Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martusia i krzys

ile razy zdradziliscie- ale szczerze?

Polecane posty

Gość gość1212

 5 razy , znaczy miałam 5 kochankow 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robert

Mam 35 lat,  z obecną żoną jesteśmy razem 4 lata, 3 po ślubie, ona ma 28.Mimo tego spotykam się z ex na seks, bo ona nie ma nikogo a mi nigdy nie odmawia a seks bardzo lubi i ma zajebiście zgrabną dupkę,w  którą lubię się spuszczać.W sumie to po rozwodzie cały czas spotykaliśmy się na bzykanko, moja ex ma tyle lat co ja, nie zgadzaliśmy się życiowo, ale oboje lubimy nasz seks, więc czemu mamy sobie żałować.Już po rozwodzie umówiliśmy się razem na seks z inną parą,  dużo od nas młodszą,  dziewczyna 19 a chłopak 18,  spędziliśmy na seksie weekend w wynajętej leśniczówce.Potem w szczegółach opowiadaliśmy sobie, jak się bzykaliśmy z naszymi młodymi gośćmi, z czego wynikł nasz wspólny ostry seks.Ponadto kilka razy posuwałem swoją sekretarkę i jakieś skoki w bok na służbowych wyjazdach,w tym raz właścicielkę pensjonatu, babkę ok.50 lat a ja miałem wtedy 31, byłem tuż po rozwodzie.Miała tak rewelacyjne ciało, że nie mogłem się napatrzeć jak ujeżdżała mnie na jeźdźca.I jeszcze będący w trakcie romansik z sąsiadką kilka domów dalej, której facet jeździ na tirach.Dyskretnie, gdy jej dzieci w szkole, spotykamy się co kilka dni na  półgodzinne ostre i szybkie ...ko. Z obecną żoną jest spokojny seks raz na tydzień, jej to wystarcza,ona zawsze obłożona papierkami,robi doktorat,wszystko zgodnie z harmonogramem, po obronie ma być dziecko, 2-3 lata jej regeneracji i drugie.I weź tu nie zdradzaj,  jak mógłbym kilka razy dziennie a ona raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evela

mentalnie, czy fizycznie. Co traktujemy jako zdradę? To chyba nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Woman
34 minuty temu, Gość evela napisał:

mentalnie, czy fizycznie. Co traktujemy jako zdradę? To chyba nie takie proste.

Dokładnie... W myślach sporo razy, na żywo to tylko się całowałam z dwoma innymi kolesiami i delikatne macanko, nic więcej (w przeciągu 10-letniego związku).

Ale myślę, że tym razem się skuszę na coś więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evela

to mój staż w formalnym związku jest krótszy bo 6 lat, i mentalnie to ani razu, fizycznie - dużo, nie liczę nie jest to dla mnie ważne po, trochę jak zjedzenie batonika, endorfinki się wydzielą i po zabawie, każdy w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Woman
53 minuty temu, Gość evela napisał:

to mój staż w formalnym związku jest krótszy bo 6 lat, i mentalnie to ani razu, fizycznie - dużo, nie liczę nie jest to dla mnie ważne po, trochę jak zjedzenie batonika, endorfinki się wydzielą i po zabawie, każdy w swoją stronę.

A jak poznajesz tych panów? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evela

sporo podróżuje, taka praca, wieczorem noclegi w pensjonatach, hotelach i czasami samo wychodzi, czasami jest straszna ochota, czasami jest lokalny pub, bilard.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nigdy, w koncu wybrało się najlepszą. Ci co zdradzają tkwią w układzie a nie związku. Pomijając sferę religii dużo ryzykują. Nie wyda się, nie zauroczę się, nie złapie choróbska, nie zajdę w ciążę, nie znienawidzę współmałżonka/kę, itp, itd. Dużo ludzi zdradza , takie czasy, propagacja rozwalenia sensu rodziny bo wtenczas zatracamy się tracąc swoją godność a z takim człowiekiem można zrobić wszystko, upodlić , zmusić do wszystkiego (polityka, układy, finanse, uczciwość) . Wiem że truję dupę swoimi wywodami , ale trochę przeżyłem nie tylko w czasie i dochodzę do wniosku że nie pieniądze, układy ale uczciwość w rodzinie ma największe znaczenie. Reszta jest nabyta i może byc znowu ale rodzinę jak się straci i zatraci to już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Przychodzi taki moment (szczególnie w ciężkiej chorobie ) że przewartosciowuje się całe życie , sam ze sobą toczysz dyskusję co było wartę, co bez sensu, co żle zrobiłem a co dobrze. Najgorsze jest to że jeżeli nie a obok ciebie kochającego partnera , sprawdzonego, pewnego 100% to sam siebie .......... Ale po co ja wam pisze przecież wy wiecie co dla was dobre , że trzeba żyć chwilą ( no właśnie chwilą) a reszta nieważna.

normalnyjestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geralt11
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Nigdy, w koncu wybrało się najlepszą. Ci co zdradzają tkwią w układzie a nie związku. Pomijając sferę religii dużo ryzykują. Nie wyda się, nie zauroczę się, nie złapie choróbska, nie zajdę w ciążę, nie znienawidzę współmałżonka/kę, itp, itd. Dużo ludzi zdradza , takie czasy, propagacja rozwalenia sensu rodziny bo wtenczas zatracamy się tracąc swoją godność a z takim człowiekiem można zrobić wszystko, upodlić , zmusić do wszystkiego (polityka, układy, finanse, uczciwość) . Wiem że truję dupę swoimi wywodami , ale trochę przeżyłem nie tylko w czasie i dochodzę do wniosku że nie pieniądze, układy ale uczciwość w rodzinie ma największe znaczenie. Reszta jest nabyta i może byc znowu ale rodzinę jak się straci i zatraci to już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Przychodzi taki moment (szczególnie w ciężkiej chorobie ) że przewartosciowuje się całe życie , sam ze sobą toczysz dyskusję co było wartę, co bez sensu, co żle zrobiłem a co dobrze. Najgorsze jest to że jeżeli nie a obok ciebie kochającego partnera , sprawdzonego, pewnego 100% to sam siebie .......... Ale po co ja wam pisze przecież wy wiecie co dla was dobre , że trzeba żyć chwilą ( no właśnie chwilą) a reszta nieważna.

normalnyjestem

Berdzo madre stwierdzenie. Podpisuje sie w 100%. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alima

Ja w małżeństwie jestem 2 lata i poza mężem mam jeszcze kolegę z Gruzji który jak przyjeżdża i ma ochotę to zawsze się z nim spotkam oraz masażystę którego sam mąż mi ogarnął i zawsze teraz na masażu kończy w którejś mojej dziurce. Nie traktuje tego jak zdradę tylko jak relaks i przyjemność fizyczną. Nie angażuje się w to psychicznie. Po prostu lubię być dotykana i zaspokojona, a mąż nie zawsze jest dyspozycyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basior
2 minuty temu, Gość alima napisał:

Ja w małżeństwie jestem 2 lata i poza mężem mam jeszcze kolegę z Gruzji który jak przyjeżdża i ma ochotę to zawsze się z nim spotkam oraz masażystę którego sam mąż mi ogarnął i zawsze teraz na masażu kończy w którejś mojej dziurce. Nie traktuje tego jak zdradę tylko jak relaks i przyjemność fizyczną. Nie angażuje się w to psychicznie. Po prostu lubię być dotykana i zaspokojona, a mąż nie zawsze jest dyspozycyjny.

 Nie możesz się z nimi dogadać? Mąż w buzię, masażysta w kuper, Gruzin w cipsko? Zresztą kto w co możesz sama ustalić, już widzę ile radochy byś miała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiosna
Dnia 10.05.2019 o 05:47, Gość Robert napisał:

Mam 35 lat,  z obecną żoną jesteśmy razem 4 lata, 3 po ślubie, ona ma 28.Mimo tego spotykam się z ex na seks, bo ona nie ma nikogo a mi nigdy nie odmawia a seks bardzo lubi i ma zajebiście zgrabną dupkę,w  którą lubię się spuszczać.W sumie to po rozwodzie cały czas spotykaliśmy się na bzykanko, moja ex ma tyle lat co ja, nie zgadzaliśmy się życiowo, ale oboje lubimy nasz seks, więc czemu mamy sobie żałować.Już po rozwodzie umówiliśmy się razem na seks z inną parą,  dużo od nas młodszą,  dziewczyna 19 a chłopak 18,  spędziliśmy na seksie weekend w wynajętej leśniczówce.Potem w szczegółach opowiadaliśmy sobie, jak się bzykaliśmy z naszymi młodymi gośćmi, z czego wynikł nasz wspólny ostry seks.Ponadto kilka razy posuwałem swoją sekretarkę i jakieś skoki w bok na służbowych wyjazdach,w tym raz właścicielkę pensjonatu, babkę ok.50 lat a ja miałem wtedy 31, byłem tuż po rozwodzie.Miała tak rewelacyjne ciało, że nie mogłem się napatrzeć jak ujeżdżała mnie na jeźdźca.I jeszcze będący w trakcie romansik z sąsiadką kilka domów dalej, której facet jeździ na tirach.Dyskretnie, gdy jej dzieci w szkole, spotykamy się co kilka dni na  półgodzinne ostre i szybkie ...ko. Z obecną żoną jest spokojny seks raz na tydzień, jej to wystarcza,ona zawsze obłożona papierkami,robi doktorat,wszystko zgodnie z harmonogramem, po obronie ma być dziecko, 2-3 lata jej regeneracji i drugie.I weź tu nie zdradzaj,  jak mógłbym kilka razy dziennie a ona raz w tygodniu.

Ja ...!!! Po co Ci taka żona? Jesteś zwykłym śmieciem nie facetem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cooper

Pięć razy z różnymi kobietami. Pierwsze trzy były na raz. Czwarta na dwa razy. Piąta nie jestem w stanie policzyć. TŻ z tego co wiem to mnie raz zdradziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bradley

4 razy. 2 razy gdy bylem z poprzednią kobietą i 2 razy obecną żonę. Pierwszy raz był najgorszy.bylem wtedy jeszcze mlody, moja pojechala z rodzicami na jakies rodzinne imieniny do babci, ja się z tego wykręcilem i zamierzalem spedzic sobotni wieczor z kumplami w pubie. Spotkalem wtedy moja dawna szkolna milosc, ona tez byla z kims w zwiazku, poszlismy na spacer, troche alkoholu, stare wspomnienia i tak jakos wyszlo ze wyladowalismy u mnie na bzykaniu. Po wszystkim mialem tak ogromne wyrzuty sumienia, ze jak zostalem juz sam ze soba, to sie poryczalem. Pozniej już bylo z górki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×