problem- nie problem ze wspollokatorami

A zapomniałam dodac, że oni nie zamykają drzwi jak siedza na kiblu. Czasem wchodze do łazienki a tu któres siedzi z głupia mina i akurat puszcza głośnego pierda Ja jak sram to sie zamykam, a nie lubie zeby mnie jakas chołota podglądała No i w ogóle raz pozyczyłam od nich 1000 zł i jak nie oddałam miesiąc po terminie to mnie sądem straszyli

To z tym tysiacem to zart ?

jakiś kiepski podszyw

ukryta niechce to chyba za duzo powiedziane:) ale obojetnosc to dobre slowo. jeszcze w zeszlym roku bylo inaczej, bo mieszkala z nami dziewczyna, ktora trzymala wszytskich "w kupie" ,ale wyprowadzila sie ze wzgledu na konflikt z ta dziewczyna z ktora teraz mieszkam. z tego co wiem, to chodzilo o to samo, co w moim przypadku.

paróweczka--> juz nawet nie komentuje tych podszywow, szkoda energii :)

Ona nawet nie wie, że trzeba przed jedzeniem myć ręce i dobrze się wypróznic przed sexem

tu nie ma nad czym deliberowac oni sie nie zmienia, sa jacy są, żyja jak im sie podoba albo się z tym pogodzisz, albo szukaj innego mieszkania ja nie jestem zwolenniczką chlipania w rekaw i marudzenia, jak to mi xle, wiec proponuje poszukac innych osób do mieszkania; raz kozie smierć; jak bedzie źle, to mozna szukac dalej

dzieki za wszytskie opinie. w sumie to pozwolilo mi zobaczyc,ze sa ludzie , ktorzy nie potrzebuja mojego cukru,czy ciastka do herbaty i swoimi tez sie nie chca dzielic. ja bylam tak wychowana,ze zawsze proponuje, czestuje itd. i takie zachowanie wydawalo mi sie normalne, inne kojarzylo sie z niechecia. widocznie nie zawsze tak musi byc.

Również mieszkam z dwiema dziwczynami z którymi wcześniej sie nie znałam były to zupełnie obce mi osoby.Każda ma swoje życie,obowiazki,studia,siedzi we własnym pokoju,jednak dziwnie to wygląda gdy siedzimy każda w swoim pokoju i ogladamy ten sam program mogłybyśmy razem go oglądac w jednym pokoju z piwkiem w dłoni jednak nie robimy sobie nawzajem problemu,gdy np .jedna cały tydzien nie sprzątała w kuchni po sobie bo poprostu zyjemy swoim życiem

to jest dokladnie taka sama sytuacja:) kazdy ma swoje sprawy....z jednej strony to dobrze,ale z drugiej...chyba faktycznie za duzo "m jak milosc" sie naoogladalam:D

wydaje mi się,ze nieeeee

tak to jest, że seriale robia wode z mógu:D jednego dnia pojawia się nowa współlokatorka, a drugiego zaprasza się ją na rodzinna Wigilię w Grabinie:D

te wyjazdy do grabiny, to juz gruba przesada:P

ja swoich wspólokatorów zaprosiłam do mojego domku na wsi :) na kazdy jest cyniczny jak wyyyyyy

Dzisiaj spytałam ich czemu się tak izoluja to odpowiedzieli, że oni wybierają sobie towarzystwo z innych kręgów, a patrzyli na mnie jak dziedzic na chłopa pańszczyźnianego