Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Zgadzam się z opiniami, że obecność przy badaniu narusza intymnośc kobiety. Poród to, co innego, bo tu chodzi o nasze wspólne szczęście, choć dla kobiety to często przeżycie traumatyczne. Nie dziwi mnie jednak, gdyby kobieta wolała, żeby partnera także tu nie było. Rozumiem za to intencję Karolka, że jedynym sposobem uspokojenia zazdrosnego partnera jest demitologizacja jego wyobrażeń na temat wizyty u ginekologa. Moim zdaniem najłatwiej to osiągnąć poprzez szczerą rozmowę między partnerami. Podobała mi się wczorajsza riposta Karolka Betoniarce na temat uprzedmiotowienia partnera. Za prostacką uważam natomiast odpowiedź Papużanki na moje wczorajsze streszczenie. Zrównuje ona bowiem poziom intymności wizyty u ginekologa z pobytem w saunie lub na plaży (deportując mnie przy okazji na Bliski Wschód). Te trzy okoliczności są nieporównywalne. Ja mówiłem o potencjalnej satysfakcji seksualnej wynikającej z dotykania i oglądania intymnych części ciała, a Paużanka pomija rzeczownik \"dotykania\" i przymiotnik \"intymnych\", mówiąc o oglądaniu ciała w ogołe. Taka argumentacja to nadużycie, bo nie odnosi się do tego, o czym pisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
niclas, ja ci po prostu uswiadamiam, ze sa tysiace miejsc i sytuacji gdzie faceci moga podniecac sie moim widokiem i to jeszcze w dodatku masowo! to tez moze dawac im satysfakcje seksualna i co w zwiazku z tym? mam chodzic kanalami, bo przeciez jak wystepuje w kostiumie kapielowym to tez potencjalnie przyzwalam na to,zeby jakis facet czerpal satysfakcje z mojego wygladu i trzepal sobie potem konia na samo moje wspomnienie. ty sie czepiles jak rzep psiego ogona,ze najbardziej erotycznym widokiem, jest babka rozkraczona na fotelu i z zelastwem wystajacym z pochwy.acha, nie zapominajmy,ze lekarza podnieca to w szczegolnosci! a jesli leze np w szpitalu z noga w gipsie do samej pachwiny i przychodzi lekarz zeby noge obejrzec, to jako facet rowneiz moze sie podniecic, w koncu tez oglada mnei prawie nago, prawda? to co, moze zrobmy w ogole szpitale niekoedukacyjne i zrobmy szpital meski z lekarzami facetami i zenski dla kobiet z samymi lekarkami. a jeszcze raz wroce do wczesniejszej uwagi-co jesli ginekolozka jest lesbijka i podniec sie moim widokiem? to juz byloby oki? skad wiesz, ze kobiety nie wybieraja tego zawodu zeby sie zaspokoic seksualnie i jednoczesnie moc w spokoju prowadzic zakamuflowane zycie rodzinne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
jednym slowem zeby cie zadowolic niclas, biorac oczywiscie pod uwage wszelkie twoje "gdybania" i obawy, to musialabym w oigole nie chodzic do zadnego lekarza. wracam wiec do tego co powiedzialam wczesniej- nie szanujesz siebie, swojej partnerki ani jej zdrowia, wiec nie dorosles do powaznego zwiazku. nie szanujesz siebie, bo uwazasz ,ze jestes tak beznadziejny,ze byle wypierdas na ulicy okaze sie dla twojej partnerki bardziej atrakcyjnym partnerem, nie szanujesz partnerki, bo uwazasz, ze jest bezwolna kukielka niezdolno, do trzezwej oceny sytuacji. wszak gdyby nie byla pustoglowa ozdobka, to potrafilaby ocenic,czy dzieje jej sie krzywda, bo lekarz zachowuje sie nie tak nie mowiac o tym,ze mozliwe,ze twoja partnerka ma specyficzne upodobania i moze celowo chodzic w celu zaspokojenia siebie. nie szanujesz zdrowia partnerki, bo uwazasz,ze dla swietego szczescia waszego zwiazku powinna zrezygnowac z dobrego specjalisty na rzecz innego ale za to plci zenskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papużanko to, co piszesz to stek bzdur, insynuacji i pomówień i poziom rozmowy godny toruńskiej rozgłośni. Podstawą rozmowy jest szacunek dla rozmówcy. A to oznacza, że przyjmujesz za prawdę to, co on mówi. Jeżeli mówię Ci, że zazdrosny jestem tylko o gina, to nie masz prawa insynuować, że o wszystko inne też, sprowadzając rzecz do absurdu, pozwalając sobie przy tym na argumenty ad personam. To trochę tak, jak ja bym argumentował, że jak wolisz do lekarza mężczyzny to pewnie z każdym innym poszłabyś do łóżka, bo tak naprawdę jesteś nimfomanką. W ten sposób nie wolno prowadzić argumentacji. Kobieta może chodzić do mężczyzny i być przy tym bardzo uczciwa i lojalna wobec partnera i nikt nie ma prawa jej obrażać tylko dlatego, że nie potrafi sobie tego wyobrazić, \"jak można chodzić do mężczyzny\". Tu musi obowiązywać symetria w sposobie dowodzenia swych racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
no to o co ci wlasciwie chodzi , co? skoro partnerka jest lojalna, wierna, mozna jej ufac, to czego sie czepiasz jej wizyt u lekarza mezczyzny? podales konkretny przyklad mowiac, ze lekarz moze sie podniecac seksualnie faktem,ze oglada i dotyka naga ^kobiete, wiec to jest nieuczciwe wobec jej partnera, bo ona daje na to przyzwolenie. tu sie chba zgadzamy, ze tak powiedziales. jednym slowem skoro zgadzam sie na to,ze dotyka mnie lekarz mezczyzna i BYC MOZE ma z tego satysfakcje seksualna, to ja jestem po czesci winna nadwyrezenia zaufania mojego mezczyzny i moze nawet w pewnym sensie zdrady-bo pozwalam na taki dotyk. ja udowadniam ci, ze dotyk kobiety lekarza tez moze byc dyktowany potzreba seksualna, gdybam tak samo jak ty,ale jest to rowniez prawdopodobne. i co wtedy? jaka dasz mi gwarancje, ze kobieta ktora mnie dotyka nie podnieca sie tym? u faceta mozna jeszce zauazyc np wzwod a u kobiety juz nie! idac wiec twoim sladem-jesli przyznamy,ze istnieje nawet niewielka mozliwosc, ze kobieta lekarz czerpie satysfakcje z dotykania mojej cipy, i ja wiem o tym,ze taka sytuacja moze miec miejsce to czy to jest uczciwe postawienie sprawy wobec partnera? no bo moze nieswiadomie daje przyzwolenie innej kobeicie na dotykanie mnie i czerpanie z tego satysfakcji w czasie trwania mojego zwiazku z mezczyzna? a co ejsli moj gin facet jest np. gejem,ale sie z tym nie afiszuje? wtedy odpada probem podniecenia seksualnego i plci lekarza-tak, czy nie? bo moze o prostu chodzi jednak o obecnosc tego fiuta kryjacego sie pod kitlem? to co chce ci przekazac, to to,ze sa tysiace sytuacji gdzie moge nieswiadomie dawac satysfakcje seksualna roznym facetom w rozny sposob. rowniez tanczac seksownie na dyskotece. nie jestesmy wiec wstanie uchronic sie przed takimi sytuacjami i twoj argument, czy problem jaki poruszyles jest zwyczajnie nie do rozwiazania! musielibysmy zrobic szpitale osobne dla mezczyzn i kobiet i jeszcze wykrywaczem klamst sprawdzac preferencje seksualne i fantazje. rozumiesz teraz czy mam jeszcze prosciej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
i jakie proponujesz mi rozwiazanie w takiej sytuacji, co? jesli uznamy ze i facet i kobieta maja prawo sie podniecic seksualnie badajac mnie? to co mi zostaje? nie chodzic do ginekologa-bo ja nie widze innego rozwiazania! przeciez jesli stwierdzam,ze badanie przebiega nie tak jak powinno i czuje sie molestowana, to wiecej do tego lekarza nie ide, ale nie siedze w glowie lekarza czy lekarki i nie wiem co sobie mysli, wiec jak moge czuc sie za to odpowiedzialna? jak moge czuc sie nie fair wobec mojego partnera skoro cale badanie przebiega bez zadnych zarzutow? wytlumacz mi to chlopie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
i tak w ogole to zdanie " Kobieta może chodzić do mężczyzny i być przy tym bardzo uczciwa i lojalna wobec partnera i nikt nie ma prawa jej obrażać tylko dlatego, że nie potrafi sobie tego wyobrazić, "jak można chodzić do mężczyzny". Tu musi obowiązywać symetria w sposobie dowodzenia swych racji." to dla mnie jakis belkot. mowisz,ze kobieta moze byc lojalna chociaz chodzi do lekarza faceta i z tym sie absolutnie zgadzam i zreszta caly czas to podkreslam,ze fakt chodzenia do lekarza innej plci nie swiadczy np o neiwiernosci. ja wcale nie obrazam takich kobiet, to ty je obrazasz insynuujac,ze w pewnym sensie sa nieuczciwe, bo daja przyzwolenie zeby inny facet je dotykal i sie tym podniecal. ty to powiedziales, nie ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że jest to problem nierozwiązywalny. Ja to wszystko w moim podsumowaniu napisałem. Jego sens jest taki: jestem wobec Ciebie uczciwa, lekarz zachowuje się korekt, natomiast nie mam wpływu na to, co naprawdę myśli. Innymi słowy, jest taka możliwość, że czerpie z badania satysfakcję seksualną, ale nawet gdyby tak było to mnie to nie zajmuje, bo dla mnie zdrowie jest ważniejsze. To wbrew pozorom ważny punkt. Tu nie ma żadnej winy kobiety. Cały ten wywód był po to, żeby pokazać, gdzie leży problem mężczyzny. Jemu naprawdę trudno jest uwierzyć w całkowitą aseksualność lekarza. Jest to też ważny argument podnoszony przez kobiety, wybierające lekarki, właśnie szczera niewiara w aseksualność ginekologa (spotkałem takie głosy na forach polskich i włoskich, podobnie twierdzi zresztą żona Bywalca). Uczepiłem sie tego punktu, bo niektóre z Was wysuwały taki argument, że ginekolog to trzecia płeć, on jest aseskualny, bo widzi dużo tego, czy tamtego. I jeżeli żona zazdrośnika użyłaby takiego argumentu to myślę, że co najwyżej go jeszcze bardziej rozdrażni, bo zmusza go do uwierzenia w coś, co jest sprzeczne z prawami natury. Natomiast jeżeli nacisk położy na uczucie i lojalność wobec niego, jak również aspekt zdrowotny, szczerze zaznaczając na co wpływu nie ma, to myślę, że może go łatwiej przekonać i uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
dobra, to tlumaczenie rozumiem. ja uwazam,ze jesli zwykle wytlumaczenie nie skutkuje i taki facet nadal ma jakies problemy i uwagi to najlepiej uciac sprawe mowiac, ze "wszystko co mialam do powiedzenia zostalo powiedziane, rozumiem twoje zarzuty i mysle,ze odpowiedzialam wyczerpujaca i udowodnilam,ze nie masz sie zcego obawiac. od dzis dyskusje uwazam za zakonczona i nie wracam do tego tematu". i konsekwentnie nawet jesli koles usiluje cos od czasu do czasu wtracic to udajemy,ze nie slyszymy badz stosujemy bardzo ladny zabieg psychologiczny nazywany "metoda zdartej plyty" czyli powtarzamy w kolko "wszystko co mialam do powiedzenia zostalo powiedziane, rozumiem twoje zarzuty i mysle..." itd. jak nie utniemy dyskusji w odpowiednim momencie to damy sie wciagnac wlasnie w taki wir dywagacji i gdybam jaki ma miejsce na tym forum.generalnie jeszcze bardziej zaostrzy to konflikt i nie doprowadzi do niczego. dlatego ja ewentualnym zonom i partnerkom zazdrosnikow (boze jakie szczescie miec takiego partnera jakiego mam ja i inne dziewczyny z tego forum) proponuje nie dac sie wciagnac w bagno,ktore tylko zniszczy zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, najlepiej idź na medycynę, potem zostań ginekologiem, pooglądaj sobie każdego dnia 30 cip, starych, młodych, z grzybicą, upławami, ogolonych, zarośniętych do połowy ud, i wtedy będziesz wiedział, czy masz radośćz tych widoków, czy nie. Nie uprzedmiotowiłam swojego partnera. Bo mój partner nie ma problemu z tym zagadnieniem, jasne ? Jakby mi chłop mówił, że nie podoba mu się, że ginekolog ma brudne pazury albo że daje mi tabletki, po których mam bóle głowy, albo że mówi do mnie po chamsku i jestem roztrzęsiona jeszcze 3 dni po wizycie, to to są argumenty i wtedy biorę jego zdanie pod uwagę. Wąty, ze ginekolog jest facetem albo że jest brzydki, albo ze ma głupią fryzurę - to nie są żadne argumenty przemawiające za zmiana i takich bym nie brała pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betoniarko, ale to jest rozmowa hipotetyczna. Jak byś sie zachowała w sytuacji, gdy. Możliwe, że nawet bardziej hipotetyczna, niż się wydaje, bo faceci, którym na tym zależy nie wiążą się po prostu z kobietami, które chodzą do ginów mężczyzn. I odwrotnie takie kobiety nie zaakceptowałyby facetów z tego rodzaju obiekcjami. Natomiast w wypowiedziach wielu forumowiczek jest jedna rzecz, która mnie przeraża. Taka wstępna pogarda dla faceta, który by o to zapytał. \"jak by, to fruuuu\" itd. Brzmi to trochę tak: \"jak gnój śmie o to w ogóle pytać?\". Nie rozumiem, skąd tyle świętego oburzenia. Jeżeli jesteście pewne swoich racji, to czemu mówienie o tym ze spokojem przychodzi wam z takim trudem. Wzorem spokoju jest tu dla mnie linakapau z 1 strony postu. Jej wypowiedź to czysta, nieemocjonalna spekulacja. Ale żeby rzecz trochę zagmatwać, może takie pytanie: co powinna zrobić kobieta, mająca z facetem dziecko i wspólny kredyt, gdyby ten w którymś momencie związku zaczął być zazdrosny o gina? Powiedzieć mu fruuu, ot tak sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Betoniarka: i calkiem slusznie, nikt nie karze wiazac Ci sie z chorobliwie zazdrosnym facetem. Moja znajoma rowniez rozstala sie ze swym chlopakiem, bo wymagal od niej, zeby nie nosila minowek. Mowil, ze swoim wygladem tylko prowokuje innych mezczyzn i jeszcze ktorys ja zaciagnie wieczorem do jakiejs bramy i zgwalci. Ale ona widocznie bardzo lubila prowokowac i swa wolnosc cenila bardziej niz jego. Generalnie jednak uwazam, ze poglady Twoje i Papuzianki raczej nie reprezentatywne. Tak sie sklada, ze wiekszosc kobiet jako wielki sukces w walce ze szpitalna biurokracja traktuje obecnosc partnera przy porodzie. Wiekszosc kobiet, szczegolnie w dlugich zwiazkach tez nie ma nic przeciwko wspolnemu dzieleniu lazienki podczas porannej toalety. Widok sikajacego partnera na ogol nie powoduje, ze uczucie do niego wygasa. Co do przystojnego ginekologa, tak - uwazam ze to moze byc problem i mi dalo by bardzo duzo do myslenia, dlaczego moja partnerka upiera sie przy wlasnie takim. Jeszcze wiecej daloby mi do myslenia, gdyby sie okazalo, ze w gabinecie nie ma oddzielnego pomieszczenia do przebierania, gosc zawsze gapi sie na nia podczas rozbierania, podczas badania rzuca wstawki "Jaka piekna szyjka", a po badaniu poklepuje ja po udzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez sensu, po co mam sobie wyobrażać cos, co jest totalnie sprzeczne z tym, jaki obraz pozostawia po sobie mój facet ? To moze wyobraźmy sobie, ze twoja żona zostaje lesbą i co wtedy robisz. Albo że nagle decyduje, ze chce zmienic lekarza i idzie do mężczyzny. Ale jakby zaczął byc zazdrosny o ginekologa - czego absolutnie nie daję rady sobie wiarygodnie wyobrazic, bo to po prostu nie ten typ, co by się obawiał, że byle cieć dotknie moich cycków albo cipy i ja juz stracę głowę - to tak jak papuzanka powtarzałabym jak zdarta płyta, że ja z tego satysfakcji nie czerpię, lekarza lubię i mu ufam i dlatego do niego chodzę. Zarówno ja, jak i mój mąż widzimy zwiazek nie tylko przez pryzmat seksu. Mój partner ma byc i jest moim przyjacielem, chcemy jedno dla drugiego jak najlepiej i ufamy sobie. Jakbym znalazła sobie kochanka, to wiem, że mój mąż by sie ze mna rozwiódł. Bo on nie kwestionuje mojej wiernosci i jakby czarno na białym wyszło, ze go zdradziłam, to byłaby sprawa nie do odbudowania. I tak jest dobrze. Ja nie rozumie, co to za kontrolowanie i czemu ono ma służyc. Tylko temu, żeby zapobiec fizycznej zdradzie ? Zdrada zaczyna się w głowie. I tam nikt nie ma dostępu. Jak ktoś będzie chciał cos zbroic, to to zrobi, tylko będzie lepiej sięchował, wiedząc, ze jest kontrolowany. O co wam w ogóle chodzi ? O to, żeby żona nie myślała o tym, że inny chłop dotyka jej intymnej sfery, albo że moze to zrobic, że nawet - jak to sobie mysli bywalec - jest to fajne i daje satysfakcję, że ona sobie to wyobraza i by tego chciała ? I tamepostawicie tam, gdzie mysli przechodza w czyn ? I co z tego macie ? Małpę na łańcuchu, co by pohasała, tylko nie moze, ale kiedyś i tak sieurwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, co wy za ginekologów znacie i skad ich bierzecie - ani ja, ani moja mama, ani siostra, ani żadna znajoma nigdy nie mówiła o przypadkach poklepywania po udzie albo po czymkolwiek innym. Jakby ginekolog klepnął mnie w tyłek, to bym go opieprzyła równo, bo NIE BYŁABY TO DLA MNIE PRZYJEMNOŚĆ, ale upokorzenie. JA decyduję, któ mnie moze poklepywać i gdzie. Jesli chodzi o wchodzenie do kibla - jak sie nie da inaczej, to mozna. Nigdzie nie twierdziłam, że to dla mnie cos nie do przeskoczenia. Ale jak nie trzeba, to po co ? To jest fizjologia, mój pies jak robi kupę, to się chowa za krzakiem albo w trawie wysokiej. Zwierzę woli oddawać kał na osobnosci - dlaczego człowiek miałby mieć mniejsze poczucie wstydu ? To są czynności, które kazdy normalny człowiek woli wykonywac bez towarzystwa. Co do porodu - papuzanka nie chce mieć przy sobie chłopa, ja nie mam nic przeciwko, zeby był. Nawet chyba bym wolała, żeby był - żeby opieprzył kogo trzeba, jak zajdzie potrzeba. Ale czym innym jest poród, a czym innym zabieranie ze sobą faceta di gabinetu tak sobie. Zresztą pomysl, czy sam byśsie nie czuł jak idiota, jakby twoja zona zabrała cię do ginekologa i powiedziała "dzień dobry doktorze, to jest mój mąż, bedzie tu siedział, żeby sie przyjrzec, czy nie klepie mnie pan po tyłku, jak schodzę z fotela, i czy czasem nie ma pan erekcji, a czy mnie się nie robi mokro od pańskich zabiegów". Jak chcesz swoja partnerke trzymac na smyczy, to trzymaj. To wasza sprawa. Z przystojnymi kolegami też pewnie nie powinna pic kawy ani rozmawiac, tylko i wyłącznie z brzydalami i kurduplami. Co do tej laski w miniówie - ona niekoniecznie chciała prowokować, zwyczajnie czuła się dobrze i atrakcyjnie w spódnicy. A człowiek musi miec wolność. I nic dziwnego, ze ceniła ją sobie. Co to za przyjemnośćbyć w zwiazku, gdzie jest się niewolnicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betoniarko, ale jednak wzięłaś i bierzesz udział w tej dyskusji, mniej lub emocjonalnie (znaczy z k...wami lub bez) do tematu się ustosunkowując. I chwała Ci za to, bo umieściłaś wiele cennych uwag. Ja dzięki Tobie pewne rzeczy lepiej zrozumiałem, jeśli chodzi o motywy kobiet, i to w taki sposób, że kobiety w moich oczach zyskały. Cenne są takie rozmowy, ale koniecznym warunkiem jest tu domniemanie dobrej intencji u rozmówcy. Moje pytanie o kobietę z dzieckiem i kredytem było po to, żeby pokazać, że czasem sytuacja jest bardziej pogmatwana i pole manewru węższe. Poza tym zawsze jest cała gama postaw pośrednich, trochę zazdrosny, w zasadzie niezazdrosny, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, nie rozmyslam o tym. Jak nie mówi, ze jest zazdrosny, to przyjmuję, ze nie jest. I to do całej jego zyciowej postawy po prostu w ogóle nie pasuje. Udział w dyskusji wzięłam, bo mnie denerwują osoby, którym się wydaje, ze sąw stanie trzymać innego człowieka na smyczy. Tak samo draznią mnie kobiety, które nie pozwalają facetowi spotkac się z koleżanką ze szkoły, nie pozwalają mu na żadne kontakty z byłą albo kontrolują komórki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dyskusja znów rozmydlona, wielowatkowa i z powtarzaniem się :o Nie chce mi się już tego dalej wałkować. Chciałem tylko potwierdzić to co napisał Niclas do betoniarki: wniosłaś wiele cenych uwag na ten topik i chwała Ci za to! 🌻 Mój osobisty oscar za wypowiedź: "Jakbym miała do wyboru kiepskiego faceta i dobrą babke, to poszłabym do babki. Jakbym miała do wyboru dobrego faceta i dobra babkę, poszłabym do faceta." To właściwie istota sprawy w pigułce. Przesłanie obu zdań jest czytelne: 1-go: ZDROWIE PRZEDE WSZYSTKIM 2-go: ALE SKORO MOZNA POŁACZYĆ PRZYJEMNE Z POŻYTECZNYM... ;) Pozdrawiam! 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
A mnie draznia kobiety, ktore jak siedze z kolegami przy piwie, od okolo polnocy zaczynaja co 10 minut wydzwaniac i pytac, kiedy wroce do domu. Draznia mnie kobiety, ktore maja pretensje, ze z moja byla wyskoczylem na kawe. Draznia mnie kobiety, ktore obrazaja sie, bo z ladna kolezanka z pracy pojechalem na trzydniowa konferencje do Wisly. Draznia mnie tez kobiety, ktore bocza sie, jak sie dowiedza ze z kumplami w ramach wieczoru kawalerskiego cala noc spedzilismy w Sofii. Draznia mnie kobiety, ktore inwestuja co miesiac tysiace w kostetyczki i kosmetykow (gdzie efekty i tak z kazdym miesiacem coraz bardziej mizerne) a maja pretensje o to, ze bez uzgodnienia kupilem sobie nowego iPoda. W ogole bardzo sie ciesze, ze macie tak zajebistych partnerow, ktorzy sa wobec Was tacy wyrozumiali, na wszystko pozwalaja i nie oczekuja niczego w zamian. Pozdrowcie ich koniecznie ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
spadaj bywalec bo jak zwykle wtracasz swoje 3 grosze nie na temat. i tradycyjnie ominales bardzo ciekawe posty ,ktore wytykaly twoje bledy w argumentacji i niedorzecznosci jakie czasem wygadujesz. a jeszcze jedno: jak sam napisales, twoja zona uwaza, ze facet ktory zostaje ginekologiem ma nierowno pod sufitem i nie moze zrozumiec jak normalny facet wybralby taki zawod. jednym slowem podsumowala ciebie, bo sam powiedziales,ze jedyny powod dla ktorego nie pojdziesz na medycyne i nie zajmiesz sie ginekologia to to, ze jestes za stary! jednym slowem jakze inteligentny bywalcu chciales pokopac dolki pod nami i sam w nie wpadles. to wyjasnie dlaczego nie mowisz zonie o czym piszesz na forum- bo zona uwaza, ze facet interesujacy sie ginekologia nie jest normalny. jednym slowem panu inteligentowi bywalcowi juz na tym forum podziekujemy :) szkoda ze nie mozna wstawic tu muzyczki jako podkladu dzwiekowego, wstawilabym jakis marsz triumfalny. a do niclasa-powiedzialam ci juz raz w jaki sposob ja zalatwilabym sprawe partnera, czy nawet meza, ojca dziecka i wspolbiorce kredytu - wytlumaczylabym a potem metoda zdartej plyty-wszystko juz zostalo powiedziane. jakby nie pomoglo, to wspolna wizyta u lekarza i zrobienie z faceta pajaca "oto moj maz, ma watpliwosci czy pana zachowanie jest w pelni etyczne i czy na pewno nie molestuje mnie pan, wiec moze wyjasni mu pan po krotce jakie jest pana stanowisko" mysle,ze po podobnej wizycie facet zrozumialby jak glupie jest jego stanowisko. a jakby nie zrozumial-to jego sprawa, bedzie sie musial nauczyc z tym zyc, a jak rozali zwiazek i w sadzie jako argument poda "bo zona chodzi do gina faceta" to zrobi z siebie jeszcze wiekszego pajaca. i tyle.jak ci sie wydaje niclas, czy kobieta ceniaca swoja wolnosc jest w stanie zyc z facetem,ktoremu nagle odbilo i zrobil sie zazdrosny o gina? moim zdaniem nie, jesli proby tlumaczen a nastepnie przeczekania kryzysu nie pomoga, to ja nie widze powodu do uzerania sie z glupolem na co dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mój maż ma konferencję i kolezanka z firmy jedzie na tą samą, to jadą razem. Śpią w osobnych pokojach. Nie mam powodów, żeby w to nie wierzyć. Co znaczy na wszystko pozwalają ? Dorosły człowiek nikogo nie musi pytac o pozwolenie na cokolwiek. Jak chcę kupic sobie perfumy, to nie pytam. Jak chcę spotkaćsię z byłym, to pytam, czy chce pójść ze mną. Jak chce, to idzie, jak nie chce, to idę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papuzanka-----> Jeśli Ci to poporawi humor to proszę - puść sobie te fanfary :P A moja żona wie że jestem szurniety i .... kocha mnie takiego :D To że jestem bywalcem (chociaż nie tylko bywalcem!) pełnym niekonwenconalnych pomysłów nie pozwala nam popaść w monotonię i rutynę 20paroletniego związku :) A teraz proszę - fanfary! Trzy...cztery.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
a do karolka. nie bvedziemy sie licytowac kto co komu zlego w zwiazku robi. ja uwazam swoj zwiazek za udany i nie jest prawda, ze biore od mojego partnera wsyztsko nie dajac mu nic w zamian. moze ty masz taka zone jaka opisujesz-ktora nie daje ci wolnosci, przepuszcza kase na kosmetyczki, kontroluje cie i ma pretensje o to na co wydajesz pieniadze. przykro mi, bo nikomu zle nie zycze. ja nie kaze sie meldowac mojemu partnerowi,nei stroje fochow jak kupuje sobie jakas gre czy konsole o ile nie wydaje pieniedzy,ktore wspolnie za obopolna zgoda przeznaczylismy na cos konkretnego. bo mysle,ze jesli zalozylismy,ze w tym miesiacu skladamy sie po x zeby kupic nowa kanape,a a moj facet nagle mowi,ze wydal pieniadze na np. dysk zewnetrzny, to tu uwazam,ze awantura bylaby na miejscu. problem o ktorym tu mowimy to nie kwestia wydanych pieniedzy na ta czy inna rzecz. mowimy o wolnosci wyboru i rozgraniczenia pomiedzy tym, co jest troska a co juz proba kontrolowania na wszystkich plaszczyznach zycia. i dla kazdego granica miedzy jednym a drugim bedzie inna. mam kolezanke,ktora jest np zaskoczona,ze moj narzeczony jest upowazniony na moje konto i ma druga karte kredytowa, bo dla niej oznacza to juz brak wolnosci. bo facet wiedzialby na co wydaje kase, gdzie chodzi itp. a dla mnie absolutnie nie oznacza to zadnego podporzadkowania a razcej kwestie wygody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli, Papużanko, Twoja skłonność do kompromisu jest umiarkowana, nawet gdyby miało ucierpieć na tym Twoje dziecko? Teraz pytanie prowokacyjne, ale na serio. Czyli co, warto umierać za swojego gina? Czy może motyw jest tu taki: warto umierać za gina, bo to tak naprawdę jest to umieranie w obronie własnej wolności, a dla jej obrony warto sporo poświęcić. Dobrze rozumiem Twoje motywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papuzanko, piątal Haha bywalcze , tak - powiedz żonie, ze zajmujesz sie MIEDZY INNYMI goleniem cipek i rozmowami o ginekologach i zboczonych kobietach - dlaczego tego nie zrobisz ? Przecież to pozwala wam nie popasćw rutynę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
do bywalca- moze gdyby twoja zona wiedziala co faktycznie porabiasz to nie uwazalaby,ze jestes taki cudowny i pelen pomyslow tylko,ze na starosc ci odbilo. fanfary sa, oj sa. nie ma to jak sie zlapac we wlasne sidla co malenki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bronię Betoniarki przed uwagą Bywalca. Imponuje mi o na tutaj szczerością wyznania, ale tu nie chodzi o przyjemność w podtekście erotyczną z wizyty u lekarza. Jeżeli przyjemność to w tym sensie, że czuje się ona mniej skrępowana, bardziej komfortowo psychicznie u lekarza faceta. Moja ukochana położna z Genui argumentuje podobnie, tłumacząc motywy kobiet wybierających lekarzy mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
do niclasa. mysle, ze sklonnosc do kompromisu zawsze i u kazdego jest ograniczona. oczywiscie,ze zwiazek polega na kompromisach. nawet powiedzialabym,ze przy kompromisach obydwie strony sa w jakims ulamku "poszkodowane". oczywiscie,ze nie warto ginac za ginekologa :) mysle,ze nie do konca zrozumiales co mam na mysli. gdyby tlumaczenia i spokojne rozmowy nie odniosly skutku to balabym sie, ze facet zrobi sie zaborczy. przy czym zaborczosc ma juz dla mnie wydzwiek bardzo negatywny i wiaze sie z proba kontrolowania wszystkich plaszczyzn mojego zycia i pewnego ubezwlasnowolnienia mnie. zapalilaby mi sie lampka ostrzegawcza - uwazaj, moze byc zle. czasem zaborczosc moze prowadzic do agresji. ja nie jestem ci w stanie powiedziec, ze na pewno w sytuacji takiej jaka opisales (dziecko itp) postapilabym tak a nie inaczej, bo nei wiem. teraz, rozpatrujac sytuacje czysto hipotetycznie uznaje,ze nieraz lepiej jest zeby rodzice jednak sie rozstali, bo przed dzieckiem nie da sie ukryc problemow. czasem wlasnie dla jego dobra nalezy sie rozstac, po co ma sie przysluchiwac klotniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak , niklasie, zgadza się, tak tez zrozumiałam to, co napisał bywalec, dlatego widziałam potrzeby prostować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Generalnie chyba zwiazek nie ma polegac na licytacji, kto komu co bardziej zlego wyrzadzi. Jesli wiem, ze pewne rzeczy nie wywoluja szczegolnego zachwytu mojej zony staram sie ich nie robic lub robic to w uzgodnieniu z nia (Betoniarka: rozumiem, ze maz jak ma zamiar wyjechac z kolezanka informuje Cie o tym, a nie przemilcza fakt jej obecnosci). Co do drazniacych spraw, to bardziej smiesza mnie juz chyba niz draznia kobiety, ktore maja co prawda dziury w zebach i paradontoze, ale za to ginekologa musza widziec przynajmniej raz na kwartal (oczywiscie MUSI to byc mezczyzna bo delikatniejsze rece, wieksza empatia, no i w ogole lepszy specjalista).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×