Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

guniorek

problem - dzieci na slubie i weselu

Polecane posty

Czesc Dziewczyny, ja mam z kolei troche chyba nietypowy problem, i prosze Was o rade albo po prostu o wypowiedzenie sie .. moze ktoras z Was mialam podobna sytuacje. Robimy niewielka impreze weselna (max 50 os.), tylko dla najblizszej rodzinki i znajomych. nie zapraszamy ciotek, wujkow, kuzynowstwa, etc. tylko naszych najblizszych przyjaciol i rodzinke. I tu pojawia sie problem. Czesc znajomych juz ma dzieciaki, w roznym wieku: malutkie niemowlaczki, do takich ktore maja juz po 3 - 4 latka. Wiem ze to zabrzmi moze niemilo dla niektorych ale dla mnie to oczywiste, ze nie chcemy zeby w tym, jakby na to nie patrzec, naszym dniu .... po kosciele biegaly i krzyczaly dzieci (a tak bedzie, jak zbieze sie gromadka) a wesele zamienilo sie w kinderbal ... bo przeciez wszystkie mamy beda sie zajmowaly dziecmi zamiast bawic sie. Jak wiec poinformowac znajomych i rodzinke, ze zapraszamy ale bez dzieci ... ? Wiem, ze czesc znajomych potraktuje to jako oczywistosc, ze na impreze idzie sie szalec a nie rodzinnie czs spedzac ... ale niestety na 99% jestem przekonana ze czesc kolezanek jednak uzna za oczywiste stawic sie w komplecie ... chodzi tez o kase, w sumie to zawsze dodatkowe miejsce i dodatkowy koszt - z tym krucho ... mamy malo czasu na zgormadzenie funduszy na wszystko (slub juz w pazdzierniku) a sala jaka znalezlismy i zarezerwowalismy natychmiast - bo okazala sie nasza wymyslona :) nie pomiesci wiecej niz 50 - 55 osob (czyli akurta tyle ile chcemy zaprosic bez dzieci)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśmy mieli podobnie, ilość miejsc ograniczona, więc dzieci by się już nam zwyczajnie nie zmieściły, poza tym w naszych rodzinach jest ok 25 sztuk małych dzieciaków, no to albo zaprosić wszystkie, albo żadne. Najpierw poszła po rodzinie plotka, że A i W na weselu dzieci nie chcą (i już część się wstępnie obraziła), ale minęło kilka miesięcy i w zasadzie ludzie do tej myśli przywykli, pozałatwiali sobie opiekunki, jak już rozwoziliśmy zaproszenia, to pisaliśmy tylko np J. i K. Kowalscy, i ludzie wiedzieli że bez dzieci, i było OK. To trzeba załatwić dyplomatycznie, bo jak powiesz komuś wprost "nie chcę waszego dzieciaka na weselu", no to masz go z głowy jako gościa:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety masz racje, czesc kolezanek odwali po prostu focha, bo nie rozumieja, ze to jest nasz dzien a nie dzien ich prezentacji z rodzinka ... coz, myslalam tez zeby postapic troche bardziej egoistycznie, i jak ktos sie obrazi ...to coz ... nie przyjdzie, lista rezerwowa jest dluga .... tyle ze nie chce sie denerewowac, ani tym bardziej Mojego. NIe chce byc tez niegrzeczna czy niemila ... ale z ta plotka to jest jakas mysl ... dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to normalne
i oczywiste... Obrazaja sie ci, ktorych na nic innego nie stac. Nie Twoj problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mojej siostry ciotecznej było pelno dzieciaków,jeden chlopaszek przewrócil się,uderzył głową o kant i trzeba było wzywac pogotowie.niepotrzebny stres itp.no ale coż wypadek może sie zdarzyć również wsród doroslych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuję rozwożąć zaproszenia-tak wprost zapytac:a będziecie mieli z kim zostawić Maciusia/Ewunię itp.Jeśli będzie odpowiedź:przeciez pójdzie z nami!wymyślcie coś,że będzie bardzo dużo ludzi,posadzka bardzo sliska itp.Ja zapraszałam na slub bez takich warunków.Było dwoje dzieciaków w wieku 3 lata.Jeśli w kościele się zachowywałyby nie grzecznie-było umówione,ze moja kuzyka podejdzie do rodziców i zwroci uwagę.Było jednak ok.Natomiast na weselu dzieci byly do 20-ej.Potem poszły spac do pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgggggkgkkgkg
Jeszcze do ubiegłego roku byłam zwolenniczka dzieci na weselu, bo uważałam, że cała rodzina bawi się razem. W zeszłym roku zostałam zaproszona na wesele z dzieckiem. Dzieci miały osobny stolik i miała zajmować się nimi opiekunka. Tymczasem opiekunka zjmowała sie tylko i wyłącznie dzieckiem młodej pary, a resztą dzieci musieli zająć sie rodzice. osobny stolik zupełnie się nie sprawdził, bo po pierwsze syn nie chcial przy nim siedzieć, po drugie mając do wyboru stół zastawiony chipsami i słodyczami, nie chciał jeść obiadu i musiałam go pilnować, a po trzecie menu było niedobrane dla dzieci i musiałam np. pokroić mu kotlet. O godzinie 21 mojemu synowi znudziła się zabawa, udało mi się przeciągnąc sprawę trochę dłużej, ale o godzinie 22 musiałam z nim iść do pokoju i wesele dla mnie się zakończyło. Gdybym wcześniej wiedziaa, że tak to będzie wyglądało, nie pojechałabym wcale. Zaoszczędziłabym ja i młodzi. Moja rada - wesele bez dzieci. jak się ktoś obrazi, to jego strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na weselu były dzieci, było ich ośmioro, siedziały przy swoim stole i były bardzo zadowolone. miejsce gdzie mieliśmy wesele miało ogrodzony teren po którym szalały dzieci, ok 22 rodzice zorganizowali sobie powrót dla dzieci, 2 została do końca wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z drugiej strony zawsze można powiedzieć delikatnie że lepiej bez dzieci bo dla rodziców wesele się skończy o 22 i koniec będzie dla nich zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem, ze nie wypada wprost wyjechac, ze zapraszamy bez dzieci, ale musze znalezc jakies rozwiazanie ... prawda jest taka ze robimy skromna impreze, nie mamy pieniedzy na wynajmowanie opiekunek dla dzieciakow, a tym bardziej organizowania im osobnego stolika i menu. dodam, ze nie widzimy rowniez sensu takiego zachowania. u nas zreszta, chyba srednio by sie to sprawdzilo .. wiekszosc dzieciakow to 2-3-4 latki , wiec same jeszcze nie zajma sie zabawa (co wiecej to wszystko jedynaczki i jedynaki nieodsteujace mamusinej spodnicy .... ). Wydaje mi sie, ze zrobimy tak: raz: plotka po znajomych i rodzinie mowiaca nie ma miejsca ani kasy na dzieci. dwa: zaproszenia jasno wskazujace na ilosc osob: czyli zawsze dwie, po trzecie: wprost bedziemy pytac czy juz maja opiekunke na 11 pazdziernika, lub czy dziadkowie juz poinormowani. i macie racje, jezeli ktos w takiej sytuacji bedzie sie burmuszyl, dasal i takie tam .. trudno .. nie wszyscy musza przychodzic ... jak pisalam, to nasz dzien, a nie dzien lansowania sie rodzinnego moich znajomych. jak jeszcze przyjda Wam do glowy jakies fajen pomysly, prosze piszcie :) !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guniorek, rozumiem Cię. Myślę, że najlepiej zrobić po prostu tak, jak zrobiła Laura. Powiedzieć wprost, że bardzo serdecznie zapraszacie osoby dorosłe. Może to lepiej zabrzmi niż "bez dzieci". Tak naprawdę w tym wszystkim nie o dzieci chodzi, tylko o ich rodziców - zwłaszcza mamusie. dziecko to dziecko, małe dziecko po prostu musi biegać, bo tego żąda od niego organizm - układ kostny i mięśniowy dzieciaków rozwija się poprzez ruch właśnie. Więc siedzenie w miejscu dla takiego dzieciaka jest po prostu technicznie niewykonalne. I nie ma to nic wspólnego z "grzecznością". Mają do tego prawo. Tylko że naprawdę świadomi rodzice powinni o tym wiedzieć, i gdy dziecko zaczyna biegać, powinni z nim po prostu wyjść przed kościół, albo do kaplicy. Podobnie na weselu - powinni uważać, żeby dziecko nie plątało się pod nogami, bo ludzie przecież mogą mu zrobić krzywdę. Niestety, wiele jest takich osób, które uważają, że ich dziecko jest pępkiem wszechświata. niech sobie będzie, ale ICH wszechświata. I np byłam świadkiem sytuacji (z racji zawodowych jestem na wielu ślubach i zawsze blisko Młodych) jak dziewczynka, ubrana oczywiście w superkrynolinę, zaczęła łazić po prostu niemal po ołtarzu, zaczepiać Młodych, ciągnąć za suknię... a jej mamusia świetnie się bawiła i uważała, że to "słodkie". Ja sama w końcu ulitowałam się nad Młodymi (dziewczyna była bliska płaczu) i podstępem odprowadziłam małą za rączkę do mamusi, wyjaśniając grzecznie, o co chodzi. Na szczęście mamusia się zreflektowała. Ale to nie dzieci są winne, one są po prostu dziećmi.... Pamiętajcie o tym, gdy same zostaniecie Mamusiami;) Byłam też na ślubach i weselach, gdzie dzieciaki naprawdę bardzo dużo wnosiły. Małe dziewczynki sypały kwiatki przed Młodymi, na weselu zagrano dla nich piosenkę w stylu "kolorowe kredki' i naprawdę było fajnie. Trzeba po prostu odpowiedzialnych rodziców - tylko i aż ;) Wracając do tematu - moim zdaniem należy powiedzieć wprost. Chwilowe dąsy może ustąpią, gdy rodzice owych dzieciaczków uświadomią sobie, że będą mogli swobodnie się pobawić - być może pierwszy raz od x czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulino, ja to wszystko rozumiem, i zgadzam sie z Toba: dzieci to dzieci, rozrabiac musza. ale po prostu nie chce zeby nasza impreza zamienila sie w kinderbal, bo juz widzialam w akcji moje kolezanki non stop latajace za swoimi pociechami ... i kakofonie dzieciecych glosow w kosciele. nie tak to sobie wyobrazamy a rodzinka i znajomi powinni to uszanowac. tyle teorii ciekawe jak to wyjdzie w praktyce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guniorek, ja też Cię rozumiem:) Dlatego uważam, że możesz spokojnie poprosić o przyjście wyłącznie gości dorosłych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guniorek! napisz koniecznie pozniej jak sie udalo plan wcielic w zycie!! jestem bardzo ciekawa. powodzenia! plan wydaje mi sie dobry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hunorzasta y
eh też zaprosiłam swoją rodzinę bez dzieci ( w zaproszeniach poprostu wypisłam dorosłych) bo nie chiałam mieć kinderbalu a u mnie w rodzinie jest ich naprawdę sporo prawie 15. I nie chodzi tu o koszty ale o to że rodzice zamaist sie bawić poprostu latają za dziećmi i o 22 kończy się dla nich wesele. Po mojej sugesti zeby zostawić je w domu z opiekunką czy kimś znajomym niestety wybuchło wielkei oburzenie - połowa rodziny sie obraziła że jak ja w ogóle śmie im sugerowac z kim mają zostawiać dzieci a druga połowa powiedziała zę nie przyjdzie i wyszło tak że poprsto moja liczba godści się diametralnie zmniejszyła z 70 zostało 40 z mojej strony. To takie przykre że ludzie nie rozumieją ja wiem też kiedyś bedę matka ale uważam zę wesele nie jest dla dzieci i w sumie może źle postapiłam potem już nawet chiałam żeby przyszli zdziećmi ale przyszła teściowa sie nei zgodziła bo z ich strony nie bedzie a 3 tygodnie do ślubu zosatło. Wniosek z tego taki że są róźne rodziny i różni ludzie jedni rozumieją inni niestety nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola dobra rada
nie wszyscy ludzie rozumieją ze wesele tak naprawde jest nie dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie. rodzice w wiekszosci (takie odnosze wrazenie) nie rozumieja, ze dzieci sie mecza na weselu (z reguly). to nie jest impreza dla dzieci. Ostatnio bylam na slubie gdzie malutkie dzieci darly sie w nieboglosy podczas skladania przysiegi przez mlodych... zanim mama sie ewakuowala z takim dzieckiem z kosciola bylo juz po przysiedze... a o samym weselu nie wspomne... kelnerki biegajace slalomem zeby nie wylac goracego rosolu na glowki dzieci... nieeee doprawdy troche wyobrazni! dla dzieci lepiej zeby zostaly w domu (i dla wszystkich gosci tez). naprade niesamowice rzadko sie zdarza zeby nie bylo z kim zostawic dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ł o matko
ja byłam ostatnio na takim weselu, gdzie było dwoje dzieci (małych) siostry pani młodej - swiadkowej. szukali ciagle kogos kto zajmie sie na chwilke nimi, zeby swidkowie mogli sie pobawic... grr!w o ggole jakis horror. wciskali dzieciaki ciagle komus. tak wygladalo, ajkby pozapraszali ludzi zeby ci sie ich dziecmi zajeli... potem dzieci nie chcialy spac w pokoju i szukali wciaz kogos kto na zmianw by z nimi w tymze pokoju siedział... bylam zdegustowana takim zachowaniem... naprawdę nieelegancko i wkurzająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja juz jestem po wstepnym rekonesansie: na razie idzie nawet niezle. moja najblizsza kolezanka, zapytana przeze mnie wprost, powiedziala ze nawet by im do glowy nie przyszlo zeby zabierac dziecko na wesele, ale na slub chciala przyjsc rodzinnie. wiec wylozylam jej spokojnie wszystkie argumenty swoje i wasze z forum, po chwili ciszy ... powiedziala, ze rozumie, ze to nasz dzien, ze moze byc niepotrzebne zamieszanie, i jezeli jest takie nasze zyczenie, to ona nie ma nic przeciwko, bo to nasze swieto. Dokladnie tak samo zareagowal moj brat z bratowa: dziecko zostawiaja z drugimi dziadkami, Rodzice zarowno moi jak i Mojego zareagowali podobnie. podsumowujac: na razie jest OK, plan dziala. Zobaczymy jezeli przyjdzie do czesci znajomych \"lansujacych sie z dzieciakami\" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilcia24
Może to zabrzmi okrutnie ale ja planując wesele zaznaczyłam narzeczonemu od razu że na przyjęciu nie chcę żadnych dzieci. I u nas nie chodziło nawet o koszta bo robimy dość duże wesele. Byłam na niejednym weselu gdzie były dzieci mniejsze i większe i był zawsze ten sam problem: dziećmi się nikt nie interesował. Co chwila komuś wpadały pod nogi odbijały się od kelnerek itp. Przyjście na wesele z niemowlęciem to już w ogóle nonsens bo albo idę się bawić albo niańczyć dziecko. Przy rodzinnych spotkaniach gdy się mówiło o weselu to zaznaczaliśmy że robimy je bez dzieci. Nikt o to nie miał jakoś pretensji bo nasi goście też przychylają się do opinii że chcą się bawić i każdy ma już kogoś załatwionego do opieki. Życzę Ci by Twoi goście potrafili ustosunkować się do Twojej prośby byś nie musiała wybierać między przyjaźnią a kinderbalem na weselu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reke masz jak dziecko
co to za wesele bez dzieci? Stawia im sie osobny stolik i one sie zajmuja same soba, bez obaw. A z dziecmi zawsze weselej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellap
U nas będzie 60 osób dorosłych i 12 dzieci. Najmłodsze 4-letnie, reszta między 5 a 12 rokiem życia. Nie robimy dla nich osobnego stolika, bo z doświadczenia wiem jak to jest. Po krótkim czasie dzieci szukają rodziców, a przy nich nie ma miejsca to wchodzą im na kolana itp. Moja przyjaciółka ma roczne dziecko (oczywiście jest zaproszone z rodzicami). Oni jednak zostawiają go u babci, bo nie chcą się zajumować maluszkiem, tylko się bawić. Może i mają rację, ja też bym szukała kogoś do opieki nad takim maluchem. Jednak bym nie chciała, żeby dzieci nie było na moim ślubie. Dzieci to sama radość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellap
Poza tym jak dzieci się zmęczą to rodzicę zaprowadzą do pokoju i problem z głowy. Tam będą sobie spały do rana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo posiadanie dziecka
jak to czytam to nie wierzę!! my w czerwcu nie byliśmy na weselu bardzo dobrych znajomych, bo nie mieliśmy z kim zostawić dziecka. dodam że z pewnych względów nie mogliśmy zostawić go z nikim obcym, tylko z kimś znajomym np. dziadkowie. ale niestety nie było tej możliwości. ale nigdy do głowy mi nie przyszło żeby wlec ze sobą dziecko na wesele! pierwsza myśl, jaką miałam po otrzymaniu zaproszenia, to było coś w rodzaju "super, ale co z małym???"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
moja kolezanka idzie na wesele z 5 mies dzieckiem, niewiem po co idzie zastanaiwa mnie to maly spi w dzien po 30 minut a tak to ciagle płacze, glupota to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc ja chciałam u siebie mieć dzieciaczki na ślubie i na weselu i miałam. Może dlatego że nie wyobrażam sobie wesela bez dzieci, jakoś tak radośniej z nimi mi się wydaje. Zaprosiliśmy łącznie 12 dzieci z rodzicami ale też zdawaliśmy sobie sprawę ze niektórzy woją przyjść bez dzieci na wesele. Ale przyszło tylko 4 rodziny z dziećmi. Dzieci bawiły sie z moim kuzynem co ma 12 lat i on je wszystkie tak wyganiał że wytrzymały do końca wesela czyli do 5.00 i z tego co wiem rzadne nie marudziło że chce do domu. Dodam jeszcze że rodzice tych dzieci mieli je z kim zostawić, ale znam tych rodziców i oni np lubią brac swoje pociechy na takie imprezy, uczyć je tańczyć. Dla mnie to było bardzo miło widzieć dzieci na moim weselu, bo na ślubie to ich ani nie widziałam ani nie słyszałam, jednak każdy ma swoje marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie nie wyobrażam by na ślubie i weselu zabrakło dzieci! Owszem Młodzi są ważni w tym dniu ale nie traktujcie siebie jak caryce że wszystko jest dla Was.Bo i bez gości nie byłoby dobrego wesela :P niekiedy mam wrażenie że od gości wymagacie tylko dobrze zapakowanej koperty a reszta Was nie obchodzi.Gdyby było inaczej to byście głośno mówiły że chcecie by było wszystkim dobrze ale co niektóre Młode Damy mówią ,,w końcu to mój dzień"!. U mnie akurat było sporo mało dzieci iw kościele było jak makiem zasiał - czemu? bo PILNOWALI tego rodzice! to oni muszą się zatroszczyć o swoje dzieci,o spokój a Wy nie musicie tak się martwic ich krzykiem i płaczem bo chyba wiecie jakich ludzi prosicie. Ja osobiście na takie imprezy chodzę bez dziecka,powód prosty bo chcę dobrze się bawić.Ale co zrobisz jak ktoś weźmie ze sobą dziecko mimo Twojego zakazu? przez cały wieczór i nic będziesz się krzywo na rodziców patrzała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
My mamy naprawdę małą córę (4 miechy) i chociaż państwo młodzi mówią, że to nie problem, to jednak nie pójdziemy na wesele, bo Mała byłaby jedynym takim dzieciaczkiem i, jak to się mówi "ukradłaby część przedstawienia"...A w kościele będziemy z samego tyłu i jak tylko Natuśka się skrzywi, to wychodzimy na zewnątrz. Panna Młoda mi podziękowała, gdy ją uspokoiłam, że żadnych śpiewów nei będzie- sama pewnie bałaby się mi wprost powiedzieć, że nie chce takich atrakcji, a ja wiem, że mnie ryk dziecięcia podczas przysięgi zirytowałby BARDZO ;) Szkoda wesela, ale co zrobić- chciało się mieć dziecię to się ma. JEszcze będzie 100 okazji do zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×