Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość ja tam takich nie lubię
ale oszukiwania żon i mężów też nie skoro źle to spieprzaj do kochanka/kochanki i żyjcie sobie szczęśliwi bez tego oszukiwania, mamienia, okradania z czasu i pieniędzy, podłości w stosunku do żony/męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lego6666
A niby dlaczego gdyby byl dobry to pognałby mnie na drugi koniec swiata?????o czym Ty gadasz kobieto? Nie jestem jego Kochanica tylko prawie żoną!!!!co ty sobie wyobrazasz, ze zgarnęłam faceta innej babie i teraz bawie sie w dom???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lego6666
patrzac na poprzednie wypowiedzi,myslalam ze troche mądrzejsze sie tu udzielaja...mnie tylko chodziło o to jak mam rozwiązac swoj problem z niechecia do dziecka, a dostaje opieprz za to ze mam faceta rozwodnika!!!jakas paranoja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja78
lego6666 ja nie chciałam Cię atakować, raczej chciałam pokazać, że związek z facetem rozwodnikiem jest trudny. Czasami mam dość tego związku i chciałabym uciec, ale -tak jak Ty- pozostaję w tym związku i walczę dalej. Dlaczego? Bo też kocham? Bo najłatwiej odejść, a trudniej zostać i starać się jakoś wszystko ułożyć...Wydaje mi się, że Ty na jedno ważne pytanie już udzieliłas odpowiedzi. Na pytanie "czy próbuję dalej?" odpowiedziałaś twierdząco. Myślę, że teraz warto odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego nie lubię tej dziewczynki, co mi przeszkadza? To, że Twój mężczyzna spędza z nią czas, a nie z Tobą? czy aby na 100% chodzi tylko o to? A może jakieś inne Twoje potrzeby nie są zaspokojone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjo ???
najłatwiej odejść??? co za głupoty piszesz! to dlatego tylu żyje w kochankowych związkach i nie odchodzi? popatrz, a kochanki to tłumaczą tym, że ciężko im odejść z domu, że zobowiązania, dzieci, kredyty i przyzwyczajenie do tej wstrętnej, ale jednak żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legoo6666
nie zrezygnuje z miłosci...zbyt długo walczyliśmy oboje aby byc razem, zebym teraz nagle z powodu dziecka chciała odejsc...martwi mnie mój stosunek do małej, ale moze jak ja poznam, i w koncu jej matka zgodzi sie na spotkania w trójke to zmienie nastawienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cięko Ci będzie
dusić tak to w sobie, ukrywać i pilnować, by nie wybuchnąć, by nie wyciekło... co myślisz o jego córce wstrętne jest takie życie, nie zazdroszczę a jak kiedyś nie wytrzymasz, a on poczuje się oszukany? w sumie szkoda mi też tego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legoo6666
On wie co mysle...tylko problem polega na tym ze nie potrafi zrozumiec mojego stanowiska...zarzuca mi ze zachowuje sie tak jakbym broniła mu kontaktów z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NajpikniejszaDupkaSwiata
Ja ciesze sie,ze moj nie ma czestych kontaktow z corka.Ona przypominalaby mi wciaz jego byla. Dobrze,ze sie przeprowadzili do innego miasta.Kontakty sa rzadkie.:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legoo6666
Ja jakos nie mam problemu z tym ze mała przypomina mi o byłej mojego partnera:)wogóle nie mysle o tym w ten sposób, bo i po co?nabawiłabym sie jeszcze wiekszej nerwicy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikaaaa 32 32
Ja się spotykam się z facetem który ma 39 lat, ale ma 17 nastoletnią córkę. Ja jej jeszcze nie poznałam ale chcę w końcu, i umówiliśmy się że to będzie jutro lub w niedzielę. Boję się trochę, jak mam się zachować? Co mam jej powiedzieć kurcze nie wiem jak się przygotowac do tego... ja mam 32 lata. :) Pozdrawiam. prosze o pomoc.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takich problemów
wiem, że mąż mnie kocha, jest dobrym ojcem dla naszej córeczki i syna z pierwszego związku, który spokojnie nas odwiedza myślę, że zazdrość, zawiść i złe traktowanie przeszłości partnera świadczą tylko o słabości, o braku wiary w siebie lub związek, to jakaś forma strachu, nie świadczy dobrze o podstawach dla stałości ziązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takich problemów
Dominiko - nie kombinuj, staraj się być sobą, nie udawaj, nie twórz sztucznej atmosfery, ale też nie bądź zbyt sztywna umiar, umiar, umiar i spokój, daj się toczyć rozmowie, może być nawet o zimie, możesz zażartować, że czekasz na dobry temat podrzucony z jej strony, możesz też dać szansę tej dziewczynie, by rozpoczęła rozmowę ogólnie, to facet powinien Was sobie przedstawić a gdy zapadnie krępujące milczenie, to też można je przerwać uwagą wypowiedzianą z życzliwością, że np. początki są trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem jeszcze żoną, ale od roku mieszkamy już razem. Spotykamy się od 6 lat. On ma 8letniego syna. Jak go poznałam 6lat temu to bardzo go polubiłam. On mnie też, bo często pytal tate kiedy znów go zabierze do mnie. Odkad mieszkamy razem nasze relacje sie zmieniły o 360st! Ani ja za nim ani on za mna nie przepada. W duzej mierze jest to dlatego że np gada mi ze jego mama mnie nie lubi, ze ja nigdy nie bede mogla przyjsc do niego bo mama tego niechce, nawet powiedział ze on lubi te osoby co mama. Ja o tym wszystkim wiem a on mnie cały czas tym denerwuje. Gdyby nie słyszal jak jego matka o mnie mówi nie mowilby mi tych rzeczy. On to gada jak jego taty niema w poblizu, a ten mi potem nie wierzy i mowi że to dziecko i jak on ma mu to wytlumaczyć że mnie to rani. Ale jest na tyle mądry że wie jak mnie zranic. Moj partner uważa go nadal za dzidziusia, nawet tak do niego czasami gada. Dzwoni do nich codziennie, niby o synu gadać ale ileż mozna gadać o dziecku??? A wczoraj mi oznajmil,ze jedzie z nimi na urodziny do córek jej siostry. Powiedzialam mu że nie podoba mi się ta cała sytuacja z tymi codziennymi telefonami a o tych urodzinach to juz nawet nie wspominam. On mi tylko powtazra ze mam przestać. Czy jego zachowanie jest normalne? Spodziewamy sie dziecka, ale on jeszcze tego nikomu ze swojej rodziny nie powiedzial. Ostatnio czuje sie w jego zyciu jak intruz. Pomózcie prosze, bo juz niewim jak z nim rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z życia
z życia się biorą. tobie nigdy nie zdarzyło się pomylić? pewnie chodzilo o 180. ja tej kobiecie zycze szczescia, ale z nowym facetem. Ten nie jest wart nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja78
Do dziewczyna 610 "A wczoraj mi oznajmil,ze jedzie z nimi na urodziny do córek jej siostry" -no dla mnie to już niezłe przegięcie. Facet nie widzi, ze ewidentnie Cię rani takim zachowaniem. Telefony do dziecka, odwiedziny dziecka to jedno, ale spotykanie się z rodziną byłej to już zupełnie inna sprawa. Mój też tak miał, mówił o rodzinie eks: moja teściowa, mój szwagier..., chodził z córką do siostry swojej eks i to wszystko pt.: bo siostra eks też ma córkę i one się świetnie razem bawią... brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te telefony to nie sa do dziecka tylko do niej. Z dzieckiem jeszcze przez telefon nie gadal bo mały nigdy niechce z nim gadac. A jeden tel od niej czy do niej trwa min 10min. O jej rodzinie zawsze gadał ze niechce miec z nimi nic wspólnego a z eks tylko dziecko i sprawy z nim zwiazane. Ale w rzeczywistosci inaczej to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co, kochana
dupek z niego jak wielu innych. Ten mój w przeciwieństwie do twojego, jak jest w domu to wyłącza telefon i co jakiś czas, po tajniacku- żebym nie widziała, sprawdza czy ktoś do niego dzwonił lub pisał. Jak musi oddzwonić to mi mówi, że będzie to robił i zamyka sie w pokoju żebym go nie słyszała lub po partyzancku odpisuje sms-a. A jego rozmowy to horror: każde słowo wyważone, najczęściej to takie pomrukiwania typu: tak, acha, ucho.. Diabli mnie biorą bo wszystko co dotyczy jego dorosłych juz dzieci jest tajne przez poufne. I to on to nakręca. Mówiłam mu że to podłe, że tak nie wolno bo niszczy moje zaufanie- ale to głos na pustyni. I rzeczywiście, że stało sie juz tak, że nie wierzę mu jak psu. Czasami z trudem go toleruję i bardzo żałuję decyzji o wspólnym zamieszkaniu. Zniszczył takim zachowaniem wszystko co było fajne. Mam wrażenie, że przestałam go kochać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nie tylko ja dochodzę do takiego wniosku. Raczej już nic nie czuję do mojego partnera. Mi przyszło się zmierzyć z jego dzieckiem, które wychowywała toksyczna babka. A co gorsza, okazuje się, że facet sam potrzebuje wychowania. Za stara jestem, żeby tracić czas na naprawianie czyichś błędów wychowawczych jak i na to by przystosować faceta do życia w związku z kobietą. Prawdopodobnie wypisuję się z tego "cyrku". Wychodzi na to, że lepiej unikać facetów z dziećmi, całym bagażem. Z dwojga złego wolę być sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jejku ludzie,
przeciez facet wyrażnie mowi, ze panienke ma dla swojej przyjemnosci, a rodzina to rodzina, Moze chwilowo mają problemy ze sobą, wiec potrzebna odskocznia w łóżeczku chętnej. Więc za wczasy zmykaj z tego związku, bo będziesz bardzo płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja78
dziś jest ten dzień, pojechał się z nią spotkać...a mnie naszły takie myśli, że jak zaczynałam się z nim spotykać to byłam wesołą, w miarę szczęśliwą kobietą, wierzącą w siebie i z optymizmem patrzącą w przyszłość...teraz jestem sflustrowaną, wykończoną psychicznie kobietą, która coraz częściej marzy o tym, aby znikąć z tego świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikaaaa 32 32
No ja wczoraj poznałam córkę męża... Nie wiem czy dobrze było czy nie.. Bo tak siedzieliśmy, ona nic się nie odzywała tylko jak już o coś zapytałam to odpowiedziała jeszcze z niechęcią... Tylko Tomek(jej tata) rozmowę podtrzymywał... Mam nadzieje że to dlatego tak że to dopiero pierwszy raz, ale nie wyszła, nie poszła sobie tylko cierpliwie czekała aż będzie mogła tnz. aż ja pójdę... Jak Tomek mnie odprowadzał to mówił, że było dobrze i żebym się nie martwiła, dziś dzwonił i mówił że jak ja podpytywał co sądzi, pytał się co o tym myśli, to mu poiwiedziała ze to jego życię i ze co zrobi będzie dobrze... Nie iwem cyz ma mnie to ucieszyc, bo to też jej życie nie wiem czmeu tak powiedziała.. Ale przynajmniej to oznacza ze nie ma nic przeciwko mnie.:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaappplleee
Dzisja miałam "małe" scięcie z moją "M", o 16 wychodziła gdzieś z moim ojcem, i tato kazał jej sie zapytac mnie czy zostane z młodsza siostrą, tzn czy bede miala na nia oko, ,ale ona tego nie zrobiła. Widzialam jak sie caly czas szykowala,lecz nie pytalam,tato przyszedł o 15 do domu i sie pyta "M" czy rozmawiala ze mną czy niekiedy lukne na Natalie, ona powiedziala ze nic nie rozmawiala na ten temat bo ja jestem małej siostrą i jest to moim obowiązkiem a ona prosic sie nie bedzie O kuuuwaa ale mnie nerwy wzieły, tacie tez to sie nie spodobało jak ona to powiedziała, noi sie wkurzylam ,powiedzialam ze wychodze w tym momemncie z domu a niech dzieciaka do sasiadki zaprowadza, to nie jest moje dziecko i nie mam obowiązku się opiekowac jakim obcym bachorem, wtedy pojeli sytucje ze mówie prawde ,i zacezła coś tam bakac i przepraszac , mowilam ze w dupie mam jej przeprosiny , jak jest takim chamem to niech zostaje teraz w domu, no ale tato ze mna porozmawial, jakos udobruchał, i zgodzilam sie tylko pod tym warunkiem ze młoda posadze przed tv , rzuce jej jakies lody i ma sie na oczy nie pokazywac, mała zgodzila sie na te warunki, teraz siedzi w innym pokoju, ja w swoim i mnie nerwy biora na moja macoche,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obcym bachorem
to ty jesteś dla niej gówniaro a jej dziecko i twojego ojca jest twoim rodzeństwem przyrodnim. Poczekaj tylko aż na twoje dziecko będą mówić bachor, sama też nim jesteś a tylko wyzywać inne dziecko , które nie zawiniło ci w niczym potrafisz szczeniaro podła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja78
wiecie co, spędziliśmy dzisiejszy dzień razem (no może połowę dnia, bo oni byli razem od 10 do 20, a ja z nimi tylko od 13:30 do 16:30), ale było ok. Chyba warto się troszkę postarać bo można dużo zmienić. Mi bardzo pomogła pozytywna wizualizacja, pozytywne nastawienie i to, iż pomyślałam sobie, że dobro uczynione innym do nas wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaappplleee
Nie jestem obcym bachorem we wlasnym domu, bo jestem biolologicznym dzieckiem mojego ojca, a jak mnie tamta szmata traktuje to gówno mnie to obchodzi, i dla mnie jej i mojego ojca dzieciak jest bachorem to na tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vxcvxcvcxvcvcx
aaaaappplleee, bardzo dobrze, nie daj sobą pomatiać jakiejś "dupodaji". Ja "swoją" też ostro traktowałam, na szczęście nie musiałam oglądać często jej parszywego ryja :) Dzieciaka też kazali mi raz pilnować, jeszcze czego :D Rozłożyła nogi to niech teraz się bawi w macierzyństwo, ja bękarta bawić nie będę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny, trochę za ostro
jedziecie gdyby ojciec nie chciał układać sobie życia z "nową" kobietą, to by co jakiś czas przelatywał jakąś dziunię, zmieniał kurwiszony co miesiąc, ukrywał przed Wami, spotykał po hotelach i byłby dalej kochanym tatusiem? tego chciałybyście dla Waszych ojców? skoro chcą być z kimś, a wiadomo, że kiedyś opuścicie ojca, to wypada jako tako ułożyć te kontakty, może drobne kompromisy potrzebne są z obu stron? synowie męża obserwowali mnie przez kilka miesięcy, nie byli super mili czy wylewni, ale też nie wojowali ze mną nie starałam się ich kupić, zachowywałam się zwyczajnie, ale z życzliwością, pomagałam w sytuacjach skrajnych, szkolnych, uczuciowych gdy potrzebowałam pomocy czy przysługi, to prosiłam i nie odmawiali, naprawdę udało się nam stworzyć nową rodzinkę, nawet im się czasami wyrwie mamo, nie twierdzę, że tego wymagam, bo nawet zastanawiałam się czy starszemu nie powiedzieć, by mówił mi na "ty", bo od miesiąca jest pełnoletni, ale oni sami zaczęli mnie traktować jak rodzica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedziały się
dwie głupie gówniary. One jeszcze nie wiedzą, że za jakis czas same założą rodzine i taka młodsza bachorka będzie im wiele razy bardzo potrzebna- do pilnowania ich dziecka. A wtedy usłyszą to samo.. i co nie bedizie żal, że nie ułożyło się z głupoty normalnych siostrzanych stosunków z przyrodnim rodzeństwem? Zapamiętajcie gówniary: To co teraz robicie macochom, ojczymom czy przyrodniemu rodzeństwu zemści się w waszym dorosłym życiu kilkakrotnie mocniej. Takie jest prawo przyciągania i nie unkniecie temu. Jesteście zimne, wyrachowane, głupie jak nogi stołowe i macie wszystkie zaczątki żeby być ludźmi złymi, perfidnymi i żeby inni ludzie adekwatnie do tego was traktowali. Same pracujecie na swój przesrany żywot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×