Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jujuju1981

skąpstwo czy oszczędność?

Polecane posty

Boze, a ja sie bulwersowalam jak moj niedoszly partner zyciowy zamrazal ziemniaki tluczone ktore zostaly po obiedzie... To niewatpliwie jakies zaburzenie psychiczne, braki w poczuciu bezpieczenstwa czy cos w tym rodzaju, lek ze moze zabraknac - jakos sie to w zargonie psychologiczno-psychiatrycznym nazywa. U mnie zostaje duzo bo wole zeby zostalo niz braklo a jakby tak ktos akurat przyszedl to mam czym poczestowac. Hoduje zwierzeta to zjadaja resztki. Miesa nam nie zostaje (nawet jesli to mam 2 psy i 5 kotow) tylko ziemniaki, zupy, salatki czy jak cos juz nieswieze w lodowce (sery, owoce, warzywa) - to moje swinki wietnamskie wtrabia. A jak jestem w Krakowie to wkurza mnie ze corka tyle zostawia ale nie ze skapstwa tylko mysle sobie ze moje zwierzaki by zjadly ;P A suchy chleb w miescie zanosze kolezance ktora hoduje konie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masela werra
takie oszczędzanie jedzenia było dobre jak nic w sklepach nie było - człowiek zawsze coś miał w zapasie żeby rodzina nie głodowała. Ale teraz ? kupować na bieżąco i nie chomikować niedojedzonego przecież to obrzydliwe.Ja jestem estetką, moja lodówka musi być przejżysta i lśnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegazowana ze smakiem
kolezanka mi opowiadała o tesciowej ..... o oszczednosci wody... wydzielala wode do mycia pozwalala umyc sie w 1,5 l wody ...wode nalewała do butelki po wodzie mineralnej .....kąpiel tylko raz w tygodniu ...:D wody w toalecie po siusianiu sie nie spuszcza..... wodą po gotowanych kartoflach,kaszy itp myła naczynia.. pranie tylko wtedy jak już sie nazbierało maxxxxxxxxymalnie duzo ciuchów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierniczę, takich akcji to w życiu nie widziałam. skąpstwo patologiczne jak nic. ale znam jednego pana, co przy wzroście znacznie powyżej 180 cm. i naprawdę wysokiej emeryturze kupił sobie używanego malucha dla oszczędności.i ciągle pożycza od kogoś kasę, chociaż swojej praktycznie nie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee moja była teściówka robiła tak pranie oddawała sąsiadce , że niby pralka zepsuta lodówke odłączyła- na śniadanie kupowała na bieżąco a w porach obiadowych chodziła po znajomych:D też nie prasowała- pamiętam jak uczyła mnie składać wilgotne ubrania i przyklepywać- to uprasują się same ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
moj chlopak tez kupuje mieso w promocji i mrozi,a potem powoli odmraza i wyjada...na poczartku mnie to wkurzalo...na szczescie nie jemy tego samego miesa,on woli wolowine,a ja kurczaka,wiec poki mnie w to nie wciaga,to jestem w stanie z tym zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh a co w tym dziwnego?- ja też kupuję mięso po promocji i je zamrażam- albo ćwiartkę świnki i ją zamrażam od czegoś zamrażalniki mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poznałam nowe oblicza oszczędności i skąpstwa :D :D Nie do wiary, czego to ludzie nie wymyślą .. chyba nawet przestanę żałować, że nie urodziłam się z genem oszczędności, bo od niego to pewnie niedaleko do innych skrajności :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sadzicieeeeee
ostatnio dośc często obserwuję i ciekawa jestem co sadzicie o tym: siedzi para w lokalu gastronomicznym i niedojedzone dosłownie resztki każą sobie zapakować:D następnie para z dzieckiem, ona zamówiła rosół, nie dojadła i kazała sobie zapakowac, kelnerka mówi, ze sprzedają na wynos i nie mają opakowań, a ona na to że moze być do słoika:D to z ostatniego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sadzicieeeeee
*nie sprzedają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju......
Ale to jest ciekawe zagadnienie, bo niektórzy mają pewne skłonności i wcale nie wynoszą tego z domu. Pewnie ma to też jakiies genetyczne podłoże. Często się zaś obserwuje, że im kto ma więcej kasy, tym jest bardziej skąpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to działa odwrotnie
Kto bardziej oszczędza ten ma więcej kasy :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym pakowaniem resztek jedzenia w lokalu pierwszy raz sie spotkałam jak zaprosilismy Hindusów do lokalu, ale oni to maja w kulturze że nic nie może zostac na stole tak jak Japończycy że musza zjeść wszystko co na stole do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandziarina
znam człowieka, który jest bardzo strasznie bogaty, ma min restauracje w dużym mieście przy głównej ulicy siedziałam tam i kelnerka przy barze potłukła szklankę a on się wściekł,krzyczał że dużo traci na nieodpowiedzialnym zachowaniu kelnerek, myślałam że z nerwów weźmie broń i ją zastrzeli przy gościach w restauracj zaczął ją wyzywać i pieklić się człowiek który obraca milionami pieni się o głupią pierdoloną szklankę do tej pory nie mogę tego zrozumieć pomimo że było to pół roku temu mógł jej z wypłaty odjąć 5 zł i dać sobie spokój, normalny człowiek by to olał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiscie nie mam nic przeciwko przechwoywaniu jedzenia, ale bez przesady. Sama robie obiady z założenia "na dwa dni", bo inaczej musiałabym sie stołowac na mieście a tego nie lubię (wolę wiedziec co jem) ;) Sa tez potrawy które można zrobić jedna z drugiej - tak jak z tym farsze z pierogów używanym do nalesników (nie próbowałam). Np najlepsza pomidorówka wychodzi na rosole, a z gotowanego mięska z rosołku (ja używan róznych rodzajów, nie tylko drobiu) mozna zrobic przepyszne krokiety. Ale wiadomo że to 2 góra 3 dzień. Mrożenie tez jest OK (na WOSie sie dzieci nie uczyły?) ale to też w dzisiejszych czasach nie jest az tak konieczne. Wiadomo można kupić coś troszkę przed świętami i zamrozic. Ja często mroże warzywa, bo wolę mrożonki zrobic ze świerzych warzyw z lata niz kupowac w zimie marchweke hodowana na styropianie nafaszerowaną sterydami. Koperek mrożę, natkę pietruszki pokrojone juz. Ale kurcze bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałam o ludziach,którzy wodę z prania zostawiaja do spłukiwania kibelka .To dla mnie szczyt i nic tego nie pobije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmm może ja bym powiedziała inaczej- jesli jakaś babuleńka ma 500 zł renty- to nie dziwię się, że nawet spłukuje w ten sposób wodę- nie zapominajmy, że wciąż w polsce wielu ludzi żyje na granicy nędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez robie obiady na dwa dni, nie mam czasu i checi zeby gotowac codziennie. Po to mam lodowke zeby sie jedzenie nie psulo, nie mam czasu codziennie latac do sklepu po 10 deko swiezej szynki, zreszta w sklepie ta szynka tez lezy w lodowce. Ze skapcow znam kobiete, ktora prala we frani mimo ze miala nowa pralke bo uwazala ze tak jest taniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izabelinka rozumiem- mówię tylko, że nie dziwię się wszelkiego rodzaju oszczędnościom przy osobach, które chcąc nie chcąc muszą oszczędzać dosłownie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike -też rozumiem oszczędzanie,ale to musi być proporcjonalne do sytuacji finansowejJak ktoś ma mało kasy,rozumiem,że nie je w resztauracjach codziennie,ale jak ktoś ma całkiem wystarczająco i odmawia sobie np. kąpieli,bo woda droga,wakacje też nie ,dzieciom lody-od święta.To chore .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe ale się uśmiałam
Ja też znam pare osób którzy wielce oszczędzają: Teściowa- ma wyłączoną lodówkę bo szkoda jej prądu, jak przez niecały miesiąc miała włączoną lodówkę bo akurat zrobiła zapas mięsa i musiała go zamrozić, zapłaciła niecałe 10 zł więcej za prąd to przez tydzień nie mogła tego przeboleć :-D Pralki nie używa, bo szkoda prądu, pierze ręcznie w wodzie której wcześniej się umyła :-o Nie ogląda tv, w ogóle nie włącza światła, tylko taką lampkę mała którą wkłada się do gniazdka :-o Sąsiad ma tyle kasy ze pomarzyć tylko można ale on oczywiście żyje oszczędnie, nie ma w domu łazienki, myje się w rzeczce obok jego domu, w zimie w domu ma wszystko zamrożone, chodzi w dwóch kurtkach i okryty kocem bo szkoda mu palić w piecu (dodam że mieszkam na wsi i ludzie muszą palić w centralnym żeby było ciepło) nie ma w domu wody bo szkoda mu pieniędzy,je suchy chleb lub ziemniaki :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos konkretny
ja z kolei widziałam, jak moja znajoma oszczędza płatki kosmetyczne - zmywa makijaż, następnie owe płatki płucze w wodzie i kładzie na kaloryferku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre:D kurcze wiecie tu jest pare pomyslów , które trzeba wypróbowac - koniecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos konkretny
Ike, tu są pomysły na sytuację pod tytułem: Jak przetrwać w czasie kataklizmu. Nie ma się z czego śmiać:P :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież się nie śmieje :P tylko chwalę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taomea
hehheheh dobre z tym jak przetrwać w czasie kataklizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BigFoot00
Mam sasiadow - para starszych ludzi. Pan B. kazdego ranka wybiera sie na smietnik i zbiera stare pieczywo, warzywa a nastepnie wszystko spozywa - warzywa do zupki, pieczywko jak jeszcze w miare to sie zje a zbyt twarde to sie w zupie pomacza, zmieknie i buleczka jak nowa ! xD W moim miescie jest rowniez taka studzienka - leci z niej woda z pobliskiej rzeki- niezdatna do spozycia, zanieczyszczona. Ale mimo to Pan B. kilka razy dziennie chodzi do tej studzienki, napełnia 5litrowe butle potrem sie w tej wodzie kapie, pierze, a jak przegotuje to zupe na niej zrobi czy herbate:) aa i jeszcze jakies 20 lat temu Pan B. skonczyl kariere listonosza - a do dzisiaj chodzi w swoich pracowniczych ciuchach, codzinnie. W dodatku jakies dwa lata temu owe małżenstwo składało wniosek do spółdzielni aby mogli za naszym blokiem ostawic kurnik, oraz chlew!! na szczescie skonczylo sie odmowa spoldzielni. PanB. I paniB. maja corke - ladna, normlna dziewczyna, ekspedientka w sklepie odziezowym. Ma prace, chlopaka. Mimo to Pan B. znosi jej stare ubrania znaleziona na smietniku i mowi zeby to do siebie do sklepu zaniosła i sprzedała:D Biedna dziewcyzna zeby sie wstydu nie najesc, i zeby ojcu przykrosci nie zrobic bierze te ubrania z domu i za rogiem wyrzuca je tam z kad wzial je panB.:D a ojcu potem daje 10zł, ze to niby sie sprzedło:D hehe... patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×