Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ankarra

I znowu poobrażana rodzina....

Polecane posty

Gość Alexxxxa
czytając ten topik dochodze do wniosku, żę ludzie są śmieszni, żeby nie użyć bardziej dosadnego słowa "żałośni". Mam się obrazić, bo ktoś zaprosił mnie na obiad bez osoby towarzyszącej? Czy nie umiecie spędzic kilku godzin same bez chłopaków/narzeczonych/partnerów? To spotkanie rodzinne, zupełnie cos innego niż impreza, gdzie często zaprasza się osoby niemal z ulicy. Agaci - tak się popisujesz znajomością zasad dobrego wychowania i masz się za osobę z klasą. Tymczasem osoba dobrze wychowana nie obraża się, że ktos postąpił nie tak jak chciała czy wbrew sztywnym zasadom, których się kurczowo trzyma. Jest taki mądry cytat "Dobre wychowanie nie polega na tym, aby nie polać obrusa sosem, ale by nie zauważyć, kiedy zrobił to ktoś inny". Tymczasem ty zauważysz i na głos to wytykasz. Opowieśc dziewczyny, która wyszła po godzinie z obiadu, żeby pobyć ze swoim narzeczonym, świadczy natomiast dobitnie o jej chamstwie. Rozumiem sytuację, kiedy narzeczony przyjechałby na dwudniowy urlop z wojny i każda chwila spędzona razem byłaby ważna. Jeżeli miałabym taka roszczeniowa, obrażalską rodzinę, to wcale nie byłoby mi smutno, gdyby nie przyszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alexaa, uwazasz, że dobre wychowanie polega na tym, by mówić że pada deszcz, jak Ci w oczy plują? Ja tak nie uważam. Można nie zapraszać 16-latków z osobami towarzyszącymi, bo to raczej nie sa poważne związki. Ale z narzeczonym, narzeczoną - no cóż to jest chamstwo. A dziewczyna, która wyszła z przyjęcia po godzinie, postapiła słusznie, powinna w ogóle nie pójść, wiec bardzo ładne, duże ustępstwo z jej strony, że była choć godzinę. Powołałam się na starą książkę, by podkreślić, że zasady sa stare, ale wciąż aktualne nie mam wątpliwości. Że ludzie zchamieli i ich nie znają też wiem doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą, nie musze się obrażać, tylko NATYCHMIAST zaprzestać kontaktów z osobą nie na moim poziomie kulturalnym. Dziś zrobi niebolesne "fo pas", w postaci zaproszenia solo (zaznaczam, że ja takiego problemu nie mam, bo chyba bez męża mnie nikt nie zaprosi, to by było dopiero fo-pas), pozolę nat, przystanę, jutro posunie sie dalej i obrazi mnie bardziej, potem jeszcze bardziej. Daj palec, a ręke urwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche nie kapuje. jesli to impreza rdozinna, malutka, na kilknascie osob to raczej oczywiste, ze sie idzie bez osoby towarzyszacej chyba, ze to maz czy zona. chyba pare godzin mozna posiedziec bez 'polowki' za to z wlasna rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posiedzieć można samemu, nikt nie umrze, ale tej drugiej stronie byłoby przykro np. Często tak jest. Mąż, żona to oczywiste. A jak żyją jak małżeństwo, ale bez ślubu, to co. Ich nie zapraszać. U mnie w firmie, jest taki \"twór\", jak leasing pracowniczy samochodu. Każdy pracownik, może wziąć sobie w leasingu samochód na rok i za niewielką odpłatnością uzytkoważ. Po roku wymienia na nowy. Bardzo korzystny układ, nie ładujesz swoich pieniedzy, ciągle masz niwy samochód na gwarancji, ubezpieczenie firma płaci. Można go wziąć dla siebie i dla najbliższej rodziny. Ale ponieważ jest dużo związków nieformalnych, dodano zapis w procedurze leasingowej, że mozna wziąć dla partnera życiowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o za ludzie...
agaci2 po prostu brak mi slow! pluciem w twarz uwazasz nie zaproszenie na male przyjecie rodzinne twojej osoby towarzyszacej, ktorej Panstwo Mlodzi na oczy nie widzieli???? co tu Cie obraza?? nie rozumiem!!! gdyby to byl Twoj maz, to wiadomo, trzeba zaprosic, ale chlopak, ktorego moze znasz pare miesiecy???? CO CIE TAK OBRAZA??? masz zjesc obiad i pobyc z Panstwem Mlodym a nie ze swoim chlopakiem!!! to nie randka!!! ps. kim jestes by stwierdzac ze zwiazek 16 latkow jest niepowazny? moja przyjaciolka poznala swojego meza jak miala 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzaja sie poważne związki, w wiku 15 lat, ale to raczej wyjątek od reguły. Znów masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Napisałam o pluciu w twarz na słowa, że dobrze wychowany człowiek nie obraża się jak cos zrobią wbrew jego , a raczej wbrew ogólnie przyjętym zasadom. Poniewaz uwaga była ogólna i poparta cytatem, odpowiedziałam cytatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak a propos to ja sie zaręczyłam po kilku (dosłownie 6 miesiącach znajomosci), a po trzech miesiącach narzeczeństwa wyszłam za mąż. Ale zaczynam mieć wrażenie, że mówimy o bardzo różnych kategoriach wiekowych i odnośnie zapraszanych gości i miezy nami ona jest. Podejrzewam, że jak bedziecie starsze, to trochę inaczej będziecie się zapatrywac na pewne sprawy. Żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie zyja w roznych zwiazkach ale ja pomimo posiadania chlopaka z ktorym mieszkam, jestem juz 4 lata itd. bylam rok temu na weselu sama bo panstwo mlodzi nie mieli pieniedzy na zrobienie wypasionego wesela na 100 osob i zaprpsili wszytkich bez osob towarzyszacych. nikt sie nie obrazil, moj chlopak tez nie, co wiecej powiedzial ze i tak by nie poszedl bo glupio jest isc na mala rodzinna impreze na 30 osob jak sie nawet mlodych prawie nie zna bo sie ich widzialo raz na innym weselu. oto jest elementarna przyzwoitosc a nie upychanie na sile chlopaka czy dziewczyny bo im moze byc przykro, ze jeden wieczor spedza samotnie. sory ale ja tego nie rozumiem, piszesz jakbys na jedna noc nie mogla sie odkleic od faceta. przeciez on nie zginie a i tobie korona z glowy nie spadnie jesli posiedzisz na imprezie z wlasna rodzina a nie bedziesz sie obsciskiwac z facetem. bo zazwyczaj jest tak, ze pary sie kisza we wlasnym sosie, nie zaprzeczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
no nareszcie!! ZEGNAJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Ja rozumiem, że jak się robi skromny obiad to każda osoba robi różnicę w kosztach. Na tego typu "wesele" poszłabym sama bez gadania, ale częśto ludzie robią weselicho na 100 i wiecej osób, z tego połowę pospraszają bez pary. Jeszcze nie dawno kuzyn też zaprosił mnie bez partnera. I reszte kuzynów też na 10 osób 6 odmówiło przyjścia. Ja także, ale akurat jego wesele kolidowało mi z pracą której nie mogłam przełożyć, wziąść urlopu. Mlodzi powinni pomyśleć też o gościach, muszą mieć się z kim bawić...A nie liczyć, że może ktoś się tma znajdzie sam na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady in red - zaprzeczam, nie kisza sie we własnym sosie i nie obściskują publicznie, może dyskretny uścisk ręki, bo publiczne umizgi, tez są w złym tonie. Raczej rozmawai się z towarzyszami stołu, bo rozmowa w parze tylko i wyłacznie, jest właśnie nieelegancka i źle świadczy o ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxa
Agaci - jeżeli dla ciebie zaproszenie kuzyna bez osoby towarzyszącej na RODZINNY obiad i plucie w twarz jest tym samym, to chyba mieszasz pojęcia. Albo jesteś tak przewrażliwiona na własnym punkcie, że trzeba cię obchodzić z dala, bo nie wiadomo, o co się obrazisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexaaa Przeczytaj post z 10:42, bo też maż chyba problemy z czytaniem. Nie napisałam ,ze to akurat uwazam za plucie w twarz, tylko była to reakchja na ogólna uwagę, że człowiek nie powienin sie obrażać, nigdy, nawet, jak cos robią wbrew jesgo zasadom. To nie tak, są sytuacje, gdzie wręcz powinien się obrazić, żeby sam wyjść z twarzą. Wierz, lub nie, ale jestem osoba bardzo towarzyską i mam wielu znajomych. Przychodzą chętnię do mnie do domu, bo wiedzą, że będa dobrze ugoszczeni, jak i jestem często zapraszana. I nie trzymam sie kurczowo swojego faceta - męża. Zdarza nam sie chodzić samemu, ja z kolezankami, on z kolegami i nikt nie robi afery. Ale na wesele sama bym nie poszła, choc wiem, że nie usłyszałabym złego słowa. może nawet namawiałby mnie mój mąż żeby pójść, ale nie poszłabym - takie mam zasady. Co innego piwo z kumplami, kumpelkami, a co innego taka uroczystość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz nie maż - przepraszam, myślałam juz o drugim zdaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
agaci2 - juz 2 osoby maja problemy z czytaniem? a moze to TYmasz problemy z wyslawianiem !! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxa
To raczej ty masz problemy z czytaniem. Nie napisałam, że człowiek nie powinien się obrażać nigdy. Są sytuacje, kiedy nie mozna udawć, że nic się nie stało. Uważam natomiast, że zaproszenie bez osoby towarzyszącej na kameralny obiad w rodzinnym gronie to takich sytuacji nie należy. Natomiast ty się trzyumasz sztywnych zasad, o których pisano pół wieku temu i każde odstepstwo uważasz za ciężkie przestępstwo. Mam znajomego w pracy, który nigdy nie przepuszcza kobiet przez drzwi. I co mam sie na niego obrazić? Uważam, że jest niewychowany i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój kuzyn ma slub we wrześniu, zaprosił moich rodziców, mnie z narzeczonym(w przyszłym roku ślub) i mojego brata z żoną i 2 dzieci. zaprosił naszego wujka z ciocią i ich dzieci(22 i 24lata) już nie, od drugiej cioci też dzieci nie zaprosił(są po 30-tce). natomiast zaprosił wszystkich kuzynów od strony swojej mamy z osobami towarzyszącymi...chcę jechac na to wesele i pojadę, ale tak dziwnie ze jednych zaprosił a drugich już nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no własnie, tak dziwnie. I niesprawiedliwie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
moze ich nie lubia ;) a na powaznie, to rzeczywiscie troche dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
agaci, dlaczego uważasz, że organizowanie małego przyjątka i ograniczanie go do 20-30 osob, a nie szarpanie się na 40-60 to brak kultury ? według ciebie lepiej by było powiedziec, że kuzyna Wieśka z dziewczyną zapraszamy, a kuzynki Aliny z chłopakiem juz nie, bo musimy sie zmieścic w tych 20 osobach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
agaci, jeszcze raz - teraz dopiero przeczytałam, ze uwazasz tez, ze zapraszanie dzieci jednej ciotki , a niezapraszanie dzieci drugiej ciotki to dziwne i niesprawiedliwe możesz wobec tego powiedzieć, co ma zrobic osoba, która w rodzinie ma 30 osób bez osób towarzyszacych i chce sie zamknąć w liczbie 30 osób na przyjeciu, bo np. nie moze sobie pozwolic na więcej ? CO konkretnie taka osoba ma zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
no wlasnie agaci2- co wg tej twojej ksiazeczki nalezaloby zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paróweczka Przeczytaj wszystkie moje wypowiedzi - tam sa wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania. Sama miałam przyjecie na 21 osób, wiec nie kazę nikomu robić na 40- ci. Jakbys przeczytała, to byś wiedziała Co za ludzie - nie kieruje się w zyciu ksiażeczką, ale starymi, dobrymi zasadami, które wynosi sie z życia, z domu rodzinnego, od ludzi z którymi się zetknełam. Nie moze tego zrozumieć ktoś, kto się w zyciu z dobrymi zasadami nie zetknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paróweczka - i należą mi sie przprosiny za wyssane z palca argumenty. Pokaz mi, gdzie ja namawiak kogos do organizowania przyjecia na 40-60 osób - wrecz przeciwnie, namawiam do ograniczania. Gdzie piszę, że lepiej zaprosić jedna kuzynkę, a drugiej powiedzieć, że ciebie nie, bo mamy kasy nie mamy. Przeciez od początku pisałam, że nie wg.mnie lepiej nie zapraszac nikogo, to będzie sprawiedliwie. Wiesiek nie był i Ala nie była. Sorry, życie jest drogie, robimy remont, zbieramy na wóżek i przepraszamy. Wstyd - nie przeczytałaś, a bzdurne zarzuty stawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
nie przeczytalam, bo niekoniecznie mam czas i ochotę na przekopywanie 5 stron OK, jest to jakieś wyjście - nie zaprosić kuzynów wcale. Ale ono niekoniecznie musi autorce pasowac i nawet nie pasuje, bo chciała mieć też młode osoby na weselu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za ludzie...
to jakas aluzja, ze ja dobrych zasad wychowania nie znam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paróweczka Jak nie przeczytałaś, to zarzucaj, co prawdą nie jest. Moja siostra cioteczna tak zrobiła, że jednych zaprosiła, drugich nie i do dziś się nie odzywaja z mamą tych co nie zaprosiła, a juz 5 lat mineło. Więc na jej miejscu nie zaprosiłabym nikogo (w tym mnie, za co bym się nie obraziła), albo wszystkich. A co do młodych to tez pisałam. Gril potem, albo kawa i lampka wina w domu, zalezy jak warunki pozwalaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paróweczka
Masz rację w tym, że krecha musi byc pociagnięta równo i jednych z gałęzi zaprosic a innych nie to nietakt. Ale ona chce pociagnąć równą krechę miedzy kuzynami a ich partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×