Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oszołomka..

FATALNE zaręczyny

Polecane posty

Gość Biedna biedna
"Teraz się zastanawiam czy nie wymyślić czegoś jak Dziewczyna Z Czkawką " Pomysł super,teraz wykonanie zależy od Ciebie,ja też kilkanaście razy pokazywałam mojemu K.który pierścionek mi sie podoba,a dostałam zuuuupełnie inny...ai jest najpiękniejszy bo jest MÓJ!!! :) Narobiłaś bałaganu,ale myśłę że bedzie dobrze,w końcu masz fajnego faceta że po takim wybryku chce utrzymywać z Tobą kontakt.Moim zdaniem nie zwlekaj,wymyśl coś oryginalnego...a jak nie to idz i prosto z mostu wyjaśnij swoje zachowanie i tyle!Nie odkładaj bo może być za pózno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam tylko Twój
pomyśl, że przed wami jeszcze jakieś 50 lat wspólnego życia (czego Wam zyczę) i jeśli przy każdej koleżance Twoja wyobraźnia tak zadziała i za każdym razem wywoła to taki efekt...to będziecie mięli życie pełne kłótni. Bo w nowej pracy może być koleżanka, bo na kursie może być koleżanka, bo u lekarza też może być koleżanka, bo na wywiadówce u przyszłych dzieci też może być koleżanka, na zebraniu w spółdzielni może być koleżanka...jeszcze takich spotkań z koleżanką może być tysiące, tysiące okazji do zdrady i jak mu nie zaufasz to popadniesz w paranoje i nic dobrego z tego nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Poczucie winy jeszcze bardziej mnie przygniotło po Waszych słowach, nawet chciałabym z nim porozmawiać jeszcze dziś, ale wyjechał w sprawach służbowych i wróci w oniedziałek. Przynajmniej mam czas żeby coś wymyślić.. Pozostaje jeszcze ta nutka niepewności w związku z tą kolezanką :| Jeszcze jej opis na gg "zdobędę co chcę" chociaż dobrze, że nie "kogo"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedna biedna
"Zdobede" znaczy "nie mam ale chce" więc dobrze Ci radze zbieraj doopke w troki i zacznij coś robić bo pożałujesz...Ty zrobiłaś głupio,on jest rozczarowany Twoim zachowaniem,ona czeka jak sęp na odpowiedni moment...Dzwoń natychmiast...od myślenia nic Ci nie przybędzie...lepiej porozmawiać..a znając mnie jeśli jest gdzieś w Polsce wsiałabym w pociąg i pojechała...Jeśli kocham to na zabój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Tylko, że przez te 5 lat tworzyliśmy dość hermetyczny związek, nie było spotkań w cztery oczy jego z jakąś koleżanką czy moich z jakimś kolegą. To nie był przymus, zniewolenie, żelazna zasada tylko nasz (nawet bardziej jego) dobrowolny wybór. Spotkania w większym gronie owszem, ale też sobie mówiliśmy z kim i gdzie. Trudno się chyba dziwić, że mnie to jego spotkanie zaniepokoiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Ten jego wyjazd wiąże się z odwiedzinami kilku miast więc nie wiem dokładnie gdzie będzie, a chce go pozytywnie (tym razem) zaskoczyć) Napisałam mu smsa, że strasznie żałuję tego co sie stało i że zachowałam się jakaś wariatka. Nie odpisał jeszcze:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam tylko Twój
kurna nie wyobrażam sobie by przez 5 lat nie spotkać się w cztery oczy z moim ukochanym kolegą. Zawsze mówiłam mojemu facetowi, swoją drogą też jesteśmy razem 5 lat, że idę się spotkać z kolegą, że idę z nim na kolację czy jadę z nim na weekend. On też mi mówił, ze idzie z koleżanką na drinka ...ale ja mu ufam, on ufa mi. Poza tym mieszkamy razem i zwariowałabym gdybym nie mogła mojemu koledze poopowidać co tam u mnie, czasem ponarzekać na narzeczonego i wysłuchać jak ktoś to widzi z dystansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
To nie kwestia zaufania po prostu nie mieliśmy takiej potrzeby, było nam dobrze jak było. Chociaż nie miałabym nic przeciwko gdyby zechciał się spotkać od czasu do czasu z koleżanką. Nie musiałby tego ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Chociaż wyjazd na weekend z kolegą przyznam szczerze to byłby dla mnie hardcore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam tylko Twój
ale wiesz jaka to frajda- wyjechać z kolegą na weekend. Totalne szaleństwo ;) Impreza do rana, na kacu pierogi w jakimś podrzędnym barze mlecznym. Wspólne umieranie na jakimś dworcu. Albo nocleg w pociągu- bo w piątek impreza nad morzem a w sobotę w górach, więc noc spędzona w pociągu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Odpisał: "cieszę się, że się zgadzamy w tej kwestii" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedna biedna
Kochana moja...a czego Ty się spodziewałaś\???Że rzuci się z krzykiem"Dziekuje kochanie że do mnie napisałaś?" To Ty przesadziłaś,więc on musi Cie teraz "ukarać" (a co tylko nam wolno fochy strzelać?) Ważne że pisze,że nie olał Cie ciepłym moczem i jest szansa na poprawe...No a teraz niestety musisz być "grzeczna" i postarać się naprawić to co popsułaś...(może teraz Ty jemu powinnaś się oświadczc???)Pamiętaj że to Twoja wina i że teraz wszystko zależy od Ciebie(jaka ja mądra z boku doradzać,a sama różnie w życiu robie ;) )Ja życze Wam jak najlepiej i nie pozwól żadnej zołzie go zdobyć(o ile oczywiście Ci na nim zależy) Powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Dzięki za słowa otuchy :* Bardzo mi na nim zależy! Pójdę do niego w poniedziałek, zaopatrzę się w bukiet róż, kupię butelkę jego ulubionego wina i powiem wszystko jak na spowiedzi.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna biednaa
Napisz koniecznie jak Ci poszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"że idę się spotkać z kolegą, że idę z nim na kolację czy jadę z nim na weekend. On też mi mówił, ze idzie z koleżanką na drinka ...\" NO WYBACZCIE ale bez jaj, nie wiem czemu mają służyć takie pseudo-niewinne spotkanka, ale dla mnie to juz lekka przesada! Ja i mój mąż zawsze sobie ufaliśmy (przed slubem byliśmy razem 5 lat) ale nigdy żadne z nas nie zgodziło by się na takie dziwaczne spotkanko z osobą płci przeciwnej, rozumiem, że w jakiejś ważnej kwestii albo z osoba bardzo zaufaną np. moja przyjaciółka z moim mężem albo ja z przyjacielem mojeog męża, z którymi znamy się jak łyse konie, ufamy im bezgranicznie itd. Po to mam męża żeby znim chodzić na kolacje czy jechać w góry i robić rózne szaleństwa, to samo tyczy się pary przed slubem, owszem, mozna się spotkać W GRUPIE i coś razem w kilka osób zgraną paczką robić, ale takie indywidualne spotkania z nieznanymi mi osobami zupełnie wykluczam. Zreszta nigdy ani ja ani mój facet nie mieliśmy takiej starsznie silnej potrzeby spotykania się z \'kolegami i koleżankami\', nie było to jakoś drastycznie ustanowione, po prostu każde z nas podświadomie wiedziało, żę w związku takich rzeczy się nie robi bo mozna sobie narobić kwasy i tyle. Poza tym każdemu z nas zalezy na sobie, jestesmy o siebie rozsądnie zazdrośni i żadne z nas by nawet 5 min nie wytrzymało wiedząc, że druga połówka serca jest własnie \'na randce\'. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
no właśnie to tak jak u mnie Sękata. Dam znać jak poszło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszołomka, to prawda, że facet ma całkowicie powód by czuć się niemile zaskoczony Twoim zachowaniem... ale próbuj, pisz, rozmawiaj, przepraszaj:) ale wiesz jaka to frajda- wyjechać z kolegą na weekend. Totalne szaleństwo Impreza do rana, na kacu pierogi w jakimś podrzędnym barze mlecznym. Wspólne umieranie na jakimś dworcu. Przeczytałam tylko Twój - dla mnie to jednak szok, to co Ty piszesz... frajdą powinny być takie wyjazdy ale w towarzystwie swojego faceta. Jeśli mam być szczera, skręcałoby mnie z zazdrości na myśl o całonocnej imprezie mojego narzeczonego w towarzystwie innej i ich wojażach po kraju, to jakiś absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzzzzzzzzka
przeciez najłatwiej powiedziec prawde ,jak soie wkręcilas tą jego koleżanke,że nagle wpadłas w panikę jek dostawłas pierscionek.Ja dzien przed zapisem terminu slubu wpadłam w panike i facetowi powiedziałam ze nie chce ślubu,prawie mnie siłą zatargal do urzędu;)Jesteśmy małżeństwem i jestem szcześliwa.Dodam jeszcze ze do decyzji o ślubie przygotowywaliśmy sie 9 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Chciałam dziś z nim pogadać, powiedzieć, że już ochłonęłam ale ma wyłaczony telefon, albo jest poza zasięgiem. Pozostaje mi czekać do poniedziałku, najlepsza będzie rozmowa "na żywca". Dziewczyny macie jakiś pomysł jakbym mogła go zaskoczyć, żeby jakoś odtworzyć te zaręczyny? Ja się głowie, ale jeszcze nic nie wymyśliłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, ja mysle, że on już taki na oddtworzenie tych zaręcyzn w tamtym miejscu chętny nie będzie...porozmawiaj z nim, idź gdzies na spacer, wyjasnij mu wszytsko, że zrobiłaś tak, bo się rpzestraszyłas, że tak bardzo go kochasz a mialas wrazenie, ze cos sie dzieje poza Twoimi plecami pomiedzy nim a tamtą dziewczyną i dlatego zareagowałaś tka impulsywnie nie mysląc, że przecież to Tobie się oświadczał, a nie jej, że postapiłas pochopnie ale żałujesz tego, że kochasz go i chcesz znim spędzić reszte zycia, czy jest szansa aby wymazać tą głupią sytuację jakby jej nie było ale tylko do momentu wyciągnięcia tego pierścionka? Nie wiem sama, cięzko mi amej powiedzieć, co powinnaś zrobić, ale ja myslę, że kwiaty dla faceta to niezbyt fajna rzecz, nie wiadomo zreszta, co on sobie teraz mysli, może warto umówić się na jakims neutralnym gruncie? bo wies,z moze byc tka, ze Ty przyjdziesz do niego z tym winem a on powie, ze juz nic z tego nie będzie i będzie ci głupio...a tak wyjdzies z twarza, zawsze możesz to wino schowac do torebki i jak sie wszystko ułoży i znowu Ci sie oświadczy a Ty nie uciekniesz to otworzycie to wino i będzie okazja do śwętowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Tez zawsze mi sie wydawalo, że jak kobieta wręcza mężczyźnie kwiaty to jakoś tak dziwnie. Jednak calkiem niedawno mi wspomniał, ze chciałby ode mnie dotać kwiatka, teraz bedzie świetna okazja. Sprawiłam mu ogromną przykrość, ale wiem że mnie nie odprawi z kwitkiem, nigdy nie potrafił się na mnie długo gniewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
i niech już będzie poniedziałek!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojka_84
ja myślę ze wszystko się ułoży...przecież Twoj facet zna Cie o niebo lepiej niż osoby piszace na forum i wie jaka jestes, skoro 5 lat byliscie razem i to wlasnie Ciebie wybrał jako ta jedyną powinien wszystko zrozumieć..bo jedna (choc wazna) sytuacja nie zmienia od tak jego uczucia do Ciebie. Ja na Twoim miejscu wymysliłabym jakaś zabawna sytuacje, niespodziankę taka tylko dla niego w ktora wlozysz duzo serca aby przeprosic przytulic i przyjac zareczyny! Zyczę Ci duzo szczescia i trzymam kciuki! Napisz koniecznie jak sprawa się zakonczyla ;-) No i nie zwlekaj bo to zniecheca i oboje z pewnoscia cierpicie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Sękata bardzo się cieszę, że nie jestem z Tobą w związku po przecyztaniu Twojje powyższej wypowiedzi. Nie po to biorę ślub żeby zamknąć sobie możliwości. Spotkania z kolegami nie znaczą, ze z nimi sypiam czy coś. Tak się składa, ze dogaduje się od zawsze lepeij z facetami i mam ielu kolegów. Z narzeczonym mamy inne zaiteresowania i nie pogadam sobie z nim o nowościach wydawniczych, czy o teatrze. Brałam go kilka razy na takie spotkania i on się tylko męczył, bo nie miał wiele do dodania. Ja nie wiem jak można twierdzić, ze po to sie ma męża i koniec. Zamykac się na świat. Ale znam takie kobiety, co to nawet na spotkanie zprzyjaciółką, która prosiła o przybycie bez drugiej połówki przyciąga męża i nie rozumie o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viss - chyba nie zrozumiałaś do końca mojej wypowiedzi. Mi chodziło o to, że nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż wyjeżdżał na pare z dni z jakąś podejrzaną koleżanką czy chadzał z nią na kolację!! Jak sobie wyobrażasz taki związek? Ja rozumiem, że sa ludzie i pary o dośc swobodnym podejściu ale wydaje mi się, że takie coś zawsze prowadzi do jakis problemów, zawsze. Mój mąż nie siedzi zawsze z emną w domu, ja czasem wychodzę na spotkanie z koleżankami bez niego. Ale dla nas obojga nasze wzajemne towarzystwo jest najlepsze, umiemy o wsyztskim pogadac, świetnie sie ze soba czujemy, nie potrzebujemy żadnych \'dodatkowych atrakcji\'. Jak ktoś chciał hulac przez całe zycie to po co brał ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
Dziewczyny takie porównania nie mają sensu, każdy ma swój własny sposób na życie i niech każdy sobie będzie szczęśliwy według własnych reguł. Po co te spory.. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam autorko
??????????????? Masz już plan działania?:) Jestem bardzo ceikawa :) wiec koniecznie zdaj relacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomka..
słuchajcie mam juz w pokoju wielki, piekny bukiet krwistoczerownych róż, który zmiękczyłby niejedno serce;) Mój luby bedzie w domu na 100% o 16 (przedszpiegi u jego siostry) także wieczorem pełna relacja. Trzymajcie kciuki!!!!!!!!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×