Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnulka1906

Nastoletnie mamy czas na smiech i lzy

Polecane posty

Gość mała1989
nie mam w tym miescie kolezanek, ani rodziny zostawilam wszystko dla niego w dniu 18 nie załuje ale w takich chwilach jak ta jestem calkiem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
To spadło na mnie jak jakaś burza gradowa... Do tej pory nie potrafie sie oswoić z tym że nie będę już sama i ile to niesie za sobą konsekwencji. Jeszcze nie potrafie skakać z radości tylko ciągle sie zastanawiam jak to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała1989
jestem poprostu zaplakana smarkula ktora nie zna zycia a maz sie teraz ze mna meczyc musi tak to widze... nie doroslam do tego wszystkiego mimo tego ze NIE ŻAŁUJE małzeństwa ani dziecka. tylko nie radze sobie w sytułascjach w ktorych trzeba pomyslec odpowiedzialnie a nie tylko o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz to mozna sobie gdybać że za wczesnie itd... Już "po ptokach"... Ale teraz musisz się nauczyć przestac myśleć tylko o sobie bo inaczej nic z tego malżeństwa ani co najgrorsze z Twojego macierzyństwa nie wyjdzie... Jak będziemy mówić sobie że jestesmy do dupy i beznadziejne to nic nam się nie uda... Ja tez czasem czuję się jak jeden wielki problem, ale wiem, że to tylko moja glowa mi to podowiada i jest to spowodowane tym, że nie mam wlasnego źródla utrzymania z racji ciązy i wczesniejszego zwolnienia z pracy... Ale będziemy mamami!!! I nie ma że nie doroslam, bo jesli dziecka nie zamierzasz oddac po porodzie to musisz dorosnąc i to w przyspieszonym tempie... I jeśli moge prosić, nie powtarzaj w kazdym wpisie że nie żalujesz bo po tym, że tak często to piszesz można tylko wnioskować że wlasnie jest na odwrót...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Storkotka nie rób nic na sile... Najpierw musisz dojśc z tym wszystkim do ladu w swojej glowie...! Bo jak Ty sie w tym nie polapiesz, jak się nie pogodzisz z tym, że to jednak nie będzie zaplanowane jak mialo być to nie będzie ciekawie... Musisz ustalic priorytety sobie... I tak zrób... Dobrze radzę... Ja tez nie od razu powiedzialam wszystkim... Musilam chwilkę nad tym posiedzieć choć dla mnie ciaza nie byla zaskoczeniem... Ale to jest sam fakt, że mimo że się to w jakiś sposób planowalo to teraz juz napewno wszystko się zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala dasz radę... Musisz... Dla tego maluszka musisz!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
Musze zapytać... A wasi faceci i rodzice jak reagowali na wieść o tym że jesteście w ciązy? Mówiłyście to prosto z mostu czy jakoś inaczej? Pomóżcie mi jakoś. Proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bylo tak, że najpierw powiedzialam chlopakowi... Zrobilam to tego samego dnia gdy sie dowiedzialam o ciązy, kiedy zrobilam test ale musialam najpierw tak jak pisalam przegryźć to sama... Nie ukrywam że cieszyl się jak cholera bo bardzo chcial i chce miec ze mną dziecko i tylko czekal na te 2 kreseczki z utęsknieniem... Więc u mnie o tyle prościej... co do rodziców tu już kwestia trudniejsza... dowiedzieli się z tego co pamiętam dopiero w 3 miesiącu ciązy... balam się strasznie... bo jak wczesniej pisalam wyszlo nie po kolei bo mam o 4 lata starszą siostrę, poza tym mieszkam w malutkiej miejscowości więc inaczej ludzie patrzą a to sie dla nich jakoś tam liczy (choć chyba juz nie) :)... Jedyna kwestią dzialającą jakoś tam na nasza korzyść byl fakt, że oni brali na prędce slub bo miala się pojawić siostra :) Rodzicom powiedzial mój facet, przeprawa nie byla prosta, ale przez te miesiące zdąrzyliśmy sobie wszystko poukladać także byliśmy gotowi im przekazać co będzie , jak i dlaczego... Entuzjezmem nie palali, bylo kilka cichych dni ale teraz juz wszystko jest w porządku, ciesza się razem z Nami... choć na silę próbuja sie odmlodzić :) szczególnie tato... :) Ale jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy mówiliśmy prosto z mostu... Hmmm... facetowi nie powiedzialam nic... Po prostu pokazalam mu test :) A rodzicom mówil on a że jest dobrym mówcą to ladnie to wszystko ubral, ale padly slowa że będziemy mieli dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
Kenta, wiesz ale ci zazdroszcze że tą przeprawe masz już za sobą i możesz sie już w pełni cieszyć dzidziusiem :D A ja? No cóż nie mam zielonego pojęcia jak to będzie. Musze sobie przygotować jakiś plan żeby przedstawić go rodzicom a nie wyskakiwać ot tak z ciążą, niech chociaż zrobie wrażenie że będę za to co sie stało odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma mi czego zazdrościć, bo moja sytuacja i tak się zajebiście komplikuje coraz bardziej... Troche się plany psują :( Zazdrościc możesz mi tylko tego że ja większość ciąży mam już za sobą bo to 28 tc a Ty dopiero zaczynasz :) A Ty wlasnie najpierw porozmawiaj z sama sobą... :) Uda Ci się! Zobaczysz... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny padam z nóg więc weszłam tylko na chwilę Widzę ze żadnej niema heh no cóż Stokrotka ja chłopakowi tez pokazałam test ale u nas było troszeczkę inaczej bo ja mu wcześniej mówiłam ze chyba jestem w ciąży ale testy wychodziły negatywnie No więc on w to nie wierzył Lecz pewnego dnia zobaczyłam 2 kreski Rozpłakałam się życie mi się zawaliło nie wiedziałam jak powiedzieć rodzicom Schowałam test do plecaka P był przy mnie cały czas on nawet się cieszył chodź widziałam ze tez jest przerażony Mama zorientowała się na drugi dzień Nie wiem jak ale po prostu wiedziała P do swych rodziców ciągle mówił to w żarcie przygotowywał ich Ja aż bałam się tam jeździć dowiedzieli się prawie pod koniec 3 miesiąca ale zareagowali dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kenta, wiadomo tu nikt nie zna historii całego życia wypowiadających się na forum. Jedynie to co kto napisze, a i to nierzadko okazuje się kłamstwem (przykład chyba każdy zna). Z mieszkaniem to współczuję, bo znam ten ból. My szukaliśmy domku do wynajęcia, bo w bloku masakra po prostu. Niestety żadnych wartych uwagi ofert nie było, później stwierdziliśmy, że jednak zostaniemy w tym mieszkanku i na prędce robiliśmy remont, bo ja byłam w 7 miesiącu. :-o Tak więc teoretycznie mogłam zacząć rodzić heh. Jednak wszystko ładnie się ułożyło. Zaczęliśmy szukać domku do wynajęcia po trzecim miesiącu bycia z nami Malucha. Niestety u mnie na zadupiu nie ma nic ciekawego eh, więc stwierdziliśmy, że sami się wybudujemy, a w trakcie będziemy wynajmować domek gdzieś tam w pobliżu :D Taki mały spontan wyszedł, ale takie decyzje są najlepsze :D Podobnież intuicja nie zawodzi przy podejmowaniu decyzji, które mają zaważyć na całym naszym życiu. Natomiast przy zakupie np. serka, czy lampki intuicja często bywa mylna. Dlatego my przeważnie stawiamy na moją intuicję, bo póki co nas nie zawiodła. Mała nie byłam w takiej sytuacji co Ty. Mój Ukochany miał propozycję wyjazdu, ale to było gdy jeszcze nie byliśmy ze sobą 'na poważnie'. A i tak stwierdziliśmy, że nie ma mowy, bo marne byłyby szanse na przetrwanie naszego związku. Nawet jak może dorobić po godzinach to nie idzie, bo by mnie chyba szlag trafił, tak więc nawet nie chcę pomyśleć co by to było w moim przypadku. Jednak musisz być silna i to przetrwać. Czas szybko leci, nie smutaj tylko chwytaj każdą chwilę w ciąży. Potem możesz żałować, że tego nie robiłaś, bo czasem (no ja mówię o sobie np) można zatęsknić za tym stanem :) Mi się czasem taka refleksja zdarza, ale wolę jednak jak mam Dzieciątko przy sobie :D Ono wszystko wynagradza :) To jest niesamowite jak człowiek się zmienia. Kiedyś nie przypuszczałabym, że będę matką, ale mój Ukochany zmienił mnie o 180 stopni, za co mu dziękuję. Przed tym to życie było takie puste, jakieś durne imprezy czy dyskoteki - nie mogę się nadziwić, że kiedyś to lubiłam :-o Teraz czekam na moją oazę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki za dwa razy wysłane. Się rozpisałam :D Teraz postaram się w dwóch zdaniach :P Chciałam dodać o tym jak zareagowali wszyscy. Mój mężczyzna podobno wyczuwał, że jestem w ciąży, sam mi kupił test. Ja zrobiłam, wyszłam, podałam mu go i wróciłam do łazienki żeby zobaczyć się w lusterku. :D Myślałam, że się popłaczę albo coś (ze szczęścia), ale nie. Nie byłam w stanie zbytnio wydusić z siebie słowa, cieszyłam się strasznie, dech mi zaparło :D Mój, wówczas chłopak bał się bardziej o moją reakcję, bo on chciał bardzo bardzo. Ja też, ale on jednak myślał, że ściemniam (?). Wtedy miałam strasznie wahania nastrojów i bał się, że jak się okaże, że jednak wreszcie zaszłam w ciążę to się rozmyślę albo coś w tym stylu. Ale ja byłam wniebowzięta. Mamie powiedziałam ja. Była zdziwiona, ale się ucieszyła. Chociaż pierwsza jej myśl to "I co dalej?" Przestraszyła się, bo jest osobą, która martwi się o wszystko. Gdy doszło do niej, że wszystko będzie dobrze i to było planowane Dzieciątko oraz to, że poradzimy sobie uściskała mnie i swojego przyszłego zięcia i chyba zaczęła sobie planować w głowie jak to będzie wspaniale :) Oszalała na punkcie zakupów, planów itd. USG robione w ósmym miesiącu wykazało, że najprawdopodobniej będzie to dziewczynka, więc moja Mama tym bardziej co chwilę przynosiła coś nowego eh. Nie mogliśmy jej wyperswadować, że wszystko może się zdarzyć jeszcze. I znowu się nie myliłam. Urodziłam wspaniałego Synka :D Podświadomie czułam, że będzie to Smyk. Nawet po tym usg coś we mnie nie dawało mi spokoju. Mama mojego Mężulka płakała ze szczęścia. Myślałam, że zawału dostanie. Strasznie chciała zostać wreszcie babcią, ale nic na to nie wskazywało. Ogólnie to wszyscy pozytywnie na to zareagowali. Dbałam o siebie, ciągle dowiadywałam się czegoś nowego, siedziałam i czytałam o wszystkim co dotyczyło ciąży i Maluszka. Wszyscy cieszyli się razem z nami. Stokrotka nie bój się :) Wszystko się ułoży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe Kenta widzę, że miałaś podobnie. Moja siostra jest o 6 lat starsza, natomiast najstarszy brat mojego Mężulka ma już prawie 30 lat :) Jednak moja siostra bardzo by chciała mieć Dzieciaczka (jej się na studiach załączył instynkt macierzyński i trwa do dziś), ale jej mężowi niespieszno. On woli poczekać aż wszystko będzie zapięte na ostatni guzik. Czekają zresztą też na mieszkanie, bo blok ma być w przyszłym roku do oddania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ja dziś tak wcześnie bo idę na badania Jestem tak głodna a tu jeszcze muszę czekać ponad godzinę:/ Nie daj się sprowokować to widzę ze mnie tez rozumiesz Ja mam podobnie nie rozumiem co cieszyło mnie w dyskotekach imprezach i wracaniu o 5 rano teraz dla mnie to taka głupota :/ Pamiętam jak potrafiłam balować do 4 a na 8 do szkoły no szok co ja miałam w głowie:O No ale chyba każdy taki czy podobny etap musi przejść Teraz bym się nie zamieniła z nikim Wole to co jest w obecnej chwili czuję się spełniona szczęśliwa jakoś tak do wartościowana A przedtem impreza goniła imprezę a w sumie na każdej imprezie to samo jakby teraz na to patrzeć Heh aż się dziwie ze się tak zmieniłam Kiedyś mówili na mnie imprezowiczka a teraz spokojna mamusia:D Mój P czasem mówi ze aż za bardzo wydoroślałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dejzi pierniczysz jakby Ci ząbki wychodziły Hahah u setki kobiet upodobania się zmieniają a u mnie się nie zmienią Poprawka juz się zmieniły pani wszystko wiedząca:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się nie szlajasz a ostatnio pisałaś ze więcej imprez odemnie przeżyłaś więc się zastanów w końcu którą wersję obierasz haha żal:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie Dejzi jeżeli wszystko mi się ułoży i nie okaże się ze jest tak jak mówiłaś to osobiście przyjedz a ja Ci w pysk zasadzę Jeżeli okaze się ze miałaś racje przyznam się na forum do wszystkiego do czego zechcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ale z Tobą by to nie wyszło bo Ty nie masz odwagi cywilnej aby się przyznać do błędu Zapewne nawet byś nie miała odwagi aby pogadać ze mną twarzą w twarz a chciałabym zobaczyć taką piękność Bo przecież sama pisałaś ze jesteś nieskazitelna:DA no i zapomniałam chłopaka Twego tez warto poznać bo zapewne jest najprzystojniejszy bo to takie ciacho:D:Dhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No hello... :) Czarnulka nie unos się tak bo Ci badania zle wyjdą :) A co do badań to ja wczoraj odebralam wyniki i nie są zbyt ciekawe (niska ilość czerwonych krwinek, hemoglobiny i hemtokryt a do tego w moczy znowu jakieś szczawiany jak na początku), no ale zobaczymy co lakarz powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kenta no właśnie się nie unoszę mam dobry humor ja sobie z niej drwię:D haha To lekarz będzie Ci musiał coś przepisać mnie na szczęście tylko raz kuli:D Zawsze miałam wbijaną igłę najmniej 3 razy a teraz raz:dZnów poszła kasa bo musiałam sobie prywatnie elektrolity i układ krzepnięcia zrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ta chora lekarka nie chciała mi dać skierowania na te badania ona pracuje na Kopernika a gdy jej powiedziałam ze potrzebuje tych badań do porodu w wodzie to odrazu pewnie zorientowała się ze będę rodzić na Ujastku i powiedziała ze mi nie da ponieważ to nie są zalecane badania dla ciężarnych A szkoda gadać niech się w tyłek pocałuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz teść po nas przyjechał Jutro na ten cywilny idziemy U P w domu będziemy pewnie za 20 -30 m to tam wejdę na neta spadam pap:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwiedza tu ktos te topiki
procz dejzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×