Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytająca kobietka

W JAKI SPOSÓB ZOSTALIŚCIE OLANI PRZEZ KOGOŚ NA KIM WAM ZALEŻAŁO?????????????????

Polecane posty

a ja napisze o sobie, jestem stara ,mam 33 lata związałam się z zonatym facetm, 5 lat, nagle On po jednej z rozmów, kłotni kiedy to juz pozew złożony w sądzie oznajmia że mnie już nie chce, że ma dość, to było 2 miesiące temu ja sie nie potrafie z tym pogodzić, postawiłam wszystko na tego faceta, przez 5 lat rezygnowałam ze wszystkiego, żeby zawsze być na jego zawołanie. Kocham go jak nikogo na świecie, kocham nadal, chcoć on tego już nie chce. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Spędziłam najlepsze lata mojego życia na czekanie.....i się nie doczekałam z dnia na dzień zminił zdanie czuje że wyskocze oknem nie umeiem sobie z tym odrzuceniem poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to było 17 lat temu
Wakacje,zaczęło się u koleżanki,był kumplem jej chłopaka.Jakoś tak zaczęliśmy się spotykać,przez cały miesiąc,prawie co dnia.Zaprosiłam go na wesele kuzynki.Chętnie przyszedł,nawet kwiatka nie kupił,cham jeden.Po krótkich poprawinach(jego już nie zapraszałam)pojechaliśmy na taką wiejską potańcówkę.Rozpytywałam czy ktoś może go widział,bo miał być,mieliśmy się spotkać.Cóż,był,owszem,ale z jakąś inną.Oczywiście,cały tydzień się nie pojawił,a na następnej imprezce,jak go spotkałam i zapytałam o co chodzi,powiedził,że przecież mi niczego nie obiecywał :( W krótkich słowach,powiedziałam co myślę o wiejskim chamku. Potem zakochał się,poszedł za nią na pielgrzymkę(dupek)było pięknie,zaręczyny,miał być ślub.I wyobraźcie sobie,sprawiedliwości stało się za dość.Rzuciła go,dla faceta,który był z tych,co to przychodzą i odchodzą od niej.Na szczęście wzięli ślub,a mój były zastał z ręką w nocniku.Dobrze mu tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alisya
wiec odnosnie 2 przypadku poznalismy sie na poczatku studiow, caly rok razem, nie bylismy para ale to bylo oczywiste ze to pocztek czegos..spedzalismy mnostwo czasu razem, ciagnelo nas fizycznie, ehhh potem ja wyjechalam na stypendium i jakos tak idiotycznie stracilismy kontakt ja ciagle o nim myslalam po 2 latach spotkalismy sie fajerwerki... on tez gadal ze myslal o mnie ze zaluje takiego obrotu sprawy ale bylismy smarkaczami itp wrocilo to wszystko cale zrozumienie , nasza uczucia to co przez ten rok sie utworzylo i dalej bylo w nas bylismy kilka tygodni nierozlaczni, plany na przyszlosc, zapewnienia o milosci, pieprzone marzenie sie spelnilo, czulam ze jestem dokladnie tam gdzie i z kim powinnam byc on wyjechal w gory na kilka dni i..... przestal sie odzywac, pisze msy, dzwonie, raz , 2 dziesiaty, dostaje histerii nie wiem co sie dzieej, pisze maial, chcialam do niego do domu jechac juz, a nagle widze go na miescie, idzie z jakas laska jego tel oczywiscie dziaal, gg tez nie poszlam poczulam sie jak smiec olal mnie tak po prostu bez slowa bez nawet jednego smsa pt " spierdalaj" przez jakis czas pisalam jeszcze okropne jak widze maial i blagaalm go choc o slowo komentarza oto dlaczego...nie uslyszlam nic nic do tej pory sie nie otzrasnelam z takiego okrucienstwa://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość this time love can be real....
Pewnego wieczoru nudziłam się (żadnego wyjścia, 0 faceta, nikt ciekawy na gg), zalogowałam się na fotkę, wybrałam w wyszukiwarkę miasto oddalone ode mnie paręset km (chybił-trafił;) i zaczęłam wysyłać do obcych facetów jakieś wiadomości, w których pisałam jacy to oni nie są fajni i wspaniali:p Niektórzy nawet nie odpisali, ale znalazło się paru takich, którzy zareagowali bardzo pozytywnie. Jeden z nich tak miło napisał, że mu odpisałam. I tak pisaliśmy na fotce, wkrótce zapytał o gg. I się zaczęło. Nie mogliśmy się nagadać. Był super rozmówcą, a i ze mną można się dużo nagadać nawet przez durne gg. On siedzi za granicą, więc przeszkoda w poznaniu się była podwójna - odległość między naszymi rodzinnymi miastami + ta między Polską a krajem, do którego swego czasu wyemigrował. Rozmawialiśmy na skype, rzadziej przez gg. Nieraz będąc na uczelni czy na mieście dostawałam od niego miłe, słodkie smsy. Wymieniliśmy wiele zdjęć, miałam nawet filmik z nim, chciał, żebym go poznała jak najlepiej, bo w planie mieliśmy się zobaczyć. Miał przyjechać do mnie i zatrzymać się gdzieś w mieście:) Za parę tygodni miał być w Polsce ale tylko na parę dni. I niespodziewanie zaproponował, żebym przyjechała do niego^^. Cały dzień biłam się z myślami, ale wiedziałam, jaka będzie moja odpowiedź. TAK! Przyciąganie było cholerne, to się czuło. Oboje byliśmy sobą zafascynowani, w końcu magia netu. Jak nie miał czasu rozmawiać ze mną na skype, to nawet sygnałka potrafił puścić. Chociaż tak. I pojechałam:) Nie bałam się, wszystko było tak, że nie czułam się w ogóle niepewnie. Nie chcę się wdawać w szczegóły, bo to jest internet, tu wiadomości są w ciągłym obiegu, nie wiem czy on tu zagląda czy nie. Dość, że pobyt był super. Ja, młoda siksa, 19,5 roku:P Po raz pierwszy się czułam tak naprawdę atrakcyjna, chciana, uwielbiana. Mieliśmy być parą:P:P:P:P jak wróci. DOŚĆ! Jak mnie olał? Bardzo banalnie:) On wrócił do tamtego kraju, ja do domu. Na początku kontakt był normalny, codzienny, mieliśmy dla siebie nadal wiele czułości, mówił, że tęskni. Potem to wszystko zaczęło się JEBAĆ. Nagle już tego czasu nie miał, ciągle zajęty. Miał do mnie za parę miechów przyjechać, ciągle utrzymywał, że owszem, przyjedzie. Ale trach. Zobaczyłam jakiś komentarz na nk od jego znajomej, bardzo dwuznaczny. Wkurzyłam się, w końcu powiedziałam mu jak mnie wkurwia, że mamy tak rzadki kontakt i jak tak dalej pójdzie, to to się wszystko sypnie. Twierdził, że nie. A jednak... Długo płakałam. Baaardzo mi na nim zależało. Potem wyszły jeszcze inne przykre sytuacje. Efekt: nie mamy siebie w znajomych ani na nk ani na fotce. Pousuwałam go zewsząd, po tym jak zachował się bardzo po chamsku wobec mnie. Smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość this time love can be real....
napisałam, że rozmawialiśmy przez skype, rzadziej przez gg. tfu:P przez gg to codziennie po kilka razy:O .. rzadziej przez telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość this time love can be real....
z tą laską, co mu pisała komentarz chyba nawet teraz jest, bo swego czasu i tak zaglądałam na jego profile :O:O:O hoooj mu w dupę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Polka on nie Polak poznalismy sie podczas pracy za granica on mi sie podobal myslalam ze taki facet nigdy sie mna nie zainteresuje pod koniec pobytu dow sie od kol ze on ciagle o mnie mowi wypytuje wiec stw ze moze warto sprobowac zaprosil mnie na impreze...bylo fajnie namawial do powrotu w nast roku ja sie zgodzilam przyjechalam chociaz mialam inne plany i co?? facet mial juz laske:O ale kretynka ze mnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa wrozka
raz jeden jedyny to facet mnie olal, z racji tego ze mnie sie nigdy cos takiego nie przytrafilo meczylo mnie to 1,5 roku. Plakalam, tesknilam, zupelnie odseparowalam sie od facetow oraz znajomych, pustynia zupelna, tylko ja i komp :P Zaprosilam kolege na studniowke, bardzo chetnie sie zgodzil, bylo super. Potem spedzal u mnie kazdy sobotni wieczor a czasem niedziele tez. Ja sie zakochalam, strasznie mnie wzielo, a to tylko 5 miesiecy znajomosci bylo. Potem nagle znalazl prace w Niemczech, wyjechal bez pozegnania, dowiedzialam sie od jego brata ze go nie ma w Polsce :O Bylam nim tak zajeta ze nagle sie okazalo ze jest maj, a ja mam mature, nie moglam sie skupic, tesknilam :( Zebralam sie jakos do kupy, w 2 tygodnie nauczylam sie do maturki, zdolna jestem same 5 mam :P Coraz czestsze smsy, strzaleczki no i wogole wszystko wskazywalo na to ze o mnie ciagle mysli, cale wakacje tesknilam, o nim myslalam, z nim flirtowalam. Przyjechal na tydzien wakacji, spedzilismy razem te dni, ale jakos nigdy nie bylismy zupelnie sami, wiec nawet nie moglam z nim powaznie porozmawiac. To byl najpiekniejszy tydzien w moim zyciu. Prace skonczyl dopiero we wrzesniu, nagle przestal do mnie pisac, milczal zupelnie, ja nie chcialam go zameczac, bo moze czasu nie ma, albo cos, nie chcialam byc natretna. Po tygodniu okazalo sie ze on juz jest w Polsce, zamilkl odkad sie okazalo ze wraca :( Zaczal znowu spedzac ze mna weekendy. W pazdzierniku poszlismy razem na wesele, wypilam troche, a on sie upil do nieprzytomnosci. Mimo tego prowadzil samochod, ledwo dojechalismy do domu, bylam przerazona. Nastepnego dnia przyjechal sprawdzic czy mnie odwiozl do domu, bo nic nie pamietal :O Pojechal, ja plakalam, wiedzialam ze w sumie nic z tego nie bedzie, ze jestem naiwna, ze trzeba jakos to skonczyc. Zadzwonilam do niego, nakrzyczalam, powiedzialam ze nie mamy juz o czym rozmawiac. Wylaczylam telefon, kupilam nowa karte, unikalam go, przypadkiem spotkalam go rok pozniej, myslalam ze upadne tak mi serducho zabilo. Czuje sie tak jakby to on mnie porzucil a nie ja jego. Teraz po 3 latach rozmawiam z nim normalnie, znowu sie przyjaznimy, ale ja juz mam faceta ktorego kocham i jestem szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość himalaistka
U mnie to bylo olanie przez kumpla, ktory mowil jaka to nie jestem dla niego wazna, ze moge na niego liczyc itp. Mielismy klotnie pol roku temu, a on sie nie odzywa od tamtej pory, nie jestem dumna, ale skoro klotnia nie byla z mojej winy nie bede za nia przepraszac. Tiaaaaa jestem taka dla niego wazna phiii :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×