Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Barbie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku przede wszystkim zdrowia bo to najważniejsze a jak będzie zdrówko to reszta sama przyjdzie .... Jak spędziłas śięta , jak stosunki z siostrą mam nadzieję że ok. czego ci życzę z całego serca Równiez pozostałym zyczę tego samego niech w końcu nastapi ten przelom i nerwica ustąpi ......stres-stop , zdrówko , wanessa ,wyssany5 .milky agni-s.....i cała reszta .....pozdrawiam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka 34
BIANKA - JESTEŚ ANIOŁEM Dziękuję Ci z całego serca, jeszcze dzisiaj napisze do Sanktuarium. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka ja tez Cię ciepło pozdrawiam juz w Nowym Roku 🌼 wanessa dasz rade ,nie poddawaj się !!! pozdrowienia Noworoczne dla wszystkich , oby sie obyło bez ataków paniki. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wanessa moze kup sobie TONISOL zebys znowu nie wracala do silniejszych leków! moze to chwilowe rozdraznienie po terapii , wiesz ten lęk siedzi pod skóra. Najwazniejsze zebys sie tego lęku nie bała, bo bedzie cie straszyl mocniej. Z tonisolem poczujesz sie bezpiecznie. spróbuj , a moze wszystko wróci do normy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milky5
a ja to teraz mam etap jakbym miala w lewej stronie cos i nie mogla wziasc oddechu...wtedy czuje jak cos mi rosnie i skoki cisnienia ..pewnie z nerwicy zi cisnienie mialam wzorowe 112/64...a caly czas mnie dlabily i mialam strach i czulam ze zaraz mnie wezmie dlatego zmierzylam...to okropne ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milky5
okropne stale mnie z lewej stronie dlabi kluje...oddech zatyka ;-((((((( nie umiem przez to NIE MYSLEC ze ze mna ok wszystko mnie drazni...rodzina...dziecko gra mi na nerwach...zamiast sie cieszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pralinko ciesze się żę mogłam ci chociaz troszeczkę pomóc , wierze że wszystko będzie ok. zobadzysz jak nawiążesz kontakt z ojcami Paulinami i powierzysz siebie i dzieciątko Maryji bedzie dobrze ...... Milky ja mam to samo co ty poczytaj wcześniejsze moje posty jak ciągle pisałam o kołatanich serca o dolegliwościach lewostronnych dziewczyny ciągle mnie tu pocieszały ale nic mi to nie pomagało męczyłam sie strasznie wstawałam z łóżka z kołataniami mi kładłam sie z nimi czsami zastanawiałam sie czy moje serce potrafi jeszcze normalnie bić ............. Poszłam w końcu do lekarza prywatni edo mojego stałego lekarza i znów zaczynam mu mówić żę serce mi ciągle kołacze , dretwieje mi lewa ręka aż do ucha w mostku czuje ból silny ból jak wchodze po schodach mam straszna zadyszkę a na klatce jakbym miała położnona tonę ciężąru ......lekarz spojżał na mnie i powiedzial pani ...........miała juz pani robione wszystkie badania kilka razy holter , ciągle ekg .usg serca niech mi pani powie jakie by pani chciała zrobić jeszcze badanie żeby sie uspokoić , proszę przyjąć do wiadomośći że serce ma panie zdrowe , zdrowe , zdrowe to co panie czuje to wszystko płynie z podświadomośći to wszystko zakodowane jaet w głowie ............od tego czasu nic sie nie zmieniło w moich odczuciach tylko że ja zaczęłam inaczej reagować staram sie nie wpadac w panike tylko w takich zaostrzonych momentach powtarzm sobie że serce mam zdrowe ...........czasami działa czasami nie ale juz jeat więcej dobrych reakcji niż tych złych .......... Nie wiem czy tym wpisem coś ci pomoge ale bardzo bym chciała .......do tego wszystkiego zmienił mi lek z Propranolu na Rytmon0or na moje życzenie ale lekarz powiedział mże w takich przypadkach wogóle nie trzeba podawac leków to tylko dna moją prośbę żębym tak mocno tego nie odczuwała ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milky5
"serce mi ciągle kołacze , dretwieje mi lewa ręka aż do ucha w mostku czuje ból silny ból jak wchodze po schodach mam straszna zadyszkę a na klatce jakbym miała położnona tonę ciężąru ....." no to ja mam wlasnie to teraz..ten etap... i bierze nagle..robie cos..sprzatam ogrodek i czuje ze mam zadyszke, serce zaraz ma mi wyskoczyc to nakrecam sie ze moze mam tachykardie albo co koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milky ja tak mam napisałam ci szczera prawdę i tyle czsu juz to mam i jakos żyje , córka mnie ciągle przywołuje do porządku ona skonczyła fizjoterapie miała prace napisana z serca zawały serca co ma na nie wpływ i zawsze jak mi to wszystko dolegało płakałam że to juz napewno zawł zaczęłam jej opisywać moje dolegliwośći a ona zawsze mi powtarzała że to nie są zwiastuny zawału a jakie sa ........nigdy nie chciałam żeby szczegółowo mi je opisała bo wiem że wkrótce wszystkie bym je miała .....ona miała praktykę na róznych oddziałach między innymi na kardiologi na ojomie pracowała z ludzmi po zawałach i to co my mamy to nie grożne .......az trudno uwierzyć .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milky5
ja tez wiem od lekarzy ze jestem bezpieczna..ale...zamartwiam sie, ze jak stale mam takie prowokowane kolatania to czy w koncu sie w zawal nie wpedze..jak tak stale te moje serce biega i cisnienie sztucznie skacze...no bo norlanie mam 120/70 a jak mam napad to nawet 160/100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbie34
Dziękuję Bianko za życzenia-u mnie jakoś tak w miarę dobrze wszystko się układa,chociaż może lepiej nie zapeszać.Jestem szczęśliwa że od 22 grudnia kiedy moja siostra się do mnie wreszcie odezwała nasze stosunki się poprawiły.Zaczęłam również rozmawiać z moim ojcem,który się do mnie nie oddzywał od przeszło roku(pisałam kiedyś ze on razem z moją siostrą trzymali się razem,jedno drugie nakręcało przeciw mnie i mojej mamie).Spędziliśmy razem Wigilię i pierwszy dzień Świąt tzn.nasze dzieci,mężowie,bracia i rodzice.Chociaż kiedy mama zaproponowała mi to spotkanie nie byłam zachwycona,i od razu wpadłam w panikę to w dzień Wigilii byłam dziwnie spokojna,wyluzowana-myślę że to wszystko zawdzięczam św. Ricie do której się codziennie modlę.Wierzę również w to że dzięki niej u mojej siostry nastąpiła już jakaś poprawa -po pierwszej chemii guz się zmniejszył.Dziewczyny to co moja siostra mi opowiadała o szczgółach swojego leczenia u tego konowała który ją do tej tragedii doprowadził,to włos się jeży na głowie.Kiedy ona robiła już któreś z kolei usg piesi u niego(to był ONKOLOG)i zmiana się powiększała on cały czas upierał się że tak ma być bo to jest zmiana hormonalna.No więc ona zapytała go czy tego się jakoś nie leczy(ona miała 3/4 piersi twardej jak kamień) to jeszcze na nią nakrzyczał żeby sobie choroby nie wmawiała.Tak że nie dajmy się zbywać tylko same musimy się upominać o to co nam i należy-skierowania na badania itp. Milky ja miałam tak jak ty i Bianka-tak jakby mi się serce zatrzymywało a za chwilę ruszało z kopyta i uderzeń ze 130 na min. miałam.Dopóki nie zdarzyło mi się to kiedy byłam sama w domu z moim 5-cioletnim synkiem i kiedy wesoło się bawiliśmy myślałam że te akcje wywołują stres i nerwy.Od razu na drugi dzień poszłam prywatnie do kardiologa bo teraz już nie byłam pwna kiedy mnie to znów dopadnie,czy czasem nie zemdleję będąc z dzieckiem znów sama.Lekarz był super,zajął się mną,zrobił wszystkie potrzebne badania,które oprócz jakiejś tam fali zwrotnej wykazały że mam tachykardię emocjonalną a ona powoduje częstoskurcz tzn.jak się czymś nakręcę to serce przyśpiesza i wtedy może wydarzyć się ten atak.Wszystko zaczyna się i kończy na tym ze za bardzo wszystko przeżywam,podobni jak wszyscy nerwowi.Dał mi propranolol 10mg,zażywam go 2x po 1 tabl. choć powinnam 3x,ale ja mam niskie ciśnienie on jeszcze bardziej obniżał tak że chodziłam jak pijana.Lek ten spowalnia akcję serca i uspokaja tak że otatnio odpukać ataki takie silne jak dotąd mi się nie zdarzają.Ja się bałam wychodzić z domu zeby mi się to nie przydarzyło,nawt na spacer z synkiem,a teraz jeżdżę sama na zakupy do marketów.Tak,że może spróbuj tego,jeśli lkarze w badaniach potwierdzają ze masz zdrowe serce,to ten lek nie powinin ci zaszkodzić,podobno nie uzależnia.Powodzenia.Miłych snów:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Barbie aż miło przeczytac taki liścik , który napisałaś nic dodac tylko nie zapeszać niech Bóg da żeby było coraz lepiej ....wiem że modlitwa czyni cuda a Sw. Rita ma szczególny dar ostatnio w gościu niedzielnym czytałam o Sw. Ricie i tam jest książeczka do zamówienia wszystko o niej oraz modlitwy do niej chyba sobie zamówie .................wiele razy juz sie przekonałam o jej działaniu .. Zycze wszystkim miłej , spokojnej niedzieli ja mam dziś Kolende muszę przygotować stół ..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym sercem to ja ostatnio tez tak mialam czesto, ze nagle jakby sie zatrzymalo, a potem walilo jak opętane! Pralinko posluchaj Bianki, ma racje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pralinka 34
U mnie jak na razie jest niezaciekawie. Mimo, iż mąż mówi, że nie ma sensu sie na zapas zamartwiać to ja siedze i od czwartku od usg trzęsę się jak galaretka i wystarczy cokolwiek i rycze. Mimo tego, iż próbuje chociaż wieczorami przed snem głęboko oddychać i modlić się to wciąż nie potrafię się uspokoić i przestać wyobrażać sobie najczarniejsze scenariusze. Ale tak to już z nami nerwicowcami jest. Mam wrażenie, że wszystkie moje wcześnieśniejsze problemy i dolegliwości były niczym w porównaniu z tym o czym się dowiedziałam i jakie może to mieć konsekwencje dla mojego maleństwa i dla mnie. Obiecuję sobie, że jeśli Bóg i Matka Boska pozwolą i moje łożysko zmieni swoje położenie to już niczym nie będę się zamartwiać tylko cieszyć i cieszyć i cieszyć ... Póki co bardzo się boję i obawiam, że wpadam w depresje. Najchętniej bym tylko spała, żeby nie myśleć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pralinko spij, sen dobrze robi, wiem ze trudno przestac sie denerwowac... sprobuj zajmowac sie tez roznymi rzeczami, jakis smieszny film obejrzec, tak żeby chociaz na moment odetchnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milky5
"które oprócz jakiejś tam fali zwrotnej wykazały że mam tachykardię emocjonalną a ona powoduje częstoskurcz tzn.jak się czymś nakręcę to serce przyśpiesza i wtedy może wydarzyć się ten atak.Wszystko zaczyna się i kończy na tym ze za bardzo wszystko przeżywam,podobni jak wszyscy nerwowi." sluchaj a jak to niby wyszlo ta tachykadria??? mialas akurat atak podczas badania? ja mialam echo w trakcie ataku...takkk..w szpitalu czekalam na echo i...przede mna wywiezli z echo babke ktora zmarla...i jak to zobaczylam zaraz mi sie slabo robic zaczelo i jak mnie badali wyszla neiwielka tachykardia ale stwierdzili ze to jest ok i nic mi zlego sie nie dzieje co to za lekarstwo???potrzeba na pewno recepty? niestety ja jestem teraz w UK i tu mieszkam tu do kardiologa ciezko sie dostac chociaz mnie juz 2x przebadal raz w szpitalu i raz mialam specjalna wizyte i mialam i echo i ekg i holtera na 24h tez mam niewielka wade zastawki mitrialnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milky5
przebadal mnie tez kardiolog w Polsce i kardiolog w Polsce jak bylam w szpitalu w kwietniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paquerette
duze ma tu znaczenie fala zwrotna to jest bardzo niebezpieczne !! trzeba uwazac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbie34
Milky tachykardia to,jak mi tłumaczył kardiolog, nic innego jak przyśpieszona akcja serca.U zdrowego człowieka puls waha się od 80 do 100 uderzeń na minutę.U mnie było nawet 140.Tą tachykardię stwierdzili u mnie już 14 lat temu-leczyłam się u endokrynologa na tarczycę i zawsze jak do niego szłam to miałam takie tętno.I on mnie skierował do kardiologa po raz pierwszy-to był naprawdę dobry specjalista.Uspokoił mnie,że to serce mi przyśpiesza z emocji,a mnie wizyta u lekarza strasznie nakręcała.Ten kardiolog stwierdził u mnie też tą falę zwrotną-ale powiedział ze jest niewielka i fizjologiczna,czyli że taka moja uroda i już.Nie przepisał mi żadnych leków.W pażdzierniku 2009 byłam u innego kardiologa,któremu powiedziałam o tej fali zwotnej bo myślałam że to ona jset przyczyną moich ataków.Po badaniu doszedł do wniosku że jeśli przez tyle lat nic mi się nie działo to nie może być ona powodem moich dolegliwości.Ale dla spokoju zrobił mi echo,żeby zobaczyć w jakim stanie są moje zastawki.I też stwiedził tą falę ale powiedział ze z tym można żyć.Muszę poszukać tego wyniku bo chyba coś o zastawce mitralnej też mam napisane a ni chcę sęi teraz tłuc bo cały dom śpi.Zobili mi też holtera i oprócz tego że w ciągu doby miałam aż prawie 400 akcji z przyśpiszoną pracą serca nic złego nie wykazało.Ja tak mówię że nic złego,ale lekarz żartobliwie mnie upomniał,że jest taka teoria wsród kardiologów:jak serce szybko bije to się krótko żyje,i mam się uspokoić,nie nakrcać się byle czym. Jeśli chodzi o ten lek to wiadomo,że dobrzeby było skonsultować go z jakimś lekarzem,może niekoniecznie kadiologiem,ale lekarzem pierwszego kontaktu,żeby zobaczył wyniki twoich badań i stwierdził czy możez go brać.Mnie go przepisał ten ostatni kardiolog i powiedział że to jest" lek studentów"który nie uzależnia,nie otumania jak niektóre leki na uspokojenie.Aha i jeszcze-kupuję go już bez recepty,ale tak na początek to powinnaś mieć receptę-chyba że w UK są inne przepisy i można go kupić bez problemu? Ps.Przepraszam za wszystkie zjedzone e,klawiatura mi się coś pierniczy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w nowym roku, kochani. U mnie nastroje kiepskie... Gdy szłam do pracy ostatni raz przed świętami, dopadł mnie po drodze taki lęk, że zadzwoniłam po męża, żeby przyszedł i mnie odprowadził. Wróciłam już sama, ale mąż był w domu, nie wiem, czy dałabym radę zaryzykować, gdybym miała wracać do pustego mieszkania... Od tamtej pory jest ze mną ciągły niepokój, wielka obawa, jak sobie dam radę następnym razem - a to już jutro. Serce mi się ściska na samą myśl:-( Jestem przerażona, bo mój stan zaczyna się niebezpiecznie zbliżać do najgorszego w moim życiu, kiedy to bałam się sama zostać w domu. Póki co zostaję, w pracy też jakoś staram się funkcjonować, ale... Dostaliśmy ten kredyt mieszkaniowy, pewnie za ok.miesiąc przeprowadzka - zmiany, stres, nieco dalej do pracy... Tak bardzo się tego boję, że tylko usiadłabym i płakała... Jak znaleźć w sobie siłę i optymizm? Jak nie wrócić do leków? A może powinnam? Może lepsze to, niż tak się męczyć? Mija rok jak jestem "czysta". Przez cały ten rok pomalutku, po cichu pogarszało się... Boję się, że lada chwila nie będę mogła pracować. A tu kredyt mieszkaniowy do spłacenia... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbie dobry lek
ale na samym poczatku choroby ,zycze ci oby z twoja nerwica bylo wszystko ok.Tez to przerabialam , ale ja nie mialam tego szczescia , na poczatku choroby po tym leku bylo ok ale potem ...... szkoda gadac .Rzeczywiscie bianka ma racje , powodzenia o nerwicy fajnie sie czyta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pralinko co u ciebie , próbowałas nawiązać kontakt z Ojcami Paulinami ?, druga sprawa przestan myslec nic nie zrobisz , nic nie porawdzisz tylko wpędzasz się w większą nerwice a dziecko , które rośnie pod twoim serduszkiem to samo odczuwa co ty , tak samo czuje jak matka gdy ty jestes radosna szczęśliwa ono tez a gdy nerwowa niespokojna ono tez ja zawsze to zauważałam bo gdy sie denerwowałam dziecko mocniej sie ruszało ...............pomyśl czy masz jakiś wpływ na to co sie dzieje nie mósisz zaufać Bogu zobaczysz jak dostaniesz tą tasiemkę i powieżysz siebie i malenstwo będzie ok .po co sie będziesz zamartwiac bedziecie w najlepszych rekach rekach Maryji ........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pralinka 34
BIANKA Byłam na stronie Sanktuarium i 5 razy próbowałam wysłać maila z prośbą o modlitwe i wstawiennictwo ale okazało się, że coś się pokiełbasiło z pocztą i nie można z mojego laptopa wysyłać wiadomości. Ale nie jest to dla mnie żadną przeszkodą bo i tak kilka razy dziennie modlę się do Matki Boskiej Leśniowskiej, proszę też o wstawiennictwo naszego Papieża Jana Pawła II. W miarę możliwości staram sie wyciszać i być dobrej myśli. Wierzę, że Matka Boska mi pomoże. Przestałam czytać o tym łożysku, ale za to znalazłam bardzo ciepłe forum Marzec 2010. Choć mam termin dopiero na maj ale jest tam dziewczyna, która ma identyczną diagnoze jak ja a doczekała już szczęśliwie 30 tyg. ciąży i bardzo optymistycznie mnie nastawiła. Inne dziewczyny również przyjęły mnie bardzo ciepło, tak więc zaglądam tam do nich bo jest bardzo życzliwa atmosfera. Zdarza mi się też zapłakać ale tak to już jest w ciąży, że hormony szaleją a ja przecież mam do tego wszystkiego jeszcze nerwice i traumatyczne wspomnienia związane z poprzednią ciązą i śmiercią mojej Córeczki. No cóż muszę się jakoś trzymać. Pozdrawiam. Wszyscy się pocieszają i nie kłócą tak jak na innych forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pralinka 34
Ostatnie zdanie to jakaś pomyłka, nie wiem jak się tu znalazło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE,DZISIAJ ZAKONCZYLAM TERAPIE,MOJE ROZPOZNANIE TO ZABURZENIA LĘKOWE Z NAPADAMI LĘKU,CZY Z TEGO MOZNA WYJSC ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WANESSA1984 SERIO
Nie da sie z tego wyjsc na stowe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uspic nerwice
WANESSA1984 szczerze to...... Nie da sie z tego wyjsc na stowe, ale musimy wierzyc .JA mam to samo od dawna , staram sie z tym normalnie zyc .Ale jest ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytrzymasz
wanessa1984 wytrzymasz ,mysli pozytywne duzo robia .a moze ci sie uda wyjsc z tego swinstwa , oj zyczyla bym tego wszystkim co choruja na ta chorobe , siebie tez .Przynajmniej olewajmy to.Czytalam taka ksiazke o osobie co wyszla z tej choroby , opisuje w niej krok po kroku jak walczyla z ta chorobom .Prpbowalam te wszystkie rady zastosowac u siebie , jest lepiej , ale to jeszcze nie jest to zycie co bylo przed chorobom .ACH.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×