Transport dla gości zamiast noclegu

Tez sobie nie wyobrazam po weselu jechac 500km, pomyslalabym sobie ze mlodzi przez oszczedzanie rozum stracili. Autorko, postaw siebie w syt twojego goscia, konczysz impreze, masz wciete, jestes spocona a tu wizja jechania autokarem 500 km, masakra. Rozumiem ze chcesz oszczedzic, nikt nie chce sie splukac ale ten autokar to glupi pomysl bo jest ponizajacy dla gosci. Ja na miejscu tego goscia bym dala tobie o 50 zl mniej w kopercie i sama sobie znalazla nocleg. A przedmowczymi ma racje, czemu robisz to ani w miejscowosci jednej rodziny ani w drugiej, tylko komplikacje niepotrzebne.

500 km w jedna i potem w druga to duza odleglosc. ja nie raz bylam na weselach daleko od miejsca gdzie mieszkam, roznica kilometrow to od 30 do 300. i zdarzalo sie ze autokar wyjezdzal z krakowa o 8 rano, przyjezdzalismy na miejsce ok. 13 i od razu z autokaru do kosciola i potem na wesele. zdarzylo sie rozwniez raz, ze autokar utknal w mega korku pod warszawa, w autokarze jechali swiadkowie, wiec slub musial zostac przesuniety o prawie 2 godziny. i co .. i nic sie nie stalo, sluby byly piekne a wesela udane. ale to wszsytko zalezy kto ma jakie nastawienie, oczekiwania i jakich gosci zaprasza (skazuje) na taka podroz. bo inaczej wspominam i znosza to mlodzi ludzie a inaczej osoby starsze czesto cierpiace na rozne schorzenia. wiec moze faktycznie, jezeli zalezy wam na tych gosciach, to warto poniesc ten dodatkowy koszt na noclegi ...

Hej hej Widze, ze mam taki sam problem jak Wy:) U mnie jest odleglosc jakis 500km. Rodzina Narzeczonego ma przyjechac i tez sie zastanawiamy co z noclegiem. Do tego bedziemy tez miec gosci z zagranicy - ich ulokuje u siebie w domu i u siostry:) U mnie w miescie znalazlam schronisko mlodziezowe, ktore jest zadbane i czyste. Za sama noc za osobe placi sie 26.00zl a za kolejna 20.00zl. Wiec nie jest zle. Bedzie jakies 40-50osob. Jest to jakies rozwiazanie-nie tanie ale chyba najtansze. Bo nie chce isch ciagnac w jeden dzien po tylu godzinach autokarem. Co o takim rozwiazaniu myslicie? I to schronisko jest 10 minut drogi od mojego domu. Doradzcie prosze..

Sytuacja wyglada tak ze rodzice moi jak i narzeczonego mieszkaja na poludniu Polski. Reszta rodziny mieszka na polnocy. Stad trudno zebysmy to my na wlasne wesele jechali do nich. Dziekuje Wam za wszystkie konstruktywne wypowiedzi, teraz wiem jak to widzi druga strona. Pozdrawiam serdecznie, mezatki i prawie mezatki! Dam znac jaki zloty srodek znalezlismy!!! Pa;)

no to schronisko nie jest głupie bo cena normalna a na jakimś lepszym zakwaterowaniu to byś się zbakrutowała. Wesele jest w końcu od tego żeby sie pobawić a nie zwracać uwage gdzie się spi, ważne że jest gdzie spać. Ile razy zdarzyło mi się iśc na wesle i póxniej spać w 10 osób w jednym pokoju w domu rodziców młodych.....wszyscy starają się jakoś żeby było taniej i tyle. I ja to rozumiem. My też mamy jeden dzień i organizujemy autokar a jak nie bedą chcieli jechać albo cos wypadnie to mamy mały domek miejsce się znajdzie....tylko że mam łatwiejsza sytuacje nie sa z tak daleka i mniej osób. Powodzenia i daj znac jak rozwiazałaś ten problem :)

spróbuj znaleźć coś niedrogiego, ale w pobliżu. Wyznaczysz godziny? o 3 rano kończymy wesele i jedziemy? Co zrobisz jak część gości będzie chciała jechać np o 1 w nocy, ktos o 23, a ktoś po 3? Gdzie będą się przebierać ci, którzy przyjadą ileśtam kilometrów? Mają jechać w samochodach, pociągach w makijażu, strojach itd? Moim zdaniem to mimo wszystko brak szacunku dla ludzi i wysiłku żeby być na Twoim ślubie... Nie potrafiłabym tak zrobić. Nie muszą mieszkać w ***** hotelu. Z pewnością w okolicy jest coś co można wynająć taniej.Zastanówcie się zanim goscie zaczną wam odmawiać przyjazdu....

ja tez nie ropzumioem dlaczego wesele nie moze byc gdzies gdzie wiekszosci jest najblizej tylko musi byc w goralskiej karczmie? moim zdaniem pensjonaty to nie jest zly pomysl, 50-60 osob mozna spokojnie ulokowac w dwoch i nie ma problemu. ciezko cos wymyslec jak panna mloda jest z zakopanego a pan mlody z gdanska ale w kazdym innym wypadku da sie zrobic tak, zeby bylo taniej. zazwyczaj tradycja jest taka, ze robi sie w parafii panny mlodej slub ale u mnie w rodzinie bylo wesele w parafii pana mlodego bo z rodziny mlodego bylo ponad 60 osob a mlodej tylko 20, studiowali razem we wroclaiu, tam byli znajomi i uznali, ze taniej bedzie zarezerowac 20 miejsc niz 60. moj tata pochodzi z malej wsi na podlasiu, mama z bialegostoku. wies oddalona o 80 km. slub byl w bialymstoku a wesele na wsi, ponad 150 gosci ulokowano po sasiadach, znajomych, w domu u taty spalo w sumie 30 osob na materacach a wies byla taka, ze nawet lazienki czy toalety nie bylo, tylko miska i wiadr albo wychodek. i jakos sie wszytko udalo. mama opwiadala tez ze byli na dwoch weselach, gdzie spali w stodole na sianie i powiedzieli ze to byly najlepsze wesela bo bylo wesolo. i w trakcie i po.

Jak dla mnie za dużo odległość by ludzie się tłuki w samym środku nocy autokarem do domu :D A może tak ulokujecie gości po bliskiej rodzinie??? przecież nie każdy gośc musi mieszkać w 5 gwiazdkowym hotelu :D

poczytać sobie ten topik, i już wiemy, że żadnego wesela nie będzie! Będzie ślub, a na resztę chociaż byłoby nas stać i tak nie reflektujemy. My będziemy wyłazić ze skóry, a goście? i tak ich nie zadowolimy!