Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołek83

mam się zgodzic na kredyt razem ze swoim narzeczonym ????

Polecane posty

Gość fiołek83
no ma kredyt na 30 lat czyli jak go spłace przy swojej pensji będę miała 60 lat ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kuleczka
Gumko, na pewno nie wpadalabym na tak wspaniałomyślne pomysły jak "sprzedaj SWOJE mieszkanie i wpłac na nasze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio mielismy sprawe o podzial majatku. bylo kochajace sie malzenstwo, maz mial dostac darowzne od rodzicow w postaci dzialki, na to sie zona oburzyla ze jak to, sa malzenstwem to to ma byc darowizna na nich oboje. No i rodzice dali wszystko na nich dwoje, a zona za miesiac wniosla pozew o rozwod bo sie okazalo, ze ma kochanka:P Oczywiscie chciala tez podzialu tej dzialku jako majatku wspolnego. Sorry, ale kiazdemu bede radzila, zeby w takich sprawach radzic sie rozumu a nie serca, bez wzgledu na to, jak wielka to milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
chyab najlepszym rozwiazaniem jest nie sprzedawać mieszkania , najwyżej go wynajmować....a co z nowym mieszkaniem ....wchodzić z nim w nowe zobowiązania ??? nie wiem jak to sie przekłada ?? czy to moje zobowiązanie przed ślubem przechodzi na niego czy nie ??? bo dobra zgodze sie na kredyt z nim ....tylko czy wtedy będę miała dwa zobowiązania ??? i to przed ślubem i to zawarte po ślubie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
Boże dlaczego to życie dorosłe jest takie trudne i pełne niespodzianek ???? Jeżeli powiem intercyza i kupuj mieszkanie sam a ja z toba zamieszkam wyjdę na jakąś dziwną:((( wiele małżeństw razem kupuje mieszkania-czyli razem zaciąga kredyt ...ostatnio podobnie jak masło maślane słyszałam o rozpoadzie wielu małżeństw i toczacej się wojnie o podział majątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
ja bym sprzedala twoje,a on niech wezmie kredyt na reszte mieszkania i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nawet jak by sprzedala swoje, to przeciez w pierwszej kolejnosci splacilaby bank. Takze na to nowe mieszkanie niewiele by zostalo i przyszly maz bylby zmuszony wziac wiekszosc kredytu na siebie, a na to to sie chyba nie zgodzi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
che uniknąć tej wojny,...mieć azyll dla siebie..taki bezpieczny kąt w który będę się mogła schronić gdy berdzie mi źle....naprawdę posiadanie własnego mieszkania daje mi duże poczucie swobody i niezależności...nie wiem czy na moje waruunki moj ukochany się zgodzi....są one powiedzmy drastyczne...jest ukochanym człowiekiem naprawde, czułym i opiekuńczym...niegd mnie nie zawiódł...ale ja wole dmuchać na zimno....chciałam was prosić o radę ...bo ciągle mną targają sprzeczne myśli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
on mnie namawia na ten kredyt już po małżeństwie :(((...nie wiem co robić :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
czyli po małżeństwie chce kupić ze mną wspólnie mieszkanie ...wiadomo że na kredyt bo nie mamy gotówki..ani on ani ja :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fioku wierz mi, nie zycze nikomu walki o jakikolwiek majatek, sama mam z mezem wspolnosc majatkowa, na szczescie zadnych kredytow nie mamy, ale zycie zyciem i nigdy nie wiemy, co sie moze stac. Przypadki z mojej pracy pokazuja, ze rozpadaja sie najbardziej kochajace sie malzenstwa i potem walka w sadzie doslownie o wszystko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kuleczka
no ale jakby to tak zrobic, że twoje mieszkanie bedzie sie spłacac z pieniedzy z wynajmu, bo je wynajmiecie, to bedziesz w stanie płacić takie raty jak i on na wasze wspólne mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci mowie
fiolku nie popelniaj wielkiego bledu zyciowego,ktorego skotki maga ciagnac sie latami.zamieszkajcie razem po slubie u ciebie,a na takie powazne decyzje jak kupno,wspolnego mieszkania w krwdycie jeszcze poczekaj.no i intercyza koniecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!zawsze mozna zapisac mieszkanie na was jako wspolne,ale to musi byc przemyslana decyzja...masz. jeszcze czas.posluchaj doswiadczonej w tej kwesti kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
ale czy mam się zgodzić na kredyt razem z nim już będąc małżeństwem ?? ok będę miała swoje mieszkanie dla siebie ...??? mam kredyt już za czasów gdy byłam panną(załóżmy)i teraz nowy kredyt będąc już mężatką z taką różnicą że ten ostani na pół razem z mężem ...czyli w razie czego ja mam dwa zobowiązania...to mnie przeraża ...gdyby nie daj boże doszło do rozpadu to ja zostaje z dwoma zobowiązaniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
kuleczko, maśło maślanei ja ci to mówię...dzięki za rady...bynajmniej przekonałyscie mnie do jednego...zostawiam swoje mieszkanie- ewentualnie go wynajmuje ....ale co po ślubie razem z nim na 30 m ? a nie mógł by on kupić teraz mieszkanie na kredyt sam ??? jeszcze przed ślubem ?? wtedy to mieszkanie byłoby jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
i to on miałby jedno zobowiązanie.........tutaj ryzyko dla niego...ja po prostu nie mogę dopuścić do sytuacji w której ja zostaje z dwoma zobowiązaniami :(((.....zniszczy mnie to kompletnie gdyby nam się coś nie udało w związku.....nie zarabiam aż takie kokosy ażebym spłacała dwa zobowiązania i to potężne...wiem że poi ślubie zawsze możemy sprzedać to mieszkanie i podzielić się pieniędzmi..albo on może mnie spłacać...ale wiecie jak to z tym spłacaniem jest...ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kuleczka
fiołku, jak wam sie rozpadnie małżeństwo, to nie musicie spłacać wspólnego mieszkania, nie wiadomo w sumie dla kogo wtedy - można je sprzedać, albo sprzedac swoją cześć ja sie tam za bardzo nie znam, co, jak , jak dokładnie, w kazdym razie kupna na kredyt wspólnego mieszkania nie bałabym sie tak, jak sprzedania własnego na poczet wspólnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kuleczka
ogólnie masz obawy przed wspólnota majatkową czy z tym człowiekiem jestes taka ostrozna ? wydarzyło sie cos, co obudziło twoja czujność w jego przypadku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
już mu mówiłam że chce zostawić swoje mieszkanie- zgodził się kiedys tam...ale ja się boje również kupna wspólnego mieszkania...bo niby gdzie potem on będzie mieszkał ??? latam rozprawy mogą się tovczyć o ten nasz majątek...słyszałam coś o tym...po rozpadzie związku ten twój jedyny ukochany nie jest już tak miły dla ciebie...wygarnia ci wszystkie twoje słabości oraz może cię szantażować :((((....o jeju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
w sumie nie zdradził mnie...jest wobec mnie lojalny...ale lubi kobiety(ma dobrą orientację seksualną ;). lubi z nimi pogawędzić lubi czuć się adorowany...to mnie przeraża :(((....poza tym jeszcze przed naszym związkiem był związany z mężatka:( która de facto gdy się rozstali powiedział mu że mogą się czasmi spotykać na kawie..on nie widział w tym nic złego zeby ze swoją bylłą pogawędzić :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek83
w tym cały sęk ;(((....wiadomo że żadnego mężczyzny nie można być pewnym ...ale .....długo pracowałam ażeby zgodził się ze mną i z faktem tym iż spotykanie się ze swoją przeszłością jest złe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkijh
jesteś strasznie infantylna, no i robisz masę błędów :O Jęczysz, a już tyle osób ci doradzilo. CO chcesz jeszcze uslyszęć? Nie chcesz drugiego zobowiązania - to się na nie nie zgaddzaj :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brałaś kredyt na sfinansowanie zakupu całości mieszkania czy miałaś jakie środki wlasne? Jesli w gre wchodzi ta pierwsza opcja, to jesteś właściciel mieszkania obciążonego hipoteką znacznie przekraczającą wartość lokalu, wiec Twoja własność jest nieco papierowa... sposobem na wasz problem jest sprzedanie mieszkania i splacenie kredytu ze środków z tej sprzedaży uzyskanych a potem kupno wiekszego mieszkania z kredytu, ktory bank wam przyzna wspolnie.. oczywiscie w razie rozstania jedno z was zostaje na lodzie, bo zostaje bez mieszkania... ale postaw sie w sytuacji faceta - rzymska zasada mowi audiatur altera pars i gdyby to on przedstawial argumenty to wyszloby na to, ze w razie rozstania on zostaje bez niczego... a Ty masz mieszkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kuleczka
Wiesz, ja nie wiem... Ostroznosć ostrożnościa, ale mnie się wydaje, ze mocno przesadzasz. Pewnie, ze rozstania sie zdarzają, pewnie, ze nie można byc niczego na sto procent pewnym, ale jednak dobre byłoby jakies zaufanie... Bo tak jak o tym piszesz to moim zdaniem - zaufania nie masz nic a nic. Na pewno chcesz wyjsć za niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×