Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
wszyscy rozwodnicy szukają partnerek z lokum... Koniec. Basta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powracam do tematu. Mediator jest mi potrzebny celem dogadania się. Ustalenia zasad. Czy to będzie dotyczyło tego aby sie rozejść czy aby spróbować żyć z pewnymi zasadami. Jak by to miało wyglądać po rozstaniu. Wiecie mi sie nie chce od razu pchać do sądu. To dopiero są emocje, nerwy, walka itd. W emocjach, zwłaszcza tak silnych nie da sie samemu podejmować trafnych decyzji. Ja kocham swojego partnera. Ale uważam, ze to miłość toksyczna. Niestety po czasie. Teraz jest dziecko. Ono nie zasługuje na to by żyć w domu bez ojca. Ojcowie są tak samo potrzebni swoim dzieciom. Tylko w związku z tym , ze jest dziecko, jeszcze tkwię w tym wszystkim. Inaczej uciekałabym gdzie pieprz rośnie. I juz więcej z "dzieciatymi "mężczyznami nie zadawałabym sie. Dziecko zostaje niemal zawsze przy matce, a te potrafią byc podłe. A jak się ze swoim dzieckiem nie mieszka to zanikają więzi. Nie ma się wpływu na relacje. Na początku wszystko jakoś jest do przejścia. Ale jak to trwa i trwa i mijają lata i jest gorzej to człowiek orientuje sie, ze traci zdrowie i czas. Czas swojego dziecka, swojej rodziny. Jestem tym wykończona. Na mediacji powiem wprost co myślę i czego chce, chciałabym, nie wiem jak to nazwać. Największe "żądanie" to to aby w ogóle nie widywać się z córką partnera. Żebym nie musiała sie bać o swoje (nasze wspólne) dziecko. A co wyniknie z tego dalej. Nie wiem. Mediatorzy zajmują sie nie tylko małżeństwami przecież, tu chodzi o dogadanie w kwestii bardzo, bardzo ważnej - dobra dziecka, wspólnego, na które oboje mamy wpływ bo to my jesteśmy rodzicami. W chwili obecnej nie wyobrażam sobie tez aby ojciec moich dzieci nie miał z nimi kontaktu, nie zajmował sie nimi np z powodu mojego nastawienia. Nie chciałabym byc ta "okropna matka" jaką sie zrobiła jego "była". Nie wyobrażam sobie byc tak zła jak ona. To zły wzór matki. Niczym mi nie imponuje i nie chce jej dorównywać. To niski poziom dojrzałości. Powinnam sie skupić na dziecku, a nie na moich emocjach. Powinnam uczyć sie na swoich bledach. Dlatego te kwestie potrzebuje omówić z mediatorem. Tylko boje sie, ze wierze w rzeczy nierealne. Ze to nic nie da. Mam mętlik w głowie Ps. W sprawie rozwodników. Tez mam takie wrażenie, ze niektórzy szukają lokum aby sobie ułożyć życie ze swoja przeszłością. Maja na alimenty i maja spokój. A gdyby sami musieli wszystko utrzymywać to by nawet im na to nie starczyło. Swoja droga uważam, ze alimenty to najgorsza forma "opieki" nad dzieckiem. Alimenty to pieniądze, a te rodzą tylko konflikty. Często są tez bezzasadne. Wygórowane. Nie dziwie sie, ze niektórzy kochają swoje dzieci, ale nie maja zamiaru utrzymywać leniwych mamusiek. I kolo nienawisci sie zamyka. Jestem pewna, ze gdyby na sprawach o alimenty sędziowie decydowali, ze skoro ojciec moze płacić w nieskończoność i utrzymywać dziecko to moze tez zamieszkiwać z dzieckiem, to zadna matka nie chciałaby pieniędzy tylko wolałaby zatrzymać dziecko przy sobie i nie żądać nie wiadomo ile. Chociaż mogłoby sie tez okazać, ze skoro na dziecko nie dostanie matka alimentów to cześć oddalaby je ojcom, zeby nie miec problemu. Ps: I taka uwaga co do obecnej sytuacji w kraju. Partner ma 2 dziecko. Teoretycznie powinien nic dostawać na drugie 500plus bez kryterium dochodu. To pierwsze w końcu utrzymuje finansowo, co miesiąc ta sama kwota na konto bankowe i dodatkowo na weekendy, wyjazdy, wakacje, ferie, prezenty okolicznościowe, nagle zakupy leków, lekarza czy inne rzeczy. Ale na drugie i tak mu sie nie należy! To drugie jest tak samo gorsze jak te pierwsze dzieci, na które obowiązuje kryterium dochodu. I gdzie tu sprawiedliwość? W sprawie o zasiłek wychowawczy powiedzieli, ze z pierwszym dzieckiem nie stanowi rodziny????!!!! Rozumiecie to? Ale w sprawach alimentacyjnych jednak jest się rodziną. Czy myślicie, ze jak sie rodzi ojcu kolejne dziecko. A pensje ma ta samą to ma prawo płacić mniej na to pierwsze? Ma prawo w ogóle sie w tej kwestii odzywać? Ile powinien płacić jeśli zarabia na rękę prawie 2000zł i ma dwoje dzieci na utrzymaniu. Bo ja juz sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.03.25 wszyscy rozwodnicy szukają partnerek z lokum... Koniec. Basta Ha Ha Ha Coś o tym wiem, powiem nawet więcej -prawie wszyscy panowie szukają partnerek z lokum lub takich co dobrze zarabiają i nie będą patrzeć na ich kieszeń :D :P Dla takiego desperata uroda kobiety i miłość schodzi na drugi plan niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ne.ne. Zadna basta. Ja kilka dni temu zostawilem wszystko Pani mojej. Niech dzieli. Tylko . Az przez to ze chce miec spokoj swiety... zn po prostu kochac. Byc kochanym. A nie: kasa .a to a co ludzie.. I nie szukam miejsca gdzie zainstalowac d. Taki pacjent w pszczelarstwie to truten.. I gdybym mial wybierac z kim zyc. To napewno nie pani kariera z autem praca i oczywiscle bez skazy. Tylko takie porozrywane serce co nie ma nic oprocz milosci do dziecka swojego. To popsute zacerowac. To malutkie kochac jakswoje . I tyle. Przynajmniej teraz wiem na 100% czego nie robic zeby zyc / ja 40.l. z40 corka19 syn/p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze to malo realne by dogadac sie na mediacjach tak,by nie miec zadnego kontaktu z jego corka.Wreszcie to tez jego dziecko i jesli chcesz ojca dla jednego dziecka,to nie mozna zapomniec,ze jest tez ojcem pierwszego,ktore tez chce miec tatę.I tata ma do obojga dzieci takie samo prawo i jak czytam ochote. Moze byc taka sytuacja,ze ok nie chcesz,to on bedzie je zabieral na wspolne pobyty poza domem.Ma prawo.Co wtedy? Tamta dziewczynka jest mala i nie mozna oczekiwac,ze na lata wygumkuje ojciec jedno na rzecz drugiego. To tez niemoralne z punktu rozwiedzionego rodzica jesli chce i ma kontakt.Tym bardziej,ze przejawia klopoty znanej natury tym bardziej wymaga obecnosci i pracy nad nim obojga rodzicow. Takie na szybko mam przemyslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
Moim zdaniem, biorąc kogoś z przeszłością lub samemu mając przeszłość to należy się z tą przeszłością liczyć i o niej pamiętać. Zawsze pozostają jakieś zobowiązania. Pytanie , czy każdy potrafi sobie z nimi poradzić? I w jaki sposób. Pytanie jest jeszcze inne , czy to ślub czy umowa cywilno prawna , czy jeszcze jakiś inny układ. Dzieci to widzą i nie rozumieją hipokryzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No twojej zniecierpek hipokryzji od kilku tu lat ,to na pewno by nie zrozumialy te dzieci !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziło mi to, ze to ja nie chce tych kontaktów z jego dzieckiem. Nie chce spędzać z nią czasu. I na tym wlasnie stanęło. Mamy teraz ustalone, ze nie będzie przyjeżdżać w najbliższym czasie. Wpłynie to na nasz wspólny czas, ale to on niech ponosi konsekwencje, skoro ma z kimś dziecko i sie rozstał z jego matką. Ja jakoś przeżyje te weekendy z dzieckiem w domu, bez nich. Mam co robić. Nudzić sie nie będę, a i zastanawiać sie czy cos sie nie stanie wspólnemu dziecku też nie będę musiała. Mediator próbował wszystko załagodzić. Pogodzić. Wprowadzić kompromis, zasady. Uznał, ze dobrze spędzaliśmy czas zajmując się jego corka. Pokazując jak my żyjemy. To w jaki sposób ja organizowałam jej czas tez. Ze nie przenosiłam na nią swojej niechęci. Stwierdził, ze to bardzo pokrzywdzone dziecko przez los. Ze urodziło sie rodzeństwo u ojca i ona jest tym pokrzywdzona, bo jest w zawieszeniu. Pomiędzy domem matki (tam pierwsze sie rodzeństwo urodzilo, niż u nas) a domem ojca i nowym dzieckiem. Mowil , ze trzeba jej zwracać uwagę na negatywne zachowanie i wracać do porządku dziennego. Był oczywiście zdziwiony czemu nie chodzi do psychologa. Po kilku uwagach na temat agresji jego córki bardzo dosadnie określił jej osobowość i pozwolę sobie tutaj tego nie przytaczać. Uznal zagrożenie z jej strony za zasadne. Ale fakt jest taki, ze ojciec ma klapki na oczach i wynagradzałby jej wszystko, kosztem nowej rodziny, której sie podjął. Ja osobiście mam dosyć, jestem zrezygnowana. Robię to tylko dla naszego dziecka, zeby miało oboje rodziców w domu. Inaczej juz dawno bym uciekła od tego człowieka i jego córki. Ale nie wiem ile wytrzymam. Nie sądziłam, ze życie taki kurs obierze. Chce mi sie płakać. Bo to ja zgotowałam swojemu dziecku taki los. Ze moze dojść do rozpadu. Ze nie będzie miało rodziców w jednym domu. Żałuje tego. Żałuje straconego czasu. Bo zdrowie mnie to kosztuje, a to jest bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na terapie powinna uczęszczać cała rodzina a nie tylko dziecko ! ono jest ofiarą postepowań doroslych.Sorki,ale dzieci nie rodzą sie zabójcami,co jakoś bylo zasugerowane we wcześniejszym którymś poście.Ma cechy po rodzicach,przodkach plus zycie obojga rodzicow,które mu zafundowali,pośrednio jak nowa kobieta taty też ty i ten facet z którym jest mama dziecka - to niechlubny efekt zachowań zagubionego malego dziecka,które negatywnym zachowaniem próbuje zwrocic uwagę ,że ona tez jest wazna na tej szachownicy doroslych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
"""""" gość dziś Chodziło mi to, ze to ja nie chce tych kontaktów z jego dzieckiem. Nie chce spędzać z nią czasu. I na tym wlasnie stanęło. Mamy teraz ustalone, ze nie będzie przyjeżdżać w najbliższym czasie. Wpłynie to na nasz wspólny czas, ale to on niech ponosi konsekwencje, skoro ma z kimś dziecko i sie rozstał z jego matką. Ja jakoś przeżyje te weekendy z dzieckiem w domu, bez nich. Mam co robić. Nudzić sie nie będę, a i zastanawiać sie czy cos sie nie stanie wspólnemu dziecku też nie będę musiała. Mediator próbował wszystko załagodzić. Pogodzić. Wprowadzić kompromis, zasady. Uznał, ze dobrze spędzaliśmy czas zajmując się jego corka. Pokazując jak my żyjemy. To w jaki sposób ja organizowałam jej czas tez. Ze nie przenosiłam na nią swojej niechęci. Stwierdził, ze to bardzo pokrzywdzone dziecko przez los. Ze urodziło sie rodzeństwo u ojca i ona jest tym pokrzywdzona, bo jest w zawieszeniu. Pomiędzy domem matki (tam pierwsze sie rodzeństwo urodzilo, niż u nas) a domem ojca i nowym dzieckiem. Mowil , ze trzeba jej zwracać uwagę na negatywne zachowanie i wracać do porządku dziennego. Był oczywiście zdziwiony czemu nie chodzi do psychologa. Po kilku uwagach na temat agresji jego córki bardzo dosadnie określił jej osobowość i pozwolę sobie tutaj tego nie przytaczać. Uznal zagrożenie z jej strony za zasadne. Ale fakt jest taki, ze ojciec ma klapki na oczach i wynagradzałby jej wszystko, kosztem nowej rodziny, której sie podjął. Ja osobiście mam dosyć, jestem zrezygnowana. Robię to tylko dla naszego dziecka, zeby miało oboje rodziców w domu. Inaczej juz dawno bym uciekła od tego człowieka i jego córki. Ale nie wiem ile wytrzymam. Nie sądziłam, ze życie taki kurs obierze. Chce mi sie płakać. Bo to ja zgotowałam swojemu dziecku taki los. Ze moze dojść do rozpadu. Ze nie będzie miało rodziców w jednym domu. Żałuje tego. Żałuje straconego czasu. Bo zdrowie mnie to kosztuje, a to jest bezcenne. """"" Ja powtórzę . Poza mediatorem jest jeszcze światopogląd. Mediator nie wdaje się w światopogląd tylko w prawo i tzw. psychologię . Sam może mieć inny zatem . Nie może ani pytać ani kierować się światopoglądem. Niektórzy to wykorzystują. Z różnych powodów. Przestrzeganie dekalogu jest podstawą szczęścia rodziny . Przestrzeganie miłości nie mylić z wyrachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamknij się " autorytecie" z kafe !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zabójcy też się rodzą.... Psychopaci się rodzą są tacy od urodzenia i żadne wychowanie ich nie zmieni. Nie odczuwają poczucia winny, wyrzutów sumienia itd. Socjopaci powstają przez wychowanie w dannej rodzinie, środowisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym gorzej to świadczy o facecie autorki,że wybral sobie taka kobietę na żonę ,bo z postow wynika jakby wina za wychowanie miala lezec wyłącznie po stronie matki.Co potwierdza że dziecko nie rodzi sie bandytą,psychopatą,zboczeńcem,socjopatą tylko nabiera tych cech w życiu. Dziecko jest zaburzone za zycie,ktore mu zgotowali dorośli.To proste,że to skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
Jeśli państwo komuś przyznaje obowiązek i prawo opieki i wychowania dziecka to państwo , urzędnik jest za to współodpowiedzialne \ y. Rodzicowi tego obowiązku narzucić nie można Jeśli już miedzy rodzica i dziecko weszło państwo. Rodzic zawsze może tego odmówić . Jego odpowiedzialność pozostaje w jego sumieniu i przed Panem Bogiem. Bezpośrednią odpowiedzialność za wychowanie ponosi ten , kto wychowania się podjął. Odpowiada i przed Panem Bogiem i przed ziemskim prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypad z tematow o rodzicach i dzieciach oraz prawach ich tyczacych. ZAlewasz watki swoimi filozofiami z kapelusza wyjętymi zniecierpliwiony. Daj ty ludziom życ po swojemu komuszku z tamtej epoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj przeczytaj definicje! Psychopata człowiek się rodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj przeczytaj definicje! Psychopata człowiek się rodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mi osadzac po wpisach jednej strony kto jest lub nie psychopatą. Trudno uwierzyc,bo psychopatia dotyczy w znakomitej większości mężczyzn,żeby 6-letnia dziewczynka była psychopatką. I kto tu zresztą diagnozuje te przypadłość poza goścmi kafe? tak najprościej,przeciez my się na wszystkim znamy i oceniamy nie znając czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 10.14 mysle,ze najwieksza jest tu wina męża ,on musi przekonac byla zone aby zgodzila sie na psychologa dla corki,bo musi dbac o zdrowie psychiczne corki oraz o zdrowie waszego dziecka i twoje.Kazde z was jest wazne.Kazde.Powinien naprawde bardzo popracowac nad byla zona,bo inaczej oni( maz i byla zona) swoim nic nie robieniem w tej sprawie zniszcza zycie jej (corce) ,twojemu dziecko,tobie i na koncu rowniez sobie.Ta sprawa dotyczy kazdego z was,aletylko oni moga byc tu sprawczy,bo to ich wspolne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
"""""" gość dziś Gosc z 10.14 mysle,ze najwieksza jest tu wina męża ,on musi przekonac byla zone aby zgodzila sie na psychologa dla corki,bo musi dbac o zdrowie psychiczne corki oraz o zdrowie waszego dziecka i twoje.Kazde z was jest wazne.Kazde.Powinien naprawde bardzo popracowac nad byla zona,bo inaczej oni( maz i byla zona) swoim nic nie robieniem w tej sprawie zniszcza zycie jej (corce) ,twojemu dziecko,tobie i na koncu rowniez sobie.Ta sprawa dotyczy kazdego z was,aletylko oni moga byc tu sprawczy,bo to ich wspolne dziecko. """""" Czy Ty jesteś agitatorem , jakimś lobbystą reklam . Tym razem psychologów? Ci terapeuci sami potrzebują terapii. Polska język , trudna język.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypier*t*alaj zzz.!!!!!!Powtarzasz sie. Wczoraj tez komuś zwróciłes uwagę na temat jężyka sam robiąc błędy a tamten post był napisany poprawna polszczyzną. Oj,byle takiego ciolka jak ty nie spotkac, w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki ciołek mieszka obok,za siatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powracam. Jestem zrezygnowana. Mediator chyba nic nie da. Nie mogę zapomnieć tych wszystkich złych rzeczy. Nie mogę więcej prosić się o miłość, czekac w nieskończoność, oddalamy się, a ta sprawa z jego dzieckiem nie rozwija sie dobrze. Mam dosyć tego argumentu "to tylko dziecko, jakże poszkodowane" tymczasem to dziecko ma sie dobrze, robi co sie tylko podoba, wszystko ma na tacy podane aaaa i jeszcze związek rozwala... Tak przy okazji. Rodzinę rozwala. Dla mnie wystarczy. Moj partner wcale mnie nie kocha i nie potrzebuje. Potrzebuje mieszkania, opłaconych rachunków i miejsca, w którym przeczekuje czas do spotkań ze swoim dzieckiem. Ja jako kobieta nie istnieje. Szkoda, ze na mnie trafiło, no mogła sie inna męczyć. Nie wiem czy jestem jeszcze zła czy po prostu zrezygnowana. Odradzam związki z tatusiami, o ile to możliwe. Żałuję tego. Poddaje się. W tej kwestii poddaję się. Zmarnowałam sobie wiele lat życia. To była sroga lekcja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na twoje wlasne zyczenie! Woedzialas ze ma dziecko i zobowiazania - trzeba bylo nog nie rozkladac - a teraz za glupote zaplacisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zaklada sie rodziny z kims kto juz rodzine ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadanie wiedziałaś że ma dziecko to głupie gadanie! Bo nikt nie mówił jak to będzie wyglądać że gówniarz to potwór a facet to idiota!!! On rodzinny nie miał bo to była jego była rodzinna!!!! Nie udana!!!! Rodzinna która nie spełniała jego wymogów!!! Eksia i jej bachor wzbudzają w nim takie poczucie winny że nie może facet żyć spokojnie tylko lata do gluta. Autorko kopnij go w dupę, ja wiem macie dziecko ale czasem dla swojego jestestwa trzeba podjąć takie decyzje. Nich ifiz e do gówniarza, nie będziesz myślałam że nie macie kasy bo on powtorowi daje, Tobie alimnety też będzie płacił. Dzieckiem się widywał a Ty możesz znaleźć faceta który będzie kochał dziecie i Twojedziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja związałam się z rozwodnikiem z czwórką dzieci. Dzieciaki są pół na pół pod opieką obojga rodziców, znaczy to, że tydzień mieszkają w domu matki i jej nowego partnera i ich wspólnego malenkiego dziecka (ex żona odeszła od mojego partnera) i tydzień u nas, w domu w którym kiedyś mieszkała ex. Dzieci są w wieku od 6 do 10 lat, dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Mam z nimi różny kontakt, najsłabszy moim zdaniem jest z najstarszą 10 letnią corką partnera, jest ona zamknięta w sobie, czasem smutna, najlepszy kontakt mam z chłopczykiem 7 lat, on traktuje mnie jak mamę i niejeden raz powiedział, że wolałby abym była jego prawdziwą mamą. Matka dzieci to chyba sobie wyobrażała, że jak odejdzie to mój partner do końca życia pozostanie w żałobie i nikogo sobie nie znajdzie, odkąd ja jestem, zrobiła się nieznośna, myślę, że ciężko było jej sobie poukładać w głowie to, że w życiu ich dzieci pojawił się ktoś inny. Cały czas pierze dzieciom mózgi, nastawia ich przeciwko nas, zabrania telefonować, pisać smsy, jest o to bardzo zazdrosna. Ale dzieci na szczęście swoje rozumy mają. Niejednokrotnie usłyszałam z ich ust "kocham Cię", no może nie od najstarszej, ale pozostała trójka często mi to mówi i okazuje, przytulają się, przychodzą nad ranem do łóżka i się do mnie tulą. Usłyszałam między innymi, że wolą ten dom niż dom mamy, chodzi o atmosferę jaka panuje między nami, usłyszałam pytanie od starszego chłopca, czy jestem ich mamą.. Jak nie kochać takich dzieciaków? Tym bardziej, że u matki brakuje zainteresowania dziecięcymi sprawami, problemami itd. Ona ich nie wychowuje, tylko chowa.. Zdarza się też, że dzieci są wprost nie do wytrzymania, że czasem mam ich dość, wtedy rozmawiam z partnerem, biorę sobie więcej luzu na to, odpuszczam sobie, idę do koleżanki na kawę a partner zostaje z dzieciakami. Pozdrawiam wszystkie step mamy :) i życzę wiele radości z życia, miłości do partnera oraz dzieci, oraz więcej luzu w kontaktach z ex małżonkami naszych mężczyzn, co w takich sytuacjach zazwyczaj nie jest łatwe. O ex mojego faceta można by napisać niezłą książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto to jest ten partner?-facet z ktorym sypiasz,mieszkasz w jego domu i wychowujesz nie swoje dzieci? Toś sobie (pewnie z desperacji nie majac swoich dzieci/dziecka) tatusia-nastrzelał czworo dzieci niemal jedno po drugim po czym się z matką dzieci rozstał. No ,bardzo to humanitarne z twojej strony .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja polecam zajrzeć na chorzyzmilosci.pl - portal dla ludzi z problemami, pomaga znaleźć osoby z podobnymi dolegliwościami/dylematami natury psychosomatycznej, i nawiązać znajomość, znaleźć wsparcie. Rejestracja i testowanie wszystkich funkcjonalności serwisu przez najbliższe pół roku - za darmo (wiadomości, czat, video czat, profilowana wyszukiwarka...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jeśli sie w nim zakochałam, pokochałam i w ogóle nie przeszkadza mi fakt, że ma 4 dzieci z poprzedniego małżeństwa? Nie jest to facet z którym tylko sypiam, nie byłam ani nie jestem zdesperowana, on nie nastrzelał sobie dzieci i nie odszedł. To ona gorąco chciała mieć dużo dzieci, po czym jej odwaliło i odeszła od niego. Problem jest z ex żoną a nie ze mną czy z moim partnerem. W ogóle nie rozumiem o co pytasz.. Uważasz, że ludzie po rozwodzie, z dziećmi, nie są w ogóle w stanie ułożyć sobie życia na nowo? A może wg ciebie nie mają do tego prawa co? Ja się w nim zakochałam, jest mi z nim dobrze, jesteśmy szczęśliwi mimo wielu kłód jakie rzucane nam są pod nogi. Szczęśliwi i silni aby sobie ze wszystkim poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×