Jestem alkoholiczką

Ten dol jes wszedzie .otacza .osacza.nie ma gorki by choc mozna bylo leb wytknac. mieszkam na mazurach.wlasnie wybieram sie po kolejne piwo by zasnac jakos i miec te swoje koszmary.zdechne na stojaco .wiem o tym.

no to wpadne na mazury i pokze Tobie Twoje widoki z perspektywy kogos kto to przyzyl... jest super.. zazdroszcze tego ze tam mieszkasz.. pewnie jest pieknie..:)

Jest ponoc pieknie.tyle tylko ze ja tego juz nie widze.kiedys bywalam tu i tam,teraz dom sklep praca i tak dookola.

do ja juz nie muszę--bardzo ci dziękuję!!!wiem ,że to matnia ,że bedzie coraz gorzej.najgorsze jest to ,że ja już koło południa zastanawiam się gdzie ja piwo kupie.czasem chodze bardzo dlaeko,żeby w tych samych sklepach nie kupowąć.rano wstaje ,mowie od dzis już nie piję,tym bardziej ,że czesto robie straszne głupstwa.pisze jakies durne meile do mojego faceta,potem sama boje sie tego czytać.czasem ide po tabletki nasenne i wtedy dopoki mam to nie pije.najgorsze jest to ,że lekarze nie bardzo chcą je przepisywać.takie b,edne koło.brzydze sie tego a jednak to robie.

:O

Kiedy poczytalam wasze wpisy a jednoczesnie ulga ze nie tkwie w tym sama Nie bede powtarzac wpisow bo napewno bylo by to samo Z tym ze moze dobry wplyw bedzie miec na mnie ten topik Postaram sie od jutra wziac za siebie... Moze sie uda-BO PRZERAZILAM SIE!

ile masz lat kolezanko z mazur?

wszystkie tak mamy.wiemy ze zle a jednak zapadamy sie coraz glebiej.vhujowizna!!!i pomyslec ze na wlasne zyczenie.jestem frajerka,palancica,dupkiem w spodnicy!!

Kubusiu stara dupa juz jestem i takie dno.

ja tez pije!! co z Wami?? pozbierajcie sie, jakbym mial z Wami kontak to bym Wam poukladal w glowach:) serio, walczyc Trzeba

wiecie co jest nbajgorsze?żde moj facet widzi we mnie ideał kobiety,że przyjaciele widza we ideał przyjaciela.bo ja zawsze pomoge mam czas.facet myśli,żę złapał pana boga za nogi..wciąz pomagam innym.mam jaąś manie przesladowczą na tym punkcie.gdyby wiedzieli jakim jestem zerem ,pewno by nie uwierzyli

zaraz sie wk..wie i Tobie pomge.. widze ze jestes dobry duch.. Ty kazdemu.. Tobie nikt..

akub ale masz kontakt i wpływ

nie rozumiem,!! mam kontakt i wplyw??

Jakub-ale zawsze tak było.nigdy nie przyszło mi do głowy powiedziec komus ,że jest coś nie tak.realizuje sie tym ,że pomagam innym.kocham to.nie przyszłoby mi do glowy obarczac innych swoimi problemami.czasem jak jestem w hospicjum pukam sie w swoj durny leb co ja robie.ale nie potrafie przestać.

badz realistka.. znajdz w sobie odwage.. checi... cokolwiek co nie prowadzi do tego zlego.. rozumiesz mnie??

nieważne co się pije, ile, kiedy...ważne,że sie pije i to jest choroba!!!!

Zignorowaliscie mnie... To nic...i tak sprobuje sobie jakos pomoc... Tez jestem cholernie sama... Bardzo... Dobranoc...

nie przerazaj sie, zyj:)

nie kazdy poradzi sobie samemu.ale to ,ze niepokoi was picie i choc troche chcialybyscie przestac to dobry znak. powiem wam jak dzisiaj wyglada moja kolezanka od piatku wieczor do dzis wypila 14 butelek wodki.na pomoc reaguje ucieczka na kilkanascie dni.spi po garazach.nie bede rozpisywac sie jak wyglada walka o jej zycie!terapeuta ktorego pytalam JAK MOGE JEJ POMOC odp.musi chciec poniesc sie z bagna w ktorym lezy...... ona tonie a ja nic nie moge. wy chcecie !dacie rade!

ja dzis nie pije :( choc zaluje , ze nie wylalam rano tego alkoholu :(

Przerazilam sie .zostan.z mojej strony to nie byl ignor .ja chodzilam z psem i po piwo oczywiscie. no wlasnie kurwa zesz jego zajebana mac i juz mi lepiej .niech to chuj spali raz na zawsze a mnie na samym poczatku!!!!!

Wyrywajcie się z tego bagna, jak tylko dacie rady. Ja przechlałam połowę swojego życia. Ile straciłam, wiem tylko ja. Nie wygracie z gorzałą, ona was pochłonie.

wyrywajcie sie.jasne jak to latwo powiedziec.trudniej zrobic.ja wyrwalam sie wlasniez psem i do monopolowego.tylko palnac w leb takiej idiotce jak ja.

Ale nim nas pochłoni trochę jeszcze wypijemy:D

u mnie jest ten sam problem-alkohol. zaczelo sie ok pol roku temu kiedy babcia umarala, a po miesiacu wujek ktory z nami mieszkal. zaczely sie problemy ze snem, a zeby przespac cala noc musialam duzo wypic. teraz nie wyobrazam sobie wieczoru bez alkoholu, po tych wieczornych piwach strasznie przytylam (10 kg w 5 m-cy), porobily mi sie rozstepy, nie mieszcze sie w swoje ubrania i gdy na to patrze jak wygladam to zeby tak nie bolalo - pije i wtedy mam wszystko i wszystkich w d...

az zmienie nika ,mnie sie juz smiac nie chce nawet.piwo pije choc smierdzi mi rzygami,nie no luz .zyc nie umierac :O

to jest nas dwie "ja tez pije"

Jasne, jak sie wypije, to tylko zyć, kurwa. A potem kac i znów trzeba wypić, zeby wogóle jako tako żyć. A potem tylko wycie do ściany i znów zapijanie, zeby nie czuć. A potem totalne dno. Nie, nie, to nie nadchodzi tak szybko, ciągnie sie latami, bo wóda oszukuje nas i organizm, który z czasem musi się napedzać procentami. Dno? Ile ja takich przezyłam. Miesiąc temu wylądowałam na izbie wytrzeźwień. Za naruszenie porządku publicznego, obrazenie policjanta (ryży dupek), ukrywanie danych. Kosztowało mnie to 750 zł.

Myslalam kolezanko ze masz to bagno juz za soba :(