Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
Ten z którym teraz jestes nie dał i nie daje oraz nie bedzie dawał ci wsparcia! Sama o tym piszesz,że liczy sie finansowo on i jego dzieci,to druga kwestia gdzie też liczyc nie mozesz. Trzecia to manipulacja,że dzieci u ciebie w domu a jak nie to wyjezdzacie do Polski. Ty nie masz intuicji ,rozumu i wyczucia,że jest z tobą na przeczekanie az mu się sprawy unormują? Wtedy sobie pojdzie do młodszej panny i ją zbajeruje.Po co mu matka z dzieckiem jak mozna miec wolną. Ale na razie jest mu wygodnie z tobą-płacisz za jego życie,wspominasz jak kombinuje by się do tego czy owego nie dołozyc wiec bierzesz pozyczkę i splacasz. Wzorem dla twojego syna tez na pewno nie jest. To jakich ty odpowiedzi oczekujesz i na jaki temat? przeciez sprawa jest jasna : jesteś,bo taniej mu się żyje,ma seks z jedną kobietą,oprany,wyzywiony i mimo klótni przeczekuje,bo jestes najtansza jego opcją.Czaisz? bo juz prościej sie nie da. Chcesz byc oficjalnie-on nie chce. Chcesz z nim na wakacje i świeta-on nie chce. Chcesz dziecko-on nie chce i w oczy ci mówi,że on już ma. Chcesz slub - on mowi,że juz taki głupi nie bedzie,raz juz sie zenił. Chcesz,zeby dolożył do remontu-on nie,bo sobie nowy tatuaz zrobi i nowe ciuchy kupi. Sorry,ty chyba chcesz,zeby ci na odwrót mówić : cudny misio,trwaj,dbaj,troszcz sie o niego,przeciez on taki wrazliwy hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty masz do psychologa,ktory pisze na podstawie wieloletniej praktycznej wiedzy? Wypaczasz,dopisujesz teorie,wypierasz rzeczywistość zwiazaną z tym panem zaniedbując emocjonalnie (i nie tylko) syna i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, jestem studenką etnologii. Obecnie uczę się we Wrocławiu i badam rodziny patchworkowe, relacje nowych parterów i ich dzieci, miłość i inne emocje w nowo tworzących się rodzinach. Jeśli któraś z Pań chciałaby udzielić mi wywiadu na temat rodziny, domu (oczywiście anonimowo!) Proszę o kontakt :). Wywiad może być przeprowadzony przez Skypa. Aktualnie znajduję się w Żywcu w woj. śląskim więc jeśli ktoś jest z okolic i chciałby porozmawiać osobiście bardzo proszę o odpowiedź! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NetiaK2
Do agatuniaczka, dopiero teraz wchodzę na forum bo dopiero teraz to mnie dotyczy, może nigdy tego nie zobaczysz, ale po kilku przeczytanych negatywnych komentarzach na twój temat, chciałabym ci powiedzieć, że jestem z tobą całym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż się boję ,że w zaistniałej sytuacji każdego dnia po otwarciu lodówki wypełznie z niej UROCZY DRAŃ.MASAKRA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takiej sytuacji.Mąż ma dwoje dzieci ,ktòre zostały z nim.7 lat chłopiec ,13 dziewczynka.Lubię je choć czasem ciężko jest wytrzymać zwłaszcza z małą kobietką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka1992
Witajcie...Bardzo nie zgadzam się z niektórymi opiniami. Jestem ze swoim mężem od 4 lat a rok po ślubie mam 25 lat a mój mąż 33. Jestem jego drugą żoną z pierwszego małżeństwa ma dwie córeczki 9 i 10 lat od 3 lat mieszkają z nami matka dziewczynek zostawiła je pod drzwiami naszego mieszkania i zniknęła. Wychowuje je jak swoje od początku bardzo je pokochałam dzieci nie są winne tego co się wydarzyło między dorosłymi nie byłam przygotowana na macierzyństwo i to odchowanych dzieci ale jednak ...Oddałam im całe swoje serce wszystko co robię robię dla nich. Na początku byłam przerażona tym wszystkim ale daje radę. teraz nie wyobrażam sobie życia bez moich serduszek. Ne ważne jest kto urodził najważniejsze jest kto wychowuje. Za nic nie cofnęła bym czasu. Wnoszą tyle radości do naszego życia. Po prostu są MOJE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie ty się uchowałaś kobieto jesteś prawdziwy skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwy skarb ..wygodna opcja dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:28 racja za do nastepnej 'zony '! Znam te opowiesci z towarzystwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomośc do uroczego drania W niedzielę na rower z moim mezem,w środę na bez a w czwartek specjalny wyjazd do Legnicy dla jaśnie pana,bo jaśnie pan sie nudzi.Znowu sie zaczyna?a ostrzegałam,to mój mąz a nie twój partner no chyba że z toba cos nie tak,powtarzam raz jeszcze odczep się bo srodki jakie uzyje teraz bedzą bardziej drastyczne,zajmij się sobą abo znajdż sobie kogoś innego kto da się tak wykorzystywac,cała ulica..........pelna jest sasiadów dlaczego więc czepiłes sie akurat jego?ODCZEP SIE OD NAS Wspołczuje twojej partnerce,heh jaka głupia jest ale ja nia nie jestem więc cię ostrzegam ostatni raz zostaw mojego męża w spokoju i zapomnij najlepiej o numerze15,swoją drogą jak ona z toba wytrzymuje?dziwie się,ani do życia ani do seksu,heh przegrana sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba co niektórzy lekko się zagalopowali :). Na początku chodziło wyraźnie o relacje next z dziećmi. I tego się trzymajmy a nie róbmy magiel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata123
Odpowiem jako tata dzieci. Zawszę , prędzej czy później będą to trudne relacje. Choćby nie wiem jak kto się starał. Zawszę kiedyś dojdzie do konfliktu na jakiejś linii między dziećmi a nową partnerką/partnerem. I wtedy taki rodzic siłą rzeczy musi wybierać... Jest to trudna sytuacja i najczęściej serce podpowiada dzieci. Wiem jedno z doświadczenia, jeśli któraś z Pań ma wybór, niech nie wchodzi w takie relacje. Zawsze będzie potem niesmak, problemy itd. Też kiedyś myślałem, że po rozwodzie można ułożyć sobie życie z kimś, żyć spokojnie itp. Teraz już wiem, że to nierealna mrzonka...Nigdy nowy partner nie będzie dla dzieci kimś bliskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No żeś Ameryke odkrył ;) Przecież to wiedzą nawet małe dzieci. Z bajek o złej macosze. I z telewizji - o konkubencie sadyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja frąckowiak
Powiem tak....dużo zależy od dojrzałości mądrości faceta. Musi kochać dzieci i je wspierać ale należy robić to mądrze. Dzieci nie sa pępkami świata. Niestety wielu rodziców o tym zapomina i potem wrastają dorośli ludzie, którym się wydaje, że świat powinien im kłaść po nogi. Przy mądrym podejściu do dziecka, na pewno wiele kobiet nie będzie miało problemów z pasierbami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 20 lat jestem drugą żoną, mąż związał się ze mną gdy jego córki były nastolatkami ( 14 i 16). Z początku ich matka nie nastawiała ich przeciwko mężowi więc nie było źle. W trakcie rozwodu zaczęło się buntowanie i uczenie jak z ojca wyciągać kasę. Mąż miał niestety poczucie winy. Byłej żonie zostawił dom, płacił alimenty i jeszcze ponad, bo jadą na wakacje, bo trzeba kupić meble itp. Alimenty płacił do ukończenia studiów ( dużo po terminie tak jednej jak i drugiej). Po rozwodzie niby było ok. odwiedziny na święta i nie tylko, prezenty. Ba po wyrzuceniu z domu (przez matkę) jedna nawet z nami mieszkała przez 8 miesięcy. Niby normalne stosunki. Gdy mąż poważnie zachorował i byłam u lekarza, ten zapytał o kontakty z córkami powiedziałam zgodnie z prawdą, że są poprawne bez fajerwerków ale są dobre. Lekarz zdziwił się, bo to co od nich usłyszał było zaprzeczeniem moich słów, nawet nie chciał nic powtarzać. Drogie drugie żony, nie liczcie na sympatię zwłaszcza od dzieci buntowanych, to co wlała mamusia prędzej czy później trąci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia druga zono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uroczy heh,swoją drogą jak bardzo to do ciebie nie pasuje,DRANIU,tajemnicą poliszynela i całej wioski zabawą jest twoja "oszczednośc" i skłonnośc do wykorzystywania ludzi,w tym niestety mojego głupiego męża,życzę ci aby wszystko co dajesz innym,co robisz dla innych,jak się zachowujesz do zwierząt/FOX/jak traktujesz przyrodę/podlewanie trucizną drzewa przed twoim okropnym domem,żeby uschło i udzielenie takiej rady sasiadowi/wróciło do ciebie powiekszone o 1000000 pamiętaj karma wraca.I o to kazdego dnia i każdej godziny bede się modlic żeby wszystko do ciebie wróciło.Do ciebie z malej litery piszę celowo,bo nie zasługujesz nawet na wielką literę żeby ci te moje pomidory stanęły ością w gardle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, no, no... Nieżle ci odje/bało. Palma? czy szajba odbiła? Czy może zwyczajnie nażarłaś sie dopalaczy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość problemów z rozwodem i nową rodziną bierze się z tego, że ludzie próbuja na siłę wszystko ułożyć, żeby nic się nie zmieniło. Była żona próbuje ułożyć relacje byłego męża z dziećmi, były mąż próbuje ułożyc stosunki dzieci z obecną partnerką lub żoną, i wszyscy dookoła radzą dodatkowo kto co powinien mówić i robić. Prawda, niestety, jest taka, że na siłę nic się nie da, i tak jak małżeństwo na siłę się nie udało utrzymać, pomimo dzieci, kota, psa i pożyczki w banku, tak i teraz te relacje muszą się ułożyć tak jak chcą i czują sami zainteresowani. Czasami najlepiej się skupić na sobie i swoich relacjach z bliskimi zamiast dyktować wszystkim wokół jak mają się odnaleźć w nowej sytuacji i poprostu zaakceptować, że życie wygląda i będzie wyglądać teraz inaczej. Nie można na siłę wszystkich uszczęśliwić udając, że nie ma problemu. Nie można udawać, że nic się nie zmieniło, kiedy tak naprawdę cały świat stanął nagle do góry nogami. Była żona ma prawo być zła czy rozgoryczona odejściem męża, ale nie ma prawa kierować jego życiem. Obecna żona nie musi budować swojej rzeczywistości wokół dzieci męża z inną kobietą, ma prawo stawać swoje własne dzieci i swoją rodzinę na pierwszym miejscu, zamiast dopasowywać cały grafik do nieswoich dzieci. A dzieci, najbardziej poszkodowane, też mają prawo do wyrażenia emocji ale muszą zrozumieć, że życie toczy się nadal i rozwód rodziców nie sprawia, że nagle przenoszą się one do centrum zainteresowania, przeciwnie. Gdyby ich potrzeby były najważniejsze dla obojga rodziców nie byłoby zdrady, rozwodu i całego zamieszania z nową rodziną, bo ojciec skupiłby się na budowaniu rodziny z ich matką i walczyłby o jej przetrwanie. Rodzina się rozleciała i trudno udawać, że nic się nie zmieni. Czasem potrzeba lat, żeby zbudować relacje między rodzicami i dziećmi na nowo, czasem nawet te lata nie pomagają. Ile razy się słyszy o tym, że ojciec po rozwodzie "zapomniał" i stracił kontakt? Ile razy dzieci winą nową partnerkę za taki obrót sytuacji? Ile razy była żona widuje ex tylko podczas rozprawy o zwiększenie alimentów? Łatwo winić jedną osobę za wszystko, trudniej zaakceptować, że każdy zainteresowany ma duży udział w tym jak te relacje wyglądają i rzadko jest to wynikiem przypadku. Tak samo jak rozwodu nie bierze się z dnia na dzień, tak samo kontakty nie rozpadają się w ciągu godziny. Każdego dnia można podnieść słuchawkę i zadzwonić, wysłać maila, ale ludzie decydują tego nie robić, bo poprostu nie chcą, i ani nowa partnerka, ani nowa rodzina, ani ex nie ma na to żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem z moim mężem od 14 lat, mamy 2 dzieci, mąż ma 2 z byłą żoną z którymi nie rozmawiał od jakichś 10 lat prosta matematyka pokazuje, że ani to że mnie poznał, ani rozwód ani nasz ślub nie wpłynęły na jego kontakty z dziećmi, ale nagminne nękanie ze strony ex bardzo osłabiło szanse na powodzenie tych relacji ja byłam z boku, gotowa, żeby pomóc kiedy trzeba (podwieźć do lekarza, posiedzieć z dzieckiem jak szedł do pracy) ale nie pchałam się na siłę, ani między rodziców do wychowania ani między relacje ojca i dzieci - oczywiście ex układała na siłę wszystko wydawało jej się, że będzie po rozwodzie dyktowac warunki kiedy mąż ma dzieci odwiedzać, kiedy ma dzwonić, pierwszy do pomocy przy przeprowadzce czy szukaniu pracy dla niej..niestety nie udało się i mąż kontaktował się tylko w sprawie dzieci, co się mamusi nie podobało, więc zaczęła nastawiać je przeciwko niemu i mi i skończyły się konktaktuy, dzieci zaczęły dorastać w tym jadzie, przestały odbierać telefony, paczki zaczęły do nas wracać, odwiedziny kończyły się pukaniem do pustego domu a kontakt ograniczony został do wezwań o sprawy o alimenty do sądu dzieci dorosły, kontaktu nie chciały nigdy odnowić, ani z rodziną męża, ani z nim samym a jako dorosłe już teraz mogłyby same poszukać kontaktu i dowiedzieć się jak było naprawdę ale zaszute jadem matki zaakceptowały, że tatuś i jego żona są be, a mamusia zrobiła z siebie ofiarę i świętą takie historie są częste niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobną sytuacje co pani nade mną i nie narzekam mniej dramatu, mniej problemów, a mamusia neich się sama martwi, bo dzieci mogły mieć dwie kochające rodziny, dostęp do ojca, przyrodniego rodzeństwa, babci, dziadka i dobrej macochy (mnie) a teraz przez krętactwo matki dorośli już syonowie cierpią bo wychowali się bez ojca na głupotę nic nie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie narzekam, nie potrzebny mi taki dramat jak tu ludzie opisują, a rzadko się zdarza, żeby była normalnie podchodziła do życia i nie nastawiala dzieci mojej koleżanki córki też zaszczute do ojca i jego żony, a kiedyś z nią pracowałam, fajna dziewczyna, mają teraz male dziecko i zyje im się dobrze bez kaprysów byłej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś wyżej dobrze napisał, że dzieci z rozbitych domów i byłe żony muszą się obudzić jakbyście byli najważniejsi dla tego faceta to by was nie zostawił, więc tym bardziej jak już odszedł i buduje życie z kimś innym to nie będzie waszych wymagań stawiał wyżej nie rozumiem jak takie ego można zbudować i się łudzić? jak koleś nowy samochód kupuje to nie po to żeby do starego benzynę wlewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tak, ja chodzę do klasy z taką córeczką porzuconą, matko boska...tatus kontaktu z nią nie utrzymuje, bo matka tylko kasa i kasa, a ta pusta rura każdemu na ojca nową żonę gada, a nawet jej nigdy nei poznała, bo ojciec w Stanach siedzi od 8 lat żal takich, ale same nie zobaczą jakie są żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'38 pani z Ameryki, już ty przestań tu się kolejny raz wyflaczać. Małe dzieci jeszcze można przekabacić czy zmanipulować,ale duże lub dorosłe ? nie wybielaj, bo masz dużo za uszami, kiedyś tu pisałaś o swoich metodach obwiniając wyłącznie matke dzieci z poprzedniego małżeństwa aktualnego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tos sobie sama ze sobą popisała od 12:25 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bujaj garba exiaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Swietny post. Mysle tak samo. Ale nie potrafilabym napisac tak przejzyscie i zwiezle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Małe dzieci jeszcze można przekabacić czy zmanipulować,ale duże lub dorosłe ? nie wybielaj, bo masz dużo za uszami, kiedyś tu pisałaś o swoich metodach obwiniając wyłącznie matke dzieci z poprzedniego małżeństwa aktualnego męża." hm, czyli uważasz, że dziecko kąpane codziennie w jadzie ex w dniu 18stych urodzin nagle zmienia poglądy o 180 stopni i zaczyna lubić tatę? ciekawe powiedz to wszystkim exiarom, których mężowie odeszli do innej, bo zostali "zmaniuplowani", bo przecież przez tyle lat chłop był wzorowym mężem i ojcem a dopiero jak poznał nową panią to mu się nagle przestawiło.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×