mój nażyczony zaczał traktowac mnie jak kumpla

A wiec na początku naszej znajomości, kiedy jeszcze chodziliśmy ze sobą byłam przy nim wyluzowana, nie zrzędziłam mu, niczego nie zabraniałam, kiedy leci mecz albo jeżdzi Kubica kupujemy piwko,robimy dobre jedzenko i siedzimy razem. Chciałam zeby traktował mnie jako osobę -kumpele, nie tylko dziewczyne- kochankę. Chciałam byc taka nowoczesna no i byłam... Kumple mu zazdrościli- mówiac, ale masz fajną dziewczyne- nie krzyczy, nie marudzi, nie strzela focha o byle co, zawsze zadowolona no i jeszcze lubi mecze- no poprostu rewekacja! Tylko teraz zaczyna mi przeszkadzac- to ze on traktuje mnie jak równego sobie kumpla! Któremu wszystko można powiedziec bez żadnych ogródek i ceregieli. Nie mówi do mnie zdrobniale, pieszczotliwie typu- kotku, Oleńko itp, Zaczyna mnie to irytowac i denerwowac. Nie wiem juz sama , czy to dobrze, czy źle. A panowie co myslą na ten temat? Jaką wy wolelibyście dziewczynę, zone ?

No to masz problem ze swoim "nażyczonym" :O

oj co za błada (wstydzi sie)

Ja tam wolę już Tomasz od jakiegoś skarba czy innego ptactwa lub robactwa.

przecież nie miisz ze mna rozmawiac:) Mam pewne błedy w pisaniu bo w Polsced jestem od 7 lat:) Sorry, mimo ze z bledami to chyba zrozumiale pisze, prawda?

fakt ze teraz cala polska oglada Formule 1 a jeszcze 2 lata temu nie wiedzieli co to bolid :). On jest ogromnym milosnikiem formuly od ponad 10 lat, pokazywal mi swoje fotki ze Szmacherem ( nie wiem jak sie pisze) i innymi kierowcami. Twierdzi ze formula stracila swoja wyjatkowosc bo teraz co drugi burak w polsce udaje speca od formuly.

nie wiem jak to jest ze szpeacami- ja jestem totalny amator i się do tego przyznaję! Natomiast mój facet Formuła interesuje się długo bo kilkanascie lat, sam grał w piłke i uwielbia sport pod kazdą postacią. To są jego zainteresowania a ja skoro jestem z nim chciałam tez wiedziec o jego zainteresowaniach wiedej i lepiej to poznac.