Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

Gość schizy
Ai, podwiozl mnie jeden, jedyny raz, nic wiecej. I na dodatek nie bylam wtedy sama, a teraz nie bedzie okazji, chodzimy w przecinych kierunkach... nie wiem czy traktuje mnie nawet jako znajoma... ciezka sytuacja, a na dodatek wydaje sie bardzo skryty i niesmialy. ...dzieki za wsparcie. ;) To rodzice nic nie wiedza, kompletne? Moze byc niemilo w domu przez jakis czas, jak zdecydujesz sie powiedziec im o wszystkim. I na dodatek mowisz, ze z ta wiara sa komplikacje.. hm... jestes w niekomfortowej sytuacji.. A mysle, ze swieta to bardzo dobry czas na poznanie Jego rodziny :) pzreciez w Boze Narodzenie nikt Ci nie bedzie robil awantury i czepial sie o wiek...prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Schizy, u mnie jest tak, że właściwie to aż mam wyrzuty sumienia, że mój eks płacze po rozstaniu, a ja myślę o innym już. No ale wiesz, serce nie sługa, on mi pomógł podjąć decyzję o rozstaniu, bo w przeciwnym razie pewnie bym teraz tkwiła w tym toksycznym związku dalej... A tak stało się jak się stało i nie żałuję, już tyle przegadaliśmy godzin, że mimo że się znamy dość krótko, to czuję, jakbyśmy się znali od lat. Nie wiem, czy to to, co myślę, ale nie mogę o nim zapomnieć, pragnę jego obecności, chciałabym się do niego przytulić... Tylko tak jak mówię, na razie to wielka konspiracja, bo jak moja matka się dowie, że jestem dopiero co po rozstaniu, a chcę być z kims innym, to zaraz będzie mi głowe suszyć, że źle robię, a ojciec nawet mnie w obronę nie weźmie, bo taki z niego pantoflarz, że się boi odezwać przy mojej matce, jeśli ma inne zdanie:p No a problem pewnie będzie z akceptacją jego wieku, tego, że miał żonę no i dziecka... Choć mi to absolutnie nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
Dorotella niepotrzebnie robisz sobie wyrzuty sumienia z powodu bylego. Mógł byc z Toba ale nie potrafil tego docenic i stracil a raczej zaprzepascil swoja szanse tym co zrobil, takze niech teraz nie zachowuje sie jak male dziecko i niech nie placze bo wina lezy po jego stronie, a Tobie kochana radze daj sobie szanse na szczescie jeszcze raz. I dbaj o to :) wszyscy wlasciwie powinnismy dbac o tych , ktorych kochamy i na ktorych nam zalezy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dortello! Niech płaczę, przestanie gdy zrozumie, ze to nic nie da. Sam siebie pogrąża. Zamiast się przejmować mamą, nim i innymi rób co dyktuje Ci serce, każdy ma prawo do miłości, a tylko ty wiesz jak było naprawdę, czy go zdradzałaś czy nie i to jest najważniejsze, abyś Ty i On znali prawdę, reszta nie musi. Ty popełniasz błędy prawie każdy chętnie Ci je wytknie. Przygotuj się psychicznie na kąśliwe uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotella * myli mi się przepraszam za przekrecenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizy
Mysle, ze dziewczyny maja racje; niech placze, zasluzyl sobie na to. Przeciez jakby byl inny to nigdy bez od niego nie odeszla... prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość tak szybko się nie kończy od tak, zwłaszcza tak długo trwała, to nie był ten, takich kwiatków jest cały świat, nie ma co płakać czas rusza na łowy. ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona006
slucajcie, moze to nie jest odpowiednie forum,a le mam klopot z mezem. ostatnio zauwazylam, ze starsznie kryje rozmowy, smsy i rozne wiadomosci na portalach. z ciekawosci sprawdzilam co jest grane i... on pisze z pewna dziewczyna... pisze jej komplement za komplementem, umowili sie na ta niedziele...ale ona.. ma... 15 lat! 15!! to jest pzreciez niedorzeczne.. jak ich zobacza to uznaja go za pedofila.. co ja mam zrobic? przeszkodzic im w trakcie spotkania, czy moze wogole do niego nie dopuscic..? nie cche meza stracic, jestesmy juz razem szmat czasu i duzo pzreszlismy.... kocham go. przepraszam za bledy, ale jestem tak zdenerowana,ze nie panuje nad tym...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zona006, ja to bym zrobiła tak, że udawałabym, że o niczym nie wiem i wytrzymała do niedzieli. A potem poszłabym za nim i zobaczyła, co oni będą robić na tym spotkaniu. No i wtedy bym do nich podeszła i , jeśli to np. by było w restauracji, czy też w parku na ławeczce, podeszłabym do nich i uprzejmie bym spytała, czy nie będzie problemem, jeśli się dosiądę. Następnie grzecznie poproszę ich oboje o wyjaśnienie wszystkiego. Założę się, że nie będą wiedzieli, co powiedzieć. Ty zachowaj klasę i nie rób mu publicznie żadnej awantury - tak zachowują się niedojrzałe panny. Swoją drogą to obrzydliwe jest, aby zabierać się za 15-latki, gdy się ma żonę:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aktor
Witam was wszystkie po kilku dniowej nieobecności no cóż praca mnie pochłoneła bez reszty ale śledziłem to co działo sie na tym forum i muszę przyznać że naprawdę dzieje się oj dzieje. U mnie też się troszkę dzieje i aby nie zapeszać za wiele wam teraz nie powiem chyba tylko to że poznałem dziewczynę z Elbląga i umówiłem sie na 18 września w Malborku na spotkanie jak na razie rozmawiamy telefonicznie i jest dobrze powiedziałbym że wyśmienicie. 1 sza nasza rozmowa była przedwczoraj miała potrwać 5-10min bo ona pisze prace magisterską więc nie chciałem przeszkadzać a rozmowa przeciągneła sie do 2 godzin ja stojąc w samej koszuli na zewnątrz w zimnie nie czułem w ogóle że jest mi zimno hihi . Gadaliśmy ze soba nie 5 ani 10 ani 30 ani godzinke lecz 2 bite godziny. Wczoraj mieliśmy rozmawiać niby 5 min a zeszło nam ponad 2 godzinki właściwie to ja głównie mówiłem nie abym był gadułą ale fajnie mi było mówić kiedy skończyliśmy rozmowę wysłałem jej eska z przeprosinami że tak jakoś miałem gadanego a Ona na to że mam prawdziwie męski głos taki radiowy i strasznie polubiła mnie słuchać i nie chciała mi przerywać ech Na pewno opowiem jak było na tej 1szej randce . Weszliśmy na temat zimna na zewnatrz i powiedziała że jest ciepło luba zresztą jak ja więc zaproponowałem aby się ciepło ubrała na spotkanie ale dodałem że chyba nic by się nie stało gdybyśmy się tak oboje ogrzali podczas spaceru objęci a Ona na to że chętnie . Myślałem że będzie miała opory ale powiedziała że do tak fajnego faceta było by grzechem się nie przytulić i pocałować co ciekawe śniliśmy ostatnio o tym samym czyli o domku góralskim z kominkiem i my siedzący na skórze niedzwiedzia przed kominkiem pijąc wino ochhhhhhhhh jak mi sie to dziewczyny marzy od małego chodzi za mną taki klimat ojjj może się spełni?? Kto wie? Ps proszę was dziewczyny abyście napisali na moje gg bo przez moje gapiostwo wykasowałem wszystkie nr gg kurczę pieczone . Więc wasz Aktorek czeka na was z ciepłym całuskiem o objęciem na gg. Milusiego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak zrobiłabym jak Dorotella(napisalam dobrze). niby, że wyszłaś na miasta w swoich sprawach, zobaczyłaś ich, to przyłącz się do nich i pogadajcie, zachowaj spokój, żadnej awantury, jedynie miły uśmiech. Na pewno oboje zbaranieją. Jestem ciekawa czy ta nastolatka wie, ze jej nowy znajomy ma żonę? Ona ma 15 lat, pedofilia gwarantowana i problemy. Pozostaje się łudzić, ze to zwykle spotkanie, żadna randka. Witaj Aktor! Cieszę się bardzo, że masz nową znajomą i jest na razie bardzo dobrze. Ach, przypominają mi się nasze początki... Ciesz się, ze to ty więcej mówisz, a nie ona, może nie zamęczy Cię swoim gadulstwem. <śmiech> Nawet macie takie same sny, ciekawe czy i was telepatia połączy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winszuję Aktorze :). I życzę dużo szczęścia. Schizy - no, trochę ciężko będzie jakoś go zahaczyć, ale jak już Ci się uda z nim zagadać, gdzieś Cię będzie podwoził, czy coś, to nie krępuj się i proponuj spotkanie! Nie mas w sumie nic do stracenia, pamiętaj. Może spróbuj jakoś na niego wpaść, albo przy nim upuścić cos? (wiem, trochę zajeżdza amerykańskim filmem dla nastolatek) nie mam pomysłu szczerze mówiąc... Zona006 - rada Dorotelli jest świetna, popieram ;). Moze Twój mąż nie wie w co się pakuje, ale Ty raczej musisz go delikatnie przed tym obrnić. A ja muszę się wypłakać: Przeżywam dołka stulecia... Rodzice robią ze mnie nieudacznice, bo nie mam jeszcze tego prawka (matka powiedziała, ze chyba się w ogóle nie staram na tych egzaminach, że to strata kasy...). Po prostu cudwnie mieć wsparcei w rodzinie :/. Dodatkowo czuję, że naprawde nie mam żadnych szans u instruktora, czy będę z nim miała te jazdy, czy nie, niewiele to zmieni. Porzebuję czyjejś bliskości. I boję się przyszłości, wciąż słyszę, że nigdy nic nie osiągnę jak będę taka, że jeszcze nigdzie nie pracowałm, (co z tego że mam 19 lat dopiero i mieszkam na zadupiu...?) i na pewno nie poradzę sobie na studiach (jakbym do tej poty miała jakieś problemy z nauką :/). Słowem - potrzebuję facetaaaaaa!!! Muszę to jakoś rozładować, bo zwariuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizy
taka_wariatka, staram sie. wychodze nawe triche wczesniej do pracy, ale jak przejezdza obok mnie to tylko podniesie reke.. nic wiecej. ostatnio staram sie chodzic obok jego bloku z pieskiem siostry (owczarek niemiecki), ale nigdy nie udaje mi sie na niego trafic.. ...a moze Ty zaproponuj spotkanie temu instruktorowy, wymysl cos, ze np. juz tak dlugo Cie uczy, albo cokolwiek innego. A rodzina sie nie przejmuj, nie ich sprawa... w koncu napewno znasz ten egzamin, udowodnij im, ze sie myla... Aktor, no to 18 wrzesnia wszystkie trzymamy za Ciebie kcuki! Powodzenia. ;) zona006, zgadzam sie z Dorotella i Ai. Przede wszytskim bez awantury i krzyku. A tak w ogole to przeciez to jest malolata, co ona moze mu dac? To dziecko, 15 lat! Dorotella, jak tam u Ciebie? Ai, Ty tez nic o sobie juz dawno nie opowiadalas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje takich rodziców. Nie daj się Taka_wariatka, bo jeśli będziesz myśl o tym co oni mówią to nie zdasz, a ja wiem, ze Ci się uda i na studiach też sobie poradzisz! Dasz radę, trzymam kciuki!! Wszystkie panie trzymają 18 września kciuki za aktora. Jeszcze kopniak z kolanka w tyłeczek na szczęście! Oby Ci się udało! U Ai też jest kryzys związku z facetem, wkurzył mnie, ale nie chce o tym rozmawiać. Juz się wyżaliłam. Przytuliłam do moich kociaków, to ich Mrrruczenie poprawia mi humor( chociaż na chwilę poprawia), telefon mi się psuje, chyba będę musiała kupić nowy. Czasem jak sie wali to wszystko na łeb i szyje. Zawszę tak jest, gdy jest brzydka pogoda za oknem, jak jest ładna to takie cuda nie dzieją się - żartuje sobie, chociaż do śmiechu mi zbytnio nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona006
tez tak zorbie, dziekuje wam. :* a ja wlasnie tez sie zatsanawiam co ona moze mu dac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaZwariowana
Nie przejmuj sie kobieto opiniami... Ja mam 18 lat i mam o wiele starszego faceta... To on mnie poderwal. Najpierw cos do mnie powiedzial,ja na odczepnego glupio odp. Wgl mnie nie zainteresowal.. Zaprosil mnie na kawe(to bylo w szpitalu, lekarz) i zaczelismy rozmawiac... Normalnie, bez zadnych podtekstow. Jestem otwarta na nowe znajomosci i myslalam, ze on rowniez bedzie moim znajomym. To pierwszy zwiazek z dojrzalym mezczyzna.. Mysle, ze najlepszym rozwiazaniem jest byc soba. Jak juz znajdzie sie starszy i chetny to powinien zaakceptowac Cie jaka jestes. Innej metody nie ma, nie watro zgrywac sie, odgrywac szopke... Badz soba. Oczy wiele znacza. Uwodz spojrzeniem, delikatnym usmiechem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
Pozwólcie,ze zacytuję artykuł z gazety. " Zdarza się, że poznam kogoś sympatycznego, przyrzekamy, że do siebie zadzwonimy i kontakt się urywa. Nie mam odwagi zadzwonić, obawiam się, że ktoś uzna mnie za osobę nachalną. Jak się przełamać? Haniu, wyobraź sobie, że po drugiej stronie telefonu też znajduje się osoba nieśmiała, która czeka na sygnał od Ciebie. Gdy się do siebie nie odezwiecie - być może stracicie szansę na wspaniałą znajomość. zamiast zastanawiać się, jak zostanie odebrany nasz telefon, lepiej to sprawdzić, aby mieć znajomych, trzeba czasami przejąc inicjatywę." Tak sobię pomyślałam po przeczytaniu tego artykułu, że jednak zadzwonię sobie do instruktora. Tylko jak zwykle zanim wykonam telfon to mam milion myśli czy znowu jak zazdwonie to czy przypadkiem nie usłyszę w słuchawce,ze teraz nie może rozmawiać bo jest na mieście itd... Chciała bym nadal z Nim mieć kontakt a nie chce wyjśc na zbyt natarczywa bo wiem,zę jest facet zapracowany. i bądź tu człowieku mądry i podejmij jakąś decyzję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh.. Ewcia, nawet nie wiesz, jak Cię w tej chwili dobrze rozumiem :). Ja dziś (jakoś rano, czy koło południa) odebrałam telefon od instruktora. W sprawie jazdy oczywiście. I przed jakąś godzinką wysłałam mu esa, nawiązującego do czegoś co mi powiedział w trakcie tej krótkiej rozmowy. Nie odpisał mi (w sumie, z tego co zauważyłam, nie lubi sms'ów, ale cóż z tego?) i czuję się teraz jak totalna idiotka, zwyczajna gówniara ostrząca sobie zęby na nieosiągalnego "Pana MegaPociągającego". Szczególnie, że w przeciwieństwie do Ciebie nie mam najmniejszego prawa sądzić, że on jest mną jakkolwiek zainteresowany. Ale gdybym tego esa nie wysłała, to pewnie bym sobie wyrzucała nieśmiałość za parę dni... Wnioskiem, jaki chciałam przekazać moją, może ciut nieskładną, wypowiedzią jest: zadzwoń do niego, jeśli masz na to ochotę, bo on w jakiś tam sposób przekazał Ci, że jest jakaś szansa. Nie przekonasz się co powie/jak zareaguje, jeśli nie zadzwonisz. Możesz później żałować, że zadzwoniłaś, a możesz też się z tego cieszyć. Tymczasem jeśli nie zadzwonisz, to raczej zostaje tylko opcja ze "szkoda, ze nie zadzwoniłam"... Tak mi się zdaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
a myślałam, że Tylko mój instruktor nie odpowiada na smsy :/ Czyli co zadzwonić do niego?? Taka_wiariatka i co Ci powiedział przez telefon umowił się z Toba na jazdy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewci@, z tego co, zauważyłam, chyba żądne instruktor nie ma czasu na odpisywanie na smsy. Gdy jeszcze byłam w fazie oczarowania swoim instruktorem, też do niego pisałam, ale na żadnego smsa nie odpisał, a potem jak zwykle tłumaczył, że nie lubi pisać. No ale na szczęście już mi zupełnie przeszło i Pan CIasteczkowy w moich oczach jest już po prostu zwykłym instruktorem, epizodem. Taka _wariatka, wiem, co to znaczy mieć rodziców, którzy tylko dołować potrafią. Ja to akurat mam tak, że jak nie zdałam egzaminu, to matka mi powiedziała, że mam się nie przejmować, bo mało kto dziś zdaje za pierwszym razem, ale w innych sytuacjach to zawsze mnie dołuje. Pamiętam, jak w podstawówce i gimnazjum była taka banda, co się znęcali psychicznie i fizycznie nad słabszymi. A że ja byłam cicha i w ogóle nieśmiała, to upatrzyli mnie sobie na ofiarę. Gnębili mnie tak bardzo, że się bałam do szkoły chodzić, w domu ryczałam całymi dniami, chciałam, aby mnie matka przeniosła do innej szkoly, a ona tylko na to, ze mam przestac ryczeć, bo ona nie ma ochoty znosić moich humorków i że powinni mi jeszcze bardziej wpier... bo to na pewno ja ich zaczepiam:(:(:( W końcu pojawiły się u mnie przez ten stres bardzo silne bóle żołądka (i to trwa do dziś), no i tak silne migreny, że lekarze podejrzewali u mnie guza mózgu. Myślę więc sobie, że gdybym wtedy miała wsparcie w matce (ojciec się nie wtrąca, bo i tak ona wszystko wie najlepiej), gdyby nie mówiła, że to, że się znęcają, to moja wina, to może dziś nie miałabym problemów ze zdrowiem. Tak więc dobrze rozumiem, co to znaczy nie mieć wsparcia w rodzicach. Może porozmawiaj z nimi i powiedz, jak ważne jest dla Ciebie ich wsparcie, żeby Cię nie dołowali... Schizy, ja z każdym dniem coraz bardziej jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się odejść od swojego eks. Teraz spotykam się z kimś, kto każdego dnia powoduje, że w końcu czuję się kobietą, a nie jakimś śmieciem, którym można pomiatać. Bo wiesz, w końcu widzę, że komuś na mnie zależy. Mój eks nigdy nie wyrwał się z pracy, aby przynieść mi bukiet ulubionych kwiatów, powiedzieć, że tęskni i za chwilę znów wrócić do pracy. Ba, mój były rzadko kiedy w ogóle mi kwiaty przynosił... A to niby takie drobne gesty, ale powodują, że czujemy się docenione i wyjątkowe... zona006, dziś poniedziałek, więc pewnie wczoraj doszło do spotkania... Napisz koniecznie, jak było, co zrobiłaś. Aktorze, tak samo, jak reszta dziewczyn, trzymam mocno kciuki za Ciebie:) Ale powiem Ci, że czasem sobie myślę, że zamiast Aktor, powinieneś mieć pseudonim Bajkopisarz, hihi. Wybacz, ale Tobie po prostu tak wszystko się ładnie układa, że aż trudno w to uwierzyć. No ale to dobrze, że wśród nas jednak są osoby, którym się jakoś wszystko poukładało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia, jak widać nie tylko Twój... No, ale na jazdy się ze mną umówił. Jutro mam o 9 (o ile nic nie zmieni) Dorotella, aż dziwne, ale miałam podobną historię. Tez wpadłam w oko pewnym typkom z gimnazjum i też moja matka się tym za bardzo nie przejęła... Już od podstawówki pamiętam, ze jak miałam jakiś problem z rówieśnikami, to słyszałam, ze to pewnie moja wina, że jestem jakaś dziwna na pewno i że jakoś prowokuję takie sytuacje. Ekstra po prostu... A dziś na dobry początek dnia na moje zwyczjane "cześć" odpowiedziała, że "mówi się dzień dobry, jestem twoją matką nie koleżanką". Rozmawiać usiłowałam, skończyło się awanturą i gadką, że się z sobą cacka... :( może racja... No, ale to sprawa nadająca się raczej do wątku o toksycznych rodzicach, a nie podrywaniu starszych facetów :/. No, właśnie, zona006, mów jak ta historia ze spotkaniem się skończyła, bo to ciekawa rzecz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka_wariatka, moja matka to na szczęście nie ma takich akcji, bo nie każe sobie mówić dzień dobry ani cześć. Ale tego, że nie stawała w mojej obronie, gdy sie tak męczyłam, nie zapomnę jej nigdy. W ogóle powiedziałam jej w końcu, że już nie jestem ze swoim eks. Tzn. mówiłam jej wcześniej, ale chyba to do niej nie dotarło. Ostatnio zadzwoniła i pyta, jak sytuacja z nim. Mówię jej, że po koleżeńsku wszystko. Ona na to, czy to definitywny koniec. Ja mówię, że tak. Ona na to, żebym sobie wszystko dokładnie przemyślała. No ale jak ja mam to przemyśleć? Czy ona na serio liczy, że wrócę do tego chama tylko dlatego, że jest po studiach i przy ludziach się potrafi zachować? Tak więc mówię jej, że o niczym już myśleć nie będę, bo nie zamierzam zmieniać zdania. Ona na to, że ok. Ale i tak czuję, że jak przyjadę do niej w przyszłym tyg., to będzie mi głowę suszyć... A jak się potem dowie, że jest ktoś inny, to już w ogóle będzie jazda:-/ A swoją drogą, to nie spodziewałam się, że takie drobne gesty ze str. osoby, na której nam zależy, tak skutecznie mogą poprawic humor na cały dzień:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka_wariatka, myślę, że i tak Tobie jest łatwiej z rodzicami. Po tym, co mi matka dziś powiedziała, nie uznaję jej już za matkę... Zadzwoniła i spytała o eks. Powiedziałam jej, że odeszłam od niego, bo mnie nie szanował, bo mnie męczył psychicznie i ogólnie traktował jak śmiecia, a ona na to, że jest pewna na 100 proc., że to wina takiej jednej mojej dobrej koleżanki, bo ona mnie do tego namówiła, bo skoro ona ma swoje mieszkanie, to mogę swobodnie do niej jeździć i chodzić się puszczać! Nienawidze jej za to!!! Jak można tak powiedzieć o swoim dziecku?!? W ogóle jak można bronić takiego sadysty, jakim był mój eks?!? Po prostu brak mi słów, ryczę cały czas. W ogóle na koniec rozmowy powiedziała jeszcze, że jeśli chcę być z kimś innym, to proszę bardzo, ale ona nie życzy sobie, aby ten ktoś do nas do domu przychodził, bo to nie burdel!!! To ja robię burdel z domu, będąc w związku tyle czasu? Sugeruje mi, że jestem k.u.r.w.ą, bo nie chcę być z kimś, kto się nade mną znęca, tylko chcę być szczęśliwa? Sama mi opowiadała, że na studiach co chwilę miała innego faceta, bo jakoś niby nie mogła trafić na tego odpowiedniego... Skoro według niej bycie w wielu związkach to k.u.r.w.i.e.n.i.e. się , to w takim razie jak siebie nazwie? Mnie na pewno nie powinna tak nazywać, bo mój eks był dopiero drugim facetem... Wybaczcie, że akurat tu o tym pisze, ale wiecie, zawsze lepiej wygadać się komuś, kto szczerze doradzi, a nie jeszcze objedzie itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwne, że nie uznajesz jej za matkę... Nie ma prawa mówić takich rzeczy. Przynajmniej nie mieszkasz z nią. Więc przynajmniej nie musisz tego znosić na codzień. Po prostu nie musisz do niej dzwonić, skoro ma takie podejście. Ale współczuję... naprawdę szczerze współczuję. Poniżanie przez rodziców, to przerąbana sprawa, najbardziej bolą ciosy od osób, od których oczekujemy wsparcia... Moja nazywa mnie bez przerwy egoistką (nie wiem dlaczego, nie potrafi nawet tego uzasadnić. A ja głupia robię w domu co mogę), a jak jej dziś powiedziałam, że nie rozumiem jej akcji z tym "dzień dobry", to odparła, że jest matką i może wszystko mi... :/ To ma być odpowiedź dorosłej kobiety do własnego dziecka? Dzięki bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
a ja narzekam na moją :( ale po tym co tu przeczytalam to po prostu zgrzeszyla bym piszac, ze jest wredn bo mimo iz ma czasami swoje odchyly jak kazdy w tym wieku i czasami nie rozumie moch decyzji i ich nie chce zruzmiec i uszanowac to i tak jest kochana i wiem,ze moge na nIej polegac, nie zawsze ale wiem ze moge :( Dziewczyny wiem,ze to trudne ale nie dolujcie sie tym tak bardzo. przyjdzie taki dzien,ze beda potrzebowaly od Was pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizy
Ewci@, zgadzam sie calkowicie z twoim ostatnim stwierdzeniem... nie przemujcie sie. ;) Dorotella, ciesze sie, ze jestes teraz szczesliwa, zycze powodzenia! Oby tak dalej. ;) Taka_wariatka, jezeli uwazasz,ze mozesz prawie zawsze na niej polegac, to chyba nie jest tak zle? zona006, no wlasnie, pisz juz co u Ciebie! jak z tym spotkaniem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim, hmm... Wiecie... Wczoraj rozstałam się z moim chłopakiem. Wkurzył mnie, bo obraził się o pierdołę i ostatnio nie miał czasu, a w dniu kiedy miał go znaleźć, spóźnił się, czekałam na niego 4 godziny... Szybko mi idzie zapominanie. Trzymam za was dziewczyny kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
też tak bym chciała zapomnieć i wyrzucic z serca kilka osób ale to zbyt ciezku, trudne i bolesne i czasem w przypadku niektórych osb nierealne. sa takie osoby w zyciu każdego z nas, które potrafia wejsc w nasze zycie i do serca z buciorami i to zabloconymi. i tak tam namieszaja, że czasem po nich jest bardzo trudno dojsc do seibie i sie ogarnac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ai, to bardzo przydatna umiejętność, takie szybkie zapominanie :). Też bym tak chciała, jest kilka osób, które aż sięproszą o wywalenie z mojej pamięci :/ Schizy, nie wiem gdzie napisałam, że prawie zawsze mogę na niej polegać. Owszem, skłamałabym, mówiąc, że wcale nie mogę na nią liczyć. Wysłucha mnie zazwyczaj. Ale coraz częściej zdarza się, że zamiast rady, czy wsparcia dostaję wyrzuty :/ Mam dość słuchania jaka to ja nie jestem zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizy
Ai, a bylo tak dobrze, prawda? Taka_wariatka, kurcze..mozliwe, ze cos pomylilam. Wybacz.. A moze porozmawiaj z nia, hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×