Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

jedyne wyjście to rozmowa z mężem i kategoryczne postawienie warunków jeszcze raz nie musisz sie z niczego tłumaczyc, masz prawo mieszkac z mężem sama i kropka a córki są dorosłe, może najwyższy czas uświadomic mężowi, że powinny same zacząc budowac swoją przyszłośc zresztą, pomysł mieszkania z kimkolwiek obcym w mieszkaniu z jedna sypialnia jest niedorzeczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roba
Dziekuje za odpowiedz, po wyslaniu tej wiadomosci pomyslalam ze jest tak dluga ze nikt nie doczyta do konca. Porozmawiam z mezem jeszcze raz przed nastepnym wyjadzem do polski. Dla mnie na prawde zalezy na dobrych kontaktach z jego dziecmi i rodzina (a nie jest to trudne bo jego ex to tragiczna kobieta jest) tylko chce miec tez troche przestrzeni dla siebie. A z tego co widze jak im dam palec to wezma cala reke, wiec zanim sie tam wprowadzimy musze konkretnie ustalic z moim mezem na jakich warunkach one tam maja przebywac. Ale jak uzyje slowa GOSC to moj maz wychodzi z siebie, bo on caly czas, wydaje mi sie chce dla nich stworzyc dom taki jak mialy kiedys, ja wiem, ze z inna kobiet tj ze mna tego nie zrobi bo to juz nie to samo, mysle ze teraz one powinny tak ukladac swoje zwiazki zeby to one stworzyly swoim przyszlym dzieciom dom, ktory one przestaly miec w pewnym momencie, a to co bylo juz sie nie wroci. To takie trudne zawsze kiedy zaczyna ta rozmowe to moj maz sie buntuje i mowi ze myslal ze ja inna jestem ze jak kocham jego to pokocham jego dzieci, ale to trudne pokochac dorosle juz dziewczyny! ktore, nie powiem sa bardzo mile i sympatyczne, ale tez bardzo dziecinne. Jeszcze raz dzieki za odpowiedz, takie pisanie tutaj to super terapia, przynajmniej dla mnie..........bo nie mam z kim porozmawiac o tym co mnie gnebi, bo wszystkie moje kolezanki maja normalne zwiazki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do roba
Porozmawiaj z mezem .Ale rozmowa powinna byc konstruktywna .Na spokojnie .Musisz twardo trzymac sie swojego zdania i nie dac sie wpedzic w poczucie winy . I pisze to jako pierwsza zona :) Dziewczyny układaja sobie zycie . Wy macie sobie ulozyc swoje .Tak goscic je mozecie ale mieszkac sami . Bo domu ,ktory kiedys mialy nie ma . a Wy stwarzacie nowy dom .Sami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonard
Masz problem, nie wiesz jak dalej ułożyć swoje życie, jesteś na życiowym zakręcie lub codzienne sprawy zaczynają Cię przytłaczać. Porozmawiaj o tym ze specjalistą bez wychodzenia z domu. Usiądź wygodnie przed komputerem i wejdź na http://psychospace.pl/. Umów się ze specjalistą całkowicie anonimowo i rozwiąż swoje problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roba
Dzieki, do kobiety ktora pisze jako 'pierwsza zona' :-) szczesciara :-) Masz racje co do poczucia winy, to wlasnie mi zaczyna doskwierac, ze moze nie mam racji, ze moze jestem zbyt surowa jezeli chodzi o to mieszkanie tylko we dwoje, ale nie wyobrazam sobie inaczej, jezeli sie zgodze na wspolne mieszkanie to bedzie katastrofa, wiec bede dalej walczyc o swoje. A moj maz faktycznie powiedzial (straszyl) do mnie ze powie w koncu swoim dzieciom ze ja nie chce z mini nieszkac (nigdy nie chcialam) ale ze one wtedy na pewno zmienia o mnie zdanie i juz nie beda uwazaly za taka fajna (fajna bylam do tej pory jak zawsze dostawaly prezenciki?) ze w koncu prawdziwa ja wyjdzie na jaw, tylko nie bardzo to rozumnie skoro zawsze bylam na nie, to czemu teraz mi to wypomina, mysle ze bylam zbyt poblazliwa to tej pory i teraz jak sie pierwszy raz czemus sprzeciwilam to jest cholerny problem.... a to ze one nie biora mnie pod uwage to ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do robi
Nie daj sie wpedzac w poczucie winy !!!.To nie ty masz nierealne wymagania .To nie male dzieci .To dorosle dziewczyny ,ktore podjely decyzje o samodzielnym zyciu .Niech beda konsekfentne .I Twoj maz tez .Nie daj sie sprowadzic do parteru !!! A jak chcecie kupic mieszkanie to kupuj z głową .Nie ze on na siebie .Nie wierz ze tak latwiej ,lepiej .Rozdzielnosc majatkowa zrob to jak najszybciej .bo pozniej zostaniesz z dupa gola .I nadal mowie to jako pierwsza zona :)Bo wiem jak sie nie przypilnuje swojego to sie budzisz z reka w nocniku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roba
Dzieki, myslalam o tym, bo ja zarabiam duzo wiecej jak moj maz. Umowe przedwstepna podpisalam ja, ale akt wlasnosci mieszkania jest na nas oboje bo nie mamy rozdzielczosci a jak by nie bylo jestesmy po slubie, wiec 50/50. Mam testament meza w ktorym przekazuje wszystko co posiada dla mnie po jego smierci, wiem ze bede musiala wyplacic dla jego corek zachowek ale nie mam z tym problemu, mysle ze to nie bedzie duza kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radze nadal rozdzielnosc
prrzed kupnem .ty swoje on swoje .I nie ma wtedy o co sie zrec .Zadne pol na pol .Co twoje to twoje i juz .nie chcesz ich skrzywdzic i nie skrzywdzisz ,jezeli od razu kupicie mieszkanie na zasadach odrebnosci majatkowej .Nie skrzywdzisz corek ale siebie tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roba
Na prawde nie zalezy mi na tej rozdzielczosci, zalezy mi tylko na tym zeby mieszkac tam spokojnie tylko z moim mezem i miec ta prywatnosc jak jest potrzeba w kazdym zwiazku tylko dla siebie, musze tylko dac tym dziewczynom do zrozumienia ze sa mile widziane od czasu do czasu w odwiedziny i to wszystko, zadnego mieszkania, czy pomieszkiwania u nas, sa dorosle wiec niech sie zajma swoimi zwiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz ci nie zalezy
na rozdzielnosci bo kochasz .Naprawde powinam przytakiwac ,tak zrob to .Nie kobieto . Jezeli moje dzieci juz teraz "dybabylyby" na moj albo na ex meza majatek to z miejsca dostalyby cofke . Dzieciom dalam co moglam . Moj czas na realizowanie siebie .Moj czas na szczescie ,bez ich rad .Pozwolilam im decydowac o ich zyciu {nie zawsze mi sie to podobalo ).Teraz moj czas I sama chce decydowac .Sparze sie ok one mialy czas na sparzenie sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz ci nie zalezy
I nie bede do konca zycia odpowiadala za to to ,ze nie udalo im sie .Bo taka moda .Bo psychologom tak wychodzi ,albo toksyczni rodzice ,albo w genach to siedzi .Rozumiem na czyms zarabiac trzeba ,tylko moze nie na tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ta drugaa
a ja nie chce miec kontaktu z dziecmi mojego faceta, sa okropne.... nienawidze ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ta drugaa
a ja nie chce miec kontaktu z dziecmi mojego faceta, sa okropne.... nienawidze ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesto jest tak ze dajesz cos od siebie a jeszce druga osoba niedosc ze to nie doceni to jeszce obroci przeciwko tobie, wiec wszystko z umiarem najlepiej postepowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesto jest tak ze dajesz cos od siebie a jeszce druga osoba niedosc ze to nie doceni to jeszce obroci przeciwko tobie, wiec wszystko z umiarem najlepiej postepowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Roby
Na rozdzielności Ci nie zależy. Zgoda. A na spokoju Ci zależy? To posklejaj fakty i dbajac o swój własny święty spokój, zrób tę rozdzielność. Obyście żyli długo i szczęśliwie. Tak czy inaczej będziesz Pania swojego losu. Zadbaj o to już dziś. Pewnie będzie Ci łatwiej negocjować warunki. A co kiedy Twój mąż uzna, że nie akceptujesz jego dzieci? i sam przewróci wszystko do góry nogami? I nie będzie Cę pytał o zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roba
Coz jezeli chodzi o kupno mieszkani to juz za pozno na rozdzielczosc bo pieniazki juz wplacaone - wspolnie, moze pomysle o tym jak juz wrocimy do polski i bede pracowac - to chyba bedzie najlepsza opcja, jestes pewnie bardziej doswiadczona i wiesz co mowisz, ja ciagle wierze ze masza milosci jest wieczna i przetrwa wszstko a rozmowa i postawieniem pewnych warunkow mozna wszystko rozwiazac. Juz niedlugo czeka mnie wyjazd do polski i wtedy panienki sie dowiedza ze ja nie wyrazam zgody na wspolne mieszkanie - jestem juz tak nastawiona ze nie pozwole sobie wejsc na glowe, w najgorszy wypadku (dla niech) beda sie widywac z ojcem na miescie! Nie musz przychodzic do mojego mieszkania ja im sie nie spodoba to co powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roba
Do ' jestem ta druga' - I masz racje unikaj kontaktu, trzymaj te dzieciaki z daleka od waszego zwiazku, to bedzie o wiele latwiej, ja sie bardzo staralam i teraz mam problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaa 93
Ja mam 19 lat, mam macochę ma 32, a ojciec 41. Ile ja bym dała żebym się mogla wyprowadzić z domu, ale ojciec sie nie zgadza... macocha też. Uparli sie że mam iść na dzienne studia. Traktują mnie jak małe dziecko... kontrolują szczególnie macocha... pastwi się, sprawia jej przyjemność jak mi czegoś może zabronić a ojciec ja poprze . A wszystko przez to że jakieś 2 lata temu jak miałam 17 lat to chorowałam na anemię, strasznie schudłam nie miałam okresu. itd. I że macocha mi robiła zastrzyki z witamin, to wypomina mi to na każdym kroku jak mamy spięcie 'ja koło Ciebie biegałam jak chora byłaś, a ty teraz smarkulo pyskujesz?' A w sumie tylko na zrobieniu zastrzyku raz dziennie czasem dwa, zostało, w niczym mi nie pomagała, a zastawia sie tym jakby mi życie uratowała. Na imprezy zabrania do znajomych wyjść, szczególnie na te na które mi zależy iść... :O specjalnie przy ojcu mowi 'Włócz się po nocach, łaź a potem znowu będziesz chora' jak już ojciec to podsłyszy to oczywiście Monika ma racje, będziesz chodzić jak będą wakacje, teraz masz naukę. Ani po dobroci, ani krzykiem, ani niczym się ich nie przegada. Dlatego gdybym miala jaką kolwiek 'pomoc' od taty jakbym się wyprowadziła zrobiłabym to zaraz. A Ojciec jest jeszcze na tyle sprytny że mnie szantażuje i mówi 'Co by mam powiedziała jakby żyla, zawsze chciała żebyś poszła na studia te co sobie wymarzyłaś' :O A jak już sie z nim pokłócę to mówi 'tak mi mamę przypominasz, nawet nie wiesz jaką przykrość mi sprawiasz jak tak mówisz' wr.. nienawidzę jak tak mówi. Bardziej mnie traktuje jak chyba pamiątke po mamie niż jak córkę która czy chce czy nie już prawie dorosła. A macocha się wepchnęła na to miejsce (nie ukrywam nie biednego faceta) nic bym nie mówiła, gdyby się nie mieszała w nie swoje sprawy, wyszła za mojego tate a nie za mnie, nie musi mi grzebac w rzeczach co ROBI, przegląda moje nieraz szafki, móowi że się o mnie martwi jak sie wkurzam, i że żadnej wdzięczności.. co za baba. Jak ja bym chciala miec tak bezinteresownych roodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaa 93
Ja mam 19 lat, mam macochę ma 32, a ojciec 41. Ile ja bym dała żebym się mogla wyprowadzić z domu, ale ojciec sie nie zgadza... macocha też. Uparli sie że mam iść na dzienne studia. Traktują mnie jak małe dziecko... kontrolują szczególnie macocha... pastwi się, sprawia jej przyjemność jak mi czegoś może zabronić a ojciec ja poprze . A wszystko przez to że jakieś 2 lata temu jak miałam 17 lat to chorowałam na anemię, strasznie schudłam nie miałam okresu. itd. I że macocha mi robiła zastrzyki z witamin, to wypomina mi to na każdym kroku jak mamy spięcie 'ja koło Ciebie biegałam jak chora byłaś, a ty teraz smarkulo pyskujesz?' A w sumie tylko na zrobieniu zastrzyku raz dziennie czasem dwa, zostało, w niczym mi nie pomagała, a zastawia sie tym jakby mi życie uratowała. Na imprezy zabrania do znajomych wyjść, szczególnie na te na które mi zależy iść... :O specjalnie przy ojcu mowi 'Włócz się po nocach, łaź a potem znowu będziesz chora' jak już ojciec to podsłyszy to oczywiście Monika ma racje, będziesz chodzić jak będą wakacje, teraz masz naukę. Ani po dobroci, ani krzykiem, ani niczym się ich nie przegada. Dlatego gdybym miala jaką kolwiek 'pomoc' od taty jakbym się wyprowadziła zrobiłabym to zaraz. A Ojciec jest jeszcze na tyle sprytny że mnie szantażuje i mówi 'Co by mam powiedziała jakby żyla, zawsze chciała żebyś poszła na studia te co sobie wymarzyłaś' :O A jak już sie z nim pokłócę to mówi 'tak mi mamę przypominasz, nawet nie wiesz jaką przykrość mi sprawiasz jak tak mówisz' wr.. nienawidzę jak tak mówi. Bardziej mnie traktuje jak chyba pamiątke po mamie niż jak córkę która czy chce czy nie już prawie dorosła. A macocha się wepchnęła na to miejsce (nie ukrywam nie biednego faceta) nic bym nie mówiła, gdyby się nie mieszała w nie swoje sprawy, wyszła za mojego tate a nie za mnie, nie musi mi grzebac w rzeczach co ROBI, przegląda moje nieraz szafki, móowi że się o mnie martwi jak sie wkurzam, i że żadnej wdzięczności.. co za baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaa 93
Sory, 2 mi sie wysłało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę poczytałam.............
zawsze wydawało mi się, że jak już dzieci dorosną będzie lepiej, guzik prawda! Teraz dopiero zaczynają się polki i chociaż alimentów już nie płaci, wydatki na dzieci i wnuki ciągle zwyżkują. On teraz już żyje wnukami, a gdzie moje miejsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karinaa 93
Wlasnie tak niestety w tym naszym zyciu jest, wszystko na opak, ja bym chciala zeby dorosle corki mojego meza zostawily dla nas troche przestrzeni i prywatnosci a ty bys chciala zeby twoj tata i jego zona dali Tobie troche wolnosc. Nie ma wyjscia idealnego, widzisz corki mojego meza sa dorosle wtedy kiedy dla nich odpowiada (tj zeby zamieszkac ze swoimi chlopcami zrobily wszystko zeby udowodnic ze sa dorosle), z drugiej strony nie sa wystarczajaco dorosle ja dla nich pasuje. Sama nie mam dzieci wiec nie wiem jak to jest, ale pamietam jak bylam nastolatka i to piekny czas byl, wyjechalam na studia do innego miasta i chcial nie chcial rodzice musieli dla mnie zaplacic za mieszkanie poza domem. Nic zlego z tego nie wyniklo, wytlumacz ojciu ze jest tysiace mlodych ludzi studiujacych poza domem i ty tez bys tak chciala mysle ze zrozumie, nie mozna kogos trzymac w klatce bo pozniej jak wyfrunie to juz nie wroci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz Karina
gdyby nic nie robiła w zwiaku z toba tez miałabys pretensje, chocby oto ze kiedy byłas chora miała na ciebie wylane. Wiadomo, macocha nie zastapi matki, moze za bardzo sie wczuwa w role, ale czy inaczej bys reagowała na zakazy i nakazy mamy? tak sobie mysle,ze jestes wkurzona ze tato i ona trzymaja równy front. Oczywiscie teraz to uwazasz za zbrodnie, ale ja wiem ze jeszcze pare lat inaczej spojrzysz na sprawe. Rodzone mamy tez lataja po szafkach i biurkach córek i synów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz Karina
a pro po wdzieczności moze za mało okazujesz,ze dba o ciebie, a rodzone mamusie bardzo lubia uzywac takich stwierdzeń ja sie poswiecałam dla ciebie a tu tak wdziecznośc za te noce nieprzespane, za wycieranie nosa i tyłka. hehehehe!!!!!!!!!!!! norma kochana, takie zycie!!!trza dojrzec i wszystko samo sie ułozy. Bo 19 lat to jeszcze smarkaty wiek i dobrze - ciesz sie tym ze masz dopiero 19 lat. Dorosła to bedziesz jak staniesz na własnych nogach w zyciu. I napisze ci że to wclae nie jest takie piekne i wspaniałe. Dorosłośc ma sam obowiazki i troszke praw. Tak ze dziewczyno ciesz sie ze tato i macocha sa tacy jacy są,że martwia sie o coiebie, ze dbają, nawet ze sobie macocha polata po tych twoich szafkowych sejfach;-). Kiedys docenisz tę torske i westchniesz ze wtedy to było tak dobrze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba bez Jagi
Karinaa 93 nie chce cie obrazic, ani nic z tych rzecz, no ale masz strasznie postawe rozszczeniową, wypisz wymaluj jak moja pasierbica.Otworz oczy i pomysl?!jakby ojca zona calkowicie byla by wrogo do ciebie nastawiona, czy tez zupelnie oleała cie to myslisz zeby fatygowala się aby tobie zatrzyki podawać czy lamentowala ze wloczysz sie po nochach,?przeciez ewidentnie chciala tobie pomoc, wyciagnąc sie z choroby, albo gdy cieie nie ma w domu a jest pozno, to jest znak ze martwila sie o ciebie, napewno nie robila tego na zlosc, a tylko dla twojego dobra.Piszesz ze traktuje cię jak dziecko,i zabronienie tobie czegos sprawia jej to przyjemność..heh, jestem pewna ze nic z tych rzeczy, ta kontrola jest z troski i martwienia sie o ciebie,wloczysz sie po nochach i Monika boi sie o twoje bezpieczentswo, to nie ma nic wspolnego z wrogoscią ani tym bardziej pastwieniem sie, absolutnie nie.Sama tobie mowi ze martwi sie o ciebie a to jest duzy znak i sygnał.Wiem ze odbierasz to jako atak na twoją osobę, ale jest zupelnie inaczej ,calkowicie odwrotnie a wiem co pisze, bo takze mam pasierbice ,ktora kazdą moja reakcje, czyn,wydarzenie z troski o nią,odbiera jako zlosliwosc czy pastwienie sie jak ty pisalaś,, a tak nie jest.To jest dla waszego dobra, z racji marwienia sie o wasze zdrowie, bezpieczentswo , a nie z racji gnebienia.Moze kiedys to zrozumiecie i docenicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika754869798-80679
Szczerze? Serdecznie dosyć mam czytania jak my kobiety musimy znosic to cale cholerstwo. Okej .. rozwod bral z matka nie z dzieckiem..ale kto nam kaze zeby ich goscic u siebie w rodzinnym domu tak czesto ? Lub czemu mamy znosic jakiegos bachora naszego meza z przeszłości? Okej chce się kontaktować niech się kontaktuje jego dzieci jego problem.. ale nie musi to sie dziac w naszych domach na wakacje tez nie musza byc u nas bo niby z jakiej racji? to jest ich ojciec ale nie ich rodzina..a dla kazdego faceta najwazniejsza powinna byc rodzina ktorą ma, dopiero później dzieci które ,nie ze swojej winy bo nie ze swojej, ale widuje raz na jakis czas i nie ma z nimi takiej wiezi i one nie musza znosic wszystkich zlosci i niepowodzen jak i radosci (to juz lepsze) . Jezeli facet bedzie robil tak zeby tamtym bylo dobrze to NIGDY ale to NIGDY szczesliwej rodziny z tego nie bedzie. Ktos powie trzeba bylo sie nie brac za rozwodnika? Ale ja odpowiem- to rozwodnik sie rozwiódł i zdawal sobie sprawe ze rowna sie to w 80% przypadkow z urabianiem dzieci przez matke na ojca jego nowa partnerke i nie daj boze dziecko.. wiec obojetne jak dla mnie czy to dziecko czy dorosly jezeli nie potrafi uszanowac ze to TU jest rodzina i calej rodzinie nalezy sie szacunek i to ono odwiedza rodzine nie na odwrot to powinno sie z kims takim zerwac calkowicie kontakt. Ja mam sytuacje w ktorej 17 latka przyjezdza i uwaza ze wszystko w naszym domu to jest jej ... w dodatku pretensje ma do ojca nie o to ze moze za malo uwagi jej poswieca albo za malo sie widza tylko ze skoro nam kupil nową wieże to i im powinien (jest jeszcze jedna mlodsza siostra) ...poza tym jak przyjezdza dolewa mi domestosu do kremow do twarzy.. a ojcu placze ze sama sobie dolalam...i ukochany nastawiony na mnie...a 2 córunia w wieku lat 10 podchodzi do mojego kota i wyrywa mu siersc z agresja i garsciami a kot wiadomo ze reaguje i zaczyna sie bronic i drapac to idzie do ojca ze powinno sie mojego kota uspic bo ona biedne dziecko cala podrapana i we krwi a on sie daje tym manipulantkom nabrac i cala wina przechodzi na mnie, wiec wybaczcie diablow w domu znosic nie bede!! I kazdej radze na samym poczatku stawiac warunek jestes po rozwodzie okej ale ja z Twoimi dziecmi nic wspolnego miec nie chce...jak nie zrozumie to szukajcie nastepnego.. bo dzieci po rozwodach to szarlatany..zapewne nie wszystkie ale te "moje" i moich znajomych sa podobne ..z wiekszym lub mniejszym nasileniem agresji,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba bez Jagi
Nika jakby zobaczyla co robi ta 10 latka mojemu kotu(to co ty opisujesz) to by klapsa porządnego dostala ,niech wie jak to jest,zapewne by na drugi raz sie kilka razy zastanowila zanim by sie do kota dobrala.10 latka to nie dwu latka,doskonale sobie zdaje sprawe co robi.A z tym domestosem do twarzy jak piszesz wyczyn 17 latki,poprostu bym na policje zlozyla doniesienie ,bo to co ona zrobila to juz zagraza zrowiu i zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikaaa7878778
Z chęcią bym złożyła tylko stracilabym mężczyznę którego kocham bo eks zona cały czas manipuluje i wybija go w poczucie winy do nich i cała kobieca trojeczka robi w jego oczach ze mnie ta zła a one święte... Każdej radzę przeczytać post 2 wypowiedzi wyżej do czego są zdolne te " niewinne" dzieci!!! Mój je cały czas tłumaczy ze ja jestem ta dorosła i powinnam je zrozumieć... Wszystko można zrozumieć ale nie ataki na zycie i zdrowie..i przez to manipulacja jeszcze i zwalanie wszystkiego na mnie..od samego początku robiły wszystko żeby nas skłócić przez pierwsze pól roku kabinowaly z mamusia jak tylko mogły żeby wiecej czasu spędzał z nimi niż ze mną.. Wiecznie były jakieś problemy jakas usterka ..po zapłaceniu wysokich alimentów mamusia za 3 dni na chlebek nie miała i tego znowu w poczucie winy ze dzieci jesc co nie maja ze ubrania zabawki ..a sama nie pracuje tylko czeka az sie na alimentach wyżywi,jak w końcu zobaczył ze ona go wykorzystuje i przestał reagować na nią tylko tyle co alimenty to znowu młodsza córkę nakręciła i dzwoniła z płaczem do ojca ze pieniazkow nie ma a ona by chciała do kina co tydzień chodzić a Agata (starsza) na koncerty..i ze on ich nie kocha bo mamusi pieniazkow juz wiecej nie daje... No koszmar... A jak sie przenieslismy do innego miasta to co przyjadą go odwiedzić to jest zwyczajnie tragedia i najgorsze dni w moim życiu i mój ukochany tez nabuzowany i co chwile wybucha ( szkoda tylko ze na mnie) pózniej przeprasza bo mówi ze sie wyladowuje i ze na dzieci to nie można bo to dzieci to mi sie dostaje...a dzieci rosną..rogate bydleta manipulujace ktore odzywają sie tylko jak kasy brakuje... Prawda jest taka ze jak dzieci kochają ojca to robią wszystko by był szczęśliwy..nawet jeżeli nie jest to z ich matka..tylko złe wychowani egoisci tego nie rozumieją.. Ps poznałam ukochanego 5 lat po rozwodzie ... Więc juz mieli czas na pogodzenie sie z tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikaaa7878778889
Pragnę rownież dodać ze na Bilety do taty tez nigdy mamusia nie da tylko czeka az ten mój wyłoży w obie strony...uwaga express intercity pierwsza klasa bo inaczej ich do niego nie puści.. Zaje...ie nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×