Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mova

alimenty na byłą zonę

Polecane posty

Gość lslslslsl
Kobiety, które siedzą w domu i rezygnują z pracy są same sobie winne i nie uważam, żeby facet miał na nie płacić. Sorry, same sobie gotują ten los. zawsze trzeba się liczyć z ropadam małżeństwa. Rozpada się mniej więcej połowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale takie mamy prawo i takie kobiety, czesto zadne zemsty... nie mowie ze zawsze tak jest. moze sa przypadki kiedy kobieta naprawde nie mam z czego zyc po rozstaniu... ale mysle ze te przypadki sa w mniejszosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mova
znów- wszystkim tym z Was, którym się czytać nie chciało: nie będę opowiadać historii mojego życia ( całej) nikomu też nie siedzę na ogonie :) :) :) posłuchajcie słodkie panny: konsekwencje tego, co było, tego, czego oboje chcieliśmy i co oboje budowaliśmy "ponosić" mam JA- SAMA? Zarobki byłego męża to pięciokrotność moich!!!! On się dokształcał, ja przewijałam dzieci!!To był nasz wspólny lajf, cel, wspólna droga...za rady typu "przezorny o tym pamięta" dziękuje- chcieliśmy dzieci oboje, jak miliony innych małżeństw. Dzieci też trzeba kochać, wychować- w naszym przypadku było to naturalne, ze tym zajmę się ja i tak było!!!!!!!!! Mam pracę!!!!!!!!! Dbałam o to, jak tylko przedszkole dla dzieciaków stało sie relane!!! Znów pytanie powtórzę: pytam kobiety, które mają na siebie zasądzone alimenty o to, jak sąd to uzasadniał, co było powodem (bezpośrednio oczywiście) zasądzenia takiego świadczenia? Oczywiście, ze moja sytuacja sie pogorszyła- wyobrazić to sobie nie trudno i nie dyskuktujmy o "siedzeniu na ogonie" bo jesteście dziwne, nie chce komentarzy, pytałam o konkrety z życia. Pamiętajcie też, że alimenty na dzieci bywają bardzo różne- są sądy i sądy. Sa też tatusiowie, którzy potrafią wziąć na wakacje, wiedzą, ile kosztuje wyprawka szkolna, rozumieją, ze dziecku trzeba kupić większy rower, albo marza się fajowe buty, płyta...dzieci to nie tylko takie"coś" do karmienia!!! Miłość mają, mają opiekę, moją uwagę, mój cały wolny czas- nikt mnie w tym oczywiście nie wyręczy, ale dzieciaki sa przekochane, to wie każda mama :)Chciałabym wiedziec, że starczy mi na chleb, ze utrzymam dom. Nigdzie tez nie napisałam, ze występuje o alimenty na siebie, chciałam poczytać wpisy kobiet, które takie świadczenie otrzymały. A swoją drogą, to przykre- te wpisy- gdybym to ja (matka!!!!) powiedziaął "baj, ide z nowym kolesiem, masz tu po 200 zł na dzieciaka i sie nie znamy", to chyba nie byłybyście takie skore do słów, ze on "siedziałby mi na ogonie", to nie byłoby sprawiedliwe, a w takiej jak moja sytuacji uważacie, ze to bardzo złe. Wszystko jest fajnie, jak rodzice sa razem, razem ze swoimi wspólnymi dziećmi. Nie zazdroszczę poziomu życia, jaki zapewnia swojej nowej partnerce (która jak pisałam pracowac nie musi), pytam Was- to wszystko- pytam. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mowa, po prostu ich nie czytaj. Siedzą tu takie chyba na dyżurach i bardzo chetnie doradzają facetom jak sie wymigać od alimentów na dzieci i opluwaja kobiety, które się ich domagają. Mogą sobie pisać, że są ex, ale tylko pazerna next może napisać coś takiego. Pazerna i głupia, kompkletnie pozbawiona empatii. Nikomu nie zyczę źle i mam nadzieję, że same nigdy nie znajdą się w takiej sytuacji, kiedy zostaną bez środków do życia a facio sobie pójdzie w siną dal. One wszystkie wprawdzie są strasznie dumne i zaradne. Ale chyba powinny wiedzieć, że nic nie jest na zawsze. Ani miłość, ani zdrowie, ani praca. I nikt nie wie co go czeka. I milionerzy lądowali w rynsztoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej, no ty \"tylko pytasz\" a my ci \"tylko odpowiadamy\" chyba zakładając topik na kafeterii liczyłas się z tym, że ludzie będą pisać wyrażając swoją opinię - ktoś cię pprze, ktoś inny się z toba nie zgodzi - jak w życiu jeśli zależy ci na fachowej opinni co do tego czy i jakie masz szanse, udaj się poprostu do prawnika zamiast bulwersować się na zdanie osób które tu piszą tylko nie zdziw się, jeśli od wynajętego przez ciebie prawnika usłyszysz to samo co tutaj - w końcu to też człowiek, zna życie i nawet bardziej niż osoby \"niewtajemniczone\" w całą tę procedurę uzyskiwania alimentów, może ci szybko otworzyć oczy, komu te alimenty się tak naprawdę należą bo alimenty, moja droga, to nie jest odszkodowanie za rozstanie z tobą - każdy ma prawo ułożyć sobie życie tak jak chce ty chciałaś z mężem, on z tobą nie - bywa i tak, ale jedyną ceną za to może być orzeczenie rozwodu z jego winny, co jak juz się chwaliłaś masz piszesz, że oboje podjęliście decyzję o twoim pozostaniu w domu - to czemu teraz ty domagasz się, aby WYŁĄCZNIE twój były ponosił jej konsekwencje i spłacał tę decyzję? niestety, jak ktoś już napisał, konsekwencje spadają głównie na ciebie, podobnie jak kiedy jeszcze w domu siedziałaś z dziećmi na ciebie spadało przewijanie, wstawanie w nocy itp , na męża zaś zarabianie kasy i inne nieudogodnienia z tym związane - ale w końcu taki mieliście podział, wtedy się nie domagałaś, żeby on poza swoim obowiązkiem również wstawał w nocy? on ciebie jak sądzę też raczej za zarobkiem nie wyganiał? a jednak po rozstaniu postanowiłaś zrobić rachunek sumienia... o to własnie tym wszystkim (łącznie ze mną) piszącym osobom tutaj chodzi - o odrobinę zdrowego rozsądku i tak zwanej klasy ale tego niestety nie da się nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgodzę się z tobą w jednym, phii, w tym, że "nic nie jest na zawsze" nie sądzisz wobec tego, że każdy powinien starać się jednak liczyć na siebie, a nie na byłego męża? w końcu ten były też nie urodził się nieśmiertelny, co wtedy? od kogo alimenty dostanie "niepazerna, mądra i pełna empatii" autrka? ehh...i wszystkiemu winne te wredne next, żeby im się kiedyś noga podwinęła, tak jak nam, prawda? żeby ją też kiedyś zostawił, nie dał ani grosza, ale wtedy będziemy szczęśliwe, nie, żebyśmy komuś źle życzyły :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tylko zastanawia ta zawzietość z jaką kobiety by pozagryzały inne, gdy chodzi o NIE ICH PIENIĄDZE. Każda kobieta, która wspomni o alimentach jest w jednej chwili obskakiwana i obrażana przez inne kobiety. O co wam chodzi? Co chcecie udowodnić? To nie o wasze pieniądze chodzi. I jak chcecie komuś pomóc, to prowadźcie pogadanki w szkołach średnich. Tam uświadamiajcie dziewczyny, żeby nie popełniały błędów. Tutaj piszą kobiety, które już sie znalazły w takiej a nie inne sytuacji. Po co je obrażacie? Co wam z tego przychodzi? Macie satysfakcję, czy tylko rozładowujecie złość? Dlaczego z taką łatwością usprawiedliwiacie facetów i rzucacie się na inne kobiety? Oni maja prawa? mają. Mają też obowiązki. Które nie znikaja wraz z pojawieniem sie nowej dupki. Czy sie to wam podoba, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakkolwiek byś to tłumaczyła
>Mogą sobie pisać, że są ex, ale tylko pazerna next może napisać coś takiego Phii a ty jak zwykle najmądrzejsza z całej wsi:-D Pazerna to może i jestem, kto to wie, ale next z całą pewnością nie. Wybacz, ale nie będę zamieszczała skanu orzeczenia rozwodu żeby jakiejś przemądrzalej pańci coś udowadniać. Nie tylko pazerne next a także NORMALNE EX mopgą tak pisać. Nie mieści ci się w główce że są ambitne kobiety które potrafią się utrzymać samodzielnie a nie żerują na facecie który się nie sprawdził jako mąż? On ma obowiązek partycypować w kosztach utrzymania ich wspólnych dzieci. Ambitna kobieta nie będzie wyciągala ręki po cudzą kasę. Możesz sobie do bólu pisać, że to zdanie jakiejś podłej next. Prawdy nie zmienisz. Są też kobiety po rozwodzie, które mają jakąś ambicję i nie są zwolenniczkami rozwodu z mężem ale NIE Z JEGO PORTFELEM. Tak trudno to pojąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale to rozumiem. Nie moge tylko pojąć wściekłości z jaką te osoby rzucają sie na kobiety, które alimentów chcą. To nie ich sprawa ani pieniądze i poziom ataków jest mocno nieadekwatny do sytuacji. Atakowane są zresztą także te kobiety, które chcą alimenty na dzieci. Nie widzisz tego czy z premedytacją nie chcesz zauważyć? Skąd ta troska o męskie portfele? Oni się sami potrafią świetnie zatroszczyć o siebie a i nie raz okraść żone i dzieci. Masz godność? To ją miej. Ale nie oceniaj osoby, które miały mniej zdolności, zaradności czy sprytu by przewidzieć każdą ewentualność w życiu. A już na pewno wiekszość z nich nie zasługuje na takie bezpardonowe najazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja teraz nie pracuje
W czasie 20 lat malzenstwa pracowlam tylko 7lat .wychowuje dzieci i dbam ogolnie o dom. maz zajmuje sie zarabianiem pieniedzy.w razie rozwodu tez bym sie starala o alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze przykład mojej koleżanki. Ona nauczycielka. Męża poznała na studiach. Oboje pracowali jako nauczyciele. Ale pojawiła się możliwość założenia własnej firmy. Początki były bardzo trudne, firma nie przynosiła dochodów. Postanowili, że ona zostanie nauczycielką bo z czegoś trzeba żyć, a on zajmie się firmą. Praca w firmie pochłaniała mu mnóstwo czasu więc cały ciężar utrzymania rodziny spadł na nią. Etat w szkole, udzielała korepetycji a jeszcze wieczorami prowadziła księgi firmowe. Po jakimś roku zaczęli się odbijać od dna. Firma zaczęła przynosić dochody. Postanowili jednak, że ona szkoły nie zostawi, bo nie wiadomo co się może zdarzyć i jakieś zabezpieczenie jest im potrzebne. Po 12 latach firma prosperuje doskonale, przynosi miesięcznie 30 - 40 tysięcy. Tyle tylko, że on stał się teraz wielkim panem biznesmenem i żona przestała w jego odczuciu pasować do obrazka. Znalazł sobie 23 letnią dupencję i zostawił rodzinę. Firma jest formalnie na niego. Ona zarabia 1600 zł. I co teraz? Ma się unieść honorem i nie czepiać się faceta? Dorobek życia oddać dupencji? Koleżanka domaga się 10 tysięcy alimentów dla siebie. Nie ma prawa? To nie jej? Ma zyc za 1600 złotych? Może oczywiście domagac się połowy firmy. Ale on nie chce się dzielić twierdząc, że to tylko jego. O początkach zapomniał. Zresztą ona przestała prowadzić księgowość dopiero jakieś trzy lata temu. Proszę mi powiedzieć drogie obrończynie męskich portfeli, co ma zrobić moja koleżanka? No, ale na szczęście prawo w naszym kraju jest po jej stronie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesli sie nie rozwiedzie z nim
Oficjalnie jest zona i ma prawo do tych pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mova
Droga Pani mimosa pudica , widzisz, moje pytanie było inne niż Tobie się wydaje :) i przykro to pisac, ale wcale mi na nie nie odpowiadasz :) nie prosilam o opinię na ten temat, nie pytałam "co o mnie sądzisz"- zwróciłam się do kobiet, które maja alimenty z pytaniem jak to jest i koniec. Nie chchę Twoich rad, bo mnnie nie obchodzą, skoro musisz mnie oceniac, rób to, ale zachował prosze dla siebie :) bo mnie nie znasz, a prawo, które mówi, ze alimenty na byłego małżonka są uzasadnione w pewnych przypadkach- to prawo- niech Tobie się nie podoba- nie musi. Oczywiście kiedyś, jeśli Ciebie spotka akcja taka jak opisana powyżej o małżeństwie nauczycieli (czego wcale Ci nie życzę, to uwierz mi traedia) to OCZYWIŚCIE nic "od niego nie będziesz chciała" i choćby zostawił Cie na minusie, z długami i dziećmi po rozwodzie, to zeby zaciśniesz, będziesz jadła chleb z margaryną, ale "po jego kasę nine sięgniesz" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
tak ja nie mam rozwodu mąż po 31 latach małżeństwa związał się z ladacznicą na okolice ale o 3o lat młodszą ale mam 5oo zł alimentów i nie jest to żadna łaska bo takie są przepisy prawa .Piszecie że żona powinna wiedzieć że ryzykuje pozostając w domu a cholera jasna pan mąż decydując się na czwórkę dzieci myśli że krasnoludki je wychowają .Ja mężowi poświęciłam 31lat życia bo to taki co to herbaty sobie nie umiał zrobić a dzieci wychowałam tak że troje skończyło studia wyższe a jedno średnie w domu jest cięższa praca niż na niejednym etacie.I jeszcze jedno żona to nie pies że jak się zestarzł to trzeba wymienić porządny pan to nawet psa dochowa do śmierci .Jeśli z winy męża pozostaję w trudnej sytuacji to do śmierci nawet po rozwodzie będzie musuiał mi pomagać finansowo i mam do tego też moralne prawo po tylu latach.To suka utrzymanka jest młoda i niech idzie do pracy a nie dorwała starego jelenia a młoda dla starego to jak książka dla ślepego wsyscy czytają tylko nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie przeraża, że kobieta kobiecie wrogiem :( Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ... !!!!!! Orzeczenie o winie powinno skutkować tym, że małżonek winny rozpadowi małżeństwa, zabiera swoje osobiste rzeczy i zaczyna życie od nowa - skoro stare życie mu się znudziło. Alimenty na dzieci w większości przypadków są żałosną jałmużną i oczywiste jest, że rodzinie status się pogarsza. I do cholery !! Praca w domu jest ciężką pracą z nieunormowanym czasem pracy i do tego nie zapłaconą... Z różnych powodów kobiety pozostają w domu, w większości przypadków, które znam to nie była samowolka kobiet, ale wspólne ustalenia z mężami...I w wielu wypadkach to \"niepracowanie\" wyglądało tak jak opisała przypadek koleżanki Phii. I w takich wypadkach po ch... honor, duma , amicja ?? jak zwał tak zwał . Next bardziej bez honoru jest bo: nie dorabiała się wspólnie, nie musiała ponosić kosztów wielu wyrzeczeń na dorobku i żyje z dorobku cudzego... Polecam fajną lekturę Małgorzaty Domagalik \" Siostrzane uczucia \", może co niektóre Panie spojrzą trochę bardziej z empatią na życie innych kobiet... Pozdrawiam :) PS Dla tych co zaraz mnie przyatakują : - pracuję - mam nastoletnia córkę - rozwód z orzeczeniem o winie exa - mam w dupie kasę exa choć nie opływam w dostatek a w małżeństwo więcej włozyłam niż wyjęłam - jestem wdzięczna next , że sobie wzięła ex , bo pewnie sama nie zdobyłabym się na ten krok aby zostac ex :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UZANNA153
Phi masz rację popieram Cię facet to nie święta krowa i też odpowiada za założoną rodzinę i wydane potomstwo.Co ma wspólnego honor z utrzymaniem dzieci to z zasady żona je wychowuje i powinna się starać aby nie odczuły że trafił się im nie odpowiedzialny ojciec a może jak mu się znudziły to je wymorduje i nie będzie musiał na nie płacić .INFORMUJE JESZCZE RAZ ALIMENTY TO NIE DOBRA WOLA TO OBOWIAZEK I NAWET PO ROZWODZIE JESLI JEST TO Z WINY MEZA A STANDART ZYCIA SIE OBNIZYL. A KLASE TO MA TEN CO JEST WIERNY ZONIE RAZEM WYCHOWUJE DZIECI A SWOJEJ RODZINY NIGDY NIE ZAMIENI NA ZADNA DUPODAJKE ALE MLODA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UZANNA153
I JESZCZE JEDNO KOBIETY NIE SIEDZA W DOMU BO ZARAZ DJABLI MNIE WEZMA TYLKO CIEZKO PRACUJA BO PROWADZENIE DOMU JEST TEZ PRACA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do phii
kolezanka ma prawo domagac sie połowy firmy a nie alimentów miesiecznie 10 tys. jak dostanie kase niech otworzy własna firmę i niech pracuje na siebie. Co to za pomnysł zeby ktos miesiecznie na kogos pracował.???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zzuzanna153
nie z kazda zona da sie siedziec i wychowywac dzieci. Nie zawsze maz odchodzi do innej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem z jakiej racji
tak się podniecacie tym, jak to cięzko pracujecie w domu. Zdejecie sobie sprawę że keobietom które pracują na etacie też SAMO się nie posprząta, SAMO się nie ugotuje, dzieci też same się nie wychowają. Robicie z siebie Bóg wie jakie męczennice a wasz los jest bez porównania prostszy od kobiet które pracują na etacie, prowadzą dom a często jeszcze dorabiają zleceniami po godzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne.tobie nikt nie kazal
Pracowac na etacie!!! to odwal sie!! Nawet nie skomentuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem z jakiej racji => sama pracowałam zawsze, nieraz nadgodziny waliłam, ciężko mi było... ale nie gardzę kobietami siedzącymi w domu - nieraz nie z wyboru ale z musu np. problemy zdrowotne dziecka i brak pomocy bliskich... Różne są przypadki, zdarzają się i owszem lalunie co uwielbiają żyć w złotej klatce, ale o takich tu nie mówimy..tylko o normalnych kobietach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie pracuje . leze sobie
Ja wyszlam za maz w wieku 20 lat. urodzilam jedno dziecko potem drugie a za 3lata blizniaki wiec o zadnej pracy nie bylo mowy.ale pracujac w domu przy 4 dzieci rzeczywiscie lezalam sobie do gory d... mamy firme de facto po moim ojcu i ja pomaqam mezowi w wolnych chwilach. ale oczywiscie w razie rozwodu wyciagne lape po cudze?raczej po swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitał
największym kapitałem w małżeństwie są kwalifikacje kariera i wypracowane możliwości finansowe, jeśli to taki kapitał stał się udziałem męża dlatego że żona mu to umożliwiła bo tak uzgodnili, bo zajmowała się dziećmi domem i wszystkim swoją bardzo ciężką pracą, to chyba oczywiste że ten kapitał należy też do niej do końca życia, od tego nie można się rozwieść. Jak to , odejść z najważniejszym kapitałem i okraść żonę z jej inwestycji całego życia? Wy tylko myślicie o podziale majątku materialnego, a jak chcecie podzielić majątek niematerialny - ten kapitał? przecież to też jest własnością żony, ma do tego prawo, to inwestycja jej ciężkiej pracy, inwestycja jej życia, a alimenty to okruch w porównaniu z kradzieżą kapitału niematerialnego małżeństwa. I jeszcze next która chce korzystać z tego co kradnie żonie. A facet niech nie zapomina o ciążącym na nim zobowiązaniu, bo zobowiązał się dobrowolnie uzgadniając z żoną podział obowiązków że dom i dzieci i praca po jej stronie, a kariera i zwiększanie możliwości zarobkowych po jego stronie ale cel wspólne dobro, z tego nie ma wycofania się. Najpierw niech spłaci podjęte zobowiązanie., i odkupi od żony to co zainwestowała w niego. A może gdyby żona wystawiła mu rachunek za każdą czynność wykonaną w domu i przy dzieciach i dla niego, po stawkach rynkowych ,to okazałoby się że nie jest w stanie zapłacić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29.07.2008] 11:58 do phii kolezanka ma prawo domagac sie połowy firmy a nie alimentów miesiecznie 10 tys. jak dostanie kase niech otworzy własna firmę i niech pracuje na siebie. Co to za pomnysł zeby ktos miesiecznie na kogos pracował.??? A słyszałaś o inwestorach? W spólkach giełdowych ludzie kupują akcje i mają za to wypłacane dywidendy. Wkładają raz, dostają dotąd, dopuki mają akcje. Ona inwestowała swój czas, pracę i pieniądze przez 12 lat. aby mieć zabezpieczenie na starość. Razi Cię słowo alimenty? To myśl o tym jak o dywidendach. Myślisz, że łatwo jest otworzyć nową firmę i trafić na rynek? Wiesz ile firm bankrutuje? Dlaczego to ONA ma rezygnować ze swojego zabezpieczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tym jak facetowi odbiło nawet nie będę pisać, bo to szok jest. Kiedyś taki nie był. Pieniądze potrafią zrobić z ludzi potworów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mowy;)) Wiesz kazdy ma prawo ulozyc sobie zycie od nowa;)) Masz prawo ale do alimentow na dziecko.,które i tak nie beda male jak pracuje za granica nie badz zachlanna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Mova pozdrawiam Cię i zgadzam się z Tobą nie ma sprawiedliwości to ja zadbałam i wiele sobie odmawiałam aby Pan mąż ukończył szkołę średnią.Ja miałam ukończoną jednak przepracowałam 10 lat po likwidacji zakładu nie miałam możliwości podjęcia pracy a mąż twierdził że może mi odpisać notarialnie połowę dochodu abym kiedyś nie została bez dochodu dziś pomieniał się z panienką na rozumy zabrał pieniądze z konta i gra bohatera bo wyrwał młodą tylko że to śmieć a moją winą jest że w wieku 54 lat bo tyle mam 3o lat syn najstarszy nie mam 2o lat.Po 31 latach rozum mu odebrało a ja kilka chorób przewlekłych spracowana i zmęczona gdzie dziś dostanę pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×