Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

Gość skrępowany
Poznasz mnie :), zignorowałaś, bo może nie do końca wierzyłaś, że jest Tobą szczerze zainteresowany i dodatkowo myślałaś, jak sama napisałaś, że On to robi aby Cię tylko uspokoić. A może zignorowałaś, bo nie do końca czegoś takiego oczekiwałaś, bałaś się, że ktoś się dowie, zauważy. A może po prostu chciałaś wówczas to przerwać i teraz zdałaś sobie sprawę, że jednak za bardzo się wciągnęłaś. Niezależnie jaki był powód zignorowania przez Ciebie jego prób, muszę przyznać, że dałaś mu pstryczka w nos. Facet pewnie stawał na uszach aby dotknąć Twojej ręki, a Ty robiłaś wszystko aby nie okazać, że jesteś tym zainteresowana (za drugim razem). Wierz mi, że jeżeli mu nie wyślesz jakiegoś komunikatu, w którym jasno zasygnalizujesz, że może na coś liczyć, chociażby na przyjaźń, to On będzie Cię unikał jak ognia, nawet gdybyś nadal bardzo mu się podobała pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes5
Nie desperat tylko sama chce się spotykać wyraźnie chce ze mną związku, sama mi powiedziała że jej się podobam, nota bene: ta dziewczyna nie jest z tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu ten stary desperat o mentalności dziecka. Poszukaj sobie 15 latki debilu,bo z twoja infantylna psycha nie dogadasz sie nawet z taką malolata. Grześ.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby legalna, a czuc pedofilia i nekrofilia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes5
Co ty mi tu wypisujesz, że mam się związać z 15 latka? Ale głupoty, sam jesteś debilem i hajterem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznasz mnie bo to ja
Skrępowany:) Może delikatnie, ale wręcz przysunęłam się do niego jeszcze bliżej jak zabrał rękę, więc ja wiem czy to taki pstryczek? Dalej nic z tym nie robiłam, ponieważ byłam przekonana ze to nic nie znaczy i chce mnie tylko uspokoić. W pewnym momencie moja obrona przybrała formę kiepskiego żartu + dodatkowe poprawki, które kazał mi non stop nanosić. Byłam już zdenerwowana tą sytuacją, to prawda Oj Grzesiu ignoruje też, dlatego ponieważ boję się, że nic nie ma a ja widzę to, co chciałabym zobaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes5
Poznasz mnie bo to ja, znam się na tych sprawach, gdy facet podchodzi do ciebie typowo służbowo, to oznacza że nie jest tobą zainteresowany, wybacz ze tak piszę, ale po prostu odpuścić go sobie nie wiem czy facet jest żonaty to tym bardziej, z kolei mam inną sytuację ta dziewczyna jest o mnie zazdrosna, często każe mi tłumaczyć się różnych rzeczy, rząda argumentów, czyli chyba coś w tym jest, mogę zawsze ci coś doradzic, by starać się pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Mam 32 lata on ma 52. Poznaliśmy się w pracy... Jest moim pacjentem. Jest po paraliżu. Podnieca mnie do granic. Mam faceta. Jesteśmy ze sobą 10 lat. Pracuje za granicą - wraca na weekendy. Mój pacjent... Jest wyjątkowy, inny, nie podrywa mnie, ale jego oczy... Jego piękne oczy, uśmiech... Qrczę nie wiem co się ze mną dzieje, potrzebuję jego bliskości - w sensie żeby był obok... Mamy tyle wspólnych tematów, nie możemy się nagadać przez co, ja jestem narażona na komentarze ze strony koleżanek. Czy ja się zakochałam? Czy ja zwariowałam? Ja za nim tęsknię, za moim facetem też, ale to inna tęsknota. co robić? Powiedzieć mojemu pacjentowi, że chyba coś do niego czuję czy dać temu spokój? Help...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrępowany
Poznasz mnie :) , kurcze mogłaś Go trochę utemperować z tymi poprawkami, myślisz, że robił to złośliwie? A co do tego dotyku, to może przysunęłaś się zbyt subtelnie i nie wyczuł, a może myślał, że Go podpuszczasz, a może myślał po prostu, że poprawiasz pozycję. Gdyby chciał Cię tylko uspokoić, to powiedziałby raczej jakiś tekst lub kazał Ci się przejść i wrócić jak się uspokoisz - może przesadzam trochę. Miałem podobnie. Wszystkie znaki, które od Niej otrzymywałem były bardzo delikatne, ledwo zauważalne. Również podejrzewałem, że sobie je wymyślam lub jeżeli Ona je wysyła, to wcale tego nie chce. Do końca żyłem w nadziei. Resztę już znasz bo pisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karneval
Ciężko jest stwierdzić co mogły oznaczać te sygnały, bo nie byliśmy świadkami sytuacji. Może wysyłał sygnały, a może chciał tylko uspokoić. Ach te relacje damko-męskie, subtelne sygnały, szkoda, że nie można dowiedzieć się wprost o co komuś chodzi, czy myśli poważnie, czy szuka rozrywki czy to tylko przyjaźń, a może relacje neutralne. Jestem już chyba za stara na to, wolę krótką piłkę,, więc współczuje ci sytuacji Poznasz, bo gdybyś wiedziała na czym stoisz, byłoby ci lżej. Grześ, ja na twoim miejscu uważałabym, jak teraz cię trzyma krótko to i później lepiej nie będzie, to tylko na początku miło łaskocze ego, a później tylko męczy, kiedy ktoś jest nadmierne zazdrosny, zastanów się nad tym, bo możesz się sparzyć. She, wydaje mi się, że po prostu tęsknisz za czymś nowym, za przygodą, najwyraźniej wdarła się rutyna do waszego związku, pojawił się ktoś kto cię zainteresował, ale to zainteresowanie bardzo szybko minie, skup się na relacjach z aktualnym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Karneval - masz bardzo dużo racji - wiesz nie jestem podlotkiem, poza tym 10 lat związku, żadnych szaleństw, a tu nagle takie bum, najgorsze jest to, że pacjent mi ciągle mówi, że po wyjściu ze szpitala musimy koniecznie na piwo się wybrać, po ćwiczeniach z logopedą wysyła mi buziaczki (forma terapii - żeby kącik ust się wyprostował). Ma w sobie to "coś", myślę o nim, tęsknię, ale nie chcę zrobić niczego wbrew swojej woli, choć z jego strony pojawiło się pogłaskanie mnie po policzku i chwycenie za rękę. Nie wiem to naiwne co się ze mną dzieje. Z moim partnerem przeszłam przez prawdziwe piekło, a mimo to dalej ze sobą jesteśmy. Jednak mój pacjent jest bardzo - bynajmniej dla mnie - pociągający, zatapiam się w jego oczach, uwielbiam go słuchać... Ratunku... Co ja głupia mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy lemur
Cześć. A co sądzicie o związku kobiety z dużo młodszym facetem? Bo ja w takim jestem. Chłopak, a właściwie mężczyzna, bo on już zbliża się do 30-tki, a ja jestem 10 lat starsza, Moje obawy są oczywiście takie, że mogę wydać mu się w pewnym momencie mniej atrakcyjna, oczywiście fizycznie, niż rówieśniczki lub młodsze, macie może jakieś przemyślenia albo pomysły, jak sobie z tym radzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Lemurku - mój kolega ze szkolnej ławy ożenił się ze swoją nauczycielką;) Mają dwójkę dzieci i z tego co wiem, są bardzo szczęśliwi:) Ich syn ma już 12 lat a córeczka jest młodsza. Jak widać można, nie przejmuj się - jeśli nic nie stoi na przeszkodzie życzę Ci szczęścia (ja mam gorszy problem:/ )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy lemur
Za dziecka miałam niemal erotyczne fascynacje ciekawymi osobami, u Ciebie może to początek pięknej przyjaźni a nie związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Lemurku - jeśli chodzi o erotykę to powiem Ci szczerze, że bardzo się boję tego, co czuję jak on jest obok i jak go nie ma. Zatapiam się w jego oczach, marzę o namiętnym seksie z nim, ale wiem, że nie jest to realne... Mój facet - czuję i wiem, że robię źle, ale jak do tej pory to tylko fantazje (choć mega intensywne) czuję, że zakochałam się jak małolata... tak jak kiedyś przed 10 laty w moim partnerze... Wiem, że do mojego pacjenta nigdy nie pojadę, choć to tylko 80 km... Muszę zebrać się w sobie i chyba dać spokój, zejść na ziemię. Od pierwszych dni już chciał mój nr tel, ale powiedziałam, że nie mogę...choć bardzo chcę, ale obawiam się, że mojemu facetowi się to nie spodoba, a nie chcę być nie fair wobec niego... Jezu jakie to zawiłe wszystko... Jeśli on będzie chciał bardzo bym chciała abyśmy się przyjaźnili, jest wspaniałym mężczyzną... Chciałabym tylko wiedzieć czy go kręcę... czy wypada mu powiedzieć, że bardzo mnie pociąga... Durna jestem wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes5
Karneval sadzisz że powinienem uważać? Cóż masz rację jest nerwowa, i te jej argumenty, choć wiem że jej się podobam, owszem jest ładna ale uroda to nie wszystko, Karneval fajny nick z anime, hmm. Teraz dodam ta gorączka strasznie dokucza ehhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes5
Karneval sadzisz że powinienem uważać? Cóż masz rację jest nerwowa, i te jej argumenty, choć wiem że jej się podobam, owszem jest ładna ale uroda to nie wszystko, Karneval fajny nick z anime, hmm. Teraz dodam ta gorączka strasznie dokucza ehhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karneval
Grześ, sam się zastanów czy chcesz być kimś takim jak ona, znasz ją lepiej, ty masz 42 lata, a ona 21, to młoda dziewczyna, jest nerwowa i zazdrosna, nie jest nawet twoją dziewczyną, jeśli szukasz kogoś na poważnie to nie tutaj. Szybko się zacznie i szybko rozpadanie. a Lenivy lemur, dziesięć lat, to nie jest przepaść, możecie stworzyć szczęśliwy i udany związek, nawet bardzo namiętny. Za pewien czas ty się zmienisz i te rówieśniczki też, ale co z tego skoro on teraz wybrał ciebie? Przecież wie, ile masz lat i jak obecnie wyglądasz, najwyraźniej (dla niego) prezentujesz się o wiele lepiej od tych młodszych koleżanek, a i one też zaczną się zmieniać. Najwyraźniej masz coś czego one nie miały. Może ten dojrzalszy wygląd bardziej go pociąga? Macie szanse stworzyć coś trwałego, ale to zależy od was i waszej pracy nad zwiazkiem. Trzymam kciuki. a She, może właśnie ten brak szaleństw ci dokucza, jesteś w związku 10 lat, nuda, rutyna, pojawia się ktoś inny, interesujący, bo nieosiągalny? Inny? Zakazany owoc. Jak dla mnie to on cię podrywa, ale może ci tego brakuje, uwagi, adoracji? Zauroczył cię. Pomyśl, czy jesteś szczęśliwa w obecnym związku. Czy jest coś co chciałabyś zmienić. Jesteś zadowolona z waszego życia erotycznego? Obawiam się jednak, że twoje wyznanie może go jeszcze bardziej nakręcić i będzie cię kusi, a ta przyjaźń też może się skończyć w łóżku, skończy się na romansie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes5
Karneval ja tu nie szukam dziewczyny, a tą dziewczynę wyczuję czego chce, a dziwny mam fenomen, często pojawiają się dziewczyny z 93 roku, dziwne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Karen... Miałam elementy psychologii na studiach i zdałam całą psychologię w ciągu całych pięciu lat na bardzo dobry z plusem, ale KOBIETO!! Nie znam Cię, ale kocham:D Rozpiszę się - przepraszam z góry... qrczę wystarczyły moje "dwa słowa" a Ty czytasz mnie jak książkę... Nie ukrywam... jaram się gościem - moim pacjentem... mega... myślę o nim cały praktycznie czas... Tak, w moim związku jest bardzo dużo rutyny, powtórzeń... swego czasu mój facet skrzywdził mnie kilkakrotnie dość dotkliwie, nie zdradził mnie jednak(nic mi o tym nie wiadomo) jednakowoż przetrwaliśmy... to ja - mimo, iż młodsza o 9 lat wybaczałam, kocham go... - jeśli to nie przyzwyczajenie, nie chcę go krzywdzić(choć on bardzo mnie zranił - jw)... mój pacjent jest starszy ode mnie o równe 20 lat - jestem spokojna kiedy idę do pracy, bo wiem, że go spotkam, nie wiem i nie potrafię zrozumieć, co się ze mną dzieje - w jaki sposób sprawdzić czy on czuje do mnie to samo, bądź cokolwiek podobnego, co ja... Jego oczy... jak żyję w życiu nie widziałam piękniejszych... Jestem podniecona widząc go, nie mówiąc już o tym co się zemną dzieje podczas jego pielęgnacji - jako pacjenta, staram się trzymać fason - ZAKOCHAŁAM SIĘ NIE?? wiem... :( Mój facet by chyba nie przeżył gdyby się dowiedział, że w mojej głowie się coś narodziło...i nie tylko głowie... to, co czuję, nie potrafię tego nazwać, ale jest mega piękne, marzę o jego ustach o jego dotyku... może to zwykła fascynacja i jak zakończy rehabilitację to ze mnie coś spłynie... Choć na chwilę obecną nie wyobrażam sobie mojego oddechu bez jego widoku.... bez wpatrywania się choć przez dziesięć sekund w jego prześliczne oczy... Jezu!! On jest 20 lat starszy ode mnie!! Ja mam faceta... Nie chce go ranić i ów mój pacjent, który działa na mnie bardziej niż sto tysięcy moich facetów... (choć seks uważam w moim związku za bardzo udany)... Dlaczego tak się e mną porobiło?? Skąd te uczucia się wzięły... i dlaczego odczuwam taki pociąg do mojego qrczę pacjenta?? why why why? Powiecie, że jestem psychiczna, ale ja Wam powiem, że nie chcę ranić, ani jednego, ani drugiego. Facet mój zranił mnie mega(nie mówię, że chcę mu się odwdzięczyć, ale z drugiej strony mój pacjent zasługuje na jasną i klarowną deklarację z mojej strony -nie wymaga - ale w moim przekonaniu zasługuje) I co??????? Zostałam sama z problemem jak smarkula... Chciałabym spróbować czegoś nowego - bo mi tego brakuje, ale strach - bycia w związku i lojalności dla partnera zobowiązuje, strach skrzywdzenia drugiej osoby - paraliżuje(mimo, iż ta osoba bardzo mnie skrzywdziła - nie oznacza to, że ja muszę zrobić to samo)... do merituum... Mam ochotę na mojego pacjenta... w szpitalu nie mam możliwości wykazania się, że może trochę mogę się podobać :P... Jestem głupia?? Chora?? Mam się leczyć?? Zasięgnąć rady psychologa?? Czy może pocałować mojego pacjenta, dać mu nr tel, maila??? A co z moim chłopem?? Nie wiem, nie wiem, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karneval
Grześ, widać, że szukasz, tu mnie nie oszukasz, jednak ta dziewczyna nie jest dla ciebie, na siłę będziesz próbował być z nią szczęśliwy. a She, przemyśl dobrze czy ty czujesz się szczęśliwa w tym związku, jesteście 10 lat razem, wiele przeszliście, więc ciężko jest to przekreślić, nie chcesz go skrzywdzić, a teraz przyszedł moment na to abyś się zastanowiła czego ty chcesz i pragniesz, bo twoje zainteresowanie pacjentem nie wzięło się z kosmosu, to ewidentny sygnał, że nie dzieje się w waszym związku dobrze, chociaż jest to do odratowania, ale pod warunkiem, że oboje się postaracie, a nie tylko on lub ty. Wbrew pozorom rozstając się z nim wcale nie musisz go skrzywdzić, bo będąc z nim na siłę krzywdzisz siebie i jego, a tak dasz wam szanse na spotkanie kogoś z kim będziecie szczęśliwi, chociaż będziecie oboje początkowo cierpieć, on bo cały świat się zawalił, a ty bo będziesz się czuła źle z jego powodu. Wydajesz się być osobą, która poświeci siebie dla innych, a teraz masz problem, bo chcesz zrobić coś szalonego dla siebie, kosztem drugiej osoby, która z drugiej strony mocno cię skrzywdziła. Seks, seksem, ale tobie brakuje, uwagi, bliskości, rozmowy, adoracji. Jeżeli chcesz się z Panem Podniecający przyjaźnić, to licz się z tym, że kiedyś może do czegoś dojść między wami, biorąc pod uwagę jak na ciebie działa, to mogłabyś wtedy przeżyć coś czego dotąd przez te 10 lat nie przeżyłaś, ale też niekoniecznie. Oczywiście nie namawiam cię do rozstania czy do romansu z innym. P.s Istnieje spora szansa, że mu się podobasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Karne... cały czas poświęcam się dla związku, całe moje życie i oszczędności poświęciłam dla związku... dla partnera... nie mam nic, poza jego ciągłym i kolejnym zapewnieniom. Pragnę dziecka od lat i od lat ta sama śpiewka a ja też się starzeję... Przez te 10 lat nie zrobiłam nic dla siebie - kompletnie nic, zawsze się poświęcałam i teraz być może ktoś poświęcił mi pięć minut swojej uwagi i te pięć minut wystarczyło żeby mój świat stanął na głowie. Nie wiem czego chcę - jak dziecko we mgle czuję się bezradna i zagubiona, z drugiej strony nie chcę zostawić swojego faceta - bo "fajnie" mieć bezpieczne zaplecze na wypadek gdyby nie wyszło, ale ja nie chcę wdawać się w romans, ja nie chcę go zdradzać, ale jak idę do pracy to aż iskrzy, czuję się tak, jakbym dostała prezent od losu. Chciałabym tylko sprawdzić czy mój pacjent też coś do mnie czuje, chciałabym wiedzieć czy mu się choć troszkę podobam - gdybym to wiedziała to bym przystopowała i poszła w innym kierunku mianowicie pogłębienia relacji na etapie przyjacielskim, chciałabym go poznać bliżej, zaprzyjaźnić się, takie coś nie zdarza się na co dzień... Tylko jak to sprawdzić? Co zrobić żeby nikogo nie skrzywdzić - muszę mieć pewność, że on się mną nie bawi... Jedno jest pewne - faceta swojego nie zostawię, ale nie chcę też tracić relacji z Pięknookim... Załamałam się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy lemur
Dziewczynki! Grzesiu jest niestety niedojrzałym desperatem. Przeczytałam 20 stron tego leciwego tematu i uderza mnie, że kreuje się na inteligentnego, dojrzałego faceta, a popełnia błędy językowe i obiecuje dziewczynom opiekę, w tym finansową. Choć nieładnie tak pisać o nieobecnym, więc... Nie na tym polega związek, Grzesiu. To, co Ciebie interesuje w tej młodszej dziewczynie, to dowartościowanie się jej kosztem. Uważasz, że coś Ci się "należy" i że to właśnie młodość Twojej dziewczyny, jej świeżość, niewinność, radość życia. Tyle, że nie w każdym wypadku uroda, młodość, niewinność i energia życiowa skorelowane są z młodością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy lemur
Uważasz się też za lepszego od rówieśniczek, opisując je w niewybrednych słowach - uważasz, że staro wyglądają, że zużyło je życie, że są mniej wartościowymi partnerami z powodu posiadania tzw. przeszłości - ex mężów, dzieci... Patrzysz bardzo płasko i niesprawiedliwie. Są również młodo wyglądające 40-latki, bedzietne i pragnące rodziny, tak, jak Ty. Owszem, w wieku lat 40-tu trudniej począć zdrowe dziecko, ale i Ty sam masz większe szanse na spłodzenie potomka z chorobami psychicznymi, bo te związane są z wiekiem ojca. Niesprawiedliwie oceniasz też ludzi po rozwodach, zwłaszcza nie z ich winy. Ponadto młodość dziewczyny nie jest gwarancją tego, że nie ma ona za sobą ciężkich przeżyć takich jak gwałt, nieudane małżeństwo (znam jedno rozpoczęte w wieku lat 16, zakończone w 19 wiośnie życia), że nie ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy lemur
Uderza mnie sposób, w jaki patrzysz na ludzi. Młode kobiety traktujesz jak potencjalne partnerki - nieistotne, co i w jaki sposób mówią; czasem wyrażają się bardzo skąpo i enigmatycznie, a Ty już jesteś gotów wejść w związek. Rówieśniczki, ba! nawet 10 lat młodsze kobiety są dla Ciebie stare. Młodych mężczyzn pakujesz do jednego wora z etykietką "nie umie tak kobiecie dogodzić, jak starszy" (w zamyśle ten starszy to Ty). To niesprawiedliwie. Ja mam młodszego partnera. Też lubię młodszych, choć nie aż o tyle. Jednak w odróżnieniu do Ciebie nie skreślałam młodo wyglądających rówieśników i starszych, nie skreślałam wszystkich rozwodników ani też nie szukałam partnera zwracając uwagę na jego wiek. W moim facecie urzekło mnie to, że mamy wspólne poglądy, a ponadto jest on bardzo mądrym i "ciepłym" facetem. Jest też dojrzały emocjonalnie, a jednocześnie ma w sobie dziecięcą radość świata. Cieszy mnie to, ale myślę, że związek z różnicą wieku jest trudniejszy niż inne, bo trzeba walczyć z opinią publiczną i starać się wyglądać lepiej, niż rówieśnicy, by wyglądem i energią dopasować się do młodszej połówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy Lemur
She and He dziś Gdyby Twój związek był zdrowy, radziłabym Ci ostrożność jeśli chodzi o takie zauroczenie. Jednak z Twojego opisu taki nie jest. Związek nie polega na poświęcaniu się. Piszesz, że pamiętasz Twemu partnerowi jakieś zaległe złe zachowania, że poświęciłaś swój czas, pieniądze i poświęcasz marzenia. Pierwsze, co bym Ci radziła, na podstawie tego, co piszesz, to zakończyć obecny, destrukcyjny związek, bo widać, że nie daje Ci nic dobrego. Czy nowo poznany facet jest tym właściwym... nie mnie oceniać. Uważam, że taka różnica wieku jest zbyt duża, tym bardziej, że mężczyźni młodziej umierają. Na dobrą sprawę nie wiesz zbyt dużo o tym człowieku. Ale być może warto podtrzymać z nim znajomość i jeśli nie przerodzi się to w związek, to może w przyjaźń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She and He
Lemurku dzięki ;) Na chłodno wszystko czytam, myślę. Brakowało i brakuje mi szaleństw z moim facetem, brak pieniędzy sprawia również, że nie mamy takiej opcji, aby gdzieś wyskoczyć na weekend i zaszaleć zabawić się razem i przez to chyba w naszym związku tyle rutyny i nudy. Nowy facet = nowe emocje, nowe przeżycia, nowe doznania. Może mały romans w jakiś sposób natchnie mnie do przebudowy mojego związku, a może to tylko zwykły flirt, a może ja to jakoś dziwnie odczytuję... Chociaż z moim pacjentem bardzo chciałabym się przyjaźnić nie chciałabym utracić tego co jest, bo to fajne uczucie - oby mnie nie zgubiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy Lemur
Nie chcesz utracić tego, co jest, to znaczy? Złudnego poczucia stablizacji? Bo z tego co piszesz, to masz: - niepewność (czy możesz mu zaufać, czy mu zależy - nie napisałaś tego wprost, ale tak wnioskuję) - brak pewności co do przyszłości. Ja pewnego razu podjęłam decyzję, że szkoda mi czasu na rzeczy nie dające pełni szczęścia i... rzuciłam pracę, zmieniłam swoje życie. To była świetna decyzja! Czasem warto zaryzykować. Co do spędzania czasu niskim nakładem środków, można: - pójść na spacer - zrobić piknik - wypić kawę z termosu w parku - zagrać w karty, szachy, kości, kalambury, kółko i krzyżyk - poczytać na głos - ugotować coś razem - pójść na spacer i zrobić zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenivy Lemur
Widzę, że się powtórzyłam z tym spacerem, ale po prostu je kocham. Możecie też, jeśli mieszkacie w dużym mieście, przejrzeć kalendarz imprez. Wybrać się na rower, nad jezioro, nawet do centrum handlowego, jeśli lubicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje zdanie jest takie, po co się zenia i za mąż wychodzą gdy się nie poznaja, to ich wina właśnie wolni starsi są o wiele lepsi. Rozwodnicy są gooowno warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×