Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Brzydal29

Kiedy marzenia obracają się w gruz. Epilog do historii o niespełnionej miłości.

Polecane posty

Gość ofe rma
co za bałwan!!!!! człowieku, skończ z tą egzaltacją rodem z wenezuleskiego serialu i przestań odgrywać męczennika. chyba muszę napisać maila do komicznego że miał chłop rację. ja się w pewien sposób zawsze utożsamiam z rozmaitymi nieudacznikami bo sam jestem jednym z nich. ale człowiek powinien zachować choć odrobinę dystansu i klasy i nie jęczeć jaki to on biedny i niezrozumiany przez wszystkich. zrozum raz bałwanie ze świat nie jest ci wdzięczny za to tylko że istniejesz. ludzie nie uznają cię za kogoś wyjątkowego w swoim życiu tylko dlatego że zamieniłeś z nimi kilka słów. każdy ma własne życie i skoro nie ma dla ciebie miejsca w tym życiu to przyjmij to do wiadomosci. ja kiedyś widziałem w tobie sympatycznego faceta z problemami ale teraz wyglądasz mi raczej na pijawkę która gdy sobie coś ubzdura to wczepia się w swoją ofiarę i nie ma sposobu żeby w jakiś delikatny sposób się jej pozbyć. bo na każdą próbę separacji reaguje płaczem, wrzaskami i histerią. każdy widzi że nie ma powodu do pożegnań bo między wami nic nie było a ty rozdzierając szaty wykrzykujesz:"ale prowadziliśmy takie szczere rozmowy!!!!!! tak mi się zwierzała!!!!!!!". no i co z tego? szczere rozmowy moglibyście sobie prowadzić dalej tylko ty za wszelką cenę chciałeś się spotykać. i skoro ona wcześniej tego nie chciała to postanowiłeś to na niej wymusić pod pretekstem jakiegoś idiotycznego pożegnania. a teraz biadolisz o swoich odrzuconych uczuciach. odrzucone uczucia normalna rzecz. no i właśnie o to chodzi. zostałeś odrzucony i to od samego początku ale do pijawki nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wymagasz szczerości a czy umiesz przyjąc krytyke i bolesne słowa?" Umiem, co więcej chciałem tego, żeby zrobiła to, żeby miała odwagę, żeby się wreszcie przełamała i potrafiła rozmawiać z ludźmi. Nie tylko o przyjemnych sprawach, bo to jest łatwe. Jakby mi na niej nie zależało jako osobie, nie tylko kobiecie, to bym to szczerze mówiąc olał i po prostu nie przeżyłbym tego tak. Tylko niech będzie jasność, nie przyjmuję bezzasadnej krytyki osób, które mnie w ogóle nie znają, a się wypowiadają, jakbym był w ich życiu od zawsze, tuz obok. Tak, to o niektórych z kafe (nie wszystkich, niektórzy potrafią krytykować, ale nie gnoić przy okazji). Taka krytyka jest warta przemyślenia, nawet kiedy jest od osoby, która nas nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze gdyby ci na niej nie zalezało jako na kobiecie to byś to olał. W tym sęk. Ona ma prawo tak reagowac jak reaguje, czyli np. bać się mówić o nieprzyjemnych rzeczach. Dlaczego upierasz się by to w niej zmienić? Dlaczego uważasz, ze masz do tego prawo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowieku, nie zniżę się do Twojego poziomu i nie będę Cię wyzywał. Ostatni raz odpowiadam na Twój post, co drugie zdanie w nim jest nie prawdziwe, odpowiem na jedne tylko. I nieważne co napiszesz później, bo Ty nie czytasz w ogóle to co piszę, nie rozumiesz o co chodzi, bo nie potrafisz już tak czuć, przykro mi, to nie mój problem. Ja się na pewno nie poddam w życiu i nie powiem, jestem nieudacznikiem, nie będę mógł być szczęśliwy. Będę, na pewno będę, bo wiem, że mam w sobie wartości, które doceni kiedyś jakaś kobieta. Nieważne kiedy to będzie. Ja się pozbieram. "i skoro ona wcześniej tego nie chciała to postanowiłeś to na niej wymusić pod pretekstem jakiegoś idiotycznego pożegnania" Widzisz, jak ty bredzisz. Piszesz coś, nie mając pojęcia o niczym. Po tym co napiszę, zaś się czegoś uczepisz, że może i chciała, ale zmieniła zdanie. Nieważne, nic mnie to już nie obchodzi. Więc odpowiadam na to, chciała. Najpierw sama kiedyś to zasugerowała, że lepiej byłoby pogadać w cztery oczy, że myślała o tym (kiedy sobie tak rozmawialiśmy na GG). kiedy po pewnym czasie i przejściach napisałem jej, że chciałbym się z nią kiedyś móc spotkać i pogadać tak szczerze, ale w cztery oczy, stwierdziła, że tez by chciała i że się kiedyś wybierzemy na jakieś piwko, czy coś i pogadamy (to była jej sugestia, propozycja), tylko trzeba będzie znaleźć czas i z tym będzie największy problem (nie ze mną, nie z tym, że chcę ROZMAWIAĆ, ale z wolną chwilą - bo miała lekki zajob, ze się tak brzydko wyrażę). Kiedy była w czasie sesji i miała bardzo zły dzień i gadaliśmy, chciałem ją odwiedzić. Zgodziła się, nie stawiała sprzeciwów, poprosiła tylko, żeby było to po sesji, bo chce się teraz na tym skupić. Jak już było po, dałem delikatny znak, że chciałbym wpaść na chwilkę w odwiedziny. Dostałem zdawkowy uśmieszek na GG, wiedziałem, że jest już coś nie tak, ale odczekałem jeszcze troszkę. Na kolejną wiadomość nie dostałem już odpowiedzi, więc niejako wymusiłem na niej sms-em szczerość. Jeśli uważasz, że takie postępowanie jest w porządku, to się nie dziwię, że wiecznie dostawałeś kopniaki od kobiet. Ja też tak miałem, teraz się postawiłem, postanowiłem nie ciągnąć gierek, nie pozwolę, aby się bawiono moimi uczuciami. Może teraz, kiedy sam nabieram szacunku do siebie, to kobiety też zaczną mnie szanować. W międzyczasie było coraz dziwniejsze jej zachowanie, nagłe unikanie w pracy i nie podejmowanie rozmów. tak nagle, z niczego. Musiałbym być kompletnym frajerem, żeby nie wymagać od niej wyjaśnień, co się nagle stało, że zmieniła zdanie o 180 stopni. Z na TAK, na całkowite NIE. Ale Ty i tego człowieku nie zrozumiesz, bo się pogodziłeś ze swoim losem i potrafisz tylko powiedzieć, że nie będziesz nigdy z nikim, bno tak, bo taki, a taki jesteś. Jak mówiłem, to Twój problem, nie mój. Ja wymagam odrobiny szacunku do mnie, nie uważam się za nie wiem kogo. Ale taki szacunek mam do każdego, więc tego samego oczekuję od innych, od niej w szczególności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dlaczego upierasz się by to w niej zmienić? Dlaczego uważasz, ze masz do tego prawo?" Nie upieram się, dlatego kończę też tą znajomość. Nie oczekuję już niczego, nie będę już nic robił, nic. A dlaczego się upierałem, żeby w niej to zmienić? Bo Ona sama widzi, że to jest jej problem, że się zamyka, nie potrafi rozmawiać. Wyznała mi to kiedyś, a ja pamiętam każde jej słowo. Chciałem jej pomóc, chciałem jej dobra, bo mi na niej zależy, co by nie było. Ale w pewnym momencie trzeba dać spokój, nie można na siłę zmienić człowieka, On sam musi tego chcieć. A Ona cierpi, widzi to, wylewa żale, ale nic nie zmienia. Wszyscy to widzą, nawet jej matka, że robi źle, że nie jest fer w stosunku do ludzi. Teraz pisze, że jest szczęśliwa z tą osobą. Oby to była prawda i oby tak zostało. Nie będę miał żadnej satysfakcji, jak będzie cierpieć, wręcz przeciwnie, będę miał wyrzuty, że nie byłem wystarczająco uparty. Ale może tak nie będzie, może jednak znalazła wreszcie odpowiednią osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzydalu, gdy ktoś mówi, ze nie ma czasu na spotkanie, to jest właśnie powiedzenie komuś \"Nie\". Cóż, wbrew pozorom oferma ma rację. Poniosło go tylko, ze nie rozumiesz pewnych rzeczy i się upierasz. Wymagasz szacunku? Bardzo dobrze. Ale jak widzisz nie na wiele to się zdało, bo ona nadal z Tobą nie chce rozmawiać. Choćbys nie wiem jak się domagał. I o to chodzi, żebyś się z tym pogodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Brzydalu, gdy ktoś mówi, ze nie ma czasu na spotkanie, to jest właśnie powiedzenie komuś "Nie"." Aha, jeśli sama proponowała wyjście na piwko, ale stwierdziła, że może być problem z czasem, ale coś poradzimy, to znaczy, że powiedziała "Nie". Pokrętna ta logika kobiet, chyba nigdy jej nie zrozumiem, jeśli tak faktycznie jest. Pogodziłem się, od dzisiaj nie ma to dla mnie już znaczenia. I będę się już tego trzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
no. bardzo chciała tylko nie miała czasu :D to jest naiwność wręcz dziecinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, czasami zaglądam (ostatnio mało mam czasu, bo robię dużo nadgodzin, plus soboty). Samopoczucie - w kratkę. Raz lepiej, raz gorzej (ale już nie beznadziejnie). Dzisiaj było zdecydowane za dużo myśli o niej. Wiele rzeczy dopiero teraz widzę, jest ciężko, bo trudno, żebym nagle z dnia na dzień wyrzucił ją z serca (tak naprawdę Ona zawsze tam już będzie, tylko, że kiedyś będzie już tylko wspomnieniem). Wiem, że muszę o niej zapomnieć, nie utrzymywać żadnych kontaktów. To nie był mój wybór, ale tak się stało. Teraz się tego trzymam i choć z trudem, to daję radę. Nie mogę przecież błagać o zwykły szacunek. Ja ją mimo wszystko szanuję, przepraszałem, wiedziałem i wiem, że nie powinienem napisać pewnych rzeczy, prosiłem o wybaczenie. Nie doczekałem się, nie byłem wart jednej rozmowy, stałem się zagrożeniem dla jej szczęścia. Nie będę już zagrażał jej szczęściu, nie mam zamiaru. Skoro znikam z jej życia, to tak będzie, choć to przykre, ale tak już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nie będę nikogo szukał, bo nie chcę oszukiwać takiej osoby. Jeszcze sporo potrwa nim zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzydal29 🖐️ Pierwszy raz ktoś mnie zacytował w głównym poście. Szkoda tylko, że ten cytat z topiku o zabijaniu sie. ''Ja się na pewno nie poddam w życiu i nie powiem, jestem nieudacznikiem, nie będę mógł być szczęśliwy. Będę, na pewno będę, bo wiem, że mam w sobie wartości, które doceni kiedyś jakaś kobieta. Nieważne kiedy to będzie. Ja się pozbieram.'' Tak trzymaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pierwszy raz ktoś mnie zacytował w głównym poście. Szkoda tylko, że ten cytat z topiku o zabijaniu sie." No, szkoda, że nie mamy za ciekawie :(, ale będzie jeszcze dobrze :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pirs
Kilka stron wczesniej napisales, ze ta dziewczyna juz z kims w zakladzie ma konflikt - przechodza obok siebie i nawet nie powiedza dzien dobry czy czesc. Czym jest spowodowane to milczenie? To jej byly chlopak czy tak jak ty odrzucone uczucia? Ona jest konfliktowa i obrazalska? Dumna, wyniosla? Jesli tak to moze lepiej ze tak wyszlo jak wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno byli sobie w jakiś sposób bliscy, takie papużki nierozłączki, to było widać w zakładzie. Zresztą sama mi pisała, że się zbliżyli do siebie. Czy było coś więcej poza zakładem, pewnie tak, ale nie wiem jak dużo. Nie jestem wścibski, nie wypytywałem, ani jej, ani jego, nie moja sprawa. Trwało to jakiś czas, nie jestem dokładnie w stanie powiedzieć, ale tak z pół roku na pewno. A dlaczego nagle zepsuły się relacje między nimi? Tego nie wiem, być może w końcu odrzuciła go, może sam coś zauważył, nie mam pojęcia, ale znając ją, to pewnie coś zmalowała. Teraz facet jest żonaty, pewnie nie żałuje. "Ona jest konfliktowa i obrazalska? Dumna, wyniosla?" No niestety jest, pisze niestety, bo sobie tym szkodzi. Zbyt surowo ocenia ludzi, a ludzie są jacy są. Wiele rzeczy trzeba darować, nie przejmować się, puścić w niepamięć i na drugi dzień rozmawiać jakby nigdy nic. A Ona jak się raz zrazi, to później jest to już w niej i wyraźnie schładza stosunki z taką osobą. Co do dumy i wyniosłości - dumna na pewno jest i to bardzo dobrze, bo zna swoją wartość. Czy wyniosła, tego bym chyba nie powiedział, jej zachowanie takie nie jest. Ale z drugiej strony, teraz tak to widzę, że Ona uważa, że świat się kręci wokół niej. Zresztą to nie tylko moje spostrzeżenie. Są tylko jej problemy, jej uczucia, jej sprawy. Nie wiem czy lepiej, że tak wyszło. Wolałbym mimo wszystko, żeby wyszło inaczej. Ja wiem, że Ona jest warta zachodu, wiem, że mimo wszystkich wad warto w nią wierzyć, warto na nią postawić, warto wspierać. Ale nie można być bezkrytycznym. Kiedyś, komuś Ona to wynagrodzi. Może tej osobie z którą teraz jest (jeśli nie skłamała), niestety nie mnie. Może jest juz na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2218
Przeczytałam urywkami temat i nasunęło mi się jedno: szkoda cię Brzydal dla tej dziewczyny. Jesteś facet wrażliwcem, a osoba taka jak ona chłodna, myśląca tylko o własnym ego raniłaby cie swoim postępowaniem. A tobie ofermo łatwo oceniać postępowanie Brzydala negatywnie, bo to nie ty byłeś w tej sytuacji. Nie ty zaangażowałeś się uczuciowo, nie ty narobiłeś sobie nadziei na coś więcej niż przyjaźń. Łatwo oceniać z boku i mówić jak powinien postąpić, a jak nie. Tylko jeśli w grę wchodzi uczucie nic nie jest proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madathim
Brzydalu, w dużej mierze Cię rozumiem. Sama dostałam podobnego kopa (w twarz? w brzuch? nie wiem, jeszcze się nie pozbierałam i się na to nie zanosi ;] ). Boli, kiedy ktoś, z kim się jest tak bardzo blisko, nagle traktuje cię jak śmiecia... Nie powiem "trzymaj się", bo mnie osobiście taki tekst wkurza ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Boli, kiedy ktoś, z kim się jest tak bardzo blisko, nagle traktuje cię jak śmiecia... " Oj boli, jak cholera. Tylko widzisz, według niej wcale nie byliśmy blisko (w sferze duchowej, bo o innej nigdy nie mówiłem). Jestem zwykłym znajomym. Zresztą część osób na kafe też uważa, że wszystko sobie wymyśliłem. Ja jestem innego zdania, dla mnie byliśmy blisko, przez chwilę, ale byliśmy. Ale to historiia, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czy nie pomyśli, że ją szkalujesz? To co to za miłość, która tak się kończy?" Po pierwsze nie uważam, żebym ją szkalować. Może napisałem parę nieprzychylnych rzeczy o niej, ale to było raz, w tym dniu, kiedy powstał ten topik. Byłem rozgoryczony (nadal jestem), tuz po przejściach, przejrzałem na oczy. Ale nie pisałem tego, aby jej ubliżyć, czy sprawić przykrość. Było w tym sporo żalu, ale i troski. Zresztą nie ma takiej obawy. Ona tego nie przeczyta, bo ją to nie obchodzi, co myślę. I nigdy tu nie trafi. Żałować mogę wiele rzeczy, tych słów które tu napisałem, czy wcześniej w innym temacie (nie były negatywne w stosunku do niej) nie będę żałował. Bo pisałem z serca i prawdę. Może to tylko moja prawda, ale ja tez mam do niej prawo. A moja miłość, to co czuję nie ma żadnego znaczenia. W ogóle, liczy się co Ona czuje, dla mnie też. A ta miłość skończy się wtedy, kiedy nie będzie jej już w moim sercu. Bo tylko tu ona mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn że Ci już przeszło? aby się nie przelało w takim samym stopniu na kogoś innego, oraz jeśli się zakochasz kolejny raz, żeby była to miłość odwzajemniona:) tego Ci życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ju......
no wlasnie, zakochaj sie szybciutko szczesliwie i ze wzajemnoscia:) jakos chyba sobie poradzimy bez eksperta od nieszczesliwej milosci:P pozdrawiam, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madathim
To trzeba przeżyć, by zrozumieć- choć trochę- bo i tak każdy przeżywa inaczej. Nieważne, co myślą niektórzy, Ty wiesz, jak było. Trudno czasem oddać uczucia, właśnie taką bliskość, opisać momenty, kiedy coś delikatnego, ale prawdziwego rodzi się, istnieje w kobiecie i mężczyźnie, pomiędzy nimi. To coś innego niż po prostu przyjaźń, a gdyby nawet było to "tylko" przyjaźnią, to też intymne i ważne uczucie i deptać tego nie wolno. Wygląda na to, że czasem ludzie, którzy nie mają czystego sumienia, a chcą pozbyć się ze swego życia drugiej osoby, potrafią podważać wszystko, co było, wypierać się, nazywać inaczej... Nieważne, że na dodatek do rozstania nie oszczędzają tej odrzucanej osobie niewyobrażalnego bólu i poniżenia. Nieważne, że nie można tego ogarnąć, że ciężko po prostu trwać. Taka bezwzględność i totalny brak serca to szok. Ten, którego kocham, potrafił nagle stwierdzić np. że nasz związek nie był zdrowy, wyrzucać mi rozmowy z koleżankami na gg i mówić i robić rzeczy, które nawzajem się wykluczają. Moja dobra koleżanka, też po przejściach, powiedziała, że "od takich lepiej z daleka". Może tak. Tylko, żeby autentycznie to poczuć, a nie tylko wiedzieć / rozumieć, trzeba jakoś przeżyć, przetrzymać ten czas, kiedy właśnie chce się nie być. A miłość odejść nie chce. Chociaż Ty chyba masz to przynajmniej w części za sobą (?) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są rzeczy których nigdy nie pojmiemy, nie opiszemy. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, choćbyśmy przeczytali tysiące ksiąg. Uczuć nie da się da kontrolować, one się rodzą, żyją w nas własnym życiem i niestety umierają. Choć czasami trzeba pozwolić im odejść, by się nie zamykać na innych ludzi. Ale zawsze może spotkać nas coś nowego, niewyobrażalnego, coś czego będziemy się bali, ale jednak podejmiemy rękawicę, nie ulegniemy złym wspomnieniom, bolesnej przeszłości. Warto walczyć o swoje szczęście, czasami jednak to jest zbyt trudna walka. Ale czy lepiej jest się poddać i żałować kiedyś, czy zaryzykować nawet jeśli miałoby się znów cierpieć? Kto mnie choć troszkę tu poznał wie, którą drogę obiorę. Mogę nic nie robić, mogę żyć przeszłością, mogę się użalać nad sobą. Nie będę, znam swoją wartość, są rzeczy które są we mnie warte uczuć innej osoby. Tego się trzymam, nawet jeśli mam świadomość swoich ułomności. Nie ma "kilku prostych prawd", to wszystko jest kosmiczne, niepojęte i trudne do ogarnięcia rozumem, myślę, że niemożliwe do pojęcia. To się czuje, albo nie. Pragnienia, one nas pchają do przodu, trzeba je realizować, trzeba mieć marzenia, ale nie bujać w obłokach. Nie ma w tym nic prostego, nie ma reguł, są tylko drogowskazy, które jednak nie wskazują prostej drogi do celu. Tak, to jest randka w ciemno. Trzeba się odważyć wziąć w niej udział, choć wygrana jest mało prawdopodobna. Ale co jest pewnego na tym świecie? Nawet śmierć nie jest pewna, jest tylko jakimś etapem dla niektórych. Wszystko jest niewiadomą. Nie ma rzeczy prostych, nie ma pewności. Po prostu czasami trzeba zaufać, tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny topik taki prawdziwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widac cie
zagladasz jeszcze na forum brzydal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmienił nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×