Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasienkaw

czemu uczucie w małżeństwie wygasa?

Polecane posty

Gość hjhukhjkug
mąż CZUJE SIę ODSUNIęTY...POJAWIłY SIę DZIECI-JEST INACZEJ. MIMO, żE ON TEż ZAJMUJE SIę ICH WYCHOWANIEM, TO TWOJA UWAGA SKUPIA SIę NA DZIECIACH I JUż NIE JEST TAK, JAK KIEDYś. POWINNIśCIE O TYM POROZMAWIAć- GRUNT TO ROZMOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooooooooooooooooo
o widze ze noecostam napisala ten post bo jak zwykle zamiast wkleic moje wypowiedzi to je zmienila po swojemu. powiedzialam ze 2 lata znajomosci to za szybko na dzieci a szurnieta ją nazwalam na sam koniec a za swoje poglady nie bede nikogo przepraszac bo dalej uwazam ze jak sie bardzo szybko dzieci pojawiaja w mlodym malzenstwie powoduje to problemy. jak sie nie zgadzacie z tym to mi to wisi. a wy jakies halo wokol tego robicie. moze podswiadomie wiecie ze mam racje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
Jak to za szybko po dwóch latach?Po 14 miesiacach po slubie zostalismy rodzicami,ślub braliśmy po niecałym roku znajomości.Razem już 13 lat.Tyle,że ja nie oczekiwałam,że będzie ciągle tak samo jak na początku.My się zmieniamy i związek się zmienia.Rutyna,wiadomo,czasem ekstrawagancko zmienimy w seksie pozycję na leniwca z lewej strony na prawą.Facet musi wiedzieć,że dziecko jest w pewnym momencie najważniejsze,tylko nie wolno przedłużać tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooooooooooooooooo
to ci pociagne watek jak tak bardzo chcesz: "nie uwazam, że dziecko w wieku 24 to jakąs "nie norma", jak możesz uzywac nawet takich sformułowan? to indywidualna sprawa każdej osoby! nie jest to dla mnie patologia, a Ty zachowujesz się tak jakby była" mogę uzywac sformulowan jakich chce. co ty w tym wypadku wszystkie rozumy pozjadalas? mam 24 lata i zadna z moich blizszych czy dalszych kolezanek nie ma dziecka wiec moge swierdzic ze to nie jest norma. nie jest to dla mnie patologia, a Ty zachowujesz się tak jakby była" a ty jak zwykle wiesz najlepiej co mysle "czasem mozna znać daną osobę całe życie i dowiedzieć sie po kilkudziesieciu latach, że się jej nie znało... a czasemw sytarczy kilka miesięcy, aby wiedziec że to jednak ta.." o boze jakie to romatyczne zaraz sie poplacze. poznac osobe poprzez zycie razem bez zobowiazan. zobaczyc czy nam odpowiada mieszkanie ze soba czy wytrzymujemy razem 24h/dobe czy nie irytuja nas przyzwyczajenia drugiej osoby. na prawde ty operujesz samym skrajosciami? poza tym przperaszam, jesli nawet miałabym przyjąć wasze kryteria: co to oznacza? - 2 lata za mało, -2,5 roku za malo? - 2, 7 miesiecy? za malo czy juz ok? a 5 lat to ciagle za malo czy juz dużo? prawie jak w brawo ja tu mowilam o dzieciach a ty o czym innym. " 3 lata...to duzo czy mało według waszych kryteriów? może podam z dokładnościa do godziny? aby nie było żadnej pomyłki w przeliczeniach?" no coment. "nie wyobrazam sobie myslec i czuć w taki sposób, że małżeństwo może byc, ale dopiero po ilus latach, dzieciaki po kolejnych ilus, a jak sie juz pojawią, to ja wtedy jestem wyłącznie matką! nie żóną i nie kochanka ale matką" no widzisz a ja sobie potrafie wyobrazic jedno i drugie. i dla mnie to jest normalne ze nie wychodzi sie za maz po miesiacu znajomosci a po roku pojawiaja sie dzieci. dalej przekrecasz moje slowa ze dziecko zabija bycie kochanka i zona i jest sie wylacznie matka. to ci powiem ostatni raz ZE TO NIE TYLKO JA TAK MOWIE ALE WIELE PSYCHOLOGOW ZE JAK SIE POJAWIA DZIECKO TO MATKA SIE SKUPIA NA NIM I MAZ CZUJE SIE ODRZUCONY A CO SIE Z TYM WIAZE POJAWIAJA SIE PROBLEMY. DZIECKO SPI Z RODZICAMI CZASEM WIEC TO TEZ COS ZABURZA. czaisz? i powiedz gdzie ja napisalam ze to trwa caly czas? dalej mi sie nie chce pisac bo juz pozniej sfiksowalas calkiem i podtrzymuje to co na koncu napisalam ze jestes szurnieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, niektórzy nie potrafią zrozumieć, że takie wybory to sprawa indywidualna kazdego człowieka: u jednych sie sprwdza u drugich nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
ooooooooooooooooooo,naprawdę głupoty piszesz,znam pary,które żyją szczęśliwie,a slub brały z wpadki,a co za tym idzie,dzieci miały dużo wcześniej niż po 9 miesiącach.Jakoś tak piszesz,jakbyś już to wszystko przerobiła w sensie negatywnym.Jest się kochanką,potem matką,a potem to już wola kobiety.Ale zaręczam,można być i jedną i drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasznajomosci i moment kiedy sie ma dzieci nie ma zadnego znaczenia, wszystko zalezy od tego w kim sie te uczucia ulokowało, wszytko zalezy od samych partnerów dla przykładu: mam znajomą ktora wpadła w wieku 18 lat, do dzis są udanym małżeństwem kuzynka w wieku 19 lat wyszła za mąż po dwoch latach znajomosci, ale nie dlatego ze wpadła tylko tego oboje pragnęli (on starszy 5 lat) i też są udaneym małżeństwem z dwojką dzieci i mowie o takich parach naprawdę fajnych, gdzie widac szacunek i przyjazn wiele skolei zwiazków tego typu rozpada sie ale są wyjątki od reguły moja sister chodziła 6 lat, po 5 latach małżeństwa i ur. dwojki dzieci, rozwiodła się moja znajoma znała faceta 5 lat, po roku wyrzuciła za drzwi na udany związek nie ma recepty i nie zależy to odczasu znajomosci ani momentu kiedy poawiają się dzieci, najwazniejsze zeby trafic na odpowiedniego partnera człowiek im starszy dokonuje juz coraz bardziej przemyslanych wyborów, ale nie wszystko jest w stanie przewidziec sobie samemu wierzyc nie mozna jaki stosunek bedzie się miało do partnera za iles tam lat, a co dopiero ślepo wierzyc, ze ktos bedzie nas kochał całe zycie to przykra prawda ale mysle ze prawda związek zawsze wiąże się z ryzykiem niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
Może mąż się i czuje odrzucony,ale odpowiedzialny ojciec nie.Bo musi zdawać sobie sprawę,że został rodzicem.I jeśli dochodzi do takiej sytuacji to albo facet nie dorósł i uważa się za pępek świata,albo kobieta przesadza w drugą stronę i widzi tylko dziecko.Dopuszczam też sytuację,że żona po prostu nie ma siły na bycie kobietą,bo szanowny mężuś tylko wymaga,zamiast pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiście nie jestem zwolenniczką szybkich ślubów, wydaje mi się, że ludzie robią to pod wpływem emocji, namiętności, różowych okularów a potem pach! i budzą się z ręką w nocniku. Nagle okazuje się, że ten ideał wcale nie jest taki idealny... Pewnie nie jest to reguła, ale myślę, że warto dać sobie więcej czasu na poznanie się w różnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i własnie o to mi chodziło nie o romantyzm, nie o jakies granice, ale o to, że nie ma idealnej recepty na wszystko, i nie ma albo czarnegoa lbo białego, wszystko zależy od ludzi... wybacz, ale nie bede rozmawiała takim tonem i kiedy miałam na to ochote wolałas mnie mieszac z blotem w moim otoczeniu są różne kobiety, niektóre zotsały matkami w wieku 18 lat, niektóre teraz niedawno...i to jak se układa w ich związku nie jest wynkiem tego, czy dzieci miały po długim czasie spędzonym z mężęm czy nie to zależy od ludzi Tobie sie nie chce Twoja sprawa... nie zasłaniaj sie psychologami...przperaszam, który psycolog tak mówi, jesli już weszłysmy na ten temat, jaka to teoria? na ten temat równiez chętnie podyskutuję nie obrażając Cie jestes przykladem osoby z lekiem neurotycznym, powstalym w wyniku potrzeby irracjonalnej pogadaj o tym z psychologiem, zamiast wysluchiwać osobistych komenatrzy na temat schematyczych zachowań w związku (żaden związek nie ejst schematem!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooooooooooooo
no widzicie, nie tylko ja tak mysle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooooooooooooo
tak... nie obrazajac cie jeste przykladem osoby nienormalnej z ktora nie mozna porozmawiac jak z rozumna osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
A mnie się wydaje,że mlodzi ludzie(choć sama nie uważam się za starą,mam 34 lata)nie potrafią w większości przypadków(nie generalizuję,że we wszystkich)tworzyć stałych związków.Szybko się nudzą,niecierpliwią i są nastawieni na branie.A związek to również dawanie i kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaka to teoria? kolejny raz wymigujesz sie od odpowiedzi, czy mozemy chociaz na ten temat poagadc>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
Hakuna,rózowe okulary mogą spaść wcześniej,tylko czasem nie chcemy tego zauważyć.I wtedy nie sprawdza się idea dłuższego poznania.Trzeba się wziąć z "dobrodziejstwem inwentarza" chyba,że partner ma wady których nie jesteśmy w stanie zaakceptować.Ale czy to można być pewnym,że się dobrze nie maskuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja pzyajciolka urodizla dziecko w wieku lat 17, w wieku lat 18 wyszla za maz...teraz ma lat 25, dlugi jak na swoj wiek staz malzenski, i dwoje dzieci inna o ktorej pisalam rowniez podobnie, z tymze dziecko urodzila rok temu kolejna moja kumpela skonczyla ostatnio 27 lat jest wolna, fcetowzmienia jak rekawiczki i nie mozna o niej powiedziec, ze jest odpowiedzialna... wiek nie ma tu nic do rzeczy moj kumpel lat 22 zaczal sie spotykac z 15.. ona teraz ma lat 20 on 27, pobieraja sie wiek nie ma tu znaczenia, w niczym kazdy decyduje sam o podejmowanych decyzjach, a zycie weryfikuje wszystkie, te nieprzemyslane, i te bardzo przemysylane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
czytałam niedawno bardzo rozsądny artykuł na temat uczuć i związków - nie pamiętam tylko czy to było w Twoim Stylu czy w Samym Zdrowiu :P otóż pisało o "wygasaniu" uczucia, co w rzeczywistości jest wygaśnięciem stanu zakochania, ustabilizowaniem uczuć, kiedy pożądanie zostaje zastąpione przez intymność. w przypadku, kiedy wydaje się, że jedna strona się "nie stara" należy powiedzieć wprost co się czuje, a nie milczeć. no chyba, że się spodziewacie, że miłość do grobowej deski wygląda tak, że się chodzi non stop nabuzowanym myślami o tej drugiej osobie, z głową w chmurach, z euforią się myśli o zobaczeniu po pracy itd... poza tym należy zauważyć, że faceci to "ciemna masa", nie odczytują pragnień kobiet. np moja mama się czuje czasem zaniedbywana (po 31 latach związku :P), bo tata nie przynosi jej kwiatów i nie zaprasza do restauracji ani do kina... a on z kolei nie ma takiej potrzeby, jest dość skryty, zachowuje swoje uczucia. Nie można jednak wątpić w jego miłość. Z drugiej strony jak ona powie, że jej tego brakuje, to on czuje się winny itd, w sumie bez sensu aby robił coś z przymusu :/ Szczerze powiedziawszy ja też czasem sobie myślę, że fajnie byłoby aby mój facet przyniósł mi np maskotkę, a z jakiejś okazji kupił coś bardziej osobistego i kobiecego niż kolejny gadżet związany z muzyką (płyta, dvd, plakat), a także traktował mnie każdego dnia jak księżniczkę. Za to wiem, że zawsze mogę na niego liczyć w trudnych chwilach i jestem pewna jego uczuć. co do takich głupot, jak to że "po ślubie" się widzi kobietę bez makijażu - mój facet jeszcze zanim zaczęliśmy być razem widział mnie rzygającą po tanim wińsku, bez makijażu pod namiotem, z tłustymi włosami (spaliśmy w jednym namiocie) i jakoś to go nie zniechęciło do związku ;) jeśli chodzi o kwestię dzieci w przykładzie autorki, to nie sądzę aby tu leżał główny problem, bo dzieci mają już dwa lata, a po takim czasie od narodzin życie rodziny jest już w miarę "normalne", a ewentualne problemy pojawiłyby się wcześniej. szybkie śluby - mieszkałam 9 miesięcy z parą, która pobrała się miesiąc zanim z nimi zamieszkałam, znali się nieco ponad rok, byli ze sobą niecały rok zanim się pobrali. ich przypadek był dla mnie ważną nauką, do czego może prowadzić szybki ślub i zamieszkanie ze sobą dopiero po ślubie :/ nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, zdarza się tak i to chyba coraz częściej, że ludzie po prostu się maskują przed ślubem...albo nie tyle maskują co im po prostu zależy. Wydaje mi się, że wspólne mieszkanie a zwłaszcza dzieci to świetny sprawdzian dla związku. Jeśli go przejdą, dają radę z innymi rzeczami. Ale i na to nie ma reguły. Czasem coś się wypala, po prostu. Ktoś tu ładnie napisał - miłość jest jak ogień, który trzeba podsycać, żeby nie zgasł. Wielu parom zwyczajnie nie chce się walczyć, ROZMAWIAC ze sobą. Rozmowa to podstawa. Związek (małżeństwo czy nie) nie przetrwa bez rozmowy i kompromisów, nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno na początku jest zauroczenie pozniej zakochanie ktore trwa nawet do 3 lat znajomosci, pozniej różowe okulary spadają i albo jest dojrzała miłosc, albo sie zwiazek rozpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
Kuraiko,metoda z tanim winem jest ok,jeżeli go to nie zniechęciło,to przeżyje wszystko;)Bo też w sumie głupio oczekiwać,że żona będzie zawsze odwalona na "zicher".Nie mam na myśli rozklapanych kapci,ale szpilki i gala to przesada.Gdyby tak było,to mój już by dawno zwiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same głupoty
Oj,z rozmową to byłabym ostrożna.Był moment,gdy im więcej ja chciałam rozmawiać tym bardziej on miał dość.Teraz mówię,raz,o co mi chodzi(choć ciągle mam skłonności do wałkowania tematu)Staram się jednak,bo on uważa to za ględzenie i zrzędzenie.Odkąd mniej "rozmawiam" jest stanowczo lepiej.I już zaakceptowałam,że nie przynosi kwiatów i nie mówi co dzień,że kocha.Za to obiad zrobi jak trzeba i dziećmi się zajmie,zmywarkę opróżni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
same głupoty ------> to samo usłyszałam od jednej z osób, która była przy tym zdarzeniu ;) że jak to widział, to potem już wszystko spoko nawet poród :P (bo ja przeżywałam, co on o mnie pomyśli xD) i też racja z totalnym zaniedbaniem - jak mojemu facetowi się podoba jak widzi mnie w domowej koszulce i dresach (!!! bo wyglądam "tak domowo") lub rozespaną rano, to kilka razy powtarzał, że jakbym "kiedyś w przyszłości" ;) siedziała przed tv w szlafroku w papilotach i jadła tłuste udka z kurczaka, to jest jego najgorsza wizja i koszmar O_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żartujesz przeczyta las jeden artykuł i na jego podstawie tak twierdzisz? chce rzetelnej opinii poza tym...to zalezy od dwoch osob, czy zechca zwalic wsyztsko na dziecko, czyz echca przyznac, sie do tego, ze to oni sie zaniedbali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I chociaż te przeszkody wydają się trudne do pokonania – to jeśli są one rzeczywistym powodem oddalenia się od siebie współmałżonków– nie jest źle. W pewnym momencie mąż lub żona zaczynają rozmowę na ten temat,. Okazuje się, że pomimo nowej sytuacji mają potrzebę bycia razem i tylko na chwilę (czasami dłuższą) o tym zapomnieli. Dla takich zabieganych i wyczerpanych małżonków rady są proste:  pomimo zmęczenia zadbaj o swój związek – to się opłaca!  zaplanuj (pomimo przeszkód) czas dla Was dwojga. Zacznij od rzeczy najprostszych, np. tak ułóż rytm spania dziecka, by wygospodarować trochę wieczoru tylko dla Was. A potem większe wyzwania – wspólne wyjście, itd.  dla wymagających są nawet poradniki typu: „101 romantycznych pomysłów”. to z twojego artykulu...jak widzisz, sprawa lezy w gestii dwoch osob, nie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm u nas bylo tak na poczatku.. pojawilo sie dziecko i nagle wszytsko bylo takie same, szare bez wyrazu... najlatwiej bylo nam zwalic wine na dziecko a dziecko samo sie na swiat nie pchalo. Po rozstaniu jednak wrocilismy do siebie i przewartosciowalismy wszystko... Ciezko bylo ale na razie dajemy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oooooooooooooooooo
ten artykul mowi jedynie, ze w zwiazku przechodzi sie kryzys niezaleznie od tego czy jest dziecko czy go nie ma a ze dziecko moze ewentualnie przyspieszyc ten kryzys, ktory i tak by nastapil, a wszystko zalezy od kobiety i mezczyzny, jak sobie z tym poradza..czy przetrwaja, wiec niestety ooooooooooo naucz sie czytac ze zrozumieniem, chcialam zajac jakies stanowisko, i to nie bedzie twoje bo sie ytym artykulem pograzylas.przeczytaj go raz jeszcze i to ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agagagagaa
chyba nie o to chodziło autorce topiku żeby zastanawiac sie czy w pore miała dzieci i czy za szybko nie wyszła za mąż. moze poradzmy jej co moze zrobic zeby to uczucie wskrzesic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dałam radę, staranie obydwu stron o poprawe, a nie czekanie ąz mąż się zacznie starać biernosc nigdy nie daje efektow ja rozumiem, ze sie pojawiaja kryzysy, ale jesli czlowiek chce moze z nich wyjsc, tym bardziej, ze z tego co moge wywnioskowac z opisu autorki szanuja siebie dalej, a to wazne:] i tak jak napisałam na samym początku : \"aby ogień sie mógł palić trzeba go podsycać\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×