Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość SARA2009

Dosłownie jedno marzenie...zostac mamą.Nic wiecej nie chce od życia.Wszystko bym oddala co mam... Niedawno zawalił mi się świat.Wyniki badań mojego męża pogrzebały wszelką na to nadzieje... Brak plemników-ciągle słysze to w głowie.Nie mogę w to uwierzyć, że już nie ma ani jednego... Jesteśmy małżeństwem od 2 lat,razem od prawie pięciu... Od początku wiedziałam, że mąż ma problem z płodnoscią...O naturalnym poczęciu nie było mowy,choć co miesiac mimo wszystko liczyłam na cud... Trzy lata temu była jeszcze nadzieja.Zdecydowaliśmy sie na in vitro ixi, tylko takie dawało nam szanse.Niestety nie powiodło sie. Zrobiłam badania na przeciwciała łożyskowe i wyniki nie były dobre.Okazało się że coś nie daje się zagniezdzic malenstwu.Dostałam antybiotyki i trzy serie szczepień.Mialo być już dobrze.Poddałm się drugiej stymulacji.Tym razem było więcej zarodków.Starczyło na 2 zapłodnienia.Niestety znów nieudane.Moja psychika legła w gruzach.Na niczym mi nie zależało.Czasem czułam się jak roślina. Mijały dni,tygodnie,miesiące...Nie było nas stać na kolejny zabieg. Uplynęło 1,5 roku,zebraliśmy pieniądze.Zrobiliśmy badania i...koniec marzeń o naszym dziecku.Jest za pózno... Za pózno na wszystko,na leczenie,na biopsje... Mąż zaproponował anonimowego dawce ale ja nie umiem...Nie chcę... Nie mogę sobie wyobrazić, że nosze dziecko innego mężczyzny.Mężczyzny którego nie znam,nie kocham!!! Nie mogę sobie wyobrazic, że patrzę jak dorasta to maleństwo i nie widzę w nim mojego męża. Jak iść ulicą i nie zastanawiać się ,czy przypadkiem mężczyzna który idzie obok, nie jest ojcem mojego dziecka bo akurat jest do niego podobny... Nie ogarniam tego rozumem. Kiedy wracaliśmy zrozpaczeni po wynikach badań do domu mój mąż powiedział:,,A pamiętasz jak wierzyłaś, że jeden plemnik musi być jeszcze... dla ciebie?'' Złapal mnie tymi słowami za serce.Uzmysłowiłam sobie,że ja wtedy na chwile o tym zapomniałam a rzeczywiście zawsze to powtarzałam.Wierzyłam w to przez 5 lat,wierzyłam jeszcze do momentu w którym dostałam do ręki wyniki badań męża... Sama nie wiem co już myśleć,może powinnam znów tak mocno uwierzyć jak kiedyś.W głębokiej głębi serca chyba nadal tak jest ale te wyniki spędzają mi sen z powiek. Mój lekarz prowadzący zlecił nam jeszcze jedno badanie nasienia,tym samym podtrzymuje we mnie iskierke nadziei..Ale co będzie jak wyniki sie tylko potwierdzą? Nikt nie zna tej historii,nie zwierzam sie nikomu ale juz musiałam to gdzieś opowiedzieć bo już nie daje rady sama.Nie moge spać,chudne z dnia na dzień.W domu ukrywam przed mężem łzy,smutek.Staram się uśmiechać choć serce płacze.Przestaliśmy o tym nawet rozmawiać. Bardzo Was proszę napiszcie do mnie,może wiecie gdzie szukać jeszcze pomocy.Może istnieją jakieś leki,hormony które pobudzą komórki do produkcji plemników...chociaż tego jednego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc mze nie mam doswiadczenia ale wiem ze rozmowa moze pomóc ja tez chcem dzidziusia ale w tym miesiacu sie nie udalo ale zawsze mam nadzieje, nie smuc zawsze mozesz porozmawiac moze nie jestem expertem ale moge pogadac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pies van kot
.... lacze sie z Toba w Twoim smutku i cierpieniu.... :((( przykro mi bardzo!Konkretnie nie jestem Ci w stanie pomoc i odp. na Twoje pytanie niestety bo nie jestem wtajemniczona. Wierze, jednak, ze znajdziesz tu forumowiczki, ktore przezywaja dokladnie to co Ty z mezem i posluza dobra i niezbedna rada!!!! ....a czy zastanawialiscie sie z mezem nad adopcja?jest tyle dzieci, ktore chcialyby miec kochajaca mamusie i tatusia i stokroc odwzajemniac milosc.... pozdrawiam zycze powodzenia i tego jednego jedynego, becennego plemniczka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katze 999
nigdy nie trać wiary w to, że sie uda, cuda sie zdarzają i to nie tak rzadko. Musisz tylko troche odpuścić, nie myśleć tak intensywnie, bo sama sobie stwarzasz blokadę psychiczną. MOże spróbujcie u innego lekarza. bo zdarza sie że jeden powie nie ma nadziei, a drugi ją da. Wiem co przezywasz, ja też staram sie już trzy lata, ale cały czas wierzę, że w koncu zostanę mamą, życze tego sobie i tobie z całego serca, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorz999
nie myslalas zeby adoptowac dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bardzo się cieszę że ktoś odpowiedział na mój wpis. Nadiewa napisz mi proszę co to jest MACA.Czy to jest na receptę? Mój mąż zaczął brac Androwit i folik.Wyszukał to w internecie pare dni temu.Biedny studiuje topiki o płodnosci i też szuka ratunku... Napisz też proszę jak się czujesz po inseminacji.Zyczę Ci żeby się udało!!! Pytacie czy myślałam o adopcji.Oczywiście że tak.Ja nawet bardziej skłaniam się do adopcji niż do ciaży z anonimowym dawcą.Wole by było po równo ani moje ani mojego męża.Z kolei maż woli bym zaszła w ciażę z innym bo wtedy to dziecko chociaż w połowie bedzie moje.Bedziemy widzieć w nim przynajmniej mnie.Ja rozumiem jego podejście,gdybym była na jego miejscu też bym chciala by to maleństwo było chociaż w polowie nasze...Ale ja jako kobieta nie potrafie tego zaakceptować... Narazie chyba pozostaje mi ten cud... Dokładnie za tydzień idę z mężem na kolejne badanie.Tym razem do innego labolatorium.Będziecie ze mną przez ten tydzień? Dziewczyny DZIĘKUJE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro, Androvit jest drogi, a bardzo dobrymi witaminami dla mężczyzny jest Salfazin. I jego cena jest przystępna. Nie poradzę Ci co masz zrobić, jak temu wszystkiemu zaradzić. Mogę Ci jedynie napisać jedno...uważajcie, żeby przez te wszystkie problemy nie rozsypało się Wasze małżeństwo. Broń Boże nie możecie zacząć siebie obwiniać, ani oddalać się od siebie. Musicie teraz być jeszcze bliżej i wspierać się wzajemnie. Wzajemne pretensje i brak rozmowy powodują, że sypie się wszystko, co człowiek tyle lat budował. Będzie dobrze, życzę Ci tego z całego serca. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za kolejną rade.Już zapisałam sobie ten SALFAZIN. Przyznaję Ci racje co do tego że musimy teraz szczególnie dbać o nasz związek.Doskonale zdaje sobie sprawe z zagrożenia. Troche boje się przyszłości... Ale my już tyle razem przeszliśmy,ze mysle ze damy rade i tym razem.Tymbardziejże oboje jesteśmy świadomi tego zagrożenia. Nigdy nie przyszło mi do głowy by obwiniać meża za nasz problem.Tak samo mógł to być moj problem... Ja wiem że mąż bardzo cierpi z tego powodu.Tyle że on cierpi w milczeniu.Nauczyło go tak życie.Ja jestem inna,wole wypłakać mu sie w rękaw.Na począku byłam na niego za to troche zła.Przy tych wszystkich nieudanych próbach cierpiałam.Tak pragnęłam aby choć raz usiadł i zapłakał ze mną.Zeby zatopił sie w tej rozpaczy ze mna...Nigdy tego nie zrobił,zawsze był silniejszy ode mnie,co nie znaczy że nie cierpiał.Dziś wiem że cierpi na swój sposób.Wydaje mi się,że wlasnie z tego powodu przestalismy ze soba o tym rozmawiać.Nie chcę mu codziennie rozdrapywać tych ran,które sobie tam ,,po cichutku liże\'\'. Pare lat temu przeżywał podobne katusze.Pogodził się z tym że nie bedzie nigdy ojcem.Trzy lata temu pojawiła się nadzieja że jednak nie wszystko stracone i zanim zdołał do końca w to uwierzyć ta nadzieja znow zgasła... Idę spać a raczej zmusić sie do spania. PS.Dziękuje za troske...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro Twoje marzenie jest i moim marzeniem! z tym, że u nas nie ma problemu ze strony męża, tylko z mojej strony :( jednak da się to leczyć, więc nadzieję mam! ja mogę Ci jeszcze polecić, aby mąz brał cynk! ponoć świetnie wpływa na "żołnierzyki"! ile w tym prawdy ?? pojęcia nie mam, ale spróbować nie zaszkodzi ;) a także selen i witaminę b12. tu masz troszkę informacji na ten temat Cynk bierze udział we wszystkich procesach dotyczących rozmnażania, które zachodzą w ciele mężczyzny. Zapewnia prawidłową czynność męskich narządów rozrodczych. Cynk bierze udział m i.in. w syntezie materiału genetycznego RNA i DNA. Stwierdzono, że stężenie cynku w płynie nasiennym jest około 100 razy wyższe niż w surowicy, co sugeruje szczególny wpływ tego pierwiastka na spermatogenezę, czyli proces wytwarzania plemników. Obniżone stężenie cynku w spermie stwierdza się często u bezpłodnych mężczyzn. Cynk ma stymulujący wpływ na produkcję męskich hormonów płciowych. Selen jest pierwiastkiem niezbędnym do produkcji spermy. Wchodzi w skład osłonki mitochondrium nasienia. Chroni przed uszkodzeniami genetycznymi i zapobiega uszkodzeniom chromosomów. Przyczynia się do prawidłowej spermatogenezy, poprawia parametry nasienia, zwiększa ilość i jakość plemników. Zwiększa ruchliwość plemników oraz odsetek żywych plemników w nasieniu. Należy pamiętać, że mężczyźni tracą ze spermą duże ilości zarówno cynku, jak i selenu, są więc potencjalnie bardziej narażeni na niedobory tych pierwiastków. Witamina B12 odgrywa ważną rolę przy odtwarzaniu kodu genetycznego, pobudza budowę kwasów nukleinowych DNA i RNA, czyli białek wchodzących w skład jąder komórkowych, zawierających informację o cechach dziedzicznych. Witamina B12 sprzyja prawidłowej spermatogenezie, wpływa korzystnie na ilość i ruchliwość plemników. Wierzę mocno, że Wam się uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro rozumiem co rozumiesz ale napewno musisz być bardzo silna. Twój mąż tak samo. ale uważam że Ty nawet bardziej, ponieważ to on ma ten \"problem\" a Ty powinnaś być tutaj w roli pocieszycielki. Dbajcie o Waszą miłość!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam niestety wiedzy na ten temam zeby Ci cos doradzic Saro, ale naprawde bardzo mi przykro, jestem z toba i wierze ze wam sie uda, gdy tak czytam co piszesz doceniam wlasne szczescie. Masle ze powinna jednak bardziej zastanowic sie na d adopcja, moze gdy przstaniecie z mezem tak bardzo myslec o tym zeby sie udalo to sie uda? Jak sie nie uda to trudno a jaksie uda czego wam zycze bedziecie mieli dwojke. Mojej mamy kolezanka miala podobne problemy, bardzo dlugo leczyla sie hormonami, przez tego hormony strasznie zgrubla, zaczely sie problemy z sercem, nadcisnieniem itd w koncu sie poddali i zaadoptowali dziewczynke wtedy okazalo ise ze jest w ciazy, urodzila chlopczyka, teraz ma dwojke dzieci ktore sa wspaniale, juz w wieku szkolnym i kochaja oboje tak samo. Rozumie twoje obawy ze korzystajac z plemnikow innych niz meza, bo kto wie jak to bedzie, moze jego psychika tego nie wytrzyma, teraz sie zgadza bo chce ci wynagrodzis swoja niemoc ale po czasie moze mu byc z tym ciezko, a adoptowane nie bedzie wasze od samego poczatku ale pokochacie je z taka moca jakby bylo jedenj krwi, tego jestem pewna. POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pies van kot
popiera kolezanke wyzej!!!! gdybyscie skorzystali z nasienia innego mezczyzny to Twoj maz moglby miec bez wzgldu na wszystko poczucie wlasnej beznadziejnosci i bycia nikim, ze wzgledu na fakt, ze baaardzo chcialby miec potoma i Ciebie rowniez uszczesliwic dzieckiem a w tej sytuacji on czulby sie niepotrzebny ze wzgledu na brak plemnikow, jego meskosc podupadnie! Jesi zaadoptujecie bedziepo rowno i sprawiedliwie!!!!ani troche z Ciebie ani troche z meza po prostu dziecko z jakiegos powodu pozbawione wlasnych rodzicow, ktore pragnie poczucia bezpieczenstwa akcetacji i milosci, dziecko, ktoe bedziecie bardzo kochac bo one bedzie spelnieniem Waszyh marzen! Moze wlasnie Gdzies tam ktos z gory chce uszczesliwic to dziecko dajac mu rodziców jakimi Wy moglibyscie byc a Wy mozecie uszczesliwic to dziecko, ktore tylko czeka na Wasz krok! Kto wie, jak pisze poprzedniczka, moze pozniej niespodziewanie znajdzie sie ten jeden plemniczek :D Trzymam kciuki i z calego serca zycze powodzenia !!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie jest wpaść na kafe i widzieć że ktoś poświęcił czas by mi choć troche pomóc... Teraz żałuje że wcześniej nie założyłam tego topiku tylko męczyłam się sama.Z Wami jest mi duzo lżej...Brakowało mi tych słów otuchy... Ciesze się też że znalazł sie ktoś(Assiii),kto przypomniał mi,które z nas ma problem.Masz racje,nie mogę popaść w ęgoizm i wpatrywać sie tylko w swoje cierpienie.To ja jemu jestem potrzebna i rzeczywiście to ja powinnam być pocieszycielką...Dziękuję Ci za ten wpis. Cieszę się że odezwały sie glosy za adopcją.Ja też uważam że tak bedzie po równo.Ale rozumiem jak juz wcześniej pisalam podejście męża.On nie chce mi odbierać macierzyństwa,takiego mojego od poczatku.On wie ze ja bym chciala nosic to dziecko w brzuchu,czuc jego ruchy,słuchać serduszka itp.Nie chce mi odebrać tych wspaniałych 9 miesięcy.Woli pogodzić sie z faktem ze to nie jego malec niz zyc z przekonaniem ze przez niego ja tego nigdy nie doswiadcze. Tutaj bardziej chodzi o moją psychike.To ja nie potrafię się na to zgodzić. Muszę Wam tez wyznac ze nie obawiam sie przyszłosci jesli chodzi o to ze kiedys tam z tego powodu moze siąsć mu psychika.Przynajmniej na dzień dzisiejszy...Ja wiem jak moj maż potrafi kochac nie swoje dziecko.Z poprzedniego małżeństwa miał wlasnie córke,nie był jej biologicznym ojcem.Znam cała historie.Wiem jak bardzo ją kocha do dziś.Nie wyrzucił jej ze swojego zycia do tej pory,choc juz nie jest z jej matką. Ale życie pisze różne scenariusze i rzeczywiście nigdy nie wiadomo jak bedzie za te pare lat.Może z nami być akurat inaczej... Dziękuje Wam dziewczyny za poruszenie tej kwestii bo przyznam szczerze ze w moich rozmyślaniach gdzieś mi to uciekło.A to przez to, ze akurat jeśli o to chodzi to ufam mężowi bezgranicznie.Trzeba jednak wszystko brać pod uwagę. gawitku zycze Ci też abyś jak najszybciej została mamą!!! aniulitka gratuluje już 7 tygodnia ciazy!!!:) Pozdrawiam wszystkich i dziekuje jeszcze raz za wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa ja o in vitro wiem prawie wszystko (nie chwaląc się) Wszystkie moje in vitro były ixi,czyli takie w których do jajeczka wkłada się pipetą plemnik.Nie bylo szans na zwykłe in vitro bo plemnik mogł nie dostać się do jajeczka. Pisałaś też o biopsji.Nasz lekarz(androlog)powiedział nam po tych badaniach że bipsja jest bez sensu bo tam juz nie bedzie plemników(jeśli badania potwierdzają stan faktyczny) Powiem Ci szczerze że troche w to niedowierzam.Nie wiem na jakiej podstawie to powiedział.Nie zrobił nawet USG jąder.Ale z drugiej strony on jest lekarz a ja ciemnota jeśli o to chodzi... My teraz sami chwytamy sie ostatnich desek ratunku.Wczoraj postanowiliśmy sobie że jak tam nam nie dadzą nadziei to bedziemy szukać jej gdzie indziej. Ja od 2 dni jakoś inaczej funkcjonuje,mimo że zarywam noce.Ale ostatnio troche mi się już w głowie poukładalo i zaczynam wierzyć że na tym nastepnym badaniu wyskoczą plemniki. Musze wierzyć!Sroda się zbliża... Moja droga wiem jak to jest czekać te dwa tygodnie...Dla mnie to też były wieki.Zyczę Ci dużo cierpliwości i wytrwałości.No i oczywiście 2 kreseczek na teście:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko takie...
sara.... a nie mozecie wziąć długiego urlopu, wyjechac gdzies w ciepłe kraje i poprostu odpacząc i nie myslec odziecku...a poprostu kochac sie z miłosci:) uwierz mi, znam taką pare która przez kilka lat nie mogla miec dziecka a taki wyjazd im pomógl:) no i oczywiscie jesli jestescie wierzący- modlitwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko takie...
i ta para tez poddawala sie zaplodnieniu in vitro i tez nic z tego nie wychodziło... poszli do ksiedza a on im powiedział ze jesli to dziecko ma być to prędzej czy pozniej bedzie:) pare miesiecy pozniej wyjazd i dzidzius:D życze ci tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxa
Saro, przeczytałam twoje wypowiedzi i rozumiem cię, choć nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Początkowo chciałam ci doradzić anonimowego dawcę, bo wtedy mogłabys przezywać ten wspaniały dla każdej kobiety czas bycia w ciąży, ale przeczytałam wypowiedzi innych dziewczyn i zmienilam zdanie. Przy takim rozwiązaniu to byłaby TWOJA ciąża a nie WASZA i myślę, że twój mąz cały czas myślałby o tym. Po drugie - czy znacie przyczynę braku plemników? Może nie ma już żadnej nadziei i nie ma sensu się nakręcać i ładować w siebie tych wszystkich leków. Może czas jednak się pogodzić z tym, że nie będziecie mieć dziecka w naturalny sposób, podjąc decyzję o anonimowym dawcy czy adopcji i zacząć działać w tym kierunku? I po trzecie - pamiętaj, ze macie siebie i dbajcie, aby bezpłodność twojego męża nie zniszczyła waszego związku. Pomyśl, jak wiele jest samotnych kobiet, które tak jak ty marzą o dziecku, a nie mają nikogo z kim mogłyby dzielić swój smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katze 999
Saro! Często bywa tak, że kobieta zachodzi w ciążę po adopcji dziecka. Wtedy puszczają wszystkie blokady, kobieta nie pragnie już tak bardzo zajść w ciąże i wtedy sie udaje. Może pomyślcie nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starajcie sie skupic na czyms innym a nie na samym myslenia jak począc bo psychika siądzie i moze odblokuja sie inne mechanizmy wtesy i łatwiej bedzie zajść w ciąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!! Po przeczytaniu tego topiku normalnie sie popłakałam, wzruszyłam się jak nigdy. nie jestem w takiej sytuacji, choć nie wiem czy nie będe, wspieram was całym sercem!! a nie wiem dlatego,ze na razie nie planuję dzieci i jeszcze się nie staraliśmy, biorę tabletki, a raczej brałam, bo postanowiłam przestać!!! również ze względu na przyszłość. Bardzo chcę mieć dzieci, a nie wiem czy mój organizm wróci do sprawności, choć nie wiem czy kiedykolwiek był sprawny do macierzyństwa. Przed braniem tabletek współżyłam bez zabezpieczenia i nigdy nie wpadłam i to mnie zastanawia. za kilka lat będziemy starać się o dziecko, więc mam nadzieję że będą to owocne starania. a do tego czasu będe was wspierać, będe zaglądać do was, co nowego u was słychać. I mam nadzię, że niedługo będą to upragnione przez was wiadomości!! Buziaczki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super że piszecie... Przepraszam że się ostatnio nie udzielam ale jest weekend a te mam zawsze tylko dla męża. Jutro bede... Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tego sposobu zeby nie myśleć też próbowałam,i luzackich urlopów,nie wspomne już o wyprawach na JASNA GORE,modlitwach w Ostrej Bramie itp...Jak widać marne efekty. Niestety... Teraz nie mamy szans na jakikolwiek wyjazd ... Alexxxxa pytałaś o przyczyne niepłodnosci.Na ten temat sa rożne teorie.Do wyboru,do koloru.W zależnosci do jakiego się udasz lekarza.Prawda jest taka ze oni sami nie wiedza co bylo przyczyna.Zaden lekarz nie chciał sie nigdy podpisać pod swoimi przypuszczeniami.Moj maż w przeszłości przeszedl szereg badan a raczej męczarni bo inaczej nie moge nazwac wpychania patyczków na żywca(nie musze pisać gdzie,chyba sie domyślicie).To są już wymyślne TORTURY i co najgorsze bez sensu.Nie chce sobie wyobrazac co ten biedak kiedyś przeszedł. Bedąc już razem postanowiliśmy skupić się na stanie faktycznym i działać póki jeszcze była szansa.Nic nam nie dawalo dociekanie przyczyn.To było juz niewazne.Trzy lata temu lekarz stwierdzil ze na leczenie jest stanowczo za pozno i zostaje tylko ixi. Wtedy mieliśmy jeszcze szanse bo byly pojedyncze plemniki a teraz... Nie wiem jak to bedzie i co nas czeka w środe... Nadiewa a co tam u Ciebie?Czujesz juz moze coś? Kasienko kochana nie myśl teraz o takich strasznych sprawach.Kawał życia przed Toba,jeszcze bedziesz miala sie o co martwić.Tymczasem mozesz isc na wizyte do gina i poprosic o podstawowe badanie,USG i cytologie.Będziesz spokojniejsza... Karola dzieki za link.Moj mąż bierze witaminy od tygodnia.Kupiliśmy mace i androvit.Jak sie skonczy androvit przejdziemy na salfazin.Rzeczywiście ma dobre recenzje. Dziekuje za te wszystkie ,,kciuki\'\':) bardzo ich potrzebuje. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalooona83
Saro!!!! powiem ci tak zajrzyj na topic wczesne objawy ciąży.. niepamietam na jakich stronach. ja tam uczestniczyłam przez jakiś czas.. była dziewczyna o nicku BELLA21 jej mąż niemógł miec dzieci!!!!! bella zrezygnowała z topiu.. bo strwierdziła ze się do "nas" nienadaje... po kilku tygodniach bella napisała ze jest w ciąży!!!! wierz mi cuda sie zdarzaja!!!!! życzę wam powodzenia!!! bede za was trzymac kciuki pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa chyba za wczesnie zapytałam o te objawy.Ja mialam inna sytuacje bo dostalam gotowe zaplodnione juz jajeczka.U Ciebie bedzie to dłużej trwało. Dzis dopiero 6 dzien wiec jeszcze troszke ...Trzeba być dobrej myśli! Ja wierze,że Wam sie uda.Trzymam mocno kciuki za Ciebie. Co do tych kosztów to masz racje.Masakra!Trzeba miec worek pieniedzy.Niestety stac na to nielicznych a panstwo nic w tym kierunku nie robi.My gdyby nie kredyt to tez moglibysmy sobie tylko pomarzyć o tamtych ixi... Szalooona piekne jest to co napisałaś...Boże gdyby u nas też sie tak stało...Jak tylko bede miala wiecej czasu to poszukam tego topiku i z pewnością poczytam.Dziękuje... Środa tuż,tuż... Boje się a z drugiej strony chcę już wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa dokładnie szaleje ze szczęścia!Znalezli 5 żołnierzyków:) Lekarz powiedział że może ich być wiecej bo nie zbadali calej próbki a mogly jeszcze być w osadzie.Nie macie pojęcia jak się cieszyliśmy... Co prawda lekarz potem wylał na nas kubeł zimnej wody bo powiedział, że nie ma gwarancji że bedą plemniki w dzien punkcji biorąc pod uwage stan zdrowia meza ale szczerze mówiąc ja się tym zbytnio nie przejęlam.Za bardzo się cieszyłam.Ja jestem pewna ze beda. Od przyszłego cyklu zaczynam kuracje hormonami. Teraz nie wiem czy tamte badania były zle wykonane czy plemniki pojawiły się dzieki mace i androvitowi... Ale najważniejsze że są...Dosłownie żyć mi się chce no i wreszcie spałam w nocy... Nadiewa wiem co przeżywasz.Wiem ile myśli chodzi po głowie i ile strachu siedzi w sercu.Niestety te dwa tygodnie to jest taki czas kiedy mimo tego ze tak wiele osób jest z nami to my i tak czujemy sie z tym wszystkim same...I nie pomaga niczyje pocieszenie...Ja wiele razy chciałam przespać ten czas,żeby nic nie czuć,nie myśleć...Niestety nie da sie i trzeba z tym żyć.Musisz być silna,jak nie dla siebie to dla tego maleństwa ktore być moze jest już w Tobie.Trzeba wierzyć... Wiedz o tym,ze ja caly czas trzymam mocno kciuki! Dziewczyny dziękuje że byłyście ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×