Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sratatatatam

Czy coraz bardziej akceptujemy grubych ludzi??

Polecane posty

do Kuraiko-> wiesz mnie tez pozostały głęboko zakorzenione kompleksy jak już wspomniałam odchudzałam się w życiu dwa razy więc nie zawsze byłam gruba w sumie fajną laską byłam w pierwszej klasie ogólniaka nie byłam już wychudzona ale nie absolutnie jescze utuczona zainteresował sie mną wtedy pewien chłopak jeden z największych przystojniaków w szkole dałam mu kosza... wiecie czemu? bo uważałam że taki przystojny facet nie mógł się tak po prostu mną zainteresować teraz po odchudzaniu numer 2 znowu stałam się całkiem fajną dziewczyną nie mówię że jestem jakąś pięknością ale że tak to ujmę nie wyglądam źle:) jakiś czas temu poznałam pewnego kolesia wysoki i tak zabójczo przystojny że wszystkim moim kumpelom szczęka opadała w sumie to taki facet mógł mieć każda z jakiegoś powodu zainteresował się mną ale też na poczatku trudno mi było w ogóle uwierzyć w szczerość jego intencji no z tym że tym razem byłam mądrzejsza i nie dałam kolesiowi kosza.... do Cukier-> masz rację nikt kto na diecie nie był nie wie jak tą wagę trudno potem utrzymać ja na diecie byłam i wierz mi wiem jest dokładnie to co Ty napisałaś praktycznie rezygnacje ze słodkiego, ale jak już w umiarkowanych ilościach rezygnacja ze smażonego i 1600-1800 kcl szczególnie jak się waży 50 kg w zimie to jeszcze było mi potrzebne więcej bo organizm potrzebował kcl zeby ogrzac organizm ale teraz nie potrzebuje i standardowe 2000 kcl dla kobiet byloby stanowczo za duzo więc musze przyznać utrzymanie wago dużo mnie kosztuje a co do facetów którzy wolą laski jedzące o 21 pizze no coż ja jakoś to tłumacze rzucam hasłem \"chcesz żebym się utuczyła?\" i mam po kłopocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy się bardziej akceptuję? Na pewno.. ponieważ coraz więcej ludzi ma tę nadwagę. Ale boli mnie to jak najeżdzacie na te osoby w stylu \"same się obżerają, to ich egoizm, same sobie na to pracują spaślaki\" itd itp No ok jakaś prawda-sami sobie winni- ale czesto nie same choroby hormonalne czy inne związane z metabolizmem, ale zaburzenia na tle psychicznym wpedzają te osoby w nałog jedzenie. Jedzenie stanowi dla nich ucieczkę... Ja przynajmniej tak wpadłam w nadwagę. zaczeło się jak pod koniec podstawówki, wtedy w sumie nie liczył sie jeszcze dla mnie wygląd, sylwetka, jakies diety...to była dla mnie abstrakcja. Za to liczyło się jedzenie-dla mnie było jak pocieszenie. Jadłam nieświadomie...tzn swiadomie, ale nie zdawałam sobie sprawy że pochłaniam takie ilości, dla innych po prostu nie do pomyślenia byłoby tyle zjeść...ja traciłam rachubę siegając po stos jedzenia kiedy tylko poczułam smutek, złośc, nudę albo chandrę. I wielu otyłych/z nadwagą zapewne również ma zaburzony obraz tego ile pochłaniają... Dopiero jak zaczełam wychodzić do ludzi w liceum, przy okazji jakiś imprez, urodzin, wtedy zdałam sobie sprawę ile w porównaniu do innych ja jestem wstanie zjeść- było mi głupio... :( Nie chce ich nadwagi usprawiedlic ani swojej, choć jako dzieciak przeciez swiadomie nie chcialam siebie utuczyc, a jedynie zastapic samotnosc jedzeniem. Ale zrozumcie, że nie tak łatwo zacząc sie \"po prostu odchudzać i tyle\" dla tych którzy traktują jedzenie jak pocieszenia[tak samo zreszta nie łatwo pokonac alkoholizm] a stanowią oni zapewne barzdo sporą liczbę osób otyłych. Oczywiscie sama w koncu postanowilam sie odhcudzic, przez co niestety wpadłam w inne ekstremum- anoreksje :( ale to juz inna historia ... Osoby z nadwagą doskonale zdają sobie sprawę ze swojej tuszy, niektórz-choć pewnie nieliczni- ją akceptują, inna starają się wmawiać sobie ze to jeszcze nie \"aż taka nadwaga\" przez co folgują sobie dalej, a inni leczą kompleksy...jedząc dalej. Błędne koło. Ja po tych ludziach jednak nie jadę... Jeździłam i przeklinalam ich w myślach, jak mialam ane, nienawidzialam ich widoku wtedy na ulicy, ale tak naprawde chyba nienawidzialam samej siebie, wlasnie za to że byłam gruba i doskonale rozumialam te osoby, ktore szukaly ucieczki w jedzeniu. Teraz jedynie nie akceptuje jak rodzice świadomie-a może chyba nieświadomie, nie wiem?- tuczą swoje dzieci wycieczkami do McDonaldsa, batonami po i przed obiadem, fast foodami... Ja rozumiem raz na jakis czas ale to straszne jak dziecko skazane jest na otylosci i choroby z tym zwiazane oraz na utrwalanie złych nawykow zywieniowych juz od maleńkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie akceptujemy...:P Tak samo jak nie akceptuje palaczy, alkoholikow i narkomanow - nie wiem skad u ludzi sie bierze przekonanie, że w jakikolwiek sposob te nałogi w czymkolwiek różnią sie od jedzenia... Otyłość jest niezdrowa, nieestetyczna i na dodatek swiadczy o płyciźnie intelektualnej otyłego osobnika... Nie ma chyba obleśniejszej i bardziej przyziemnej, bezmyslnej i zwierzęcej czynnosci niż obżeranie sie, wypełnianie żołądka masą organiczną, bez zadnego umiaru i opamiętania... uczynienie z czynosci mającej zapewnic nam przeżycie, podstawowy sens tego życia... Wyjątkowo prostackie to i puste... Tłumaczenie o chorobowych przyczynach obżarstwa też są smieszne... Realnie ilosc osob otyłych na tle chorobowym nie przekracza 5-10%, a to odreagowywanie stresow jedzeniem, to nie zadna choroba, tylko zwykłe pojscie na latwizne... poza tym, jesli ktos jest chory, to idzie sie leczyc... mozna wprowadzic odpowiednią diete, mozna duzo cwiczyc... zatem odejmując osobniki chore, ktore faktycznie nie są w stanie schudnąć, kazdy moze zadbac o swoj wygląd... tylko trzeba chciec... Ale kobietom oczywiscie latwiej tlumaczyc wszystko chorobami... w sukurs przychodzą im kolorowe babskie pisemka w ktorych piszą im, ze tak odreagowują stresy (nota bene same sobie te stresy we własnych głowach generują) i dlatego co rano widzimy, jak sznur pulchnych panienek w sklepikach kupuje sobie wałówe na cały dzien... dwie drożdżówki, pączek, dwa jogurty (bo w tv powiedzieli ze ta mieszanina cukrow prostych jest zdrowa :D ) i oczywiscie tabliczka czekolady (też zdrowa, bo z magnezem :D ) a dupsko rośnie :) I oczywiscie postawa roszczeniowa kobiet - akceptujcie nas, bo musimy sie obżerać... Oczywiscie was trzeba zrozumiec, zaakceptowac, wam wszystko wybaczyc... A gdzie akcpetacja tego, ze nam sie tłuściochy nie podobają? Mężczyzna to nie harpunnik i na wieloryby polowac nie będzie :P Domagacie sie akcpetacji otyłości? Zacznijcie akcpetować brak higieny, alkoholizm i tym podobne przypadłosci, bo to identyczne jak obżarstwo (czyli bezposreni przyczynek otyłosci) wady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senefassa
Komiczne napisał : "Otyłość jest niezdrowa, nieestetyczna i na dodatek swiadczy o płyciźnie intelektualnej otyłego osobnika... Nie ma chyba obleśniejszej i bardziej przyziemnej, bezmyslnej i zwierzęcej czynnosci niż obżeranie sie, wypełnianie żołądka masą organiczną, bez zadnego umiaru i opamiętania... uczynienie z czynosci mającej zapewnic nam przeżycie, podstawowy sens tego życia... Wyjątkowo prostackie to i puste..." Mam nadzieję, że na studiach nie miałeś do czynienia z filozfią, bo wyciągając za pomocą dedukcji taki wnioski :P:P chyba byś oblał z miejsca :D :D :D :D :D :D :D :D :D LOL LOL BIG LOL -zupełnie jak mój kumpel lat 16 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiec otyłosc ma uzasadnienie filozoficzne :D cóż... znane są słowa "tyję, wiec jestem" :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedługo bądą nie tolerowac szczupłych bo większośc i tak już jest otyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Otarł się o filozofię, prawa. :) Czasem się zastanawiam, czy Ty kogoś Komiczne akceptujesz? Aaaa.... pamiętam, tylko osoby, ze swojego kręgu kulturowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czasem się zastanawiam, czy Ty kogoś Komiczne akceptujesz?" Ciebie np seksowna musztardo... Toleruje natomiast wszystkich, grubasów rowniez, o ile zdaja sobie oni sprawe z konsekwencji swego dzialania i tego do jakiego stanu sie doprowadzili.... W tym przypadku akceptacja, ktorej domagaja sie otyle kobiety stanowczo wykracza poza mozliwosci ludzkie... One chcą tego, by mężczynom zaczely podobac sie tłuściochy... To bardzo roszczeniowy stosunek do swiata, gdyz nie bierze od uwage opinii drugiej strony stosunku akcpetacyjnego... Mezczyzna ma akceptowac otylosc kobiety, ale ona nie akceptuje tego, ze on lubi szczuple kobiety bo takie go podniecaja... Rozbuchany egoizm... Dlatego nie bawie sie zadne ataki na otylych, nie eliminuje ich w zaden sposob z zycia towarzyskiego, lecz gdy slucham biadolenie na ciezki los otylego i narzekania, jak to on ma źle bo go ludzie (a zazwyczaj chodzi o plec przeciwną) nie akcpetuja to wyrazam swoje zdanie... Tak jak wyzej napisalem - swą przypadosc mozna umotywowac na 1000 sposobow - np filozoficznie jak to juz Senefassa wspomniala ale to tylko ukojenie wlasnej duszy, bo ludzie widza nadal otyłego lenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
A cóż Cię upoważnia do stawiania tak daleko idącej tezy o mojej seksowności? Nie wiesz, jaka jestem, a mówisz o mnie w ten sposób. Oceniasz więc nie wygląd zewnętrzny, który rzekomo jest tak ważny dla Ciebie, a zespół pewnych cech. Mogę być w istocie tłustym wielorybem poruszającym się zgrabnie po intelektualnych płyciznach. I tak uważam, że większość Twoich wypowiedzi, to taka płachta na byka, a nóż ktoś podchwyci temat i stanie z Tobą w szranki. Ty będziesz wtedy mógł błyszczeć, a przy Tobie kilka innych osób Twoim światłem odbitym. :) Na koniec będziesz mógł zgrabnie wbić pikę w kark byka, którego osaczyłeś i patrzeć jak umiera. Efektownie rzec jasna, ale w końcu pada na twarz. Btw. jestem spod znaku byka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne- słuchaj nie przeczytałeś/łaś tego tematu i piszesz bez sensu. Jest napisane już, że NIKT nie szuka akceptacji, ani tolerowania. Jak nie masz ochoty to nie musisz się ani patrzeć, ani odzywać do grubych. Chodzi o to, żeby si nie WYŚMIEWAĆ- jeżeli porównujesz do grubych narkomanów i alkoholików- z nich też się nie powinno wyśmiewać. A poza tym nie wiem jak inni, ale ja alkoholików i narkomanów też akceptuję, bo to jest choroba jak napisałeś/łaś. A brak estetyki i hibieny- to, że ktoś jest gruby nie oznacz, że się nie myje, no sorry! (Co innego jeszcze alkoholik, a pijak pod budką z piwem - tak dla wyjaśnienia) Jest też napisane, ze większość grubych (a już 99% kobiet grubych) zdaje sobie sprawę ze swojej otyłości i wiedz, że wcale się z tym dobrze nie czują i próbują coś z tym zrobić. Przeważnie mężczyźni z otyłością nie są jej świadomi, tylko paradoksalnie mężczyznom się jej nie wytyka tak jak kobietom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zauwazylas moge postrzegac Cie tylko przez pryzmat wypowiedzi w stąd me stwierdzenie... gdybym wiedzial jak wyglądasz byc moze zmienilbym zdanie, ale na chwile obecna przyjmuje kryteria oceny jakie są mi dostepne... Masz racje krówko (wybacz, ale zwracanie sie do kobiety per byczku jakos mi nie pasuje) ze prowokuje, ale tylko w taki sposob, by zlapali sie na moje prowokacjwe hipokryci i autokreacjonisci... tak jak w tym przypadku... w moje sieci wpadna ci ktorzy twierdza ze wszyscy otyli to chore biedulki nie majace wplywu na swoj stan, oraz bezgranicznie wyrozumiali, akcepujacy zawsze, wszedzie wszystko i wszystkich, poza mną :P po czym to wnosze, ze ich tolerancja jest ozą tylko... tak wiec roli torreadora nie mozna mi przypisac, a co najwyzej myśliwego, ktory odławia niektore szkodliwe osobniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A brak estetyki i hibieny- to, że ktoś jest gruby nie oznacz, że się nie myje, no sorry! " tym razem Ty nie zrozumialas... "Jest też napisane, ze większość grubych (a już 99% kobiet grubych) zdaje sobie sprawę ze swojej otyłości i wiedz, że wcale się z tym dobrze nie czują i próbują coś z tym zrobić." słowo klucz w tym zdaniu to "coś" :D zazwyczaj sprowadza sie to do kolejnych nieskutecznych, bo przestrzeganych przez 3 dni w miesiacu diet oraz pozorowanych ćwiczen... A co do wysmiewania sie... Akceptacja otylosci nie jest zadnym sposobem na schudniecie... Czym jest akceptacja? To uznanie nieistnienia ich problemu... Akceptuje Cie czyli aprobuje to jakim jestes, przyjmuje Cie takim jakim sie stales - to nie prowadzi do niczego poza eskalacja problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeżeli chodzi o "sposób utuczenia" jak niektórzy pisali. Owszem masz otyłych sama się do tego stanu doprowadziła. I nawiązując jeszcze do wcześniejszych wypowiedzi- też nie rozumiem rodziców chodzących do McDonalds'a KFC itp z dziećmi. Owszem raz na pół roku to im krzywdy nie zrobi, ale są rodziny jedzące tak regularnie. Nie ma kto im wpajać odpowiednich zasad żywienia, bo od dziecka mają złe wzorce. Ja sama w fast food'ach nie byłam ok. 8 lat i nigdy bym tam dziecka nie zaprowadziła. Jednak są też takie osoby (niewielki odsetek ale są), które mają wrodzone wady metaboliczne, hormonalne i na prawdę nie jest im łatwo schdnąć. Są osoby z chorobami ED (zabużenia odżywiania) jak anoreksja (anorektyczki na początku choroby też często są grube), bulimia i jedzenie kompulsywne. Bulimiczki są często "wagi normalnej" i grube, a ci ostni to już przeważnie otyłość- oni cierpią na choroby natury psychicznej, a przy jedzeniu kompulsywnym mogą mieć i zaburzone funkcjonowanie podwzgórza. Cierpią, a wstydzą się iść do lekarza- a bez tego nic nie zrobią, bo trzeba zacząć od psychiki... Ale zgadzam się co do stwierdzenia, że te 80-90% jest brubych na własne życzenie, bądź z niewiedzy żywieniowej. Ale i z tych ludzi nie powinno się drwić i śmiać, bo z żadnego człowieka się nie powinno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NAPISAŁAM, że nikt nie oczekuje AKCEPTACJI!!! Chodzi o to by nie śmiać się tylko dlatego, ze ktoś jest gruby. A "coś" było kluczowe i użyte celowo, bo większość osób otyłych jest otyłych z tego względu, że popełniają błędy żywieniowe- prawda? Jeżeli je popełniają to znaczy, że nie wiedzą co robić, by być szczupłym i nie znają prawidłowych zaszad odchudzania i żywienia. Po trzecie- diety serwowane w gazetach są w 99% niegodne polecenia i wyniszczające organizm, a niestety dostęp do nich jest duży i na podstawie tych "mądrych gazetowych rad" większość się odchudza. Owszem schudnąć na nich można ale nie na długo. Po czwarte- po odchudzaniu większość myśi, że dieta skończona, ale nadal nie znają zasad żywienia, bo diety w gazecie mówią tylko o odchudzaniu (podkreślam jeszcze raz nieracjonalnym) i nic poza tym... Jest jeszcze wiele innych problemów, ale to już za dużo pisania. A higiena i estetyka- może za bardzo uprościłam moją myśli. Chodzi o to, ze poczucie estetyki każdy ma inne, a higiena to problem i szczupłych i grubych... I już nie będę się rozpisywać bardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma33
ja dziś krótko- KOMICZNE ty PALANCIE:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma33
Cukier, na próżno dyskutujesz, Mistrzu jedzie po grubasach, które nic ze sobą nie chcą robić, ale to jest do cholery też ich sprawa to raz, a dwa po tych, które wyzywają szczupłe od głupich tipsiar:Da co??wolno im!:Dskoro na grubasy mówi się pasztety to czemu chude nie miałyby być pustymi tipsiarami:D a, że jest w tym wszystkim pogarda i jak zawsze wywyższanie się, mądrzenie , cynzim to jego stałe cechy, niezaleznie od tego czy tematem jest grubas, czy kobita, która nie potrafi odejsc od męża-drania:D takim ludziom trzeba maksymalnie dowalić, nie akceptować, bo to oczywiscie pogłębia problem. trzeba walnąć najlepiej między oczy, tak żeby się delikwent ocknał!oto rada i misja Mistrza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mam trochę inne podejście i Z NIKOGO się nie nabijam i nie wyśmiewam i nie dowalam... Ani szczupłych, ani grubych, ani brzydkich, ani niezaradnych itd... Jedyne czego nie toleruję to jak ktoś ewidentnie jest kretynem (przejawia się to dla mnie pewnym zespołem cech, o których nie chcę pisać) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Komiczne, Ty nie odławiasz, polujesz dla samej satysfakcji łowienia. Szkoda tylko, że nie polujesz na konkretne osobniki, tylko rozstawiasz sidła. Łapie się co popadnie, raz łania, raz koza, rzadziej jakiś okazały jeleń. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma33
" No ja mam trochę inne podejście i Z NIKOGO się nie nabijam i nie wyśmiewam i nie dowalam... Ani szczupłych, ani grubych, ani brzydkich, ani niezaradnych itd... " no widzisz, a może powinnaś, może wówczas szczupły pozostałby szczęśliwie szczupłym, gruby schudł ostatecznie(udaje się to niewielkiemu procentowi otyłych, mam na myśli trwałe pozbycie się nadwagi), brzydki...hmm, brzydki, kurcze, kurcze, o wiem!- zainwestowałby w operację plastyczną żeby się wpasować we wzorzec i nie psuć estetyki, a niezaradny, hmmmm, przestałby biadolić, że znów mu nie wyszło, tylko wziałby się leń w garść. mówięc CI, należy dowalać, tylko pamiętaj-CELNIE:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogła się zapytać
CZY CORAZ BARDZIEJ AKCEPTUJEMY GłUPICH LUDZI BEZ NADZIEI NA POPRAWę STANU UMYSłOWEGO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma33
"CZY CORAZ BARDZIEJ AKCEPTUJEMY GłUPICH LUDZI BEZ NADZIEI NA POPRAWę STANU UMYSłOWEGO?" yhy:D, niektórym jak jarek ileś tam juz się np odpuszcza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenna mgla
Dlaczego coraz bardziej akceptujemy grubych ludzi---bo zaczyna to byc widok coraz bardziej popularny i coraz bardziej wytlumaczalny za pomoca przeroznych teorii majacych za zadanie usprawiedliwic obzarstwo. Kiedys czegos takiego nie bylo. Gruby byl gruby na wlasne zyczenie. Teraz raz zas wymysla sie tysiace chorob ktore maja na celu usprawiedliwic "biedna" dziewczynke obzarajaca cala lodowke. Kiedys uruczenie sie do rozmiarow XXXL bylo bardzo malo prawdopodobne. W szkole po zajeciach byly zawsze SKS, gralo sie w siatke, w pilke, biegalo po boisku. Dzieci po szkole bawily sie przed domem w chowanego, berki i inne takie zabawy gdzie byl zawsze RUCH. I nie musialy specjalnie palic tluszczu bo wystarczylo popludniowe wyszalenie sie z rowiesnikami. W domu nie bylo tylu elektrycznych urzadzen do pomocy. Jak sie posiadalo pralke to juz bylo wiele. Takze dla mlodych mam wysprzatanie domu bylo prawie jak gimnastyka. Jedzenie bylo zdrowsze bo nie istnialy zadne McDonaldy ani fast foody. jadlo sie z rodzina w domu trzy posilki dzienne a potem wychodzilo sie na spacer lub by pograc i pobawic sie z kolegami. Teraz zamiast zabaw na podworku jest internet, nie ma czasu na obiad idzie sie do fat foodu, zamiast spaceru z rodzina tylek przed telewizor. A do tego kolorowe gazety pelne "teori" dlaczego jest sie grubym: anoreksja, bulimia, jakies kompulsy i inne choroby zastapione trzema literkami by brzmialo bardziej wiarygodne. Dziwne, ze jakos kiedys te choroby nie istnialy i spoleczenstwo bylo bardziej szczuple. Teraz nagle gdy sie pojawily (moda z Ameryki) to pol spoleczenstwa ma problemy z waga. A dla mnie to tylko usprawiedliwienie na obzarstwo. Idzie sobie kobietka do lodowki, obzera sie i mowi sobie "zre bo musze bo choruje na jakies tam trzy literki i to psychiczne". A dla mnie psychiczne sa takie durne tlumaczenia. "zresz bo nie potrafisz sie opanowac" tak bym takiej powiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyyyyyyyyyyy
wiosenna mgła, dla mnie to ty cała od stóp aż do głow, szczególnie głow, jesteś psychiczna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma33
anoreksja i bulima, są właśnie wynikiem takich postaw jak Twoja wiosenna. to są nieduane próby dopasowania się do tego co jest akceptowane i pożądane, a nie odrzucane i nazywane psychicznym. są tez wynikiem kulturowego parcia na jedyny słuszny, szczupły wzorzec sylwetki. Podkreślam-otyłośc jest przede wszystkim porblemem medycznym i zdrowotym. i czasem walką z nią nie odbywa się konstruktywnie, a jesli dołożysz do tego czynniki osobowosciowe i psychiczne(o twoje ulubione słowo:D), to masz takie zaburzenia jak bulimia i anoreksja. Ten problem nie przywędrował z Ameryki, on pojawił sie wraz ze zmianami społecznymi. Po prostu w Stanach jest bardziej zarysowany, bo tam zdecydowana częśc populacji jest chorobliwie otyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalaaaaaaaaaaaaaaa
ale wiosenna nie napisala,ze wszyscy MUSZA byc szczupli,chodzi tu chyba bardziej o to,ze nie wszyscy ludzie otyli choruja na np bulimie,a wlasnie wszyscy sobie tlumacza,ze to na tle psychicznym,chociaz wynika po prostu z checi jedzenia.nie wierze,ze wszystkim padlo na glowe,ze musza byc chudzi,bez przesady,spotykam sie wrecz z odwrotna sytuacja- jesli ktos jest naturalnie chudy w naszym kraju,to ludzie wrecz sie z niego nabijaja,zgodze sie,ze to moze byc problemem w stanach,ale nie w polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma33
",a wlasnie wszyscy sobie tlumacza,ze to na tle psychicznym" a skąd masz takie statystyki? że wszyscy tak sobie to tłumaczą?? niektórzy wcale sobie nie tłumaczą, tylko jedzą dalej, czyj to problem, ich czy Wasz? poza tym kazdy z nas tłumaczy sobie czymś swoje porażki, kazdy. jak zrobisz głupotę to tez racjonalizujesz, żeby nie miec dyskomfortu. więc nie wiem skąd to zdziwienie. a innym faktem jest, że grubasy zażerają emocje i tyle. jest to najczęstsza sytuacja. i to mozna i potrzeba leczyć, uczyć się nowych nawyków itd. Problem jak kazdy inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie wyśmiewam ale może takie społeczne przyzwolenie na otyłość też nie jest dobre coraz więcej pojawia się artykułów puszyste jest piękne po co się odchudzać itp i wiecie do momentu kiedy tak nadwaga nie jest szkodliwa dla zdrowia to ok tylko mnie jest po prostu tych ludzi żal bo sama wiem co to nadwaga w momencie kiedy się obudziłam i zabrałam za siebie miałam początki otyłości niby dopiero początki ale już moja kondycja była dość kiepska jestem młoda póki co problemów ze zdrowiem nie miałam ale nie wiadomo co było za kilka lat wiadomo że otyłość nie wpływa dobrze na stand zdrowia po zruceniu zbędnych kilogramów i zmianie stylu życia na bardziej aktywny moja kondycja znacznie się poprawiła kiedyś jak przyszło mi gonić tramwaj czy autobus to dostawałam zadyszki teraz jestem w stanie gonić busa nawet z szpilkach i nie mam zadyszki wiecie teraz na ulicach widać coraz młodsze po prostu otyłe dziewczyny i to nie chodzi o to że mnie to razi bo ja też tak kiedyś wyglądałam ale mnie po prostu ich żal bo same sobie robią krzywdę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenna mgla
anoreksja i bulima, są właśnie wynikiem takich postaw jak Twoja wiosenna. to są nieduane próby dopasowania się do tego co jest akceptowane i pożądane. A niby z jakiej racji otylosc ma byc akceptowana i pozadna przez spoleczenstwo? To moze zacznijmy akceptowac pijakow, narkomanow, pedofili. W koncu to biedni ludzi, ktorzy pija bo musza, cpaja to musza, gwalca dzieciaki bo tez musza, przynajmniej tak tlumacza. Ja nigdy nie zaakceptuje grubasow, smiac sie z nich nie bede, ale nigdy nie dam sobie wmowic, ze to nie ich wina jedza kompulsywnie. To nie sa biedni ludzie, tylko leniwi ludzie. Zra co popadnie a potem wmawiaja ze to wina spoleczenstwa. A co spoleczenstwo kazalo takiej/takiemu wyjesc pol lodowki? Nie, to byl jego wlasny wybor, ze to zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×