Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość elewacja
Ojej, Zielonaa, bardzo długo milczy. Oby to nie było " wylogowanie", mam nadzieję, że czas nie zatrze tego co was łączy. Ja jednak myślę, że możesz napisać, krótko, z zapytaniem o jego zmartwienie. Przecież to ludzka reakcja.Krótko i miło, z pozdrowieniami i życzeniami. No, ale skoro jesteś spokojna, to może słuchaj intuicji... U mnie OK, przytyłam niestety 2 kg, he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sie dolaczam w sprawie tego czy wyslac czy nie wyslac textu ... moim zdniem zielona powinnas wyslac krotki poddrzymujacy na duchu text ... i na koncu napisz ze on nie musi odpisywac tobie bo wiesz ze (prawdobodobnie) jest bardzo zajety ... a ty go masz w myslach ... ot wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę, że jest tak zajęty, że nie ma chwilki czasu. To jest niemożliwe przecież. Tu nie o czas chodzi. Z pewnością są inne powody. Może nie chce Cię obciążać swoimi problemami, np.? Uważam, że napisanie mu kilku ciepłych słów jest jak najbardziej na miejscu. Jeżeli jest między Wami więź to on powinien odebrać to pozytywnie. Zielonaaa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantazy- dzięki!!! Było minęło- dzięki!! Dziewczyny- jesteście KOCHANE!!! ale wbrew temu, co pisałyście, co pisała \"elewacja\", chyba.....napiszę elaborat!!! Choć pisał, że nie czyta maili, bo nie ma możliwości ( rozumiem!)..i..,że napisze jak coś będzie wiedział.......Boże mój Ojciec umierał przez trzy miesiące- to było straszne, okropne... do dziś to przeżywam!!! Ale jestem tylko kobietą....przecież zasługuję na jedno słowo....rozumiem Go, Jego CIERPIENIE...... Ale teraz czuję się jak OBCA!!! Wiecie, głupia ze mnie polonistka ciągle....choć teraz - księgowa.....nie wiem...chyba Nie!....nie jestem cierpliwa, choć napisałam MU, że jestem JEGO PRAWDZIWYM przyjacielem i jestem z Nim!!! Ale ciągle bierze górę kobieta! A jednak!!! \".....Miłość cierpliwa jest- miłość nie zna końca!!! Miłość łaskawa jest- zawsze ufająca, Wszystko potrafi znieść- wszystko przetrwać umie, życiu nadaje treść- każdego zrozumie....\" Może powinnam \"trwać\" - mimo wszystko!!! Odpowiedzcie...jutro do 11.00 ....lepiej przed.... o 12.000 PISZĘ PA CZAROWNICE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
KUpa roboty dziewczynki, dopiero dzisiaj z rana zagladam ...i co widzę. Oj Zielonaa rozumiem Twoje nerwy ale przyznam że jesteś go cholernie pewna jesli sie do tej pory od 13tego jeszcze sama do niego nie odezwałaś. Ja bym chyba oszalała , tylko ja pewnie strasznie zaborcza jestem . Ja bym się wkurzyła i tyle....... Fakt ma ogromny problem ale głupi sms albo krótki telefon z informacją "wszysko dobrze albo niezbyt dobrze " to mógłby wykonać. To właśnie nasze kobiece myslenie, przecież nas kocha to w momencie gdy ma problem tym bardziej powinien nas potrzebować... bo przecież na DOBRE!!!!! ale i na złe też..... a tu nagle w tedy kiedy chciałabyś wesprzeć chociaż dobrym słowem , gestem czujesz się jak odstawiona na boczny tor (ty poczekaj na lepsze dni) . No chyba że on czeka na Twój gest , może nie chce Cię obarczać swoimi problemami i dlatego się nie odzywa..... Ja bym się odezwałą pierwsza , napisz zadzwoń , najlepiej bezpośredni kontakt polecam czyli telefon..... W końcu osoba która się kocha jest najbliższą osobą na tej ziemii, w chwili nieszczęścia od kogo wypatrywać pomocnej reki? Z Twoich opisów wynikałoby że jest bardzo wrażliwą osobą nasz książę dlatego dziwi mnie troszkę jego obecne zachowanie , powinien sie odezwać ...... A że on zamilkł odezwij się TY , wyjdziesz tylko na prawdziwego wspierającego go przyjaciela..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibi- dzięki ale ja Mu właśnie napisałam tego 13-tego, że rozumiem i wiem, że czasem człowiek chce być sam i że jestem przy Nim jak prawdziwy przyjaciel!!!!! Dziewczyny-NIE! NIE NAPISZĘ tego maila! Jestem spokojna i....przepraszam ale trochę się zaniepokoiłam Waszymi postami!!! Mam dziwną wiarę, że jeszcze napisze i że muszę dać Mu czas- widocznie ma teraz ( a ma!!!) poważne powody..... Wiem- WIEM jaki jest i WIERZĘ MU. Boję się jednak-jestem KOBIETĄ- CZY ZDAM EGZAMIN i.....\"...lecz nie wiem, czy wiary starczy mi...\" -JEDNAK!!! Co za sprzeczności!!! bibi- ja też z natury jestem spontaniczna i niecierpliwa ale przy Nim jestem inna. Tęsknię i to bardzo a ten mój dziwny spokój zaczyna mnie przerażać! Nie mówię, że nie mam w głowie kotłowaniny myśli- wręcz niedorzecznych..... a może On mnie teraz rozkochał w sobie i \"porzucił\" za to, że 20 lat temu nie spojrzałam na Niego, tak jak On na mnie????? OBŁĘD prawda ale.....zaraz wraca SPOKÓJ- zawsze przesyłał mi swoje dobre myśli, więc chyba wciąż tak jest! Ma problem, nie chce Mu się pisać, wszystko traci sens a jednak podświadomie chce bym wiedziała, że WCIĄŻ JEST!!!! Nie wiem co o mnie pomyślicie ale nie umiem stracić WIARY! Wie, że jestem niedowiarkiem i dlatego setki razy w mailach mi powtarzał \"....pamiętaj Jestem i Będę!!!....\" Pa Czarownice! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamordować!!!! To mało powiedziane!!! Dziś odczytałam wczorajszego maila od Niego.....dziękuję Kochanie, że jesteś. Całuję najmocniej jak tylko potrafię. ten miesiąc był okropny. Całuję tylko Twój... No i wiadomość, że od dziś do poniedziałku ma wykłady w Y a jego myśli są bardzo, bardzo niegrzeczne.... Wiem jaki jest- jest kochany ale czasami zachowuje się jak psychol!!! A ja dziś mam \"babski wieczór\" poza Poznaniem ( 8- marca) będzie nas BAB KOŁO 30-tu. Zawiezie mnie syn (mąż w pracy) ale kto mnie odbierze koło północy.........Wiecie kto?????/ Podjedzie czarne BMW ( SKÓRA I KOMÓRA) Tak ....Zielony ale....NIC z tych rzeczy....teraz ja mogę sobie POGRAĆ!!! Zemsta jest mi obca ale, choć to brzydkie, ZABAWIĆ się cudzym kosztem!!!! ACH!!! Mała nauczka i danie po nosie!! Na zupełnym luzie!!!!!! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielonaa, baw się dobrze 🌼 i sama widzisz, że nie ma co zamartwiać się nimi. Oni naprawdę całkiem nieźle sobie radzą bez nas. Na dodatek często zachowują się jak skończeni egoiści. Wiem jedno, jak naprawdę chce to nic mu nie stanie na przeszkodzie by się ze mna spotkać, zupełnie nic. Wszystko inne to zasłona dymna. Ja mam imprezę w poniedziałek, ale moja firma załatwia dojazd i potem przywozi do domu. Też mam zamiar fajnie się bawić :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantazy- zawsze mówię, że to MY jesteśmy NAJWAŻNIEJSZE!!! Ale ten mój ON to wspaniały facet.... Pa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jesteście małomówne- obudźcie się...WIOSNA idzie.... Impreza 6-tego była SUPER- i kto może powiedzieć, że bez facetów nie można bawić się przednie. O północy odebrał mnie Zielony.... ładnie wyglądasz- tak mnie powitał ( no przecież z premedytacją starałam się ładnie wyglądać!!!!). Podwiózł mnie pod sam dom, potem buzi ( w policzek- oczywiście!!!!) i PA!!! Ale co tam, ..... a dziś rano 8.20 ( mąż w łóżku ze mną ale i tak wiedziałam od kogo) sms z życzeniami -od Warszawiaka! Znów to cudowne zdrobnienie mojego imienia i poeta....\"Niech moje myśli ułożą się w bukiet Twojego uśmiechu, a moje pocałunki nich będą dla niego wodą życia...\" Tak, to prawda, czasami \"zamordować\" to mało ale.... zawsze potrafi mnie rozbroić. Wiem jaki jest ( nie mówię, że akceptuję Go bez zastrzeżeń) ale cieszę się, że teraz, czekając od 13-tego lutego...nie zawiodłam się na Nim! Tylko moja cierpliwość została wystawiona na niesamowitą próbę...wszystko przez ten mój temperament!!!! Rano od męża dostałam bukiet ślicznych, żółtych tulipanów- Kocham Go bardzo i tylko z Nim chcę być na zawsze a ....JEDNAK!!! Szaleję sobie....mimo wszystko!!!!! Wieczorem jestem sama ale.....chyba sama nie będę...czekam na TELEFON! Pa Czarownice- no, przecież musiałam się wygadać--- komu mam to wszystko powiedzieć, jak nie WAM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Zielonaa, uff- cieszę się:) U mnie takie zamieszanie, że serce mi bije jak szalone. NIe, nie..to nie X, to nie on odezwał się. On już mnie wyrzucił z serca co z rozczarowaniem przyjęłam. Zadzwonił do mnie ktoś, kogo znałam dawno i kogo tylko lubiłam a on.. kochal mnie i w desperacji wyznał mi dziś, że nadal... kocha. Nadal. Jestem w szoku, nie wiem co myśleć. Dostał mój telefon od kolegi i szukał mnie przez kilkanaście lat. Ratunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Oj widzę zę tu się dzieje....Zielonaa cieszę się że wszystko dobrze bo szczerze myślałam o Tobie przez cały weekend.....przynajmniej jeden nie zawiódł ...Elewacja NO NO NO .....CO ROBIĆ? CO ROBIĆ? Odpowiedz , w końcu co Ci zalezy najwyżej powiesz my żeby się ulotnił na nastepne kilkanascie lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Obudziłam się dziś z jakimiś przeświadczeniem, że wydarzyło się coś dziwnego i wtedy przypomniałam sobie wczorajszy, późny telefon i wyznanie koleg ( nazwę go Y). Był bardzo przejętym puszczał muzykę z moim głosem sprzed lat . Spotkał naszego wspólnego znajomego, z innej części Polski, od niego dostał nr telefonu, po czym zaraz zadzwonił. Szukał mnie przez te lata w moim 2 poprzednich miejscach zamieszkania, ale nie zostawiłam śladu po sobie, to prawda. Nie mnie też na słynnej Naszej Klasie. I tak minęło kilkanaście lat. Błagał mnie o choć o krótkie spotkanie... Chce przyjechać kilkaset kilometrów. dziewczyny, jestem niespokojna, on zachowywał się jak natchniony, wiem że nie grozi mi nic z jego strony, ale nie chcę rozbudzać jakiś uczuć, a z drugiej strony ja nic o tym nie wiedziałam. Owszem, raz coś powiedział mojemu mężowi, coś co sugerowało, że mu gratuluje i zazdrości, bo on wzdychał do mnie, ale potraktowałam to jak kurtuazyjny żart. Dziwne też było to, że raz mi przysłał pusty list w kopercie... Wczoraj w nocy przysłał jakiś tragiczny sms, w którym pisze, że nadal mam piękny głos i on nadal mnie kocha, choć to już nieistotne. Co robić? Spotkać się z nim? Pytał o mojego męża, czy pozwoli, czy nie będzie miał nic przeciwko temu ... Nie chcę się pakować w coś tak tragicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
przepraszam za literówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Joj Elewacja nie mam pojęcia co Ci doradzić, spotkać zawsze się możesz. Facet zyje pamięcia o Tobie z przed lat, miałam takie spotkanie w listopadzie. Zawsze zakochany we mnie szaleńczo w szkole , nalegał pzrze rok zebysmy się spotkali no i się zgodziłąm. Owszem fajny on, fajna ja a le chemi nie było, utrzymujemy kontakt jako taki ale nie zaiskrzyło nic. Myślę ze on chciał się pzrekonać po latach czy nadal cos do mnie czuje , spotalismy sie i już wie i ma spokój ducha. Spotaj sie z nim , w końcu na seks z nim nie idziesz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Wszystkiego najlepszego KOBIETKI. Mam nadzieję, że WSZYSTKIE zostałyście docenione w tym "szlachetnym" dniu. Zielona, jak czytam, co czujesz - to cieszę się, że mam to już za sobą. Starszna, oczywiście z jednej stony, jest ta huśtawka. Myślenie, męczenie, niepewnośc, pewnie brak snu.... uf, jak dobrze, że mnie to już nie dotyczy. No, ale jest i czego pozazdrościc. Te słodknie słówka, miłe i stęsknione... tego mi brak. Wiem jak to smakuje, i wiem, jak mi tego smaku brak. Jestem na diecie, tej sercowej. Chociaż przydałaby mi się prawdziewa dieta, najlepiej taka cud, bo tak troszkę mnie przybyło przez tą zimę. Jakaś dietka i cwiczonka, ale najlepiej takie, których nie trzeba robic. A które oczywiście mają magiczną moc i działają. Czy ktoś się przyłączy przed wiosenką? I przed latem, bo te tłuste brzucholce trzeba będzie wystawic na plaży i obciach. Zielona, myślę, że nie potrzebnie się zamartwiasz. Sama dobrze wiesz jak człowiek się czuje w przypadku śmiertelnej choroby najbliższych, ale każdy ma inną wrażliwośc i inaczej reaguje w określonej sytuacji. Tak samo Ty, może twoja reakcja (tfutfu) teraz byłaby inna. Jesteś starsza, bogatsza w doświadczenia, bardziej lub mniej wrażliwa. Ja też przeżyłam śmierc w rodzinie, więc wiem jak to smakuje i wiem też, że nigdy nie przestaje bolec. Takie przeżycie całkowicie zmienia punk widzenia wielu rzeczy. Przede wszystkim, własnego stosunku do rodzica żyjącego. Szacunku do dzieciństwa i do wspomnień. Elewacja, jak tam łapka? Popieram Bibi, też bym się spotkała, chociaż faktycznie brzmi tragikomicznie. Ale takie spotkanie nie jest zobowiązujące, możesz nawet Mu powiedziec, żeby nie obiecywał sobie zbyt dużo. A zawsze jest miło i bardzo przyjemnie się dowiedziec, że przez tyle lat był Twoim fanem. Myślę, że to może byc miłe spotkanie. Pędź na spotkanie i baw się dobrze. A co do sexu, Bibi, to ....wszystko zdarzy się może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
eeee1, w końcu odezwałaś się:) Fajnie! Moja łapa już dużo lepiej, nauczyłam się pisać szybko lewą i nawet zaczęłam pracować. Co do kolegi Y to może później napiszę ;) kiedy ochłonę. Nyślę, że on już się nie odezwie:( Ma napady odwagi i potem zaszywa się i cierpi, typ artysty i neurotyka, któremu odpowiada rola romantycznego kochanka. No, co wy z tym seksem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bylo-niebylo
elewacja, to ze on chce sie spotkac to fajne ... oni (faceci) czasami musza sie wygadac, po tym jest im lepiej. Cztery lata temu jeden z moich znajomych wyznal mi ze jesetem kobieta jego zycia, dopiero wowczas zorientowalam sie dlaczego ja wiem o nim duzo wiecej niz cala reszta towarzystwa. Dalam mu sie wygadac, wowczas bylam ciagle wierna zona i nawet przez chwile nie zmienilam o nim zdania. On nigdy nie robil zadnych 'podchodow' zeby mnie zdobyc, po prostu sie znamy :) Jemu lepiej na sercu bo ja w koncu wiem, a mnie taka cicha adoracja nie przeszkadz, wiec jest OK. Pa dziewczyny, biegne na spotkanie z moim k. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Jestem przy kawie i z przyjemnością zaglądam tu zanim na mnie ruszą zaległości w pracy. Było- Minęło, interesujące jest to co piszesz o cichym adoratorze, który po prostu przyjmuje sytuację jako niezmienną i nie dąży do konsumpcji związku, w jakikolwiek sposób. Myślę, że w moim przypadku sytuacja jest podobna, tym bardziej, że konstrukcja psychiczna Y jest taka, że musi idealizować kogoś niedostępnego, żeby tworzyć, bo jest artystą. Wbrew przewidywaniom, po południu Y jednak odezwał się spłoszony swoją przedwczorajszą wylewnością i wybuchem, ale potraktowałam go przyjaźnie i bez zdziwienia, więc teraz muszę ostrożnie, żeby nie zrobić mu jakiejś krzywdy. Wszystko to przypomina mi lustrzane odbicie związku z X, mam okazję naprawić to co spartoliłam z X, żadnego romansowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacja- wydaje mi się, że jednak ( my KOBIETY), nie jesteśmy w stanie nad niczym panować, jeśli ten ON....nas NIE rozczaruje!!! Wierzcie mi, bardzo chciałabym się już z Nim spotkać aby się przekonać.....czy nie za bardzo Go idealizuję? Może teraz niepotrzebnie się miotam? Zostać, tak pisała bibi bez chemii...może można przyjaciółmi??? A takie spotkania mogą dać NIESPOTYKANE efekty, zaskoczenia, rozczarowania a w końcu zrozumienia, bo.....uczucie bez chemii, nawet wbrew nam, wygasa!!! Pięć lat temu spotkałam się z moją pierwszą miłością ( miałam 18, 19 lat gdy się poznaliśmy i.... nie kochaliśmy się fizycznie)- to ja go odszukałam po latach....przez prawie pół roku dzwoniliśmy do siebie, potem on przyjechał...z Torunia przywiózł mi bukiet białych róż....spacer, kawa, pocałunki....wszystko wróciło! Potem znów telefony...przyjechał.... spotkaliśmy się w hotelu i..... kompletna klapa!!! Nie opisze szczegółów ale..... chemia nie zadziałała ( przynajmniej z mojej strony). Teraz dzwonimy do siebie od czasu do czasu... tzn. on dzwoni , umawia się ze mną na maj ale....ja właściwie , nie czekam na jego telefony, choć nie traktuję go wrogo- ot zwyczajnie kiedyś był i tyle! A teraz..... mój Warszawiak-w wekend znów było cudownie ale tak chciałabym aby móc się do Niego przytulić, czuć Jego bliskość, zapach ciała, ciepło, dotyk....i kochać się w końcu REALNIE!!! Zbyt dużo mnie to już zaczyna kosztować nerwów a może to depresja wiosenna? Kocham Go ale nie jestem szczęśliwa, obawiam się czy znów pewnego, pięknego dnia nie zacznę z bezsilności wrzeszczeć w samochodzie i ryczeć! Jestem też sama sobie winna ( jesteśmy za delikatne, nie chcemy się narzucać) usłyszałam jak w niedzielę powiedział \"...przyjadę do ciebie...\"- chyba byłam w szoku, bo odpowiedziałam, że się cieszę a....mogłam się upewnić, prosząc żeby powtórzył. Przecież dla mnie to tak nierealne, nie do uwierzenia. Tak samo było jak po miesiącu powiedział \"kocham cię\" a ja to przyjęłam ot tak sobie, dopiero gdy do mnie to dotarło zapytałam na drugi dzień, czy dobrze zrozumiałam... No i od tego się zaczęło- przepadłam! Ciężko mi, to uczucie chyba mnie przerasta......i dlatego gdybyśmy się spotkali wszystko byłoby jasne!!!! Wiem, że Apllinem nie jest ( ale całkiem do rzeczy), ta Jego inteligencja, delikatność....kobieta \"świętość\" a zadowolona kobieta to ANIOŁ. zresztą wiecie jak do mnie pisze a ja WIEM, ŻE TAKI WŁAŚNIE JEST, pamiętam, mimo upływu lat!!!! Wiem, że teraz ma problem, choć mówił, że z mamą trochę lepiej i rokowania są lepsze ale...... Chyba wychodzę na egoistkę. Nie wiem czy sobie poradzę z tym uczuciem! Nie kochać ciężko ale kochać jeszcze ciężej !!! eeee1- może jesteś teraz Najszczęśliwsza- nudę zawsze można zastąpić czymś innym- broń Boże zakochaniem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
No cóż, co do jednego masz rację, Zielona. Jestem szczęśliwa. Dziś jakoś szczególnie mi radośnie. Nie wiem, czy to nadchodząca wiosna, pachnące powietrze.... czy po prostu. Jest mi dobrze. Wczoraj odbyliśmy z mężem bardzo poważną rozmowę dotyczącą naszej przyszłości i było naprawdę super. Szczerze i z zaangarzowaniem. Może to dodaje mi skrzydeł. Jestem na prostej, wiem czego chcę, wiem, czego się spodziewac. I co najważniejsze, wiem, co będzie jutro. Żadnych niespodzianek, żadnych niewiadomych, żadnych niepewności. To też jest świetnym "motorem" do działania, dodaje sił i .... czuję się piękniejsza, naj... Zapraszam na kawkę... pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
eeee1, szczęście jest tak trudne do opisania i tak trudno je zdobyć. Oby wam się wiodło i żebyś miała w zanadrzu coś, co zabije nudę, która w przerwach lubi przyjść. Co z pozostałymi czarownicami? Zielonaa, kiedy opisujesz swoje emocje, rozumiem je i wspominam moje sprzed roku. Ta niepewność, huśtawki nastroju, chwile tęsknoty , niespełnienie, ale to chwile które powinny trwać jak najdłużej, bo taki ich urok słodko- gorzki. Czy to w ogóle możliwe, żeby taka miłość była spełniona? Ciekawe to co piszesz o spotkaniu ze swoim pierwszym chłopakiem, hmm.. nie ukrywam że to szczegóły mnie ciekawią, bo ja też wyłożyłam się na takich ... szczegółach. Rozczarowanie ale i to nie przeszkodziło mi dalej kochać. Chyba lepiej nie dążyć do konsumpcji. Pomyślałam dziś, że chyba niebiosa zesłały mi z niebytu adoratora o ktorym nie miałam pojęcia. Historia jego poszukiwań i odnalezienia mnie to materiał niemal na film. Byłam w szoku gdy się dowiedziałam, ale nie mogę pisać tu szczegółów.... Wszystko sprzysięgło się przeciw odnalezieniu mnie, zapadłam się pod ziemię, to prawda, zmieniłam kilka razy adres, miasta, krąg towarzyski. Myślę, że to wydarzenie zdołało mnie wydobyć ze smutku rozstania z X. Jak pisałam nie zamierzam mieć romansu z Y, ale na razie jest fajnie, gadam sobie z kimś kto jest zainteresowany mną i tym co myślę. Może o to nam chodzi- aby ktoś słuchał nas z zainteresowaniem Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacja- może właśnie o to chodzi.... ależ w tym roku jesteśmy ostrożne!!!! Ale ciągle CHCEMY KOCHAĆ!!! zazdroszczę eeee1---SPOKOJU i tych innych ważnych rzeczy! Kochać nie jest łatwo, tak jak NIE kochać........... Pa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarownice... dzisiaj - piatek 13go i wlasnie postanowilam przerwac znajomosc z moim k. Juz mam dosyc emocjonalnej hustawki na ktorej jestem :( On bojac sie o swoja prace, bo w jego firmie ludzie ja traca, zapomnial o moich urodzinach! :( Powiedzcie mi, kochanice, czy ja tak wiele wymagam? Krotkiego telefonu ... z zyczeniami ... jak go niestac na tyle to sie musimy rozstac. Najpierw zawalil walentynki, a teraz moje urodziny ... jest mi zwyczajnie przykro. Czuje sie niedoceniana jako kolezanka, czuje sie niedoceniana jako kochanka a takiej kochanki jak ja nigdy nie mial i miec juz nie bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Popieram!!!! Masz prawo się wsciekać !!! Żałosne wytłumaczenie, bo się przejął zwolnieniami. Jednak mało tych "królewiczów" na tym świecie. Tylko teraz w tym postanowieniu wytrwaj, to on ma przyjść do ciebie i to na kolanach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bedzie moja trzecia proba ... pierwszy raz chcialam sie z nim rozstac kiedy sie zorientowalam ze jestem w nim zakochana, uleglam tesknocie po 3 tygodniach. Druga proba miala miejsce latem zeszlego roku i wytrwalam az 2 miesiace. Mam nadzieje ze teraz mi sie uda, bo wiem jak trudna jest przedemna walka o moj spokoj wewnetrzny jak rowniez wiem co mnie czeka przez najblizesze 2 miesiace. A po za tym przyslowie mowi do trzech razy etc... to musi sie udac. Mam fajne zycie i nie pozwole zeby ten \'dupek jeden\' (ze sie brzydko wyraze) przyslanial moj swiat! Na szczescie idzie wiosna, zajme sie czyms pozytecznym ... No i tu sie bede wyzalc i szukac waszego zrozumienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Było- mineło, powodzenia! Szczerze i nie ma tym krzty ironii. Zanim to zrobisz to rozważ moje rady: - nie zrywaj pod wpływem emocji - daj sobie czas, rozluźnij kontakty - wymyśl coś dla siebie, jakieś zajęcie, hobby, pasję, wyjazd, pracę, remont, cokolwiek Ja zrobiłam błąd, ze bez przygotowania postanowiłam zerwać kontakty a potem przeszłam cały " cykl odstawienny" Ciekawe rzeczy o tym co uważamy za miłość czytałam niedawno, uznano to za uzależnienie a rozrywający ból po rozstaniu to odebranie narkotyku. Dziewczyny, czuję się teraz super, wczoraj 3 godziny opowiadałam przyjacielowi ( nie mam tu na myśli Y, tylko mojego prawdziwego przyjaciela, z ktorym łączy mnie przyjaź ńbez erotycznych podtekstów) Mówiłam już z dystansem o tym co mnie spotkało, pomógł mi bardzo zrozumieć sens, dodał sił, nie potępił, nie ocenił. Oficjalnie ogłaszam ze jestem całkowicie uleczona ze uzależnienia od X i miłości do niego. !!!!!!!!!!!!! Hurra! Dostałam też od Y próbki jego twórczości artystycznej, która co tu kryć- nie bardzo jest w moim stylu i teraz rozmyślam jak to SZCZERZE zrecenzować, chyba będę musiała taktownie go skrytykować, ciekawe jak to zniesie...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiat bez wad
dziewczyny czytam was od zawsze ,ale teraz postanowilam napisac..mam podobna sytuacje jak bylo-minelo..tylko co sadzicie o takiej sytuacji..nie wiem co to bylo miedzy nami..chemia wirowala w powietrzu...codzienne tef od niego,ale zero checi na spotkanie,a jak sie juz umowil to w ostatniej chwili odwolywal..na walentynki zlozyl zdawkowe zyczenia ale nie kupil nawet kwiatka...na dzien kobiet rowniez..gdybysmy przypadkiem nie spotkali sie w miescie tego dnia to watpie czy by zadzwonil...ostatnio bylam tw tak kiepskiej formie(praca,klopoty zdrowotne),bardzo chcialam sie z nim spotkac..pogadac..a on..olal mnie..milczal..zerwalam z nim..zmienilam nr.telefonu..to bylo pod wplywem chwili..a teraz cholernie tesknie..minal tydzien i nie moge wytrzymac bez niego..i w konccu nie wiem co robic?wrocic?zadzwonic?czy moze odpuscic sobie?..zakochalam sie jak nastolatka...on tez zajety,dzieci itp..dzwonil codziennie..doszlo raz do pocalunkow....nie wiem po co to bylo jak nie mial nigdy potem czasu..doradzcie dziewczyny co mam zrobic?tesknie jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiat bez wad
ale tu cicho:( nie wiem co robic..czy szukac z nim kontaktu?on na "odchodne"powiedzial,ze to przeciez bylo kolezenstwo:O ale czy do kolezanki dzwoni sie codzien,wysyla smsy,sygnalki?przesyla"tysiace buziakow",mowi"czekam az buziaki dam w realu"..i wyszlo tak,ze to ja sie narzucam..a jego kocham..nie moiwlismy nic o uczuciach,on wyszedl "z klasa"a ja chyba zrobilam z siebie idiotke...nie wiem co robic...tesknie za nim..dodam ze ja jestem po 30 tce,a on po 40 tce:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×