Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
my to chyba takie dwie artystki jesteśmy laseczko:):):

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Laseczko to upokarzające, że on się radzi ciebie. Nie bierz tej roli, błagam. Sama widzisz, że bezczelny ! Ale mam newsa! Artysta się rozwodzi. Niedawno mieli 1 rocznicę ślubu. No, stało się to prędzej niż przepowiadałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
no ja tez mam newsa..Moj tez sie rozwodzi,to pewne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
CZEŚĆ... Elewacjo...ale masz nosa... do wszystkiego....bez miłości - nie ma małżeństwa. Ciekawe czy przez picie, czy przez to, że jej nie kocha? Miał przyjechac do Ciebie i co? Dziewczyny...ja to źle opisałam z tym O. Między nami nic nie bedzie i nie dlatego czy on cos chce czy nie. Ja nie chcę go WCALE. On nie jest ani złosliwy w stosunku do mnie ani nic z tych rzeczy. Między nami do niczego nie dojdzie. Etap kochankowania - o ile takowy był- juz dawno minął. Ktos mi wyżej napisał, że on mnie olewa. Otóż chyba jednak niebradzo olewa. My jestesmy rodziną, on teraz częściej niz przedtem dzwoni ,pisze sms-y i nie o sexie. Teraz przyjechał nasz kuzyn i pytał o niego. Pyta o męza, o wakacje, dzieci o wszystko. Nawet mi pisze, że gdzies tam mnie widział. To mnie trochę zabolało z tym prezentem, ale to mój problem a nie jego. Przyszedł do mnie jak do kolezanki - bo tak to teraz wyglada. Chyba zobaczył to, że mi juz tak nie zależy. Bo to prawda. Ten prezent mnie zdenerwował, bo to oznacza, że jeszcze mi cos tam na dnie siedzi. Ale motyle dawno juz powyzdychały. Nie wiem, czy dobrze to wytłumaczyłam. Bo chyba źle jestem rozumiana. Ja mu sie nie narzucam. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Muszelko...dla Ciebie??????? A Odkurzacz już po rozwodzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
co tak się wszyscy rozwodzą??? No artysta to może nie jest takie dziwne,bo go już znamy naszego artyste:):):) Muszelko to na pewno pewne??????? dlaczego?napisz coś więcej!!!! wiesz,że jego żona to tak nie zostawi!!!!! pisz dlaczego!!!!!!! Dobrze,że ten mój eks.sie nie rozwodził..:):):)A już jakieś przebłyski miał,ja zresztą też.Ale to byliśmy na maksa zakręceni sobą:) oj jakie szczęście ,że skończyło się to tak jak sie skończyło:) a pozostało niesamowicie miłe wspomnienie:) Muszelko proszę cię nie podejmuj żadnych decyzji w tym ''zakochaniu''jak nam się wydaje.Pamiętaj,że to PRZEMINIE!!!!!!Te podekscytowanie sobą i reszta też.... Elewacjo co ty masz z tym artystą.....:):):) A ja mojego 'kolegi'nie zobaczę ponad miesiąc....chyba to dobrze,odpocznę od marudy,w spokoju popracuje a on nacieszy się rodzinką swoją:)Wiecie,że on ma dobrą opinię wśród swoich sąsiadów,jako b.dobry ojciec i kochany mąż????? I chociaż to dziwne to on taki jest a to co się mu przytrafilo ze mną to niewiem dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Muszelko, a jaka przyczyna rozwodu? Już wcześniej im się nie układało? Już postanowione? A co ty na to? Lasko- no, ja rozumiem, ze to kolega itp. ale dopóki coś ci w sercu drży, jakieś emocje, to unikaj człowieka. Poza tym myślę, że po tym wszystkim naprawdę nie pokazał się z dobrej strony- a ty zachowując się jakby się nic nie stało, sprawiasz, że on się umacnia w swoim braku klasy i buractwie. No, kto to widział radzić się w sprawie biżuterii dla innej kobiety u byłej kochanki !!!!To kompletny brak empatii, kultury, taki męski buc, co myśli, że wszystko wypada. A tobie dał kiedyś bransoletkę? Co do Artysty, to prawda. Ale ja dyplomatycznie nic nie mówię, nie komentuję, bo jeszcze dużo się może zdarzyć, jedynie wyraziłam nadzieję, ze się zejdą i pogodzą. Ale on się wkurzył. Powiedział, ze jej nie chce widzieć. O co poszło- nie wiem, ale domyślam się. On oczywiście ciagle wzdycha do mnie i mówi, że to jego największy dramat. Moim zdaniem szuka sobie dramatu- był czas, że byłam mu przychylna, to co zrobił? Nie. Już nie ma u mnie szans. W ogóle to się cieszę z pięknej pogody i lata :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Nie bardzo mogę ostatnio pisać :-) No ale taaaakie wieści! Wiecie, co sobie myślę? Że te wszystkie rozwody są dowodem na to, że taki romans nie dzieje się znikąd. Najczęściej przyczyną jest jednak jakiś kryzys w małżeństwie - bardziej lub mniej uświadomiony. Jak jest "cacy" i "super", to raczej mało kto szuka atrakcji poza związkiem. Widzę po sobie: jak małżonek się stara, mam znacznie mniejszą motywację do działania "na zewnątrz" ;-)... U mnie na razie spokój, urlopy. Rozstaliśmy się bardzo miło - huczna imprezka ze sporą ilością alkoholu - ale było kulturalnie, chociaż trzymał się (za)blisko i potem przepraszał, że chyba ciut za dużo wypił :-P Ale wydaje mi się, że trzymaliśmy w miarę fason, bo M. był dużo trzeźwiejszy ode mnie, a nie robił mi wymówek, chociaż w sumie akurat o K. wypowiada się z dużą (niezwykłą sobie) ostrożnością. Mam wrażenie, że czuje, że jest to wyjątkowa dla mnie osoba, tylko nie chce tego nazwać wprost, żeby nie wywoływać wilka z lasu. I... bada... Urlopowe pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Widziałam dzisiaj O. razem z jego tą dziewczyną. Potajemnie sie spotkali. ja ich widziałam przypadkiem, ale oni mnie nie widzieli. Nie kocham go...ale jest mi przykro...sama sie sobie dziwię... Powidział mi wczesniej, że jada na wakacje i w ogle planują zycie razem, ale ona musi najpierw odjeśc od męża. Nie wierzyłam w to co on mi pisze, bo myslałam, że mnie wkręca, żebym była zazdrosna, ale jednak to prawda. Mam 10 lat więcej. jak nazwać mój stan? To nie miłośc, nie adrenalina, jakis smutek i przygnębienie. Było juz dobrze, jakas byłam pewna siebie...zobaczyłam na własne oczy...od nowa mi wróciło. Jak o tym wszystkim zapomnieć? zająć się dziećmi i domem - to za mało. Moje zaplecza się wypaliły. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lasko
jakas czesc Ciebie teskni do tego jaki on jest dla tej dziewczyny a dla Ciebie nigdy nie byl stad te nastroje .To tak samo jak czasami gdzies niespodziewanie spotka sie "K" z zona za raczke i niby sie wie ze tak ma byc a jednak cos zakluje.Masz trudno bo jestescie w kontakcie gdbys wielu rzeczy nie wiedziala i nie widziala juz dawno bys o nim zapomniala bo 99% Ciebie wie dokosnale ze to niewypal ale ten jeden % tez potrafi niezle w umysle namieszac. To minie nie martw sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Dziękuję za odpowiedź. Popłakałm w poduszkę. Wykasowałam z gg. Dziś mi lepiej. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Słuchajcie- żadnych rozwodów nie będzie, przynajmniej ONI, nie będą tego inicjatorami. Oni są za bardzo wygodni, to trochę tchórze:P Zazwyczaj żony składają pozew i wtedy.... oni nie mają wyjścia- stało się. Nie wierzcie, że facet sam, dobrowolnie składa pozew o rozwód ( gdy sam zdradza). Elewacji to akurat wisi :D Laska, pewnie nie uwierzyła, że to O. złożył pozew:) Muszelka, niestety wierzy, że to prawda:( a jeśli powiedział, że się rozwodzi....hmmm, tak Oni wszyscy mówią, że.... nie śpią z żonami, że żona ich nie rozumie, że jej nie kocha...itd. takie bzdety:P. Jedne z nas chcą w to wierzyć, bo chcą być te jedyne, mimo, że nie są. Inne z nas to nie obchodzi ale.... Oni gadają, gadają bo myślą, że to dla nas ma jakieś znaczenie. Muszelko, Ty jesteś zbytnio zaangażowana ( jako jedyna z nas pewnie byś odeszła od męża:( ), ale uwierz mi i nie wiesz Mu- to facet, który gra na Twoich uczuciach! Rozwodu nie będzie, przynajmniej z Jego inicjatywy. Z czasem okaże się, że wszyskto się dziwnie przedłuża, że są jakieś trudności a On...ha, biedny, pokrzywdzony Miś, nie może nic zrobić a żona.... taka zła, taka be :P Laska- poprzestawiaj sobie wszystko w głowie, zrób przewartościowanie. Masz wspaniałego męża i w końcu to ZOBACZ, bo do tej pory tylko patrzysz:( Zacznij cieszyć się małymi rzeczami. Pamiętaj możesz stracić WIELKIE rzeczy. I za kim Ty tęsknisz? za tym burakiem :P ( jak to napisała Elewacja) Nie rozmawiaj z nim, nie doradzaj "puść" go w końcu. A jeśli będzie pytał o rady odnośnie zakupu, to przecież wie gdzie pracujesz. I tu rozmawiaj z nim uprzejmie ale.... traktuj Go TYLKO jak klienta!!!! A to ukłucie minie.... rozumiem Cię trochę... miałam to samo rok temu na pogrzebie cioci, gdy widziałam to "bratersko-siostrzane" czułe powitanie :( :P Dziś mogę powiedzieć " na drzewo" Satyrze:P Miłego dnia Laseczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boszeeeeeeee, powinno być nie WIERZ mu Laska- wczoraj nie odebrałam Twojego telefonu, bo nie słyszałam sygnału ( maiałam w torebce), dopiero po 22-giej widziałam, że COŚ błyska:) No ale dziś Ci odpowiedziałam.... bądź mądrą dziewczynką. Bo Kto tu jest NAJWAŻNIEJSZY???? :) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Laseczko... rozumiem cię i przytulam, ale myślę, że to był ten brakujący element, do pełnego końca. Może i poczułaś ukłucie, ale na pewno w samą porę i w dobrym czasie- los ci sprzyja podsuwając takie widoki. A na świecie pięknie, ciepło, lato i pora na wolność! Zielonaa masz rację- oni rzadko sami wnoszą pozew o rozwód, bo szkoda im utracić wygodę bytowania. Żony często traktują jak zabezpieczenie wygody bytu, kopię domu rodzinnego, w którym żona zastępuje matkę( może i gdera, może i marudzi, ale jest i daje bezpieczeństwo domowego ogniska) Utrata tego, to odebranie chłopcu jego łóżeczka i miseczki z owsianką :p Nie wiem jak to u Artysty, ale na pewno to nie on chce się rozwodzić, choć twierdzi, ze jej nie chce znać. Obraził się, że ona sie postawiła. On jej nie kochał, ale wygodnie mu było z jej obiadkami jak mi wyznał. I tego mu będzie brak. A ona chyba liczyła na to, ze on się w niej zakocha i że da jej dzieci i rodzinę- przeliczyła się i wkurzyła. Mimo wszystko mam dziwne przeświadczenie, że to jeszcze nie koniec i że po wakacjach a może wcześniej się znów zejdą. Dlatego dyplomatycznie zapowiedziałam, że wtrącam się. A najgorsze jest to, ze ja to wszystko przewidziałam co do joty. Aż się boję myśleć co dalej, bo mam ponure wizje. Trzymajcie się kobietki. Wyjeżdżacie na wakacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
powiem tak...u niego rozwod jest na 100 procent,sprawa wkrotce,wiem to bo byl ze mna zalatwiac rozne formalnosci w tej sprawie ,jestem na biezaco,u nich zycie to fikcja,my chcemy byc razem,i bede z nim bez wzgledu na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona---ja wiem jak jest,tyle sie wydarzylo od naszego spotykania sie,ze po prostu wiem,ze my jestesmy dla siebie stworzeni i tak czy siak bedziemy razem...ja tez odejde..do niego..to pewne..zreszta to juz postanowione,zaklepane,nawet domek juz mamy na oku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
chce byc szczesliwa ,a tylko z nim bylam i jestem i to czuje,wiem,jestem bezgranicznie przekonana,ze bedziemy razem na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacjo---Artysta jak samam wiesz ozenil sie dla wygody,a w sercu zawsze mial Ciebie,no i dobrze ze sie rozwioda,przynajmniej kobieta bedzie jeszcze miala szanse na znalezienie odpowiedniego faceta na zalozenie rodziny a nie tylko do gotowania obiadkow,no sama pomysl:) Mila--fajnie,ze juz wyluzowalas i masz dystans do niego,zostaly wspomnienia i przyjazn:) Laseczko---bardzo dobrze Cie rozumiem,tez przechodzilam to jak widzialam ich razem,takie ulucie w sercu,a potem "dochodzenie" do siebie dlugi czas,niby czlowiek wie jak jest,ale czego oczy nie widza tego sercu nie zal,ale powiem Ci,ze ten O nie wart jest wogole uwagi,sama pomysl jak on Cie traktuje,doradza sie w sprawie jakiejs paienki:O daj spokoj,wiem ze serce nie sluga,ale on akurat milosci Ci nie da:( Sliwko---fajnie,ze jestes,no i sama widzisz,ze widocznie intuicja nie mylila Cie i on tez bardzo Cie lubi ,i pewnie nie tylko lubi:) Zielona---wiem,ze zawsze stalas obiema nogami mocno na ziemi i zawsze madrze mi doradzalas,ale teraz wiem,ze to juz koniec ..z moim m i z jego z....zaczynamy nowe zycie...razem Revolucjo---zazdroszcze Ci tego kawalka zieleni,mi brakuje wlasnie ogrodu,kwiatow,uwielbiam wlasnie prace w ogrodku,z kwiatami,zawsze o tym marzylam,bo pochodze ze wsi,a od kad mieszkam w miescie tpo tego mi brak:( ciesze sie,ze masz piekne wspomnienia z K z Waszego "pikniku":) to zostanie na zawsze w nas...ja juz tez mam to za soba...powiem tak...zadne slowa tego nie oddadza,pieknie,cudnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Inka---ten Twoj to taki jak Odkurzacz,dobrze ze masz tego swiadomosc i otworzyly Ci sie oczy na jego postepowanie,nie warto byc z kims,kto ma caly harem kobiet i tak naprawde nie mozna mu ufac:( Nova---pamietam o Tobie pozdrawiam wszystkie Czarownice,trzymajcie za mnie kciuki,dobrze ze mam Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć... Muszelko...jestem pod wrażeniem...zakochałas sie na zabój. Załatwialiście sprawy jego rozwodowe razem??? Musi Ci ufać, ale czy Ty jemu możesz tak do końca? Pokazujecie się razem przed rozwodem? A jego żona o Tobie wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, mnie też szczęka opadła, ale nie ze zgorszenia, tylko, ze takim migiem to poszło. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam aby to szczęscie polegało na tym, że pasujecie do siebie i że to nie ulotne oczarowanie, ale coś zwanego przeznaczeniem. No, ale twój mąż już wie? Co on na to? A dzieci? Wybacz, że tak pytam, ale to potrzebne do pełni obrazu. Lasko - jak ci idzie ostateczne obrzydzenie Odkurzacza? Z Artystą- niestety, musi nastąpić koniec znajomości. Szkoda mi tej znajomości i tego gościa, bo tyle lat się znamy, ale na nic moje rady, wsparcie, obecność- niech sam pije piwo jakiego nawarzył, choć chyba lepiej żeby nie pił żadnego alkoholu :p, nawet piwa nawarzonego przez siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Musiałam się wyłączyć, bo tato przyszedł. Muszelko..dołączam do słów Elewacji i życzę aby to wszystko było trwałe a nie pod wpływem chwili, a jeżeli nawet to niehc ta wasza chwila trwa i trwa i trwa. Elewacjo...przecież koniec znajomości nigdy nie nastąpi - taki prawdziwy. Sama będziesz ciekawa co u niego? Dobrze, że dzieci nie mają. On Ciebie miał zawsze jako przyjaciółkę. Osobę, na którą mół liczyć. Odcięcie się od niego to dla niego tragedia. Dziękuję, daję radę jakoś ;-))) Myślę, że dam do końca. Tak jak Zielona napisała...przemyślałam sobie - a ta noc był baaaardzo długa i mokra od łez:-((( Ale i te łzy były mi potrzebne. Im mniej wiem - tym mi lepiej. Ja nie szukam w nim miłości !!! Denerwuje mnie to, że ja chciałam adoracji a on nic (kiedyś). A co się okazuje? Potrafi adorować - jak mu zależy. Wiecie co - nie chce mi się już rozkładac tego na części pierwsze i analizować tego. DOŚĆ!!! Zielona... ja wiem, że dzisiaj nie ma takich mężów jak mm. Pomijając to, że posprząta czy ugotuje - jest bardzo dobrym człwiekiem, uczciwym, lojalnym i wiernym. Ja nigdy nie znajdę lepszego i nawet nie szukam. Sami się nawijają. Ale i inni - okazuja się burakami juz na początku. Pisałam kiedys z tym Strażakiem (pisałam Wam). wszystko było ok. ale jak zobaczyłam ile on ma firm, jaki zapracowany - nie dziękuję - już to przerabiałam. Chce się spotkać, ale nie naciska, ja tym bardziej, bo własnie wiem co mam do stracenia. Póki co- wykasowałam jego z gg, i sie nie loguję w ogółe - nie mam po co;-))) buziaki, cieszę się, że jesteście!!! KOCHAM WAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
jestem szczesliwa,wiem,ze chcemy byc razem i bedziemy bez wzgledu na wszystko,u niego to juz kwestia czasu,u mnie tez,ja przeciez nie mam dzieci,poza tym wszystko powinno pojsc sprawnie,ja nie chce nikogo oszukiwac,chce zyc uczciwie,i miec swoja wielka milosc u boku.. co prawda nie wiem jak bedzie z praca,mam teraz bardzo niestabilna sytuacje finans.ale postawilam juz wszystko na jedna karte,on tez,ufam mu i cokolwiek sie stanie chcemy byc razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka, co Ci powiedzieć? Pewnie nic, bo i tak NIC nie przyjmiesz, Ty już postanowiłaś. Chcę Ci tylko powiedzieć, że nie żyjecie na bezludnej wyspie, może tam bylibyście cały czas szczęśliwi. Bycie razem, nie opiera się tylko na seksie, zauroczeniu, pożądaniu i dlatego życzę Ci aby nie dosięgła Cię proza życia a jeżeli już dosięgnie abyście z tego wyszli zywcięsko. Tym bardziej, że piszesz, że masz niestabilną sytuację finansową, on też nie jest krezusem. Czasami możecie nie umieć sobie poradzić z NIEMOŻNOŚCIĄ, która nas dosięga na każdym kroku. Jesteś pewna, że On wtedy zda egzamin, że możesz na Niego liczyć? Bo życie we dwoje to nie tylko sypialnia, za drzwiami jest prawdziwe i nie łatwe życie. Możesz aż tak we wszystkim mu ufać, masz pewność, że niepowodzenia Go nie zrażą, że zawsze będzie z Tobą?..... nie tylko w radości ale i w smutku też? Jeśli to wszystko wiesz, jeśli na tyle Go znasz to powinno być dobrze. Bo BYCIE z drugim człowiekiem nie opiera się tylko na MOTYLACH:P , które nie żyją wiecznie.:( Miłego dnia 🌻 p.s. obawiam się że zbyt pochopnie postępujesz.... ale, co tam i tak nikogo nie posłuchasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko powiem ci,że jestem w szoku! wczoraj napisałam tyle do ciebie i laseczki ale wcięlo mi:( i już potem nie miałam czasu. Muszelko a on ma dzieci?Jeżeli nie to nie bedzie może tyle komplikacji.A jeżeli ma to będzie miał kontakt z dziećmi a co a tym idzie z żoną(potem eks.żoną).Za jakiś czas te wielkie zakochanie opadnie,to nie znaczy,że przestaniecie się kochać,ale bedzie już w realu,no wiesz nie bedzie już takich motylków itd.A wtedy jego żona może użyć swoich sposobów na niego.Ale nie musi tak być oczywiście.Ja tylko podałam przykład z doświadczenia kogoś z mojej rodziny.Było tak,że moja kuzynka płakała gdy jej mąż(bo nawet się pobrali)szedł na komunie swojeo dziecka i nie wrócił na noc.Ale podam ci jeszcze jeden przykład mojego ojca,który przychodził mnie odwiedzać...(bo był tak szaleńczo zakochany,że zostawił dzieci )przychodził ,siedział,chciał czasmi zostawać na noc a z czasem bywał b.często i chciał wracać...Jednak do dziś(wiele lat minęło)jest z tamtą dalej,tylko dzięki mojej mamie,bo niestety nie umiała mu wybaczyć zdrady.Dzisiaj żałuje,że mu nie wybaczyła ze względu na dzieci,bo do dzisiejszego dnia cierpimy.Kiedyś mój ojciec mówił,że jak dorosne to to zrozumie.Niedawno mu powiedziałam,że dalej tego nie rozumie,nawet powiedziałam mu,że sprawdziłam to na własnym przykładzie i chciałam zobaczyć jak daleko ''ten ktoś'' się posunie,czy byłby w stanie zostawić dla mnie rodzine...był w lekkim szoku,ale nic nie powiedział a ja nie chciałam już o tym dalej rozmawiać.A mało tego to powiem wam jeszcze ,że mój ojciec jest kochanym dziadkiem,tylko szkoda,że nie dal swoich prawdziwych wnuków.Przepraszam Cię muszelko,że akurat takie przykłady podałam,ale jest też mase innych które dobrze się kończą.Nie chcę żebyś cierpiała.Naprawdę życzę ci szczęścia :) Aha a pamiętasz jak pisałaś ,że spotkałaś o gdzieś na zabawie z żoną,że przytulali się itd?a teraz piszesz,że ich małżeństwo to fikcja?Muszelko w każdym bądz razie ludzie się pobierają i rozwodzą.Jak wiesz,że jest miłością twojego życia to walcz o swoje szczęście,ale nie za wszelką cene. A ty laseczko KOCHANA nie zawracaj sobie już głowy tym dupkiem.Ty jesteś seksowna i piękna i TY poczuj się lepsza i bądz górą!Zbywaj go i traktuj o tak jakbyś nie miała chęci z nim rozmawiać.pokaż mu,że ci koło dupy lata:) za przeproszeniem .Tego mu trzeba laseczko!bo on nauczony,że to koło niego panienki latają i to jeszcze o niego może trzeba zabieać.Chciałam wczoraj napisać ci smska,ale niewiem czy twój mąż czasem nie przeczyta...tak zrezygnowałam z wysłania.napisze do ciebie na nk jutro.całuję!!!!i wiesz,że kocham cie!!!!!!!!!!! Zielona i elewacja jak wy mądre czarownice jesteście:)Wszystko dokładnie tak jest jak piszecie:):):)buziaczki:):):) Nova ja....już troszkę lepiej z tobą?.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_zagubiona1111
Hej dziewczyny nie wiem czy mnie przyjmiecie... :( bo warunkiem jest małżeństwo co prawda ślubu nie mam z nim ale jesteśmy zaręczeni już bardzooo długo... Wszyscy nam mówią, że jesteśmy jak stare małżeństwo... Co prawda nie układa nam się już od bardzo dawna, ale ciągniemy to z przyzwyczajenia... Mogę z wami się podzielić swoją historią bo czuję się strasznie zagubiona i samotna z tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, trzymam kciuki za Twoją szczęśliwą przyszłość, ale... bądź rozważna w tych wszystkich emocjach! Mąż wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszekla.....
popłynęła:P ale musi mieć twardą duupę bo, nie wróżę ;) jej nic dobrego!!!Jedynie kwaśne POMARAŃCZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×