Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Urszulla--- ja zaczełam indywidualną, ale dopiero mam za sobą 2 spotkania, więc trudno mówić o rezultatach. Jednak głęboko wierzę, że mi to pomoże bo raczej nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mazanek, guz mózgu, skąd ja to znam.. ja dzisiaj mam dzień okropny;/ samopoczucie psychiczne fatalne. Jakieś lęki, beznadziejność, dyskomfort psychiczny jednym słowem. To może śmieszne ale moja mama wyjeżdża jutro rano. Wróci w niedzielę wieczorem. Ale brak jej w domu wywołuje u mnie lęk. Jak ona jest ja czuję się bezpiecznie.. poza tym głowa bolała mnie dziś i aż cztery razy miałam wyłączenie świadomości.. Mówię wam, dziwny dzień.. rozmyślam czy aby nie mam jednak padaczki ale nie będę podważać ocen lekarskich. Wydaje mi się że miewam deja vu itp. Niepotrzebnie kiedyś i co jakiś czas studiuję objawy chorób w Internecie.. fakt, że zostaję jutro i z tatą i z bratem ale lękam się.. poza tym PMS się zaczyna..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubasia:myślę że masz rację .pomoc psychologa jest nam wskazana,tylko żebyśmy trafiły na tego dobrego, ja się zapisałam na drugi tydzień, będzie to moja pierwsza wizyta. masz może gg porozmawiały byśmy czasami, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najczęściej wymienianymi chorobami duchowo – cielesnymi są wszelkiego rodzaju wysypki i zmiany skórne, szczękościsk, zaburzenia oddychania oraz krążenia, choroba wrzodowa żołądka, bóle żołądka,serca, migreny, zaparcia i zaburzenia seksualne. Za przyczynę chorób psychosomatycznych uważa się przewlekły stres wywołany trudną sytuacją. Z psychologicznego punktu widzenia stres ten powoduje napięcie, które z jakiegoś powodu jest niemożliwe do rozładowania. Choroby psychosomatyczne są więc czymś w rodzaju wyrzucania nadmiaru energii psychicznej drogą cielesną. Natura zaburzeń psychosomatycznych jest specyficzna – dotyczy zarówno ciała jak i ducha. Istnieją dwie teorie dotyczące leczenia – jedna zaleca leczenie strony cielesnej, druga – duchowej. Niestety, między lekarzami a psychoterapeutami trwa zimna wojna. Jedni rzadko kiedy odsyłają do drugich. A specyfika tego schorzenia aż prosi się o współpracę tych dwóch profesji. Najlepsze rezultaty przynosi bowiem łączenie obu metod. Zwykle zintegrowane leczenie przynosi dobre rezultaty. Czy jest ono konieczne? Raczej tak. Trwale utrzymujące się zaburzenia funkcji organizmu – niezależnie od tego, czy ich przyczyną jest psychika czy samo ciało – wyniszczają organizm i mogą prowadzić do stałych zmian oraz rozregulowywać pierwotnie nie dotknięte chorobą funkcje organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej widzę, że was nie ma. To chyba dobrze. Znaczy że super się czujecie. Ja zostałam z bratem w domu. Cóż jakoś jest ale nie obyło się bez wyłączenia świadomości. Towarzysza temu dziwne lęki. Chwilami mam tak dość tej nerwicy że nikt chyba nie wie. Samopoczucie moje pozostawia dalej dużo do życzenia;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubasia Twój wpis na samej górze strony i jej zakończenie jest bardzo ważne i mądre. Nie jesteśmy chore tylko mamy nerwicę. To prawda. Ją da sobie wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie znalazłam cos ciekawego ,chodzi tu o nasze mechanizmy obronne .. \"Pierwszym krokiem w uczeniu sie życia bez obronnych kłamstw jest poznawanie wlasnych problemów. Twoje problemy są Twoją obroną, a cały układ obrony składa sie na nerwice. I -o ironia! twój indywidualny system uśmierzania bólu przysparza ci najwiecej bólu.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pilanka
Zdrówko i wy tu wszystkie. Macie tak typowe objawy nerwicy, że bardziej już nie można. Ale racja. Świadomośc tego że jesteście zdrowe powinna dawać wam zadowolenie. Polecam psychoterapię. super super rzecz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrowko dasz rade, zobaczysz jak szybko minie ten czas i mama bedzie z powrotem:) U mnie dzis wlasnie o dziwo lepiej bo caly tydzien mialam bole brzucha i zylam w stresie i zmeczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stres stop wspólczuję;) a tak poza tym pewnie się w duchu śmiejecie ze mną ze tak do rodziny jestem przywiązana. No cóż.. to prawda. Nawet psychiatra stwierdziła że to bardzo dobrze mieć takie stosunki ale czas odciąć pępowinę. Ale mama jest bardzo mądrą osobą, i jakoś czuję się bezpieczniej jak jest. Co się zresztą tyczy mojej całej rodziny. Wyszłabym gdzies dzisiaj ale znajomi mają szkołę a i tak mam pod opieką dwóch mężczyzn, tatę i brata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdrówko
KOchaniutka najlepiej sie radzi drugiej osobie no nie !!wiem cos o tym , a samemu tkwi sie t wym tzw gownie.Wiesz jestes doroslom osoba , studiujesz itd , ty nie zamartwiaj sie ze mama twoja wyjedzie na kilka dni i zaraz sie lekasz ,nie ciagnij ej twojej nerwicy glebiej i glebiej , bo bedzie za pozno !lata przeleca szybciutko .Pomysl o twoim zyciu doroslym , znajez sobie chlopaka i zaloz rodzine , pomysl tylko twoi rodzice ciagle nie beda zyli, co ty wtedy zrobisz jak teraz juz czujesz lek ze twoja mama jedzie gdzies .Pisze to dlatego ze bylam w podobnej sytuacji jak ty i dopuki nie poznalam chlopaka , to nerwica u mnie szalala.tERAZ ZE MNA JEST WSZYSTKO OK , zakochalam sie zabralismy slub , mamy 2 wspaniale coreczki i nerwica poplynela sobie , bo nie mam czasu na nic, na glupie rozmyslanie ze mnie tak i siam lupie itd.Malzenstwo i dzieci to swietna terapia dla nerwuskow .Pozdrawiam cieplutko i zdrowko do dziela , jestes jeszcze mloda , badz silna !!!!aska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Asiu:) to prawda, w tym gównie się tak tkwi. tydzień temu wyszłam na imprezę i co? było ok. umiem się bawić. no ale teraz wróciło do normy.. ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Zuzza:Masz rację że że w przypadku nerwicy powinnyśmy korzystać z pomocy psychologa i psychiatry.Tylko nie rozmumie tego czemu learz psychiatra nie zaleca wizyt u psychologa. Ja na nerwice leczę sie już 15 lat i tylu lekarzy co zaliczyłam żaden nie raczył mnie skierować do psychologa.Dopiero kiedy zainteresowałam sie wypowiedziami na forum zauważyłam że pomoc psychologa jest niezbędna.Jak się okazuje każdy lekarz psychiatra ma swojego psychologa , ale nie raczy skierować pacjenta na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urszula ja np podczas pierwszej wizyty u psychiatry dostalam skierowanie do psychologa, wiec to pewnie tez zalezy od przychodni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdrówko
Asia napisala dobrze , ale jest jedno "ale" Pani zdrówko najpierw musi wyleczyc sie z negatywnych wzorców rodzicielskich żeby bron boże nie przeniosla tego na swoje dzieci. P. zdrówko jest silnie uzalezniona od mamy. Wzorzec mamy jest najpotezniejszym psychologicznym czynnikiem ograniczajacym zdrówko. Jezeli ludzie silnie identyfikuja się z kimś w okresie swego wzrostu, osoba ta wywiera ogromny wpływ na ich rozwój; tworzy sie jednoczesnie potężna więź. Jesli tego kogoś przewyższą, ogarnia ich niepokój i poczucie winy, ponieważ zaczynaja tracić wieź z modelem, który w przeszlosci dawal im bezpieczeństwo. Czuja sie wtedy naprawde pozbawieni oparcia i nierzadko wybieraja bezpieczenstwo , rezygnujac z wlasnych osiagniec i satysfakcji. I zdrowko dostrzega odbicie tego zjawiska we wlasnym życiu mi.in. lękiem jak zniknie mam na dzien badz dlużej, wylaczaniem swiadomości , ciaglym stresem. Mama stala sie najpotęzniejsza, najmądrzejsza i nikt nie potrafi jej zastąpić. A nawet powiedzialabym ,ze uzależnilas poczucie wlasnej tożsamosci od mamy , na pewno dręczy cie nieraz lęk kiedy zachowasz sie inaczej niż ona by tego chciała. W pewnym stopniu zinternalizowałas lęki przypisane roli waznej osoby (mamy) i potraktowalas je jak własne. Wygląda na to jakbyś była "własnościa "mamy. Wbudowałas Mame, wraz ze wszystkimi jej ograniczeniami, w podstawy swojej tożsamości. Nadmierny lęk i niepokój pojawia sie w tych dziedzinach , w których rodzice byli najbardziej ograniczeni. W twoim przypadku byla to nadopiekuńczość twojej mamy. A teraz z pewnością jestem głeboko przekonana,ze jak pomyślisz o odejsciu od rodziców i usamodzelnieniu sie to wydaje ci sie krokiem zbyt drastycznym. Na pewno tworzyża ci myśli ,ze juz nie bedziesz miala szans powrotu, czujesz sie jakbys miała opuścic siebie! Tylko psycholog pomoże ci przelamac niezdrowe wiezy zalezności, wtedy przyjdzie prawdziwe uczucie intensywnego niepokoju; wtedy uswiadomisz sobie przemożna potrzebe aby sie usamodzielnić, a z czasem i zapragniesz kogoś mieć. Swiadomosc tego sama w sobie jest uwolnieniem .Przekonasz się ,że możesz nauczyć się zyć bez niezdrowej zależności. Jedynym fizycznym połaczeniem, jakie istnieje między matka i jej dzieckiem , jest pepowina , zanim nie zostanie przecieta. Od tego momentu są odrębnymi jednostkami. Udawanie ,że istnieje jakies inne połączenie wynikłe z przynależności,jest fałszywe i niszczące. Jestes sama bez względu na to, jak blisko pozostajesz z osoba , która kochasz. Kiedy jestes naprawde blisko rodzica i nie uciekasz się fantazji, to w rzeczywistości masz szczególną wrazliwość i szczególne poczucie odrębności. Staniecie twarza w twarz z tym poczuciem odrębności może powodować niepokój, lecz o niebo lepiej przezywać rzeczywisty niepokój, aniżeli wyczarowywać w wyobraźni nieskończone bycie razem. ps. powodzenia w pracy nad sobą , a niestety masz jej dużo przed sobą żeby w pełni czuć sie silna i wartościową osoba zdolną do odczuwania prawdziwych uczuć !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, U mnie lepiej. Pracuje nad soba. Moze tez wkoncu zaczely tabletki dzialac. Smutno mi tylko, ze mam to piszczenie w uszach, ale ciagle sobie powtarzam, ze musze sie koncentrowac na przyczynach a nie na skutkach. Takze czytam duzo. Zaczelam od Potegi podswiadomosci a teraz chlone jedna za druga tego rodzaju ksiazki. Nie musicie kupowac tych ksiazek. Jest ich cale mnostwo w postaci e-book. Podaje strone: http://ksiazki-rozwojduchowy.prv.pl/ Jezeli chcecie sie uzdrowic proponuje ksiazke Louise L.Hay pt Mozesz uzdrowic swoje cialo. Pozycja a150 w spisie ze strony podanej wyzej. Ponadto stworzyla cos w rodzaju tabeli, ktora okresla przyczyny psychiczne kazdej z chorob i pokazuje jak w metafizyczny sposob uzdrowic swoja podswiadomosc, a tym samym cialo. To ksiazka pt Lecz sowje cialo, pozycja a149. W spisie znajduja sie inne rownie wartosciowe ksiazki z rozszerzeniem zip, bo rozrzerzenie rar jest niedostepne. Ja tylko podsuwam temat. Musimy sobie przeciez pomoc, a pierwszym sposobem jest zmiana negatywnych myli i wyzbycie sie lekow. To dluga praca, ale bardzo sie oplaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomarańcza która napisała do mnie o godz. 18.04 ma zupełną rację. Ale ja dłuuugo byłam jedynaczką i myślę ze stąd to wszystko. Kocham ich bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez nich,to prawda.. a szczegolnie bez mamy. dlatego poszłam na psychoterapię i mam nadzieję że dam radę. waszych kciuków potrzebuję również:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytalam Potege podswiadomosci i oczywiscie otworzyla mi oczy na swiat, ale byl to poczatek. Teraz poglebiam swoje wiedze w tym kierunku. Potega podswiadomosci powinna byc twoja pierwsza ksiazka, ale aby skupic sie konkretnie na uzdrowieniu to proponuje wlasnie Mozesz uzdrowic swoje cialo. Jest to poradnik pierwsza klasa. I po tych ksiazkach bedziecie siegac dalej, szukac samych siebie i nazywac po imieniu swoje leki a z czasem sie ich wyzbywac. Trzeba zaczac od przyswojenia wiedzy. Zrozumienia tematu. Zrozumienia dzialania swiadomosci i podswiadomosci. Powtarzania afirmacji dzien w dzien. Medytacja. Autohipnoza. Relaksacja. Moge wam podac linki do tych stron, ale zanim zaczniecie cokolwiek robic, trzeba sie naczytac, zrozumiec i po trochu zaczac stosowac. Na poczatku bedziecie sceptycznie nastawione, ale z czasem zrozumiecie, a zreszta zobaczycie na wlasnym przykladze. Ok mamy nerwice, to tez choroba, ale nie mozna poprzestac na zaakceptowniu. Trzeba sie leczyc samemu. Piszecie, ze konieczna jest wizyta u psychologa. Ok, byc moze i racja, ale w przypadku osob, kotre nie wiedza co sie z nimi dzieje. Ktorym trzeba wytlumaczyc to zjawisko. Rownie dobrze mozna siegnac po jedna z wyzej wymienionych ksiazek. Ponadto stajecie sie uzaleznione od fachowej pomocy, a wystarczy otworzyc swoje serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz racji emma
Piszecie, ze konieczna jest wizyta u psychologa. Ok, byc moze i racja, ale w przypadku osob, kotre nie wiedza co sie z nimi dzieje. Ktorym trzeba wytlumaczyc to zjawisko. Rownie dobrze mozna siegnac po jedna z wyzej wymienionych ksiazek. Ponadto stajecie sie uzaleznione od fachowej pomocy, a wystarczy otworzyc swoje serce --- książka nie pokaże problemu, nie wskaze drogi nie pomoże wyprostować błednego myślenia. Ok, byc moze i racja, ale w przypadku osob, kotre nie wiedza co sie z nimi dzieje.---- Ty twierdzisz, ze wiesz co się Tobą dzieje i na czym polega zjawisko, dlaczego więc masz objawy nerwicy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmo 🌼 dobrze ze dajesz rade! Ja dzis wypilam dwa piwka i ide juz spac,ale zadnych lękow nie mialam przy piciu:) ale zapewne gdyby to bylo cos mocniejszego to bym juz miala klopoty z oddychaniem itp:/ slodkich snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellergot
Emmo napisz jakie ksiazki polecasz z tej strony co podalas z góry dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj problem polega na tym, ze mimo iz wiem, ze to nerwica, i nie wymyslam sobie chorob, to niestety moje symptomy sa bardzo trudne do zaakceptowania. Jezeli mnie cos boli, a boli i to codziennie to wogole sie tym nie przejmuje, za to przejmuje sie tym denerwujacym piszczeniem. I nad tym musze pracowac. Musze sie z tym oswoic. Nie walczyc i nie denerwowac sie. A to narazie jest trudne, ale daje sobie czas. Tylko, ze musze zjrzec w glac siebie, pokochac siebie, bo byc moze nawet nie zdaje sobie sprawy z ograniczen. Majac narwice i jakakolwiek inna chorobe mamy tym samym chora podswiadomosc. I jeszcze raz powtarzam, ze konieczne jest leczenie przyczyn a nie skutkow. Wiem, ze latwo pisac i pouczac drugiego, przekazywac wiedze a samemu z tego nie umiec korzystac, co jest pewnie w moim przypadku. Ale ja dopiero zaczynam, potrzeba cierpliwosci, nie zmienie negatywnego stereotypu myslenia w cigu kilku dni skoro robilam to latami. Ale najwazniejsze jest to, ze kazda pozytywna mysl jest o wiele silniejsza niz negatywna, bo nasz umysl i organizm pragnie nas uleczyc. A symptomy chorobowe, bole itp, to tylko znak od naszej podswiadomosci, ze dzieje sie z nami cos zlego. Nie mozemy z tym walczyc. Najpierw trzeba sie pogodzic i pozwolic na dolegliwosci. Przygladac sie sobie, analizowac swoje emocje. Zostac obserwatorem samego siebie, a miedzy czasie czytac i rozwijac sie duchowo. I juz nigdy nie czytac o chorobach, chocby nie wiem co sie dzialo. Zadam wam pytanie. Co robisz patrzac w lustro? Czy mowisz, ze siebie kochasz i mach ochote sie pocalowac? Jezeli nie, to tak trzeba, kochac siebie samego. Moglabym tak pisac bez konca, ale najlepiej jak siegniecie po te e-books. Tu znajduja sie moje ebooki http://chomikuj.pl/oswiecona. Stad mozesz sobie sciagnac wartosciowe ksiazki. Systematycznie bede wklejala wiecej, poniewaz znalazlam ich bardzo duzo. Ale podam takze wartosciowe strony. Musicie sprobowac medytacji. Moze zdzialac cuda, i wszedzie pisza, ze pomoc psychologa to tylko kropla w morzy, bo i tak wiekszosc zalezy od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto strona blogu ktory mnie wyjatkowo zainspirowal i dodal otuchy: musicie same zobaczyc, znajduja sie tam artykuly, wycinki z najbardziej wartosciowych ksiazek http://zenforest.wordpress.com/ Ponadto z mojego chomika mozecie sciagnac sobie nagrania Adama Bytowa. Sa to super nagrania. Np nagranie autohipnozy pt. Wodospad jest nieprawdopodobny z podkladem muzycznym. Sluchajac go dzisiaj doznawalam niesamowitych wrazen. Bardzo odpreza i przemawia do podswiadomosci aby cie uleczyc. Ponadto sa tam nagrania do medytacji, relaksacji i pamieci snow. Proponuje sciagnac sobie takze Bednarz Andrzej - Medytacja teoria i praktyka.doc jezeli chcecie sie wiecej dowiedziec. Proponuje takze: Sisson P. Colin - Wewnętrzne przebudzenie.pdf Ale chyba musisz sobie stworzyc konto w chomiku jezeli chcesz cokolwiek sciagnac odemnie i innych osob. Nie jest to problem, poniewaz jest calkowicie bezplatne i bezproblemowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksiazka jak najbardziej pokaze problem, wskaze blad i pomoze wyprostowac bledne myslenie. Czy czytalas te ksiazki? Chyba nie skoro tak uwazasz? Tez tak kiedys myslalam, patrzac na tytuly a nawet zadnej nie przeczytalam. Myslalam ze to jakies brednie po to tylko aby sie sprzedawalo, ale to nie prawda. Wtedy nie bylam gotowa. Musi nadejsc okres w twoim zyciu kiedy poczujesz sie ze tego potrzebujesz. Jezeli uwazasz ze psycholog jest niezbedny, to tak jest, ale nic nie tracisz czytajac uwaznie. Trzeba tez wiedziec co czytac. Podam spis. * A. De Mello – “Przebudzenie” * Thich Nhat Hanh “Cud uważności” * Eckhart Tolle – “Cisza przemawia” * Eckhart Tolle – “Potęga teraźniejszości” * J.Woititz – “Lęk przed bliskością” * James Redfield – “Niebiańskie Proroctwo” * Louise L. Hay – “Możesz uzdrowić swoje życie” * OSHO – “Budda drzemie w Zorbie” * Asztawakra Gita – czyli Poznanie Absolutu * Ruiz Don Miguel – “Ścieżka Miłości. Sztuka budowania związków “ * Dethlefsen T. – “Poprzez chorobę do samopoznania” * Richard Webster – “Odczytywanie aury” * David Pond – “Czakry od podstaw” Dodatkowo: Cherie Carter-Scott – Jeśli życie jest gra oto jej reguły Wingo Otha – Podręcznik Huny Jose Silva – Samokontrola umyslu metoda Silvy Pia Mellody – “Toksyczna Miłość” Wojciech Eichelberger – “Kobieta bez winy i wstydu” N. Walsch – “Rozmowy z Bogiem” Millman Dan – “Droga miłującego pokój wojownika” Serge Kahili King – “Szaman miejski” Colin Tipping – “Radykalne wybaczanie” Colin P. Sisson – “Wewnętrzne Przebudzenie” D. Pond – “Czakry od Podstaw” Tepperwein Kurt- “Twórcza moc myślenia” Naprawde polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.autohipnoza.pl/, zawiera artykuly Adama, ebooks i nagrania do autohipnozy http://www.samadi.republika.pl/zmed01.htm, informacje nt medytacji a zdrowia, bardzo przydatne http://zenforest.wordpress.com/, super blog, zawierajacy wycinki z tych wszystkich ksiazek w postaci artykulow, samo to wystarczy aby wprowadzic cie w temat, malo tego, aby rozwinac sie duchowo a nawet i tutaj was nie oklamujac, odnalezc samego siebie i nowa droge zycia... http://www.cudownyportal.pl/przeg_artykuly.php artykuly na temat swiadomosci i rozwoju Czytajcie, cierpliwosci, problem nie rozwiaze sie z dnia na dzien, ale stopniowo zaczniecie rozumiec co sie z wami dzieje a nawet pokochacie swoje choroby poniewaz zrozumiecie, ze to one staly sie przyczyna tego tzw. oswiecenia. O troche sie zaagalopowalam. No nic. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m_ligez
Witam nie biore xanaxu od 8miesiecy .życie na prochach to gówno. Minęła depresja, nie mam takich jazd, jak kiedyś i doszedłem do jednego wniosku: nie ma cud pigułki, czy jakiejkolwiek innej substancji zapewniającej cudowne i udane życie. Życie jest, jakie jest, trzeba sobie w głowie pozmieniać a nie uciekać w chemię. Kiedyś i tak nadchodzi moment konfrontacji, kiedy trzeba stanąc twarzą w twarz z życiem i płynącymi z niego problemami. W tej chwili pracuję mocno nad zmianą myślenia, to wszystko. Wywaliłem swoje postępowanie do góry nogami, życie niby jest takie samo, tylko to Ja się zmieniam i dostosowuję do niego. I wiem, że takie zmiany są trwalsze od najdroższego i najbardziej reklamowanego leku. Poczułem się wreszcie w miarę bezpiecznie, bo tak naprawde problem miałem w swojej głowie. Cieszę się każdym drobiazgiem, nie szukam szczęścia w ludziach i staram się być wyrozumiały i dobry... przede wszystkim dla siebie. Oczywiście nie popadam w egoizm, staram się, aby moje szczęście dzielić z innymi. I wreszcie działa, są chwile, kiedy wracają mi stare schematy i chciałbym od wszystkiego zwiac dokądkolwiek. Mogę uciec od wszystkiego, ale od samego siebie nigdy. I postanowiłem zaakceptować siebie takim, jaki jestem, z wszystkimi wadami, ale i zaletami, które gdzieś poszły w zapomnienie, kiedy koncentrwałem się tylko na obrzucaniu siebie najgorszymi epitetami. To daje mi dużo pewności siebie, czuję się z sobą dużo lepiej i czasami nawet sam do siebie się uśmiecham i prawię sobie kilka komplementów. Dużo pracy przede mną, ale do leków i alkoholu nie mam ochoty wracać. Świat jest taki, jak być powinien, a ja jestem istotą, która ma prawo do normalnego życia. Długo to trwało, zanim to do mnie dotarło, cieszę się, że to nastąpiło i jest we mnie bardzo często sporo optymizmu. Acha, oglądałem ostatnio program w Discovery, jak pewna zmyślna Pani doktor (we Francji bodajże) serwowała swojej pacjentce właśnie Xanax jako wspogajacą kurację odchudzającą (czysty kretynizm). Pewnego dnia kobieta, która poddała się kuracji w afekcie poćwiartowała swoją koleżankę, która była u niej w odwiedzinach. Kobieta dostała dożywocie i postanowiła sądzić Panią doktor za współudział. To straszne, ale historia prawdziwa. Wiem, bo sam po odstawieniu tego świństwa chciałem skakać przez balkon (chyba już o tym pisałem) i miałem masą różnych, dziwnych i przerażających myśli. Do dnia dzisiejszego komfort egzystowania zabiera mi tinnitus (szum w uszach), ktory jednak traci czasami na sile. Szkoda życia na Xanax, są dużo lepsze metody na poprawienie sobie samopoczucia, a wszystkie lęki i fobie to przecież nic innego jak wytwory naszej jednostki centralnej, czyli porytych móżgów. I to tam trzeba szukać i przestawiać, a nie faszerowac się jakimś ścierwem. Aguniak, życzę powodzenia, jeżeli będziesz miała objawy zespołu abstynencyjnego, to nie panikuj. Jest to do przeżycia, czego jestem namacalnym dowode. Trzeba jednak dużo siły, samozaparcia i wiary w siebie. I Ty to wszystko masz w sobie. Warto uwierzyć i cieszyć się nowym, lepszym życiem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę zwykłej pogody ducha każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguniak
Ja biorę xanax od prawie 8 lat. Z przerwami np rocznymi lub więcej. Dopóki nie wraca nerwica. Ale to co przeczytałam tuta na forum przeraziło mnie. Obecnie biorę o,5 dwa razy dziennie. Nie raz wiecej. Mam gdzieś to. Od jutra odstawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×