Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wnuczkaswegodziadka

Przykra starosc. Demencja starcza. Zrozumiec Dziadka...

Polecane posty

Gość teraz jedyne co Ci pozostalo
to pelne zrozumienie, empatia i czulosc. Kiedys bedziesz go pamietac tylko takim jakim byl, przed choroba. Starosc jest okropna. Na pewno przychodza momenty, ze Twoj dziadek tez jest tym mocno zirytowany. Bo to nie jego wina :( Pewnie jak odejdzie byc moze poczujesz chwilowa ulge, poki bedziesz miala w pamieci te ostatnie trudne lata. Ale nie miej z tego wyrzuutow sumienia. Bo Twoj dziadek na pewno tez poczuje ulge, czy raczej jego dusza, uwolniona ood tego ciala w koncu... Potem te ostatnie lata odejda w zapomnienie i bedziesz go pamietala takim jakim zawsze byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz jedyne co Ci pozostalo
wnuczka nie swojej babci---> To smutne, ze tak o tym piszesz. Ta kobieta tez nie bardzo wie juz co sie z nia dzieje. W dodatku faktycznie jestescie zobowiazani do opieki w takiej sytuacji... Moja mama opiekowala sie swoja tesciowa, gdy ta niedomagala juz. Tez kilka ostatnich, bardzo trudnych lat. Poswiecala jej czas, uwage, czasem zdrowie. Mimo, ze nigdy niczego dobrego od niej nie zaznala. I zadnej wdziecznosci nie oczekiwala (i nie otrzymala). Zreszta zadnej gratyfikacji materialnej tez. Ale nigdy nie narzekala i zlego slowa nie powiedziala. Jak ktos sie nie nadaje do opiekoewania sie starsza osoba to tego nie robi i tyle, bo wyrzadzacie szkode sobie, tej kobiecie i calej rodzinie. Wynajmijcie kogos do pomocy po prostu i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła synowa
Witam i współczuję,ja mieszkam z teściową,która obecnie ma 75 lat ja po 30 i uwierzcie jak mi ciężko chociaż nigdy jej nie usługiwałam poniewaz jak próbowałam np obiad podać czy wspólny ugotowac to ona demonstracyjnie gotowała dla siebie i synusia bo moj był zle ugotowany i zawsze tak jest i było wszystko zle z mojej strony....mamy dwoje dzieci w wieku szkolnym maz pracuje ja tez ale....ja nie mam prawa skarzyc sie ze jestem zmeczona jestem przez tescoiw traktowana jak intruz i dziadówka oczywiscie tez wszystko z domu wynosi i rozpowiada jacy my zli jestesmi i niegospodarni kłamie na kazdym kroku ,nieraz mi napluła dosłownie napluła na twarz jak jej zwrociłam uwage ze zle sie zachowuje w domu jestem czarna owca ktora ja okrada i na nic nie zasługuje i mogłabym ksiazke napisac......nie zwracam na nia uwagi moj maz tez po uwierzcie jak jedna osoba potrafi nakłamac i zepsuc relacje rodzinne to naprawde ciezkie i poki macie szanse ludzie to wynajmijcie opikunke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła synowa
rozumiem starość starością ale moja tesciowa naumyslnie mnie tepiła i jest coraz gorzej niestety ,Gdybym mogła cofna czas napewno nie zgodzilabym sie z nia zamieszkac-tyle wyzwisk na mnie wulgarnych...maz sie nie przeprowadzi jedynie musiałabym wyjsc sama z dziecmi ale szkoda mi dzieci tutaj maja szkołe kolezanki....tylko dzieci bym skrzywdziła nie potrafie.Ludzie apeluje do was poki nie macie dzieci to nie decydujcie sie na mieszkanie ze starsza osoba pod jednym dachem bo to zniszczy wasze zycie i psychike stracicie najlepsze lata zamiast zyc to codziennie bedzecie sie zastanawiac kiedy i o ktorej wrocic do domu,kiedy wejsc do kuchni i czy przypadkiem nie lejecie za duzo wody do wanny itd....rozumiem ze szanuje sie starszych ale sa granice ,swiat sie zmienia.sa inne czasy a starsi tego nie rozumieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam starsza znajoma ktorej moja rodzina pomagala przez wiele lat. Ostatnie 5 lat stala sie straszna. Oskarza wszystkich ze chca ja okrasc, ze pielegniarka ktora do niej przychodzi specjalnie gotuje jej to czego ona nie lubi (chociaz wiem ze sama daje je produkty), twierdzi ze wiekszosc jej znajomych siedzi w wiezieniu i ja obgaduje. Najlepsze co mozesz zrobic to rozumiec ze ta choroba jest jak kazna inna np. rak. Bo to tylko zaburzenia pracy mozgu dziadka. Nie ma to nic wspolnego z jego wola, charakterem ani miloscia do ciebie. Trudno sie przestawic na takie myslenie, widze ze na sile probujesz przywrocic dziadka no normalnosci, i boli cie ze on nie zachowuje sie normalnie.To blad. Gdyby dziadkowi obcielo rece w wypadku, nie mialabys zalu ze nie sklada dlugopisow. i nie oczekiwalabys ze odrosna.Gdyby utracil mowe, nie byloby ci przykro ze z toba nie rozmawia. Wiec zrozum ze w tym wypadku po prostu utracil rozum i to co robi nie jest z nim zwiazane. i nie staraj sie na sile widziec w nim sladow tego dawnego czlowieka. bo wtedy kazdy objaw jego choroby bedzie cie bolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła synowa
jak nie demencja to co to może być? może ktoś mi odpowie na to pytanie....nie tylko ja jestem synowa jest nas więcej i każda jest zła synowa wg teściowej ona 20 lat temu tez się tak zachowywała,najgorsze jest to ze ona zachowuje się jak by była psychicznie chora i ona NAUMYŚLNIE robi nazłość dzieci już jej nie zostawiam pod opieka bo ona buntuje je wmawia ze tatuś (jej syn)jest ważny jego trzeba szanować bo on ma więcej pieniążków mamy itd....ZA CO MAM SZANOWAĆ TEŚCIOWĄ? czy to demencja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka lat przepracowałam z chorymi , o których mowa, wiem, że to bardzo cięzki kawałek chleba i opieka nad takim pacjentem jest ciężka i bardzo obciążająca. Demencja nie jest kolejnym etapem starości, może, ale nie musi wystąpić. Warto też zróżnicować demencję starczą-otępienie, z depresją, oraz z chorobą alzheimera, często objawy są bardzo podobne, zaburzenia emocjonalne, zaburzenia logicznego myślenia, zaburzenia pamięci, mowy, a leczenie jest różne. Tak więc lecząc pacjenta z zespołem otępiennym podczas gdy cierpi on na głęboką depresję, na którą starsi ludzie zapadają z wielu przyczyn, są nieporadni, często zostają sami bez małżonków, mają niskie emerytury, nie osiągniemy zadowalających rezultatów. Nie polecam informować dziadka o tym, że przykładowo przychodzi do niego psychiatra, niestety do takich chorych trzeba podejść podstępem, tak więc przychodzi znajomy, który chciał dziadka poznać i porozmawiać z nim. Życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytajcie http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_urojeniowe a także doczytajcie o chorobie alzheimera, objawy są naprawdę bardzo podobne, właśnie ta agresja, buntowanie poszczególnych członków rodziny przeciwko sobie, wypieranie, zaburzenia emocji, napady manii. jezeli chcemy pomóc takiej osobie to trzeba czasami stanąć na glowie i mocno kombinowac bo to nie są pacjenci współpracujący, ale efekty przynoszą dużą uglę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz jedyne co ci pozostało !hm zbyt ułatwiasz sprawe nad opieka w stosunku do osob starszych,zchorowanych. zapewne nie zdajesz sobie sprawy ile kosztuje zakł. opiekuńczy dla tych osób realia polskie sa jakie są i dlatego borykamy sie z opieka w domu,skromna renta,emerytura a i dochód najbliższej rodziny nie jest w stanie pokryć utrzymania chorego w takim zakładzie to koszt około 2,5 tys. miesiecznie, nie wspomne,że tam by sie dostać też są kolejki nawet do 5 lat. nareszcie od lipca 2010 r, powstał twór taki jak pielegniarka długoterminowa,która co dziennie przez 1.5 godz. może nas wyręczyć w opiece nad obłoznie chorym - to nie kosztuje,a momoc wielka, umyje,oklepie,ogoli,przewróci itp,poprostu wszystkie czynności pielęgnacyjne - przedtem taka opieka byli objeci pacjeci paliatywni i terminalni. wiem jedno jeśli ktoś nie opiekował sie takim chorym to,to,że mówi rozumie to jest poprostu pusty frazes, nikt nie bierze pod uwagę osób które sie opikuje takimi chorymi pod uwagą co ich czeka - uzaleznienie od chorego,więzienie we własnym mieszkaniu - czas jest ograniczony i nie mozna nawet swobodnie wyjść na dłuzej jak godz.- dwie i zawsze jesteś gdzieś z "duszą na ramieniu"- nigdy nie ma spokoju i nie wiesz co zastaniesz jak wrócisz.więc nie mów,że jeśli nie nadajesz się do opieki takimi osobami to tego nie rób - co wtedy czeka babcię? ulica ? pomyśl za nim napiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Max Zander............... bardzo często ludzie starzy z natury są złośliwi, wynika to z tego,że żal im tego co juz mineło,nie moga pogodzić się np, z synową,że ona robi nie tak jak teściowa,że własny sposób na zycie,ma swoje sposoby ,metody gotowania,swój smak............. zazdrość,że młodość mineła bezpowrotnie,że od kogośjest w wielu sprawach zależna [ spróbuj poroznawiac z teściową o jej młodości ? zobaczysz jaki błysk w oczach dostanie] ale w tedy,gdzy to jest tylko starość i nie zakłócona żadną chorobą: udar,demencja,skleroza itp. Lenasi mówisz ciężki kawałek chleba oj tak,ale weź pod uwagę,że masz wiedzę fachową, a my zwykli smiertelnicy? jak skończy się leczenie chorego w szpitalu, przywiezie go karetka,sanitariusze wniosą na noszach chorego do domu i.............. tu sie zaczyna dramat,z nikąd żadnej wskazówki,porady,moje szczęście w nieszczęściu polegało na tym,że juz wcześniej opiekowaam się takimi [ leżącym] chorymi - więc za nim meża przywieźli miałam pokój wydzielony i przygotowany nawet łózko szpitalne na pilot[ ułatwienie],ponadto nikt nie powiedział mi,że pieluchy są refundowane,a nawet za darmo,że potrzebny jest materac przeciwodlezynowy i wiele takich niby nic nie znaczących spraw. przywieźli położyli i ty [Ja ] martw sie sama,jak podac insulone,jak przewinąć - w szpitalu robia to dwie osoby w domu jestemsama. pprzez pierwszy rok to nie wiedziałam jak sie nazywam, nie wiedzial co znaczy przespać noc i ktośmi tu powie,nie możesz to oddaj chętnie tylko za co? niestety starość Panu Bogu sie nie udała,a opiekując się chorą osobą stawiam siebie w miejsce chorego i tak to wszystko staram sie robić jak bym chciała by koło mnie robiono ale sorki im dłużej to trwa to sama po sobie widzę jak mi sił i cierpliwośći ubywa, nie wspomne o kosztach wydawanych na leki i środki przeciodlezynowe,które nie są refundowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trudny temat . I demencja i Alzhmeier mogą objawiać się agresją. Wiem jak trudno to pojąć i jakie są odczucia osób mało związanych emocjonalnie z chorym. Nie dam nikomu rad bo każdy przypadek jest inny, tak jak każdy z nas jest inny i inaczej wszystko odbiera. Wiem jedno, potrzeba CHOLERNIE dużo cierpliwości i dystansu a to jest najtrudniejsze .MAm to na codzień , więc wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz jedyne co Ci pozostalo
tak ale mieszkanie dziadka macie... Ja nie mowie, zeby oddawac go do zakladu... Ale skoro nie potrafisz go zrozumiec, wczuc sie w sytuacje i jedyne co potrafisz to utyskiwac no to widzisz inne wyjscie? Po co masz katowac siebie i swoja rodzine? Widocznie nie nadajesz sie do tego - nie kazdy sie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikok zgadzam sie z Tobą,że kazdy przypadek jest inny ale mimo wszystko każda nawet najmniejsza rada jest bezcenna, czasem nam wydaje się,ze juz wykozystaliśmy wszystkie mozliwości,a jednak jakaś rada,wskazówka innej osoby nam pomoże lub podsunie jeszcze inny pomysł.Z doswiadczenia wiem jedno,że opiekując sie tak chora osobą podpowiada mi rozum,intuicja i to działa,nie jestem juz bezradna jak byłam 4 lata temu, trzeba też mieć duzo odwagi w sobie i nie wolno biernie czekać na rozwój wypadków.rady jednak sa wskazane obecnie mam pielegniarke długoterminowa i co ? ona sama stwierdziła,że bardzo duzo nauczyła sie odemnie,pani miła sympatyczna ale bogata w teorię,a u mnie miała okazje zderzyć sie z praktyka,której wcześniej nie znała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po wielu miesiącach wojny spasowałam. Wiem, ze nic nie zdziałam. Jestem spokojna, i ten spokój udziela się mojemu podopiecznemu. Nie dyskutuję , czasem szukam jakichś głupot w czasie kiedy nie mam na to ochoty. Traktuję go jak dziecko , nawet nie, dziecko prędzej zrozumie. Przedmiot ? coś , ktoś kogo nie skrzywdzę. bo beze mnie nie da sobie rady. Jest i nie mam na to wpływu.Ośrodek ? narazie nie wchodzi w grę. Rozumiesz? przestałam walczyć, tłumaczyć , przekonywać. Pokora wobec choroby ? moze - sama nie wiem. Nie wiem co będzie za kilka dni, idzie na poważną operację. Opieka potem? koszmar - pracuję i nie zrezygnuję. Jak nie dam rady trzeba będzie pomyśleć o osrodku. Trudno, czasem nie ma innego wyjścia. Musimy to zrozumieć.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mieszam żadnych schorzrń,ani alchauimera,ani demencji ze złośliwością, poprostu to sa ludzie chorzy inaczej i "cofają sie w rozwoju"- tych ludzi nalezy traktować jak bardzo małe dzieci odnośnie złośliwości "Nie sądzę że z natury złośliwi tylko ze teraz wielu jest staruchów złosliwych nie tyle ze względu na to że są starzy" a może sa złosliwi bo my w jakimś stopniu się do tego przyczyniamy? brak szacunku dla wieku, zachowanie sie młodzieży [wynosi to z domu] w stosunku do starszych w zasadzie bezbronnych w obecnym swiecie ludzi? może własnie ich złośliwość jedyny spisób obrony to jest głębszy i wart przemyslenia temat! Sama nie wiem jaka będę kiedyś juz łapię sie na tym,że chyba gorzknieje: opieka nad chorym brak kontaktów z ludźmi, itp sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejjjjjjjj
Czy wasi chorzy nie korzystają z basenu/kaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka nie swojej babci
Sadze, że tatarka1 nie wie jeszcze jak bardzo zołsliwy może byc stary czlowiek z demencja, bo wowczas nie mialaby ani czasu ani sil na to by temat glebiej analizowac. Tatarka1 zrozum, ze kazdy przypadek jest inny, ja tez sadze ze szacunek nalezy sie starszemu, ale i opiekun jest czlowiekiem i tak nalezy go traktowac. Osoby z demencja traktuja opiekuna jak wlasnosc, niewolnika. Gdyby ktos zachowywal sie tak jak babcia w stosunku do nas w swoim zakladzie pracy, mialby sprawy o mobbing! Pozdrawiam i zycze wytrwałości, ps.polecam forum: http://www.forumpediatryczne.pl/forum/vt,0,407,24692,80,demencja-starcza-alzheimer-bezradnosc-rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkowicie się Tobą zgadzam . I to nie ma nic do uczuć jakie mamy w stosunku do takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...i kropka kurka
Max..dziękuję za Twoje wypowiedzi w topiku o raku. Zanotowałam niektóre rzeczy. Temat demencji a raczej objawów postępujacego porazenia nadjądrowego tez jest mi niestety znany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej, ja pracowalam kiedys z
ludzmi z demencja gdy robilam wolontariat, ktory byl mi potrzebny na studia. Ludzie z demencja nie zmieniaja sie, tzn nie ida w ta 'dobra' strone. Demencja z czasem stopniowo postepuje, tj. jesli ktos w wieku 70 lat zachorowal, juz sie nie cofnie do stanu sprzed choroby, ale niestety bedzie coraz gorzej. Najlepszym wyjsciem (dla chorego i rodziny) jest wyslac taka osobe do domu opieki - i to nie z nienawisci dla osoby chorej, czy dlatego zeby pojsc na latwizne. W takich domach osoby sa pod stala opieka, sa przewijane, karmione (pozniejsze stadium), raz na jakis czas przeprowadza sie proste cwiczenia, typu wymachiwanie rekoma itd. wszystko to na krazenie. Osobiscie nie wyobrazam sobie co dzien 'uzerac' sie z chora babcia czy dziadkiem. Takie wyjscie jest najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej, ja pracowalam kiedys z
I jak juz pisalam - takie osoby potrzebuja STALEJ opieki, tak jak male dzieci, bo niestety czasami zamiast isc do przodu i rozwijac sie - czlowiek cofa sie w rozwoju. Szczera i bolesna prawda. Dodam, ze demencja nie dotyczy ludzi w podeszlym wieku tylko. Spotkalam takze przypadek 30 paroletniej kobiety z demencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka7
teraz chyba dopiero zaczynam rozumiec co sie dzieje z moim dziadkiem.od jakiegos czasu zachowuje sie wlasnie tak jak opisuje wnuczkaswegodziadka. zawsze bylo dobrze,wszedzie jezdzilam z dziadkiem,na wakacje,po babcie do sanatorium,w samochodzie bylam jego pilotem nawet.swiat poza mna nie widzial.az tu nagle z dnia na dzien zaczal opowiadac ze moi rodzice go okradaja,ze pieniadze mu gina i rozne przedmioty z domu. ze rodzice za jego pieniadze samochod kupili,telewizor i nawet ze moje wesele za jego pieniadze wyprawili. cos okropnego. moja mama pracuje jako agent ubezp i dzidek tez sie tym zajmowal. mama duzo mu pomagala w pracy a on dookola opowiadal ze mama go okrada,ze jest zlodziejka i ze jej nienawidzi. serce mnie bolalo jak to slyszalam. a mama jest chora na serce i jeszcze tego wszystkiego musiala wysluchiwac i sluchac w zasadzie nadal bo nic sie w tej kwestii w zasadzie nie zmienilo.teraz to tez objelo i mnie. urodzilam coreczke a dziadek widzial ja tylko raz. a mala ma juz roczek,nawet o nas nie pyta,tak jakby nas w ogole nie bylo.meza tez nienawidzi bo zekomo pousuwal mu wazne tel do klientow w komorce,chociaz maz nawet w rece nigdy nie mial jego tel. nie wiem jak to wszystko znosic.przeciez to jest jakis koszmar.prosze o rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wnuczka nie swojej babcim sorki ale wiem co mówię, nie wiem czy spotkałas się juz z takim powiedzeniem" chcesz to na złości ściane g....e tobie wysmaruje ?, albo talerz z jedzeniem machnięty i dywan zabrudzony,ściany doskonale wiem co mówię, niestety juz czwartą osobą się opiekuję i to były o ta obecna to sooby bliskie. na szacunek trzeba sobie zapracować? zgadzam sie z tym ale trudno mówić o szacunku do osoby obcej,której nie znamy,a karmimy ta osobę nawet tym,że nie ustapimy miejsca w autobusie,tramwaju, i jeszcze odpyskniemy,a przecież tej osoby nie znamy nie wiemy jaka naprawdę jest? staram sie zawsze zrozumieć tą drugą stronę i w wyobraźni staję sie tą starą ,schorowana osoba ii zastanawiam sie jak mnie będzie traktowac córka?, ja opiekując sie chorym! opiekuje sie takjak bym chciała bym mną sie opiekowano - jak bedę w takim stanie. musimy pamiętac,że ci ludzie czasami miewają luki w mózgu tu rozmawia normalnie pogodnie,a za chwilę coś tam w mózgu sie przeleje i gada od rzeczy,wmysla,złorzeczy itp. ktoś pytał czy nie stosuje sie basenów,kaczek hm to nie te czasy teraz sa pieluchy, sporadycznie kaczka,a jak sytuacja tego wymaga to sa cewniki zewnętrzne i nawet lekarza nie potrzeba żeby taki cwenik zmienic mówię to z autopsji. Lenka jedna rada tak jak opiekujesz sie rocznym swoim dzieciątkiem tak traktuj dziadka, a słowa wypowiadane ? cóż puszczaj mimo uszu bo inaczej sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada!!
Ja niestety mieszkam z babcią i dziadkiem. Oboje są po 80-ce. Dziadek jest w miarę spokojny, to że opowiada ludziom że go okradamy, bijemy i poniżamy to jeszcze nic. Gorzej zachowuje się babcia. Jest wobec dziadka opryskliwa, bluźni, wyzywa go. Wobec nas jest to samo. Poza tym nie pamięta wielu rzeczy. Nie potrafi przygotować sobie obiadu, przestaóła brać leki, śpi w dzień, chodzi po nocy, trzaska drzwiami, krzyczy. Nie potrafi się sama załatwić, nosi pampersy, które ciągle zdejmuje, ostatniu nawet cała wysmarowała się swoimi odchodami, a przy tym też zabrudziła całe mieszkanie. Nie pozwala się myć, krzyczy przy tym że chcemy ją zabić. Po prostu tragedia. Ja pracuję, mąż także i nie mamy czasu żeby się nimi zajmować, mamy na utrzymaniu 3 nastoletnich dzieci, nie wiem już co robić. Ostatnio zauważam że nie mam już siły tak dalej żyć...czy to kiedyś się skończy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczkanie swojej babci
Ja równiez przeżywam wysmarowane fekaliami podlogi i ściany w lazience, babcine odchody w zlewie, takze doskonale wiem co mowie. Kiedy poszlam do pracy, piewszego dnia udawala bardzo chora. Wtedy zrobila kupe w łóżku (choc nigdy sie jej to nie zdazylo ani wczesniej ani do teraz, a minely juz 2 lata) . 12 godzin lezala w lozku w swojej kupie bo nie pozwalala sie umyc i krzyczala do lekarza (ktorego sama wezwala pod moja nieobecnosc), ze nie moze sama byc w domu i ze nie wolno mi isc do pracy. Nawet lekarz stracil do niej cierpliwosc po 30 min. wizycie. Dopiero jak przyjechal syn by ja zobaczyc (zadzwonila po niego zeby widzial ze lezy w tej kupie), laskawie pozwolila mi sie umyc. A w nocy juz biegala jakby nic sie nie stalo. NIc nie powiedzialam, ale od tego czasu nie pozwalam soba manipulowac,bo robilaby to zawsze by uzyskac to co chce. To tylko jedna scena z zycia z babcia. Takze wiem co to zlosliwosci, i u mnie w domu poskutkowalo nie wspolczucie i zrozumienie dla takich zachowan tylko obojetnosc na nie. W naszym kraju oczekuje sie szacunku dla starszych, ale nikt nie pamieta o szacunku wogole, takim normalnym dla kazdego czlowieka. I nawet choremu na demencje mozna o tym przypominac. Pamietajmy,ze nie tylko chory ma uczucia, nie dajmy sie zwariowac! Pamietajmy o swoim zdrowiu, dystans, jasne reguly w domu i konsekwentne ich przestrzeganie oraz wyznaczenie swojego terytorium moga wiele pomoc. I choc zycie mam zwiazane z chorym na demencje to mam swoje zycie, jedno zycie! Pozdrawiam, nie poddawajcie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dom Dziennego Pobytu
Witam serdecznie, jestem tu nowa ale również dotknięta tym problemem co Państwo, 2 lata temu moja Mama przeszła pierwszy udar krwotoczny. Biopsja mózgu wykazała obecność płytek amyloidowych i nieuleczalną angiopatię amyloidową, pozostały dysfunkcje polegające na niezdolności orientowania się w czasie i przestrzeni, szwankowała krótka pamięć. Najbliższa rodzina - wyparła problem i udawała, że nic się nie dzieje (w najlepszym wypadku). Mama pozostawała Osobą ciekawą i aktywną tyle, że świat znajomych skurczył się błyskawicznie z uwagi na nowy rodzaj kontaktu jakiego wymagała i który - o czym wszyscy dobrze wiemy - niejednokrotnie przerasta nas - tych, którzy mają autentyczną chęć wsparcia Bliskich w tym ciężkim i trudnym okresie życia więc trudno się dziwić, że przerasta pozostałych. Chcąc zapewnić Jej aktywną opiekę szukałam możliwości form aktywnego, stymulującego, gwarantującego kontakt z ludżmi spędzania czasu. Nie znalazłam ale postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce i stworzyć miejsce, w którym powyższe miałoby szansę zaistnieć. W ubiegłym tygodniu, po kilku miesiącach przepychanek z urzędami, powyższe miejsce zostało dopuszczone do działania. Szczegóły znajdują się na stronie www.dompobytudziennego.com.pl Moja Mama w międzyczasie przeszła drugi udar krwotoczny i jest już osobą leżącą niemniej jednak była i jest inspiracją dla udzielania pomocy Osobom, które znalazły się w podobnym położeniu co Ona po pierwszym udarze. Dzięki Niej powstało właśnie miejsce, które ma na celu wesprzeć godne przeżywanie tej choroby Osobom dotkniętym nią bezpośrednio i Bliskim tych Osób. Wszystkich zainteresowanych formą dziennej pomocy swoim Bliskim zapraszam do kontaktu: info@dompobytudziennego.com.pl bądź telefonicznie pod nr 691 754 672. Przesyłam wyrazy szacunku ponieważ wiem jak to jest pozostać samotnie na placu tego ciężkiego boju, życzę dużo wytrwałości i siły! Wszystkich, którzy chcą i mogą skorzystać zapraszam do aktywnego budowania miejsca, w którym wszyscy będziemy się uczyć spojrzenia na to co nam przyniósł los z lepszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariabologna
jak trzeba zachowywac sie z osoba,ktora ma demecje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama 22
Wnuczkanie swojej babci -chc Ci podziekować za to co napisalaś, dla nas rodzin opiekujących i żyjących z takimi chorymi to rady są na wagę złota. Moj mąż widzę że manipuluje mną, stosuje szantaż emocjonalny (gdzieś sobie pojdzie, powiesi się itd) i tak z niczego, wystarczy że zorientuje się że ma problem z pamięcią lub inną przypadlość a tak go to doluje że odbija sobie na mnie.Nie mowiąc już o wymyślaniu niestworzonych rzeczy i oczywiście wszyscy są żli i potrafi mowić o tym godzinami. Fizycznie jest zdrowy ale w swojej wyobrażni jest chory na wszystkie choroby świata. Do lekarza specjlisty nie pojdzie choc ma skierowanie, leków bral nie będzie bo leki tylko trują i po nich dopiero jest chory. Rodzina nawet nie chce o tym wiedzieć , udaja ze nie slysza bo tak nie ma problemu.A ja nie wiem jak dlugo wytrzymam bo chory nie dość że sie nie leczy, wypiera chorobę to pijąc piwo uważa ze ono mu pomaga.Wiem że przedemną długa i ciezka droga, tym bardziej że maż nigdzie sam nie chce wyjść i najchętniej trzymałby mnie pod kluczem. Nawet jak wyjdę do sklepu na godzinkę to robi awanturę. Kiedyś w swej naiwności myslałam że wystarczy dbać o chorego i jego potrzeby a teraz wiem że nie wolno dac sie zmanipulować, szantażować ale jak zyc. To nie zycie , to meka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaMegasilna
Po raz pierwszy weszłam na Tę stronę i temat bardzo mnie poruszył. W styczniu tego roku moja matka złamała nogę (lewe udo) - ma 83 lata. W szpitalu złamanie zespolili płytką, miała być 1,5 tygodnia ale po tygodniu kazali zabrać do domu z powodu nieznośnego charakteru i ciągłęgo ględzenia, napominania innych itd. No i tu można zacząć opowieść, jak się położyła do łóżka, tak do tej pory nie ma możliwości ją ubrać w codzienne ubranie . Przez kilka tygodni na zmianę ze szwagrem przebywaliśmy 24 godz. ona spała, chrapała a my jak idioci całą noc czuwaliśmy. Bunt ! przychodziliśmy tylko na dzień (pampers,obiadki,sprzątanie i wysłuchiwanie awantur, jaka to on jest obłożnie chora, sparaliżowana. Wyzwiska których nie powstydziłby się "lump" Potem zabraliśmy jej pampersy bo rana super zagojona i lekarz kazał jej chodzić. Było wycie rehabilitantkę prawie pobiła i od tej pory nie jest poddawana rehabil. Przekonaliśmy się, że jak nas nie ma to lata po domu jak jesteśmy to "podaj, przynieś, pozamiataj". Nawet nie chce się uczesać, tylko ja mam to zrobić (akurat !) Chciałam wyprowadzić na słoneczko - figa ! tera przychodzimy rano robimy śniadanie, obiad w termos a ona cały czas wrzeszczy, że jest sparaliżowana, że jestem wyrodna córka. Czy to demencja? czy wykombinowała sobie, że teraz leży nic nie robi a wszyscy tańczą koło niej. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego, bo jeśli to choroba, to zrozumiem ale ile jeszcze będzie mnie maltretować, wyzywać a generalnie nic jej nie dolega. Serce i ciśnienie jak u młodej kobiety (na śniadanie potrafi zjeść jajecznicę i do tego słoiczek grzybów marynowanych - dobre !! Co dalej robić to już ponad 1/2 roku. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annabiedron
Witam. Opieka na chorą i starszą osobą to ciężki kawałek chleba. Sama się opiekowałam starszą, agresywną osobą i wiem dokładnie jaki to ciężkie. Szczególnie, gdy się ma do czynienia z osobą agresywna czy osoba, która nie lubi nosić pieluch i z ich zawartością robią różne dziwne rzeczy jak to opisuje „wnuczkanie swojej babci. Początki dla każdego „opiekuna na pewno są straszne, później człowiek się uodpornia do wszystkiego czy korzysta z rad innych opiekunów. Agresje osoby chorej na pewno pomoże rozwiązać dobry psychiatra plus odpowiednie leki, u mnie to zadziałało. Zrywanie pieluch czy niekontrolowane rozbieranie się można rozwiązać np. poprzez odzież 4care. Życzę wszystkim opiekunom wszystkiego dobrego i jak najmniejszych problemów związanych z opieką. Pozdrawiam Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×