stres-stop 0 Napisano Luty 6, 2011 Wczoraj byłam u mojego chłopaka znajomych, niechętna byłam, bo wiecie jakoś tak źle się czuję tam gdzie jest alkohol i nie czuje się calkiem bezpiecznie poza domem, no ale tez jakoś przetrwałam, szybko wróciliśmy, nie było źle A jaki huragan cały dzień był wczoraj u mnie!!! Ledwo szłam tak wiało, ale ja bardzo lubię takie wietrzne pogody, czuć było wiosnę w powietrzu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lila-Lila 0 Napisano Luty 6, 2011 witam was, czytuję często was, ale jakos nigdy nie miałam odwagi napisać Mam do was pytanie czy wy mając nerwicę pijecie alkohol? Ja szczerze mówiąć się boję, wypiję jedno-dwa piwka i koniec, albo jednego dwa drinki i koniec bo boję sie upić, zresztą cześto mam mdłosci z samych nerwów, stresuję mnie imprezy, spotkania w towarzystwie gdzie nie czuję się bezpieczna itp Znajomi dziwnie na mnie patrzą i namawiają mnie do picia, pytaja czemu nie umiem sie wyluzować ... no ale ja nie umiem! alkohol mnie stresuje a nie odstresowuje, niestety mamy takie a nie inne czasy i ludzie chleją, zdradzaja itd.... Mam juz 26 lat i nie bawią mnie imprezy, źle sie z tym czuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zynismus Napisano Luty 6, 2011 ja pije czasem, ale roznie reaguje. raz sie super czuje i wyluzowywuje a czasem mnie bardziej mdli itp. roznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość warto przeczytac Napisano Luty 6, 2011 http://www.transkulturellepsychiatrie.de/pdf/Panikstoerung_Agoraphobie_PL.PDF Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patusia27 0 Napisano Luty 7, 2011 hydroxyzyna jest jeszcze w syropie o dawce 2mg , ja mam w domu i 10 i 25 mg , jak wiem że muszę gdzieś iść lub jechać łykam 10 na początku gdy było az tak źle że z domu nie mogłam wyjść brałam 25 po paru dniach się poprawiło to brałam 10 , a teraz już tylko jak mnie czeka coś o czym wiem i wiem że będę się denerwować i panikować to ją łykam . liczę na to że jak nadejdzie wiosna to odstawię fevarin i będę jechać tylko na hydroxyzynie , ale to zależy od mojego organizmu , i pana doktora pozdrawiam , u mnie taka ponura pogoda , leje i jest 8 na temp na dworze , to tylko można przespać cały dzień , niestety pranie mnie czeka , sprzątaniei gotowanie , a jeszcze wypadek Kubicy mnie troszkę rozbił ( jesteśmy fanami wyjazdy np do Poznania , na tor gdy on jest ściana z pamiątkami w mieszkaniu itd , córka trochę przeżywa nawet się popłakała ) . pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Luty 7, 2011 ja pije mało, bo tez sie boję wypic wiecej, jak ide ze znajomymi to góra dwa piwa, wodki nie pije bo sie boje, no ewentualnie jeden drink, za to lubie wino czerwone polwytrawne ale też tylko tak symbolicznie. PS: no ciekawe co z kubica bedzie, ja sie nie interesuje tym sportem, ale taki wypadek też mnie poruszył:/ Patusia to fajnie,że czyms sie w domku zajmiesz, u mnie tez taka dobijająca pogoda, ale juz nie pada, więc wybiorę sie na miasto bo mam sprawe do załatwienia w banku, przy okazji mam nadzieje, że dam rade wejść do paru sklepów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiktorynka7 0 Napisano Luty 7, 2011 hej bianka,cos ostatnio nie udzielasz sie,dobrze sie czujesz,,napisz cos Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 7, 2011 Witam wszystkich. Tak czekałam na ten weekend zeby odpocząc i sie zrelaksowac a dupa z tego wyszła. W sobote nawet było niezle - bylismy u znajomych, pogadalismy, posmialismy sie. Ale w niedziele masakra. Mój mąz grywa czasem w piłke nożną z kolegami. W niedziele umówili sie na jakis tam mecz i pojechał. Powiedział ze wróci za 1,5 godziny a wrócił po 2,5. Nie mogłam sie do niego dodzwonic bo był w takim miejscu gdzie nie ma zasiegu. Przez ten czas myslałam ze oszaleje z nerwów. Byłam pewna ze cos sie stało, ze miał wypadek. Trzesłam sie z nerwów i płakałam. Wpadłam w straszna panike. Okazało sie ze mecz sie troche opoznił a pozatym był wypadek na drodze i mąz stał w korku. Jak tylko odzykał zasieg odrazu do mnie zadzwonił. Te nerwy całkowicie spierdoliły mi Niedziele. Długo płakałam i nie mogłam sie uspokoic nawet jak mąz juz wrócił do domu. Do tej pory odczuwam skutki tych nerwów. Jestem dzisiaj cała roztrzesiona. Porazka jakas. Czy wy tez tak macie??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 7, 2011 Przez to wszystko wczoraj prawie nic nie zjadłam, dzisiaj juz jem normalnie ale doszły zawroty głowy. A juz tak długo miałam z nimi spokój. W nocy co chwile sie budziłam a rano jak zadzwonił budzik to byłam nieprzytomna, czułam jakby mi burza przez głowe przeszła. W pracy jakos sobie poradziłam. Piszecie tu o alkoholu. Ja czasami wypije piwko albo 2 lampki wina. Jezeli jest okazja to wódki tez sie napije tylko niezaduzo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zynismus Napisano Luty 7, 2011 ankaaaaaa nie przezywaj tak meza haha:) wariatko. w zyciu nieraz sa rozne sytuacje, ze narawde nie mozna sie skontaktowac, nie swiruj kochana:* ja dzis jak marynarz na stattku caly dzien pijana:P w glowie zawroty, mdlosci i w ogole ale jakos teraz troche tfu tfu lepiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 7, 2011 Oj wariatka ze mnie niezła :) to prawda Teraz wiem ze ta moja panika była zupełnie bez sensu ale w tamtym momencie zadne racjonalne argumenty do mnie nie docierały. Dopiero teraz nerwy mi przechodzą. A przez cały dzien scisk żołądka. Dobrze ze chociarz jesc moge. zynismus wiem co to znaczy zawroty głowy. Ja miałam takie ze jak stałam to miałam wrazenie jakby podłoga falowała albo jakby mnie ciągneło w jedną albo drugą strone. Okropne uczucie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 7, 2011 Przez te zawroty myslałam ze mam jakiegos guza w mózgu albo cos w tym stylu. Neurolog dał mi skierowanie na rezonans magnetyczny. Wtedy dopiero miałam sraczke ze strachu. Oczywiscie wszystko wyszło ok :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Luty 8, 2011 ankaaaa no skoro tylko godzinke sie spoznił i wiedzialas ze jest na meczu to nie powinnas sie aż tak zdenerwowac, co innego jakby spoznienie było wieksze i byłby np na jakims piwie z kolegami:) no ale wiadomo każdy reaguje inaczej, moja mama jest straszna panikarą i ja też chyba za nią. A propo mojej nowej pani psycholog, to byłam i powiem wam, że inaczej niż poprzednie dwie podeszła do mnie, bo pytała sie o dzieciństwo no i w sumie gadałysmy o tym jaka byłam jak byłam mała i o moich relacjach z mamą, żadnych postępów na razie, ale wiadomo chciała mnie poznać:) Dziś słonce piekne wyszło! A ja wlasnie siedze z farbą na głowie i jeszcze jakieś 15 min i będę mogla zmyć:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiktorynka7 0 Napisano Luty 8, 2011 ankaaa znam ten bol ,moj maz tez gra w pilke nieraz ,w ta niedziele byl na meczu,tez wydzwanialam,wiem ze jest odpowiedzialny,ale balam sie ze mu cos odbije,wypije moze piwo i wsiadzie do auta,przyjechal po meczu wszystko oki,ale nerwy mialam,czesto widze jakies czarne scenariusze,wypadki,tez sie o wszystko martwie,przez to mam nerwice,logo,dzisiaj bylam z mlodsza cora u okulisty,bo okularki za ciasne,w miescie multum ludzi ,nie balam sie,ale czulam sie obolala i zmeczona,przyjechalam i od razu po starsza core do szkoly,juz po obiedzie,zaraz zadanie domowe robimy i o 4 musze do pracy,a najchetniej bym sie walnela spac,czuje sie ciagle zmeczona,czy to normalne przy nerwicy,ze wszystko robie niechetnie,czuje ze mam za duzo obowiazkow,ale coz ,takie zycie,papatki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 9, 2011 Eh wiem ze za bardzo sie przejmuje, ale wiecie jak to jest. Wiktorynka widze ze nasi męzowie maja to samo hobby:) Wczoraj miałam koszmarny dzien w pracy. Pewien człowiek tak mbnie zdenerwował ze prawie sie poryczałam. Cały dzień nic nie jadłam z tych nerwów, dopiero wieczorem zjadłam kolacje. Kobitki w pracy tłumaczyły ze niepotrzebnie tak sie przejmuje i denerwuje. Dzisiaj jest juz ok. Mój mąz jest dzis ostatni dzien w pracy i mósi szukac czegos nowego. To okropne ze nie moze znalesc nic stałego. Łapie cały czas dorywcze zajecia zeby zarobic cokolwiek i strasznie nas ta sytuacja martwi. Ale ja powtarzam cały czas ze najważniejsze ze mamy siebie i jestesmy zdrowi ( no moze poza moją nerwicą) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 9, 2011 . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 9, 2011 O boze musi napisałam przez ó . Chyba jestem bardzo zmęczona ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zynismus Napisano Luty 9, 2011 a ja myslalam, ze ze smiechu sie wczoraj nogami nakryje;) otoz jak bylam u psychiatry i ona mi powiedziala, ze moje dolegliwosci moga miec podloze nerwicowe, to polecila mi zglosic sie na psychoterapie badz do psychologa. i podala mi nazwisko kobiety, ktora ponoc jest naprawde dobra psychoterapeutka tam w przychodni. a ja nie wiem glupia jakos nie poszlam do niej tylko poszlam do innej psycholog. i tak bylam u niej dwa razy. nie dosc ze zapisywala mnie raz na 3 tygodnie, to jeszcze rozwalila mnie jej wielka rada wczoraj - ze moze powinnam pojechac do jakiegos innego osrodka-do gdanska czy poznania, gdzie by moze sie zajeto moim refluksem, jesli te moje dolegliwosci sa tak dokuczliwe;P:P ok, ja jej nie kaze mi wmawiac, ze to nerwica i tylko ona, nie o to mi chodzi, sama nieraz w to watpie. ale qrwa:) to sie nazywa profesjonalna pomoc psychologa. no wiec zapisalam sie do tej psychoterapeutki z prawdziwego zdarzenia. i odziwo zapisala mnie od razu na za tydzien! :) pacjent u niej siedzi bita godzine i ponoc jest serio dobra. dzis bije sie z myslami, czy napisac bylemu zyczenia na naszej klasie, czy nie.. rok temu spedzalismy je razem.. :O dzis jestem sama i nie wiem czy to zrobic czy nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oliwinka83*83 Napisano Luty 9, 2011 napisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość elka 200 Napisano Luty 9, 2011 skoro zakonczylas zwiazek to widocznie nic miedzy wami nie bylo . Jezeli sie zastanawisz nad pisaniem zyczen to chyba miedzy wami nie ma przyjazni i otwartych relacji przyjacielskich . nie wiem czemu mialyby te zyczenia sluzyc , -zwrocenia uwagi na siebie ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zynismus Napisano Luty 9, 2011 zwrocenia uwagi na siebie to nie.. to tak ciezko wyjasnic. my sie znamy ogolem chyba z 3 lata. po dwoch jakos zostalismy para. ale przez cale te trzy lata zawsze jakos sie gdzies na siebie napatoczylismy. rozstalismy sie, ale np. on mi na swieta zyczenia wyslal. zwrocic uwagi na siebie juz nie musze, bo juz w tym roku odwalilam numer, ze hej;) ale o tym to nie bede pisac, bo na szczescie juz ten motyw zarzucilam, ze tak to ujme:P och matko byc wariatem to zobowiazuje:O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takie bzdury pisac Napisano Luty 11, 2011 kobiety opamietajcie sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takie bzdury pisac Napisano Luty 11, 2011 chłopy opamietajcie sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zynismus Napisano Luty 12, 2011 takie bzdury pisac>> sam jestes bzdura..:O dziewczyny co u was??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Luty 12, 2011 Ja dzis jakos pozytywnie nastrojona przez słoneczko:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patusia27 0 Napisano Luty 13, 2011 kochane , a czy pracujecie?jeżeli tak to jak dajecie sobie radę w pracy gdy was ta małpa dopada . widze że ładna niedziela się zapowiada , będzie trzeba udać się na spacer do lasku . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Luty 13, 2011 ja akurat od miesiaca szukam pracy, wczesniej pracowałam niecały rok, przed tą pracą mialam jednak prawie 4 miesiace przerwy, bo od razu po studiach poszłam na krótki staż. Mi sie w pracy podobało, w tych dwóch miejscach miałam miłą atmosferę, a jednak rano zawsze mnie troche brały różne dolegliwosci, jednakze będąc w pracy czułam sie juz dobrze i dzieki zajęciom nie myslalam o dolegliwosciach:) dlatego baaaardzo bym chciała znów pracowac!!!:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zynismus Napisano Luty 13, 2011 ja nie pracuje i nigdy nie pracowalam, ale mam nadzieje ze wlasnie wkrotce dostane prace i mzoe to mi jakos pomoze. ja dzis mam calkiem niezly nastroj, ale mdlosci jak byly tak sa. tyle dobrze zen ie czuje sie jak pijana. a zaraz smigam na korki. zastanawiam sie czy we wt isc znow na gastroskopie, czy dac sobie juz spokoj=] nienawidze tego badania i na sama mysl juz mi slabo. a w srode ide na 1. spotkanie na psychoterapie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 13, 2011 Ja pracuje juz od 5 lat w tej samej firmie. Musze przyznac ze radze sobie coraz gorzej. Bardzo sie stresuje i przejmuje rzeczami ktorymi nie powinnam sie martwic. Atmosfere w pracy mam ok poza moim wrednym i fałszywym pseudokierownikiem. Ale staram sie go olewac. Ogólnie pracuje sie dobrze tylko ta moja nerwica ciągle mi przeszkadza. Czasami pół nocy nie moge spac bo wydaje mi sie ze zrobiłam cos zle albo wieczorem nachodfzi mnie takie dziwne uczucie ze nastepnego dnia cos zlego sie wydarzy w pracy i dostane opierdziel albo mnie zwolnią. To przeczucie jest tak silne ze az mnie żołądek z nerwów boli. Budze sie rano, otwieram oczy i odrazu czuje jak żołądek mi sie zaciska. Ide do pracy i oczywiscie okazuje sie ze wszystko jest ok. I tak do nastepnego razu. Mam tak ze jak sie czyms zdenerwuje lub czegos sie wystrasze to wtedy wszystkie rzeczy i sytuacje baaaardzo mnie stresują, nawet takie sprawy ktorymi nie powinnam sie przejmowac. Rodzice i mąz mówią mi ze powinnam zmienic nastawienie i bardziej wszystko olewac, ale jest to trudne dla mnie. Nawet kobitki w pracy nieraz mi tłumaczyły zebym sie czyms nie przejmowała bo nie ma czym. Ciężko ze mną wytrzymac, szczególnie mi samej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ankaaaaaaaaaaaaaaa Napisano Luty 13, 2011 Coraz czesciej zastanawiam sie nad jakąs psychoterapią. Ale po pierwsze to nie mam na to kasy. W sumie mogłabym próbowac na NFZ. A po drugie ciężko znalesc jakiegos dobrego psychologa który zajmuje sie takimi problemami. Przynajmniej w mojej okolicy. Szukałam w necie i przewaznie są psycholodzy dziecięcy. Moze podzwonie po przychodniach i szpitalach. Wiem ze w szpitalu w moim miescie jest poradnia zdrowia psychicznego. Pewnie trzeba długo czekac, ale zawsze lepsze to niz nic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach