Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ankarra

I znowu poobrażana rodzina....

Polecane posty

Gość Viss
Rozbaiwła mnie ta tragiczna opowieść o przyjaciółce. Z tą babcią to trochę przesada chyba od samego wyglądu chłopaka zawału nie dostanie. A powinnaś pamiętać, że Twój slub to dopiero dla jej serca niebezpieczeństwo. Jedyny sensowny argument w Twojej wypowiedzi dotyczy tego, iż może on wyowłać jakąś awanturę. Ale to grozi Ci prawie zawsze choiażby ze strony podchmielonych wujaszków czy kuzynów. Już któryś raz czytam tu o tym jak to chcecie mieć eleganckie przyjęcia. Dziwne jak cudacznie pojmujęcie ten termin. To, że ktoś przyjdzie bez garnitury zepsuje na pewno resztę. Dziewczyno ja tak nidopowiednio już widziałam ludzi ubranych,, że nie zdiw się jak najlepsza przyjaciółka przybędzie w białej sukni do ziemi, a ciocia ubierze się na czarno. Podczas gdy kuzynka wyskoczy w czerwonej mini i czarnym topie. Ludzie ostatnio wg koszmarnie ubierają na wesela. A jak chcesz mieć eleganckie wesle to zadbaj o takową oprawę, wtedy i będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek laskowy
Viss, z calym szacunkiem dla Ciebie: ja nie mam wujaszkow i kuzynow, ktorzy wywoluja awantury. Moja rodzina jest bardzo stonowana i spokojna i umie sie zachowac. O elegancka oprawe juz zadbalam, gosci mam na poziomie, z ktorymi juz nie raz bawilam sie na weselach,wiec nie obawiam sie,ze ktos wyskoczy w nieodpowiednim stroju lub nieodpowiednio sie zachowa. Jedynym zgrzytem moze byc ON, wiec moje obawy sa w pelni uzasadnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Ja też nie mam, ale ludzie po alkoholu zachowują się nie obliczalnie. Dla mnie Twój problem jest rozdmuchany. Robisz z tego tragedię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdora
Chyba troche dramatyzujesz. Moim zdaniem jak ten koles taki jet asocjalny, to po prostu nie przyjdzie na wesele. A na pewno będzie jej niemiło, jak jej nie zaprosisz. Masz dowody jakies, widziałas, ze sie zachowywal agresywnie, że komuś zrobił krzywdę, czy tylko tak sobie wnioskujesz, bo jest burkliwy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek laskowy
No ja tego faceta widzialam w akcji. Raz uderzyl kolege, bo- uwaga- mieli odmienne zdania. No jaki normalny czlowiek tak sie zachowuje. Wy uwazacie,ze problem jest rozdmuchamy,bo go nie znacie. A u niego o jakis numer naprawde nietrudno. Poza tym on jest taki troche malo taktowny (uzylam tu duzego eufemizmu)- mowi ludziom prosto z mostu rzeczy, ktorych powiedziec nie wypada. Generalnie jest taki malo obyty, a jego wypowiedzi sa nieco prostackie. Poza tym nie zycze sobie zeby ktos zepsul atmosfere w trakcie jednego z najwazniejszych dni w moim zyciu. Za reszte rodziny i znajmoych jestem pewna,bo sa to tylko naprawde najblizsze osoby. Wiem, jak sie zachowuja po alkoholu,bo niejedna impreze przezylismy razem. Ta przyjaciolka tez do niedawna byla jedna z najblizszych mi osob i pewnie dalej by tak bylo,gdyby nie on. Dlatego czuje,ze powinnam ja zaprosic przez wzglad na stare czasy, bo wiem,ze jak tego nie zrobie,to bedzie to definitywny koniec naszej przyjazni. Tak czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek laskowy
Caly problem w tym,ze on jest nieobliczalny. Nigdy nie wiadomo,co i kiedy mu do lba strzeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek laskowy
Widzlalam go juz pare razy "w akcji" i wlos mi sie jezyl na glowie. Zwlaszcza jak wypije (luba zapali sobie trawke-bo zapomnialam dodac,ze od narkotykow on tez nie stroni), przestaje sie kontorlowac,a wiadomo- na weselu alkohol bedzie. Moja przyjacioka jest totalnie bezkrytyczna w stosunku do niego i nie widzi (lub nie chce widziec) problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara plotkara
to ja zapros, ale bez niego; powiedz, dlaczego go nie chcesz na weselu, musi zrozumiec, że nie chcesz, żeby twoi goście zostali pobici, bo np. mają inne zdanie od niego na jakikolwiek temat jak sie obrazi, to trudno; ja bym moze była w pierwszym momencie zła, ale jakbym przemyślała, to bym zrozumiała i przyszła sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niecierpię wesel na pokaz
"Brakowało nam trochę młodych osób, więc stwierdziliśmy, że resztę cioć i wujków i ich dzieci też zaprosimy, bo z częścią kuzynowstwa jesteśmy związani." Matko, co za tekst... Zapraszasz ludzi,żeby robili jako statyści na Twoim weselu? Śmieszna jesteś. A co do tego, że zapraszasz ich bez osób towarzyszących... No cóż, jak dla mnie kanał. Nie muszą być po ślubie, żeby tworzyć parę i NIE WYPADA zaprosić dorosłej osoby, która prawdopodobnie jest z kimś związana, samej. Nawet, jeśli to tylko obiad. Już lepiej zaprosić taką osobę takiego kuzyna czy kuzynkę tylko na ślub, na który przyjdzie ze swoją drugą połową. Ja bym sama nie przyszła na taki obiad, na który ktoś nie zaprosiłby mojego faceta. Poza tym, skoro nigdy nie widzieliście drugich połówek Waszych kuzynów, tzn. ,że z nimi nie utrzymujecie kontaktu, więc po co ich zapraszacie? Na pokaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
nie cierpisz wesel na pokaz ale NIe WYPADA zaprosic osoby doroslej bez osoby towarzyszacej! to jest dopiero bez sensu!! co znaczy ze nie wypada?? to jest moj dzien i wypada tylko to co ja chce!!! nie bede zapraszala osob ktorych nie znam tylko dlatego ze wypada!! to jest tylko obiad dla najblizszej rodziny i jak ktos nie umie jesc bez osoby towarzyszacej to niech nie przychodzi!! jak ludzie slysza slub to juz tylko mysla jak tu pochwalic sie swoja druga polowka przed rodzinka! a tu nie chodzi o nich, tylko o Mloda Pare!!! dlaczego NIKT nie umie sie postawic w sytuacji Mlodych? ludzie - MYSLCIE !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do co za ludzie - to ty POMYŚL. Ja ma książkę o dobrym wychowaniu, z lat 60-tych, traci trochę myszką, ale jest fajna. Irena Gumowaska ja napisała - bardzo fajna. I jest tam dział poświęcony przyjęciom w domu. Jak zapraszać, jak usadzać, jak gościć, jak sie zachować etc. I jest tam napisane, że jak o kimś wiemy, że ma symatię (też staromodne określenie), to trzeba taka osobę zaprosić razem z tą symaptią. A ja lubię być w zgodzie z kindersztubą - to zapomniana, ale cenna cecha. I co dla własnego widzimisię, bedę gwałciła zasady dobrego wychowania. Będę z siebie robiła chamkę - bo to mój dzień. Nigdy w życiu. Też mi sie nie podobał, że na moje skromne przyjecie po slubie musze swoją śwaidkową zaporosić z chłopakiem, z którym jest co prawda od 7 lat, ale czy sa razem to nikt nie wie, raz tak, raz tak. Ale byłoby mi glupio powiedzieć jej, że życze sobie żeby przyszła sama. Zagroziłam tylko, żeby mi na dwa tygodnie przed ślubem powiedziała definitywnie, czy on bedzie, bo musiałam podać liczbę gości. Nie przepadam za nim, ale dobre maniery są w tym przypadku wazniejsze. Na miejscu autorki nie zapraszałabym kuzynowstwa, skoro to za dużo osób. Trudno. Może jakiś grill potem, to taniej i mniej absorbująco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
ktos kiedys cos napisal, i tak ma byc, i koniec?? wlasnie przez takie osoby jak ty - agaci2, jest przy zapraszaniu gosci najwiecej problemow, obrazalscy, z pretensjami do wszystkich o wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja sie zachowuje z klasą. Jak bym dostała takie zaproszenie, to przyszłabym na ślub tylko, kupiła kwiaty. A z tak źle wychowana osoba jak Ty nie chciałabym utrzymywac kontaktów, tym samym pozbawiając Cię problemów. Wg mnie nic nie zwalnia z dobrego wychowania - chyba ze sie go nie ma, a to łatwo wyczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak a propos - dobre wychowanie, nienaganne maniery - no cóz TO PRZYNOSI PROBLEMY, masz rację. Zreszta co za ludzie, podałam przykład, że ja wolałam ponieść koszty i zaprosić ludzi, na których mi nieszczególnie zależało, bo uważałam, że tak wypada. Więc skoro kogoś potraktowałam dobrze, wręcz lepiej niż na to zasługiwał, to jak by mnie ktoś chciał potraktować gorzej, niż ja ludzi traktuje, to chyba miałabym, powód sie obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie....
tylko nie myslisz kompletnie o osobach, ktore pieniedzy nie maja!! my robimy po slubie cywilnym obiad dla najblizszych, i jak zapraszalam moja najlepsza przyjaciolke to mi powiedziala zebym sobie klopotu nie robila, ze to pieniadze kosztuje, i ona na przysiedze bedzie, ale nie musze jej karmic. TO jest zrozumienie!! i teraz mialabym zapraszac osoby towarzyszace, osoby, ktorych na oczy nigdy nie widzialam zeby sobie mogly obiadek zjesc?? wiem wiem, niezgodne z ta twoja ksiazka:) chyba sie zabije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
łatwo powiedziec zapros osoby towarzyszace, a jak ktos ma wieksza rodzine i osoby mlode np w wieku 16 lat to tez ma zapraszac z osoabami tow? jak ktos robi od talerzyka i placi 100 za osobe to naprawde sporo kasy pojdzie na takie osoby, nie kazdy chce zapraszac jakiegos chłopaka ktorego raz w zyciu zobaczy, kazdy robi tak jak cche i tak jak mu pasuje finansowo, i gdybanie o jakis ksdiazeczkach jest bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak o tak
POPIERAM :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaci12
Moje drogie dzieciaczki. Wiem że myślenie boli, ale jak tu ktoś napisał POMYŚLCIE. Nie mam na mysli 16-latków, tylko dorosłych ludzi żyjących w parach, zarabiających na siebie. I wiem co to są koszty w tym przypadku, bo sama robiłam w maju takie przyjęcie weselne na 21 osób. Zapowiedziałam wszystkim ( a rodzinę mam baaardzo liczną), że tylko rodzicie, chrześni, świadkowie. I jedna przyjaciółka bardzo bliska. Ale wspomniany chłopak świadkowej - no byłabym świnią, jak bym ja zaprosiła samą, jak sie juz z 7 lat z nim prowadza. Mojego męża chcrzesnego przywióżł syn, to co miałam mu powiedzieć - Michał idź na lody, bo nikogo z kuzynostwa nie zapraszamy.Mało tego powiedziałm, żeby wziął swoją dziewczynę, choć też mi to nie w smak było, ale nie mogła aktualnie, co było mi na rękę. Dobre zasady wymagają, by czasem postąpić wbrew wlasnej wygodzie. Ten, kto się kieruję tylko swoim komfortem, zazwyczaj jest uznawany za nieobytego chama. Zasady współżycia społecznego często tego wymagają. Jabyście posiadły trudną sztukę czytania ze zrozumieniem, to byście wyczytały, że dla mnie salomonowym wyjściem, byłoby nie zapraszać nikogo z kuzynostwa, Wtedy nikt nie miałby sie podstaw obrazić. Ja nie byłem, ale Ziutek tez nie. Nie mieli kasy - zrozumiała sprawa. Kultruralny czlowiek zrozumie. Jak bym miała możliwość zaprosiłabym ich na grila potem - poprosiłabym zaufane siostry o pomoc kulinarną w formie prezentu i tanio by wyszło. Moja rodzina by sięnie obraziła. Jak nie ma warunków na grila, to kawa, ciasto (piekę pyszne więc wszyscy walą drzwiami i oknami) i lampkę wina. Tanio i miło. Tak wszyscy sa potraktowani równo (nikt nie był), a w przeciwnym wypadku to niesnaski w rodzinie gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaci12
tę poprzednia wypowiedź napisałam jako agaci12, bo nie chciało mi przyjąć hasła, nie wiem dlaczego. - agaci2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie..
"powiedziałam, żeby wziął swoją dziewczynę, choć też mi to nie w smak było, ale nie mogła aktualnie, co było mi na rękę" swietne zdanie !! i dlatego wlasnie zapraszam ludzi, ktorych na prawde chce, zebym takich "genialnych" mysli nie miala, i zeby moi goscie nie czuli sie jak piate kolo u wozu i mysleli ze " ooo, zaprosili mnie, bo wyboru nie mieli"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba logiczne, że wolałabym zaprosić sobie Anie, Gosię, czy Anetkę z którymi utrzymuje kontakt, a nie Michała, którego widziałam 4 razy na oczy i jego dziewczynę, którą widziałam 2. ale skoro jego rodzice (chrzesni) nie mieli z kim przyjechać, to musielismy i jego, jako kierowcę, w gosci wliczyć i jego dziewczynę też, gdyby mogła. Jakbym spała na pieniądzach, to zaprosiłabym wszystkich. A jak mam wybiórczo, to wolę nikogo, tak sie nie obrażą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie mysle..
ze ta dziewczyna tego michala to wlasnie "nie mogla" bo wiedziala ze jest zapraszana bo "tak trzeba". a tak jest naaaaajgorzej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Była w szkole. Ale może sytuacja jest niemiarodajna, bo za rok robimy wesele i tak wszyscy wiedzą, że się pobawią, więc nie było żal. Ale gdybym nie robiła wesela, to zrobiłabym wielkiego grila dla młodych, i tych bardziej znanych i tych mniej. I tam by wszyscy byli mile widziani, bo jestem gościnna bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym, to chyba tym milej - nikogo nie zapraszali, nawet siostry Michała, a mnie tak, bo jestem dziewczyna Michała - raczej to dobrze o mnie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
juz nie moge tego czytac jaka jestes madra, poukladana, dobrze wychowana, goscinna i oczytana! i tak wszystkich nie zadowolisz! !!moze wlasnie ta siostra Michala byla zla, ze zaprosiliscie jakas tam obca dziewczyne, a nie ja. dlaczego zaprosiliscie tylko michala, a jego siotry nie? nie zadowolisz nikogo, dlatego najlepsza rada- robic tak jak sie podoba, nie kierujac sie ksiazkami z lat 60-tych, tylko wlasna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie była zła. Bo nikogo z rodzeństwa nie zapraszaliśmy, ani siostry michała, ani Jacka, Ani Agnieszki, ani nikogo z moich 17-ciorga rodzenstwa. Michał był tylko kierowcą. Jakby rodziców przywiozła siostra Michała, to ona by była, a Michał nie. Nie obraziła się, bo pare tygodni później była na imieninach mojego męża i się dobrze bawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzenstwa cioteczno- stryjecznego(dzieci rodzenstwa moich rodziców, a mój tata ma 6 braci, wiec troche tego jest) Swojego JEDYNEGO brata rodzonego z zona oczywiscie tak. Ale 17 "sztuk rodzeństwa przyrodniego - to dużo rzecz jasna. Więc nie zaprosiłam nikogo z nich, przynajmniej każdego potraktowałam po równo, choć rzecz jasna nie ze wszystkimi mam zażyłe kontakty, lecz tylko z częscią i było mi żal, ze nie mogłam ich poprosić. Ale jak wszyscy to wszyscy. I jakbym nie miała remontu na głowie, to bym ich zaprosiła, bo byłaby super zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to tyle
preciez masz wesele w przyszlym roku, to ich wtedy zaprosisz. a niektorzy nie maja wesela w przyszlym roku, kuzynostwo jest dla nich bardzo bliskie, i chca ich zaprosic, chce zeby byli z nimi w ten wazny dzien. no i teraz sobie wyobraz 17 osob + osoby towarzyszace... i pierwszy raz slysze zeby kuzynostwo nazywac przyrodnim rodzenstwem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jak pisałam zrobiłabym grila dla młodych. koszt takiej imprezy zmknąłby sie w kilkuset złotych, choćby 1000,00 a raz w życiu (skoro to miałoby być tylko to), to mozna sie na taki wydatek porwać Albo choc podwieczorek z ciastem i winem. Tak zreszta miałam zrobić, ale rodzice sie uparli na to weseleMoja rodzina lubi takie nasiadówki. A przyrodnie rodzeństwo - jesteś pewnie ze zachodu Polski, tak sie tam mówi kuzyn, kuzynka. Mojego wujka żona, jak się pobrali i przywiózł ją na to nasze centralne mazowsze spod Zielonej Góry, to też była zdziwiona, że tu sie na dzieci wujka, ciotki, stryjka, mówi rodzeństwo. Mówi się siostra cioteczna, brat stryjeczny, a u nich kuzyn, kuzynka. Tak troche dziwacznie, ale miło. Warszawa i okolice - nie wiem jak rozległe, ale podlasie chyba też - tak jest przyjęte. Wiedząc, że na zachodzie mówi się inaczej, mówię raz tak, raz tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×