neonerw 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Basiu, no mi się póki co nie zdarzyło i mam nadzieję, ze nie zdarzy, ale... Kilka razy było tak, ze weszłam do kościoła, pomodliłam sie trochę i łapał mnie taki lęk, że wybiegałam i już nie wracałam na mszę. Czasem wychodziłam w trakcie, bo czułam już, ze nie wyrabiam. Straszne to jest. Byłam też świadkiem tego, że ktoś zemdlał i widzę, ze problem mam w głowie. Bo wtedy myśli się o tym, żeby temu komuś pomóc, a nie o tym z jakiego powodu zemdlał. A ja się cały czas boję, że ludzie wezmą mnie za histeryczkę itd. Może przyszedł czas, żeby to zaakceptować i nauczyć się z tym efektywnie żyć, a nie panikować. Trixy widzę, że to bardzo ważne, żeby się otwierać. Ja chyba rzeczywiście jestem za bardzo zamknieta gdzieś w sobie. Mogę tylko powiedzieć, że uważam że jesteś silna, skoro udało ci się mimo wszystko żyć po swojemu i kierować swoim życiem tak jak chcesz. Trzymaj tak dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Witajcie Jestem ,przezylam wczorajsze zakupy(nienawidze tesco) i jeszcze sie rozkrecilam i poszlismy w miasto :) mialam malego stresa ale nie da rady tego treningu autogenicznego zastosowac w miescie , ja nie mogłam. Już od miesiaca nie mam zawrotów głowy w miescie , wtedy jak szłam wszystko mi wirowało , teraz cisza czuje że idę :) ale zeby nie było tak słodko jak wrócliśmy wypiliśmy grzane piwko ,mąż chcial sie rozgrzać i kupił jakąs przyprawe do piwa, no i było wszystko ładnie, pięknie szczescie ze mnie tryskało i ciach jakaś zła myśl że moge udaru mózgu dostać , przeciez to chore!! udało mi sie to odpędzić z głowy !!! no i zasnełam słodkim snem :) zawsze musi być jakies ALE .... ehhh no nie da rady byc szczesliwym na całe 100% , wierze ,że bedzie super :) Ja chodze do psychoterapeutki od stycznia 08\', moze niedługo zaprzestane na jakis czas ... w koncy trzeba życ swoim ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Grudzień 16, 2008 neonerw witam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Grudzień 16, 2008 ja tez bylam wczoraj na zakupach z moim i ogladalismy pierscionki:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 stres-stop Ty uwazaj na tego swojego , obys sobie piekła na ziemi nie zgotowała, jak on zacznie chlać w małzenstwie to dopiero bedziesz miala urwanie głowy i mega nerwice :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Grudzień 16, 2008 no wlasnie ciekawe.... ale zawsze mi powtarzal ze nie bedzie pic, bo wie ze wtedy jest pieklo a nie rodzina...ale gadac to sobie mozna, tak to nie pije tylko zeby jak juz pije podczas okazji to zeby to kontrolowal!!!a zreszta niech teraz na sylwku cos odwali to ja mu taka scene odwale przy wszytskich ze sie nie pozbiera:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Grudzień 16, 2008 a zreszta mi tam slub niepotrzebny, chcialabym byc narzeczona do konca zycia:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 dzięki neonerw, ja po prostu wiem że jak bym sie nie postawiła to juz by mnie nie było ... Albo by mnie zajechała fizycznie albo wykończyła psychicznie juz raz siedziałam z garścia tabletek (jak miałam 17 lat) w kiblu i w końcu wrzucałam po jednej do klopa i się nie poddałam - nic nie połknęlam. Ale bywało bardzo ciężko, był czas że topiłam to w alkoholu w szkole średniej, potem tez przestałam bo nie pomagało i dzięki bogu ! Ja jestem taki głupi człowieczek że nie znosze jak mnie cos ogranicza, jak czuję że coś przejmuje nade mna władzą to uciekam. mój mąż wie że ma byc ze mną a nie ponad mna bo będzie niefajnie... :) Nawet palenie rzuciłam po 8 latach bo mnie wkurzało, że muszę, nie muszę - popalam od przypadku do przypadku - ale nie kupuje juz sobie fajek. Nawet strach o zdrowie na mnie nie działał motywująco do rzucenia fajek na mnie jak świadomość że "tak mnie to ogranicza" - rzuciłam. Teraz musze sobie wbic do głowy jak bardzo nerwica mi uprzykrza zycie to może ją rzucę hahahahahaha chciałabym ale to nie takie proste niestety, to troche poza mną.................... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 no to na polepszenie nastrojów żarcik: czego najbardziej boi sie śpiący nietoperz ? ; ; ; ; rozwolnienia ! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 I do każdego nerwusa : " I PAMIETAJ ŻE JESTEŚ WISIENKĄ NA TORCIE !!! " i z takim przeświadczeniem powinniśmy zaczynac dzień..... tylko trzeba się do tego zmusić :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Neonerwusku ja tez mialam tak ze wybiegalam z kosciola:( ale chodzilam wtedy tez z tesciowa i tesciem i nie umialam im sie przyznac co mi jest, moj maz tego nie potrafi pojac jak mozna sie tak nakrecac a ja mu nie potrafie tego wytlumaczyc choc wiem ze dla ludzi zdrowych te nasz zachowania sa czasem nie do pojecia. No bo jak mozna sie bac niewiadomo czego, no jak?:) dla mnie normalnie a dla zdrowych raczej nie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_somatoformiczne http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_nerwicowe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 objawy somatyczne są okropne nerwicy , to jakby miał wszystkie choroby w 1. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Agus zgadzam sie z Toba w 100 procentach. Tylko ze nerwica jest duzo bardziej ciezsza do wyleczenia niz towarzyszace jej objawy innych chorob:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 tak ,zdecydowanie!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 tak i to najbardziej nam przeszkadza w jej leczeniu ten czas jaki sie to pociągnie nie nastraja dziką radością :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 w chorobach ciala wezmie sie leki i zazwyczaj nic juz nie trzeba robic a nerwica.... wymaga tyle pracy samozaparcia i cierpliwosci a niestety mi tego czesto brakuje:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 wczoraj obserwowałam ludzi w sklepie , mialam wrazenie że nikt nie cierpi na zaburzenia lękowe .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 ja Agus mam tak samo:( czesto obserwuje ludzi i sie zastanawiam kto ma tak samo jak ja... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kierowniczka13 0 Napisano Grudzień 16, 2008 witam wszystkich wiecie dziewczynki to my wszystkie robimy obserwacjie w sklepach czy gdzie kolwiek ..ze ludzie tak fajnie robja zakupy lataja po sklepie i im nic nie jest a to nie prawda pomnie tez niby nie widac kupuje a kto tam widzi co sie umnie dzieje w glowie albo ze mam miekkie nogi usmiecham sie czasem i udaje ze wszystko ok ale lubie patrzec na ludzi i im zazdroszcze ja dzis czuje sie kijowo spalam do 12 i tak mogla bym caly czas spedzic w lozku co sie dzieje tu sie czuje bezpieczna a jak wstaje to jestem wsciekla ze pozna godzina itp ktos pytal chyba AGA czy biore leki biore sulpiryt 2 razy i 1 fevarin ale mnie mdli od smutku i jakiegos zalu i niechce mi sie nic i swieta mnie nie ciesza a zreszta nicc brrrr momety tylko sa takiego wzlotu i za chwile upadek bolesny hi hi tak to wyglada Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 ja mam tak samo jak kierowniczka, nikt nie widzi że czuję się zle, robie zakupy idę dalej ale widze że jest masa takich dziewczyn jak my ze sztucznie przylepionym usmiechem do twarzy i listą zakupów w ręku. Tylko pusty wzrok zdradza istotę problemu... chociaz ja lubie zakupy jak nie musze sama ich tachac to chętnie i wtedy mnie nie bierze a jak mam kupowac prezenty to bym mogła cały dzien ale potem jak wracam do domu to odchorowuje.......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 nieznosze tej nerwicy i dlatego będę walczyła by sie jej pozbyć !!! Chce odważnie iść przez świat ! Nie będę juz chodziła z podkulonym ogonem - nie po to go wyczesałam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trixy Napisano Grudzień 16, 2008 :) :) :) :) :) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
neonerw 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Stres-stop dzięki za powitanie. Basiu, ja do kościoła chodze najczęściej sama, czasem z koleżanką albo rodziną, kiedy do mnie przyjedzie. Jak jestem z kimś to zostaję w kościele, ale strasznie cierpię. Kiedy jestem sama często nie starcza mi siły, żeby wytrzymać. Rozumiem twoje rozdrażnienie, że nie potrafisz wytłumaczyć komuś swoich lęków. Masz rację, ktoś kto jest zdrowy, nie rozumie że po prostu lęk się nagle pojawia i tyle. Kierowniczko u ciebie wygląda to jak depresja połączona z lękiem. Mam kolegę, który choruje na depresję (a raczej czasem ma silny rzut) i wiem jakie on ma objawy. Mam nadzieję, że pomagasz sobie jakoś, tzn. chodzisz do lekarza i bierzesz leki? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 ale ja mam tak samo, ze nikt by nie podejrzewal ze w danym momencie zle sie czuje... mnie zastanawia czy ktos zemdlal od nerwicy bo mi czesto slabo i czuje tak ze zaraz zemdleje a w rzeczywistosci nie mdleje... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Neonerwusku to Cie podziwiam ze chodzisz sama do kosciola, bo ja jak ide sama to zawsze wychodze bo nigdy nie wytrzymam do konca:( ja chodze z mezem i tez zadko wychodze z kosciola ale strasznie sie mecze:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 chodzicie do koscioła zeby tylko odbebnic msze niedzielna czy sie gorąco modlicie o zdrowie??? wystarczy zmienic godzine mszy na inna bardziej dogodniejsza i bedzie okey. Ja chodze do koscila i mszę przezywam strasznie w sensie pozytywnym , modle sie gorąco o zdrowie i wtedy nie mam zadnych lęków , nic mi nie jest. Nalezalam do Katolickiego Stowarzyszenia Młodziezy i nawet mialam zostac zakonnicą :D fajne czasy były wtedy :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia19g 0 Napisano Grudzień 16, 2008 Agus ja chodze do kosciola bo czuje taka potrzebe nie odbebnic msze... ja kiedys tez duzo sie udzielalam w kosciele, chodzilam na rozne nabozenstwa i msze a teraz bardzo bym chciala ale nie moge bo sie zle czuje ograniczylam sie tylko do niedzielnej mszy:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 ja tez nie latam codziennie i nie w kazda niedziele , przeciez nie bede sie zmuszala ,, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Grudzień 16, 2008 ale jak bylam mała to matka z babka mnie zmuszaly to byl horror, i pamietam jak mialam 13 lat sie zbuntowalam i nie poszlam, o matko jakie mialam wyrzuty sumienia..to przez babke i matke -szok Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach