Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

ja też tak miałam, że setki razy obiecywałam sobie \"nie! nie odezwę się pierwsza\" i zwykle i tak się odzywałam, a potem czułam sie jeszcze gorzej niż jakbym w ogóle nie pisała... przez takie zdawkowe smsy miałam pozorne poczucie kontroli sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie.. najgorsze to to, ze ten niesmak do siebie mijał, po czym znów na sumieniu pojawiał się kolejny wystepek pod postacia smsa wyslanego do niego czy jakies zagadanie.. coś/ktoś musi przerwać to bledne koło.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowałam się zerwać kontakt: po prostu zamilknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucciiii
mialam like_ doslowine to samo, a raczej mam... zerwal ze mna, 2 miesiace przerwy, ostatnio poszlam z nim jako osoba towarzyszaca na wesle, bylo super, dawal mi do zrozumienia ze bedzie my razem, niekotrym przedstawial mnie jako swoja dziewczyne.a wczoraj powiedzial mi, ze chce ze mna krecic,ale nie chce miec dziewczyny:( juz 3 raz przez niego cierpie :(. za 2 miesiace bedzie juz dobrze. caly czas bede sobie pluc w twarz ze pozllam z nim na to wesele( w trakcie odkad ze mna zerwal spotykal sie przynajmniej z 5 pannami eh)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i właśnie dlatego jestem zdania, że czasami lepiej nie utrzymywać kontaktu z byłym po rozstaniu... Kiedyś byłam zdania, że jak to tak nie utrzymywać, że lepiej utrzymywać, przyjaźnić się przez wzgląd na przeszłość, że lepszy rydz niż nic, ale teraz wiem, że niespotykanie się i nie utrzymywanie kontaktów (nawet nie celowo, ale nie dążenie do kontaktu) bardzo ułatwia, zwłaszcza jak się ma jakiś żal i niby rozstajemy się w przyjaźni, ale coś tam ciągle zgrzyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja inna ja
a ja jak zwykle inna... to ja jestem tą, ktorej jak narazie odpowiada takie cos. Chyba jestem walnięta? Bylam z nim, ale juz nie mozemy ze soba byc, takie komplikacje. On sie zakochal...a ja sie z nim na sex widuje. On cierpi jeszcze bardziej....ja boje sie, ze sie aangazuje, ale jak narazie tak nie jest...;/ tzn bedac z nim bylo fajnie i wogole, ale teraz traktuje to malo powaznie. Mialo nie byc sexu, przysiegalam sobie i co? oczywiscie, ze jest ;/ eh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja inna ja - ja bym chciała być na Twoim miejscu, ach, gdyby ten mój sie we mnie zakochał ;) Karolcia_ - Ty już w pelni \"wyleczona\" ? tyle spokoju i racjonalizmu bije z Twoich wypowiedzi; zazdroszczę.. U mnie humor paniczno-rozpaczliwy, ale milczę... milczę, patrząc non stop na telefon, czy nie pisał/dzwonił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
like_ i tak trzymaj! .. pierwsze dni sa najgorsze.. potem nieco lepiej, choć nie zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawel2830
moze jakas kobieta ma ochote na sek przez skype zapraszam pawel2830

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlamalam obietnice, napisalam.. wznawiam ja od nowa.... ech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze sprobuj 'pozawracać' głowe swoim znajomym, gdy masz chęc do niego napisac - ja tak sobie sztucznie odwracalam od niego uwage.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odezwał się.. :o aż się we mnie zagotowało, ale odpisałam mu.. pozniej przeprosił, ze sie odezwal.. hmm.. chyba nareszcie sie opamietał.. ;-) like_ co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, ja to bym skakała z radości na Twym miejscu :D Zazdroszczę Ci.. Ale wiem, że w ten sposob nie wyjdę z tego.. Ja póki co - milczę :) I to już trzeci dzien, pampampam :) I nawet jakoś mniej o Nim myślę... choc i tak srednio raz na kwadrans;/ Zajęłam się trochę sprzątaniem, rodziną, spotkałam ze znajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i prawidłowo.. trzeba sobie sztucznie zapychac czas - to pomaga :) zas ja mam swiety spokój :) hope so.. choc mam do niego dzika słabosc trzeba trzymac fason ;) pozdrowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasya
Hej Laski Czytajac wasze wypowiedzi wiem ze nie jestem sama z tym wszystkim. Wiec poznalam kolesia z z ktorym chodzilam na lekcje angielskiego, na pczatku fajnie mam nowego kolege, pozniej on mnie zaprosil do chaty na kawke i dobry film ale przysiegam ze nie bralam nawet takiej mysli ze wyladujemy w lozku. Nie ukrywam bylo zajebiscie ale.... . Mam chlopaka i roczna corke; Z chlopakiem mi sie oddawna nie uklada wiec chwila zapomnienia i stalo sie. Spotkalismy sie tylko zaledwie 4 razy ( seks) a on mi sie cholernie spodobal a moze nawet cos wiecej ( niechcem nawet dopuszczac takiej mysli ze sie zakochalam). Ale wiem ze on jak narazie nie szuka sobie zadne3j dziewczyny na stale bo leczy rany po nie udanym zwiazku. Mieszkam z agranica w irlandii, wyjechalam do polski na wakacje z corka na 4 m-ce ale niestety nie udalo mi sie zapomniec o nim. Teraz jak na zlosc spotkalam go w sklepie, zobaczylam go- serce mocniej zabilo, czulam ze cala plone a on jak zwykle rzucil ten swoj wzrok i spytal sie co slychac, tak po prostu. Mowie wam nogi mi sie ugiely. Ja bym bardzo chciala zeby dal chociaz jakis znak ze chce sie spotkac nie wiem nawet glupie wyjscie na piwko do baru ale sama nic nie bede proponowac bo sadze ze tak glupio sie narzucac. Chciec zawsze mozna i pomarzyc, szkoda tylko ze tak ciezko z tym zyc. Pozdrowionka dla wszystkich:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poplątana...
Mam ten sam problem :( Taki związek "bez zobowiązań" ciągnął się kilka miesięcy,ale nie wyszło bo się angażowałam. Trudno,przeżyłam to jakoś,nie pierwszy raz zostałam porzucona. Nie widzieliśmy się dość długo,teraz przyadkowe spotkanie-wylądowaliśmy w łóżku. Mam kogoś,ale nie mogę przestać o nim myśleć :( Faktycznie,osoby uczuciowe nie powinny pakować się w takie romanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się, czy zdarza się, by mężczyzna był w takim układzie jako ten nieumiejący sie zdystansować i cierpiący, a kobieta jako ta co podchodzi do tego na luzie, i owija sobie wokół palca drugą osobę.. my baby :( PS Czwarty dzień milczę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że się zdarza, rzadziej niż w drugą stronę, ale tak... (ale nie nazwałabym tego "owijaniem wokół palca"... przynajmniej sytuacji w jakiej ja byłam na pewno bym tak nie nazwała... :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co przezywacie
Ja tez kiedys to przezylam..nie pakujcie się w to bo to jest jak narkotyk.. Mam kumpla,ktorego znam od dziecka,,zawsze mi sie bardzo podobał ,kiedys byla wspolna impreza i stało się..było cudownie,potem znowu,byłam w euforii tylko że okazało sie że ma dziewczyne..Powiedziałam dość,ze tak nie wolno,ze nie bedzie jej zdradzał a ja nie chce takiego "trójkąta" .. ale wystarczyło ze napisał smsa ,zadzwonił i traciłam rozum, nogi mi sie uginały jak go widziałam,zaczynałam się angażowac.Wiedziałam,ze swojej laski nie zostawi. Trwało to miesiąc ale byłam silna i i skończyłam z tym.Ulżyło mi jak cholera.Już nigdy więcej.To było ponad rok temu.Niedawno ni z gruszki ni z pietruszki przyszedł wieczorem i wyciągnął z domu..Stęskił się heh...po roku. Zaczał całować i a ja się rozpłynęłam..ale przemogłam się po chwili , odsunęłam i powiedziałam NIE. Wróciłam do domu i byłam z siebie bardzo dumna :) I zycze wam żebyście tez były takie silne i powiedziały sobie NIE dla swojego dobra,choć wiem że to trudne :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano dokładnie jak narkotyk.. Myślałam, że już sporo czasu mineło.. tymczasem dopadaja mnie jakies durne wyrzuty sumienia, że go jakoby źle potraktowalam i jakaś taka dziwna tesknota.. (tak tak.. o ironioo :o) ale za żadne skarby nie zburze sobie tych fundamentów normalnosci.. trwam dalej we milczeniu :) like_ a jak Ty się dziś masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co przezywacie.. -> gratuluje 🌼 tym bardziej ze widze ze ten sentyment sie ciagnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co przeżywacie - gratuluje i zazdroszcze Ci.. poki co ja tez milcze.. ale czuje ze dlugo juz nie pociagne z tym milczeniem, i ze na pewno znow sie z nim przespie jak bedzie okazja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Ag - też miałam to poczucie winy, że to ja taka straszna, bo się nie odzywam, a może powinnam, a może wypada, a co on pomyśli, albo czego nie pomyśli.... a on pewnie w ogóle o tym nie myśli... Więc nie ma się co przejmować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
like_ = radzę Ci - zracjonalizuj sobie to maksymalnie jak możesz (jak tak robię zbyt często to też niedobrze, ale akurat w takich wypadkach dobrze :) ) i postaw sobie taki cel ambicjonalny i bądź twarda, wtedy wytrwasz... nie poddawaj się emocjom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do pytania, czy ja już w pełni wyleczona, to nie ... nie czuje tego... ale czas robi swoje, poza tym jak o tym piszę i czytam to, co piszę, to jeszcze bardziej w top wierzę,... to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej mnie boli, że jestem sama... nie radze sobie z tym. zazdroszcze ludziom w normalnych zwiazkach,bez jakichs takich przygod, niejasnych relacji, bez takich ukladow.. takim, co maja stalego partnera, ktory jest tylko ich, ktoremu ufaja, ktory jest i bedzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×