Boję się iść do dziekana...

W ogóle jestem dośc nieśmiała, ale radzę sobie. Załatwiam bez problemu różne sprawy w urzędach itp, ale na uczelni mi to kompletnie nie idzie... A jestem w takiej sytuacji, że czeka mnie w najbliższym czasie bieganie po róznych instancjach typu panie w dziekanacie, samorząd, wszyscy wykładowcy po kolei i w końcu dziekan. I strasznie mnie to przeraża. Boję się, że zrobię z siebie idiotkę, nie będę wiedziała, co powiedzieć, jak zacząc, w ogóle okaże się, że to nie tu i nie tak... Z nerwów napewno będę się jąkać, a sprawa jest taka, że trochę zajmie wyłuszczanie jej. Kurde, czy to jest takie straszne??

dziekan tez czlowiek. no chyba ze potraktuje cie z gory jak bufon - wtedy chocbys nie wiem jak byla pewna siebie to i tak nic nie pomoze;)

e tam to przeciez tez ludzie, poza tym oni maja tyle spraw na glowie ze za pare minut zapomna o twojej gafie ;)

a z ciekawosci zapytam co to za sprawa ze musisz latac po wszystki co sie da?

To zalezy po co do niego idziesz, jesli o cos co jest twoja wina to sie przejmuj(niezabardzo ale raczej oczekuj reprymendy, od tego oni sa przeciez), a jesli chodzi o cos na co w ogole nie mialas wplywu to sie nie martw

ja się bardzo jakam i tez mialam z tym problemy na studiach, ale jakos je skonczylam na szczescie :) nie boj sie, jakos to bedzie. a nie mozesz najpierw napisac maila do tych osob, umowic sie, wtede bedzie ci latwiej?

co to za sprawa, napisz mi cos ci doradze. przechodzilam przez rozne ciezkie sprawy na uczelni

huj