Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość Dosia30
SPORTSMENKA może to i dobrze ze tak sie wypłakałas, wyrzuciłas z siebie żal i gniew. Najgorsze jest tłumic to w sobie. Mi taki płacz pomaga, bo potem jakos czuje sie lżejsza od tego cięzaru ktory ktwi w sercu. niestety ten cięzar powraca i znów trzeba sie wypłakać. Ważne jest tu jednak wsparcie kogoś bliskiego, nie wiem na ile twój mąz cie wspiera,. Może on nakrzyczał na ciebie ale dlatego abyś wzieła sie w garść. Może on chce wylać na ciebie kubeł zimnej wody abyś sie otrząsneła i to wydaje mi sie nawet skutecznym sposobem na smutki. Nie znam jednak waszych relacji. Przydałaby sie tu pomoc jakiejs najbliższej przyjaciólki-nikt nie zrozumie kobiety jak druga kobieta. Jesteśmy jeszcze my, z takimi samymi problemami. Ja tez często płaczę, zadaje sobie pytanie-dlaczego? za co? i mam do Boga pretensje. Ja myśle ze teraz najlepsze było by dla was jakis wyjazd aby ochłonąć. Wakacje musza byc obfite w rózne ciekawe atrakcje aby przywrócić uśmiech i dobre samopoczucie. A po wakacjach- wypoczęta mająca wiecej siły przystąpisz do in vitro. Niech ci ta myśl towarzyszy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Witam Was wszystkie po weekendzie. Nie odzywałam się, bo musiałam trochę wyluzować i poimpreznowałam w sobotkę, a wczoraj cały dzień zdychałam. Było mi to na prawdę potrzebne. Alicja77: Drożność jajowodów miałam robioną już przed pierwszym podejściem do IUI i oba miałam drożne. Więc sama widzisz. Co ja mam o tym wszystkim myśleć? Wszystko jest ok, a nie jest ok. Wkurza mnie, że niewiem dlaczego tak się dzieje. No i trzymam kciuki za powodzenie Twojej IUI. Faktycznie trochę szybko Twój lekarz mówi o in vitro. Na razie o tym nie myśl. Może się okaże, że już nic nie będzie potrzebne, ani IUI, ani in vitro. Tego Ci życzę kochana. xyxx: Dziękuję kochana za miłe słowa. Obyś miała rację. Dziś jadę na te konsultacje. Jestem strasznie bojowo nastawiona na tą rozmowę. Nie pozwolę się poganiać. Wypytam o wszystko. To zbyt ważna sprawa i muszę mieć maksymalnie dużo informacji, aby ostatecznie podjąć decyzję. Przede wszystkim chcę zapytać, czy moja gin ma jakieć podejrzenie dlaczego to się nie udaje. Tyle prób na nic. Skąd mam wiedzieć, że w naszym przypadku in vitro zwiększa szanse na sukces? Niech mi to uzasadnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ ja milczałam przez weekend, bo nie było nas w domu! nareszcie mamy \"Hawaje\" :D uwielbiam taką pogodę, mimo, że teraz w ciąży różnie bywa z moim samopoczuciem! Dosia co do koleżanki, to zyczę jej, żeby stał się cud! może miała później owulację i może zarodek jest młodszy? moje dziecię w 6 tyg miało 2,5 mm! ale mam koleżankę, której lekarz powiedział, że z ciązy nic nie będzie, że nie ma nawet pęcherzyka (była w 5 tc od ostaniej@ ) poszła za tydzień i wszystko ok! po prostu właśnie ciąża jest znacznie młodsza! NO I SPOŹNIONE, ALE BARDZO SZCZERE ŻYCZENIA ROCZNICOWE!!!!!! Alicja wierzę, że się Wam udało!!!!!!!! Saro jak samopoczucie ? MEgi82 cieszę się, że się wyluzowałaś, odpoczęłaś! a teraz do boju! Sportsmenko dobrze, że się wypłakałaś! to przyniosło chociaż chwilową ulgę! wiem, że masz dość! ale wiem też , że się nie poddasz! i w końcu zostanie Ci to wynagrodzone! Egz wracaj do nas pręciudko! co do staranek to wiesz - póki nie ma @ to zawsze jest nadzieja! mala ali 🖐️ Nadiewa co u Was? odezwij się prosze, bo się martwimy! Resztę serdecznie pozdrawiam! 😘 Co u mnie? nic nowego! dzieć mam nadzieję rośnie, coraz wyraźniej go czuję :) za tydzień we wtorek mam wizytę! muszę jeszcze zrobić ten test obciążenia glukozą :( mam nadzieję, że nie zwymiotuje tego dziadostwa, bo ja nie cierpię słodkiego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
gawit79: Jesteś pierwszą osobą, która pisze mi "do boju!". Dziewczyny radzą mi zrobienie sobie przerwy. Sądzę, że mają w tym wiele racji, ale ja mimo wszystko wolałabym dalej działać i nie przestawać ani na chwilę. Oczywiście zapytam dziś lekarza, czy jest to dopuszczalne, abym zaraz po 7 inseminacjach rozpoczęła stymulację pod kontem in vitro. Jeśli zaleci jakiś odpoczynek to nie będę sie upierać. Ale jeśli powie, że to nie ma znaczenia to już od tego cyklu chciałabym zacząć przygotowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Megi, najprawdopodobniej lekarz przepisze ci leki na wyciszenie jajników w postaci pigułek antykoncepcyjnych. Na pewno nie przystapisz od razu do in vitro bez jakiejkolwiek przerwy. Pomyśl ze taka przerwa może dawac wieksze szanse na sukces. Pomysl tez o swoim zdrowiu. Przed in vitro pewnie bedziesz miała zrobione jakies badania dodatkowe, wiec i tak to troche sie przedłuży. Zwykle zaleca sie ok 3 miesieczna przerwe. Ja tez sie nie moge doczekac, a czas mi sie dłuzy jak cholera. Cierpliwie czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit wcisnij do glukozy troche soku z cytryny to bedzie lepsza w smaku a nie zakloci wyniku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi ja miałam na myśli podejście do in vitro, ale zgodnie z tym co zaleci lekarz! jeżeli pozwoli to działajcie, jeżeli każe czekać, to nie załamuj się, tylko spokojnie przygotuj, a będzie tak jak mówi Dosia! nie znam się na in vitro i wszystkim co z nim związane, ale na pewno lekarz dobrze Cię poprowadzi i zostaniesz mamą! wierzę w to bardzo, bardzo mocno i trzymam tu kciuki za każdą z Was 😘 sarcia wiem o tej cytrynie. ginka nawet mi kazała ją sobie wcisnąć, ale ja się boję, że to nic nie da :( rany mam nadzieję, że nie zwymiotuje, bo dopiero będzie kicha ;) Dosia a czy Wy już wiecie kiedy podchodzicie do in vitro? pewnie o tym pisałaś, tylko jakoś mi to umknęło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
To wszystko zależy od tego czy uda mi sie wytępić bakterie E.coli. W czwartek mam ponowny posiew. Jesli wyniki beda ok, to prawdopodobnie w sierpniu zadziałamy. Boje sie troche tego in vitro, bo troche sie naczytałam na temat skutków uboczych np. zespół hiperstymulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia - dlatego właśnie, ze względu na możliwość wystąpienia skutków ubocznych radziłam Ci poczytać opinie na temat swojego lekarza, kliniki i ich zasług. Jeżeli dobrze dobierze Ci dawkę leków, jeżeli będziesz na bieżąco robiła badania hormonów (ja robiłam je praktycznie co 2 dzień, a pod koniec stymulacji praktycznie już codziennie - a zwłaszcza estradiol - jeżeli będzie przyrastał zbyt szybko i do zbyt dużych wartości, co może być pierwszą oznaką hiperstymulacji - lekarz powinien Ci zmniejszyć dawkę leków do stymulacji, a jeżeli będzie naprawdę źle - powinien tą stymulację przerwać, a nie jechać za wszelką cenę do przodu), jeżeli będziesz miała na bieżąco prowadzony monitoring i obserwację rosnących pęcherzyków - to naprawdę nic Ci nie grozi. Dlatego tak ważne jest abyś znalazła takiego gina do którego będziesz miała w tej kwestii zaufanie. gawit - ta glukoza jest naprawdę do wypicia - smakuje jak wystudzona słodka herbata, tylko bez koloru:P Serio - da się to przełknąć, tylko nie ma co się do tego negatywnie nastawiać. Nie ma tego aż tak dużo i nie ma co cudować z cytryną:P Dla mnie z tą cytryną byłoby jeszcze gorsze niż bez;) megi - widzisz u mnie też było tak, że nie było przyczyny dlaczego nie ma ciąży, a ciąży jak nie było tak nie było. I nie wiem czy wydusisz z lekarza jakiekolwiek \"podejrzenia\" dlaczego się nie udaje. Pewnie tak jak u mnie główną rolę odgrywa u Ciebie psychika. Zrób sobie jak doradzają dziewczyny chociaż chwilę przerwy. Myśmy zrobili sobie pół roku przerwy po 2 IUI a przed rozpoczęciem przygotowań do IVF. Do 1 IUI podeszłam nakręcona na maxa i się nie udało. Do drugiej zaraz w następnym cyklu - niejako z rozpędu i też nic. Byłam gotowa od razu na 3 - łapałam się rękami i nogami kolejnej szansy i nie ważne było dla mnie, że już wcale nie wierzyłam w powodzenie tego kolejnego podejścia. Bogu dzięki, że los zadecydował za nas i mi się @ przesunęła tak, że kolejna IUI miała wypaść w Sylwestra:P Wówczas podjęliśmy decyzję o tym, aby zebrać kasę, odpocząć i za jakiś czas podejść do IVF. Ta przerwa spowodowała, że podeszliśmy do tego IVF całkowicie na luzie (tzn. jakieś tam nerwy były, ale już bez takiego \"nakręcania się\") i z wiarą w jego powodzenie. No i to chyba troszkę pomogło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Dziękuję Wam kochane, że jesteście, że mnie wspieracie. To naprawdę bezcenne mieć Was "przy sobie". Nigdy nie zostawiacie moich pytań bez odpowiedzi, moich żali bez pocieszenia, moich zwątpień bez kopniaka w tyłek. To dla mnie wiele, wiele znaczy i daje siły do dalszej walki. Dziękuję i proszę o więcej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi mam nadzieję, że czas Ci szybko zleci, a we wrześniu będziesz miała dla nas radosną nowinę :) trzymam oczywiście kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Laseczki....👄 wpadłam tylko na chwile bo mam dużo pracy... dochodze do siebie po śmierci Michaela...strasznie to przeżyłam... do tej pory jakoś nie chce mi sie w to wierzyc... jeszcze teraz tyle nieścisłości...szok... wczoraj byłam z M. w Wawie - kurna ale gorąco było... żołnierze zamrożeni i jak na razie koniec jeżdżenia. Teraz tylko czekamy na telefon w sprawie jajeczka... zrobili 13 porcji i po odmrożeniu 55% zywych takze spox no i wyniki ogólne nasienia też super.. no i moje endo w 13dc miało 22 mm więc tez spox :) W sobote zostaliśmy zaproszenie na wesele - coś za dużo tych wydatków w tym roku jak na naszą kieszeń - in vitro, 2 wesela, kuchnia... no ale jakoś damy rade.... dosia wszytkiego NAJ :) ja za miesiąc mam 4 rocznice- kurna ale zleciało... mam nadzieje, że piąta będzie z bliźniakami :D buziaczki pozdrawiam Was wszystkie bardzo Gorąco.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Cześć. Wczoraj byłam na 1 imieninkach swojego rocznego chrześniaka, taki słodki maluszek i poczułam ogromny żal i wielkie pragnienie bycia mamą. Widziałam jak raczkuje jak uśmiecha sie...coś niesamowitego. Dlaczego ja nie moge tego doświadczyć, ogromnie boje sie ze nie bedzie mi to nigdy dane. Moja koleżanka jest w ciąży, co prawda nie wiadomo czy ta ciąża jest prawidłowa,a ja nadal nic.Czas mi sie strasznie dłuży a nawet nie wiem czy bede zakwalifikowana do in vitro, bo nie wiadomo co z ta bakterią. Jak tu nie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Dosia30: O jakiej bakterii mówisz? Jakie badanie ją wkryło? Staram się wdrożyć w tematykę in vitro i im więcej czytam, tym więcej mam obaw. Tak bardzo się boję, że coś może pójść nie tak, że doszukają się jakiegoś problemu i nie będą mogli przeprowadzić zabiegu. Pewnie martwię się na wyrost, ale życie nauczyło mnie, że muszę analizować wszelkie możliwe przeciwności losu, wszelkie możliwe złe opcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
W szyjce macicy wykryte bakterie E.coli i paciorkowca. Lekarz przepisał mi antybiotyk i szczepionke, ale czy dało to rezultaty dowiem sie dopiero po kolejnym posiewie. Bardzo sie boje i równiez mam obawy. Ale najbardziej boje sie niepowodzenia i porażki, nie wiem ja bym zniosła to psychicznie gdyby sie nie udało. Nawet nie chce o tym mysleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia z jakiego regionu Polski jesteś? Do jakiej kliniki jeździsz? Jeżeli nie chcesz odpowiadać tutaj - napisz proszę na mojego maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny... Widze ze nie tylko ja mam wisielczy humor... Tez mnie dol dopadl:(Dzis obudzil mnie jakis taki dziwny lęk ze cos jest nie tak...Polecialam na bete,nastepna zrobie w piatek,musze wiedziec czy z malymi wszystko dobrze.Nie wiem co mnie napadlo,staram sie myslec pozytywnie ale strach mi nie daje... Mam dziwne przeczucia,oby to tylko byly schizy... Dzis mam wizyte u psychologa,moze po niej bedzie lepiej... Dosia Megi przytulam,wszystko u Was bedzie dobrze... Odezwe sie pozniej,musze uciekac ... Caluje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara !! Kochana Ty sie teraz nie denerwuj !!! ciesz się....włacz sobie muze i tańcz... wszystko bedzie git ! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Italiano 2009
Droga Saro!!! Serdecznie Cię pozdrawiam. Nie martw sie wszystko sie uloży.jedno Ci radzę znajdź przede wszystkim dobrego lekarza, coś na ten temat wiem. Lekarze z małych miejscowosci, choć to nie jest regułą to czasami idą po najmniejszej linii opru. Przepiszą leki i myślą, że to załatwi sprawę. Przed stosowaniem leków potrzebna jest trafna diagnoza. Co bym CI radził zrób dokładne badania wszystkich hormonów, przde wszystkim badania barczycy, która ma duży wpływ na sprawy kobiece. Nadczynność, a głównie niedoczynność tarczycy jest niebezpieczna tzw, ( chorba Hastimoto - ) nie u wszystkich ona wystepuje, ale jednak to może być dziedziczne. Przy złym poziomie hormonu nawet w pełni sił mąż nic nie wskóra. Z tą choroba zależy od poziomu hormonu tarczycy kobiety mają dzieci nie wiedząc, że takie schorzenie u nich istnieje. leczenie tego schcorzenia poprzez przyjmowanie własciwych leków przynosi efeky tyko cierpliwosci. Trzeba też zbadac inne hormony nie tylko tarczycy. Nie jestem lekarzem, lecz coś na ten temat wiem, wiele przeszedłem. Znam ten temat i zmagam się wraz z moją córką z tym problemem. Dzięki lekarce która wcześniej podawała złe leki nie zanjac sedna sprawy jest teraz troszę problem, ale cały czas man nadzieję, że to się pokona. Jesli masz życzenie to pisz na mój adres e- mail. Musisz udać to dobrego lekarza, najlepiej z Warszawy. Dobrze Ci radzę coś na ten temat wiem. Jak Ci się powiedzie to jeszcze mnie zaprosisz na chrzciny to tak na marginesie ( nie koniecznie i nie zobowiazująco). To tyle co dotyczy kobiet, może trzeba z mężem też udać się do dobrego lekarza. Powodzenia - nie dziękuj "Italiano"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Sara - nie wolno ci tak mysleć! To normalne, że sie boisz o zdrowie swoich dzieci. Wszystko bedzie dobrze. Podobno większość kobiet w ciązy ma schizy, że coś bedzie nie tak. Nie mysl o tym, zajmij sie czymś przyjemnym, poczytaj ciekawą książkę. Twoje skarby już cię nie opuszczą, bez obawy :D Głowa do góry!! Moluś - trzymam kciuki za ciebie, daj znac, jak dryndną z kliniki. Ale masz wypasione endo, kurczę 22mm. Tylko sie zagnieżdżać i mieszkać przez 9 miesięcy ;) będzie dobrze :) Megi - dobrze, że robisz sobie przerwę, to naprawdę było ci potrzebne, a przede wszystkim twoim jajnikom. One przez osttanie miesiące wykonywały duuużą robotę. Odpoczniesz i z nowymi siłami przystąpisz do dalszej walki, pozdrawiam :) Gawit - a jak tam twój dzieciaczek? Zdrowo rosnie? Pozdrów go od cioci :) A ja teraz jakoś się zupełnie wyluzowałam. W tamtym miesiącu bolał mnie brzuch, bolały piersi, cały czas myslałam o tym, czy sie uda. Cały czas byłam w stresie. A teraz zupełnie nic, nic mnie nie boli, w ogóle nie czuję tego, że jestem po IUI. Nawet o tym nie myslę. Ale może to dobrze, podobno jak sie człowiek wyluzuje, to wtedy zachodzi. Co ma być, to bedzie. Pozdrawiam was kochane i mocno ściskam pozostałe dziewczyny też. Inka - co u ciebie?????? Odezwij sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i przed chwilką miałam tel. z kliniki że jest komóreczka. Ale tylko niestety jedna. A nam zależy na dwóch...takze czekamy dalej :) co do eno to moj gin troche się ździwił, że takie duże !więc nie wiem czy dobrze ze takie duże czy nie - cholerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saruś wszystkie złe myśli odganiaj, ale dobrze że zrobiłaś bete, będziesz spokojniejsza, a to byś się nie stesowała jest tak samo ważne dla Ciebie jak i dla Twoich szkrabików :) aluś cieszę się że się dobrze czujesz po inseminacji i mam nadzieje że okaże się owocna :) dosia z tym chrześniakiem to znam to uczucie, z jednej strony wielka radość, ogarniające uczucie troski i wzruszenia, budzi się insttynkt i zegar biologiczny - i wtym momencie pac przestaje być różowo i robi się smutno, bo nie wiesz czy Ci to kiedy kolwiek będzie dane, i piszą się czarne scenariusze... chyba wszystkie przez to przechodzimy od czasu do czasu przytulam 🌼 ja się staram jakoś funkcjonować, najgorzej jest jak już się kłade do łózka i nie mogę zasnąć, na szczęście już mi się kończy @,, i mam swojego męża przy sobie, więc coś się wykombinuje na te wieczory by oderwać myśli od smutnych spraw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziekuje za wsparcie.Nie wiem co mnie napadlo ,doslownie swiruje,tak sie o te malenstwa boje...Chociaz teraz juz sie troche uspokoilam,wlasnie wrocilam od psychologa.Troche mnie wyluzowala.Poza tym odczytalam maila z wynikami i duuuuzo lepiej sie poczulam.Beta wynosi 4 856 mlU/ml:)Dzieki Ci Panie Boże!!! Molus ,,wlacz sobie muze i tancz\'\' dobre:):):):):):) Juz nie moge sie doczekac Twojego transferu,cholerne bakterie musialy wszystko oddalic.Oby szybko znalazla sie ta druga komoreczka...Trzymam kciuki!!! Drogi Italiano!!! Bardzo mi milo goscic na naszym topiku pierwszego meżczyzne;) Odnosnie tych badan...Ja juz przeszlam przez szereg badan hormonalnych.I wszystkie sa w normie.Mam za soba ponad trzy lata walki o dziecko.Naturalne poczecie bylo i jest u nas niemozliwe ze wzgledu na bardzo mala ilosc plemnikow u meza.,,Nadajemy \'\' sie tylko do in vitro ICSI.Obecnie mam za soba 5 transfer zarodkow,pierwszy udany...I jak widzisz świruje ze strachu o swoje potomstwo.Co do lekarza... wiem o co chodzi, sama przekonalam sie na wlasnej skorze.Przez trzy lata napychalam kieszen lekarzowi ,ktory w koncu odebral mi nadzieje na macierzynstwo.Od maja prowadzi mnie nowy gin,czlowiek ktoremu dzis zawdzieczam ciaze:) Italiano jestem Ci bardzo wdzieczna za rady,mam nadzieje ze Twoj wpis nie bedzie pierwszym i ostatnim.Zapraszam ponownie,moze i my bedziemy mogly tutaj pomoc Tobie i Twojej corce.;) Alusia to dobrze ze tak wyluzowalas,ja tak narazie nie potrafie.Ja przy stymulacji mialam takiego luza,a teraz?W ogole od 2 tygodni mi palma wali i nie wiem co z soba zrobic.Przyzwyczailam sie do tych swoich niepowodzen i nie potrafie sie teraz odnaleźć w nowej dla mnie sytuacji.Ale masz racje,jak sie czlowiek tak nie przejmuje to sie udaje.Jejku niech ten czas szybko leci zebysmy mogly testowac.A tak na marginesie to co bedzie,beta czy sikaniec?I dokladnie kiedy? Megi dzieki Bogu ze bedziesz miala przerwe.Modlilam sie o to...To juz bylo za duzo.Az mi ulzylo...Zobaczysz ze nastepnym razem pojdzie juz po Twojej mysli.Zastanow sie jeszcze nad tym psychologiem...Prosze,mi bardzo pomogl.Teraz masz czas zeby sie dobrze przygotowac.Zadbaj tez o swoja psychike...Ja rozumiem ze sie dziewczyny boicie ale z ta stymulacja to jest troche tak jak z egzaminem.Stres jest przed ,a jak juz sie pisze to wszystko mija.Tak samo bedzie z ta stymulacja,jak juz zaczniecie to wszystko sie samo potoczy.Zobaczycie ze nie bedzie tak zle i nikt nie bedzie wynajdywal przeciwwskazan.My caly czas bedziemy z Wami.Teraz luz;)Jeszcze sie postresujecie tak jak ja teraz:) Dosia Ty chyba jestes strasznie zmeczona.Ten urlop dobrze Ci zrobi.Ja tez mialam takie chwile zwatpienia.Wiele razy sie zastanawialam czy mi sie kiedys uda...Rece opadaly...Inne zachodzily w ciaze,rodzily,wozily w wozkach a u mnie nic.Zawsze na szarym koncu z jedna wielka niewiadoma.Kiedys zalozylam topik i musialam sie z niego zmyc bo zostalam sama,wszystkie zaciazyly, zostalam tylko ja.Nie mialy o czym ze mna rozmawiac,ja zreszta tez nie potrafilam sie odnalezc w smoczkach,pieluchach,wozkach,kaszkach itp i odeszlam.Topik istnieje do dzis,dzieciaczki maja po 2 latka...Czasami tam zagladam,moze kiedys im napisze ze mnie tez sie udalo... Dosia uda Ci sie,ja jestem tego pewna! I bedziesz cudowna mamą a Twoj maz cudownym ojcem!Jak czytam o Was to tylko pozazdroscic takiego zwiazku,malzenstwa.Nie wiem czy my jestesmy tak dobrym malzenstwem jak Wy.Podziwiam Was a przede wszystkim Ciebie.Dasz rade ze wszystkim... Sportsmenka ja zawsze po tych nieudanych probach cala zatapialam sie w tym zalu i smutku.I tak naprawde tylko to mi pomagalo.Oczywiscie pomocne bylo czyjes dobre slowo ale z tym jednak zawsze trzeba uporac sie samemu.Trzeba to przeplakac,przebolec zeby znow wstac i dalej zyc.Dla mnie tez najgorsze byly noce,ta ciemnosc i pustka...Potem pomaga tylko czas i nowa nadzieja... Masz juz umowiona wizyte u lekarza? Dziekuje... Gawit jakie Hawaje?:):):):)U mnie burza za burza... Co do samopoczucia to sama widzisz...Palma na calego... Kurcze czyli mnie oklamali w tym filmie co ogladalam,ze niby miesieczny zarodek ma 4-5mm.Dobrze ze u Ciebie wszystko gra:) Pomylilam sie ,to jednak bedzie dziewczynka:D Gawit a powiedz mi czy Ty mialas takie uczucie jakby Ci cos macice ciagnelo w rozne strony?Voltare Ty tez nie spij:P Eeeeeeeeeeeeeeeeegz wracaj szybko!!!Bo tesknotki sie włączyły za Toba... Nadiewa ,Inka,JA TRZYMAM,Katarinka,Katia,mala ali????????????????????????Co u Was????????????????????Odezwijcie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Dzięki dziewczyny. Wiecie jakie było moje podejście do "przerwy". Ale wiem, wiem. Tak trzeba. Sara2009: Już od jakiegoś czasu piszesz mi o tym psychologu. Nawet zdobyłam namiary do takiej babki, bardzo dobrej, bardzo obleganej. Ponąć na prawdę jest świetna. Ale jakoś tak wklepałam ten jej nr do swojej komórki i nigdy z niego nie skorzystałam. Tymczasem dzisiaj, jak przeczytałam Twój wpis zupełnie bez zastanowienia chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do tej kobitki. Ma do mnie oddzwonić w ciągu 30 minut i poda mi jakie terminy wchodzą w grę. Dziwne to było. Dosłownie w przeciągu jednej sekundy poczułam, że muszę do niej iść. Więc chyba tak ma być. Muszę teraz robić wszystko, aby zwiększyć szanse na powodzenie mojego in vitro. A Ty kochana nie świruj tak. Co te Twoje maluchy sobie pomyślą o takiej szalonej matce ;-) Ale rozumiem Cię. Ja też umierałabym ze strachu. To chyba normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nadal mamy Hawaje :D i szczerze przyznam, że mi to nie służy :( zaczęły puchnąć mi stopy w okolicach palców i palce u rąk. niestety nie mogę nawet nosić obrączki, bo jak rano wchodzi bez problemu, tak wieczorem nie moge jej zdjąć :( ale wyniki mam dobre, oprócz morfologii, która wskazuje na lekką anemię, ale w ciązy to ponoć norma. pewnie dostanę żelazo do brania. zobaczymy. wizytę mam we wtorek! zrobiłam badanie glukozy i też wyszła bardzo dobrze. no i obowiązkowo codziennie mierzę ciśnienie - jest w porządku, także myślę, że te puchnięcia to przez te upały! Ale dzieć chyba rośnie, bo czuję jak mi się kręci i kopie :) czasem jak mi zasadzi kopniaka, to normalnie szok :D wczoraj skończyłysmy 21 tc! nadal boję się myśleć o dziecku w kategorii dziewczynka, bo sobie myślę, że to nic pewnego :D Saro ja nie miałam takiego uczucia ciągnięcia! zaczęło mi się ono gdzieś od 10 tc, za to teraz to normalnie pozycji nie mogę sobie znaleźć, zwłaszcza jak leżę, bo tak mnie ciągnie! jednak wiem, że często w ciąży, od samego początku są takowe ciągnięcia! ja się martwiłam, że ich nie mam, bo sobie myślałam, że pewnie nic mi tam nie rośnie, dlatego nie boli ;) na szczęście się myliłam :D Kochana beta ślicznie przyrasta! kiedy masz wizytę u lekarza? wiesz na kiedy masz termin porodu? nie martw się, bo ja wiem, że będzie dobrze! uda się Wam tym razem i jeszcze parę miesięcy i utulisz swoje bliźniaki 😘 Pozdrawiam babki i idę się połozyć, bo już dość długawo siedzę i zaczyna boleć mnie kręgosłup :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
witajcie dziewczyny!! na początku- upalne pozdrowienia dla Was wszystkich;-) Saro- jak się ciesze że u Ciebie wszystko ok, jak fajnie jest czytac takie pozytywy i że dzieciaki szybko rosna;-) Tylko nie świruj za bardzo, ale ciesz sie , ciesz kochana tymi chwilami, o to właśnie chodzi;-)) wiem ze lęk jest nieodzowny ja teraz tez juz zawsze będe się bała, ale niech to radośc dominuje i góruje, oby ciaza zawsze była dla Ciebie póxniej radosnym wspomnieniem!! pozostałe dziwczyny- czytam wszsyrtko o was i za kazdą trzymam mocno kciuki, za nowe dziewczyny także! topik nam sie roszrasta, że hey;-)) Alicja- kochana dzieuje za Twoją pamięć, jak miło przeczytac ze ktoś pamięta;-) mocno za Ciebie trzymam kciuki i wierze, że ta insemka będzie strzałem w samą dychę... dobrze ze jestes na luzie... całusek dla Ciebie. U mnie tak: nie pisze tak często bo jak juz 3 razy pisałam po prostu teraz u mnie czekanie.. po 1,5 miesiaca dzis 1 lipca pojechalismy z mężem do kliniki na kontrolę po utracie tej ciazy biochemicznej.. okazuje sie na usg ze wszsytko jest w najlepszym porządeczku, wmacicy czysto, żadnych torbieli ( a tak bałam się przestymulowania jajników), i w ogóle żadnych przeszkód do nastepengo in vitro. kamień z serca, staram sie cieszyć takimi małymi wiadomosćiami, bo wiem, ze mogłoby byc gorzej... dziewczyny dostała tez mały bonus bo lekarz powiedział ze jestem tuż przed owulacja wyhodowałam piekny dominujący pęchecrzyk 18 mm i nic tylko działć naturalnie.... byyłam w szoku ze sama bez stymulacji wytworzyłam grube endo, i pęcherzyk, po 3 latach to coś;-)) właśnie miałam zacząc od dziś diete Dimy, wiecie, orzechy winko a tu taka niespodzianka;-)) prof zlecił jeszcze na miejscu estradiol i wyszło ze zapowiada sie owulacja jak ta lala...moze własnie dlatego ze uznałam ten cykl za stracony i sie wyluzowąłam to tak jest???? organizm to jednak zawsze jest zagadka.. najważniejsze ze jest wszystko ok. Z tymi wynikami poszliśmy do profa z pytaniem kiedy i jakie nastepne in vitro.. dziewczyny więc decyzja jest taka, jak chciałam- lipiec odpuszczamy ze względów zdroworozsądkowych, zeby organizm miał swój czas na odpoczynak. prof się z tym zgodził, nie poganiał. z jednej strony chiałabym juz, teraz, natychmiast, ale wiem, ze lepiej odczekac i miec potem piekne dojrzale komórki. Polecam te kwestię dzwiwcznynom przed in vitro a juz po stymulacjach, np, po insemkach. naprawde trzeba z głową działać. Co do protokołu- ja ostatnio miałam z antagonistą, teraz prawdopodobnie bedzie krótki lub klasyczny, prof powiedział, ze na pewno nie długi. wiecie tym sie najbardziej martwiłam bo czuje ze tu jest klucz do sukcesu m.in. prof działa zdecydowanie zostaje mi sie do niego dostosowac. A więcwychodzi mi początek działan w cyklu nie lipcowym a w sierpniowym, około 15-go. jak policzyłam zostało mi jeszcze tyle samo czekania co juz mineło od poronienia, ale wiem ze zleci szybko, w końcu to lato dni moment leca... w zwiazku z tym pozostaje mi tylko czekanie, odzywianie, działanie i modlitwa. za wszytko dziewczyny podchodzace teraz do działań bardzo mocno trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 no i dziewczyny u mnie upał jak jasna cholera, powiem Wam, że nie przepadam, bo człowiek chodzi mokry od rana do wieczora a jeszcze do roboty trzeba wiadomo.. za to widze ze na naszym topiku pojawił się pan, to chyba rzadkość, więc dziewczyny mamy juz temat koedukacyjny;-)) Egz - pozdrawiam skrobnij jak u Ciebie, czyzby się nam pokrywał nij więcej termin in vitro? ściskam mocno, buzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
Cześć moje kochane dziewczynki... Ja się narazie nic nie odzywam bo niestety od ponad 2 tyg. nie miałam internetu wię cnie za bardzo mogłam cokolwiek napisać... A widzę ze dużo tutaj newsów. Tak na wszepie chciałam bardzo serdecznie powitać nowe staraczki o maleństwo :) cieszę się że tutaj jesteście... A tak poza tym to w połowie czerwca byłam w szpitalu na tym zabiegu (laparoskopii) która ma mi przywrócić owulację.... Mam nadzieję że teraz po tej operacji już wszystko bdzie okey bo normalnie to czekanie mnie dobija :( ale jakoś to bedzie... Także narazie u mnie nowości nie ma... Podczas operacji miałam zrobione trzy dziurki w brzuszku, cały zabieg był w znieczuleniu ogólnym także nia a nic nie bolało, tylko po operacji było już troszke gorzej, kiedy to znieczulenie przestało działać :) Po szpitalu dostałam zwolnienie z pracy 14 dniowe to troszkę sobie wypoczełam (tylko szkoda że netu nie było)... Ale co dobre szybko się kończy i już pojutrze idę do pracy... Ale co tam... Najważniejsze że czuję się dobrze. Już mam zdjęte szwy, wszystko ładnie się goi także mam nadzieje że teraz już będzie dobrze i w lipcu podejdziemy do kolejnego in vitro... Jutro muszę zadzwonić do swojej lekarki i zapytać się się co dalej robimy. Już miałam to zrobić w poniedziałek ale tak jakoś się zeszło przez te imieniny mojego M- w końcu Piotra Pawła było więc troszkę cięzko było- moje kochanie już od soboty chodzi lekko zadżumione, a teraz sobie smacznie śpi (dzisiaj robił swoje imieniny w pracy także teraz są tego skutki, takie że śpi jak "prosiaczek" :) Będę powolutku kończyć i mam nadzieję że nie odzrzucicie mnie z tego topiku... Aaaaaaa i dajcie mi troszkę czasu na to abym mogła przestudiować to co mnie ominęło- bo kompletnie nie wiem co u której z Was się dzieje (troszkę nieskładniowo to zdanie wyszło ale już jestem troszkę zmęczona i nie chce mi się za bardzo myślrć) Chiałam tylko bardzo ale to bardzo pogratulować Sarze że w końcu jej się udało :) Saruniu teraz już po prostu nie może być źle- musi być dobrze. Trzymaj się kochana i przesyłaj te ciążowe fluidki bo każda z nasz tego bardzo potrzebuje. Jesteś wielka za to że się nie poddałaś pomimo tak wielu niepowodzeń jakie Cię spotkały- to jest nagroda dla Ciebie że walczyłaś dzielnie. Pozdrawiam Was wszytkie dziewczynki :) Ściskam i całuję każdką po kolei :) :) :) :) dziękuje że jesteście................ Oby spełniło się nasze marzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Inka1975: U mnie podobnie. Nie wiem czy doczytałaś, ale ja też już jestem w programie in vitro. Nie chcę już podchodzić do AID. Teraz musze czekać do 10 sierpnia na wizytę. Pod koniec lipca robię badania i jesli wszystko będzie ok to 1 września będę miała pobranie pęcherzyków. Kurcze. Denerwuję się, boję się, ale też jestem pełna nadziei. Widzę, że mamy się w czym nawzajem wspierać. Musi być dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
hello, Megi, fajnie ze napsiałas;-) no to wiedze trochę nas będzie w te wakacje na in vitro;-) z tego co wiem to jeszcze Egz i może ktoś jeszcze?? fajnie, bedziemy pisac na bieząco;-) a skad juz tak dokąłdnie wiesz że 1 wrzesnia będzie punkcja? 10 sierpnia msz wizyte ale juz wiesz jaki protokół, ile to potrwa? a ajk okres w lipcu się przesunie?? rozumiem, ze sa to daty takie przyblizone?? no i będe trzymać kciuki za Twoje 1 in vitro-to nie jest wcale takie straszne, gorsza jest bezczynnosc, potem koło zamachowe rusza i czlowiek ma czym żyć;-)) jednym słowem teraz czekamy i realksujemy sie kobiety;-) buźka pozdrawiam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Inka1975: Pytałam mojej gin o przybliżony termin zabiegu. Coś tam liczyła sobie pocichu patrząc na kalendarz i powiedziała, że może to być nawet 1 września. Biorę pod uwagę, że coś może zmienić ten termin na późniejszy. Jeśli chodzi o protokół, to muszę przyznać, że w ogóle o tym nie wspomniała. W ogóle nie napomknęła o czyś takim. Dopiero tutaj na topiku doczytałam, że coś takiego jest. Mogłabyś mi napisać co oznacza ten protokół? 10 sierpnia mam wizytę u niej a 24 u jakiegoś profesora. I ponąć idąc do niego będę już w trakcie stymulacji. To on oceni, czy jestem gotowa do zabiegu. Mnie zawsze stres zjada kiedy wchodzę do gabinetu i przez to zapamiętuję tylko część informacji. Mam nadzieję, że nic nie pokręciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×