Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mova

alimenty na byłą zonę

Polecane posty

Gość iga61
Jesli jestes w ciezkiej sytuacji, tzn. pogorszyly ci sie warunki zyciowe to mozesz starac sie o alimenty od bylego meza, jeden jeszcze warumek, rozwod musi byc orzeczony z jego winy. Znam pewna pania ktora uzyskala alimenty od bylegp meza. trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz pelne prawo starac sie o alimenty na siebie (zakladajac ze mova jest byla zona a nie bylym mezem chcacym sie wykpic od placenia) jesli: a) znalazlas sie w skrajnej nedzy a rozwod jest z obopolnej winy b) obnizyl sie Twoj standard zyciowy (co naturalne jak jedna pensja odchodzi, czesto zreszta wieksza) a rozwod jest z winy drugiego wspolmalzonka. Nie masz prawa starac sie o alimenty na siebie tylko i wylacznie w sytuacji rozwodu z Twojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasożyt-mów jak chcesz
ja też będe się starać o alimenty na siebie. I uważam, że robie bardzo słusznie i nic mi to z honoru i dumy nie odejmie. Więc mężczyźni skończcie pierdolić. Kobiety do boju, trzeba ciągnąć ile się da od tych gnoji. Przypominam, że alimenty byłej żonie płaci mąż który przez SĄD zostanie tylko i wyłącznie winny rozpadowi małużeństwa. WIĘC O CO KAMAN?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-Tam
w dupe mnie cmoknij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e--Tam
autorka ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była zona
smutne jest tylko to że ten kto wyzywa innych od pasożytów jest właśnie kimś takim , może właśnie w ten sposób podnosi swoje morale ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantazja12
smutne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he1976
Tak,smutne. Smutne, pozbawione dumy , honoru i własnej wartości pasożytnicze osóbki liczące na mannę z nieba lub kasę od byłych partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejzpierwszego
powinni wydruk tego topicu pokazywac chlopcom na WDŻWR.... zeby zaden nie wpadl w przyszlosci na taki glupi pomysl jak slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corkabardzo
mamy z mamą ten sam problem co wiele z Was. mój tato zmarł gdy miałm 7 lat. mama wyszła za mąż powtórnie. związala się z człowiekiem dość majętnym, choc i ona była z bogatego domu (tato zresztą też zostawił jesj sporo) włozyła swoje pieniądze więc we wspólny interes z nowym mężem. wszystko było cudnie. przez 20 lat. potem zaczęło się sypać. teraz po 28 latach ojczym znalazł sobie 20 lat młodszą. mama załamana. mieszka z nami. nie chce od niego nic, ale wiem, że należy jej się dużo. bardzo dużo. teraz ma emeyturki 770 zl i jest bez dachu nad głową (tzn mieszka u mnie) kazałam jej wziąć - należy jej się ponoć pół majątku i być może alimenty. nie wiem. ona straciła ochotę na wszystko. ten dupek poblokował jej dostępy do kont, całą kasę poprzepisywał na swojego brata. niby on nie ma pieniędzy... nie mam pojęcia co zrobić. katastrofa. ona też ciężko pracowała - razem z nim współnie prowadziła firmę, dokumenty. ani do głowy jej nie przyszło ze taki numer wywinie jej stary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden co płaci
Ja płacę - 4000 na córkę (starałem się o prawo do opieki, ale nie dostałem), więc dobrowolnie zgodziłem się płacić na córkę, i nie widze w tym żadnego problemu. Nie widzę też żadnego problemu w tym żeby każda wolną chwilę spędzać ze swoim dzieckiem (o ile byłej żonie to pasuje, ale nagle stałem się "przestępcą" który nie może zbyt często własnego dziecka widywać. I robić to co robi ojciec, czyli kupować rowerek, zabierać do kina itp. Niestety nowa żona (=jej obecny partner), np. potrafi oddać rowerek i wybrac inny, bo ten ich zdaniem jest kiepski. Niestety, rozwód wzięliśmy bez orzekania o winie, bo chciałem mieć ten koszmar jak najszybciej za sobą. Zawsze dobrze zarabiałem, jeszcze przed ślubem zakończyłem edukacje, odpaliłem własną firmę, i osiągałem całkiem niezłe dochody. Radziłem sobie świetnie, praktycznie do ślubu mieszkaliśmy oddzielnie (dopiero na 3 miesiące przed ślubem wprowadziliśmy się do własnego mieszkania, które ja kupiłem, jak się potem okazało, bardzo dobrze zrobiłem że to było przed ślubem:) ) Moja żona pracowała zawodowo, zarabiała dość żeby się utrzymać, bez potrzeby ogladania każdej złotówki, a i na wczasy było ja stać od czasu d czasu. Normalna historia pracaownicy biura. Pracowała przed ślubem, troche po ślubie, aż do urodzenia córki. Po porodzie nie chciała pracować, a właściwie nie chciała wracać do starej racy, nowej nie mogła znaleźć. Nie było problemu, w tamtym okresie bez większego wysiłku byłem w stanie zapewnić rodzinie, jeśli nie luksus, to przynajmniej życie na poziomie wyższej klasy średniej, np urodziny dziecka dostała odemnie samochód taki jak się jej podobał (używany, 2 - letni PT Cruiser). Do pracy (jest tłumaczem) wróciła, ale dorywczo, założyła własną działalność (zyski ledwo przekraczały koszty - ale stac mnie było żeby pokryć wszystkie koszty i stałe obciążenia, byle miała świadomość własnych pieniędzy, niedużych, ale zawsze). Bywało że wyjeżdżała na tydzień do pracy, do tłumaczeń - a ja w tym czasie opiekowałem się dzieckiem. Teraz, jesteśmy po rozwodzie - bo znalazła innego. Szkoda, bo była kobietą mojego życia - ale nie będę niszczył jej, jeśli z innym będize szczęślwa. Na szczęscie, większość majątku pozostała "przy mnie" bo większość nabyłem przed ślubem. Niestety jej nowy facet jest muzykiem, w związku z czym znacząco obniżył się jej standard życia. Ślubu nie biorą, bo on jest bez rozwodu. Sąd zasądził mi po 3 latach od rozwodu 4000 pln alimentów na żone. ....... Niektózy argumentują że małżeństwo jest inwestycją dla kobiety. I tak jest w wielu wypadkach. Fianasowo pewniejszą niż ubezpieczenie, a uczuciowo możlią do olania. Tylko nikt się mnie nie pytał czy chcę żeby mi gotowała (sam potrafie, moge zjeść na mieście, zabrać ją do restauracji, nawet codziennie).. Chciałem sprzątaczkę (mieszkanie miało 120 metrów) to się uparła że to burżuazja. Chciałem pomoc domową, to samo było. DO dziecka chciałem wynająć opiekunkę (i nie hodzi o zrzucenie odpowiedzialności za dziecko na kogoś innego, tylko po to żeby mogła się uczyć lub pracować, co woli, tak na kilka godzin dziennie). Nie, tak wyszło. Za obopólną zgodą, bo było tak jak ona chce. Ale wszystkie kobiety wkład w utrzymanie domu uważają za inwestycję - pytacie mężów czy mają ochote na takie traktowanie? W chwili obecnej jestem na etapie wyzbywania się majątku, zwolnię kilkoro ludzi, zamknę firmę. Bo nie mogę żyć z tym że muszę płacić na utrzymanie obcego faceta. Poczekam rok, złoże wymagane dokumenty że jestem bez majątku, otworzę swojej córce konto inwestycyjne na przyszłość, sam wyniose się z kraju w którym Państwo pozwala na takie coś, a płacił nie będę. Córka nie zginie, była żona też, dopóki ma córkę na utrzymaniu - a potem niech zabiorę jej wszystko co zbuduje przez najbliższe 14 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Totalna bzdura,wymysł pasożytów i feministek. A niby z jakiego powodu ,a kim Ty jesteś ,a co rączki odpadły ,a może leniuszek się pojawił,a może ciągle za mało ,za mało za mało? A idź ,że i zarób sama na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Ps. a co to znaczy zajmować się domem,sprzątanie, gotowanie a ile czasu to zajmuje i jak często? A mąż w tej chałupie nic nie robi a ile to razy pani żona jednak żądała od niego zrobienia czegoś? Paskudne ,leniwe i chciwe babska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załosny biedak bez perspektyw
co mu żyłka pęka z powodu 300 PLN alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Skoro uważasz ,że mnie żyłka pękła to Tobie już chyba nie ma co pękać.Jeżeli 300 zł to taki pikuś ,to czemu o to walczysz,czy ja chcę coś od Ciebie? Raczej Ty chcesz coś od kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja o nic nie walczę
mój eks zna swoje obowiązki i bez łaski SAM płaci na dziecko 2000. A ci, co tak się żyłują o 3 stówy na własne dziecko są żałośni. A dla samotnej matki, te 3 stówy,to przedszkole dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Post dotyczy alimentów na byłą żonę nie na dziecko. 'Mąż zna swoje obowiązki".A Ty swoje znasz ? A może tylko prawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Em Anubi
do Zniecierpliwiony Kiedyś zostałam sama z synem, rozwód i porzucenie dla kochanki która miała dwoje swoich dzieci, była o 20 lat młodsza czyli argument nie do pobicia Miałam spore alimenty na siebie i syna, w pierwszych latach były niezbędne, bo przechorowałam to wszystko, właściwie ledwo przeżyłam, rodzina mi pomogła a ON tylko pieniądze, ale płacił dość chętnie bo pomagało mu na wyrzuty sumienia Z panienka ślubu nie brał, ale inwestował w nią i jej dzieci, dużo inwestował, prowadził bardzo dochodowy biznes ale na nazwisko kochanki bo ona tego chciała i tak się zabezpieczała przed moim synem, tak jej ufał, a sam oficjalnie był bezrobotnym, Gdy w końcu doszłam do siebie, powoli wykorzystałam swoje utalentowanie dla rozwinięcia swojej dochodowej działalności, a potem już bardzo dochodowej, syn dorósł a ja już też nie potrzebowałam alimentów na siebie. A potem wszystko się zmieniło, mój ex postarzał i zachorował, jako wieloletni bezrobotny nawet renty nie miał ani emerytury. I wtedy jego o 20 lat młodsza panienka wykopała go z domu, zaopiekowała się pieniędzmi i firmą, a jej dzieci w tym pomagały, te dzieci którym on tak dużo z siebie dał, które tak bogato materialnie zabezpieczył. Już niepotrzebny był panience stary i schorowany facet o 20 lat starszy, ona jeszcze używać życia chciała , nawet 1 grosza mu nie dała za całe lata pracy i dobrobytu. Kiedyś dawał mi alimenty co pomogło mi stanąć na nogi, poczuwał się do odpowiedzialności za mnie, zdawał sobie sprawę jak mnie skrzywdził..............pomogłam mu gdy znalazł się na bruku, schorowany i niezaradny...zapewniłam opiekę , leczenie , wikt i opierunek , i dach nad głową......dzięki pieniądzom które miałam, które zarabiam dzięki sukcesowi do którego on się przyczynił płacąc mi alimenty w trudnych chwilach. W czasie długiej choroby przez prawie 8 lat , jego panienka nie odwiedziła go ani razu, nie zadzwoniła do niego ani razu, jej dzieci również olały go. Byłam ja i syn, ale jakież my mogliśmy mieć dla niego znaczenie? Dziś już go nie ma. ALIMENTY ...bywa że kto daje ten otrzymuje, nigdy nie wiadomo co los przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Ale najczęściej jest dawanie z jednej a branie z drugiej strony bez żadnych skrupułów-ktoś kogoś takim kiedyś wychował a ten ktoś to powiela na dalsze pokolenia. Ja nie kwestionuję konieczności pomocy nawet osobom obcym ale nie może to się odbywać na zasadzie przymusu państwowego-czym innym są alimenty? Mam tu na myśli osoby dorosłe.Państwo nigdy nie będzie w stanie prawidłowo ocenić sytuacji a nakazując alimenty ,krzywdzi ,tak naprawdę dwie strony i ich potomków -co z takiego człowieka wyrośnie gdy widzi jak jego rodzic postępuje a jest to najczęściej matka .Później taki syn czy córka założy własną rodzinę i też do żadnego obowiązku nie będzie się poczuwać ,bo przyzwyczajone ,że mu się wszystko należy , a taka mamusia jak spotka to jej córkę lub syna nagle będzie zdziwiona i z szokowana ,jak tak można postępować oczywiście zapominając jak sama postepowała i dawała wzorzec odpowiedzialności za samą siebie nie mówiąc już o dzieciach.Każda pomoc musi wynikać z własnej woli inaczej pomocą już nie jest a jedynie jałmużną i to wymuszoną w postaci alimentów .Ja się pytam na jakiej podstawie a niby dlaczego? Oczywiście wszystkie te chciwe , leniwe i pozbawione wyobraźni babska wymyślą 100 argumentów swoja drogą ciekawe jakie?.Czemu to ma służyć i czemu tak naprawdę służy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony = masz straszny żal do jednej kobiety - czyt. ex żony, a wylewasz pomyje na wszystkie rozwódki. Czytaj z uwagą, rozmawiaj z ludźmi w realu - zauważysz, ze nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Ja tez mogłabym tutaj wrzucić swoje żale i wszystkich facetów exów do jednego wora...ale tego nie zrobię.... Nie wszyscy są tacy jak mój ex i jak Twoja ex... Nie każde dziecko traktuje rodzica jak skarbonkę... Nie każdy zdradzacz jest sukins... i nie każda kobieta żeruje na alimentach i puszcza faceta w przysłowiowych skarpetkach... To nie miejsce na rozwiązanie Twojego problemu, a dowalanie każdej osobie, która jest po drugiej stronie to nie jest dobra terapia.... Nie rozwiążesz swojego problemu tutaj.... ROZMOWA , DIALOG - OWSZEM, ALE Z EX ŻONĄ I SWOIM DZIECKIEM!! Ja wyznaję zasadę - Dla chcącego nie ma nic trudnego..... Znam osobiście kilku ojców, którzy wygrali opiekę nad dziećmi , ale oni naprawdę chcieli ją wygrać... a nie lamentowali, ze prawo do dupy....Oni naprawdę kochali dzieci i walczyli do upadłego o wychowanie ich....a pieniądze???? ...gentelmani o pieniądzach nie rozmawiają ....:) EM ANUBI => wielki pokłon w Twoją stronę za przytoczoną historię.... Myslę, że każdy powinien Twoją historię przeczytać ... i nie zapominac o tym, że jestesmy przede wszystkim LUDŹMI!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też uważam że
zniecierpliwiony to zwykła męska szmata i pyskacz bo znam kilku ojców, którzy poradzili sobie z "wrednymi" byłymi żonami i wychowują swoje dzieci, ale on te dzieci naprawdę kochali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do EM ANUBI
jesteś dobrym człowiekiem, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyrosłam z alimentów
Panie ojcze zniecierpliwiony Ja byłam takim dzieckiem które własciwie miało tylko alimenty a nie ojca Ale dla mnie te alimenty to był namacalny dowód że ojciec myśli o mnie, że pamięta i wierzyłam że jednak mnie kocha bo jakby nie kochał to nie płaciłby alimentów na moje utrzymanie, żyliśmy skromnie ale jakby nie było tych alimentów to chyba byłaby nędza i głód. Do dziś alimenty od ojca kojarzą mi się z tym że"jednak mam ojca i jednak on myślał o mnie" a to dla mnie było bardzo ważne. Dzięki tej pozornej obecności ojca w moim życiu (poprzez alimenty) cięgle kochałam ojca i pozostał kimś ważnym. A w sumie w dzieciństwie odwiedził mnie tylko kilka razy, co kilka lat. Dziś jestem dorosła i wiem od ojca jak to się działo. Kobieta dla której nas porzucił ,była bardzo dominująca i władcza, a on głęboko pod pantoflem, nic nie mający do powiedzenia, słaby i bezwolny był, jedyne w czym był nieustępliwy to to płacenie alimentów, i za te alimenty miał piekło od tej swojej kobiety. Kiedyś wydawało mi się że to kobiety nie potrafią wyrwać się z toksycznego układu pełnego przemocy, ale dotyczy też to facetów. Ona nie pozwalała mu spotykac się z dzieckiem (ze mną). Jako dorosła w czasie mojego spotkania z nim w jego mieście , byłam świadkiem przemocy fizycznej jaką ona zrobiła mojemu ojcu za to że się spotkał ze mną, wręcz pobiła go i pogoniła do domu, to było makabryczne, a on zastraszony i kulący się przed nią, a o wyzwiskach do mnie to nawet szkoda gadać. Litować się tylko, dało do myślenia. A wię zniecierpliwiony, piszę ci to , aby ci powiedzxieć, że bywa też jak u mnie, że alimenty były dla mnie dowodem że ojciec jednak myśli o mnie i pamięta, i nigdy nie spowodowały we mnie postawy że wszystko mi śię należy, ani moja mama nie traktowała alimentów jako sposobu na życie, jako należną kasę, ale gdyby nie te alimenty to nie wiem jakby sobie poradziła bo żyliśmy bardzo skromnie, tak ledwo ledwo mimo starań i ciężkiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Ciekawe rozumowanie,zawsze można usprawiedliwić swoje żądania,roszczenia,nawet bandzior ma jakieś wytłumaczenie swojego postępowania.A może należy pomyśleć w inny sposób. Ot chociażby taki ,jeżeli rodzic chce być obecny w życiu dziecka to będzie mu pomagał bez żadnego przymusu alimentacyjnego inaczej bowiem nie jest to pomoc a zmuszanie do określonego zachowania,raczej nikt nie lubi być do czegokolwiek zmuszany,nie sadzę zatem ,że sprawiało mu to ogromną przyjemność raczej przykry obowiązek,pytanie też w jakiej roli Ty występowałaś w życiu rodzica -biorcy czy i dawcy? Oczywiście zależy to również od wieku dziecka i jego wychowania przez drugiego rodzica ,jednak w miarę dorastania należy i trzeba czegoś od dziecka oczekiwać,na pewno nie postaw roszczeniowych i braku odpowiedzialności czy zwyklej przyzwoitości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Ps przypominam też ,że post dotyczy alimentów na byłą żonę. Łatwo sobie wyobrazić jak taka żona była odpowiedzialna za dzieci ,rodzinę w sytuacji gdy nie potrafi być odpowiedzialna sama za siebie i jak te dzieci mogły zostać wychowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz zniecierpliwiony
trzeba było nie zapładniać i zrezygnowac całkowicie z seksu, i wtedy nie miałbyś problemu z alimentami na dzieci A jeśli chodzi o alimenty na żonę, to trzeba było się nie żenić i nie obiecywać kobiecie wspólnego życia miłości i wierności.......reszta to są konsekwencje twoich wcześniejszych wyborów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Zniecierpliwiony
Najprawdopodobniej taka żona była jak najbardziej odpowiedzialna za rozwój i wychowanie emocjonalne dzieci, odpowiedzialna za całą rodzinę i doskonale sobie radziła i nad tym bardzo ciężko pracowała, ale niekoniecznie zajmowała się odpowiedzialnością ekonomiczną bo pewnie po uzgodnieniu z mężem to on chciał zając się stroną ekonomiczną i zarabianiem pieniędzy na rodzinę.......zarabianie pieniędzy jest czymś łatwiejszym i faceci tak wolą niż się trudzić przy dzieciach i domu. A ty się zastanów nad tym czy doskonale zarabiający facet zdolny do ponoszenia odpowiedzialności pieniężnej...ale jednocześnie rozwiązły degenerat , wygodny i egoistyczny .który ma gdzieś żonę i dzieci...czy taki facet jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za wychowanie i zajmowanie się dziećmi? Coś ci się myli z tym dyskredytowaniem wartości żony której wartość sprowadzasz wyłącznie do strony finansowej Trzeba było starać się wczesniej i stworzyć żonie możliwości aby mogła rozwijać niezależność finansową, to teraz nie miałbyś koniecznej alimentacji (mogłeś ty siedzieć z dziećmi i zajmować się domem aby ona mogła robić karierę i wypracować sobie intratną pozycję finansową)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja uważam
Najlepszym rozwiązaniem byłoby oddawanie dzieci do domu dziecka. Jeśli matka uważa, że alimenty są sposobem na życie. Sama nie potrafi zadbać o ich utrzymanie. Tak powinno być, zabierać rozwódkom dzieci na jakiś czas, by zrozumiały że muszą ponosić odpowiedzialność za nie nie tylko rządać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×