Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Witajcie u mnie dobrze-leki dzialają . Tylko czuje sie strasznie ciezka , wrocil apetyt i sie poce. Ale serducho juz mnie nie straszy, pracuje jak trzeba. Przynajmnie sie nie denerwuje z tego powodu. Lęki minimalne, prawie wcale co nie oznacza ze nie wróca :) bo głowka pracuje 24h :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny blagam o pomoc!!!!!! Czuje sie starsznie nagle w pracy goraco bol w klatce ale nie duzy ucisk na uszy i mega panika ze zemdleje umre sztywnosc miesni... problemy ze sluchem / czy to nerwica czy ktos to mial z was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ... Nawet nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od początku. Byłam zawsze uśmiechniętą, pełną życia osobą, ciągle coś \\\"odwalałam\\\" , każdy mnie znał, wiedział że jest we mnie dużo energii, jak 3ba coś zrobić to można mnie wysłać a ja to załatwię... Ostatnia diagnoza IBS (ale przecież ja nie mam biegunki) ale to na pewno IBS ( bez badań, bez niczego moja lekarz mi to zdiagnozowała) w sumie jak większość chorób zdiagnozowanych przez nią bez wcześniejszych badań.. a wyglądało to tak: Pani doktor boli mnie bardzo brzuch itp- to na pewno to i to , bierz to i to -=> dziękuje :D -=> i do teraz po 7 latach ciągłego uczucia strachu, przerażenia, mdłości, zawrotów głowy itp przeczytałam w książce (jak dobrze że na studiach mam takie rzeczy) o czymś co nazwane jest Agorafobią (wszystko idealnie pasuje ). Udałam się w odwiedzimy do moje \\\"doktor\\\" powiedziałam dokładnie co miałam na języku, a ona z przerażeniem powiedziała : \\\"masz rację to to\\\" :P :D a teraz prośba do WAS... pomóżcie mi... Forum ma wiele stron, jestem tu nowa mógłby ktoś mi napisać jak walczyć z tym.. Jestem ogólnie pesymistą (pewnie jak większość z WAS) ale mam dużo radości, którą mogę się dzielić, tylko muszę wygrać walkę z chorobą.... Pozdrawiam ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamafilipa2008
no i stało sie!!! i po co sie chwaliłam że wszystko dzis ok???jade autem przez miasto i się zaczyna ,zaraz zemdleje cos mnie rozpiera od środka,tysiąc mysli na minute ratunku!!!!!!!!!!zaczynam sobie mówic że to moja wyobraznia że nic sie nie dzieje ,zaraz przejdzie i faktycznie troszke pomaga ale nie mogę nabrac powietrza otwieram szybe troszke lepiej... juz jestem w domku ,uspokoiłam sie:) mam dzis sie spotkac z kolezanka ,pogadam sobie troszke może mi przejdzie zapomne choc na chwilke!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka-ona
Do Bianki Masz kontakt z Lulkiem ?Ktoś podobny do niego na innych Forach tez tak pisze Czesto zmienia niccki Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dawno nie zaglądałam, bo ja wam pisałam wcześniej wziełam się w końcu za siebie. Relaks jedno, ale dokończyłam badania lekarskie, które zaczęłam przy nerwicy i które mi tę nerwicę właśnie stwierdziły. Nerwicę mam nadal, ale okazało się, ze serce jest też nie do końca zdrowe. Stwierdzono cichutki szmer po tym jak bardzo skarżyłam się na pieczenie w sercu. Może stwierdzono go tylko po to, żebym miała echo serca, ale ciesze się na to badanie. Może ono coś wyjaśni. Nerwica nerwicą, ale o ile nie MUSZĘ czegoś zrobić, to kompletnie nie mam siły, łatwo się męczę, nie mam napędu. Depresję wykluczył psychiatra. Żadnych uspokajaczy dawno już nie biorę. Mam nadzieję, ze to serce jest mimo wszystko ok, a mam tylko jakieś przesilenie wiosenne... Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nawt nie chce sie spotykac ze nzajomymi, boje sie mnie to dopadnie przy nich i wszystko sie wyda :( .jak mam sie z kims spotkac panikuje prawie tak samo jak w autobusie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neonerw ja za 3 tyg bede miala echo serca i tez juz ie nie moge doczekać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka-ona
Bianka 120 prosze napisz do mnie Mój adres iwonna168@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U Ewy Drzyzgi są osoby z natręctwami i nerwicą. Jak ja ich rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku ile wpisow:)witam nowych:) macza ja tez tak mam ale w centrach handlowych jak jestem sama to panikuje, kreci mi sie w glowie itp i pragne szybko wyjsc, dlatego lepiej jechac z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamafilipa2008 z czasem nabierzesz wprawy i bedzie lepiej:)do mazanek to samo potrzeba pracy zeby wmowic sobie ze to tylko nerwy tak sie objawiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macza13, ja miałam podobnie z hipermarketami, obecnie już tak nie mam, ale czułam się jakoś dziwnie w wielkim sklepie, miałam wrażenie, że otoczenie nie jest prawdziwe, że jest jakieś wyimaginowane, no dziwne to było... byłam jakaś słaba i wszystko dziwnie do mnie docierało. Byłam jakaś rozdwojona... Dziewczyny, może i mam te mdłości, odbijania i ciężary na żołądku od nerwów, ale w części są one chyba jednak przez jedzenie... :( myślałam, że już zacznę wracać do owoców, po obiedzie wcisnęłam sobie do herbaty sok z grejpfruta (lubię go) no i jakoś dziwnie mi później było, puste odbijania, jakaś sztywność w brzuchu... masa gazów w żołądku po prostu...! Po takiej durnej serii krótkich, pustych odbijań jest konkretne odbicie... i ulga...:D Miętę piję i już lepiej... czasem mam wrażenie, że wygodny dres mocno ciśnie mnie w brzuch. A miewacie może czasem takie dziwne uczucie w gardle... to nie jest żadna klucha, tylko takie uczucie mdłości. Nic nie ciśnie i nie uwiera, tylko jakby \"mdłości\". Jest inne niż takie zwykłe i \"czuć\" je tylko w gardle a może i nawet z tyłu podniebienia...:O co to jest u licha?? :( miałam tak kiedyś, okazało się później, że mam chyba lamblię jelitową... ale nie sądzę, żeby to miało coś wspólnego... często miałam jakieś pasożyty jelitowe, jeszcze niedawno miałam grzybicę przewodu pokarmowego...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macza13
...najczesciej dopada mnie atak,jesli poczuje,ze jest tlok i duszno.Zauwazylam,ze mam wtedy krotki oddech i oczywiscie serce zaczyna walic,jak oszalale.Nie odwiedzam znajomych,bo boje sie,ze narobie im problemu.Co robic?Nerwica ogranicza mnie zyciowo,jak sie przelamac?POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macza13
Kokosanko,na zoladek kup sobie Manti w tabletkach,ktory ma w sobie substancje regulujaca gazy i rozluznia przewod pokarmowy-wyprobowalam-rewelacja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikusiu, dlatego trzeba mieć przyjaciółkę, która Cię zrozumie... rozumiem, że znajomi, to mogą się dziwić itp. Ale prawdziwy przyjaciel zrozumie Twoje problemy i doda otuchy. Ja mam np. taką dobrą koleżankę, można powiedzieć, że przyjaciółkę, bo mamy podobne sytuacje, ona jest znerwicowana i ja, tyle, że ona ma chyba inne objawy, bardziej depresyjne (znużenie, brak sił, długie spanie w weekendy, narzekanie na wszystko itp.) Rozmawiamy sobie o naszych problemach i jest nam wtedy lepiej... dobrze jest mieć taką przyjaciółkę. Macza, w takim razie mów znajomym, żeby wietrzyli, bo wtedy miło się siedzi w takim "świeżo" wywietrzonym pokoju.:):) A znajomi to chyba nie muszą robić tłoku... bo na takim spotkaniu w czyimś mieszkaniu z reguły jest ich kilka...;) A jeśli chodzi o Manti, to kiedyś jadłam, jak zaczęły mi się te dokuczliwe odbijania, a było to na wakacjach... (dlaczego...? nie wiem, wakacje powinny być odpoczynkiem...:() Naprawdę, zauważyłam przełom; kiedyś było lepiej, a odkąd zaczęło mi się tak odbijać i robić ciężko na żołądku po najnormalniejszym jedzeniu, to już nic nie jest jak dawniej. W sumie, chyba kupię sobie ten Manti.:) A może i jak wyjdę z nerwicy to mi minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możliwe, że nerwicę miałam od dawna, tylko objawy zaczęły się stopniowo pojawiać... najpierw, gdy pojawiły się problemy rodzinne, posmutniałam, nie udzielałam się na lekcjach, gdy przyszedł egzamin, to się wszystko "dokręciło", później te durne odbijania i wrażenie mdłości, które pojawiły się na wakacjach, wieczorami, kiedy zasypiałam. No a później oczywiście na przemian rozwolnienia, zatwardzenia i... ataki paniki, czyli poczucie nierealności otoczenia, rosnący niepokój, wrażenie, że zaraz coś złego się ze mną stanie... to chyba najprostsze wytłumaczenie. Możliwe, że też przez to mój żołądek i jelita przewrażliwiły się przez nerwy i dlatego moje "sensacje" są nie tylko z nerwów, ale i z "fizycznych powodów"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro mam do szkoły (zaoczne) a już zaczynam sie denerwować.. czuje wewnetrzny niepokoj... poradzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macza13
Dziewczyny,analizujac moje zycie-a jestem kobieta juz dosc wiekowa,bo mam 32 lata przypominam sobie,ze mialam podobne objawy juz w czasach liceum.Pamietam,ze poszlismy z klasa na musical Metro .Zajelismy miejsca na balkonie,i zaczelo sie :huk,muzyka ,efekty laserowe tak na mnie podzialaly,ze wytrzymalam tylko pierwsza czesc spektaklu.Druga przesiedzialm przed budynkiem teatru-snieta i rozdygotana.Drugi przypadek,to spacer po warszawskiej starowce.Pamietam niepokoj i sztywny jezyk-doszlo do tego,ze nie moglam mowic...Nic nikomu nie mowiac,pomyslalam-co ma byc,to bedzie i wiecie,co?Czary-przeszlo,jak reka odjal.Zaczelam czuc sie,jak mlody bog.Juz w latach szkolnych robilam badania,mama lazila ze mna do lekarzy i nic.Potem byly studia,milosc,slub i niczego takiego nie odczuwalam przez mnostwo lat.Chce wspomniec,ze w czasach liceum ciagle mi sie wydawalo,ze serce nie tak mi bije,ze chyba niedlugo ze mna koniec...Teraz to wrocilo,skad sie wzielo,jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kakosanko moze masz racje ale ja chyba nie jestem gotowa dzielic sie tym z kim kolwiek chcialabym sobie sama poradzic, bez dziwnych spojzen albo pytan o minute \"dobrze sie czujesz\" chyba bym zwariowala :P . najgorsze jest to ze ja nie potrafie siedziec nawet u kogos w domu.kiedy umawiam sie ze swoim chlopakiem ze dzisiaj ja przyjezdzam do niego.strasznie panikuje a jak sie juz uspokoje to znowu panikuje i tak w kolko.spotkania u niego wcale nie sprawiaja mi przyjemnosci (choc tak powinno byc) .nie moge wyjsc na zakupy nie mowiac o jechaniu na miasto czy wyjsciu w weekend. to jest wlasnie to co MACZA pisze to choroba mnie maxymalnie ogranicza bo przez nia tak naprawde nie moge robic nic. a czy ktoras z Was po wizycie u psychologa czula sie naprawde lepiej? i czy te wizyte naprawde \"dzialaja\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propozycja....
1.taniec 2.gimnastyka 3.pływanie 4.sport miłosny Szczegóły w temacie Stres i Filozofia seksu, po wpisaniu w Google Fizjologia i filozofia seksu a tak na poważnie to: 1.prawidłowe odżywianie 2.wysiłek fizyczny na poziomie potu 3.higiena w pełnym tego słowa znaczeniu 4.pozytywne nastawienie psychiczne szczegóły w tematach: Zasady dietetyczne, 4 warunki determinujące zdrowie, Piramida zdrowia i innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikusia_007 ale nikt nie mówi zebys mowila o swoim "problemie" wszystkim wystarczy że powiesz to dla jednej zaufanej osoby , ja też się bałam, kiedy gdy nie chcialam wyjsc slyszalam teksty (znowu zle sie czujesz) nio niestety znow zle sie czulam , to bylo silniejsze odemnie, ale wiedza o tym moje przyjaciolki i jest o wiele lepiej, wytlumaczylam im na czym to polega... juz nie pytaja czy mi zle one widza to i same mowia ok to TY sie poloż a my leciemy... jest zajebiscie ciezko ... bo nigdzie nie ruszam sie sama... czytajac komentarze , wasze odczucia moge z czystym sumieniem powiedziec ze rozumiem WAs..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaUa, to dobrze, że przyjaciółki Cię rozumieją, może nie tak bardzo, jak osoby chore na nerwicę, no ale zawsze to coś... bo taka osoba chora na nerwicę to bardzo dobrze zrozumie...:) wie co to znaczy atak paniki, mdłości z nerwów, czy mocny strach i niepokój... Co do tego strachu przed wyjściem z domu, to rozumiem, że to agorafobia? Ja na pewno tego nie mam... wręcz przeciwnie, lubię wyjść gdzieś, nawet na miasto do ludzi, nie stresuje mnie to, choć wolę jednak być na łonie natury... :) Nie lubię siedzenia w domu bo czuję się jak w więzieniu...:D Często spotykam się z przyjaciółką i gdzieś łazimy... Jednak kin nie lubię. Wariuję tam. Maczo, opisz jak się czułaś wtedy na tym spektaklu? Mnie tak denerwują te nagłe głośne dźwięki, że sztywnieję jak sparaliżowana i nerwowo muszę coś robić, cokolwiek, bawić się zamkiem od ubrania czy guzikiem...;) Masakra, do kina nie chodzę, póki tego nie wyleczę, bo wiadomo, że to nerwica... oby te wszystkie schizy minęły... bo w kinie czuję się jak na torturach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kokosanka85 to agorafobia.. ujawiniła się u mnie niedawno a może tak naprawde poprostu nikt prawidłowo nie zdiagnozował moich objawów.. leczyli mnie fuzycznie a nikt nie zastanowił sie nad moją psychiką ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co z Sybią, Studentką III roku, Tosią 12 i Bianką_120? :( Kogoś jeszcze pominęłam z "zaginionych" osób? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macza13
Na musicalu myslalam,ze zwariuje...Najgorszy byl przerazliwy halas,przerazliwe dzwieki przeszywaly na wylot moj mozg-czulam,ze czaszka mi eksploduje.Na dodatek strasznie sie pocilam i serducho walilo,jakby chcialo mi uciec...Przerwa okazala sie wybawieniem.Nie chcialam tam wracac...I nie wrocilam.Po kilku latach,moze to dziwne ale szalalam na dyskotekach i nic mi nie przeszkadzalo,az do dzis. Wczoraj ogladalam wywiad z mezczyzna,ktoremu prof.Religa przeszczepil serce 21 lat temu.Wtedy,nie bylo dla niego ratunku-mial swiadomosc,ze zostalo mu najwyzej pol roku zycia....I zyje do dzis i dobrze sie ma ,dzieki operacji przeprowadzonej przez prof.Zastanawiam sie,jak ja bym zareagowala na wiadomosc o tym,ze nie mam szans na przezycie-chyba bym padla na miejscu,hehe.A ludzie to znosza,sa opanowani...Chyba rzeczywiscie jestem histeryczka,choc nie chce nia byc.A po przeszczepie-pewnie ciagle bym latala do lekarza i mdlala...To czarny humor,ale taka jest prawda.Wypowiedzcie sie prosze Nerwiczki na ten temat...Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka-ona
bianka_120 prosze napisz do mnie iwonna168@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×