Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Gość aaliya
"ale nie bedzie mi tu zadna dziewica orleanska pie**olic glupot " papuzanka, czy ten pan wie o tobie cos wiecej niż my?... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Kacapoly, Bardzo dobrze napisalas. Dla mnie tez "ale jestescie..." jest kompletnie niewiarygodna. Korzystajac z okazji, bardzo mi sie podobaja Twoje posty. Z niektorymi pogladami moge sie nie zgadzac, ale nie zmienia to faktu, ze je bardzo szanuje, glownie za to ze wypowiadane sa szczerze I bardzo bezposrednio. Jestes super :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewica orleanska :) dobre, nawet mi sie podoba, ale alliya - nie przyznaje sie do zadnych blizszych kontaktow z nawiedzonym tez_popieprzonym !!!! :p dobrze,ze jest taki oczytany i obeznany z nauka,no i ze tak uwaznie sledzi wszytskie spiski swiatowe przede wszystkim koncernow mlecznych, ktore usiluja wybic co slabsze ludzkie jednostki trucizna w postaci mleka. acha, zapomnialam,ze duze znaczenie odgrywa tu tez mafia lekarzy, ktora skutecznie wspomaga tu koncern mleczny diagnozujac choroby, ktore jak wiadomo uaktywniaja sie tylko w momencie, kiedy lekarz wymawia ich nazwe przy pacjencie. kazdy z nas juz podczas porodu,a nawet przed w czasie wizyty matki u gina, dostaja komplet bakterii i wirusow ,ktore tkwia w uspieniu i aktywuje je dopiero lekarz specjalnym guziczkiem pod biurkiem. w ten sposob dokonuje on kolejnej selekcji wsrod tych, ktorzy byc moze uodpornili sie na mleko.jednym slowem jak nie pojdziesz do lekarza to bedziesz zyc dlugo i szczesliwie. a tak serio. co maja te twoje planety czyli piernik do medycyny czyli wiatraka? uczepiles sie ich i udowadniasz mi,ze na pewno nie jestem w stanie pogodzic sie z faktem, ze teorie upadaja. nie prawda. wiem o tym doskonale, ale co to ma do rzeczy? chcesz moze przez to powiedziec,ze np. za 20 lat dojdziemy do wniosku,ze rak nie leczony lezcy sie sam i w zwiazku z tym diagnozowanie go czy jakiekolwiek proby leczenia nie maja sensu? bo innego powiazania nie widze. juz dzis wiemy,ze nasze metody leczenia i zapobiegania nie sa idealne. mowisz o tym, ze zdrowy tryb zycia zwieksza szanse,ze na raka nie zachorujesz, ale ile jest takich osob, ktore umieraja na raka nie zapaliwszy nawet jednej fajki w zyciu? i czy fakt,ze nie ma idealnych lekarstw oznacza,ze mamy udawac, ze choroby ne istnieja albo w ogole przestac sie leczyc i jak powiedziala kacapolly wysadzic w powietrze wszystkie szpitale i neich sie dzieje wola nieba? bo wyglada to tak jakbys mowil - nie warto nic robic bo i tak za x lat wszystko sie zmieni i okaze sie ze nie mielismy racji. i teraz to ty jestes ograniczony. ograniczyles sie tymi swoimi teoriami spiskowymi i mowisz\" nie warto\". to ty masz pusto w glowie,bo nawet nie dopuszczasz mysli,ze mozesz sie mylic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tez_popieprzonego, czy mógłbyś mi wyjaśnić, co te ewentualne spiski koncernów w różnych dziedzinach mają wspólnego z pytaniem \"Czy liczycie sie ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?\". Ja tego nie potrafię zrozumieć. A poza tym, dla mnie nie fair jest takie stawianie sprawy, że kobieta się być może za często bada, bo ma kurzy mużdżek i dała się ogłupić. Jeżeli ludzie z branży coś zalecają, to skąd ma mieć argumenty, żeby z nimi polemizować. I po co? Lekarzowi się ufa. Założenie, że każdy lekarz czy farmaceuta to naciągacz jest szalone. Jeśli komuś naprawiasz komputer, też możesz mu wsadzić wirusa, żeby był konieczna ponowna naprawa. A jednak ludzie Ci ufają. Czyli co, są naiwni i głupi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaliya
odetchnęłam ;) dorzucając do postu poprzedniczki - w dzisiejszych czasach nie istnieje dla szarego człowieka coś takiego jak "zdrowy tryb życia". istnieje co najwyżej "jak najmniej szkodliwy tryb zycia" :) a propos - moja ciotka całe życie paliła papierochy, raka nie widziała. kuzyn mojego lubego, zawzięty wróg palenia, zmarł na raka płuc... nigdy płuc nie badał, bo - właśnie - po co?... profilaktyka jest konieczna. na leczenie moze nie byc czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
Szokujące fakty odnośnie przemysłu farmaceutycznego PDF Drukuj Email 27.05.2008. Koncerny farmaceutyczne wydają więcej pieniędzy na marketing (prawie 2 razy więcej!) niż na badania. Winni oszustw w systemie zdrowotnym. Koncerny farmaceutyczne są przesłuchiwane w sądach federalnych w rezultacie dokonanych przez nie nadużyć w systemie zdrowotnym. Firma AstraZeneca musiała zapłacić ponad 340 milionów jako kary za instruowanie lekarzy w zakresie oszukiwania systemu opieki zdrowotnej. Połączony majątek pięciu największych koncernów farmaceutycznych przewyższają PKB (produkt krajowy brutto) krajów Afryki leżących na południe od Sahary. W rzeczywistości jest od niego dwa razy większy. Amerykanie wydają więcej na leki wydawane na receptę niż jakikolwiek inny naród na świecie – 200 miliardów dolarów w samym 2002 roku. „Nowe” leki nie są w naprawdę nowe – 2/3 tzw. „nowych” leków na receptę jest identyczna z już istniejącymi lekami lub jest ich zmodyfikowaną wersją. Koncerny farmaceutyczne odnoszą korzyści kosztem nierozwiniętych krajów, prowadząc w nich testy kliniczne – w krajach rozwijających się nadzór instytucji rządowych jest mniej ścisły. Źródło: Nursing Online Education Database March 27, 2008

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
Chytrzy aptekarze świata Koncerny farmaceutyczne wydają miliardy dolarów na badania nad nowymi lekami - bez skrupułów drenują kieszenie podatników i odmawiają leków najbiedniejszym. To ryzykowny biznes - bezwzględny i pełen hipokryzji. W tym biznesie nawet sukces może być ryzykowny. Właśnie przekonuje się o tym szwajcarski koncern Roche, który wynalazł i opatentował oseltamiwir - znany lepiej pod handlową nazwą Tamiflu. Według wstępnych badań to najskuteczniejszy lek przeciw ptasiej grypie, nowemu i być może bardzo niebezpiecznemu dla ludzi szczepowi wirusa. W teorii Roche - jako właściciel patentu, a więc jedyny legalny producent Tamiflu - powinien zbić na nim fortunę. Przypadki ptasiej grypy notowano już na całym świecie, od Indonezji po Rumunię, i według pesymistycznych szacunków niektórych epidemiologów mikrob może zabić nawet sto kilkadziesiąt milionów osób (tyle zmarło na inną odmianę ptasiej grypy, sławną hiszpankę w 1918 roku). Roche ma jednak wszelkie szanse, aby na Tamiflu... stracić. A w najlepszym wypadku zarobić niewiele. Nad losami preparatu debatowali 24 października w Ottawie ministrowie zdrowia z 30 krajów świata. Problem był moralny, polityczny i biznesowy. Moce produkcyjne Roche'a są ograniczone. Fabryki należące do innych firm - w tym chińskich i hinduskich - mogłyby wyprodukować więcej oseltamiwiru, ale zrobiłyby to nielegalnie, bo to Roche jest właścicielem patentu i ma na lek wyłączność. Ministrowie zdrowia z krajów najbiedniejszych próbowali wynegocjować czasowe uchylenie patentów. Zapewniające ochronę własności intelektualnej traktaty zawarte w ramach Światowej Organizacji Handlu pozostawiają im furtkę: kiedy wybuchnie epidemia, rząd może udzielić "przymusowej licencji" na produkcję opatentowanego leku. Problem w tym, że procedura jest długa, skomplikowana i jak dotąd rzadko stosowana w praktyce, bo bogate kraje (w których koncerny farmaceutyczne płacą podatki i zatrudniają dziesiątki tysięcy osób) starały się ją blokować. Roche oświadczył, że nie zamierza zrezygnować z praw do Tamiflu, i ostrzegł, że nielegalne kopie leku mogą być niskiej jakości i szkodzić zdrowiu. - Niektóre kraje sugerują, że mogłyby wyprodukować dowolną ilość Tamiflu i że powinniśmy im pomóc z transferem technologii. Naprawdę chodzi im o poluzowanie praw patentowych - zauważył kwaśno kanadyjski minister zdrowia Ujjal Dosanjh. - Spróbujcie sobie wyobrazić etyczne, polityczne i militarne skutki życia w świecie, w którym tylko bogate kraje mają dostęp do ratujących życie leków i szczepionek, a reszta jest skazana - apelował meksykański minister zdrowia Julio Frenk. - To niedopuszczalne. Frenk postulował, aby przynajmniej 10 procent światowych zasobów Tamiflu przeznaczyć dla najbiedniejszych. Nikt jednak się do tego nie zobowiązał. Spotkanie zakończyło się fiaskiem. Patent na zdrowie Najbogatsze kraje strzegą zazdrośnie praw patentowych, ale potrafią je bez skrupułów naginać, kiedy same są w potrzebie. Gdy w Stanach Zjednoczonych w październiku 2001 roku obawiano się (na wyrost) wywołania przez terrorystów epidemii wąglika, Amerykanie błyskawicznie skłonili niemiecki koncern Bayer - producenta antybiotyku Cipro (ciprofloksacyny) - do poluzowania praw patentowych. Według niepotwierdzonych przecieków złożyli Niemcom propozycję nie do odrzucenia: albo się zgodzicie na to, że nasze firmy wyprodukują zapasy ciprofloksacyny, albo i tak to zrobimy, oficjalnie zawieszając wasz patent. Szefowie Bayera błyskawicznie zrozumieli, co jest dla nich lepsze: system patentowy oficjalnie pozostał nienaruszony. Dlaczego patenty są takie ważne? Bo gwarantują producentowi leku, że przez wieloletni okres ochronny - sięgający 25 lat - będzie miał monopol na produkcję i sprzedaż leku, a więc zabezpieczają go przed konkurencją. W teorii taki system chroni interesy wynalazców, a więc stymuluje badania naukowe. Wprawdzie przez długie lata nowy preparat jest drogi - a więc trudno dostępny - ale dzięki temu producent odbija sobie sięgające miliardów dolarów nakłady na badania naukowe i testy kliniczne, bez których nikt nie dopuści leku do użytku. Gdyby patentów nie było - twierdzą ich zwolennicy - prywatnym firmom nie opłacałoby się prowadzić badań naukowych i wprowadzać na rynek nowych lekarstw, a w ten sposób wszyscy ponieślibyśmy stratę. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana od teorii. Koncerny farmaceutyczne zarabiają krocie. Średnia stopa zysku firm farmaceutycznych notowanych na liście 500 amerykańskich przedsiębiorstw w latach 90. wynosiła 25 procent i była prawie dwa razy wyższa niż dla innych branż przemysłu. Na świecie wydaje się na leki 500 miliardów dolarów rocznie, w tym ponad 200 miliardów w Stanach Zjednoczonych. Od 1997 roku przychody koncernów się podwoiły, a w 2008 roku mają sięgnąć 700 miliardów dolarów. Te astronomiczne wpływy dają korporacjom potężną polityczną siłę. W ostatnich amerykańskich kampaniach wyborczych firmy farmaceutyczne były największymi sponsorami kandydatów (trzy czwarte pieniędzy przeznaczyły na konserwatywnych Republikanów). Chociaż koncerny działają na całym świecie, ich siedziby mieszczą się przede wszystkim w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Nic dziwnego, że w negocjacjach prowadzonych w ramach Światowej Organizacji Handlu Amerykanie i Europejczycy bronią nienaruszalności praw patentowych jak własnego życia. Cóż jednak może być złego w zarabianiu dużych pieniędzy? To, w jaki sposób się je zarabia. "W ciągu ostatnich 20 lat przemysł farmaceutyczny odszedł bardzo daleko od swojego oryginalnego celu, czyli odkrywania i produkowania użytecznych leków" - pisze profesor Marcia Angell z Harvard Medical School, autorka książki "Prawda o koncernach farmaceutycznych. Jak nas zwodzą i co możemy z tym zrobić". Angell uważa, że koncerny są dziś przede wszystkim marketingową machiną sprzedającą leki przynoszące wątpliwe korzyści, które używają swojego bogactwa do pozyskania wszystkich stojących na jej drodze - od Kongresu Stanów Zjednoczonych po naukowców i lekarzy. Angell pisze: "Gdyby leki były zwykłym towarem, byłoby to bez znaczenia. Ale lekarstwa są czymś wyjątkowym, bo od nich zależy ludzkie zdrowie i życie". Kogo opłaca się leczyć Pierwszy mechanizm, który krytykuje Angell i liczne organizacje pozarządowe - takie jak brytyjski Oxfam - jest prosty i wynika bezpośrednio z zasad działania wolnego rynku. Każda firma, więc i farmaceutyczna, chce mieć jak największe zyski. Wielu najbardziej potrzebujących pacjentów w krajach Trzeciego Świata nie ma czym zapłacić za ratujące życie lekarstwa. Skoro nie są atrakcyjnymi klientami, żaden biznesmen nie będzie inwestował w badania nad chorobami, które ich trapią. W rezultacie choroby zabijające setki tysięcy czy miliony osób rocznie leczy się metodami sprzed króla Ćwieczka albo nie leczy się wcale, bo nie ma czym. Tak jest na przykład z malarią, na którą co roku umierają ponad dwa miliony osób, w większości małe dzieci w Afryce, na południe od Sahary. Do dziś główne leki na malarię to wynaleziona w latach 30. chlorokina oraz skuteczniejsza meflokina, opracowana przez Amerykanów w latach 60. na potrzeby żołnierzy walczących w Wietnamie. Wystarczyło sto milionów dolarów charytatywnej dotacji od Billa Gatesa, założyciela Microsoftu, żeby znacznie posunąć do przodu badania nad malarią. Ani żaden rząd, ani żadna firma nie zainwestowały w nie wcześniej takich pieniędzy. Malaria to choroba znana - ale co roku miliony ludzi w tropikach zapadają na filariozy, leiszmaniozy czy chorobę Chagasa, o których na Zachodzie poza specjalistami mało kto słyszał. Wywołują je pasożyty przenoszone przez moskity, kryjące się w ścianach domów z blachy falistej pluskwiaki albo larwy owadów żyjące w brudnej wodzie (w niektórych krajach Afryki tylko 20-30 procent ludności ma dostęp do czystej wody pitnej). Filarioza prowadzi często do słoniowacizny, potwornego zniekształcenia kończyn lub męskich genitaliów, a po latach - do śmierci w męczarniach. Tylko na leiszmaniozę - nazywaną czarną gorączką albo gorączką dum-dum - co roku zapada ponad 500 tysięcy osób w Indiach, Bangladeszu, Brazylii i Sudanie. Umiera z nich 60 tysięcy. Wywołuje ją przenoszony przez moskity pierwotniak Leishmania donovani. U chorego powiększa się wątroba i śledziona, a skóra nabiera charakterystycznego czarnego zabarwienia. Koncerny farmaceutyczne nie wprowadzą jednak na rynek leku na tę chorobę, bo 90 procent ewentualnych pacjentów zarabia mniej niż dwa dolary dziennie. I tak nie mieliby więc za co ich kupić, a rządów krajów, w których żyją, nie stać na płacenie za kurację. Od połowy lat 90. sytuacja zaczęła się poprawiać - między innymi dzięki wysiłkom organizacji pozarządowych. Jedną z najbardziej znanych jest OneWorld Health, firma farmaceutyczna non profit założona przez doktor Victorię Hale, wybitną uczoną i wieloletnią pracownicę koncernów farmaceutycznych. Pomysł doktor Hale jest prosty - chce prosić koncerny farmaceutyczne, by udostępniły jej te patenty na odkryte przez siebie leki, których nie wykorzystują, bo im się to nie opłaca. Od 1970 roku wynaleziono i opatentowano blisko 1,4 tysiąca substancji aktywnych (czyli tego, co naprawdę działa w leku, a co można "opakowywać" na różne sposoby). Na choroby tropikalne działało z nich tylko kilkanaście, w dodatku najczęściej nie wprowadzono ich na rynek. - Długo pracowałam w przemyśle farmaceutycznym i wiedziałam, że koncerny wprowadzają na rynek tylko co 20. lek, który odkryją. Pozostałe odkładają do archiwum. Trzeba do nich sięgnąć - przekonuje doktor Hale. OneWorld Health chce wprowadzić do sprzedaży w Indiach antybiotyk paromomycynę - wynaleziony w 1959 roku i używany między innymi w leczeniu tasiemca (w Polsce stosują go czasami weterynarze). W latach 80. Lekarze bez Granic używali go przeciw leiszmaniozie w Sudanie. W wielu krajach nie jest jednak dopuszczony do użytku przeciw tej chorobie, bo nikt nie przeprowadził odpowiednich badań (w Sudanie nikt się nie przejmował procedurami). Doktor Hale zyskała wsparcie kilku wielkich firm farmaceutycznych - między innymi GlaxoSmithKline i Sanofi-Aventisu - i liczy na to, że w tym roku będzie już można w Indiach leczyć tym lekarstwem chorych na leiszmaniozę. Patenty dla bogatych Według Oxfamu i innych organizacji pozarządowych pracujących w najbiedniejszych krajach świata najbardziej jaskrawym przykładem obojętności koncernów wobec śmierci jest to, jak postępują z lekami na AIDS. W krajach Zachodu - w tym także w Polsce - AIDS to choroba przewlekła, a nie bezlitosny zabójca. W ciągu ostatnich kilku lat na rynek trafiło kilkadziesiąt leków powstrzymujących rozwój choroby. Jeżeli chory bierze je regularnie i pod nadzorem lekarza, może przez dziesięciolecia cieszyć się dobrym zdrowiem. Taka kuracja kosztuje jednak fortunę. Za dzienną dawkę Fuzeonu, jednego z najnowszych i najskuteczniejszych leków, trzeba zapłacić 52 euro (co daje 19 tysięcy euro za rok leczenia). Nie wszyscy chorzy go potrzebują, ale i tak w Polsce - która płaci za drogie, opatentowane leki - średnia cena rocznej kuracji tańszymi preparatami może przekraczać 30 tysięcy złotych na osobę. Polska, jak wszystkie kraje rozwinięte, zapewnia darmowe lekarstwa wszystkim, którzy zakwalifikują się do leczenia. My mamy jednak tylko niewiele ponad 10 tysięcy oficjalnie zarejestrowanych ludzi żyjących z HIV. W wielu bardzo biednych krajach Afryki to społeczna klęska: w Botswanie czy Swazilandzie są miejscowości, w których ponad połowa mieszkańców nosi we krwi wirusa. Na całą Afrykę przypada mniej niż jeden procent obrotów światowego przemysłu farmaceutycznego. Ci ludzie nie kupią żadnych leków powstrzymujących HIV, bo zwyczajnie nie mają za co. Aż do 2001 roku producenci leków nawet nie chcieli rozmawiać o niższych cenach dla Afryki - bo obawiali się reeksportu tanich leków do Europy i Stanów Zjednoczonych, a także tego, że pacjenci w bogatych krajach (i ich ubezpieczyciele) zażądają niższych cen. Dopiero pod potężną presją opinii publicznej - i pod groźbą złamania patentów - wielkie koncerny farmaceutyczne zgodziły się sprzedawać leki w Afryce taniej. Niektóre udostępniają je dziś za darmo - w specjalnych opakowaniach, żeby trudniej je było po kryjomu wywieźć do Europy. Może ten system jest okrutny dla biednych, ale interesy wynalazców trzeba chronić - rozkładają ręce obrońcy systemu patentowego. Kłopot w tym, że - jak uważa między innymi profesor Angell - wielkie koncerny farmaceutyczne wydają pieniądze przede wszystkim na marketing i administrację, a tylko małą część wielkich zysków przeznaczają na badania naukowe. Bez skrupułów korzystają z dorobku uczonych pracujących na uniwersytetach i w państwowych instytutach badawczych - takich jak sieć amerykańskich NIH (National Institutes of Health). W lipcu dyrektor NIH doktor Elias A. Zerhouni ogłosił, że ponad 100 zatrudnionych w nich uczonych przyjmowało drogie prezenty i nagrody pieniężne od firm farmaceutycznych, ponad 44 nawiązało z nimi współpracę, naruszając przyjęte zasady etyczne (na przykład pracowało dla koncernów za państwowe pieniądze i korzystając z państwowego sprzętu), a 9 prawdopodobnie stanie przed sądem, bo sprzedawało wyniki badań. Dokładna skala i rezultaty takiej współpracy nie są jednak znane, bo wielkie firmy pilnie strzegą swoich ksiąg rachunkowych. Nie wiadomo, ile przeznaczają na badania nad poszczególnymi preparatami i ile wydają na wprowadzenie ich na rynek. Pozwala to krytykom oskarżać producentów leków o pasożytowanie na finansowanych przez podatników badaniach, których rezultaty potem patentują. Tym samym każą podatnikom - jak twierdzą krytycy - płacić po raz drugi za leki w aptekach. Czas kryzysu? Dobra passa wielkich koncernów farmaceutycznych trwała przez całe lata 80. i 90. Wiele wskazuje na to, że dziś zbliża się jednak do końca. Przemysł zaczęto opierać w coraz większym stopniu na wielkich hitach - pojedynczych preparatach, na których zarabia się miliardy. Kiedy wygasa ich ochrona patentowa, dochody producentów gwałtownie spadają. W 2001 roku wygasł patent koncernu Eli Lilly na Prozac, słynny lek przeciw depresji. W tym samym roku AstraZeneca straciła w Stanach Zjednoczonych patent na Omeprazol, lek stosowany między innymi na wrzody żołądka i dwunastnicy, na którym zarabiała nawet sześć miliardów dolarów rocznie. Opracowany przez Schering-Plough lek na alegrię Claritin dostarczał firmie jedną trzecią przychodów - dopóki patent nie wygasł w 2002 roku. Co więcej, przemysł farmaceutyczny zaliczył też kilka spektakularnych wpadek. Skandal z wycofaniem ze sprzedaży leku przeciwbólowego Vioxx - który mógł wywołać atak serca i kosztować życie nawet kilkadziesiąt tysięcy osób - nadszarpnął reputację potężnego koncernu Merck. Istnieją podejrzenia, że wiedział on od długiego czasu o niebezpieczeństwach związanych z zażywaniem Vioxksu i zatajał to przed opinią publiczną. Wartość rynkowa koncernu spadła niemal z dnia na dzień o 35 miliardów dolarów. Nad firmą ciąży dochodzenie prowadzone przez policję i procesy o odszkodowania, które mogą sięgnąć 10 miliardów dolarów (Vioxx dostarczał producentowi nawet 2,5 miliarda dolarów rocznie). Mimo tych kłopotów aptekarze świata mogą na razie spać spokojnie. Ponieważ społeczeństwa bogatego Zachodu szybko się starzeją, będą potrzebowały coraz więcej lekarstw. W najbogatszych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, przez całe lata 90. sumy wydawane na leki wzrastały znacznie szybciej niż przeciętne dochody. To dobra wiadomość dla koncernów - chociaż niekoniecznie dla ich klientów. Pensja aptekarza Prezes firmy farmaceutycznej Pfizer Henry McKinnel zarobił pomiędzy 2002 a 2004 rokiem ponad 38 milionów dolarów w pensji, premiach, akcjach i innych "wypłatach motywacyjnych". Ponadto kontrakt podpisany z firmą zapewnia mu wypłatę 83 milionów dolarów w momencie przejścia na emerytyurę. (Dane SEC - amerykańskiego urzędu nadzoru rynków papierów wartościowych). Janina Karpińska Przekrój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze, ale co to zmienia powiedz mi? wszyscy wiemy,ze swiat nie ejst idealny rozumiesz to? ameryki nie odkryles! nowej planty czy tez jej braku tez nie! a ty karmisz sie tymi pustymi haselkami z ktorych nic nie wynika, rozumiesz to? i jeszcze jestes taki z siebie dumny, tylko co z tego? mowisz \"bo teraz moze sie zastanowicie\". pewnie ze sie zastanowimy i do jakich wnioskow dojdziemy? ze swiat nie jest idealny i trzeba z tym zyc albo popelnic samobojstwo i wtedy masz z glowy. a ty jestes taki \"na zlosc mamie odmroze sobie uszy\" nie bede chodzil do lekarza to dam mu nauczke i lekarz na pewno bedzie po nocach plakal nie mowiac o koncernach farmaceutycznych. nie jedna osoba zaznaczyla, ze zgadza sie,ze lekarza trzeba miec zaufanego, ja sama mowilam,ze gdybym nie interweniowala to przy kazdym przeziebieniu wychodzilabym z antybiotykiem, ktory moze i leczy szybko ale w moim przypadku skutki uboczne sa nie do zaakceptowania. wszyscy tu obecni na pewno zgodza sie, i juz nie raz to podkreslali, ze trzeba stosowac zasade \"ograniczonego zaufania\". nie odkryles ameryki czlowieku trafia to do ciebie? to co cytujesz i co mowisz nie jest dla nikogo tajemnica! i ciekawa jestem co zrobisz jesli, odpukac, odkryja u ciebie nowotwor, bo skoro jestes taki idealista i taki wszystko wiedzacy i rozgryzles te wszystkie spiski, to rozumiem,ze sie polozysz i bedziesz sie leczyl ziolami babci zosi,albo po prostu polozysz sie i bedziesz czekal na smierc, bo przeciez lekarze to idioci i ci nie pomoga. czy tak bedzie? rozumiem,ze w razie choroby kogos z bliskich i potrzeby wyrazenia zgody na zabieg to odmowisz,bo leczenie nic nie da, prawda? odpowiedz popieprzony- ile trzeba zebyc posral sie ze strachu i sprzedal swoje idealy biegnac do tych konowalow lekarzy i kupujac te nicniedajace leki koncernow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
Napastowanie młodych kobiet przez medycynę Medycyna w coraz szerszym zakresie stara się kontrolować menstruację, zalecając już nastolatkom szkodliwe dla zdrowia pigułki antykoncepcyjne jako remedium na trądzik, nieregularne miesiączki oraz związaną z nimi depresję. Berliński Mur hormonalnej terapii zastępczej (Hormone Replacement Therapy; w skrócie HRT) runął z hukiem w lipcu 2002 roku, kiedy to najbardziej prestiżowe badania HRT, jakie kiedykolwiek przeprowadzono, dowiodły, że steroidalne hormony, estrogen i syntetyczne związki o działaniu progesteronu powodują raka piersi, udary i zakrzepy krwi. Od tego momentu HRT zaczęła staczać się w dół po równi pochyłej, tak jak i czerpane z niej dochody. Lekcja, która wynika z tych badań, to to, że 40-letnie kobiety z menopauzą były traktowane, bez informowania ich o tym, jak świnki morskie, na których testowano niebezpieczne leki. Ponadto były źródłem ogromnych dochodów przemysłu farmaceutycznego. Świat doznał szoku po ogłoszeniu wyników tych badań, zaś miliony rozeźlonych kobiet przerwały swoje terapie. Zarówno kobiety, jak i wielu lekarzy, zostali w przebiegły sposób przekonani, że menopauza jest endokrynopatią - chorobą powodowaną przez niedobór estrogenu. Co więcej, kobietom wmawiano, że należy je uratować przed błędem natury - totalną zapaścią i dezintegracją ich hormonalnego zdrowia, jak również ich zdolności - przy pomocy toksycznych, nie sprawdzonych steroidalnych hormonów. Szaleństwo faszerowania lekami kobiet z menopauzą zostało w końcu ujawnione. Niestety, stosowanie nie sprawdzonych i niebezpiecznych steroidalnych hormonów oraz innych leków jest wciąż kontynuowane, jednak tym razem medyczne bractwo i spółki farmaceutyczne skupiły swoją uwagę na młodych kobietach. FASZEROWANIE LEKAMI NASZYCH CÓREK Bycie nastolatką zawsze stanowiło wyzwanie. Obecnie wydaje się to być jeszcze trudniejsze, zarówno dla nastolatek, jak i ich rodziców. Naciski rówieśników i społeczeństwa, problemy ekonomiczne i zdrowotne, szkoła i napięcia w rodzinie - wszystko to wychyla wskazówkę barometru w kierunku niebezpiecznego, czerwonego zakresu. Opuszczanie posiłków, spożywanie niezdrowego pożywienia oraz stosowanie diet-głodówek to obecny styl życia nastolatek. Obecnie bardziej niż kiedykolwiek dotąd młode kobiety starają się. złapać dwie sroki za ogon. Zachowania i decyzje młodych kobiet wpływają bezpośrednio na ich pomyślność, zarówno w bezpośredniej, jak i dłuższej perspektywie, i w rezultacie ich układ hormonalny jest w stanie oblężenia. Syndrom objawów przedmiesiączkowych (Premenstmal Syndrome; w skórcie PMS), bolesne miesiączki, nieregularne miesiączki lub ich brak, cysty jajników, jajniki wielotorbielkowe, przewlekłe torbielkowate zapalenia sutka (grudkowate, bolące piesi), gruczolistość, hormonalne migreny, trądzik, alergie, zmęczenie i huśtawka nastrojów - wszystkie te dolegliwości występują u młodych kobiet z częstotliwością epidemiczną. Wiele dziewcząt próbuje ignorować swoje problemy ze zdrowiem w nadziei, że same znikną. Inne zamawiają wizytę u lekarza. Można się założyć, że wyjdą z jego gabinetu z receptą na jakieś lekarstwo lub jakąś odmianę pigułki (ilekroć w tym artykule będzie użyte słowo "pigułka", będzie chodziło o doustną pigułkę antykoncepcyjną - przyp. tłum.). Współczesna nauka zamiast postrzegać nierównowagę hormonalną jako aberracje wynikające z uzależnień wynikających ze stylu współczesnego życia przekonała kobiety, że przyczyna tych dolegliwości kryje się w samym miesiączkowaniu oraz że naturalne cykle reprodukcyjne są czymś niebezpiecznym i chorobotwórczym i muszą być leczone. Wmawia się również kobietom, że ich układ rozrodczy stał się ich wrogiem i jest główną przyczyną ich wszystkich fizycznych problemów i emocjonalnych zawirowań. Pogląd ten wypływa z długiej historii. Czcigodni greccy ojcowie medycyny mieli podobne poglądy. Hipokrates stawiał pytanie: "Czym jest kobieta?" - na które z miejsca odpowiadał: "Chorobą!" Przekonywał również, że fermentacja zachodząca we krwi wytrąca menstruację, ponieważ kobieta cierpi na brak "męskiej zdolności do rozpraszania nieczystości we krwi w sposób łagodny i słodki poprzez pocenie". Według niego krew miesiączkowa miała "odpychający zapach". Galen, kolejny sławny Grek i filozof, uważał, że krew miesiączkowa była osadem krwi w pożywieniu, którego kobiety, posiadające gorszej jakości organizm, nie były w stanie strawić(1). Pogląd, że miesiączkowanie jest stosunkowo nieprzyjemnym, a być może nawet toksycznym, procesem panuje od dosyć dawna. Podobnie jest z przekonaniem, że źródłem wszystkich cierpień kobiety są jej jajniki, macica i krwawienie miesiączkowe. Medycyna wciąż jest mizoginistyczna(2). Byłoby przyjemnie pomyśleć, że życie w XXI wieku gwarantuje bardziej oświecone spojrzenie na kobiecą fizjologię, lecz wygląda na to, że będziemy musieli poczekać jeszcze jedno stulecie albo i dwa na nadejście doniosłego momentu, kiedy medycyna dojdzie do pełnego zrozumienia i doceni żeńską fizjologię, ponieważ w chwili obecnej posuwa się w tej kwestii w tempie galopującego ślimaka. W jednej z gazet pewien bardzo szanowany australijski doktor prowadził dział medyczny zatytułowany "Choroba Okresu". Jedna z czytelniczek zadała mu następujące pytanie: "Mój lekarz powiedział mi ostatnio, że miesiączki są obecnie traktowane przez niektórych jako "choroba" i że można im zapobiec. Czy to prawda?" W odpowiedzi ów doktor napisał: "Czemu kobiety miałyby być obciążone każdego miesiąca utratą krwi, która często nie bywa uzupełniana w tej samej ilości, co prowadzi do anemii i chronicznego zmęczenia? Przyjmowanie codziennie aktywnych środków zawartych w doustnych pigułkach antykoncepcyjnych bez żadnych przerw rozwiązuje problem". Krótka i zdecydowana odpowiedź na pytanie dotyczące tego, czy miesiączkowanie jest chorobą, brzmiała zatem: "Tak".(3) Odczucie, że okresy są chorobą lub przynajmniej niepożądanym, nie chcianym i niebezpiecznym procesem fizjologicznym zdaje się odzwierciedlać narastający trend wśród lekarzy, którzy promują nowe naukowe dokonania mogące rzekomo uwolnić kobietę od jej wieloletniej ułomności w postaci miesiączkowania. Na czoło poglądów piętnujących menstruację wysuwa się stanowisko przedstawione przez dr Elsimara Coutinho, profesora ginekologii, położnictwa i reprodukcji człowieka na Uniwersytecie Federalnym Bahii w Brazylii, w jego książce Is Menstmation Obsolete? (Czy menstruacja jest przeżytkiem?). Dr Coutinho przekonuje, że regularne miesięczne krwawienia nie są "naturalnym" stanem u kobiety i że tak naprawdę zwiększają znacznie ryzyko zapadnięcia na szereg chorób o różnej ostrości. Autor utrzymuje, że chociaż menstruacja może być istotna ze względów kulturowych, nie jest istotna z medycznego punktu widzenia. Twierdzi, że prehistoryczne kobiety miały mniej niż 160 miesiączek w ciągu całego życia (ciekawe, w jaki sposób to zbadał!). Z drugiej strony współczesne kobiety, które zaczynają miesiączkować wcześniej i mniej czasu poświęcają na ciąże, mają ponad 400 cykli miesiączkowych. Jako przodownik wolności kobiet wierzy, że kobieta XXI wieku powinna mieć możliwość określenia czasu i częstotliwości menstruacji, tak jak obecnie ma możliwość wyboru czasu i częstotliwości rodzenia dzieci. Z medycznego punktu widzenia postrzega proces menstruacji jako coś nieudanego, nie mającego korzystnego wpływu i stanowiącego poważne zagrożenie dla zdrowia kobiety. Jądrem pracy dr Coutinho jest sugestia, że najbardziej medycznie zaawansowaną terapią byłaby ta, która umożliwiałaby całkowitą likwidację miesiączkowania u wszystkich kobiet w wieku reprodukcyjnym. Właściwym medycznym terminem byłaby tu chemiczna kastracja. Złożony i mądrze skomplikowany układ rozrodczy kobiety, który podlegał w ciągu setek tysięcy lat ewolucyjnemu dostrojeniu, został obecnie uznany za przestarzały. Nauka medyczna niczym magik wyciągnęła z rękawa środki powodujące kompletny zanik menstruacji i zaleca ich stosowanie! Rozwiązanie jest bardzo proste: należy podawać wszystkim kobietom ciągłe niskie dawki pigułek antykoncepcyjnych. Cóż za postęp! Teoria dr Coutinho wprowadziła wielu lekarzy i badaczy w nastrój liryczny - zgadzają się, że nie ma powodu, dla którego kobiety nie miałyby optować za mniejszą liczbą miesiączek poprzez regularne zażywanie pigułek antykoncepcyjnych. Bez względu na to, czy celem jest złagodzenie problemów, takich jak migreny, czy też eliminacja niewygód i nieporządku, nie mówiąc już o kosztach menstruacji, pigułkę można obecnie przyjmować w sposób ciągły przez 84 dni z siedmiodniową przerwą. W takim układzie kobieta będzie miała krwawienie tylko cztery razy w roku. Dr Freedolph Andersen, czołowy badacz w zakresie testów nowej pigułki antykoncepcyjnej o nazwie Seasonale, która ma pojawić się na rynku w roku 2004, oznajmił: "Mamy ponad trzydziestoletnie doświadczenia z przedłużonym okresem wyhamowywania miesiączki przy zastosowaniu Depo-Provery [dożylny środek antykoncepcyjny] i wiemy, że nie ma on żadnych skutków ubocznych, że stosujące go kobiety nie mają żadnych problemów ginekologicznych z racji braku miesiączki",5 Dr John Eden, profesor nadzwyczajny endokrynologii reprodukcyjnej na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii w Sydney w Australii, stale powtarza: "Kobiety są często zdrowsze, kiedy są na pigułce.,."6 Teraz, kiedy medycyna rzuciła wyzwanie menstruacji, a luksusowe kampanie reklamowe firm farmaceutycznych osiągnęły sukces wychwalając nieskończoną doskonałość pigułki, co zyskały na tym młode kobiety kuszone tymi obietnicami? Czy kobiety na pigułce są rzeczywiście zdrowsze? Czy przedłużony okres hamowania miesiączki przy pomocy Depo-Provery w czasie wspomnianych trzydziestu lat prób rzeczywiście wykazał jego pełną nieszkodliwość? Czy rzeczywiście jest to wielkie zwycięstwo, czy też katastrofa dla współczesnej kobiety, i to w niespotykanej skali? SZOKUJĄCE FAKTY NA TEMAT PIGUŁKI Od roku 1960, kiedy to amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration; w skrócie FDA) zaaprobował pigułkę jako środek antykoncepcyjny, stała się ona najpopularniejszą metodą zapobiegania ciąży, lecz w ostatnich latach, podobnie jak stało się z HRT, doustne środki antykoncepcyjne są coraz częściej przepisywane młodym kobietom, i to bynajmniej nie w celach antykoncepcyjnych. Nie ma wątpliwości, że lekarze traktują pigułkę jako najlepsze rozwiązanie różnorakich hormonalnych kłopotów młodych kobiet. Obecnie jest cały szereg możliwości: połączona niska dawka z estrogenem i progesteronem, progesteronowa pigułka oraz trzyletni implant lub iniekcje. Wykraczając daleko poza jej pierwotnie przeznaczenie jako środka antykoncepcyjnego do krótkotrwałego stosowania, pigułka stała się ukochanym remedium świata medycznego służącym do leczenia właściwie każdego problemu hormonalnego, jaki może mieć dziewczyna, a także innych dolegliwości. Obecnie pigułka jest przepisywana nastolatkom na trądzik, aby "uregulować" ich miesiączki i wyeliminować bolesne okresy. Stosuje się ją również w leczeniu PMS, endometriozy, migreny, cysty jajników i torbielowatości jajnika. Doszło to tego, że już trzynastoletnim dziewczynkom przepisuje się pigułkę na trądzik. Pigułka jest zachwalana przez lekarzy jako jedno z najefektywniejszych i najsilniejszych lekarstw zapobiegawczych. Czy tak jest na pewno? W grudniu roku 2002 rząd federalny Stanów Zjednoczonych opublikował dziesiąte wydanie swojego publikowanego co dwa lata "Raportu w sprawie czynników rakotwórczych", który jest zaaprobowany przez Kongresu USA jako sposób informowania przez rząd społeczeństwa o substancjach lub zagrożeniach, o których wiadomo, że powodują raka u ludzi. Ostatnio do listy "znanych" środków rakotwórczych dodano wszystkie steroidalne estrogeny stosowane w estrogenowej terapii zastępczej oraz doustne środki antykoncepcyjne.7 Ciężaru gatunkowego tego odkrycia nie sposób przecenić - wszystkie estrogeny bez wyjątku powodują raka! Co gorsze, norethisterone, jeden z najpospoliciej stosowanych progesteronów w progesteronowo-estrogenowej kombinacji doustnych środków antykoncepcyjnych oraz inne syntetyczne progesterony stosowane w iniekcji i w inflantach, zostały w roku 1997 wpisane przez Narodowy Instytut Nauk Zdrowotności Środowiska na listę środków rakotwórczych.8 To ignorancja czy głupota, kiedy ktoś twierdzi, że "kobiety są często zdrowsze, kiedy są na pigułce..."? Jest faktem, że składniki pigułki, bez względu na jej formułę, są znanymi substancjami rakotwórczymi. Jakim cudem lek o znanym działaniu rakotwórczym można uznać za promujący zdrowie? Jakie rodzaje raka wywołują te hormony? Badania łączą estrogeny i progesterony z rakiem piersi, jajników, śluzówki macicy, szyjki macicy, skóry, mózgu i płuc. Obecnie uważa się, że te steroidalne hormony są w rzeczywistości niebezpiecznymi i potencjalnie zagrażającymi życiu lekami, które stwarzają śmiertelne zagrożenie dla kobiet. Większość kobiet przyjmujących pigułki antykoncepcyjne ma niewielkie pojęcie o tym, jakie niebezpieczne składniki wprowadzają do swojego organizmu, nie są również uświadamiane o niebezpieczeństwie efektów ubocznych. PATOLOGIZACJA MENSTRUACJI Pigułka zatrzymuje naturalną menstruację. Krwawienie występuje tylko dlatego, że syntetyczne hormony nie są przyjmowane w okresie siedmiu dni pełnego cyklu, co powoduje wydalanie wyściółki macicy. Występujące krwawienie powinno być w rzeczy samej nazywane krwawieniem wycofującym a nie menstruacją. W przyjmowaniu pigułki nie ma w rzeczywistości nic naturalnego. Jej działanie jest tak naprawdę żeńską formą "kastracji", ponieważ zatrzymuje naturalny cykl reprodukcyjny. Zdarza się też, że jajniki doznają trwałych uszkodzeń, co prowadzi do bezpłodności.9 Ten fakt potwierdził Fabio Bertarelli, szwajcarski miliarder, który jest właścicielem Serono Laboratories, firmy produkującej 70 procent dostępnych na świecie leków na bezpłodność. W roku 1993 powiedział dziennikarzom Wali Street Joumalu'. "Naszymi zwyczajowymi klientami są kobiety po trzydziestce, które przyjmowały pigułki antykoncepcyjne, kiedy były nastolatkami lub na początku swoich dwudziestych lat życia". W biznesie związanym z niepłodnością nastał boom. Podane w magazynie Fertility and Sterility {Płodność i sterylność) dane sugerują, że aż 6,2 miliona kobiet w Stanach Zjednoczonych miało w roku 1995 kłopoty z płodnością, podczas gdy w roku 1988 było ich 4,9 miliona, a w roku 1982 4,5 miliona. Przewiduje się, że w roku 2025 może ich być aż 7,7 miliona.10 Wszystkie preparaty antykoncepcyjne mogą zwiększyć ryzyko choroby wieńcowej, raka piersi, szyjki macicy i skóry, zaburzeń układu immunologicznego, wysokiego ciśnienia krwi i ciąży pozamacicznej. Efekty uboczne to między innymi nudności, wymioty, migrenowe bóle głowy, tkliwość uciskowa piersi, alergia, otyłość, zmiany popędu seksualnego, depresja, utrata owłosienia na głowie, owłosienie na twarzy i zwiększona liczba przypadków zapalenia pochwy. Wszystkie kobiety, u których w ankiecie chorobowej znalazły się epilepsje, migreny, astma lub choroba serca, mogą odkryć, że ich stan pogorszył się i wiele z tych schorzeń może się utrzymywać przez długi czas po zaprzestaniu przyjmowania pigułek. U użytkowniczek pigułek występuje zwiększone ryzyko dwóch bolesnych rodzajów zapalenia jelita: wrzodziejącego zapalenia okrężnicy oraz choroby Leśniowskiego i Crohna. Ponadto pigułka powoduje uwstecznienie przyswajania witaminy B l, B2, B6, kwasu foliowego, witamin C, E, K, cynku, selenu, magnezu i aminokwasu tyrozyny, która ma zasadnicze znaczenie dla właściwego funkcjonowania tarczycy. Estrogen zwiększa poziom miedzi, co jest przyczyną depresji.11 Jeszcze bardziej alarmujący jest fakt, że im wcześniej kobieta zacznie używać pigułek, tym większe jest ryzyko raka piersi i tym gorsze są rokowania. W ramach pewnego bardzo niepokojącego badania ustalono, że pigułka powoduje aberracje w chromosomach tkanek piersi u młodych kobiet. Wyniki tych badań zostały potwierdzone przez inne badania, które wykazały, że ryzyko raka piersi wzrasta o 100 procent i że ten wzrost rozciąga się na okres od 3 miesięcy do 10 lat od momentu rozpoczęcia stosowania pigułek! Nic więc dziwnego, że u kobiet już w wieku od 17 do 19 lat diagnozuje się raka piersi.12 Tkanka piersi młodej, nastoletniej dziewczyny wciąż się rozwija i jest szczególnie wrażliwa na nadmierne pobudzanie przez syntetyczny estrogen. W ramach pewnych bardzo istotnych badań badacze wykryli, że u kobiet, które przyjmowały pigułki przed ukończeniem dwudziestego roku życia, zdiagnozowano później raka piersi, i że miały one guzy o znacznie gorszym prognozowaniu niż pacjentki z rakiem piersi, które zaczęły przyjmować pigułki w późniejszym wieku lub te, które w ogóle ich nie stosowały.(13) Inne badania wykryły zatrważający fakt: im młodsza jest kobieta w momencie zdiagnozowania u niej raka piersi, tym większe jest prawdopodobieństwo, że za pięć lat nie będzie już żyła.(14) Progesterony wyrządzają im tylko szkody. Poza tym, że są rakotwórcze, podwyższają pozom "złego" cholesterolu i ciśnienie krwi, zakłócają metabolizm cukru, zagrażają układowi immunologicznemu i wytwarzają niepożądane cechy męskie. Nic więc dziwnego, że Depo-Provera powinna być przedmiotem wielkich obaw. Jest doniesienie mówiące, że u kobiet, które stosowały ten środek przez 25 rokiem życia, występuje 50-procentowy wzrost ryzyka raka piersi, i że u kobiet, które przyjmowały go przez sześć i więcej lat, ryzyko raka piersi wzrasta do 320 procent. (Wynalazcą Depo-Proveryjest dr Coutinho, entuzjasta eliminacji cyklów menstruacyjnych przy zastosowaniu ciągłych niskich dawek pigułek). Powodem kolejnych obaw są badania dowodzące, że zarówno doustne środki antykoncepcyjne, jak i DepoProvera, powodują zrzeszotnienie kości u dorosłych.(15)(16) Nie muszę już chyba dodawać, że patologizacja menst-ruacyjnych cykli i niezrównoważenie hormonalne, jako rezultat wszechobecnej i przekonywającej kampanii reklamowej prowadzonej z inicjatywy, zarówno lekarzy, jak i firm farmaceutycznych, poważnie zagrażają fizycznemu i psychicznemu zdrowiu młodych kobiet. Wielu rodziców dało się przekonać, że pigułka jest rozwiązaniem problemu bolesnych miesiączek ich córki, trądzika, endometriozy i cyst jajników, ale w rzeczywistości ta rakotwórcza kuracja jeszcze bardziej zagraża zdrowiu nastolatek. Tym, co przeoczono, jest fakt, że hormonalna terapia zastępcza oraz pigułki antykoncepcyjne mają w swoim składzie te same substancje - estrogeny i progesterony. Jaka jest między nimi zasadnicza różnica? Otóż, pigułki zawierają większą ilość tych zmieniających fizjologię rakotwórczych, toksycznych leków. Wraz z pojawieniem się stałej niskiej dawki pigułki normalne cykle menstruacyjne stały się przedmiotem czystej gry w zakresie kuracji lękowej, co bardzo przemawia do młodych kobiet, które poddano procesowi prania mózgu, którego celem było przekonanie ich, że cykle menstruacyjne są ich przekleństwem, nie mówiąc już o ogromnej niewygodzie. odżywczo ubogie diety, stres i toksyny znajdujące się w środowisku - prawdziwi winowajcy nieregularności menstruacyjnych - są po prostu ignorowane przez lekarzy. Czemu nie zastosować szybkiego środka likwidującego cały problem? Weź pigułkę! Czy aby nie byliśmy już w tym miejscu wcześniej? Przepisywanie pigułki w niskiej dawce, jak jeszcze niedawno HRT - bez jakichkolwiek długofalowych badań - jest równoznaczne z niebezpiecznym eksperymentem prowadzanym na młodych kobietach. Wydawanie milionów dolarów na takie badania byłoby już jednak bezcelowe, skoro mamy już tak wiele przekonywających danych dowodzących, jak bardzo ta pigułka zagraża życiu młodych kobiet. TWORZENIE NOWEJ DOLEGLIWOŚCI Niestety usunięcie cyklu menstruacyjnego nie jest jedynym celem, jaki postawiły sobie spółki farmaceutyczne. Jest jeszcze inny sposób patologizacji i medykalizacji tego naturalnego cyklu. Farmaceutyczny gigant Eli Lilly promuje swój nowy lek Sarafem jako cudowną pigułkę dla kobiet cierpiących na nową "dolegliwość umysłową" o nazwie przedmiesiączkowy zespół zaburzeń nastroju (Premenstruał Dysphoric Disorder; w skrócie PMDD). Nigdy o tym nie słyszeliście? Nic dziwnego, ponieważ zakwalifikowano to do psychiatrycznych dolegliwości zaledwie trzy lata temu. PMDD, "umysłowa dolegliwość", której Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (American Psychiatrie Association; w skrócie APA) nie uznało jeszcze oficjalnie za chorobę, znajduje się już jednak w załączniku do wydawanego przez to towarzystwo Diagnostycznego i statystycznego przewodnika po chorobach umysłowych (Diagnostic and Statistical Manual of Mentol Disorders', w skrócie DSM-IV), biblii chorób umysłowych. PMDD jest w rzeczywistości nową, ulepszoną wersją syndromu przedmiesiączkowego (PMS), który dotyczy rzekomo od 3 do 10 procent wszystkich miesiączkujących kobiet. Fakt, że PMDD jest podawany tylko w dodatku do diagnostycznego przewodnika, odzwierciedla chęć APA do dalszych badań, zanim zostanie on uznany za chorobę umysłową, co nie przeszkadza, aby już teraz gorliwie go leczono. Aby uznać kobietę za chorą na PMDD, musi mieć ona co najmniej pięć objawów. Mówi się, że ta nieoficjalna choroba umysłowa charakteryzuje się następującymi objawami: przygnębienie, niepokój, zmniejszenie zainteresowania działaniem, smutek, beznadziejność, niedocenianie siebie samej, ekstremalne zaniepokojenie, uporczywe poirytowanie, złość, wzrost inklinacji w kierunku interpersonalnych konfliktów, uczucie zmęczenia, ospałość lub brak energii, znaczne zmiany apetytu, subiektywne uczucie obezwładnienia lub braku kontroli nad sobą oraz fizyczne objawy, takie jak tkliwość uciskowa piersi, obrzęk lub wzdęcia. Zanim orzeknie się PMDD, zleca się kobiecie notowanie występujących objawów przez dwa miesiące. Firma Eli Lilly donosi w swojej ulotce reklamowej, że teraz "lekarze mogą leczyć PMDD piękną różowo-lawendową pigułką o nazwie Sarafem - pierwszym i jedynym środkiem na PMDD". W ulotce czytamy ponadto, że "Sarafem zawiera fluoksetynę chlorowodorową, ten sam aktywny czynnik, co Prozac".17 W rzeczywistości Sarafem to Selective Serotonin Reuptake Inhibitor (selektywny inhibitor wychwytywania serotoniny), czyli Prozac. Firma Eli Lilly przyznaje, że Sarafem ma ten sam aktywny czynnik, co Prozac, wraz z jego wszystkimi niebezpiecznymi efektami ubocznymi. Ubrano go obecnie w piękną różowo-lawendową kapsułkę, no i, oczywiście, wzrosła jego cena. Obecnie udaje rzetelny lek na PMDD. Nie jest przypadkiem ,że rok, w którym wprowadzono Sarafem jako jedyny zaaprobowany lek na tę nową kobiecą "chorobę umysłową", był tym samym rokiem, w którym skończył się patent na Prozac. Nie mając już patentu na Prozac firma Eli Lilly straciła prawo wyłączności do tego leku wraz z setkami milionów dolarów zysku, jednak po akceptacji Sarafemu, w rzeczywistości klonu Prozaca, jako jedynego uznanego środka na PMDD, patent Eli Lilly na Prozac został praktycznie przedłużony o następne siedem lat. Według dokumentów znajdujących się na stronie internetowej PDA firma Eli Lilly zaproponowała przeprowadzenie "pilotażowych badań PMDD wśród nastolatek w celu określenia reakcji tej jednostki chorobowej na leczenie przy pomocy fluoksetyny". Kto więc wygrywa? Położnicy i ginekolodzy, których firma Eli Lilly wskazuje jako jedynych, którzy będą przepisywali ten lek, no i oczywiście ona sama. A kto traci? Oczywiście młode kobiety. Niedawno do leczenia PMDD zaaprobowano jeszcze dwa leki. Są to przeciwdepresanty Zoloft i Paxil. Przy tych dwóch dodatkowych graczach na rynku PMDD można spodziewać się teraz znacznie więcej reklam telewizyjnych i prasowych agresywnie wmawiających społeczeństwu istnienie "nowego poważnego schorzenia". Kobiety znowu są manipulowane, wprowadzane w błąd i dezinformowane, źle leczone, a wszystko po to, aby napełnić sakiewkę firmom farmaceutycznych. Jest jednak jeszcze jedna, bardziej smutna strona tego wszystkiego. POWAŻNE OSTRZEŻENIE PRZED PROZACIEM, PAXILEM l ZOLOFTEM Badacze z kanadyjskiego Oddziału Prewencji Onkologicznej w Toronto donoszą o złośliwym rozroście tkanek gryzoni, którym podawano przeciwdepresyjne leki w dawkach klinicznie istotnych. Leki te oddziałują na regulujące wzrost receptory wewnątrz komórek związane z rejonami antyestrogenowego wiązania. Kiedy podano je szczurom, które miały wszczepione znane czynniki rakotwórcze, u zwierząt tych w bardzo krótkim czasie wystąpiły guzy piersi. W porównaniu z grupą kontrolną częstotliwość wystąpienia guzów u szczurów, którym podano leki przeciwdepresyjne, zwiększyła się ponad dwukrotnie.18 Zespół kanadyjskich badaczy ustalił również, że u kobiet przyjmujących Paxil wystąpił siedmiokrotny wzrost ryzyka zapadnięcia na raka piersi.19 Dalsze badania wykazały, że Prozac nie tylko promuje rozrost guzów, ale powoduje również proliferację (rozrost) złośliwych komórek, blokując wewnętrzną zdolność organizmu do eliminowania komórek guza. Wzrasta ilość danych świadczących, że te leki mogą powodować raka piersi oraz inne formy tej choroby, takie jak na przykład rak mózgu.20 Allan Steingart, profesor nadzwyczajny psychiatrii na Uniwersytecie Toronckim, wystosował kolejne ostrzeżenie: SSRI-y (Selective Serotonin Reuptake Inhibitor - selektywny inhibitor wychwytywania serotoniny) zakłócają układ endokrynologiczny w ten sposób, że mogą zmieniać poziomy estrogenu. Efekty uboczne to zmiana gęstości tkanek piersi, laktacja u kobiet, które nie są w ciąży, oraz niedowład płciowy.21 Są również złowieszcze długoterminowe efekty uboczne związane z tymi lekami. Według drą Josepha Glenmullena, psychiatry, który pracuje na rzecz Usług Medycznych Uniwersytetu Harvarda i jest autorem Prozac Bac-klash (Sprzeciw wobec Prozaca), chodzi tu o neurologiczne zaburzenia oszpecające twarz i tiki całego ciała wskazujące na uszkodzenia mózgu, niedowład seksualny u około 60 procent użytkowników, przypominające wstrząs mózgu destrukcyjne sensacje, zawroty głowy, nudności i lęki.22 SSRI-y - Prozac, Zoloft i Paxil - posiadają jeszcze jedną cechę: mogą przeistoczyć normalnych ludzi w rozszalałych samobójczych morderców. Trzy lata przez uzyskaniem przez Prozac w końcu roku 1987 aprobaty FDA niemiecki odpowiednik tego urzędu miał tak duże zastrzeżenia wobec Prozaca, że odmówił jego zatwierdzenia. Podjęto taką decyzję dlatego, że badania prowadzone przez firmę Eli Lilly wykazały, iż u pacjentów, którzy nie wykazywali w normalnych warunkach skłonności samobójczych, a następnie przyjmowali ten lek, stwierdzono pięciokrotny wzrost prób samobójczych w stosunku do osób stosujących stare leki przeciwdepresyjne i trzykrotny wzrost w stosunku do osób przyjmujących placebo. Własne dane firmy Eli Lilly dowodzą, że u jednego na stu pacjentów bez wcześniejszych skłonności samobójczych, którzy przyjmowali lek w czasie wczesnych prób klinicznych, rozwinęła się ostra forma lęku i podniecenia zwana akatyzją (niepokój mięśniowy pobudzający do ruchu występujący w chorobie Parkinsona - przyp. tłum.), która popychała go do popełnienia samobójstwa lub który popełnił je w czasie trwania badań.23 Wykorzystując dane zebrane przez firmę Eli Lilly i niezależnych badaczy, dr David Heały, dyrektor Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Walijskim i ekspert w dziedzinie mózgowego układu serotoniny, szacuje, że "od momentu wprowadzenia Prozaca prawdopodobnie 50000 ludzi popełniło z jego powodu samobójstwo, nie mówiąc już o tych, którzy by to zrobili, gdyby pozostawiono ich bez odpowiedniego leczenia".24 Dr Peter Breggin, szanowany psychiatra i autor Toxic Psychiatry: Talking Back to Prozac (Toksyczna psychiatria - odniesienie do Prozaca), oświadczył: "Nie mam wątpliwości, że Prozac może powodować lub przyczyniać się do wykształcenia zachowań brutalnych lub samobójczych. Obserwowałem wiele takich przypadków. W niedawno prowadzonych próbach 6 procent dzieci przyjmujących Prozac zapadło na psychozy, przy czym maniakalna psychoza może prowadzić do przemocy".25 Co więcej, 3 stycznia 2003 roku FDA zaaprobował stosowanie Prozaca do łagodzenia depresji u dzieci w wieku od 7 do 17 lat, a także zezwolił na jego stosowanie u dzieci z zaburzeniami w postaci natręctw myślowych i czynności przymusowych (rytuałów). Psychiatrzy w Stanach Zjednoczonych i Australii już przepisują najlepiej znany środek przeciwdepresyjny (i jemu podobne) swoim najmłodszym pacjentom. Włączenie do opisu działania Prozaca zatwierdzonych przez FDA informacji odnoszących się do dzieci oznacza, że teraz nie tylko specjaliści od depresji, ale i inni lekarze mogą przepisywać ten środek. W Stanach Zjednoczonych na depresję cierpi do 2,5 procenta dzieci i 8 procent nastolatków.26 Jakich katastrof można się spodziewać przy kontynuacji tych trendów? Czy czekają nas nagłówki gazet donoszące o dzieciach, które w morderczym szale pozbawiły życia siebie i innych? Już wiadomo, że większość szkolnych zabójców miała przepisywane środki z rodziny SSRI. Rosnąca liczba przypadków występowania depresji i lęków wśród dziewcząt oznacza, że będzie przepisywanych więcej recept z SSRI. Nastoletnie dziewczęta znalazły się w sytuacji bez wyjścia, ponieważ depresja jest skutkiem ubocznym braku hormonalnej równowagi, a także przyjmowania pigułek. Jak wiele dziewcząt i młodych kobiet ze zdiag-nozowanym PMDD i leczonych Prozaciem, Sarafemem lub jednym z wielu innych leków z rodziny SSRI usłyszy pewnego dnia, że ma raka piersi? PRZYWRACANIE ZDROWIA MŁODYM KOBIETOM To naprawdę przerażające, kiedy pomyśli się, że firmy farmaceutyczne entuzjastycznie ukierunkowują się na młode kobiety, nastolatki, a obecnie również dzieci w wieku ośmiu lat, traktując je jako lukratywny rynek na swoje leki z rodziny SSRI. Jeśli nadal będziemy pozwalali na hipnotyzowanie siebie i swoich dzieci retoryką i oszustwami kompleksu farmaceutyczno-medycznego, czekają nas potężne katastrofy zdrowotne i ludzkie tragedie. Głównym celem (jeśli chodzi o treści zawarte w tym artykule) jest przywrócenie młodym kobietom i dziewczętom zdrowia. Menstruacja jest potężnym wyrazem prawdziwej kobiecości. Układ rozrodczy kobiety jest delikatny i może być łatwo wytrącony ze stanu równowagi, kiedy pozbawi się go właściwego odżywiania i podda przymusowi. Nasze córki zamiast uciekać się do pigułki, aby zamaskować ważne znaki ostrzegawcze, muszą nauczyć się wyboru zdrowych alternatyw dietetycznych i stylu życia. Kompetentni lekarze uprawiający holistyczną medycynę są ważnymi sojusznikami w procesie odzyskiwania zdrowia. Jeszcze większym wyzwaniem jest uzdrowienie głęboko zakorzenionych kulturowych przesądów. Jeśli chcemy, aby kobiety naprawdę odzyskały zdrowie i utrzymywały swoje organizmy w dobrej kondycji, wówczas z naszej kolektywnej podświadomości muszą zniknąć stare mity i przesądy. Błędne świadome i podświadome poglądy dotyczące żeńskiej anatomii przechodzą z pokolenia na pokolenie. Nasze córki będą odbiorcami tej schedy, chyba że zdołamy nauczyć je prawdy. Poprzez uzdrowienie tych błędnych koncepcji kobiety będą rzeczywiście mogły szanować swoje ciała, co jest ważnym warunkiem wstępnym do odzyskania ogólnej równowagi hormonalnej. O autorce: Sherill Seliman jest psychoterapeutką, wykładowcą, promotorem zdrowia kobiecego i autorką popularnej książki Hormone Heresy: What Women MUST Know About Their Hormones (Hormonalna herezja-co kobiety MUSZĄ wiedzieć o swoich hormonach). Jej nowa książka Mothers: Prevent Your Daughters Prom Letting Breast Cancer (Matki, nie pozwólcie, by wasze córki nabawiły się raka piersi} ukazała się w roku 2003. Współpracuje jako autorka artykułów z wieloma międzynarodowymi magazynami w sprawach zdrowia kobiecego, napisała też kilka interesujących artykułów do Nexusa (dwa z nich: "Osteoporoza - kość niezgody" i "Prawda o hormonach i sercu"-zamieściliśmy odpowiednio w 4 i 23 numerze polskiej edycji). Jej bezpłatny miesięcznik HormoneWise e-Digest można zaprenumerować, wysyłając e-mail pod adres: hwise@seliman.com - lub poprzez jej stronę internetową zamieszczoną pod adresem http://www.ssellman.com. Z Sherrill skontaktować się można drogą elektroniczną, pisząc na adres: golight@earthlink.net. Zainteresowani jej książkami mogą nabyć je poprzez jej stronę internetową. Przełożył Jerzy Fhrczykowski Przypisy: 1. Natalie Angier, W/oman: Ań Intimate Geography (Kobieta - intymna geografia), Houghton Mifflin Company, Nowy Jork, str. 94, 1999. 2. Mizoginia to patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet. - Przyp. tłum. 3. Dr James Wright, The Gold Coast Bulletin, str. 31, 26 czerwca 2002. 4. Elsimar M. Coutinho, Sheldon J. Segal, fs Menstniation Obsolete? (Czy menstruacja jest przeżytkiem?), Oxford University Press, USA, 1999. 5. Kelly James-Enger, Emma-Charlotte Brown, "Which Pili Can Stop Your Period and Prevent Cancer?" ("Która pigułka może powstrzymać twoje miesiączki i zapobiec rakowi?") , She Magazine (Australia), str. 107, kwiecień 2002. 6. Jak wyżej. 7. National Toxicology Program, "Report on Carcinogens" ("Raport w sprawie czynników rakotwórczych"), wydanie dziesiąte; http://ntp-server.niehs. nih.gov. 8. Strona internetową http://ntp-server.niehs.nih.gov/htdocs/8_RoC/RAC/ Norethisterone.html, 9. John Wilks,/! Consumer's Guide to the Pili and Other Drugs (Pigułka i inne leki - poradnik konsumenta), Freedom Publishing Company Pty Ltd, Australia, str. 16, 1996. 10. Ferlility and Sterility (Płodność i Sterylność), 70:30-34, 1998. 11. Francesca Naish, Natural Fertllity (Naturalna Płodność), Sally Milner Publications, Australia, str. 16, 1996. 12. D.B. Thomas, "Orał contraceptives and breast cancer" ("Doustne środki antykoncepcyjne i rak piersi"). Joumal of the National Cancer Institute, 85:359-64, 1993. 13. H. Olson i inni, "Proliferation and DNZ ploidy in inalignant breast tumors in relation to earły orał contraceptive use and earły abortions" ("Proliferacja ploidii DNZ w przypadkach złośliwych guzów piersi w relacji do wczesnych zastosowań środków antykoncepcyjnych oraz wczesnych aborcji"), Cancer, 67:1285-90, 1991. 14. John Wilks, A Consumer's Guide..., str, 59. 15. J.H. Kass-Wolff, "Bonę loss in adolescents using Dcpo-Provera" ("Utrata masy kostnej u dorosłych stosujących Depo-Proverę"), J. Soc. Pediatr. Nurs., (6):21-31, styczeń-marzec 2001. 16. Contraception (Antykoncepcja), 57:231-235, lipiec 1998. 17. Curia Spartos, "Sarafem Nation" ("Nacja Sarafemu"), The Village Voice, 6-10 grudnia 2000. 18. L.J. Brandes, R.J. Arron, R.P Bogdanovic, J. Tong, C.L.F. Zsahorniak, G.R. Hogg, R. Warrington, W. Fang, F.S. La Bella, "Stimulation of malignant growth in rodents by antidepressent drugs at clinically relevant doses" ("Stymulowanie złośliwego wzrostu u gryzoni przy pomocy przeciwdepresyjnego leku podawanego w klinicznych dawkach"), Cancer Res., 52(13):3796-3800, 1992. 19. New England Joumal oj Medianę, nr 342, str. 2003, 29 czerwca 2000. 20. T. Thompson, "The Wizard ofProzac" ("Czarodziej Prozac"), Washington Post, 11 listopada 1993. 21. Am. S. Epidemiolog 151(10);951-57, 15 maja 2000. 22. Patrz http://www.mercola.com/2000/apr9/prozac.backlash.htm. 23. Leah R. Garnett, "Prozac Revisited" ("Prozac raz jeszcze"), Baxton Globe, 5 lipca 2000. 24. Jak wyżej. 25. John Rappaport, "School Yiolence: The Psychiatrie Drugs Connection" ("Przemoc w szkole - związek z lekami psychiatrycznymi"), Nexus (wydanie anglojęzyczne), vol. 6, nr 5, 1999. 26. Strona internetową FDA, http://www.fda.goy/bbs/topics/ANSWERS/2003/ ANS01187.html.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
SZOKUJĄCE FAKTY NA TEMAT PIGUŁKI Od roku 1960, kiedy to amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration; w skrócie FDA) zaaprobował pigułkę jako środek antykoncepcyjny, stała się ona najpopularniejszą metodą zapobiegania ciąży, lecz w ostatnich latach, podobnie jak stało się z HRT, doustne środki antykoncepcyjne są coraz częściej przepisywane młodym kobietom, i to bynajmniej nie w celach antykoncepcyjnych. Nie ma wątpliwości, że lekarze traktują pigułkę jako najlepsze rozwiązanie różnorakich hormonalnych kłopotów młodych kobiet. Obecnie jest cały szereg możliwości: połączona niska dawka z estrogenem i progesteronem, progesteronowa pigułka oraz trzyletni implant lub iniekcje. Wykraczając daleko poza jej pierwotnie przeznaczenie jako środka antykoncepcyjnego do krótkotrwałego stosowania, pigułka stała się ukochanym remedium świata medycznego służącym do leczenia właściwie każdego problemu hormonalnego, jaki może mieć dziewczyna, a także innych dolegliwości. Obecnie pigułka jest przepisywana nastolatkom na trądzik, aby "uregulować" ich miesiączki i wyeliminować bolesne okresy. Stosuje się ją również w leczeniu PMS, endometriozy, migreny, cysty jajników i torbielowatości jajnika. Doszło to tego, że już trzynastoletnim dziewczynkom przepisuje się pigułkę na trądzik. Pigułka jest zachwalana przez lekarzy jako jedno z najefektywniejszych i najsilniejszych lekarstw zapobiegawczych. Czy tak jest na pewno? W grudniu roku 2002 rząd federalny Stanów Zjednoczonych opublikował dziesiąte wydanie swojego publikowanego co dwa lata "Raportu w sprawie czynników rakotwórczych", który jest zaaprobowany przez Kongresu USA jako sposób informowania przez rząd społeczeństwa o substancjach lub zagrożeniach, o których wiadomo, że powodują raka u ludzi. Ostatnio do listy "znanych" środków rakotwórczych dodano wszystkie steroidalne estrogeny stosowane w estrogenowej terapii zastępczej oraz doustne środki antykoncepcyjne.7 Ciężaru gatunkowego tego odkrycia nie sposób przecenić - wszystkie estrogeny bez wyjątku powodują raka! Co gorsze, norethisterone, jeden z najpospoliciej stosowanych progesteronów w progesteronowo-estrogenowej kombinacji doustnych środków antykoncepcyjnych oraz inne syntetyczne progesterony stosowane w iniekcji i w inflantach, zostały w roku 1997 wpisane przez Narodowy Instytut Nauk Zdrowotności Środowiska na listę środków rakotwórczych.8 To ignorancja czy głupota, kiedy ktoś twierdzi, że "kobiety są często zdrowsze, kiedy są na pigułce..."? Jest faktem, że składniki pigułki, bez względu na jej formułę, są znanymi substancjami rakotwórczymi. Jakim cudem lek o znanym działaniu rakotwórczym można uznać za promujący zdrowie? Jakie rodzaje raka wywołują te hormony? Badania łączą estrogeny i progesterony z rakiem piersi, jajników, śluzówki macicy, szyjki macicy, skóry, mózgu i płuc. Obecnie uważa się, że te steroidalne hormony są w rzeczywistości niebezpiecznymi i potencjalnie zagrażającymi życiu lekami, które stwarzają śmiertelne zagrożenie dla kobiet. Większość kobiet przyjmujących pigułki antykoncepcyjne ma niewielkie pojęcie o tym, jakie niebezpieczne składniki wprowadzają do swojego organizmu, nie są również uświadamiane o niebezpieczeństwie efektów ubocznych. PATOLOGIZACJA MENSTRUACJI Pigułka zatrzymuje naturalną menstruację. Krwawienie występuje tylko dlatego, że syntetyczne hormony nie są przyjmowane w okresie siedmiu dni pełnego cyklu, co powoduje wydalanie wyściółki macicy. Występujące krwawienie powinno być w rzeczy samej nazywane krwawieniem wycofującym a nie menstruacją. W przyjmowaniu pigułki nie ma w rzeczywistości nic naturalnego. Jej działanie jest tak naprawdę żeńską formą "kastracji", ponieważ zatrzymuje naturalny cykl reprodukcyjny. Zdarza się też, że jajniki doznają trwałych uszkodzeń, co prowadzi do bezpłodności.9 Ten fakt potwierdził Fabio Bertarelli, szwajcarski miliarder, który jest właścicielem Serono Laboratories, firmy produkującej 70 procent dostępnych na świecie leków na bezpłodność. W roku 1993 powiedział dziennikarzom Wali Street Joumalu'. "Naszymi zwyczajowymi klientami są kobiety po trzydziestce, które przyjmowały pigułki antykoncepcyjne, kiedy były nastolatkami lub na początku swoich dwudziestych lat życia". W biznesie związanym z niepłodnością nastał boom. Podane w magazynie Fertility and Sterility {Płodność i sterylność) dane sugerują, że aż 6,2 miliona kobiet w Stanach Zjednoczonych miało w roku 1995 kłopoty z płodnością, podczas gdy w roku 1988 było ich 4,9 miliona, a w roku 1982 4,5 miliona. Przewiduje się, że w roku 2025 może ich być aż 7,7 miliona.10 Wszystkie preparaty antykoncepcyjne mogą zwiększyć ryzyko choroby wieńcowej, raka piersi, szyjki macicy i skóry, zaburzeń układu immunologicznego, wysokiego ciśnienia krwi i ciąży pozamacicznej. Efekty uboczne to między innymi nudności, wymioty, migrenowe bóle głowy, tkliwość uciskowa piersi, alergia, otyłość, zmiany popędu seksualnego, depresja, utrata owłosienia na głowie, owłosienie na twarzy i zwiększona liczba przypadków zapalenia pochwy. Wszystkie kobiety, u których w ankiecie chorobowej znalazły się epilepsje, migreny, astma lub choroba serca, mogą odkryć, że ich stan pogorszył się i wiele z tych schorzeń może się utrzymywać przez długi czas po zaprzestaniu przyjmowania pigułek. U użytkowniczek pigułek występuje zwiększone ryzyko dwóch bolesnych rodzajów zapalenia jelita: wrzodziejącego zapalenia okrężnicy oraz choroby Leśniowskiego i Crohna. Ponadto pigułka powoduje uwstecznienie przyswajania witaminy B l, B2, B6, kwasu foliowego, witamin C, E, K, cynku, selenu, magnezu i aminokwasu tyrozyny, która ma zasadnicze znaczenie dla właściwego funkcjonowania tarczycy. Estrogen zwiększa poziom miedzi, co jest przyczyną depresji.11 Jeszcze bardziej alarmujący jest fakt, że im wcześniej kobieta zacznie używać pigułek, tym większe jest ryzyko raka piersi i tym gorsze są rokowania. W ramach pewnego bardzo niepokojącego badania ustalono, że pigułka powoduje aberracje w chromosomach tkanek piersi u młodych kobiet. Wyniki tych badań zostały potwierdzone przez inne badania, które wykazały, że ryzyko raka piersi wzrasta o 100 procent i że ten wzrost rozciąga się na okres od 3 miesięcy do 10 lat od momentu rozpoczęcia stosowania pigułek! Nic więc dziwnego, że u kobiet już w wieku od 17 do 19 lat diagnozuje się raka piersi.12 Tkanka piersi młodej, nastoletniej dziewczyny wciąż się rozwija i jest szczególnie wrażliwa na nadmierne pobudzanie przez syntetyczny estrogen. W ramach pewnych bardzo istotnych badań badacze wykryli, że u kobiet, które przyjmowały pigułki przed ukończeniem dwudziestego roku życia, zdiagnozowano później raka piersi, i że miały one guzy o znacznie gorszym prognozowaniu niż pacjentki z rakiem piersi, które zaczęły przyjmować pigułki w późniejszym wieku lub te, które w ogóle ich nie stosowały.(13) Inne badania wykryły zatrważający fakt: im młodsza jest kobieta w momencie zdiagnozowania u niej raka piersi, tym większe jest prawdopodobieństwo, że za pięć lat nie będzie już żyła.(14) Progesterony wyrządzają im tylko szkody. Poza tym, że są rakotwórcze, podwyższają pozom "złego" cholesterolu i ciśnienie krwi, zakłócają metabolizm cukru, zagrażają układowi immunologicznemu i wytwarzają niepożądane cechy męskie. Nic więc dziwnego, że Depo-Provera powinna być przedmiotem wielkich obaw. Jest doniesienie mówiące, że u kobiet, które stosowały ten środek przez 25 rokiem życia, występuje 50-procentowy wzrost ryzyka raka piersi, i że u kobiet, które przyjmowały go przez sześć i więcej lat, ryzyko raka piersi wzrasta do 320 procent. (Wynalazcą Depo-Proveryjest dr Coutinho, entuzjasta eliminacji cyklów menstruacyjnych przy zastosowaniu ciągłych niskich dawek pigułek). Powodem kolejnych obaw są badania dowodzące, że zarówno doustne środki antykoncepcyjne, jak i DepoProvera, powodują zrzeszotnienie kości u dorosłych.(15)(16) Nie muszę już chyba dodawać, że patologizacja menst-ruacyjnych cykli i niezrównoważenie hormonalne, jako rezultat wszechobecnej i przekonywającej kampanii reklamowej prowadzonej z inicjatywy, zarówno lekarzy, jak i firm farmaceutycznych, poważnie zagrażają fizycznemu i psychicznemu zdrowiu młodych kobiet. Wielu rodziców dało się przekonać, że pigułka jest rozwiązaniem problemu bolesnych miesiączek ich córki, trądzika, endometriozy i cyst jajników, ale w rzeczywistości ta rakotwórcza kuracja jeszcze bardziej zagraża zdrowiu nastolatek. Tym, co przeoczono, jest fakt, że hormonalna terapia zastępcza oraz pigułki antykoncepcyjne mają w swoim składzie te same substancje - estrogeny i progesterony. Jaka jest między nimi zasadnicza różnica? Otóż, pigułki zawierają większą ilość tych zmieniających fizjologię rakotwórczych, toksycznych leków. Wraz z pojawieniem się stałej niskiej dawki pigułki normalne cykle menstruacyjne stały się przedmiotem czystej gry w zakresie kuracji lękowej, co bardzo przemawia do młodych kobiet, które poddano procesowi prania mózgu, którego celem było przekonanie ich, że cykle menstruacyjne są ich przekleństwem, nie mówiąc już o ogromnej niewygodzie. odżywczo ubogie diety, stres i toksyny znajdujące się w środowisku - prawdziwi winowajcy nieregularności menstruacyjnych - są po prostu ignorowane przez lekarzy. Czemu nie zastosować szybkiego środka likwidującego cały problem? Weź pigułkę! Czy aby nie byliśmy już w tym miejscu wcześniej? Przepisywanie pigułki w niskiej dawce, jak jeszcze niedawno HRT - bez jakichkolwiek długofalowych badań - jest równoznaczne z niebezpiecznym eksperymentem prowadzanym na młodych kobietach. Wydawanie milionów dolarów na takie badania byłoby już jednak bezcelowe, skoro mamy już tak wiele przekonywających danych dowodzących, jak bardzo ta pigułka zagraża życiu młodych kobiet. TWORZENIE NOWEJ DOLEGLIWOŚCI Niestety usunięcie cyklu menstruacyjnego nie jest jedynym celem, jaki postawiły sobie spółki farmaceutyczne. Jest jeszcze inny sposób patologizacji i medykalizacji tego naturalnego cyklu. Farmaceutyczny gigant Eli Lilly promuje swój nowy lek Sarafem jako cudowną pigułkę dla kobiet cierpiących na nową "dolegliwość umysłową" o nazwie przedmiesiączkowy zespół zaburzeń nastroju (Premenstruał Dysphoric Disorder; w skrócie PMDD). Nigdy o tym nie słyszeliście? Nic dziwnego, ponieważ zakwalifikowano to do psychiatrycznych dolegliwości zaledwie trzy lata temu. PMDD, "umysłowa dolegliwość", której Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (American Psychiatrie Association; w skrócie APA) nie uznało jeszcze oficjalnie za chorobę, znajduje się już jednak w załączniku do wydawanego przez to towarzystwo Diagnostycznego i statystycznego przewodnika po chorobach umysłowych (Diagnostic and Statistical Manual of Mentol Disorders', w skrócie DSM-IV), biblii chorób umysłowych. PMDD jest w rzeczywistości nową, ulepszoną wersją syndromu przedmiesiączkowego (PMS), który dotyczy rzekomo od 3 do 10 procent wszystkich miesiączkujących kobiet. Fakt, że PMDD jest podawany tylko w dodatku do diagnostycznego przewodnika, odzwierciedla chęć APA do dalszych badań, zanim zostanie on uznany za chorobę umysłową, co nie przeszkadza, aby już teraz gorliwie go leczono. Aby uznać kobietę za chorą na PMDD, musi mieć ona co najmniej pięć objawów. Mówi się, że ta nieoficjalna choroba umysłowa charakteryzuje się następującymi objawami: przygnębienie, niepokój, zmniejszenie zainteresowania działaniem, smutek, beznadziejność, niedocenianie siebie samej, ekstremalne zaniepokojenie, uporczywe poirytowanie, złość, wzrost inklinacji w kierunku interpersonalnych konfliktów, uczucie zmęczenia, ospałość lub brak energii, znaczne zmiany apetytu, subiektywne uczucie obezwładnienia lub braku kontroli nad sobą oraz fizyczne objawy, takie jak tkliwość uciskowa piersi, obrzęk lub wzdęcia. Zanim orzeknie się PMDD, zleca się kobiecie notowanie występujących objawów przez dwa miesiące. Firma Eli Lilly donosi w swojej ulotce reklamowej, że teraz "lekarze mogą leczyć PMDD piękną różowo-lawendową pigułką o nazwie Sarafem - pierwszym i jedynym środkiem na PMDD". W ulotce czytamy ponadto, że "Sarafem zawiera fluoksetynę chlorowodorową, ten sam aktywny czynnik, co Prozac".17 W rzeczywistości Sarafem to Selective Serotonin Reuptake Inhibitor (selektywny inhibitor wychwytywania serotoniny), czyli Prozac. Firma Eli Lilly przyznaje, że Sarafem ma ten sam aktywny czynnik, co Prozac, wraz z jego wszystkimi niebezpiecznymi efektami ubocznymi. Ubrano go obecnie w piękną różowo-lawendową kapsułkę, no i, oczywiście, wzrosła jego cena. Obecnie udaje rzetelny lek na PMDD. Nie jest przypadkiem ,że rok, w którym wprowadzono Sarafem jako jedyny zaaprobowany lek na tę nową kobiecą "chorobę umysłową", był tym samym rokiem, w którym skończył się patent na Prozac. Nie mając już patentu na Prozac firma Eli Lilly straciła prawo wyłączności do tego leku wraz z setkami milionów dolarów zysku, jednak po akceptacji Sarafemu, w rzeczywistości klonu Prozaca, jako jedynego uznanego środka na PMDD, patent Eli Lilly na Prozac został praktycznie przedłużony o następne siedem lat. Według dokumentów znajdujących się na stronie internetowej PDA firma Eli Lilly zaproponowała przeprowadzenie "pilotażowych badań PMDD wśród nastolatek w celu określenia reakcji tej jednostki chorobowej na leczenie przy pomocy fluoksetyny". Kto więc wygrywa? Położnicy i ginekolodzy, których firma Eli Lilly wskazuje jako jedynych, którzy będą przepisywali ten lek, no i oczywiście ona sama. A kto traci? Oczywiście młode kobiety. Niedawno do leczenia PMDD zaaprobowano jeszcze dwa leki. Są to przeciwdepresanty Zoloft i Paxil. Przy tych dwóch dodatkowych graczach na rynku PMDD można spodziewać się teraz znacznie więcej reklam telewizyjnych i prasowych agresywnie wmawiających społeczeństwu istnienie "nowego poważnego schorzenia". Kobiety znowu są manipulowane, wprowadzane w błąd i dezinformowane, źle leczone, a wszystko po to, aby napełnić sakiewkę firmom farmaceutycznych. Jest jednak jeszcze jedna, bardziej smutna strona tego wszystkiego. POWAŻNE OSTRZEŻENIE PRZED PROZACIEM, PAXILEM l ZOLOFTEM Badacze z kanadyjskiego Oddziału Prewencji Onkologicznej w Toronto donoszą o złośliwym rozroście tkanek gryzoni, którym podawano przeciwdepresyjne leki w dawkach klinicznie istotnych. Leki te oddziałują na regulujące wzrost receptory wewnątrz komórek związane z rejonami antyestrogenowego wiązania. Kiedy podano je szczurom, które miały wszczepione znane czynniki rakotwórcze, u zwierząt tych w bardzo krótkim czasie wystąpiły guzy piersi. W porównaniu z grupą kontrolną częstotliwość wystąpienia guzów u szczurów, którym podano leki przeciwdepresyjne, zwiększyła się ponad dwukrotnie.18 Zespół kanadyjskich badaczy ustalił również, że u kobiet przyjmujących Paxil wystąpił siedmiokrotny wzrost ryzyka zapadnięcia na raka piersi.19 Dalsze badania wykazały, że Prozac nie tylko promuje rozrost guzów, ale powoduje również proliferację (rozrost) złośliwych komórek, blokując wewnętrzną zdolność organizmu do eliminowania komórek guza. Wzrasta ilość danych świadczących, że te leki mogą powodować raka piersi oraz inne formy tej choroby, takie jak na przykład rak mózgu.20 Allan Steingart, profesor nadzwyczajny psychiatrii na Uniwersytecie Toronckim, wystosował kolejne ostrzeżenie: SSRI-y (Selective Serotonin Reuptake Inhibitor - selektywny inhibitor wychwytywania serotoniny) zakłócają układ endokrynologiczny w ten sposób, że mogą zmieniać poziomy estrogenu. Efekty uboczne to zmiana gęstości tkanek piersi, laktacja u kobiet, które nie są w ciąży, oraz niedowład płciowy.21 Są również złowieszcze długoterminowe efekty uboczne związane z tymi lekami. Według drą Josepha Glenmullena, psychiatry, który pracuje na rzecz Usług Medycznych Uniwersytetu Harvarda i jest autorem Prozac Bac-klash (Sprzeciw wobec Prozaca), chodzi tu o neurologiczne zaburzenia oszpecające twarz i tiki całego ciała wskazujące na uszkodzenia mózgu, niedowład seksualny u około 60 procent użytkowników, przypominające wstrząs mózgu destrukcyjne sensacje, zawroty głowy, nudności i lęki.22 SSRI-y - Prozac, Zoloft i Paxil - posiadają jeszcze jedną cechę: mogą przeistoczyć normalnych ludzi w rozszalałych samobójczych morderców. Trzy lata przez uzyskaniem przez Prozac w końcu roku 1987 aprobaty FDA niemiecki odpowiednik tego urzędu miał tak duże zastrzeżenia wobec Prozaca, że odmówił jego zatwierdzenia. Podjęto taką decyzję dlatego, że badania prowadzone przez firmę Eli Lilly wykazały, iż u pacjentów, którzy nie wykazywali w normalnych warunkach skłonności samobójczych, a następnie przyjmowali ten lek, stwierdzono pięciokrotny wzrost prób samobójczych w stosunku do osób stosujących stare leki przeciwdepresyjne i trzykrotny wzrost w stosunku do osób przyjmujących placebo. Własne dane firmy Eli Lilly dowodzą, że u jednego na stu pacjentów bez wcześniejszych skłonności samobójczych, którzy przyjmowali lek w czasie wczesnych prób klinicznych, rozwinęła się ostra forma lęku i podniecenia zwana akatyzją (niepokój mięśniowy pobudzający do ruchu występujący w chorobie Parkinsona - przyp. tłum.), która popychała go do popełnienia samobójstwa lub który popełnił je w czasie trwania badań.23 Wykorzystując dane zebrane przez firmę Eli Lilly i niezależnych badaczy, dr David Heały, dyrektor Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Walijskim i ekspert w dziedzinie mózgowego układu serotoniny, szacuje, że "od momentu wprowadzenia Prozaca prawdopodobnie 50000 ludzi popełniło z jego powodu samobójstwo, nie mówiąc już o tych, którzy by to zrobili, gdyby pozostawiono ich bez odpowiedniego leczenia".24 Dr Peter Breggin, szanowany psychiatra i autor Toxic Psychiatry: Talking Back to Prozac (Toksyczna psychiatria - odniesienie do Prozaca), oświadczył: "Nie mam wątpliwości, że Prozac może powodować lub przyczyniać się do wykształcenia zachowań brutalnych lub samobójczych. Obserwowałem wiele takich przypadków. W niedawno prowadzonych próbach 6 procent dzieci przyjmujących Prozac zapadło na psychozy, przy czym maniakalna psychoza może prowadzić do przemocy".25 Co więcej, 3 stycznia 2003 roku FDA zaaprobował stosowanie Prozaca do łagodzenia depresji u dzieci w wieku od 7 do 17 lat, a także zezwolił na jego stosowanie u dzieci z zaburzeniami w postaci natręctw myślowych i czynności przymusowych (rytuałów). Psychiatrzy w Stanach Zjednoczonych i Australii już przepisują najlepiej znany środek przeciwdepresyjny (i jemu podobne) swoim najmłodszym pacjentom. Włączenie do opisu działania Prozaca zatwierdzonych przez FDA informacji odnoszących się do dzieci oznacza, że teraz nie tylko specjaliści od depresji, ale i inni lekarze mogą przepisywać ten środek. W Stanach Zjednoczonych na depresję cierpi do 2,5 procenta dzieci i 8 procent nastolatków.26 Jakich katastrof można się spodziewać przy kontynuacji tych trendów? Czy czekają nas nagłówki gazet donoszące o dzieciach, które w morderczym szale pozbawiły życia siebie i innych? Już wiadomo, że większość szkolnych zabójców miała przepisywane środki z rodziny SSRI. Rosnąca liczba przypadków występowania depresji i lęków wśród dziewcząt oznacza, że będzie przepisywanych więcej recept z SSRI. Nastoletnie dziewczęta znalazły się w sytuacji bez wyjścia, ponieważ depresja jest skutkiem ubocznym braku hormonalnej równowagi, a także przyjmowania pigułek. Jak wiele dziewcząt i młodych kobiet ze zdiag-nozowanym PMDD i leczonych Prozaciem, Sarafemem lub jednym z wielu innych leków z rodziny SSRI usłyszy pewnego dnia, że ma raka piersi? PRZYWRACANIE ZDROWIA MŁODYM KOBIETOM To naprawdę przerażające, kiedy pomyśli się, że firmy farmaceutyczne entuzjastycznie ukierunkowują się na młode kobiety, nastolatki, a obecnie również dzieci w wieku ośmiu lat, traktując je jako lukratywny rynek na swoje leki z rodziny SSRI. Jeśli nadal będziemy pozwalali na hipnotyzowanie siebie i swoich dzieci retoryką i oszustwami kompleksu farmaceutyczno-medycznego, czekają nas potężne katastrofy zdrowotne i ludzkie tragedie. Głównym celem (jeśli chodzi o treści zawarte w tym artykule) jest przywrócenie młodym kobietom i dziewczętom zdrowia. Menstruacja jest potężnym wyrazem prawdziwej kobiecości. Układ rozrodczy kobiety jest delikatny i może być łatwo wytrącony ze stanu równowagi, kiedy pozbawi się go właściwego odżywiania i podda przymusowi. Nasze córki zamiast uciekać się do pigułki, aby zamaskować ważne znaki ostrzegawcze, muszą nauczyć się wyboru zdrowych alternatyw dietetycznych i stylu życia. Kompetentni lekarze uprawiający holistyczną medycynę są ważnymi sojusznikami w procesie odzyskiwania zdrowia. Jeszcze większym wyzwaniem jest uzdrowienie głęboko zakorzenionych kulturowych przesądów. Jeśli chcemy, aby kobiety naprawdę odzyskały zdrowie i utrzymywały swoje organizmy w dobrej kondycji, wówczas z naszej kolektywnej podświadomości muszą zniknąć stare mity i przesądy. Błędne świadome i podświadome poglądy dotyczące żeńskiej anatomii przechodzą z pokolenia na pokolenie. Nasze córki będą odbiorcami tej schedy, chyba że zdołamy nauczyć je prawdy. Poprzez uzdrowienie tych błędnych koncepcji kobiety będą rzeczywiście mogły szanować swoje ciała, co jest ważnym warunkiem wstępnym do odzyskania ogólnej równowagi hormonalnej. O autorce: Sherill Seliman jest psychoterapeutką, wykładowcą, promotorem zdrowia kobiecego i autorką popularnej książki Hormone Heresy: What Women MUST Know About Their Hormones (Hormonalna herezja-co kobiety MUSZĄ wiedzieć o swoich hormonach). Jej nowa książka Mothers: Prevent Your Daughters Prom Letting Breast Cancer (Matki, nie pozwólcie, by wasze córki nabawiły się raka piersi} ukazała się w roku 2003. Współpracuje jako autorka artykułów z wieloma międzynarodowymi magazynami w sprawach zdrowia kobiecego, napisała też kilka interesujących artykułów do Nexusa (dwa z nich: "Osteoporoza - kość niezgody" i "Prawda o hormonach i sercu"-zamieściliśmy odpowiednio w 4 i 23 numerze polskiej edycji). Jej bezpłatny miesięcznik HormoneWise e-Digest można zaprenumerować, wysyłając e-mail pod adres: hwise@seliman.com - lub poprzez jej stronę internetową zamieszczoną pod adresem http://www.ssellman.com. Z Sherrill skontaktować się można drogą elektroniczną, pisząc na adres: golight@earthlink.net. Zainteresowani jej książkami mogą nabyć je poprzez jej stronę internetową. Przełożył Jerzy Fhrczykowski Przypisy: 1. Natalie Angier, W/oman: Ań Intimate Geography (Kobieta - intymna geografia), Houghton Mifflin Company, Nowy Jork, str. 94, 1999. 2. Mizoginia to patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet. - Przyp. tłum. 3. Dr James Wright, The Gold Coast Bulletin, str. 31, 26 czerwca 2002. 4. Elsimar M. Coutinho, Sheldon J. Segal, fs Menstniation Obsolete? (Czy menstruacja jest przeżytkiem?), Oxford University Press, USA, 1999. 5. Kelly James-Enger, Emma-Charlotte Brown, "Which Pili Can Stop Your Period and Prevent Cancer?" ("Która pigułka może powstrzymać twoje miesiączki i zapobiec rakowi?") , She Magazine (Australia), str. 107, kwiecień 2002. 6. Jak wyżej. 7. National Toxicology Program, "Report on Carcinogens" ("Raport w sprawie czynników rakotwórczych"), wydanie dziesiąte; http://ntp-server.niehs. nih.gov. 8. Strona internetową http://ntp-server.niehs.nih.gov/htdocs/8_RoC/RAC/ Norethisterone.html, 9. John Wilks,/! Consumer's Guide to the Pili and Other Drugs (Pigułka i inne leki - poradnik konsumenta), Freedom Publishing Company Pty Ltd, Australia, str. 16, 1996. 10. Ferlility and Sterility (Płodność i Sterylność), 70:30-34, 1998. 11. Francesca Naish, Natural Fertllity (Naturalna Płodność), Sally Milner Publications, Australia, str. 16, 1996. 12. D.B. Thomas, "Orał contraceptives and breast cancer" ("Doustne środki antykoncepcyjne i rak piersi"). Joumal of the National Cancer Institute, 85:359-64, 1993. 13. H. Olson i inni, "Proliferation and DNZ ploidy in inalignant breast tumors in relation to earły orał contraceptive use and earły abortions" ("Proliferacja ploidii DNZ w przypadkach złośliwych guzów piersi w relacji do wczesnych zastosowań środków antykoncepcyjnych oraz wczesnych aborcji"), Cancer, 67:1285-90, 1991. 14. John Wilks, A Consumer's Guide..., str, 59. 15. J.H. Kass-Wolff, "Bonę loss in adolescents using Dcpo-Provera" ("Utrata masy kostnej u dorosłych stosujących Depo-Proverę"), J. Soc. Pediatr. Nurs., (6):21-31, styczeń-marzec 2001. 16. Contraception (Antykoncepcja), 57:231-235, lipiec 1998. 17. Curia Spartos, "Sarafem Nation" ("Nacja Sarafemu"), The Village Voice, 6-10 grudnia 2000. 18. L.J. Brandes, R.J. Arron, R.P Bogdanovic, J. Tong, C.L.F. Zsahorniak, G.R. Hogg, R. Warrington, W. Fang, F.S. La Bella, "Stimulation of malignant growth in rodents by antidepressent drugs at clinically relevant doses" ("Stymulowanie złośliwego wzrostu u gryzoni przy pomocy przeciwdepresyjnego leku podawanego w klinicznych dawkach"), Cancer Res., 52(13):3796-3800, 1992. 19. New England Joumal oj Medianę, nr 342, str. 2003, 29 czerwca 2000. 20. T. Thompson, "The Wizard ofProzac" ("Czarodziej Prozac"), Washington Post, 11 listopada 1993. 21. Am. S. Epidemiolog 151(10);951-57, 15 maja 2000. 22. Patrz http://www.mercola.com/2000/apr9/prozac.backlash.htm. 23. Leah R. Garnett, "Prozac Revisited" ("Prozac raz jeszcze"), Baxton Globe, 5 lipca 2000. 24. Jak wyżej. 25. John Rappaport, "School Yiolence: The Psychiatrie Drugs Connection" ("Przemoc w szkole - związek z lekami psychiatrycznymi"), Nexus (wydanie anglojęzyczne), vol. 6, nr 5, 1999. 26. Strona internetową FDA, http://www.fda.goy/bbs/topics/ANSWERS/2003/ ANS01187.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
TWORZENIE NOWEJ DOLEGLIWOŚCI Niestety usunięcie cyklu menstruacyjnego nie jest jedynym celem, jaki postawiły sobie spółki farmaceutyczne. Jest jeszcze inny sposób patologizacji i medykalizacji tego naturalnego cyklu. Farmaceutyczny gigant Eli Lilly promuje swój nowy lek Sarafem jako cudowną pigułkę dla kobiet cierpiących na nową "dolegliwość umysłową" o nazwie przedmiesiączkowy zespół zaburzeń nastroju (Premenstruał Dysphoric Disorder; w skrócie PMDD). Nigdy o tym nie słyszeliście? Nic dziwnego, ponieważ zakwalifikowano to do psychiatrycznych dolegliwości zaledwie trzy lata temu. PMDD, "umysłowa dolegliwość", której Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (American Psychiatrie Association; w skrócie APA) nie uznało jeszcze oficjalnie za chorobę, znajduje się już jednak w załączniku do wydawanego przez to towarzystwo Diagnostycznego i statystycznego przewodnika po chorobach umysłowych (Diagnostic and Statistical Manual of Mentol Disorders', w skrócie DSM-IV), biblii chorób umysłowych. PMDD jest w rzeczywistości nową, ulepszoną wersją syndromu przedmiesiączkowego (PMS), który dotyczy rzekomo od 3 do 10 procent wszystkich miesiączkujących kobiet. Fakt, że PMDD jest podawany tylko w dodatku do diagnostycznego przewodnika, odzwierciedla chęć APA do dalszych badań, zanim zostanie on uznany za chorobę umysłową, co nie przeszkadza, aby już teraz gorliwie go leczono. Aby uznać kobietę za chorą na PMDD, musi mieć ona co najmniej pięć objawów. Mówi się, że ta nieoficjalna choroba umysłowa charakteryzuje się następującymi objawami: przygnębienie, niepokój, zmniejszenie zainteresowania działaniem, smutek, beznadziejność, niedocenianie siebie samej, ekstremalne zaniepokojenie, uporczywe poirytowanie, złość, wzrost inklinacji w kierunku interpersonalnych konfliktów, uczucie zmęczenia, ospałość lub brak energii, znaczne zmiany apetytu, subiektywne uczucie obezwładnienia lub braku kontroli nad sobą oraz fizyczne objawy, takie jak tkliwość uciskowa piersi, obrzęk lub wzdęcia. Zanim orzeknie się PMDD, zleca się kobiecie notowanie występujących objawów przez dwa miesiące. Firma Eli Lilly donosi w swojej ulotce reklamowej, że teraz "lekarze mogą leczyć PMDD piękną różowo-lawendową pigułką o nazwie Sarafem - pierwszym i jedynym środkiem na PMDD". W ulotce czytamy ponadto, że "Sarafem zawiera fluoksetynę chlorowodorową, ten sam aktywny czynnik, co Prozac".17 W rzeczywistości Sarafem to Selective Serotonin Reuptake Inhibitor (selektywny inhibitor wychwytywania serotoniny), czyli Prozac. Firma Eli Lilly przyznaje, że Sarafem ma ten sam aktywny czynnik, co Prozac, wraz z jego wszystkimi niebezpiecznymi efektami ubocznymi. Ubrano go obecnie w piękną różowo-lawendową kapsułkę, no i, oczywiście, wzrosła jego cena. Obecnie udaje rzetelny lek na PMDD. Nie jest przypadkiem ,że rok, w którym wprowadzono Sarafem jako jedyny zaaprobowany lek na tę nową kobiecą "chorobę umysłową", był tym samym rokiem, w którym skończył się patent na Prozac. Nie mając już patentu na Prozac firma Eli Lilly straciła prawo wyłączności do tego leku wraz z setkami milionów dolarów zysku, jednak po akceptacji Sarafemu, w rzeczywistości klonu Prozaca, jako jedynego uznanego środka na PMDD, patent Eli Lilly na Prozac został praktycznie przedłużony o następne siedem lat. Według dokumentów znajdujących się na stronie internetowej PDA firma Eli Lilly zaproponowała przeprowadzenie "pilotażowych badań PMDD wśród nastolatek w celu określenia reakcji tej jednostki chorobowej na leczenie przy pomocy fluoksetyny". Kto więc wygrywa? Położnicy i ginekolodzy, których firma Eli Lilly wskazuje jako jedynych, którzy będą przepisywali ten lek, no i oczywiście ona sama. A kto traci? Oczywiście młode kobiety. Niedawno do leczenia PMDD zaaprobowano jeszcze dwa leki. Są to przeciwdepresanty Zoloft i Paxil. Przy tych dwóch dodatkowych graczach na rynku PMDD można spodziewać się teraz znacznie więcej reklam telewizyjnych i prasowych agresywnie wmawiających społeczeństwu istnienie "nowego poważnego schorzenia". Kobiety znowu są manipulowane, wprowadzane w błąd i dezinformowane, źle leczone, a wszystko po to, aby napełnić sakiewkę firmom farmaceutycznych. Jest jednak jeszcze jedna, bardziej smutna strona tego wszystkiego. POWAŻNE OSTRZEŻENIE PRZED PROZACIEM, PAXILEM l ZOLOFTEM Badacze z kanadyjskiego Oddziału Prewencji Onkologicznej w Toronto donoszą o złośliwym rozroście tkanek gryzoni, którym podawano przeciwdepresyjne leki w dawkach klinicznie istotnych. Leki te oddziałują na regulujące wzrost receptory wewnątrz komórek związane z rejonami antyestrogenowego wiązania. Kiedy podano je szczurom, które miały wszczepione znane czynniki rakotwórcze, u zwierząt tych w bardzo krótkim czasie wystąpiły guzy piersi. W porównaniu z grupą kontrolną częstotliwość wystąpienia guzów u szczurów, którym podano leki przeciwdepresyjne, zwiększyła się ponad dwukrotnie.18 Zespół kanadyjskich badaczy ustalił również, że u kobiet przyjmujących Paxil wystąpił siedmiokrotny wzrost ryzyka zapadnięcia na raka piersi.19 Dalsze badania wykazały, że Prozac nie tylko promuje rozrost guzów, ale powoduje również proliferację (rozrost) złośliwych komórek, blokując wewnętrzną zdolność organizmu do eliminowania komórek guza. Wzrasta ilość danych świadczących, że te leki mogą powodować raka piersi oraz inne formy tej choroby, takie jak na przykład rak mózgu.20 Allan Steingart, profesor nadzwyczajny psychiatrii na Uniwersytecie Toronckim, wystosował kolejne ostrzeżenie: SSRI-y (Selective Serotonin Reuptake Inhibitor - selektywny inhibitor wychwytywania serotoniny) zakłócają układ endokrynologiczny w ten sposób, że mogą zmieniać poziomy estrogenu. Efekty uboczne to zmiana gęstości tkanek piersi, laktacja u kobiet, które nie są w ciąży, oraz niedowład płciowy.21 Są również złowieszcze długoterminowe efekty uboczne związane z tymi lekami. Według drą Josepha Glenmullena, psychiatry, który pracuje na rzecz Usług Medycznych Uniwersytetu Harvarda i jest autorem Prozac Bac-klash (Sprzeciw wobec Prozaca), chodzi tu o neurologiczne zaburzenia oszpecające twarz i tiki całego ciała wskazujące na uszkodzenia mózgu, niedowład seksualny u około 60 procent użytkowników, przypominające wstrząs mózgu destrukcyjne sensacje, zawroty głowy, nudności i lęki.22 SSRI-y - Prozac, Zoloft i Paxil - posiadają jeszcze jedną cechę: mogą przeistoczyć normalnych ludzi w rozszalałych samobójczych morderców. Trzy lata przez uzyskaniem przez Prozac w końcu roku 1987 aprobaty FDA niemiecki odpowiednik tego urzędu miał tak duże zastrzeżenia wobec Prozaca, że odmówił jego zatwierdzenia. Podjęto taką decyzję dlatego, że badania prowadzone przez firmę Eli Lilly wykazały, iż u pacjentów, którzy nie wykazywali w normalnych warunkach skłonności samobójczych, a następnie przyjmowali ten lek, stwierdzono pięciokrotny wzrost prób samobójczych w stosunku do osób stosujących stare leki przeciwdepresyjne i trzykrotny wzrost w stosunku do osób przyjmujących placebo. Własne dane firmy Eli Lilly dowodzą, że u jednego na stu pacjentów bez wcześniejszych skłonności samobójczych, którzy przyjmowali lek w czasie wczesnych prób klinicznych, rozwinęła się ostra forma lęku i podniecenia zwana akatyzją (niepokój mięśniowy pobudzający do ruchu występujący w chorobie Parkinsona - przyp. tłum.), która popychała go do popełnienia samobójstwa lub który popełnił je w czasie trwania badań.23 Wykorzystując dane zebrane przez firmę Eli Lilly i niezależnych badaczy, dr David Heały, dyrektor Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Walijskim i ekspert w dziedzinie mózgowego układu serotoniny, szacuje, że "od momentu wprowadzenia Prozaca prawdopodobnie 50000 ludzi popełniło z jego powodu samobójstwo, nie mówiąc już o tych, którzy by to zrobili, gdyby pozostawiono ich bez odpowiedniego leczenia".24 Dr Peter Breggin, szanowany psychiatra i autor Toxic Psychiatry: Talking Back to Prozac (Toksyczna psychiatria - odniesienie do Prozaca), oświadczył: "Nie mam wątpliwości, że Prozac może powodować lub przyczyniać się do wykształcenia zachowań brutalnych lub samobójczych. Obserwowałem wiele takich przypadków. W niedawno prowadzonych próbach 6 procent dzieci przyjmujących Prozac zapadło na psychozy, przy czym maniakalna psychoza może prowadzić do przemocy".25 Co więcej, 3 stycznia 2003 roku FDA zaaprobował stosowanie Prozaca do łagodzenia depresji u dzieci w wieku od 7 do 17 lat, a także zezwolił na jego stosowanie u dzieci z zaburzeniami w postaci natręctw myślowych i czynności przymusowych (rytuałów). Psychiatrzy w Stanach Zjednoczonych i Australii już przepisują najlepiej znany środek przeciwdepresyjny (i jemu podobne) swoim najmłodszym pacjentom. Włączenie do opisu działania Prozaca zatwierdzonych przez FDA informacji odnoszących się do dzieci oznacza, że teraz nie tylko specjaliści od depresji, ale i inni lekarze mogą przepisywać ten środek. W Stanach Zjednoczonych na depresję cierpi do 2,5 procenta dzieci i 8 procent nastolatków.26 Jakich katastrof można się spodziewać przy kontynuacji tych trendów? Czy czekają nas nagłówki gazet donoszące o dzieciach, które w morderczym szale pozbawiły życia siebie i innych? Już wiadomo, że większość szkolnych zabójców miała przepisywane środki z rodziny SSRI. Rosnąca liczba przypadków występowania depresji i lęków wśród dziewcząt oznacza, że będzie przepisywanych więcej recept z SSRI. Nastoletnie dziewczęta znalazły się w sytuacji bez wyjścia, ponieważ depresja jest skutkiem ubocznym braku hormonalnej równowagi, a także przyjmowania pigułek. Jak wiele dziewcząt i młodych kobiet ze zdiag-nozowanym PMDD i leczonych Prozaciem, Sarafemem lub jednym z wielu innych leków z rodziny SSRI usłyszy pewnego dnia, że ma raka piersi? PRZYWRACANIE ZDROWIA MŁODYM KOBIETOM To naprawdę przerażające, kiedy pomyśli się, że firmy farmaceutyczne entuzjastycznie ukierunkowują się na młode kobiety, nastolatki, a obecnie również dzieci w wieku ośmiu lat, traktując je jako lukratywny rynek na swoje leki z rodziny SSRI. Jeśli nadal będziemy pozwalali na hipnotyzowanie siebie i swoich dzieci retoryką i oszustwami kompleksu farmaceutyczno-medycznego, czekają nas potężne katastrofy zdrowotne i ludzkie tragedie. Głównym celem (jeśli chodzi o treści zawarte w tym artykule) jest przywrócenie młodym kobietom i dziewczętom zdrowia. Menstruacja jest potężnym wyrazem prawdziwej kobiecości. Układ rozrodczy kobiety jest delikatny i może być łatwo wytrącony ze stanu równowagi, kiedy pozbawi się go właściwego odżywiania i podda przymusowi. Nasze córki zamiast uciekać się do pigułki, aby zamaskować ważne znaki ostrzegawcze, muszą nauczyć się wyboru zdrowych alternatyw dietetycznych i stylu życia. Kompetentni lekarze uprawiający holistyczną medycynę są ważnymi sojusznikami w procesie odzyskiwania zdrowia. Jeszcze większym wyzwaniem jest uzdrowienie głęboko zakorzenionych kulturowych przesądów. Jeśli chcemy, aby kobiety naprawdę odzyskały zdrowie i utrzymywały swoje organizmy w dobrej kondycji, wówczas z naszej kolektywnej podświadomości muszą zniknąć stare mity i przesądy. Błędne świadome i podświadome poglądy dotyczące żeńskiej anatomii przechodzą z pokolenia na pokolenie. Nasze córki będą odbiorcami tej schedy, chyba że zdołamy nauczyć je prawdy. Poprzez uzdrowienie tych błędnych koncepcji kobiety będą rzeczywiście mogły szanować swoje ciała, co jest ważnym warunkiem wstępnym do odzyskania ogólnej równowagi hormonalnej. O autorce: Sherill Seliman jest psychoterapeutką, wykładowcą, promotorem zdrowia kobiecego i autorką popularnej książki Hormone Heresy: What Women MUST Know About Their Hormones (Hormonalna herezja-co kobiety MUSZĄ wiedzieć o swoich hormonach). Jej nowa książka Mothers: Prevent Your Daughters Prom Letting Breast Cancer (Matki, nie pozwólcie, by wasze córki nabawiły się raka piersi} ukazała się w roku 2003. Współpracuje jako autorka artykułów z wieloma międzynarodowymi magazynami w sprawach zdrowia kobiecego, napisała też kilka interesujących artykułów do Nexusa (dwa z nich: "Osteoporoza - kość niezgody" i "Prawda o hormonach i sercu"-zamieściliśmy odpowiednio w 4 i 23 numerze polskiej edycji). Jej bezpłatny miesięcznik HormoneWise e-Digest można zaprenumerować, wysyłając e-mail pod adres: hwise@seliman.com - lub poprzez jej stronę internetową zamieszczoną pod adresem http://www.ssellman.com. Z Sherrill skontaktować się można drogą elektroniczną, pisząc na adres: golight@earthlink.net. Zainteresowani jej książkami mogą nabyć je poprzez jej stronę internetową. Przełożył Jerzy Fhrczykowski Przypisy: 1. Natalie Angier, W/oman: Ań Intimate Geography (Kobieta - intymna geografia), Houghton Mifflin Company, Nowy Jork, str. 94, 1999. 2. Mizoginia to patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet. - Przyp. tłum. 3. Dr James Wright, The Gold Coast Bulletin, str. 31, 26 czerwca 2002. 4. Elsimar M. Coutinho, Sheldon J. Segal, fs Menstniation Obsolete? (Czy menstruacja jest przeżytkiem?), Oxford University Press, USA, 1999. 5. Kelly James-Enger, Emma-Charlotte Brown, "Which Pili Can Stop Your Period and Prevent Cancer?" ("Która pigułka może powstrzymać twoje miesiączki i zapobiec rakowi?") , She Magazine (Australia), str. 107, kwiecień 2002. 6. Jak wyżej. 7. National Toxicology Program, "Report on Carcinogens" ("Raport w sprawie czynników rakotwórczych"), wydanie dziesiąte; http://ntp-server.niehs. nih.gov. 8. Strona internetową http://ntp-server.niehs.nih.gov/htdocs/8_RoC/RAC/ Norethisterone.html, 9. John Wilks,/! Consumer's Guide to the Pili and Other Drugs (Pigułka i inne leki - poradnik konsumenta), Freedom Publishing Company Pty Ltd, Australia, str. 16, 1996. 10. Ferlility and Sterility (Płodność i Sterylność), 70:30-34, 1998. 11. Francesca Naish, Natural Fertllity (Naturalna Płodność), Sally Milner Publications, Australia, str. 16, 1996. 12. D.B. Thomas, "Orał contraceptives and breast cancer" ("Doustne środki antykoncepcyjne i rak piersi"). Joumal of the National Cancer Institute, 85:359-64, 1993. 13. H. Olson i inni, "Proliferation and DNZ ploidy in inalignant breast tumors in relation to earły orał contraceptive use and earły abortions" ("Proliferacja ploidii DNZ w przypadkach złośliwych guzów piersi w relacji do wczesnych zastosowań środków antykoncepcyjnych oraz wczesnych aborcji"), Cancer, 67:1285-90, 1991. 14. John Wilks, A Consumer's Guide..., str, 59. 15. J.H. Kass-Wolff, "Bonę loss in adolescents using Dcpo-Provera" ("Utrata masy kostnej u dorosłych stosujących Depo-Proverę"), J. Soc. Pediatr. Nurs., (6):21-31, styczeń-marzec 2001. 16. Contraception (Antykoncepcja), 57:231-235, lipiec 1998. 17. Curia Spartos, "Sarafem Nation" ("Nacja Sarafemu"), The Village Voice, 6-10 grudnia 2000. 18. L.J. Brandes, R.J. Arron, R.P Bogdanovic, J. Tong, C.L.F. Zsahorniak, G.R. Hogg, R. Warrington, W. Fang, F.S. La Bella, "Stimulation of malignant growth in rodents by antidepressent drugs at clinically relevant doses" ("Stymulowanie złośliwego wzrostu u gryzoni przy pomocy przeciwdepresyjnego leku podawanego w klinicznych dawkach"), Cancer Res., 52(13):3796-3800, 1992. 19. New England Joumal oj Medianę, nr 342, str. 2003, 29 czerwca 2000. 20. T. Thompson, "The Wizard ofProzac" ("Czarodziej Prozac"), Washington Post, 11 listopada 1993. 21. Am. S. Epidemiolog 151(10);951-57, 15 maja 2000. 22. Patrz http://www.mercola.com/2000/apr9/prozac.backlash.htm. 23. Leah R. Garnett, "Prozac Revisited" ("Prozac raz jeszcze"), Baxton Globe, 5 lipca 2000. 24. Jak wyżej. 25. John Rappaport, "School Yiolence: The Psychiatrie Drugs Connection" ("Przemoc w szkole - związek z lekami psychiatrycznymi"), Nexus (wydanie anglojęzyczne), vol. 6, nr 5, 1999. 26. Strona internetową FDA, http://www.fda.goy/bbs/topics/ANSWERS/2003/ ANS01187.html.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
PRZYWRACANIE ZDROWIA MŁODYM KOBIETOM To naprawdę przerażające, kiedy pomyśli się, że firmy farmaceutyczne entuzjastycznie ukierunkowują się na młode kobiety, nastolatki, a obecnie również dzieci w wieku ośmiu lat, traktując je jako lukratywny rynek na swoje leki z rodziny SSRI. Jeśli nadal będziemy pozwalali na hipnotyzowanie siebie i swoich dzieci retoryką i oszustwami kompleksu farmaceutyczno-medycznego, czekają nas potężne katastrofy zdrowotne i ludzkie tragedie. Głównym celem (jeśli chodzi o treści zawarte w tym artykule) jest przywrócenie młodym kobietom i dziewczętom zdrowia. Menstruacja jest potężnym wyrazem prawdziwej kobiecości. Układ rozrodczy kobiety jest delikatny i może być łatwo wytrącony ze stanu równowagi, kiedy pozbawi się go właściwego odżywiania i podda przymusowi. Nasze córki zamiast uciekać się do pigułki, aby zamaskować ważne znaki ostrzegawcze, muszą nauczyć się wyboru zdrowych alternatyw dietetycznych i stylu życia. Kompetentni lekarze uprawiający holistyczną medycynę są ważnymi sojusznikami w procesie odzyskiwania zdrowia. Jeszcze większym wyzwaniem jest uzdrowienie głęboko zakorzenionych kulturowych przesądów. Jeśli chcemy, aby kobiety naprawdę odzyskały zdrowie i utrzymywały swoje organizmy w dobrej kondycji, wówczas z naszej kolektywnej podświadomości muszą zniknąć stare mity i przesądy. Błędne świadome i podświadome poglądy dotyczące żeńskiej anatomii przechodzą z pokolenia na pokolenie. Nasze córki będą odbiorcami tej schedy, chyba że zdołamy nauczyć je prawdy. Poprzez uzdrowienie tych błędnych koncepcji kobiety będą rzeczywiście mogły szanować swoje ciała, co jest ważnym warunkiem wstępnym do odzyskania ogólnej równowagi hormonalnej. O autorce: Sherill Seliman jest psychoterapeutką, wykładowcą, promotorem zdrowia kobiecego i autorką popularnej książki Hormone Heresy: What Women MUST Know About Their Hormones (Hormonalna herezja-co kobiety MUSZĄ wiedzieć o swoich hormonach). Jej nowa książka Mothers: Prevent Your Daughters Prom Letting Breast Cancer (Matki, nie pozwólcie, by wasze córki nabawiły się raka piersi} ukazała się w roku 2003. Współpracuje jako autorka artykułów z wieloma międzynarodowymi magazynami w sprawach zdrowia kobiecego, napisała też kilka interesujących artykułów do Nexusa (dwa z nich: "Osteoporoza - kość niezgody" i "Prawda o hormonach i sercu"-zamieściliśmy odpowiednio w 4 i 23 numerze polskiej edycji). Jej bezpłatny miesięcznik HormoneWise e-Digest można zaprenumerować, wysyłając e-mail pod adres: hwise@seliman.com - lub poprzez jej stronę internetową zamieszczoną pod adresem http://www.ssellman.com. Z Sherrill skontaktować się można drogą elektroniczną, pisząc na adres: golight@earthlink.net. Zainteresowani jej książkami mogą nabyć je poprzez jej stronę internetową. Przełożył Jerzy Fhrczykowski Przypisy: 1. Natalie Angier, W/oman: Ań Intimate Geography (Kobieta - intymna geografia), Houghton Mifflin Company, Nowy Jork, str. 94, 1999. 2. Mizoginia to patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet. - Przyp. tłum. 3. Dr James Wright, The Gold Coast Bulletin, str. 31, 26 czerwca 2002. 4. Elsimar M. Coutinho, Sheldon J. Segal, fs Menstniation Obsolete? (Czy menstruacja jest przeżytkiem?), Oxford University Press, USA, 1999. 5. Kelly James-Enger, Emma-Charlotte Brown, "Which Pili Can Stop Your Period and Prevent Cancer?" ("Która pigułka może powstrzymać twoje miesiączki i zapobiec rakowi?") , She Magazine (Australia), str. 107, kwiecień 2002. 6. Jak wyżej. 7. National Toxicology Program, "Report on Carcinogens" ("Raport w sprawie czynników rakotwórczych"), wydanie dziesiąte; http://ntp-server.niehs. nih.gov. 8. Strona internetową http://ntp-server.niehs.nih.gov/htdocs/8_RoC/RAC/ Norethisterone.html, 9. John Wilks,/! Consumer's Guide to the Pili and Other Drugs (Pigułka i inne leki - poradnik konsumenta), Freedom Publishing Company Pty Ltd, Australia, str. 16, 1996. 10. Ferlility and Sterility (Płodność i Sterylność), 70:30-34, 1998. 11. Francesca Naish, Natural Fertllity (Naturalna Płodność), Sally Milner Publications, Australia, str. 16, 1996. 12. D.B. Thomas, "Orał contraceptives and breast cancer" ("Doustne środki antykoncepcyjne i rak piersi"). Joumal of the National Cancer Institute, 85:359-64, 1993. 13. H. Olson i inni, "Proliferation and DNZ ploidy in inalignant breast tumors in relation to earły orał contraceptive use and earły abortions" ("Proliferacja ploidii DNZ w przypadkach złośliwych guzów piersi w relacji do wczesnych zastosowań środków antykoncepcyjnych oraz wczesnych aborcji"), Cancer, 67:1285-90, 1991. 14. John Wilks, A Consumer's Guide..., str, 59. 15. J.H. Kass-Wolff, "Bonę loss in adolescents using Dcpo-Provera" ("Utrata masy kostnej u dorosłych stosujących Depo-Proverę"), J. Soc. Pediatr. Nurs., (6):21-31, styczeń-marzec 2001. 16. Contraception (Antykoncepcja), 57:231-235, lipiec 1998. 17. Curia Spartos, "Sarafem Nation" ("Nacja Sarafemu"), The Village Voice, 6-10 grudnia 2000. 18. L.J. Brandes, R.J. Arron, R.P Bogdanovic, J. Tong, C.L.F. Zsahorniak, G.R. Hogg, R. Warrington, W. Fang, F.S. La Bella, "Stimulation of malignant growth in rodents by antidepressent drugs at clinically relevant doses" ("Stymulowanie złośliwego wzrostu u gryzoni przy pomocy przeciwdepresyjnego leku podawanego w klinicznych dawkach"), Cancer Res., 52(13):3796-3800, 1992. 19. New England Joumal oj Medianę, nr 342, str. 2003, 29 czerwca 2000. 20. T. Thompson, "The Wizard ofProzac" ("Czarodziej Prozac"), Washington Post, 11 listopada 1993. 21. Am. S. Epidemiolog 151(10);951-57, 15 maja 2000. 22. Patrz http://www.mercola.com/2000/apr9/prozac.backlash.htm. 23. Leah R. Garnett, "Prozac Revisited" ("Prozac raz jeszcze"), Baxton Globe, 5 lipca 2000. 24. Jak wyżej. 25. John Rappaport, "School Yiolence: The Psychiatrie Drugs Connection" ("Przemoc w szkole - związek z lekami psychiatrycznymi"), Nexus (wydanie anglojęzyczne), vol. 6, nr 5, 1999. 26. Strona internetową FDA, http://www.fda.goy/bbs/topics/ANSWERS/2003/ ANS01187.html.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po raz kolejny-nic nowego chlopczyku, nic czego bysmy nie wiedzieli. ustsosunkuj sie do mojego pytania jesli w ogole masz odwage, bo widzen,ze namietnie unikasz odpowiedzi na niewygodne pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
sorki za te przydlugawe artykuly ale warto je cale przeczytac , wiem , ze to moze byc wisilek pewien ale zycie nie jest lekkie ;) zeby chociazby nabrac dystansu do otaczajacego swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
nie chodzi o to , ze sie boje odpowiadac na Twoje pytania. juz wczesniej na nie odpowiedzialem. mowilem przeciez , ze jak palec mialem zmiazdzony to poszedlem do lekarza, gdy mialem zapalenia ucha tez poszedlem , wiec na Twoje pytania odpowiedzialem juz wczesniej. i nie wiem ile razy mam odpowiadac na pytanie co zrobie jak sobie kuku jakies zrobie ale jesli Ci malo dobrze , otoz jak kuku sobie zrobie pojde do lekarza , tak samo jak telewizor mi sie spierdoli to zadzwonie po fachowca od telewizora mimo , ze wiem , ze przepalil sie bezpiecznik za 5 zl , a on mnie skasuje 500zl ale kurwa nie mam po prostu wyjscia bo sam nie potrafie naprawic telewizora i nie potrafie zszyc palca ewentualnie potrafie wymienic uszczelke w spierdolonym kranie ale mi sie np nie chce bo mam ciekawsze rzeczy do roboty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy ty rozumiesz, ze my ten dystans do swiata mamy? problem polega tylko na tym,ze podchodzic z dystansem to tez trzeba z umiarem. rozumiesz to? wiec pytam po raz kolejny gdzie wedlug ciebie jest granica, skoro na swiecie panuje spisek koncernow medycznych, jestesmy na kazdym kroku truci a to mlekiem a to lekiem to co proponujesz? wyjsc na ulice z transparentami" precz z syntetyczna witamina C"? pigulki sa kontrowersyjne, zgadzam sie i kobiety biorace je tez o tym wiedza,ze nie pozostaja bez negatywnego wplywu na organizm. nic nie jest tak naprawde w pelni bez skutkow ubocznych. jesli koboeta wciska kit,ze ona o efektach ubocznych nic nie slyszala, to znaczy,ze jest po prostu glupia bo nawet nie przeczytala ulotki do nich dolaczonej. to jest decyzja,ktora podejmuja kobiety indywidualnie. tak sei sklada,ze nie wymyslono jeszcze lepszego srodka antykoncepcyjnego (bo o to przede wszystkim w pigulce chodzi) niz pigulka hormonalna i to dla mnie sie liczy. byc moze kiedys okaze sie,ze naleze do tego procenta kobiet, ktore z powodu antykoncepcji dziecka miec nie moga, ale wtedy bede za to placic sama. co do miesiaczki- ja tam chetnie bym z niej zrezygnowala, bo jest jednak upierdliwa, ale tego nei robie chociazby dlatego,ze miesiaczka swiadczy w pewnym sensie o tym,ze z moim cialem i ukladem rozrodczym wszystko jest ok. wiec pytam jeszcze raz co to znaczy podchodzic do swiata z dystansem? i skoro udowadniasz nam,ze swiat sie myli i nei nalezy wsyztskiemu wierzyc, to skad do licha wiesz, ze to nie ty sie mylisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!🖐️ Wycofałem się z rozmowy bo zeszła ona na boczne tory i przybrala ak monstrualne rozmiaty ze nie jestem w stanie śledzić :o Dla mne jako psychologa-amatora przestała byc intersująca. tym razem jednak zabiorę głos jako ginekolog-amator w sparwie ostatnich postów tez popieprzonego. Ja również jestem preiwnikiem antykoncepcji hormonalenej. Nie uważam jednak że tabletki antynalezy demonizować. To nic inego jak syntetyczne hormony i można je stosowac w róznych celach. Ze względu na liczne możliwe niepożądane działania uboczne ich stowanie zawsze niesiez soba ryzyko. Ale są przydatne w terapii wielu schorzeń AK np. PCOS gdzie ich alternatywą jest ingerencja chirurgiczna jeszcze bardziej ryzykowna. Oczywiście leczenie trądziku hormonami to przesada. Powiem obrazowo: jeśli uzywa się ich aby źle funkcjonujący organizm funkcjonował lepiej – OK. Ale gdy organizm funkcjonjacy prawidłowo ma dzieki num funkcjonować nieprawidłowo (antykoncepcja) to dla mnie nie jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
powiem tak. dlatego nie chcialem nic odpowiadac tylko podsylac materialy aby nie wychodzilo na to , ze ja tu prezentuje jakas moja osobista teorie i ze zjadlem wszystkie rozumy swiata. otoz nie zjadlem ich ale mam na tyle inteligencji , ze wiem , ze nie wszystko co widze i slysze jest prawda. dobrym przykladem tego o cyzm mowie jest film z pazura Show. jest tam jedna scenka jak siedzi rodzinka przed tv i zaczynaja rozmawiac o prawdzie. no i w tym show laseczka niby to wyciagnela kopyta , potem w tv komentowala to , ze jej smierc w programie uatrakcyjni program. no i przed tv siedzi ta rodzinka i dzieciak do matki , przeciez ta pani umarla ? matka do niego , ze nie zyje. cos tam jeszcze pogadali i dzieciak sie pyta : a co to jest prawda ? matka mu na to : prawda to jest to co widzisz . na to dzieciak : przeciez widzialem , ze ta pani umarla . wiec wnioski wyciagnij sobie sama. swoja droga caly ten film jest potwierdzeniem tego o czym staram sie caly czas powiedziec. o manipulacjach spoleczenstwem, jesli tego nie widisz , oznacza to ni mniej ni wiecej , ze ow manipulacja jest skuteczna. ta teoria jak to nazywasz spisku nie jest zadna teoria spisku to sa fakty , dowodow na to dostarczylem wystarczajaca ilosc. ja tylko i jedynie chcialem przedstawic , ze swiat nie jest wcale taki jaki moze sie pozornie wydawac i tylko tyle. to cos jak z matrixem :). neo sobie zyl w nieswiadomosci , a gdy nagle dotarly do niego fakty byl w szoku :). wiem, ze zycie ze swiadomoscia tego i owego jest ciezkie , zdaje sobie z tego sprawe . o wiele latwiej jest przyjac gotowe rozwiazania i odpowiedzi , ktore docieraja do czlowieka , latwiej jest zyc sadzac , ze jak zrobie to i tamto to bedzie git :). a to , ze mowisz , ze my to wszystko wiemy , to raczej chyba Ci sie tak wydaje, poniewaz wymieniajac skutki uboczne pigulek tych najgrozniejszych jakos nie wymienilas czyli np raka piersi. a czemu ? bo odsuwasz te informacje od siebie , nie miec dziecka to jeszcze pikus z tym , ze mozesz miec raka . proste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swietnie bywalec, tylko,ze niestety odpowiedzialnosc za wpadke spoczywa na kobiecie. mozemy oczywiscie idealizowac sobie,ze seks powinien byc owocem milosci a jak sie kocha partnera i planuje z nim zycie, to dziecko nieplanowane nie jest dramatem. baju baju. antykoncepcja jest najskuteczniejszym i najwygodniejszym srodkeim antykoncepcyjnym.oczywiscie zadnych metod naturalnych nie uznaje jako "antykoncepcje" wiec posune sie rowniez do stwierdzenia,ze pigulki sa najtansza antykoncepcja. cena opakowania to juz 9 zl az do kilkudziecieciu. tymczasem prezerwatywy dobrej firmy to wydatek 10 zl za opakowanie z 3. jesli przyjmiemy sobie seks 4 razy w tygodniu to wychodzi drogo. no i niewygodnie. oczywiscie prezerwatywa to jedyne rozwiazanie w przypadku seksu z "niezaufanym" partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem swiadoma skutkow ubocznych, ale podejmuje to ryzyko w imie innych osobistych wartosci. dlatego wlasnie regularnie chodze do lekarza,zeby sprawdzic czy chora nie jestem. i dlatego uwazam,ze fakt,ze u nas pigulki sa na recepte u gina a nie jak w twojej wielbionej anglii na zyczenie u dowolnego lekarza, jest absolutnie na miejscu. dlatego dobrze,ze recepte mozna wypisac tylko na pol roku, bo przy okazji badania takei rzeczy jak gzek w piersi jest do wykrycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
swoja droga watek glowny i ginekologiczny stal sie troche nudny . podsumowalbym go tak: - ma facet problem z tym , ze jego niewiasta wybiera sie do gina faceta , mowi jej o tym i czego oczekuje od niej - niewiasta dalej upiera sie przy swoim , zmieniasz niewiaste , niewiasta dalej chodzi do gina , ktorego chce, facet sie nie meczy bo znalazl bardziej wpolpracujaca i rozumiejaca partnerke i wszyscy zyja dlugo i szczesliwie :) to tak jak z seksem , ty chcesz zeby zrobila ci laske ona nie bo nie lubi to co sie bedziesz meczyc , znajdz sobie laske , ktora lubi robic laske ;) i wszyscy ponownie beda szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieprzony, ale ty ciągle sadzisz banałami, a nie ma zadnych konkretów. Powklejałeś jakieś długie teksty, ślicznie, brawo. A nie umiesz mi odpowiedzieć na proste pytanie : JAK CZESTO powinno się robić ekg, morfologię, cytologię, przeglad zębów, badanie wzroku. Konkretnie - to co rok, to co pięć lat, to co miesiac Co do pigułek, to nie wierzę w ich nieszkodliwosć i nie wierzę w ich straszliwe skutki. Prawda jak zwykle musi leżeć gdzieś posrodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ILE TU TAKICH, CHOĆBY NA TYM forum, co twierdzą, że im lekarz do niczego niepotrzebny, bo do lekarza idzie sie, jak cos boli - i do ginekologa po prostu nie chodzą. To z tych pigułek choć taki pożytek jest, ze sie człowiek zbada co jakis czas i jak cos jest nie tak, to zaraz wie. A nie dopiero wtedy, jak cyce urosną do rozmiarów piłki basketbolowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papuzanka, kacapoły -------> \"...ja jestem swiadoma skutkow ubocznych, ale podejmuje to ryzyko w imie innych osobistych wartosci...\" I to jest OK. Twoja decyzja - Twoje ryzyko. Ginekolog (także amator ;) ) nie powinien się bawic w moralistę. On jest od faktow medycznych. I ja się nie bawię. Powinien natomiast uczciwie informować o możliwych następstwach. Pisząc, że jestem przeciwnikiem atykoncepcji hormonalnej miałem na myśli siebie, swoje małżeństwo. Nigdy z żoną jej nie stosowaliśmy. Natomiast okresowo korzystaliśmy z metod NPR (naturalne planowanie rodziny) przez wielu dyskredytowanych. z dobrym skutkiem - nie przydażyła sie nam ciąża wtedy gdy jej nie chcieliśmy. Metody te jak sama nazwa wskazuje są naturalne a więc całkowicie bezpieczne dla zdrowia i jeszcze tańse niz taletki anty bo ..... nie kosztują nic. Wymagają natomiast nieco wysiłku i systematyczności. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
kacapoły to nie wierz , wierz w to co Ci wygodniej . na tym to polega wierzy sie w to , co sprawia , ze lzej na duszy jest . przeciez wiadomo , ze jak bierzesz piguly to musisz wierzyc w to , ze nie sa szkodliwe , bo jesli byloby inaczej oznaczaloby to , ze jestes idiotka, biorac cos co Ci szkodzi :). odpowiadajac Tobie rowniez po raz kolejny zreszta. rob i co miesiac badania. na pewno Ci nie zaszkodza, a noz widelec wykryja Ci cos i ocalisz swoje zycie :) a odpowiadajac powaznie to nie wiem. moj osobisty punkt widzenia jest taki , ze jak sie czujesz dobrze, nie masz jakis dziwaczych sygnalow od organizmu to nie ma potrzeby robic zadnych badan. jak Ci sie gdzielolwiek jakis guzek zrobi to przeciez sama go wyczujesz albo Twoj facet. no chyba , ze nie obsluguje Cie facet kompleksowo to moze i nie :) Papuzanka26 no wlasnie dzisiaj czytalem na wirtualnej ze pigulki mozna sobie juz w anglii kupic przez internet bez jakiegokolwiek kontaktu z lekarzem :). coz za piekny kraj , o jakosci mojego bzykanie nie decyduje zaden palant :) toz to demokracja w czystej postaci :). i o to chodzi. a w ogole to ja nie jestem wrogiem pigulek , tylko caly czas twierdze, ze trzeba miec swiadomosc tego czy tamtego , a decyzje podjac sobie samemu czy warto zrobic to czy tamto. wiadomo , ze wodeczka jest szkodliwa ale mam te swiadomosc i to moj wybor czy chce sobie szkodzic czy tez nie. to samo tyczy sie narkotykow i innych popierdolek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też popieprzony ----- sorry, ale nia masz racji! W wypadku raka szyjki macicy gdy pojawią się niepokojace, odczuwalne objawy na leczenie jest przeważnie za późno. Kończy się to w najlepszym wypadku operacją i resekcją części lub całości narządu rodnego. Dlatego kobiety powinny robic badania profilaktyczne co najmniej raz w roku a od pewnego wieku raz na pół roku. Nie widzę jednak przeszkód - wrócmy do tytułowego problemu - by te proste badania robiły kobiety-lekarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
otoz to bywalcze masz racje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oki, wszystko pieknie. jasne,ze kupowanie pigulek przez internet jest super wygodne. ja tez wolalabym je sobie kupowac np co miesiac jedno opakowanie niz z gory 6 ewentualnie prosic lekarza o rozpiske na 2 recepty,bo nie mam ochoty wydawac prawie 200zl jednorazowo. ale uwazam,ze recepta raz na 6 miesiecy mobilizuje kobiety do pojscia do lekarza i przebadania sie i wtedy wlasnie wkracza zmieszana przez ciebie z blotem profilaktyka. sa lekarze,ktorzy badaja przy kazdej wizycie i sa tacy, ktorzy badanie robia raz do roku a pozostale spotkania to wywiad \"jak sie pani czuje,czy wszystko oki\". i tez popieprzony ja jak podkreslilam wierze w to,ze pigulki MOGA byc szkodliwe. ale podejmuje to ryzyko. nie wciskaj znowu idealistycznych bajek, ze widac musze nie wierzyc w ich skutki uboczne bo inaczej oznaczaloby to,ze celowo sie truje. gdybym chciala tak rozpatrywac wszystko, to okazaloby sie, ze wlasciwie nic mi nie wolno, bo wszystko grozi skutkami ubocznymi. nawet na glupich kroplach na katar masz cala liste efektow ubocznych, i tez na swoj sposob je lekcewazysz aplikujac sobie krople.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×