Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość napsik

JAK POKONAC STRACH PRZED PROWADZENIEM SAMOCHODU????????

Polecane posty

Gość polemika81
witam, ja mam prawko od 10 lat...nie jezdzilam w ogole poniewaz nie mialam samochodu...poszlam na prawko majac 16 lat;/...teraz wiem ze to bylo za wczesnie i ze tego chcieli rodzice...od miesiaca mam maly samochodzik...chcialam zeby maz mi kupil bo chcialam jezdzic ale czuje STRACH!!! najgorzej ze ciagle o tym mysle, to mnie dobija;/...mam potworny problem ze zmiana pasow ruchu, normalnie boje sie ze kogos walne, ciagle smigajace samochody mnie paralizuja:(:(:(jechalam tylko kilka razy...za duzo chyba jest samochodow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste na strach
A sposób na pokonanie strachu jest bardzo prosty Wyznaczyć sobie krótką i znana trasę w koło kwadratu bloków i skręcać tylko w prawo i jeździć w kółko przez godzinę dziennie.....obowiązkowo musi być limit czasu i codziennie , z tego nie wolno zrezygnować, choćby się bardzo nie chciało to trzeba zwlec się do samochodu i przez godzinę dreptać w koło. w miarę czasu można tę trasę urozmaicać i stopniowo zmieniać ....ale zawsze powtarzać jeżdżenie po znanej trasie i nie mniej niż godzinę każdego dnia. Stopniowo zmieniać trasę poprzez dodawanie dodatkowych ulic do znanej trasy.......przyjdzie moment że strach sam minie a jeżdżenie stanie się oswojone i łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak odebralam prawko tydzien temu, 2 razy jezdzilam z mama a dzis po raz pierwszy ejchalam sama samiuska do pracy, balam sie strasznie ale trzeba pokonywac swoje lęki....to najlepsze rozwiiaznie.zycze duzo odwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
ja mam stracha przed zmiana pasów głownie, pare dni temu jezdzilam z godzine po 3 miastach z mezem i najwiecej stracha mialam jak wjechalam na droge szybkiego ruchu a tu ciężarówka zaczela na mnie najezdzac, na lewym samochody, nie mialam gdzie zjechac;/.,..a ten baran dalej na mnie! ..jade dalej ,chce zmienic pas,patrze w lusterka jest oki i nagle zmieniam a tu motor!!!przestałam zmieniac pas, koles pogrozil mi palcem;/...nie wiem czy to jego wina czy moja, dosc wczesnie sygnalizowalam zamiar zmiany pasa;/...jak w reklamie MOTORY SA WSZEDZIE... juz mnie nie przeraza skręt w lewo na skrzyżowaniu, wyjazd z podporządkowanej ale zmiana pasów masakra do tego mam seicento które ma potwornie małe lusterka:(...mozna je wymienic na wieksze? maz wyjechal wczoraj wiec zrobilam sama z dzieckiem wycieczke do tesciowej, nie trzeba na szczescie pasow zmieniac za to 2 skrety w lewo i wyjazd z podporządkowanej + tramwaj ale to mnie nie przeraza już jak ta cholerna zmiana pasów!!! wydaje mi sie że samochody są wszędzie:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
proste na strach co mi da godzinna jazda w kółko po osiedlu, zbankrutuje i tyle z tego bedzie;/...mysle nad wymiana lusterek ale nie wiem czy moge to zrobic, mężowi nawet nic nie mówie bo jak mam słuchac jego gadki to mi słąbo sie robi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndejdk
ma to samo. Zauważyłam że to problem osób, które długo albo wcale nie jeździły. Też się z tym zmagam. Najgorzej jest w dużym ruchu. Dosłownie głupieję... Tracę pewność siebie, boję się że ktoś wylezie na ulicę niespodziewanie (piesi nie patrzą gdzie idą) Dziś omal nie wjechałam w motocyklistę, co prawda to była jego wina, ale wyszłam z auta trzęsąc się, Jestem bliska poddaniu się. N a samą myśl o prowadzeniu samochodu robi mi się niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiesz dziewczyno
NO WLASNIE JEZDZE DZIS IDE WIECZOREM POJEZDZIC BO MNIEJSZY RUCH TYLKO JAK JUZ MOWILAM JEST TEN TAKI STRACH..WLASCIWIE TO BRAK PEWNOSCI ZA KIEROWNICA... TO PRZEJDZIE??? gdybyś umiała jeździć to byś się nie bała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiesz dziewczyno
ma to samo. Zauważyłam że to problem osób, które długo albo wcale nie jeździły. Też się z tym zmagam. Najgorzej jest w dużym ruchu. Dosłownie głupieję... Tracę pewność siebie, boję się że ktoś wylezie na ulicę niespodziewanie (piesi nie patrzą gdzie idą) Dziś omal nie wjechałam w motocyklistę, co prawda to była jego wina, ale wyszłam z auta trzęsąc się, Jestem bliska poddaniu się. N a samą myśl o prowadzeniu samochodu robi mi się niedobrze. brakuje ci nawyków analizowania ruchu ulicznego i sama nie wiesz na co się patrzyć a co olać i zaczynasz wariować. nie umiesz jeździć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek34626
Znam ten ból. Po dwutygodniowych wakacjach nie przekraczam 200km/h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek34626
Więc dzieczyny... spokojnie, bez pośpiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
a jednak nie jestem sama:) nie umiesz dziewczyno - nie kazdy siada i ma wszystko w dupie...niektorym do głowy wchodza pokazywane w tv wypadki... ndejdk nie poddawaj sie , ja caly czas walcze, narazie sprawdzone trasy gdzie nie musze zmieniac pasa..co do jazdy noca, ja jechalam raz , moja pierwsza jazda i dalam spokuj, wole w dzien, w nocy jestem zmeczona i gorzej widac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktkhglhp
jeszcze wczoraj przejechałam gołębia, aż mnie trzepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
heh:) no nie żartuj z tym gołebiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kf;f'
to nie był żart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
jak czesto jezdzisz? w nocy nie czujesz sie zmeczona? jest ktos jeszcze???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa na drodze
Witam wszystkich zestresowanych , cieszę się ,że mogę podzielić się moimi obawami z kimś kto ma podobny problem. Choć właściwie to ja mam troszkę inny. Bardzo dawno robiłam prawo jazdy. Od czasu kiedy zdałam egzamin ( zresztą bez problemu zdałam) nie jeździłam wcale. Niedawno mąż kupił mi samochód. Cieszyłam się bardzo , ale to trwało krótko. Bardzo denerwuję się gdy mam jechać z mężem , który co prawda nie krzyczy, ale swoje trzy grosze dodaje. Wykupiłam sobie jazdy , instruktor mnie chwali, jazda sprawia mi frajdę, ale sama mam blokadę żeby jechać. Co mam robić? Czy jest szansa , że kiedyś będę odważna. Myślę,że mój mąż, który świetnie jeździ, nie potrafi mnie wspierać, przy nim robię głupie błędy, których normalnie nie robię.może to on jest przyczyną. A może już nie powinnam jeździć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mflgf;
mam ten sam problem. Zauważyłam, że im więcej jeżdżę (nawet z wrzeszczącym facetem) tym czuję się pewniej. Za którymś razem odważyłam sie pojechać sama. Niestety mieszkamy w centrum więc jest spory ruch. Pojechałam do sklepu, niedaleko. Powiedziałam sobie, ze jak cos spieprzę to więcej nie wsiądę, ale poszło gładko. Oczywiście miałam problem ze znalezieniem miejsca parkingowego (centrum) ale dałam radę. W sklepie byłam w takim amoku, ze nie poznawałam znajomych. Próbuj stopniowo. Nie rzucaj sie na głeboka wodę bo cos schrzanisz i juz nie wsiądziesz. Małymi kroczkami coraz trudniejsze trasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
Nowa na drodze...ja tez mam dosc dlugo prawko i tez ciagle jakies stresy z tym zwiazane...a jeszcze3 bardziej mnie doluje jak widze babcie w samochodzie pedzącej 100 a ja przy 60 mam nerwy:P.... ...podobno cwiczenie czyni mistrza ale ja nie wiem czy to kwestia cwiczenia czy psychiki mojej ktora widac cos nawala jesli chodzi o jazde:(:(:(....dzisiaj to juz w ogóle mam doła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy nie sa stworzeni do prowadzenia samochodu i nie powinni tego robic dla bezpieczenstwa swojego i innych uzytkownikow drog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od poczatku zle...
zgadza sie, niektorzy po prostu sie do tego nie nadaja i powinni sobie odpuscic, ale jest tez wiele osob, a sczegolnie kobiet, ktorym sie tak wydaje a tak nie jest. I kazdy prawie sie boi na poczatku, i nie ma na to innej rady jak tylko jezdzic, jezdzic i jezdzic. A stluczki, pomylki, zgasniecie samochodu moze sie zdarzyc kazdemu, nawet najbardziej doswiadczonemu kierowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie, nie znam osoby ktora nie popelnialaby bledow za kolkiem, to normalne i ludzkie i staz jazdy nie ma nic do rzeczy. Najwiekszym problemem kobiet poczatkujacych za kolkiem jest mysl ze "wszyscy na nie patrza" jak parkują, jak jada, jak stoja w korku czy maja wrzucony bieg, czy wycieraczki sa wlaczone na odpowiednia predkosc itp, itd Dziewczyny uwierzcie mi ze inni kierowcy moja to w dupie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mflgf;
Moim zdaniem każdego można nauczyć. Jednym zajmie to więcej innym mniej czasu. Im wczesniej tym lepiej. Młodzi nie maja takiej wyobraźni, cieszy ich szybkość, lubia zaszpanować itp. Z wiekiem nabywa się wyobraźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem każdego można nauczyć. No wlasnie nie, nie kazdy posiada umiejetnosci takie jak koncentracja przy jednoczesnej podzielnosci uwagi, umiejetnosc przewidywania i ogolna sprawnosc psychofizyczna. To tak samo jak nie kazdy musi zdac mature i nie kazdy musi isc na studia, tylko w Polsce panuje takie przekonanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mflgf;
Pamiętam, że jak zdawałam prawo jazdy była ze mna na kursie pani ok. 60-tki. N a miasto wyjechała po 50 jazdach. Instruktorzy załamywali ręce Nie wiem ile w sumie godzin wyjeździła, ale faktem jest że ma prawo jazdy i jeździ od wielu lat. Wszystko kwestia wprawy. No, chyba że mamy do czynienia ze stanem chorobowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ja znam osoby ktore jezdza codziennie od 40 lat, a ja i tak nie wsiadlabym z nimi do samochodu, bo to ze jeszcze zyja to istny cud i sprawnosc pozostalych kierowcow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mflgf;
wiesz co wydaje mi się, ze my jesteśmy perfekcjonistkami. Oczekujemy, ze wsiądzemy do auta i od razu będziemy świetnie jeździć. Niestety jazdę trzeba ćwiczyć. Zauważyłam, że ludzie to maja w nosie. Popełniają błędy i nie przejmują się tym. Tez po paru jazdach z kimś tam stwierdziłam, ze juz ja robie to lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA MAM PRAWKO OD WIELU LAT
i nie jezdze.I tak juz zostanie.Siadlam kiedys i policzyła, ile mowj mąz wydaje na samochod - przede wszystkim kupno( a powinien byc sprawny i niezawodny), potem wszystkie ubezpiczenia, benzyna, parkowanie, konserwacja, naprawy - wyszło mi ,ze o wiele taniej w sumie wychodza mi taksówki ( juz nie mowiac o komunikacji miejskiej) no i zero nerwow z parkowaniem, luz w czasie jazdy. na dluzszy dystans i tak wybieram poiciag a jeszcze dluzszey - samolot. Mieszkam blisko centrum, duzo chodzę ( zdrowo!) a do domku letniego wygodnie dokjezdzam autobusem. No i rower! W ogole ludzie naprawde za czesto uzywaja samochodów - bez sensu - niezdrowow i i nieekologicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA MAM PRAWKO OD WIELU LAT
poza tym co z tego,ze zdałam za pierwszym podejsciem i latwo mi prawo szło. jak widze, JAKIE BARANY maja prawo jazdy, to co mi z tego,ze bede jezdzic najlepiej! Prawo, uwazam miec trzeba, bo a noż sie kiedys trafi sytuacja bez wysjcaia, ale jak sie boisz jezdzic to po co sie katowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mflgf;
ok, wymówki... to samo mówiłam. Jednak nie da sie ukryć, ze auto ułatwia zycie. Z pracy docieram w 5 minut, a nie 20 jak było poprzednio. Tam i z powrotem to jest 30 minut dziennie, które mam na inne sprawy Co do kasy dla mnie jest to sprawa drugorzędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemika81
po 10 latach wsiadlam i pojechalam!!! do cholery przestancie pieprzyc co poniektórzy ze tego nie da sie nauczyc i nie kazdy sie nadaje bo sie da! ja nie mialam czym jezdzic...teraz mam i jezdze i uwazam ze idzie mi niezle..tylko ta cholerna zmiana pasa ehh...no i inna sprawa ze w moim seicusiu to czuc predkosc...ja moge jechac 50 a idzie jakby 100:P..... ..... mflgf; nie wiem do kogo to pisaleś/as ale ja po 10 latach pamietam wszystko...nie mierz wszystkich swoja miara...bo tacy jak my martwia sie i chca dobrze jezdzic...martw sie tymi ktorzy to maja w dupie jak jezdza a znam i takich...wariuja po drogach...zreszta duzo tego na youtubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×