Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Killer Queen

Mój mąż znęca się nade mną psychicznie

Polecane posty

Gość ofiara
Do anulki Musisz sobie sama pomóc. Ja zrobiłam wszystko niewiele mi to pomogło. mój mąż wygląda na normanego, zajmuje wysokie stanowisko . Ja nie mogę nic więcej zrobić . Ty anulka możesz. Po pierwsz musisz iść do psychiatry który skieruje cie do psychologa. Oczywiście mam na myśli speclistów z NFZ nie prywatnych.Jeżeli na mamę nie możesz liczyc musiśz działac sama. Masz jedno dziecko ? Będzie ci łatwiej> Ja mam trójkę Trójką dzieci nie byłam wstanie uciekać wszędzie by mnie dopadł i je odebrał. Ty próbój anulka. Dziecko też musisz zabrac do tego psychologa. Psychologiem dobrze zeby była kobieta powinna cię lepiej zrozumieć . W razie co będziesz miała kogoś za sobą. Jezeli mąż nie zadnych widocznych nałogów to będzie trudno. Wiem jak to jest żyć z idałem. Z jednym dzieckiem możesz uciekać. Musisz komuś o tym powiedzieć. Nie popełniaj moich błędów. Ja zaczęłam mówic zbyt późno. Było mi wstyd przed znajomymi , że mam takiego męża. Potrfił mnie mieszać z błotem nawet prz moich koleżankach. Przestałam je zapraszać w obawie że zrbi mi awanturę. Ja się z mojej pajęczyny juz nie wyplątam, ale ty próbój. W każdym powiatowym mieści jest dom dla matki i dziecka oni cię przyjmą. Jest was tylko dwie masz szanse. Ja oprócz dzieci mam zwierzęta, które on by zamordował bez mrugnięcia oka.Nie wiem jaka jest twoja sytuacja materialna. Zawsz możesz iść poradzić się do adwokata . Jednorazowa porada kosztuje od 50 do 100 złotych. Jest jeszcze opieka społeczna. Te panie też ci pomogą. Mój mąż pracuje w gminie. Mnie żadna opieka nie pomoże. To pomogą . Błagam cię chociaż spróbój. mnie moze pomóc tylko cud. Ja wykorzystałam już wszystkie dostępne środki. Mam jeszcze tylko nadzieję że może wygram milion w totka a wtedy zaszyje się gdzieś w Polsce i nie zostawie mu adresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrazliwiec
Witajcie Drogie Panie, JA...Zajmuje sie domem tzn.sprzatam, gotuje, wychowuje dziecko,pracuje zawodowo,zarabiam wiecej niz maz, jestesm wyksztalcona, znam dwa jezyki, dobrze sie uczylam w szkole, cala mlodosc pracowalam na to kim teraz jestem. Jestem przy tym bardzo ladna, zgrabna, robie wrazenie... Brak mi pewnosci siebie mimo powyzszych zalet, czuje sie gorsza od innychi mam wrazenie ze nie zasluguje na dobre rzeczy ktore mnie w zyciu spotykaja Lubie ludzi i towarzystwo. ON...bez wyksztalcenia, pracuje fizycznie, na niczym sie nie zna,niczego w zyciu sie nie nauczyl i nic go dalej nie interesuje.Uwaza ze jego jedynym zadaniem jest chodzenie do pracy i zadnych innych obowiazkow. Lysiejacy, przygarbiony, stracil dawna urode. Dobry dla dziecka, dla mnie nie. Ostatnio poszlam na impreze z kolezankami, pierwszy raz od bardzo dawna...wrocilam pozno, pijana.Syn byl na wakacjach u dziatkow. Naplul mi w twarz, wyzywal wyciagnal za nogi na pole i zamkna drzwi, zniszcyl obraczke... Klotnie, ponizanie, chora zazdrosc, traktowanie jak niewolnice to u nas codziennosc...A JA sie jeszcze zastanawiam czy to jest znecanie sie psychiczne... Czemu tak cholernie trudno odejsc, czemu??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle chciałam Ci dać...
...............zaczęło się to samo Od świąt wielkiej nocy było jako tako. Gdyby nie to moje dzieciątko już bym sie zabiła. Mam chore ręce torbiele w nadgarstkach,dziś dodatkowo powykręcane. Zbite ramie,czaszka w miejscu gdzie mam bolącego guza zrobiłmi wczoraj małe ''kili kili''.Wyzwiskami mogła bym podzielić sie z połową kobiet tego kraju. Najgorsze jest to że jak dowiem się ze moje dolegliwości to rak umrę chyba z żalu moja malutka ma dopiero 2,5 roku.Tak bardzo ją kocham,zostawić ją z nim,Jezu straszne. A w oczach innych jest taki suuuuper. Czasem zaczynam myśleć że to jak jest to moja wina-może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle chciałam Ci dać...
Ja CI kochana powiem dlaczego trudno odejść. Jak go pierwszy raz wygnałam Natulcia zapytała A TATA MNIE KOCHA? Teraz pyta czy ja lubie tate? to jest mój powód,sprowadziłam dziecko na świat które chce mieć mame i tate.Tylko mama chcąc mieć tate dla dziecka jest wciąż zapłakana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala131313
wiem,ze pisane to bylo 3 lata temu.Mam nadzieje ze smutna zonka w koncu odeszla od tego drania i juz wszystko sie ulozylo.Jestem dokladnie w takiej samej sytuacji ,7 miesiecy po slubie ,bez dzieci ,jestem druga zona mojego meza.Maz ma firme,dom i wszystko co jest potrzebne do zycia.Ja od dwoch tygodni mieszkamu brata bo nie mam sie gdzie podziac.Nie pozwolil mi isc do pracy wiec nie posiadam jakichkolwiek srodkow do zycia.Przed malzenstwem mieszkalami pracowalam za granica w polsce bywalam dosc czesto bo bylo mnie na to stac i wynajmowalam maly domek w mojej miejscowosci.Bylam niezalezna i szczesliwa.Pech chcial ze trafilamna niego i zrezygnowalam ze wszystkich swoich marzen a takze z pracy.Wszystko dla swojego wybranka.Zamieszkal nawet u mnie mimo tego ze posiada swoj dom.Wtedy jeszcze mialam cos do powiedzenia i nie chcialam mieszkac u niego ale po slubie wrecz zmusil mnie do tego bym sie do niego przeniosla.Od tamtego czasu przechodze gehenne.Dokladnie to samo co SMUTNA ZONKA a nawet gorzej bo tydzien temu probowalam popelnic samobojstwo.Odratowali mnie ale ciezar pozostal.Grozilo mi wywiezienie do szpitala psychiatrycznego ale dzieki bogu rodzina mnie wybronila.Nie wrocilam do meza i nigdy nie wroce.Chodze do psychologa bo lekarz w szpitalu stwierdzil ze powinnam jednak moj lekarz twierdzi ze lekarza i to psychiatry potrzebuje on a nie ja.JEDNO JEST PEWNE TACY LUDZIE NIGDY SIE NIE ZMIENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala131313
PISZE DO WSZYSTKICH KOBIET KTORE PRZESZLY LUB NADAL PRZECHODZA TO SAMO.NIGDY,PRZENIGDY NIE MOW SOBIE I NIGDY NIE ZADAWAJ SOBIE PYTANIA ZE TO TWOJA WINA.NIEEEEEEE TO NIGDY NIE BYLA I NIE JEST WINA OFIARY.TAK OFIARY,BO TAK JESTESMY NAZWANE PRZEZ LEKARZY PSYCHOLOGOW A TO CO SIE DZIEJE WOKOL NAS TO SYNDROM OFIARY I KATA.KAT BEDZIE ZAWSZE DAZYL DO TEGO BY OFIARA CZULA SIE WINNA.JA CZULAM SIE NAWET WINNA TAKICH BZDUR JAK NPTEGO ZE NIE PRZESTAWILAM FOTELA W AUCIE ALBO ZLE DOMKNELAM DRZWI OD LAZIENKI.JEDEN WIELKI KOSZMAR.OD RANA DO WIECZORA KONTROLOWALAM KAZDY GEST KAZDE WYPOWIEDZIANE SLOWO.10 RAZY SPRAWDZALAM CZY RZECZYWISCIE WYKONALAM COS DOBRZE BO BALAM SIE ,ZE ZNOW MU SIE COS NIE SPODOBA.PAMIETAJCIE,ZE CHOCBYSMY BYLY TOTALNYMI PERFEKCJONISTKAMI TO KAT ZAWSZE ZNAJDZIE POWOD!ZAWSZE!!!!!!PODAM PRZYKLAD.MOJ MAZ WROCIL ZMECZONY Z TRASY,BYLA GODZ.21PODALAM MU GORACY OBIAD POD NOS.ZACZAL KRZYCZEC ZE MU NIE W GLOWIE TERAZ JEDZENIE I MAM TAK NIE ROBIC.2 DNI POZNIEJ WROCIL O 4 NAD RANEM I ZACZAL KRZYCZEC GDZIE OBIAD BO ON JEST GLODNY.PARANOJA......CO BYM NIE ZROBILA TO I TAK ZAWSZE BEDZIE ZLE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zona
jestem zona od pół roku i mam dość.nie mamy dzieci. moj mąż okazał sie draniem,niestety tylko ja o tym wiem.cała reszta uwaza ze jest wspaniały. tylko nad moja osoba sie zneca psychicznie.robi to w taki sposób, ze mnie samej trudno sie połapac,czuje ze jestem doprowadzono do stanu krytycznego.sa sposoby na takich facetów??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HAHAHAHHA
samotna zona rozwiedz się i znajdz innego który ciebie doceni zauważ że sa tu takie które zamieniły by się z toba, ale osobiscie wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HAHAHAHHA
i nie poddawaj się; albo nagraj kiedy sie znęca bedzie dowod P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syllla
Wiele kobiet siedzi w toksycznych związkach.. Ja także. Mam 23 lata.Jestem po ślubie dwa lata, mamy też dwuletnie dziecko. Jak łatwo obliczyć to była wpadka, ale przed tym byliśmy ze sobą ponad dwa lata. Razem mieszkaliśmy. Teraz przechodzę jakieś piekło. Ja nie pracuje, siedzę z dzieckiem. Maż ma firmę dość dobrze prosperującą. Mąż znęca się nade mną psychicznie. Ciągle mówi mi, że jestem nikim. Że jestem zerem. Nic nie robię całe dnie. Wstaje o 8 a nie o 7h żeby posiedzieć z nim przed wyjściem do pracy i od tego spania oczy mi wygniją. Ostatnio jak spokojnym tonem zwróciłam mu uwagę to chyba dostał białej gorączki zaczął mnie szarpać, rozerwał mi szlafrok, kopnął mnie, nie mówię już o wyzywaniu. Nie patrzył na to, że obok spała nasza córka. A potem jak gdyby nigdy nic poszedł na drinka do sąsiada. Nie mam pieniędzy, żeby stąd uciec jak najdalej. Boję się, że mi zabierze dziecko, bo ciągle mówi do mnie.. Jak Ci się nie podoba to wypier...ja ja zostanę z dzieckiem. Musiałabym się gdzieś ukryć.. Nie mam gdzie i za co. Przed ślubem też mieliśmy kilka takich sytuacji, tylko, że on wtedy widział w tym problem, bo zapiał się na terapie za moją namową. Nie rozumiałam dlaczego krzywdzi os.którą kocha, on też tego nie mógł pojąć. Nie raz było tak, że wyrzucił mnie dosłownie z mieszkania po czym z powrotem mnie do niego wrzucał. Codziennie mi coś zarzuca.. Ja go chyba nadal kocham ale zawsze obiecywałam sobie przed związaniem się z kimś , że nie będę z kimś, kto mnie nie szanuje i traktuje jak rzecz..Czasami było super ale czy mam tego nie zauważać.. Co robić? Kiedyś czułam, że jestem osobą silną i konsekwentną a teraz mam wrażenie, że sama nic nie zdziałam, do niczego nie dojdę.. Boję się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, jeśli masz firmę, masz również podstawy ku temu, by jakkolwiek utrzymać dziecko. Dofinansowanie z miasta dla samotnej matki z pewnością też się znajdzie. Szukałaś pomocy u swoich rodziców? Dobrze by było, gdybyś zaprosiła kiedyś kogoś do domu. Nie wiem, siostrę, mamę, kogokolwiek, nie mówiąc mu o tym. Jeśli robiłby Ci w tym czasie awanturę, miałabyś naocznego świadka. Najważniejsze jest to, by nie ucierpiało dziecko. Moja dobra znajoma przechodzi przez podobne piekło. Ostatnio usłyszała od męża, że nie może przestać jej dręczyć, dlatego, że poprzewracałoby jej się w głowie, a do tego nie może dopuścić. Nasłał na nią psychiatrę, stara się dowieść, że jest chora psychicznie. Chciał obrócić jej rodziców przeciwko niej, a wszystko to na co dzień słyszy ich czteroletni syn. Dzieci w tym wieku niesłychanie chłoną informacje. Ostatnio dzieciak rozpłakał się, przybiegł do mamy i z przestrachem zapytał: "Mamo, dlaczego mnie nie kochasz? Tata mówił, że mnie nie kochasz. Tylko nie mów mu, że ci powiedziałem, bo będzie bardzo zły". Na litość boską, takiej przyszłości chcesz dla swojej córeczki? Sama nie wychowałam się w normalnej rodzinie - moja matka zmarła bardzo wcześnie, tata zawiązał się z inną kobietą, rozwódką. Do rodziny doszła jej córka. Po kilkunastu latach rozpętało się piekło. Coraz więcej faktów z przeszłości zaczęło wychodzić na jaw, coraz więcej niewyjaśnionych spraw. W rodzinie szerzyła się hipokryzja, wieczne ukrywanie i kłamstwa. Nie pozwól, by Twoja córeczka tak cierpiała. Jej spokój będzie najważniejszy - byś wychowała ją na normalną, ułożoną dziewczynę, pozbawioną traumy z przeszłości. Twój małżonek najwyraźniej nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Zdawać by się mogło, że jego zachowanie wynika stąd, iż za wcześnie musiał podjąć dorosłe życie, które po czasie jęło go przytłaczać. Chyba sobie nie radzi. Wyrzuć z siebie ten cały syf. Porozmawiaj z najbliższą Ci osobą. Rozumiem, że nie będzie to łatwe. Sama przeszłam przez podobny koszmar. Może nie w tym wymiarze, lecz jednak. Postaraj się jakkolwiek odseparować od tego agresora. Gdzieś musi widnieć wyjście. =]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelle_40
Wczoraj po kolejnej przepłakanej nocy, wpisałam w google..moj mąz znęca się nade mną psychicznie...i znalazlam sie tutaj....problem w tym ze..milczymy przez całe lata..nie probujemy nic zrobic...sytuacja staje się nie do opanowania....probujemy ..udawac.przed sobą i światem ..że jest ok....psychiczne ..znęcanie się jest ..nie wiem czy nie gorsze od fizycznego..tamto widac...wszyscy zaczynaja Ci wspołczuc męza despoty....oferuja pomoc...z tym drugim jesteś całkiem sama....często nawet najbliźsi nie maja pojęcia..co się dzieje w twoich czterech ścianach...nikt nie wierzy ze czlowiek ktory dba o rodzine...i jest w oczach wszystkich...dobrym mężem...za zamkniętymi drzwiami...opada maska normalności......zostaje potwór..ktory potrafi doprowadzic rzekomo kochana przez siebie kobiete..do takiego stanu ..ze zaczynasz myslec..czy nie lepiej ..zasnąc i nigdy więcej sie nie obudzic...bywaja wzloty..kiedy chcesz cos z tym zrobic..mowisz dam rade...nie dajesz...im dłuzej to trwa..tym coraz rzadziej sie zdarzają...przez lata takiego zycia...odcinasz sie od znajomych.....nie mowisz bo jest Ci najzwyczajniej wstyd...ze Ciebie to spotkało....że byłas taka głupia....i czasem przekraczasz..juz taka granice..zza ktorej nie ma powrotu...skrzydła zostały skutecznie..obcięte przez kogos kogo ... co jest najgorsze w tym wszystkim...kochasz...ciągle..........miło było przeczytac chociaz kilka wypowiedzi mezczyzn..ktorzy...wspołczuja..potepiaja....to taka mala kropelka..w morzu..ale daje nadzieje...ze bywaja .....moze niech to bedzie swiatelko w tunelu ..dla..tych..kobiet ..ktore granicy nie przekroczyły.....niech zatrzymaja sie .....niech uciekaja nie ogladaja sie na nic...znecanie psychiczne to przypadlosc ktora zabija........w tobie wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, wszystkich. Jestem tu pierwszy raz ale chyba będę częściej zaglądać. Moje życie to tak jakbym z każdego postu coś wzięła.Za niedługo obchodzę 8- mą rocznicę ślubu. 8 lat już jestem z tym potworem. Uderzył mnie może z 3 razy w życiu ale i tak wiem że prędzej czy póżniej znów to zrobi , jak już raz ktoś to zrobi to i tak to powtórzy. Już nie wiem co robić ze sobą czuję się jakbym była najgłupszą , najbrzydszą kobietą na ziemi( bo przecież nikt inny by mnie nie zechciał).Wyzwisk i epitetów jakie usłyszałam już pod swoim adresem to nawet wstyd powtórzyć .Na razie tyle , fajnie że można przynajmniej tutaj nie udawać kogoś innego. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tego uniknęłam. Popłacze, stracę zaliczki bo to już chwila do ślubu ale będę miała życie. w takich chwilach mam nadzieje ze piekło istnieje i ze będzie tam gnił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem ,jeśli chodzi o to piekło.Wydaje mi się że licho złego nie bierze, i chyba tak jest. Ale lepiej popłakać chwilę niż potem całe życie,. Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Ja znów mam ciche dni tzn jego ciche dni chodzi jak burza gradowa po domu i tylko od czasu do czasu słyszę jaka to jestem siaka i owaka. Bo przecież wszystkie zło świata to moja wina. Już zyć się nie chce , gdyby nie ta moja córcia to nie wiem co by było.Boże jaka ja byłam głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychologowa
Kobiety! Tak nie można! Nikt nie ma prawa Was poniżać i krzywdzić, dręczyć i pomiatać Wami! Nie bądźcie bezwolnymi istotkami marzącymi o tym, żeby się nie obudzić. Wasi partnerzy/mężowie się nie zmienią - niech to do Was dotrze!!!!!! W kilku przypadkach (oczywiście u Waszych mężów) wnioskować można o chorobie afektywnej dwubiegunowej (konieczne leczenie psychiatryczne)! Proszę poczekać na odpowiednią chwilę (kiedy jesteście same w domu), zrobić sobie kawę czy herbatę. Na kartce papieru napisać: JEST MI ŹLE, TAK ŻYĆ NIE MOGĘ - MOJE WYJŚCIE AWARYJNE: 1. wyprowadzka - do mamy, siostry, schroniska dla samotnej matki z dzieckiem bądź wywalenie walizek "mężusia" za drzwi 2. kontakt z psychologiem 3. opieka społeczna 4. znalezienie pracy 5. ..... 6. .... 7. wszystko to, co WAM przyjdzie na myśl, aby się uwolnić 8. wizualizacja/mantra "wszystko będzie dobrze, zacznę nowe, radosne życie, to co złe, już za mną, tyle jeszcze pięknych chwil przede mną" I jeszcze jedno: chrońcie swoje dzieci !!! Dzieci maja słabą konstrukcję psychiczną, gdyż jest ona jeszcze niedojrzała. Wszystko to, co dzieje się w Waszych domach będzie rzutowało na przyszłą kondycję psychiczną dzieci. Wcześniej czy później (w zależności od czasu trwania i siły traumy) pojawią się: lęki, depresje, fobie społeczne, różnego rodzaju zaburzenia nerwicowe itd. Więc jeśli nie wiecie czego chcecie, bo "boje się zostać sama, nie poradzę sobie itp", to zadziałajcie w imię dobra dzieci!!! Najważniejsze dla Waszych dzieci jest poczucie BEZPIECZEŃSTWA, zarówno fizycznego jak i psychicznego. W Waszych domach tego nie ma. Skoro Wam jest źle, to wierzcie mi - dzieciom też jest źle! Do dzieła. NIE MA SYTUACJI BEZ WYJŚCIA! ŻYCZĘ WAM, ABYŚCIE NA SWOJEJ DRODZE UCIECZKI SPOTKAŁY LUDZI I URZĘDNIKÓW KOMPETENTNYCH I ZAANGAŻOWANYCH. POWODZENIA! ŻYCIE JEST ZBYT WARTOŚCIOWE, ZBYT PIĘKNE, ABY JE MARNOWAĆ PRZY BOKU OPRAWCY. JESTEŚCIE SILNE, JESTEŚCIE MĄDRE, JESTEŚCIE ATRAKCYJNE! No, ruszcie się! Wszystko trzeba zaplanować, przygotować i zrealizować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 18
Jest tu kto ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojownicza kksiężniczka
Psychologowa: Jesteś mega.;-) Ja nie będę już pisać dokładnie o swojej historii która jest podobna do waszych Ale w skrócie postaram się ja przynajmniej wypunktowac a na koniec okrasze ja swoją radą którą może choc troche pokrzepi wasze dusze serca i zmysly.Na poczatku dziekuje za to ,że podzieliłyście się swoim prywatnym światem pełnym wstydu i upokorzenia ,strachu i ran..moze to zabrzmi hamsko ale powaznie poczulam ulge ze nie jestem.sama ...masakra ..przeżywam to samo od ponad 5 lat i powiem wam tak :mój mąż ktory od roku nie pije próbował: 1) zaraz po porodzie prubowal zrobić ze mnie osobe chora psychicznie , SPIJAL SIE , byl agresywny ciągle zastraszal na zmane z milym podejsciem istna hustawka .Straszyl mnie ze zabierze mi dziecko / potem dzieci 2)Robil mi czarny piar wsod znajmoych pod kazdym wzgledem komentujac mnie jako osobe nieudolna / głupia używając wyzwisk wytykajac mi brak wiedzy, osmieszajac mnie ,wpierał mi rzeczy których nigdy nie robiłam, preparowal jakieś wybrane fakty z przeszłości przeciwko mnie, szantażowal mnie upijal się ( na tamten czas miałam 21 lat poród , przerwa w studiach ..dziś na szczęście je kończę).Ponieważ jest oficerem nie będę mówić jakim i gdzie ma również swoją firmę w męskiej branży ( od dawna )bylam SAMA , maz ma ogromna siłę perswazji ,mowiąc w prost wedlug mnie jest oszustem ,złodziejem,hamem,pruzniakiem, egoista i dużo można by wymieniać jeśli chodzi o jego portret psych. zna sie bardzo dobrze na gnojeniu , niszczeniu ludzi itp.. kilka lat temu moja mama nie wytrzymala zostawiła mnie z sytuacja ,sklocil ze sobą moich rodziców tak że o mały włos sami się nie rozwiedli wyjechala za granice, musialm jwszcze wspierac ojca w depresji i brata (Teraz jest już ok ,a z mezem nie mają z zadnego kontaktu) meza koledzy na tamten czas spokojnie patrzyli jak mnie poniża poczym jak gdyby nigdy nic zabierali swoje pieniążki i wychodzili ..zero wpływu n niego ( może sami się bali) nie wiem po prostu nic nawet "Boże jak ty masz przesrane w razie czego dzwon. ."cos Ty zapomnij ...wyzywal mojego ojca przy kolegach brata ... 3) wyzywał moja rodzinę manipulował informacją preparowal fakty nagrania kontrolował mnie co robi do dzisiaj zawsze jak wyjeżdżam za bramę dzwoni do mnie z pytaniem co robię ( nie ważne czy wyjezdzam autem czy rowerem ) musi być jakiś czujnik w bramie skorelowany z jego smartphone.. 4) kiedy odwiedzał nas jego znajom ( juz goniema bo sie poklucili)z który byłam na stopie kolezenskiej specjalnie zostawial nas samych przez 1 h ( na bank nas nagrywal) co bylo smieszne ...co za wstyd nie pytajce 5.Po narodzinach 2 dziecka( nieplanowane) nadal stosował przemoc psychiczną i fizyczna :np.pijany przy swojej rodzinie i mojej z reszta tez wyrzucał.mnie w zimie z domu zabierał buty bo uważał że za nie zapłacił i nie mam prawa w nich chodzić , klucze do auta ( założyłam mu niebieską kartę ) ciągle awantury zwyzywal moich dwóch kolegów z uczelni z którymi robiłam projekt w sumie sterroryzowal ich nawet nie chce wiedzieć co wymyślił a oni też nie chcieli mi powiedzieć ..przez cały semestr było mi wstyd jeszcze się za niego musiałam tłumaczyć aby uratować własną twarz na uczelni jestem liderem i uchodze za wzór koledzy zostawili sytuację dla siebie ...mąż szarpal kopal nawet jak bylam w ciazy Na początku tak jak I U Was udawał idealnego męża ..Na moje szczescie mieszkamy teraz na małej wsi a nie w miescie ( jak wczesniej)gdzie plotki szybko sie roznosza No i dla niego , niestety wizyty policji go spaliły.Kiedy po drugiej ciąży Dzieki temu ze Zapisalam się znow na studia(tym razem zaoczne co dziennie powtarza ze mnie z nich wypier...i) zrozumiałam /skonfrontowalam się z otoczeniem i Tym kim na prawdę jestem odzyskalam wiarę w swoje umiejętności. .POZNIEJ OSTATNIA wizyta na komisariacie ; miałam szczęście że był komendant powiedziałam mu w prost albo zrobią coś z nim albo będą trupy .Zabrał go do GABINETU Na rozmowę, nie wiem co.mu powiedział ale pojechał na terapię ( hipnoze i na jakiś niby zastrzyk przeciw alkoholowi na który wszystko oczywiście zawalił wine za swoje postepowanie , bo dla mnie powinien. Leczyć się psychiatryczne przynajmniej psycholog) nie pije od roku , za to przynosi mi do domu piwo alkohol wszelkiej maści pyta czy mi nie nalać ( wczesniej opiekunowie z mopsu powiedzieli że on rowniez założył mi niebieską kartę że mnie nagrywa i żebym uważała, widzialam że widza że jest osoba zdolna do wszystkiego. .co napawalo mnie bezsilnościa na tamtą chwilę .Po upływie czasu po widocznej poprwie zamknelam niebieska karte a on moją w zamian ..teraz koedy jest trzezwy rozmowa ma sens codziennie Proponuję mu separację mamy duży dom są dwa wejścia .Tłumaczę mu że niema sensu się męczyć. Szkoda jego czasu ..pytam czy jest mu.milo na mnie patrzeć ...wie dokładnie jaki jest mój stosunek do niego nic od niego nie chce niczego mu nie zabiorę chce rozstać się w porozumieniu oddałam mu wszystko co od niego dostałam ( prezenty itp) chce wychowywac z nim dzieci w dobrych stosunkach Obecnie mówi że jak chce to mogę wypoerd..I zostawić mu dzieci .( śmiech)... Stara izolować się je I mnie od mojej rodziny zastrasza mnie że złoży wniosek o zakaz zbliżania się ( bo teraz moja rodzina jest chora psychicznie)na prawdę nie wiem co mu zrobiłam, że tak mnie niszczy..Nie miałam i nie mam do kad pójść jest już po mnie , zostawiłam dla niego własną karierę pracę ale znów odradzam się na nowo , w pewnym sensie podobnie jak u koleżanki której mąż pracuje w gminie jest już po mnie ...jeśli nie masz dzieci uciekaj , jeśli masz 1 dziecko - uciekaj jesli masz wiecej Moja rada dla Was ; ....szczerze w pewnym momencie podjęłam strategie na zasadzie niech się wystrzela z amunicji *,czy przezwiska czy plapki, czy szantaże , codziennie rano powtarzam mu w zamian że bardzo mu współczuję że trafił na kogoś takiego jak ja,Tłumaczę mu jakiego ma pecha że nie jestem tym kimś za kogo mnie miał że musi być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem ..przedstawiam sobą samodyscypline ,samokontrole ,wlasne zdanie ( nawet glupie ) i sie z tego otwarcie ciesze ,dużo biegam ( jogging, nordicwalking i siłownia ktora mam w domu ponieważ na siłowni publicznej na pewno ktoś by mnie zgwałcił albo sama bym się puściła ( nie jestem do końca pewna :-)ktore z dwoch by przyjąl)Ogólnie uświadamiam mu / robie mu taką mantre ,że on jest swoim własnym oprawcą( do tego trzeba samozaparcia , kondycji, emocjonalnej sanokontroli, nie dac się ) Kolejna rzecz : dużo się modlę ( może to śmieszne co dla nie których) ale tak, odmawiam różaniec, noszę go go na palcu , chodzę do kościoła w miarę możliwości jak nie mam zjazdu na uczelnie Zagłębiam pismo święte, sztukę (średniowieczne malarstwo) słucham muzyki od religijnej przez klasyczną , popularna ( pop, dance ) , elektroniczna aż po muzykę Zen i uzdrawiające dźwięki solfiego ( poczytajcie )dbam o wygląd i o dobre samopoczucie o to co jem i jak jem , robie wszystko aby kazdy moj ruch byl przemyslany i dobry NAJPIERW DLA MNIE ,(bo wcześniej nie istanialam , biegałam koło niego za nim i przed nim ) osiągam dzieki temu spokój ciała i ducha to daje mi siłę A to go z kolei przeraza widzę jak pęka ..to wszystko co napisałam cala praca nad sobą jest oczywiście na jego oczach/ uszach ..dbam o siebie , np.chodze na solarium,czy inne nagrody od zycia ( zawozi mnie ) uśmiecham się do ludzi do siebie w lustrze mówię przy nim na głos że czuje się zajebista chociaż rzadko kiedy jest to prawda ( stworzyłam taka swoją kontrę osobowościową)można powiedzieć że odnalazłam w sobie siłę. W życiu codziennym jeśli chodzi o mój nastrój, nastawienie , planowanie siebie i swojego dnia * Nie biorę go w ogóle pod uwagę! maksymalnie jak tylko się da ( wiadomo że są sytuacje kiedy muszę to robic) chociaż mówię mu że tak jest, czynem pokazuje mu że tak nie jest.Poniewaz mamy wspólną firmę ( tak mnie zwiodl abym była jeszcze bardziej spentana)jestem uzależniona od odpowiedniego poziomu współpracy i komunikacji .Mamy dom ( kredyt który jest na mnie A który on spłaca ponieważ w prawdzie jestem całkowicie uzależniona ekonomicznie )czasami dostaje jałmużnę ( mówię mu to w twarz a jego to i wkurwia i cieszy bo lubi się przecież znęcac ... )I na jedno dziecko 500+, Do wiadomości społecznej jestem atrakcyjna bizneswoman , studentką średnia 4.8 , dobra mamą , kolezanka Panią domu Oczywiście gotuję obiady sprzątam i jestem uśmiechnięta ( tak jak on to potrafił)to dobija go najbardziej. Ktoś napisał wcześniej że to opętanie. Tak wierzę w zło..jemu zależy aby cie wpedzic w załamanie nerwowe , zle myśli o sobie i o otoczeniu o sytuacji w jakiej się znajdujesz ..Ktoś napisał złego diabli nie biorą to fakt ..pochodzę z KATOLICKIEJ rodziny wychowuwana byłam w wierze( bez przesady w zdrowym klimacie fantastycznych ludzi) dobrze sie uczylam , bylam w samorzadzie szkolnym , uprawialam sport Zawsze bylam liderem , jestem min.byłą pilkarką reczną medalistka MP ..zawsze bylam wojowniczka potrafilam wygrywac i przegrywać..Pomagalam.innym Sama się zastanawiałam nad własnym życiem jak to mozliwe ze cos takiego mnie spotkalo ..tyle bolu klamstw i upokorzenia nie ważne że jestem oszukana nie miałam białej sukni i wesela i nie jest to moj wymarzony partner ale na dodatek zyje wbrew zasadom wlasnej wiary bo nie moge wziac slubu z rozwodnikiem nie przytsempuje do sakramentow ..mój mąż jest starszy o 14 lat ..moi rodzice nie dali rady , mieszkają w bloku z moim 25 letnim bratem.. meza rodzice nie chca mieć z nim ani ze mną kontaktu okazalo sie jestem jego 3 żona ( o czym się dowiedziałam po porodzie jego rodzina rowniez to ukrywała przede mną i moimi rodzicami wyobrażacie sobie to ??? ) miałam różne myśli ,wierzcie mi ,myślałam że umrę.. Ale jakoś daje radę sama nie wiem jak wyznaczam sobie cele dla Siebie i dzieci wizualizuje przyszłość i zmieniam częstotliwość nastawienia do swiata na ta dobra zawsze kiedy łapie mnie dół. Dziś powiedziałam mu że wiem że sprawia mu przyjemność kiedy mnie niszczy wiem że lubi mnie spadlac jakkolwiek ale skoro nie potrafi sie rozejsc to się nazywa dewiacja ( tak mu powiedziałam) jego mina bezcenna ..wyszedl . To co mnie trzyma na duchu to dzieci i dążenie do równowagi pomiędzy sferą fizyczną ( cialo)- duchową (modlitwa , wizyta w kosciele)- umysł ( nauka zgłębianie wiedzy)Nie wiem do czego zmierzam ale wiem że kij ma dwa końce..nie zejdę z boiska prze końcem meczu..dzieki zyciowej porazce wbrew pozorom nie wiedziałam że jestem taka silna...i wy tez jestescie! Poszukajcie książek z dziedziny psychologii one dadzą wam niewidzialną zbroje.WSZYSTKEIGO DOBREGO PAMIĘTAJCIE Jesteście NAJWAZNIEJSZE NAJPIENKNIEJSZE I NAWET JAK JESTESCIE GLUPIE , CZY TAKIE CZY INNE TO DOBRZE O TYM WIECIE I WLASNIE BARDZO WAM Z TYM DOBRZE. Wszystkiego dobrego.I Aby wasz koszmar się skończył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojownicza księżniczka
( o czym się dowiedziałam po porodzie jego rodzina rowniez to ukrywała przede mną i moimi rodzicami wyobrażacie sobie to ??? ) miałam różne myśli ,wierzcie mi ,myślałam że umrę.. Ale jakoś daje radę sama nie wiem jak wyznaczam sobie cele dla Siebie i dzieci wizualizuje przyszłość i zmieniam częstotliwość nastawienia do swiata na ta dobra zawsze kiedy łapie mnie dół. Dziś powiedziałam mu że wiem że sprawia mu przyjemność kiedy mnie niszczy wiem że lubi mnie spadlac jakkolwiek ale skoro nie potrafi sie rozejsc to się nazywa dewiacja ( tak mu powiedziałam) jego mina bezcenna ..wyszedl . To co mnie trzyma na duchu to dzieci i dążenie do równowagi pomiędzy sferą fizyczną ( cialo)- duchową (modlitwa , wizyta w kosciele)- umysł ( nauka zgłębianie wiedzy)Nie wiem do czego zmierzam ale wiem że kij ma dwa końce..nie zejdę z boiska prze końcem meczu..dzieki zyciowej porazce wbrew pozorom nie wiedziałam że jestem taka silna...i wy tez jestescie! Poszukajcie książek z dziedziny psychologii one dadzą wam niewidzialną zbroje.WSZYSTKEIGO DOBREGO PAMIĘTAJCIE Jesteście NAJWAZNIEJSZE NAJPIENKNIEJSZE I NAWET JAK JESTESCIE GLUPIE , CZY TAKIE CZY INNE TO DOBRZE O TYM WIECIE I WLASNIE BARDZO WAM Z TYM DOBRZE.Przepraszam z błędy. Wszystkiego dobrego.I Aby wasz koszmar się skończył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×