Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość kasik33
egz- trzymam kciuki za Ciebie,zeby sie w koncu udalo ja w tym miesiacu relaks przerwa od lekow i od biegania na wizyty co chwila oczywiscie zalecenie lekarza,chyba dobrze mi to robi chociaz na poczatku nie bylam z teg powodu szczesliwa bo kolejny miesiac na straty a moze jakis naturalny cudzik szczerze watpie ale przynajmniej na nic sie nie nastawiami nic nie kontroluje nie wiem co tam sie dzieje i ta bloga niewiedza jest naprawde fajna, a nie czlowiek nie zdazy sie otrzasnac z powodu tego ze dostal okres to juz musi biec na usg i znowu sie stresowac ile bedzie pecherzykow ,jakiej wielkosci ,jakie endometrium,a czy dobrze w czasie wymierzone a mnie nic w tym miesiacu nie interesuje ;tylko w czwartek mam wizyte ale bez zadnych badan w celu ustalenia dalszego planu czyli nowej stymulacji sciskam serdecznie wszystkich,odzywajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Z przykrością musze was zawiadomić o tym że moje maleństwo nie żyje!! Dziś sie dowiedzielismy. Serduszko przestało bic podobno juz ponad 2 tygodnie temu. Jesteśmy zrozpaczeni. :( :( Nie mam siły nic więcej wam napisać. Prosze o modlitwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże Dosia............... Co Ty piszesz???Nie wierze, po prostu nie wierze....... Co za fatum ciąży ostatnio nad naszym forum??????:( Najpierw georgio, teraz Ty:( Nie wiem co Ci napisać, żadne słowa nie pocieszą, po prostu będę się modlić za Was... Bardzo mi przykro, naprawdę bardzo,bardzo, bardzo mi smutno, jestem w szoku...:( Już wcześniej trochę się martwiłaś tym brakiem objawów, jakbyś intuicyjnie coś czuła... Boże, trzymaj sie kochana, jestem z Tobą..:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Dosiu - strasznie mi przykro. Ja nawet nie wiem, co pisac w takiej sytuacji, bo żadne słowa nie pomogą. Tak jak napisałam georgiowi, to trzeba przetrwać. Idźcie do psychologa, to napewno pomoże. W końcu i dla was zaświeci śłońce. Przytulam cię. Wiecie co, ja ostatnio nawet boję sie wchodzić na ten topik, bo ciągle takie okropne wieści. Egz - masz rację, fatum siedzi nad topikiem i nie jest on szczęśliwy. Juz nawet myślałam o tym, żeby założyć nowy pod innym tytułem, a ten powinien umrzeć śmiercią naturalną. Wiem, że to zabobony, ale sami widzicie, co sie dzieje. Chyba na żadnym innym topiku nie ma tyle nieszczęść, co tu :( Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
dosia -brak mi slow nie moge uwierzyc,trzymaj sie kochana,laczymy sie z Toba w bolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia aż się poryczałam jak przeczytałam, to na prawde nie jest sprawiedliwe... k..wa po prostu nie moge, za dużo tego nie szczęścia, nie umiem sobie tego wszystkiego wytłumaczyć, jakoś uzasadnić, to po prostu sie w głowie nie mieści... ja już byłam podłamana jak georgio napisał, potem moja ciocia a teraz Ty... przytulam i życze siły by wytrwać i kiedyś znowu się podnieść i uwierzyć... choć sama w tej chwili nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, mam nadz. że o mnie pamiętacie. Dosia, Giorgio .... mi również brak słów... mocno was przytulam, bo przecież to między innymi wasz sukces dodawał otuchy wszystkim innym którym się nie udawało, otuchy i nadzieji. Mam nadz. że ten smutek, żal i ból minie jak najszybciej i znowu na topiku zagosci uśmiech. Ewikula, Sara, Moluś, Gawit - dbajcie o siebie i odezwijce sie czasem. Pozostałym kobietkom kibicuje szczególnie, dbajcie o siebie i walczcie dalej. Nie piszę regularnie, bo sama tak się załamałam, że lepiej nie mówic, a myslałam, że to sie nigdy nie stanie! Najgorsze jest to ze nie załamałam się chorobą tylko niewiedzą lekarzy! Brakiem pieniędzy w NFZ! i w ogóle ta niemocą, że tak naprawdę nic nie mogę zrobić! Pacjentowi w Polsce niestety nie pozostaje nic innego jak czekać na smierć!!! Bo przecież NFZ nie ma forsy! Jestem zła jak nie wiem, a najgorsze to to, że każą mi tak długo czekać! na sama wizytę 2 miesiące, potem znowu zlecają kolejne badanie i potem znowu każą czekać 2 miesiące! To jakis absurd. Zamiast zlecić wszystkie badania naraz! A najgorsze jest to że muszę czekać ze staraniami, bo ginekolog powiedział, że gdybym zaszła jakims cudem ciąża mogłaby mocno obciążyc nadnercze :( i pewnie kazali by usunąć dla mojego własnego zdrowia, ale ja bym tego nigdy nie zrobiła. Bezduszni są i tyle. Teraz jestem na etapie poszukiwań dobrego endokrynologa ... bo mi juz ręce opadają. Dobra już Wam nie smucę :( , bo przecież wy też macie zwoje problemy. Jak tylko podniose się z dołka napiszę do każdej osobno. Pozdrawiam gorąco Wszystkich! Nie poddawajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosiu............ :( Matko Boska !!! jak strasznie mi przykro :( nie wiem co napisac...łzy same cisną się do oczu....jestem z Tobą...tule mocno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Dzieki za słowa wsparcia. Jutro jade do szpitala (na usunięcie) Byłam jeszcze na jednej konsultacji i potwierdzono smierć płodu juz na etapie 8 tygodnia. Przyczyna prawdopodobnie genetyczna, co sie zdarza u 20 % kobiet ciężarnych. Jest mi tak ciężko, że to aż boli. Prawie całą noc nie spałam. Nie wiem co my mamy teraz dalej zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosiu kochana.... trzymajcie się z mężem i wspierajcie nawzajem. Mogę sobie tylko wyobrazić jak boli taka strata :( Sama zadaję sobie pytanie dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe, i mimo że cały czas sie wsciekam, odpowiedzi nie znajduje :( Chyba tylko czas może tu pomóc i nadzieja, że gwiazdka w końcu zabłyśnie, nie tylko dla Was, ale rownież dla wszystkich, którzy się tak mocno starają. Sciskam Mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justi1234
egz30-jak po wizycie kiedy IUI? Dosia30-boze....jejkus nie potrafie uzyc zadnych slow...to tragedia...tule Ciebie kochana przykro mi strasznie...najpierw georgio, teraz TY...to jakis koszmar :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze Dosia nie wierze...Czemu tak sie tu u nas dzieje?Ostatnio same tragedie...Tak mi przykro...Doslownie wszystkiego sie odechciewa...Nie wiem co mam napisac...Bardzo mi Cie zal...Bede sie modlic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, ja już jestem po wizycie u gina i niestety znowu dupa:( Znowu nici ze starań:( Niestety pęcherzyk jest po złej stronie i nie będzie IUI:( Lekarz mówi ze szkoda naszej kasy bo szanse są minimalne:( Gdybym była stymulowana to pęcherzyków byłoby pewnie więcej i jakiś pewnie trafiłby sie po tej dobrej stronie, a tak na cyklu naturalnym to zawsze mam mniejsze szanse bo jest wtedy zazwyczaj jeden pęcherzyk i własnie moze sie zdarzyć że będzie w tym dobrym jajniku. A endometirum szkoda gadać- 5,4 mm:(:(:( Jak wyszłam od gina to ledwo wstrzymałam łzy, w domu poryczałam się strasznie bo już mam tego dosyć. Kolejny miesiąc stracony, we wrzesniu byla laparoskopia,potem był zakaz starań a teraz znowu w listopadzie nici:( I tak miesiące mijają i mijają:( Zaraz się kolejny rok skończy... Mam totalny kryzys bo tak liczyłam na ten cykl, miałam nadzieję ze po tej laparo sie uda:( Niby można liczyć na cud i starac sie naturalnie (chociaz przy takim endo i jednym "złym" pecherzyku to zero szans) ale owulacja wg gina wypadałaby w sobote a my wtedy wyjeżdżamy do rodziny na groby. Jak zwykle w czasie owu coś staje na przeszkodzie starań.I oczywiście już przeliczyłam kiedy mniej wiecej bedą dni płodne w następnym cyklu (wtedy na pewno poddam się jakiejś stymulacji przed IUI) i oczywiście cholera jasna wypadają w nasz dawno zaplanowany wyjazd do znajomych. Kurna! I nie mozemy za bardzo tego odwołać a tam ze starań nici bo mają małe mieszkanie. Zresztą nie mogłabym tak za ścianą obok. Także dół mam totalny, ostatnia IUI w marcu od tego czasu tylko naturalne starania lub przymusowy postój.I teraz znowu porażka. Beznadzieja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30🌼 rozumie Cie doskonale co czujesz, u mnie kolejny miesiąc , gdzie bez tabletek nawet nie dostałam okresu:-( Skoro u ciebie nie ma zadej roznicy mimo laparoskopii , moze nie ma sensu zebym narazie robila. Dosia🌼 jak się słoneczko czujesz, przytulam👄👄 Wiecie co, wogóle to sobie myślę , że dam chyba sobie narazie spokój z tymi całymi staraniami, bo naprawde nie mam już siły. Zresztą z mężem będę sie widziała raptem 2 dni w tygodniu, wiec nie sądze , żeby akurat wtedy trafić na owulację, nie ma to wszystko sensu. A ja naprawde mam juz dość tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny mam podobny problem co Wy, niestety... przeczytałam egz i aż byłam w szoku, bo taka duża zbieżność zdarzeń, mam nadzieję, że mogę się wtrącić??? egz, też ostatnią IUI miałam w marcu i jestem po laparoskopii, która w trakcie operacji zamieniła się w laparotomię, jestem czwarty dzień po IUI ale byłam sterowana... ogólnie w tym roku to moje 4IUI.... miałam dwa pęcherzyki, które nie pękły i w trakcie poczułam ból jakby właśnie zaczęły pękać, więc czasowo się wbiłam ale czy coś wyjdzie nie wiem... chciałam się zapytać dlaczego nie byłaś sterowana??? nie chcialaś czy lekarz tak doradził???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz ja musiałam odwołać lot do koleżanki do Londynu i bilet wywalić do kosza, mimo że umówione byłyśmy kilka miesięcy temu... chyba o to chodzi, że to zawsze jakoś nie pasuje, i pod górkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia tak bardzo mi przykro :( miałam napisać co u nas, ale w obliczu takich wieści powiem tylko, że w przyszłym tygodniu idę na cesarkę. malutka jest w położeniu miednicowym , poza tym mam wysokie ciśnienie, no i córeczka jest dość pokaźnych rozmiarów! (waży około 4 kg, czyli ją ładnie upasłam :) ) Pozdrawiam i odezwę się najprawdopodobniej już po wyjściu ze szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
egz-kochana nie zalamuj sie prosze,ja tak samo sie czulam podczas ostatniego cyklu gdzie wszystko bylo do bani i po usg tez sie w domu poplakalam ,bo wiedzialam ze szanse sa bardzo marne.Zastanow sie moze ten wyjazd da sie jakos przelozyc jezeli nie chcesz juz czekac dluzej a jak nie to odpocznij sobie od tych staran.Ja tez w tym miesiacu mam przerwe i dobrze mi to robi,ale u Ciebie sutuacja troche inna bo tak jak piszesz ty juz od marca masz przerwe. kazika-trzymam kciuki ,zeby sie udalo dosia-jestesmy z Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszek-okruszek, kazika i kasik- dzięki za wsparcie.. kazik-rzeczywiście nasze historie są baaardzo podobne, bo powiem Ci nawet że ten wyjazd który mam zaplanowany to też jest do Anglii...Jeżeli IUI wypadnie rzeczywiście akurat wtedy to chyba z mężem też zrezygnujemy z wyjazdu, chociaż bilety trochę nas kosztowały i bardzo chciałam jechać. Ale trudno,jeśli tak wypadnie to nie będzie wyjścia, chyba że okres teraz mi się trochę opóźni. A nie byłam stymulowana trochę z własnej woli,myślałam że się uda, dziewczyny tutaj też mi podpowiadały IUI na cyklu naturalnym i myślałam że mi się poszczęści z tym jajeczkiem. Poza tym miałam się zgłoscić do gina do 3 dnia cyklu a to akurat wypadł weekend i poniedziałek gdzie pracuje od rana do wieczora i nie mogłam się zwolnić. Teraz wiem że można się zgłosić nawet do 5 dnia bo i tak się zdąrzy dobrać stymulacje (dopiero na tej wizycie ginka mi powiedziala). A ile czasu po laparoskopii robiłaś IUI?? trzymam kciuki żeby się udało! Skoro pęcherzyki pękły w trakcie IUI to masz duże szanse, daj znać koniecznie! kasik-masz rację- ja już tak długo odpoczywam od starań że już mam dość tej bezczynności. Poprzedni cykl to wogóle był na luzie totalnym bo byłam po laparoskopii i nie pozwolono nam się starać w tym samym cyklu.Więc tym bardziej teraz nie mogłam się już doczekać IUI, po tylu miesiącach bez konkretnych działań bardzo się cieszyłam że coś się zacznie dziać i tym samym zwiększe szanse że się w końcu uda. A tu znowu kicha:( I jeszcze to endometrium-masakra... Nawet jak podrośnie ze 2 mm do soboty to i tak będzie z 7mm a to ciągle bardzo mało:( gawit- jak będzies zmogła to jeszcze przed cesarką napisz nam coś więcej, co u Ciebie słychać. Przydadzą się nam tutaj jakieś optymistyczne wiadomości. Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie, które już tuż,tuż!! dosia, georgio- tzrymajcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka-co u Ciebie? Próbujesz jeszcze raz in vitro? Alicja- mam nadzieję że @ nie przyszła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz mam 33 lata, więc u mnie już wiek jest stresujący dodatkowo słabiutki materiał, nie mamy szansy naturalnie... w mojej klinice nie robi się IUI na naturalnym cyklu, dlatego pytałam... laparotomię miałam pod koniec lipca, więc niecałe trzy miesiące temu.... przy pierwszej IUI też miałam dwa pęcherzyki i były pęknięte i w ogóle wszystko naj, naj a nie poszło, za drugim wydaje mi się, że miałam półtora dnia po owulacji albo i dwa dni po owulacji, mimo to lekarz postanowił robić, za trzecim razem, jeden pęcherzyk, długi i wąski i też miałam zrobioną IUI... zmieniłam lekarza i okazało się, że gdybym zaszła nie byłabym w stanie utrzymać ciąży, gdyż miałam mięśniaki, z czego największy 4,5cm i one by wypchały ciążę bo były za duże żeby mogło być na odwrót...dlatego też miałam laparotomię, bo laparoskopowo nie dało się ich usunąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Egz - cholerka, jak pech to pech! Zawsze jakieś kłody pod nogami, dlaczego my ciągle musimy mieć pod górkę??? Ale nie załamuj sie kochana, co się odwlecze, to nie uciecze. Ja wiem, że to czekanie jest najgorsze (sama przez to teraz przechodzę) ale co ma być, to będzie. W końcu nadejdzie czas, kiedy i do nas uśmiechnie sie szczęście. Mocno w to wierzę :) Wiem, że zrobisz jak bedziesz chciała, ale na twoim miejscu nie rezygnowałabym z wyjazdu, przecież też wam sie coś od zycia należy. A może tam, w obcym miejscu, uda wam sie począć swoje szczęście. Nigdy nie wiadomo, najlepsze sa takie ciąże z nienacka ;) hehe, wiem, u nas nie będzie nigdy ciąży znienacka, bo najmocniej w świecie na nią czekamy, ale co tam....."pogadać" sobie można :D Będzie dobrze, musi być. Co do mojego okresu, to jeszcze mam trochę czasu, mam dostac ok.3.11. ale na cud zabardzo nie liczę :) Pozdrawiam wszystkich. ps. Inka, Megi - odezwijcie się, chociaż pare słów, pliss.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika-to też biedaczko trochę przeszłaś:( ja mam 31 lat i też mnie to trochę stresuje, niby teraz wiek płodności kobiety bardzo się wydłuża ale wiadomo że chciałoby się jak najszybciej zaciążyć, żeby potem jeszcze drugie lub nawet trzecie dziecko też zdążyć urodzić.No i zaraz ktoś pewnie pomyśli że za późno na dziecko się decyduje i stąd kłopoty,tylko że ja zaczęłam się starać mając 26 lat...Kazika a możesz napisać czym jesteś stymulowana? No a mój gin woli robić IUI na niepęknietych jeszcze pęcherzykach.Mam nadzieję że tym razem Ci się uda!! Alicja-cieszę się że się odezwałaś i że jesteś już w lepszym nastroju:) Pewnie mi za jakiś czas ten dół też przejdzie,ale fakt że do nastęnych prób znowu muszę aż miesiąc czekać dobija mnie totalnie..Mam nadzieję że masz rację i w końcu los się do nas uśmiechnie!A co do starań podczas wyjazdu to nie ma szans, mieszkanko moich znajomych jest bardzo małe, prawdopodobnie ktoś wpadnie na impreze i może będziemy nocować z kimś jeszcze w pokoju...Eh. No cóż zobaczymy, może akurat IUI wypadnie tuż po wyjeździe,ale jeśli będzie trzeba to zrezygnuję z tego wyjazdu. Trudno. Alicja trzymam kciuki żeby się udało!!Jejku,ale by było cudownie..:) Ty jesteś też w podobnej sytuacji jak moja,4 lata starań,jeden jajowód, i gdyby Tobie się udało to byłaby dla mnie nadzieja na przyszłość. Więc staraj się kochana, staraj!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam chwilkę, więc piszę co u nas :) Ostatnio mam problemy ze snem. żadna pozycja nie jest dobra :( na brzuchu odpada, na plecach mała mi ciąży, a na bokach to zaraz drętwieje mi cały bok, ale to już nie długo :) we wtorek miałam wizytę i na poród się nie zanosi, szyjka długa i zamknięta, mała wysoko, a potem miałam usg i okazało się, że to dlatego, że mała się nie odwróciła. siedzi sobie na pupie, główkę ma u góry, więc poród sn wykluczony. do tego mam wysokie ciśnienie. zanim zaczęłam brać leki to miałam 150/100 :o, teraz jak biorę leki, też jest wysokie, bo 140/90, 130/80 i to też jest wskazaniem do cc, chociaż to taki trochę naciągany powód. Moja mała waży w granicach 4 kg, czyli będzie grubasek, po mamusi ;) przytyłam 12 kg, a czuję się jakbym przytyła ze 30 :( ciężko mi się wykonuje najprostrze czynności. skarpetki zakłada mi mąż, buty zakładam za pomocą takiej łyżki :o ale to też już nie długo! dla małej wszystko mam już gotowe! cała wyprawka zrobiona! wózek na razie jest u moich rodziców, bo u nas mało miejsca! ale łóżeczko stoi już złożone, ubrane w pościel i te wszystkie pierdółki, typu baldachim, ochraniacz :D przykryłam narzutą, żeby się nie zakurzyło :) To tyle u nas! Strasznie głupio mi o tym pisać w obliczu tych tragedii, które tu przeżywacie! wiem, jestem pewna, że wszyscy kiedyś będziecie pisac takie posty jak ten mój! życzę Wam tego z całego serca!!!!!!!!!! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
cześć dziewczyny! w obliczu nieocenionej Egz i Alicji - które pomimo mojego dłuuuuugiego, 2 miesięcznego milczenia i przerwy cały czas o mnie pamiętaj i wzywają postanoweiam napisac. Kochane: Egz, Alicja- dziękuje Wam za pamięc i drobne słowa skierowane do mnie. Ja cały czas Was regularnie czytałam ale nie miałam siły żeby pisac... dopiero teraz wracam do siebie i chyba będę znowu pisać regularnie.. To forum jest nieocenione, naprawde dziewczyny jesteście pokrewnymi duszami, mam poczucie ze tu zawsze znajde słowa pociechy, o0tuchy, dobre rady... Jak wiecie ja od stycznia do września zaliczyłam 2 inseminacje i 2 in vitra i po prostu byłam wykończona... pomijając kwestie finansowe po prostu źle się czułam juz ostatnio, jednak ilość dowalonych hormonów ,mnie wykonczyła niestety... jajniko bolą mnie na całego i mam zespół przestymulowania jajniów, na razie minął 1 miesiac od in vitro i już wiem , ze jakbym chciała 3 to na bank te pół roku musze odczekac, inaczej się wykończe.... co do kondycji psychicznej to nikomu nie zycze takiej traumy, po prostu swiat rozpada się na kwalki, mi odechcialo się doslownie wszystkeigo.... dziewczyny obiecuje ze bede się włączac w Wasze pisanie stopniowo... Jak patrze to z tych wszystkich podjesc udało si.ę tylko naszej Sarze... Georio, Megi ostatnio Dosia, itd to cholernie przykre wiadomsoci, bardzo, Wam współczuję... wierze ze się podniesienie z tego, tak ja powoli... ja zastanawialam sie nad psychologiem ale takiego nie znalazlam zreszta pomogla mi rodzina, maz..... Megoi- daj znac ze u Ciebie tez powoli wszystko gra...napisz choc słowo. u mnie najgorsze jest to czekanie, znowu pół roku, bardzo się nastawialam na to in vitro, tyle nadziei i duze szanse... wiec to pol roku jest jak wyrok a moze nawet i dłuzej..czas pokaze. ten brak celu, swiatełka w tunelu mnie wykancza... teraz jestem na etapie badania i juz wiem ze jajniki i piersi mam przestymulowane, musze to podleaczyc, boje sie o tarczyce bardzo... skutki in vitro oprocz starconej kasy sa u mnie duze.... dziewczny ja ostatnio znalazlam namiary ( za sprawa osoby ktorej to pomoglo) na uwaga: lekarza w Warszawie ktory zajmuje sie naprotechnologia... i tak musze czekac pół roku wiec w tym czasie zeby zabic bezczynnosc nie zaszkodzi poznac własne ciało lepiej i byc moze wspomóc sie naturalnymi metodami... w tym celu zamierzam do konca roku zrobic całą diagnostyke organizmu i niewykluczone ze drugi raz laparoskopie... taki mam plan do konca tego roku, potem zobaczymy co wyjdzie z badań, bede reagowac na biezaco... Egz, Allicja- dziewczny czytam Was, bardzo mocno Wam kibicuje, wiec ze prędzej czy później Wam sie uda, ten bilans zacznie być w końcu poprawny... Egz, kochana wiem doskonale jak sie czujesz, zniechęcona, bez nadziei na tę chwilę, wiem... Egz i inne dziewczyny - ja teraz robie badania wszystkich hormonów, nie tylko0 płciowe ale i tarczyca, insulina, glukoza, przysadka mózgowa, gdzies na bank tkwi przyczyna...mocih bezowulacyjnych cykli... moze warto zainwestowac i tez gruntownie sie przebadac bo wszystkie hormony powiązane sa w organizmie i mają wpływ na płodnosć takze w zasadzie od tego powinno sie zaczynac. dziewczyny, pozdrawiam Was wszystkie mocno i ściskam, dzieki jeszcze raz za pamięc i dobre słowo;-) buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na początku chciałabym wam powiedzieć, że uczestniczę od roku czasu w równoległym topiku, także na kafeterii. Topik jest założony półtora roku temu i mamy takie same zmagania jak wy. Niecałe 4 miesiące temu na nasz topik wdarła się pierwsza fala ciąż. W jednym niemal miesiącu zaciążyły 4 dziewczyny. Nasza założycielka jest w 18tc a trzy kolejne dziewczyny w 15tc. Reszta z nas czeka teraz na druga falę :-) Przeczytałam pobieżnie wasze historie od samego początku i przede wszystkim chciałam pogratulować szczęśliwie zaciążonym, a zwłaszcza Sarze- założycielce topiku, która tak jak założycielka naszego- zaszła w ciąże. Bardzo szczególnie chciałabym się zwrócić do GIORGIA, którego historia powaliła mnie na kolana. Nie będę mówiła Ci Giorgio, że wiem co czujesz ale napewno zdaje sobie sprawę jak STRASZNIE JEST CI CIĘŻKO po utraceniu tego, na co tyle czekałeś i nad czym tyle pracowałeś!!! Jeszcze mam łzy w oczach.. życie jest straszne nieraz. Nie pamiętam ile się staraliście bo nie czytałam wszystkiego dokładnie z racji braku czasu. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że to nie jest koniec. Świat się nie skończył i macie nadal szanse na dziecko. Fakt- teraz napewno ciężko jest myśleć o jakiejkolwiek próbie po tym co się stało ale ja wierzę, że uda wam się otrząsnąć po tej tragedii i kiedyś skończy się ta "górka" i będzie jeden, wielki, szczęśliwy spadek! Będę o was myślała i trzymała kciuki za wasze powodzenie w tej kwestii. Byłoby też miło jeśli byś tutaj wszystkich nie opuszczał po tym, napewno będzie Ci łatwiej. Wielkie brawa i szacunek wogóle za to, że odważyłeś się tutaj wypowiadać i zechciałeś nam uzmysłowić, że facet też przeżywa to wszystko. Do dziewczyn, które poroniły- wyrazy współczucia. Podziwiam was jednocześnie za waszą dzielność i odwagę! Jesteście niesamowite! Ja nie miałam takiego zdarzenia i aż się boję myśleć co by było gdyby... Ja jestem słaba psychicznie i myślę, że taka tragedia u mnie skończyła się jeszcze gorzej..ale nie ma co myśleć o takich rzeczach. Ja staram się od ponad roku. U mnioe raczej wszystko ok jeśli chodzi o hormony i badanie usg narządów rodnych, jajniki wyglądały ok. Dalej się nie badałam (czyli nie robiłam HSG) Mój facet ma słabe wyniki więc to jest najprawdopodobnie przyczyna. Lekarz androlog kazał nam odczekać 3 miesiące i się starać naturalnie w tym czasie jeszcze. Przez ten czas będą witaminki, zdrowe odżywianie itp. W styczniu mamy powtórzyć jego wyniki i zacząć leczenie jeśli będzie taka potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×