Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

asiulka - na katar pewnie jedynie woda morska na rozrzedzenie i nawilżenie i maść majerankowa na ułatwienie oddychania - czyli to co wolno takim maluchom zaraz po urodzeniu. Niestety nawet zwykłych kropli do nosa nie wolno Ci używać. Przynajmniej mi w żadnej z aptek w naszym mieście nie chcieli mi takowych sprzedać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mi zalecali masaż i uciski na nosie w okolicach zatok, ale mi to nie pomagało wcale. Może na krótką chwilę, a potem już z powrotem kicha:( Niestety katar czy leczony czy też nie - wiesz ile trwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam katar od dnia punkcji ale dziś to już przegięcie...czyli mam sobie psikać solą fizjologiczną? ale to chyba tylko po to by wyleciało..a mi leci nawet bez pomocy :) a ta maść to na nos czy klatkę piersiową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co - ja stosowałam u siebie i potem Synkowi na zmianę - albo sól fizjologiczną (taką w plastikowym czymś do zakraplania nosa i potem może być stosowana do przemywania oczek) albo wodę morską w sprayu. Z czasem śluz przy katarze chyba gęstnieje i wszystko w środku jest bardziej opuchnięte, więc trzeba będzie jakoś naczynka w nosie obkurczyć i ten śluz trzeba będzie jakoś z nosa wydostać. A maść majerankowa jest raczej do smarowania pod nosem. Inhalacji z rumianku nie próbowałam, próbowałam wąchać czosnek (jak ktoś jest w stanie to wytrzymać to polecam). Wkleję Ci coś, nie pamiętam skąd to zwaliłam, ale przekopiowałam sobie kiedyś na swój komputer: "Najlepsze na katar są czosnek i cebula, bo zawierają naturalne substancje działające podobnie jak antybiotyk (fitoncydy). W pierwszej fazie infekcji ich stosowanie daje świetne rezultaty. Przy silnym katarze pomaga regularne wąchanie chrzanu, mającego działanie bakteriobójcze. Dobre efekty daje również zjadanie dwóch-trzech łyżeczek tartego chrzanu do każdego posiłku. Sięgnij po witaminę C, ale w naturalnej postaci. Pij soki cytrusowe i herbatę z cytryną. Do nosa możesz zakraplać roztwór soli morskiej albo sól fizjologiczną. Nie stosuj kropli do nosa, mogą zaszkodzić dziecku. Ulgę przyniosą ci inhalacje z wody z solą lub olejku miętowego, albo parówka z ziół: rumianku i lawendy z dodatkiem olejku eukaliptusowego. Skórę pod nosem posmaruj maścią majerankową, dostępną w aptece. Bezpieczne leki: tylko woda morska (Sterimar, Marimar) i sól fizjologiczna (Tetrisal), krople homeopatyczne (Euphorbium) ewentualnie Rutinoscorbin w dawce ustalonej z lekarzem." Asiulka - ale z czosnkiem uważaj - to jest naturalny antybiotyk - maksymalnie 1-1,5 ząbka dziennie gdybyś planowała go jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz kochanie dobrze że zapytałam..też kopiuję wszystko...z czosnkiem będzie ciężko bo mnie odrzuca..ale resztę zaraz wprowadzę w działanie..herbatę z cytryną to piję a dziś jeszcze z miodem...ale mimo wszystko uważam że mam w domu za sucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do nawilżacza - nie mam, ale wieszam zawsze wilgotny ręcznik, albo jakąś inną "szmatkę", więc u mnie raczej ten problem odpada. Na miód uważaj i obserwuj się, bo może w ciąży uczulać. Zaczynaj od mniejszych ilości. Mi akurat nic po miodzie nie było, więc też stosowałam. I nie wiem co z sokiem z malin - nie pamiętam jak to z nim było niby się go zaleca przy przeziębieniach, ale (i już tego nie pamiętam - poszukaj sobie gdzieś tego i doczytaj) pamiętam, że przez samym porodem dziewczyny na moim topiku piły herbatki malinowe (ale nie wiem czy z owoców, czy z liści, czy jakieś soki) na przyśpieszenie porodu, więc nie jestem już całkiem pewna czy w końcu wolno go pić czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malin nie można mogą powodować plamienia :) i nie potrzebne przesadne ukrwienie macicy a ja po transferze piłam...może pomogło nie wiem ale teraz wolę nie ryzykować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie wiedziałam, że coś tam było z tymi malinami na rzeczy, ale nie pamiętałam. Ja byłam przeziębiona praktycznie na okrągło przez cały pierwszy trymestr, potem już nie, więc pewne rzeczy uleciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka-sobie-ja - nie ma za co :) ale tak dla równowagi, żeby ktoś inny nie poczuł, że jestem jednostronna :P, to może powstrzymaj się też nieco od wymieniania w co drugim poście kiki i Alicję :P ;) Poza tym, to fajnie, że pokazujesz swoją bardziej przyjazną stronę :) Asiulka - podoba mi się, że masz dystans do siebie i umiesz się z siebie śmiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moluś - miło, że się odezwałaś i dzięki za życzenia :) Tobie również Wszystkiego Dobrego na Nowy Rok !!! karola - dzięki, za pozytywny post !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światełko - niech będzie tak jak piszesz - to będzie takie moje postanowienie noworoczne:P, że jeśli Wam nie przeszkadza ich postępowanie, to ja będę je po prostu ignorowała:P Pomimo to wolałabym, aby one również nie przesadzały z zaczepkami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiulka -od razu mogłam tak zrobić zamiast wklejać tutaj na żywca teksty: wkleiłam przed chwilą do google kawałek tekstu, który Ci tu wcześniej podałam i mam tą stronę. Oby Ci się ona (ani nikomu) nie przydawała, ale jest tam również sposób na kaszel w ciąży: www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79331,5809626,Sposob_na_przeziebienie_w_ciazy.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za link może jestem uratowana :) ja się z siebie śmieję bo tak jak napisałam tutaj zachowuję się jak nie ja...aż się boję myśleć co ze mnie byłby za szef jakby do pracy chodziła...na głowe by weszli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka-sobie-ja - mam nadzieję, że tak się stanie i dziewczyny też wyhamują ... chyba sama na Waszym miejscu wolałabym w Nowym Roku to zamknąć i nie przeciągać. Ktoś tu musi odpuścić ale to już od Was zależy kto to będzie. asiulka - możesz zwalić wszystko na hormony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światełko - a niech tam, ktoś musi być mądrzejszy:P Mnie się już znudziło "rzucanie grochem o ścianę";) asiulka - no rzeczywiście - pomyśl na jak wiele możesz sobie teraz pozwolić, zwalić wszystko na hormony i pozostać absolutnie bezkarną w swoich decyzjach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaWlaścicielkaPrzedszkola
Dziewczyny, odrzućcie może przekonanie, że każdy wpis dokonany przez kogoś "pomarańczowego" jest autorstwa którejś z dziewczyn, które wypowiadały się wcześniej. To niedorzeczne - nawet nie macie pojęcia, jak wiele, wiele osób Was czyta. Nie tylko Ci, którzy nie mogą mieć dzieci bądź mają z tym trudności, nie tylko kobiety, nie tylko zarejestrowani kafeterianie. Forum na kafeterii ma to do siebie, że może go czytać każdy i odpisywać również. Żadnych kont, żadnych haseł. Stąd też i popularność Waszego topiku. Więc jeszcze raz - czasem osoba postronna może też zechcieć wyrazić swoje zdanie i niekoniecznie musiała się już wcześniej odzywać pod takim czy innym nickiem. Trochę mnie nie zrozumiałyście. Nie chodzi mi o to, żeby głaskać Egz po głowie. Powiedzieć cokolwiek, zająć się tematem, tylko tym jednym (bo Egz zasługuje na to) choć przez dwa dni. A potem, ok - czekajcie, wiadomo przecież, że topik przynosi dużo wsparcia i dobrze byłoby, żeby był. Uderzyło mnie to, że właśnie w rozmowy z osobami, które pokazywały naprawdę niski poziom wkładałyście tyle emocji, uczuć, wysiłku w odpisywanie, w tłumaczenie się, obrażanie. Natomiast nie widziałam tego, kiedy Egz straciła dziecko. Nagle nikt nie wie, co powiedzieć. Z jednej strony, ok, niby każda wypowiedź będzie banalna, z drugiej czasem to, co banalne, podnosi nas z gruzów, tak to już jest. Jeszcze jedną rzecz tylko chciałam napisać. Dziewczyny, atakowane byłyście, jesteście i będziecie. Macie swoje wady i nierzadko Ci, którzy Wam je wytykają, mają rację. Ale wady ma każdy - każdy człowiek, każdy topik. A tutaj najważniejsze jest to, że korzyści, które płyną z tego tematu dla każdej z Was, znacznie te wady przewyższają. Czujecie, że ktoś Was wysłucha, doradzi, pomoże, rozbawi. No i super. Dlatego po prostu ignorujcie wszelkie ataki. Zniszczcie w sobie tę pokusę, żeby odpowiedzieć, dopiec. To i tak bez sensu, bo robicie dokładnie to, czego chcą atakujące Was osoby. I tak, niby to wiecie, a jednak wkręcacie się jak głupie i tym sposobem jeszcze jakiś czas temu tak tu śmierdziało, że nie chciało się wchodzić. Banalnie się zaczyna, a może smutno skończyć (jak widać, banał ma jednak znaczenie). Pozdrawiam Was wszystkie i naprawdę, wysilcie się trochę, jeśli Egz wróci. Niech poczuje się tutaj naprawdę dobrze, a do tego: "Hej Egz, super, ze wróciłaś!" nie wystarczy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety w banku nie ma miejsca na pomyłkę dlatego coraz bardziej się cieszę że mnie tam nie ma :) mój M się śmieje że nie umiem myśleć..ale hitem było jak się umwówiłam wczoraj z psiółką (tą co niedawno urodziła synka) i najpierw potwierdziłam, potem dwa smsy odwołujące a potem znowu że jednak będę...a ona bujała małego i przeczytała dopiero jak przyszły wszystkie i tak się ze mnie śmiała...jak mi je czytała to miałam buraka na twarzy ale powiedziała że miała to samo...dziś już wykręciłam sie z sylwestra a teraz zaczynam żałować...masakra...decyzyjność na poziomie biedronki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wam Ja to sie ostatnio zastanawiałam nad tym czemu egz sie nie odzywa, no i początkowo myslałam ze dlatego że chce odpocząc lub zrezygnowała z walki, ale teraz to zastanawia mnie jedno, czy może coś się jej nie stało, może jest w szpitalu. Przecież na pewno dostała skierowanie do szpitala w związku ze strata ciąży. No i teraz sie niepokoję o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosiu ja pisłam do niej maile jesli mam jej używany adres i też nic...i tak pomyślałam że może nie ma dostępu do kompa...ale to troszke długo...więc strwierdziłam że musimy tu ją prosić o jakieś info i czekać... martwię się nieziemsko...brakuje mi jej postów...ostatnio czytałam wszystkie jej ostatnie posty...i zastanawiałąm się od nowa...dlaczego.... tak bardzo bym chciała by wróciła do walki...wierzę że jej się uda..naprawdę..ale boje się troszkę pisać o tym co się stało bo jest to tak delikatny temat i ciągle czuję się że akurat ja nie powinnam pisać bo u mnie ok...i mi nie wypada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, ja myślę że egz odpisałaby na maila gdyby tylko mogła. Wyglada na to że nie może pisać z jakiegos powodu i bynajmniej tu nie chodzi o brak dostepu do kompa. Albo sie tak załamała ze straciła z wszystkimi kontakt w wyniku depresji albo jest w szpitalu. Boże mam nadzieje ze nic sobie złego nie zrobiła!!!!! Egz....... daj znać chociaz zwykłe "cześć" to wystarczy, jesli nie chcesz tu pisać to ok nie będziemy mieć żalu, ale tylko daj znać czy nic ci nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! dzi s mój 34 dc. , od 10dni biorę luteinę , kiedy nie brałam luteiny cykle były 34 dni, dziś zrobiłam test rano - negatywny= gdy chciałam go teraz wyrzucić jest druga słaba linia ciążowa. co myśleć ? brać dalej luteinę czy odstawić i czekać na @ . tak bym zrobiła gdyby nie ta słaba krecha .... ale po takim czasie od rana może to po prostu tak się osiadły resztki co? sama jestem głupia ...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania bierze się luteinę dopóki się nie dostanie @ a test zrób z rana z porannego moczu lub idż na krew...mi te testy nie wykazywały ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia też się martwię ale Egz nie zrobiłaby sobie nic..wierzę w to...ona jest silna..mimo ze teraz świat się jej zawalił jest silna...ale faktycznie mogłaby po prostu napisać żyję ale nie chcę już tu pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luteinę trzeba odstawić i dopiero się dostanie............. ja biorę od 24dc a dziś 34 to jeszcze mam brać,? test był z porannego moczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże gdyby to było zaraz po wykonaniu testu skakałabym do góry a tak nie wiem, cała drżę, nie wiem co myśleć, powróciła nadzieja mój Boże chyba bym oszalała ze szczęśxia...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - coś Wam napiszę, ale błagam nie odbierzcie tego po raz kolejny jako atak. Tak sobie myślę o egz, skoro już poruszyłyście ten temat. Chciałabym opisać Wam przykład mojej koleżanki. Tak się nieszczęśliwie stało że w jednym miesiącu straciła dziadka a potem ojca. Najpierw odszedł dziadek. Wiecie - dla niej najgorszą sprawą były kondolencje składane przez dalszą rodzinę i znajomych. Każda z tych osób na nowo rozdrapywała świeże rany. Dziadek był starszą osobą, schorowaną, mieszkał ileś tam kilometrów od niej i słaby miała z nim kontakt, ale przeżyła jego śmierć strasznie. Wszędzie, gdzie tylko szła i gdzie kto okazywał jej współczucie - na nowo przypominała sobie wszystko i od nowa płakała, wszystko leciało jej z rąk itp. Niecały miesiąc później zginął jej ojciec. Osoba zdecydowanie bliższa. Rodzina zdecydowała się tym razem na kremację (łatwiej było na to wszystko później patrzeć), na klepsydrach poprosili o nieskładanie kondolencji i kto kogo informował o tym zdarzeniu miał na celu przekazanie tej informacji. I wiecie co - po tym drugim wypadku łatwiej było jej znieść uroczystości pogrzebowe, dużo szybciej doszła do siebie, pozbierała się i wróciła do pracy. Jest lekarzem, więc nie mogła pozwolić sobie na dłuższą niedyspozycję. Łatwiej jej było ogarnąć wszystko, nie wracać do tematu. Czas jeszcze ran nie zaleczył, ale widać, że jest w miarę pogodną osobą i chociaż pewnie przeżywa to gdzieś w sobie, to łatwiej jej iść do przodu, kiedy nikt nie przychodzi do niej i po raz kolejny nie wspomina, nie mówi jak bardzo współczuje, jak mu przykro, kiedy nie płacze przy każdych takich odwiedzinach. A może płacze dzięki temu mniej? Rzadziej? Może to nie najlepszy przykład, ale może właśnie egz, aby się podnieść, nie potrzebuje użalania się nad nią, ciągłego przypominania o porażce, rozdrapywania ran, płaczu razem z nią. Może lepiej by było od czasu do czasu wezwać ją z humorem do stawienia się na topiku i przystąpienia do walki, albo zwykłego podpytania o dalsze plany. Może lepiej nie wracać do tego co było, tylko przywoływać tę lepszą przyszłość. Nie mówię, że będzie łatwo, ale takie sytuacje nigdy nie są łatwe. Tylko mnie zaraz nie zacznijcie atakować za odmienne zdanie, to tylko takie moje przemyślenia... aniaw2010 - zrób nowy test, albo drugi test z samego rana. Wynik uzyskany po tak długim czasie niestety nie jest miarodajny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×