Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mysle o tym stale

Laski a konkretnie mezatki!PROBLEMM Z MEZEM...

Polecane posty

Gość hihihih...................
I serio ludzie za granica inaczej patrza na ubrania. To tak jak by w polsce przecietnie ktos zarabial powiedzmy 1000 zl na mieszkanie miesiecznie wydawal 150 zl za 200 zl kupil by sobie czlowiek na caly miesiac bardzo dobrego jedzenia a np skorzane buty albo torebka kosztowaly by 10 zl albo na wyprzedazy 1 zl - rozumiecie czemu ona ma 20 par butow?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihih...................
Widzi ilosc a nie pyta po ile i moze ta ilosc go przeraz!!!!!!!!!! Moj tez robi zakupy i jakos zyjemy i jakos nie ucierpial nasz budrzet domowy na tym i mamy samochody i kupilismy mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle o tym stale
Moja droga tu mieszkanie nie kosztoje 100 czy 150 ale 500 € maz racje idzioe tanio kupic ciuchy i zarcie idzie tez odlozyc i to spora kwote ale nie o to chodzi ´w temacie jaki poruszylam. Pytam czy Maz tez wam wygaduje na co i ile wydajecie??? A nie ile macie sie juz motam powoli...heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOAUTORKI
LEPIEJ WYDAJ KASE NA NAUKE POLSKIEGO BLEDY ROBISZ STRASZNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to odpowiadam jasno- moj mąż nigdy przenigdy nie wtrąca się do zakupów- ubrań, kosmetyków, zabawek, butów i tp. uważa , że jak coś jest kupione - to znaczy, że jest potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike a gdyby mial rozpuszczona zone ktora kupowalaby dziecku 20 tych samych samochodzikow w roznych odcieniach rozowego, a sobie 40 torebek z brazowej skory to tez by nie powiedzial? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez nigdy si nie miesza do takich rzeczy, malo tego-cieszy sie, kiedy widzi, ze kupilam sobie cos nowego. :)A dodam ze jestem buto i torebko maniaczka wieksza niz autorka. Takze zdecydowanie problem lezy w jego podejsciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niekoneicznie w jego moj jest fanem lowienia ryb, kupuje iles tam splawikow ktorych uzywa kilka razy w roku. A co roku dokupuje nowe. ja nic przeciwko nie mam bo to wszytsko jest w granicach mimo ze zupelnie tego nei wykorzystuje. Ale jakby zaczal szalec kupujac 20 splawikow meisiecznie to tez bym zwrocila uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona- nie wiem:D ja tylko odpowiadam na pytanie- czy mój mąż wtrąca się w zakupy czy nie natomiast nie cierpię rozrzutności - więc gdybym była mężem to bym z taką zoną się żarła no ale ten wyjazd to lekkie przegięcie- nie wyobrażam sobie siedzieć z hotelu bo nie mam kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja napiszę tak: moim zdaniem jeśli zostaje wam na życie 2500 euro to niewiele dla dwóch osób, a jak się pojawią dzieci, to będzie bardzo mało więc powinniście bardzo oszczędzać ale - co do twojego męża, to znam takich facetów, którzy \"niczego nie potrzebują\". Mój teść na przykład jest taki. Chodzi w jednych spodniach aż zrobią się dziury, potem je ceruje, zaszywa, naszywa itp, dopiero jak się rozpadną, to przestaje w nich chodzić. Ale...nie wyrzuca ich tylko - chowa do szafy, bo może się do czegoś jeszcze przydadzą. :D Twój mąż, widzę, też tak ma. Niczego nie potrzebuje, ale to chyba dobrze. Nie powinnaś na to narzekac ;) bo nie szasta kasą na prawo i lewo i dzięki temu możecie więcej zaoszczędzić, a Ty możesz kupiś sobie więcej. ;) Lepsze to, niż mąż wydający kasę na byle co. Nie wiem czy pisałaś, być może nie doczytałam, ale mam pytanie: ile miesięcznie wydajesz na ubrania? I czy kupujesz najnowsze kolekcje, czy np z wyprzedaży? Ktoś tu pisał o tym jak w Londynie jest tanio, potwierdzam - byłam tam w lipcu i rzeczywiście za funta mozna kupic ładną rzecz. Moja córka obkupiła się chyba na dwa lata do przodu :D i wszystko kupiła po funcie, dwa, pięć funtów to już było drogo. I to ładne rzeczy, nawet dobrej jakości. Tam ludzie mają inn e podejście do ciuchów, to nie jest dla nich lokata kapitału, tylko na zasadzie, że jest fajna bluzka za grosze to kupuję, a jak im sie znudzi to wyrzucają. Co do iliści butów, torebek itp to moim zdaniem nie przesadzasz. Ja np jak mam coś ładnego i drogiego, to nir wyrzucam. Trzymam dla córki. Ale tylko wartościowe rzeczy. I np mam z 60 (albo i więcej ;) )torebek, wszystkie eleganckie, skórzane, ładne. Nie wyrzucam ich tylko dlatego, że mam córkę i dlatego, że ja lubię styl klasycznej elegancji i ta klasyka nie wychodzi z mody. Każdą torebke mogę nosić bez względu na to, co jest w danej chwili modne. Nie kupuję rzeczy modnych przez jeden sezon, bo nie lubie wyglądać jak wszyscy na ulicy. Pogadaj z mężem, a z jakiej rodziny on pochodzi? Bo jeśli u niego w domu rodzinnym było bardzo birednie, to nie dziwię mu się, że ma takie podejscie do pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle o tym stale
I eat shit! Why? For money:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę jeszcze jak jest u mnie. Trochę odwrotnie, niż u Ciebie. Mój mąż często, jak gdzieś wychodzimy, mówi, że nie mam się w co ubrać, żebym sobie coś fajnego kupiła. A ja nie cierpię zakupów ubraniowych, nie cierpię łażenia, szukania, przymierzania w przymierzalniach, w których jest duszno. Nie lubię tego. Może dlatego nie kupouję ubrań często. Ale...mam bzika na punkcie bielizny. Tą mam zawsze w bardzo dobrym gatunku, często bardzo drogą ;), i zawsze, codziennie mam na sobie komplet, i to pasujący do reszty ubrania. Nie ma u mnie czegoś takiego, że majtki np białe, a stanik od innego kompletu np czerwony. Nie wyszłabym tak z domu, bo zle bym się czuła, pomimo tego, ze to bielizna i jej nie widać. :) No i jeszcze lubię torebki i biżuterię - tylko złotą I czasami sobie kupię jakiś wisiorek, następną ;) bransoletkę. Tak mam ;(. Mąż się do tego nie wtrąca, bo nie wydaję bardzo dużo w porównaniu z zarobkami. On też ma swoje jakieś hobby, na które sporo wydaje. I cieszę się, że wydaje na hobby, a nie jak niektórzxy na kochanki ;). A jego hobby rzeczywiście dużo kosztuje. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×