Ile dać córce na 18 urodziny?

\"ale zazdrosć i zawisć z was wychodzi!\" w którym miejscu?

poczytaj kilka postów na tym topiku.:o

a czego tu zazdrościć, nie każdy jest materialistą i nie wszystkim zależy na grubej kasie.

A mnie rodzice wyprawili 18-nastkę w lokalu dla znajomych i rodziny. Umówiliśmy się, że pożyczą mi kasę na prawko, a tą `zebraną` po urodzinach im oddam. Jak się później okazało-prawko to też był prezent :) Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna, bo nie spodziewałam się tego tymbardziej, że do bogatych nie należę. Planuję im kupić jakieś skromne prezenty w ramach wdzięczności.

Mam nadzieje, ze jestescie przygotowani na to, ze corka od teraz bedziecie musieli spelniac wszelkie jej zachcianki, z kupnem mieszkania wlacznie...

no sami widzicie - z góry zakladacie że widocznie jej zależy na grubej kasie, że jest rozpieszczana itp.

*ze od teraz

patrz np. tekst czereśnii - co za "życzliwi" ludzie tu siedzą. :o

dziecku nie daje się taakich pieniędzy nawet jak sie ma ich bardzo dużo nie dlatego, żeby żałować, ale dlatego, że to niewychowawcze dzieci trzeba uczyć, że musi zarobic na siebie - kto mu da na nowy samochód lub laptop jak rodziców zabraknie :-O

a ja nie chciałam mieć imprezy. jedynie świętowałam z najbliższą rodzinką. i jakoś nie żałuję...

ogranicza sie do tego czy dać mu czy nie dać pieniędzy bo to niby takie "niewychowawcze" to dziekuje.

A co masz do mojego tekstu? Mowie jej jak bedzie. W wieku 18 lat 5tys, potem 10tys, samochod, mieszkanie, kasa na podroze, a rodzice beda cacy dopoki beda finansowac jej zachcianki. Niechno sprobuja jej czegos nie dac, wtedy beda 'be'.

a powiesz mi może skoro taki jasnowidz z ciebie szczesliwe numery najblizszego totka? :o

a nie jest rozpieszczana? dwa i pół tysiąca to według ciebie mało? nie odgrywam się w tym momencie za moje przegrane życie, ale dla mnie to naprawdę góra pieniędzy dla gówniary (przepraszam za określenia, ale na moje ten wiek niewiele się różni od piętnastki.)

przez was przemawiają i tyle. :o

"trzeba bylo sie uczyc to tez bys miala dobrze platna prace i zycie uslane rozami zawistny babonie" powiedziała, co wiedziała, żegnamy

sama na 18-tkę nie dostalam wiele ale w moim domu sie nie przelewalo i to rozumialam, cieszylam sie z tego co otrzymalam ale jesli autorka chce dac tyle swojej córce to czemu nie? to jej pieniądze, nie wasze!

i to udowadnia, ze autorką jest niedojrzała osiemnastka, która sąduje czy rodzice/dorośli byliby skłonni wyłozyc taaką kasę na urodziny :-O

jak kogos stać - czemu nie ja dostałam tort. tylko.

ps. tak, scisnelo mnie w dolku

no jasne, ze tak. Nie wiedzialas, ze laptopy ponizej 5tys ma tylko plebs?

Poza tym nie wiedzialam, ze zdrowy rozsadek=zawisc.

Ja dostałam od ojca jakieś 2 tysiaki a kasy to on dużej nie ma Jak nie potraficie dysponować pieniędzmi to Wasz problem, ja kupiłam za swój prezent komputer. Na 20 urodziny dostałam ok 1000 i przeznaczyłam go na kurs prawa jazdy widocznie dla Was taka suma jest niczym skoro wydajecie ją na pierdoły

ooo to ja w takim razie należę do plebsu, bo mój laptop kosztował jakieś 4,5 tys. :D a no i mam internet taki najwolniejszy, bo 512kb... to już w ogóle mnie dyskryminuje w oczach innych...

późno to konto? Obaj moi synowie mają konta od momentu jak pokończyli 13 lat - jeden ma teraz 18, drugi - 16. Kieszonkowe dostają na konto, co zarobią to tez im przelewają albo sami wpłacają. Wszelką kaskę od babć, ciotek i pociotków tak samo. Komórki sobie z konta płacą, na wycieczki, obozy, wszelakie wyjazdy biorą karty i minimalną ilość gotówki. Super sprawa. Sami sobie gospodarują swoją kasą i wiedzą kiedy i gdzie wybierali czy coś opłacali.

\"nawiazujac do twojej stopki zawistna, durna picz z ciebie\" miło mi

chciałabym być twoją córką heh

Zjechaliście mnie równo;) nawet mi tu zarzucano, że to ja mam 18lat... Co do mojej córki: moja teściowa założyła jej jak tylko się urodziła książeczkę mieszkaniową. Książeczki polikwidowali, ale teściowa dalej gdzieś na konto te pieniądze wpłacała. Córka o tym dowiedziała się dopiero teraz. Nie jest rozpieszczona;) umie docenić wartość pieniądza, jest bardzo oszczędna. Bardzo ją kocham i uważam, że zasługuje, zwłaszcza, że ona lubie mieć pieniądze (nie że zaraz wyda, tylko coś sobie wymyśli i na to zbiera). Mój mąż też uważa, że takie pieniądze dla takiego dziecka, to jest za dużo. Ale ostatetecznie... dla kogo my te pieniądze zarabiamy? Wymyśliłam sobie, że dam jej te 2tysiące, ale za to, niech sama urządzi imprezę dla znajomych (w poprzednim poście źle się wyraziłam 2000zł to koszt całej imprezy wg mojej córki, czyli jak robi w koleżanką to ją to wyniesie 1000zł i to niecałe). Prawo jazdy już jej opłaciliśmy i trudno, żebym teraz wyskoczyła że to było w ramach prezentu urodzinowego. Mam nadzieję, że jak dam córce te 2tys to szkoda jej będzie kasy na imprezę i przeleje to na konto (a może lepiej założyć lokatę???). Rozmawiałam z nią dziś i powiedziała, że z kupnem laptopa się wstrzyma do momentu gdy będzie szła na studia, przecież przez rok taki sprzęt napewno stanieje. Tylko ja to bym chciała coś jej kupić takiego oryginalnego. Coś co zawsze będzie wspominła lub miała przy sobie. Nie chodzi mi tu o coś kosmicznie drogiego, ale drobiazg, który miała by przy sobie. Ona lubi takie magiczne rzeczy...

a ja niedawno dostałam od rodzinki w sumie 500zł, a od rodziców apart cyfrowy. też fajna rzecz