Jestem alkoholiczką

też chodzę cała opuchnięta po coraz mniejszej ilości alkoholu-nie dość że zwymiotowałam wczoraj,to po raz pierwszy podczas tej czynności miałam mroczki przed oczyma.jakoś do siebie dochodzę fizycznie, bo psychicznie gorzej

Znam ten bol.cale zycie czuje sie gorsza.niesmiala...teraz juz nie jest to picie na odwage tylko chlanie. Czasem musze wymyslic glupi powod ze nie ide do pracy...jestem tak zapuchnieta dzis po tygodniu picia ale nie umialam przestac...mam doly depresje...tyle co ja pieniedzy przepilam....dzis musze ta opuchlizne zwalczyc Bo czuje sie jak potwor.jak pomozcie..a na rano do pracy juz musze

Od wczoraj mam mocne postanowienie. Ten horror muszę zakończyć bo inaczej się skończę. Mam 40 lat., mężatką, dwoje dzieci. Ma ktoś taki sam problem.? Z chęcią pogadam.