a co byście poczuły na moim miejscu?

do autorki, przeczysz sama sobie, jesli sie ma poczucie winy, nie można być w pełni szczęsliwym, to chyba jasne?? poza tym w odpowiedzi na twoje pytanie, moim zdaniem gdybys sie czyms zajęła, może znalazła pracę(jeśłi jeszcze nie masz), gdybys znalazła jakies zajęcie dla siebie(a tego nie masz na 100%, wyabcz siedzenie w domu, to żadne zajęcie) zrozumiałabys swojego faceta i nie oczekiwałabys od Niego, że skoro Ty chcesz siedzieć na tyłku 24h na dobe, On będzie robił to samo i nie, nie potrafie zrozumieć tego o czym tu piszesz, mówie szczerze...

zajęłabym się czymś i miałabym problem z głowy

bym się na niego totoalnie wkursyzła

ale bzdety gadasz...masz 26lat a robisz problem jakbys miala 16...skoro masz tlye lat ile masz i Twoj facet podobnie to chyba jasne ze nie ma szans zebyscie oboje sie zmienili...albo sie tolerujecie i akceptujecie takimi jakimi sie staliscie albo sorry nie wyda nic z tego...jak Ci facet proponuje zebys z nim pojechala to chce sie z Toba zobaczyc i pokazac Ci co kocha...to chyba znaczy ze mu zalezy prawda?? nie pomyslalas o tym? a jak mu mowisz ze Ci sie nie chce to pokazujesz mu ze masz go w dupsku...laska...nie masz 15 lat zeby sie zamykac tylko na faceta...ja pierdziule...jak ex byl lepszy to wroc do exa i bedziesz szczesliwasza....az mi sie drobne nie zgadzaja jak widze takie niezyciowe laski

przemyśl swoje postępowanie i zobaczysz, że to w Tobie tkwi problem nie w Nim mówisz, że nie chcesz aby On Cie zmieniał, a sama chcesz go posadzić w domu