Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ze wstydu na pomarańczowo

Dziś pękło coś we mnie i już nie wytrzymam

Polecane posty

Gość Marcin OK
Dziwne są takie zwiazki, a jest ich cała masa. Zona i mąż nie dochodzą do porozumienia ... kłócą się i dołują psychicznie. Ale gdyby pojawił się ktoś trzeci w tym związku. To od razu byłby kochający mąż i najlepsza żona. A ten trzeci, albo trzecia to ostatnia wywłoka, która niszczy takie udane małzeństwo :). Dziwny jest ten świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NENA85
droga pomaranczko,cóż mam powiedzieć .... właśnie siedzę przed kompem na rękach tulę moją 2 letnią córeczkę,która słodko zasneła,a w oczach mam łzy, bo to co napisałaś to tylko lekkie streszczenie mojego horrroru. Ja również jestem z moim mężem 3 lata po ślubie, od 6 lat razem,po ok, 1,5 roku po ślubie zaczeło się walić w naszym związku. Dowiedziałam się m.in że zmusiłam go do ślubu,bo to ja wszystkiego chciałam dziecka ,ślubu, on tylko spełniał moje zachcianki, teraz jest w "pracy". ja od roku prowadzę własną działalność gospodarczą co najlepsze to to,że co tydzień widzę tych młodych pełnych miłości i wzajemnego uwielbienia świeżo-poślubionych małżonków-ponieważ dekoruję im kościoły ,sale itd.i zastanawiam się czy my też tak kiedyś wyglądaliśmy -czy tylko ja chciałam abyśmy tak wyglądali? mamy wspolne mieszkanie,na które ciężko pracujemy bo wzieliśmy kredyt,własnymi siłami udało nawet nam się doprowadzić remont do końca, ale dzisiaj kiedy usłayszałam ,po tym jak oznajmiłam mężowi że po nowym roku pójde na prawo jazdy,że zaraz go zdradzę i zostawię , i żebym sobie nie myślała że będę mogła zostać w tym mieszkaniu,mam już na drugi dzień jak tylko dostanę pozew )być spakowana,albo najlepiej byłoby gdybym to ja go napisała i odrazu się wyniosła.....i wtedy coś we mnie pękło, gdzie miłość, zaufanie. Kiedy przyjechał mój teść z wizytą przy mężu powiedziałam o tym zdażeniu, teść zbytnio się nie przejął, a maz zrobił ze mnie idiotkę i się wukpił, że chciał mnie nastraszyć, żebym się zastanowiła co mówię i robię(MOJA TEŚCIOWA TO KURA DOMOWA, OD GOTOWANIA, SŁOWO NIEZALEŻNOŚĆ FINANSOWA I UMYSŁOWA OD SWOJEGO MĘŻĄ JEST TERMINEM WYSOCE DALEKIM) Ja też myślałam nie raz nie dwa że będzie lepiej, że może wreszcie normalnie porozmawiamy,że nie siądzie do komputera i zamilknie,ale jest coraz gorzej,nawet uciekanie do tych szczęsliwych lat narzeczeństwa-wydaje mi się bzdurą skoro do wszystkiego go zmusiłam, do miłości przecież nikogo nie można zmusić?!!!!! dziś nie noszę już obrączki,nie świętowałma w tym roku rocznicy ślubu, doszłam do wniosku że dnia tak nieszczęśliwego ,do którego zmusiałm ukochaną osobę do czegoś czego nie chciała, nie powinno się w jakikolwiek sposób świętować. Strasznie boję się słowa ROZWÓD,moja mama wychowała mnie sama, nigdy nie chciałam tego dla mojej córeczki, miałam nadzieję że choć mi się uda, że będę szczęśliwa..w końcu jest z takiej wspaniałej pełnej i kochającej się rodziny....TAK kochającej ,ale TYLKO SIĘ, i tu kończy się bajka. Bardzo chciałam, a teraz boję się że za bardzo i zbyt SAMA. Bardzo się boję co będzie , jak będzie? chciałabym wyjść z tej matni, odrzyć,kiedyś byłam piękną dziewczyną ,zadbaną pełną wdzięku i energi, dziś jestem strzępkiem nerwów,tylko dziecko i praca trzymają mnie w pionie. POWIEDZ MI POMARAŃCZOWA ZE WSTYDU JAK DŁUGO BĘDZIEMY TO CIĄGNĄĆ I CZY TO MA SENS?PO CO I DLA KOGO?-DLA NIEGO? POMARAŃCZKO NAPISZ PROSZĘ BO NIE JESTEŚ SAMA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×