Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to naprawde wyglada

czy z noworodkiem NAPRAWDE jest aż tyle roboty??

Polecane posty

Gość jak to naprawde wyglada

pytam, bo przeciez takie malenstwo tylko je , robi pod siebie i spi. Malo placze itp. Dopero jak jest starsze to domaga sie uwagi i daje nam po przyslowiowych jajach ;) mam racje? a moze sie myle? jak to naprawde wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
Jeśli chodzi o moje dziecko, to pomyliłaś się w zdaniu "mało płacze". Z karmieniem piersią miałam początkowo maraton; przy przebieraniu było marudzenie; że nie wspomnę o kąpieli w pierwszych dniach, bo po szpitalnym płukaniu pod kranem (!!!) nauczenie dziecka, że kąpiel to przyjemność, zabrało mi jakieś trzy tygodnie. A, jeszcze kolki. A śpi, owszem. Na przykład dwadzieścia minut. Potem znowu je, sika, robi kupkę. Itp. Teraz mała ma prawie 4 miesiące i jest lepiej w tej kwestii ;) :) bo bardziej ją rozumiem i dłużej śpi na jeden raz. Są jednak grzeczne dzieciątka, które rzeczywiście tylkko jedzą, siku i znowu spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sa rozne dzieci wiec nie mozna generalizowac. Mnie zawsze smieszylo tylko , jak pisala jakas laska, ze ma niemowlaczka w domu, i dziekuje ze tesciowa czy mama jest u niej, bo ona nie wyobraza sobie jak by dala sobie rada.I ze w zyciu nie ugotowalaby obiadu:) No masakra.Wykluczajac ekstremalne przypadki, wszystko jest kwestia organizacji. A niektore krolewny sniezki uwazaja ze zrobily wyczyn stulecia, i trzy miesiace po porodzie kaza sie z wdziecznosci po tylkach calowac. I wciaz biedulki nie moga sie odnalezc. takie delikatne te biedulki sa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska.../
z moim tak samo placz,placz i jeszcze raz placz zero czsu dla siebie zero snu noszenie, bujanie , spiewanie zabawianie nic niepomagalo i tak 3 miesiace koszmar:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie tez nie było tak kolorowo jak to opisałas, nie tylko tzreba dziecko karmic (co 2h takze w nocy), przewijac, i kapac, moj nie spał nonstop chciał zeby z nim rozmawiac i cala nasza uwaga musiala byc skupiona na nim, a tu na dworek bo spacerek dobry, prasowanie, pranie, wieszanie, sciaganie, bo to uleje, to osiaka itd......:) A teraz moj szkrab ma 4,5mies i cały dzien trzeba z nim rozmawiac, pokazywac, czytac, spiewac...... itd o praniu juz nie wspomne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
Przez pierwszy miesiąc nie gotowałam obiadów :O A i teraz mi się od czasu do czasu zdarza to olać. Ojj chyba jestem delikatna :O Co tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myslalam ze umre
nie spalam, mialam dosc. No ale potem juz bylo lepiej ,a jak dorosly to w ogole super. Nie zgadzam sie z powiedzeniem "male dzieci maly klopot - itd "- jak dobrze wychowasz to juz klopotow nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a oto streszczenia -----ale ja nie o tym pisalam .Mnie tez zdarza sie olac:) Mialam na mysli takie delikatne ksiezniczki , co nic kompletnie nie robia, bo wychodza z zalozenia, ze nie dadza rady no bo jak?! Wiesz o co mi chodzi? Pewnie ze dziecko, zwlaszcza pierwsze zmienia wiele w domu, jedni potrzebuja mniej inni wiecej czasu zeby sie nauczyc, zorganizowac. Ale ja mowie o takich co nawet nie probuja tylko z gory zakladaja. Takie swiete krowy no:) A w rzeczywistosci robia z siebie , jakies kaleczniaki bez rak i nog:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
A, no tak, rozumiem. Takie przegięcia w drugą stronę ;) Echh kurczę jak sobie przypomnę te szwy po nacinaniu krocza, brrrr :D jak to kłuło. Nie wiem czemu akurat mi to wpadło do głowy :D :D :D Może mi się skojarzyło z koniecznością wstania, pójścia do kuchni i zjedzenia czegoś, a tu au :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!Och,uwazam ze ze ZDROWYM noworodkiem i potem niemowlakiem(a takie miały szczescie mi sie trafic dziateczki;-) ) to bajka.Prawdziwe zycie;-) zaczyna sie po roczku:D:D;-) uuu łał,prawdziwy fitness mam z moim Kubą,ale z córką było lekko,łatwo i przyjemnie , i jest zreszta do dzis:) Gorzej jesli dzidzia ma kolki,alergie i inne przypadłosci,wtedy to pewnie trudno znalezc czas by wziac spkojnie prysznic:) le...to sedno zycia i wszystko da sie zorganizowac jak tu ktos wyzej wspomniał.Problem w tym ze własnie powinnam sie...organizowac ;-),bo mam wolną chwile i prasowac,a ja wlazłam na kafe i trace czas..? A moze nie? :D:D I tu jest pies pogrzebany;-)Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
Tiaaa...ja też posiedziałam tu chwilę ("Chwilę") ;) ale pora na witaminki dla małej :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekneone
he he Kasia C.- swieta racja:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też zgadzam sie , że o wiele łatwiej jest przy noworodku niz przy rocznym maluchu- o ile noworodek nie ma kolek i nie wisi na cycy 24godz na dobe ale po roczku to juz jest zapiernicz dziki- na szczescie mniej wiecej do 2 lat- potem jest już z górki;) aż do wieku dojrzewania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 8 miesiecy byl koszmar .. nieprzespae noce , kolki itp... teraz juz minal roczek i jest lepiej :) z czasem coraz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek zaznaczę, że mój Malutki od urodzenia przez 1 miesiąc miał jedzenie mieszane - pierś i butelka. W trakcie tego miesiąca wstawał w nocy dwa razy, żeby dać mu jeść. Po tym miesiącu zrezygnowałam z piersi (nie będę już się wywnętrzać dlaczego) i od tej pory przesypia całe noce - od 21 do 7 rano. Teraz ma 6 i pół miesiąca. Nigdy nie miał kolki. Nigdy nie miał uczulenia - je wszystko nowe co mu dam. Po każdym posiłku, bawi się pół godziny i natychmiast idzie na drzemeczkę. Kupkę robi raz dziennie - zawsze o tej samej porze, hehe. Kąpać się uwielbia od urodzenia - teraz kiedy już umie to aż piszczy z radości. No i w ogóle w ciągu swojego króciutkiego życia zapłakał tyle razy, że mogłabym to policzyć na palcach dwóch rąk. Moja babcia mówi, że takich dzieci mogłabym mieć z pięcioro - ale co to to nie:) Widocznie mam chyba jakieś wyjątkowe szczęście, choć jak wiadomo dzieci są różne i te wiecznie płaczące, z kolkami i uczuleniami też niestety muszą być:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ike skomentowałam Twojego Aniołeczka,ale nie chce krakac,dopóki Kuba nie zaczął sie teleportowac z szybkoscią swiatła,tez miałam taki raj....Teraz oczy wkoło głowy:D:D:DTaki zbój:) Ale tak jak pisze ja24...oby do drugich urodzin,bo potem do wieku dojrzewania,chwilka oddechu:D Bedzie mozna czesciej zajrzec n a kafe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry ja.24 pmyliłam niki,to Twojego Konradka skomentowałam:) To przez te latajace oczy moje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przecież nie ma problemu - łatwo się było zorientować, że zamieniłaś nas z ike:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia c- też tak uważam:) chociaż wiecie mój synek jako noworodek był bardzo niespokojnym dzieckiem, kolki miał coprawda rzadko ale miał wzmorzone napięcie miesniowe i ogólnie był marudnym i płaczliwym dzieckiem- po roczku też był absorbujący i męczący zuza od początku była właśnie takim aniołeckiem- teraz po roku mimo , że człowiek non stop musi na nią uważac, ganiać za nią, zabawiać uczyć to jest o wiele pogodniejsza mimo wszystko ale z pewnościa jak była maleńka miałam z nią o wiele mniej roboty niż teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nocne wstawanie, bo płacze, bo chce jeść, bo się nudzi, bo ma swoje widzimisię. płacz bez powodu tak dla zabicia czasu a Ty wychodź z siebie i uspokajaj żeby sąsiedzi nie pomyśleli, że dziecko jest rozrywane. nie ma, że boli, że śmierdzi, że jest Ci niedobrze musisz przewinąć, wyczyścić, wypielęgnować. nie ma, że masz dość, że chcesz odpocząć, że chcesz zrobić coś dla siebie, jak płacze to nosisz, kołyszesz aż Ci nogi w dupę powchodzą... ale ogólnie to same pozytywy... pierwszy uśmiech, złapanie za rączkę, przytulenie, zapach, wspólne przebywanie razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 3 miesiąca życia moich bliźniaków wypoczęłam jak mało kiedy. dzieci jadły(nadrabiały mała masę urodzeniową) i spały, a w przerwie trzeba było je przewijać . potem było gorzej, trudniej. tak od 4 m-ca przez kolejne pół roku. teraz maja 3 latka i jest luzik;) pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mały zuzia -meduzia
gdy mój synek był mały to naprawde nie miałam co narzekać pił mleko modyfikowane budził się równo z zegarkiem co 3 godziny może z dwa razy miał kolke mogłam faktycznie wszystko robić kończyłam wtedy szkołe i zdarzało się że pisałam notatki mając go na ręku ten okres wspominam super .ale od czasu skończenia 2 lat to jest czasami koszmar .ma 3,5 roku i od wrzesnia idzie do przedszkola i mam nadzieje że tam się troszkę uspokoi ale to zobaczymy.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha czyli zdania podzielone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mały przez prawie 2 miesiące bezustannie spał i budził się tylko na jedzenie, kolek nie miał, a zapłakał pierwszy raz jak miał 2,5 miesiąca do tego czasu jak był głodny to nie płakał, tylko ssał paluszki :D jak nie było pogody i nie można był wyjść na dwór, to myślałam, że oszaleję, przeczytałam wszystkie książki, jakie były w domu (po 2-3 dziennie), i w życiu nie miałam tak wypucowanego mieszkania jak wtedy, nawet kwiaty miały codziennie myte liście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy tydzień - no moze dwa były fajne. A później.. MASAKRA!!! Małą wyła, wisiała na cycu, nie było mowy by chwile sama w łózeczku poleżała, spała najchetniej na rękach wtulona w pierś, próby odłozenia kończyły sie wybudzaniem co wprawiało ja w jeszcze większą złość. Po pierwszym miesiącu doszła alergia, wiec czasami dziecko było tak wysypane, w czerwonych plackach ze z płaczem zasypiało. Wieczorami płakałam z bezsilnosci, bo nie potrafiłam utulić małej. Więc jak dla mnie dopiero po 3 miesiącu zaczęłąm widzieć światełko w tunelu. Teraz jak mała raczkuje , dokazuje to jest super. Owszem, wymaga uwagi, ale w porównaniu z sajgonem jaki był na początku - teraz jest rewelacyjna. I jeśłi płacze to juz "ma powód", mozna ją czymś zająć etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×