Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aparatka.......

problem- nie problem ze wspollokatorami

Polecane posty

Gość Ludzie przecież w mieszkaniu
Ellinka, nie wygłupiaj się. Należysz do osób, którym wystarczy powiedzieć prosto w twarz, że się ich nie lubi i już będą to przeżywać:D Akurat jestem bardzo rozrywkową, uczynną, koleżeńską osobą, która potrafi dla innych zrobić wiele. Jak gdzieś wyjeżdżam ze znajomymi, zawsze sprzątam, gotuję jak nikt inny nie umie, zajmuję się nimi, znam się na chorobach, lekach, często wszystkim pomagam. Ale to sa moi przyjaciele, tacy z którymi nawet po 4 latach przerwy możemy się dogadać bez słów. A nie jakaś Ellinka:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i bym nie umarla ale milo jest ze zamaist leciec w nocy po cukier mozesz isc go kupic sobie rano do sklepu do ktorego masz 3 minuty drogi :o nie pozyczam sobie cukru od ludzi z pietra ktorych nie znam tylko od sasiadow zza sciany z ktorymi zyje blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie przecież w mieszkaniu
aparatka, a inni byli uczeni odpowiedzialności i dbania o siebie. Ja bym się wkurwiła, gdyby ktoś czynił takie "gesty" przymilając się do mnie, jak mu strajtachy braknie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
"i nagle pojawia sie ktoś, kto chce na tym zerowac ?" jak podtarcie sobie tylka kilkoma cm sraj tasmy nazwyamy zerowaniem, to ja nie wiem faktycznie skad sie urwalam:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaa, placze z pwoodu ze ktos mnie nie lubi :classic_cool: z takich powodow to juz dawno powinnam popelnic samobojstwo a tymczasem mam sie dobrze :classic_cool: i nic nie wskazuje na zmiane :P "Akurat jestem bardzo rozrywkową, uczynną, koleżeńską osobą, która potrafi dla innych zrobić wiele. Jak gdzieś wyjeżdżam ze znajomymi, zawsze sprzątam, gotuję jak nikt inny nie umie, zajmuję się nimi, znam się na chorobach, lekach, często wszystkim pomagam. Ale to sa moi przyjaciele" ale czym sie tu chwalic? tez mam takich przyjaciol:o mieszkaja dosc daleko ode mnie, rzadko sie widujemy bo uczelnia pochlania wiekszosc mojego czasu i tez znam sie na lekach i tez sie wszystkimi opiekuje jak zachoruja,zapija itd i tez sprzatam :o takich rzeczy tez nie robie dla sasiadow: nie gotuje, nie sprzatam im, a ze czasem sobie cos pozyczamy? zwykly ludzki gest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie chwalenie się
Ellinka tylko pewnie odpowiedx na pytania o aspoleznosc. uszanujcie ze niektorzy nie lubie pozornych grzecznosci i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewazne, jak zwal tak zwal. tylko dlaczego twierdza ze to pozorna grzecznosc? tez czasami mam zly dzien i sie wkurwiam ze ktos lazienki nie posprzatal, albo ktos trzasnal drzwiami, slucha za glosno muzyki i tez potrafie ich opieprzyc za to. mimo to zyje nam sie baaradzo dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dobrze to się ciesz
:) a autorka niech sie zajmie swoimi sprawami zamiast obgadywac wspollokatorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
To JEST żerowanie. Pomyśl - skoro srajtasme kupujecie na zmiany, to w tym tygodniu, kiedy kupujecie wy, oni w zasadzie o tym nie muszą myślec, A jednak muszą, bo jakby się zdali na was, to by sami musieli podcierac dupe gazetą. Nie dość, że o siebie nie zadbacie, to jeszcze innych ludzi zawodzicie, bo nie umiecie sie wywiazac z zobowiazania. Ja się wcale nie dziwie, że zamykają sobie te swoje rolki. w końcu jest umowa czy nie ? Ja mieszkam ze swoim meżem w domu normalnie i organizuje to tak, ze jak widzę, że w osmiopaku są 3 rolki, a za 2 dni nie będe miała czasu skoczyć do sklepu, to kupuje kolejny osmiopak już dzisiaj. Nie ma obaw, nie zgnije Wam brak odpowiedzialnosci i nie dziwie sie, ze współlokatorów to wnerwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
ja mieszkam daleko od miasta,w ktorym studiuje,dlatego moi rodzice mnie nie odwiedzaja i nie mam zapasow,wiec musze kupowac wszytsko na biezaco. rodzice moich wspollokatorow sa czesto u nich i przywoza im wszytsko (lacznie z zapasem wspomnianego wyzej papieru toaletowego,czy cukru).wiec jaki to dla nich bylby problem postawic ta pieprzona rolke w lazience i zabrac ja rano,jak juz spelnie swoj obowiazek i pojde do sklepu? nawet dla swojej wygody,bo chyba latwej siegnac po papier jak jest kolo kibla, a nie schowany w szafce:O dochodze do wniosku,ze wychowalam sie w buszu i jak tak maja wygladac normalne relacje miedzy ludzmi to ja ja chce do tego buszu wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta, zakladam ze cierpienie innych tez cie nie wzrusza? bo to przeciez obca osoba :o jak jakis moj sasiad sie rozchoruje i nie ma lekow to tez mu pwoiem spadaj idz sobie do calodobowej apteki ktora jest 5 km stad? :o szanuje zdanie innych, ze chca zyc sobie sami, bez osob trzecich ale nie jarze osob ktore wmawiaja ninnym ze cos jest pozorne :o bo nie zawsz ejest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazda323
a chlopak autorki chce zamienic swiety spokoj na calonocne zakrapiane imprezy, gdzie pozniej ona bedzie po tym sprzatac i gotowac dla stada glodnych wspolokatorow, a wybij mu to z glowy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
"ze współlokatorów to wnerwia" a ktos powiedzial ,ze ich to wnerwia? oni sa zadowoleni. nigdy nie slyszlalam zadnej skargi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
Ellinka---> jestes jedyna osoba, ktora tutaj jestem w stanie zrozumiec i ktora chyba rozumie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu nie nadajecie na tych samych falach i tyle. ja tez mialam sasiadow z ktorymi nie gadalam i nie zabiegalam o nich, teraz mam sasiadow i do nauki i do piwka,rozumiemy si ei jest ok. z jednej strony powiedzialabym szukaj dalej,kogos z kim zlapiesz kontakt, z drugiej moze ci sie ktos trafic kto pije,cpa,imprezuje i nie sprztaa... ale kto nie ryzykuje ten nie ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie przecież w mieszkaniu
Hahahahahah, a co cię interesują ich rodzice?:O To żerujesz nie tylko na współlokatorach, ale też na ich rodzicach. Zrozum- to sa obcy ludzie. Ich rodzice dbają o nich, nie o ciebie. Coraz bardziej widać, że nie zależy ci na żadnych relacjach, tylko na korzystaniu z czyichś zapasów:O Jak zwykle zresztą. Taka beztroska, bezinteresowna przyjaźń:O Rozumiem, że cię boli, że tobie nikt nie dowozi papieru, ale to tylko i wyłącznie ich sprawa i ich papier. Nie możesz się domagać od obcych ludzi prawa do korzystania z tego, co dostaną od rodziców, bo tobie twoi nic nie przywożą:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
Ja też pożyczałam to czy tamto, nigdy nie było problemu, żeby jakiś współlokator czy nawet osoba z pietra przyszła i poprosiła o troche soli. Ale jakby notorycznie było tak, że Mamy umowę - kupujemy sol na zmianę - i jak ja mam "dyzur", to sól jest dla obydwojga, a jak ta druga osoba ma dyżur, to soli nie ma ani dla niej , ani dla mnie, to by mi to zaczęło przeszkadzac i nie miałabym ochoty na zadne dalsze kroki integracyjne. Czułabym sie wykorzystywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
Zgodze sie z Ellinką - trzeba szukac ludzi, z którymi sie dobrze rozumie. Wtedy wszystko siesamo dobrze ułozy. Jak sie nie nadaje na tych samych falach, to bedzie szaropanina o wszystko, ciagłe pretensje. A drugiej osoby nie da się zmienic. Więc sądzę, że autorka powinna po prostu poszukac innego mieszkania, az znajdzie, czego szuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
ale kto wam powiedzial,ze to sa notoryczne sytuacje?:O zdarzylo sie cos takiego raz,czy dwa. i kiedy sytuacja byla odwrotna, bo akurat zapasy sie skonczyly, to dla mnie nie bylo problememem polozyc moj papier do uzytku wspolnego:O nawet nie pomyslalam o tym zeby sobie schowac i uzywac w tajemnicy:O "Jak sie nie nadaje na tych samych falach, to bedzie szaropanina o wszystko, ciagłe pretensje." tylko,ze tutaj nie ma zadnych pretensji , nie ma szarpaniny, nawet jak komus cos nie pasuje to i tak sie o tym mowi. my zyjemy w zgodzie generalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
no to nie wiem rób jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
Ludzie przecież w mieszkaniu---> idac tym tropem, to nikt nie moze sie domagac uzywania mojego laptopa, bo moi rodzice zadbali,zebym go miala,a skoro ktos nie ma to jego sprawa,niech lata po kawiarenkach internetowych. ogolnie niczego nie nalezy sobie pozyczac,bo to tylko i wylacznie nasza wina ,ze tego nie mamy. dlugopis ci sie wypisal na waznym egzaminie?nie dam ci, bo powinnas zabdac,o to zeby miec dwa:O jestes jedynaczka , czy sie myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak,zgodze sie ze jesli ktorys sasiad przychodzilby co drugi dzien cos pozyczac to co innego,ale nie robie afery jak sie komus zdarzy zapomniec kupic cukru zeby mu 2 lyzeczek nie pozyczyc :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
o to to ja tez afery nie robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wy sie dalej
spuszczacie nad tym tematem :classic_cool: jak zwykle z igly widly :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej fakt, moj facet a 1roku tez mial tylko jako jeden kompa w pokoju w akadmeiku i wspollokatorzy z niego korzystali-oczywsicei w granicach zdrowego rozsadku. kilkanascie tyg pozniej jeden przywiozl sobie swojego, a drugi korzystal nadal. skonczylo si epo tym jak w trakcie snu mojego faceta on wlaczal sobie sam kompa siadal na jego lozku (w nogach) i po porstu sobie z niego korzystal:o raz mojemu facetowi cos sie snilo i myslal ze ja siedze na miejscu tego wspollokatora i zaczal go masowac stopa:D a on nawet nie zareagowal :o wtedy sie skonczylo i zalozyl haslo na kompa i zmienil calkwoiecie system na inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paróweczka no wlasnie o tym jest mowa- co innego jak ktos rzeczywiscie zeruje na kims a co innego zwykle ludzkie gesty gdy ktos cos zapomni lub cos sie stanie (np choroba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka.......
i nie chce czerpac zadnych korzysci...chce normalnie mieszkac. z reszta ta przykladowa lyzka cukru, to jest taka wielka korzysc dla mnie i strata dla drugiej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
To wszystko zależy. Zależy komu, zalezy, jak on sie z tym obchodzi. Miałam współlokatorkę, która nie miała kompa i przychodziła sobie czasem na internet do mnie. I nigdy nie było problemu. Lubiłysmy sie, ale mimo to za każdym razem pytała i uwazała, żeby nie przegiać pały. I widzisz wtedy, ze taka osoba sie z tobą licy, że szanuje fakt, ze coś jest twoja własnoscią. Duzo później mieszkałam z takimi dwiema, co to do kompa chciały. OK. Ale z tego sie robił maraton. Mój komputer zasuwał pewnie po 12 godzin na dobę. Co ja wyszłam z domu i wyłączyłam go - 5 minut później on nowu hulał. Jak nie jedna , to druga. A jak ja wróciłam, to nie spieszyły sie wcale z odejsciem od kompa. Bidok ledwo rzeził. W końcu postawiłam kreche i był koniec z używaniem mojego komputera. Musialy sobie szukac innego frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalaaaaaaaaaaaaaaa
hmm ja wlasnie mam taka integracje ze wspolokatorka,ale ma to tez swoje zle strony - ja w zasadzie wszystko za nia robie w mieszkaniu,jesli chodzi o sprzatanie etc,chyba mi juz na glowe weszla :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
Ellinko, zgadzam sie. Tylko mnie to wyglada tak, że tam panuje chłod i ukryta niechęć. Jakbym kogos nie lubiła, to bym mu tego cukru tez nie uzyczała. Dlatego mysle, że dal obu stron bedzie lepiej sie rozstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×