Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PaniMisiowa170

POMOCY CHCE MIEĆ DZIECKO CZ.II

Polecane posty

hej dziewczyny dziekuje slicznie za pamiec i zyczenia :) kalpku nie poddawaj sie ....... ja czekam za badaniami maja zrobic dokladne usg bo brzuch mnie bardzo czesto boli z powodu tych miesniakow i torbieli mam nadzieje ze miesniaki nie sa az tak duze bo lekarz mnie dzis badal i stwierdzil iz jesli usg pokryje jego obawy to moge sie liczyc nawet z wycieciem macicy .....na razie nie panikuje bo oni to lubia straszyc..... buziaczki kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny winetko przykro mi ... patinko 👄 ja pod koniec czerwca do polski na urlop z dziecmi musze chłopakom zrobic badanie na co maja uczulenie pokarmowe obawiam sie że Szymonek może mieć leeki autyzm musze to sprawdzic jak pojade Bartek zaczał prace przez agencje a tak ogólnie to ok pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winetka :( przykro mi ale nie poddawaj sie ......😘 jolanta zazdroszcze urlopu ja juz 3.5 roku w pl nie bylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ja mam polipa, upławy krwią i endometriozę. Na razie robię badania, czeka mnie zabieg w szpitalu... :( Nie znam na razie terminu więc staranka na razie przerwane :( Przesalam wam informacje na nasze konto - zajrzyjcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efqa mam nadzieje ze lekarz szybko pomoze ,,,poamietasz ze z olivka mialam polipa wielkosci sliwki wegierki i pekl nie mam po nim sladu....... bedzie dobrze kochana ....buziaczki dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) ale u nas paskudna pogoda slonce za chwilke ciemne chmury i grat z deszczem blyskawice za 10 min sloneczko az prazy i za chwilke znow wiatr i tak od rana wrrrrrrr..... ja dzis caly dzien poddenerwowana chodze ni stad ni z owad nie wiem czemu....... dla poprawienia humoru wykonuje domowe spa z kosmatykami TIan De z rosji u nas w uk dopiero 2 firmy sprowadzaja rodzaj tych kosmetykow sa bardzo silne zawieraja leki i ziola w sobie ...wczoraj sie posmarowalam zelem na cellulit i o malo reka mi nie odpadla nie wiedzialam ze na rece tluszczu nie ma przeciez i dlatego taka reakcja bo na brzuchu i udach bylo ok :) wiec dziala dla laury zamowilam na wagry pryszcze i zaczyna dzialas nos zaczyna przypominac nos a nie biedronke no zobaczymy :) uciekam robic cake pops dla kolezanki synka i czekam za laura miala dzis 2 godzinne egzaminy do szkoly sredniej jutro ma nastepne wiec wroci zmeczona na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
Pisałam w innym wątku, ale widzę, że tu większy ruch, więc przekleję to, co wpisałam. Mam inny problem. Pozwólcie, ze go opiszę i może któraś z Was mi doradzi. Mam 29 lat, jestem 2 lata po ślubie. 4 lata temu zdiagnozowano u mnie nowotwór jajnika, który został usunięty razem z przydatkiem. Więc na chwilę obecną mam jeden cały jajnik i strzępek tego po nowotworze (prawdopodobnie jest on nieużyteczny). Od jakichś 6 miesięcy zaczęłam intensywnie myśleć o dziecku. Czuję się już gotowa na bycie mamą i otoczenie miłością i opieką małego człowieczka! I tu zaczynają się schody... Mąż (28 lat) cały czas mówi, że jest za wcześnie (na Boga, za wcześnie w wieku 28-29 lat?!). Tłumaczę mu, że rzadko się zdarza, że zaczynasz próbować i od razu zachodzisz w ciążę - niestety mamy takie właśnie dwa przypadki wśród znajomych, pierwsza próba = pierwsza ciąża i mąż chyba zakłada, że tak to wygląda zawsze. Mówię i tłumaczę, że z jednym jajnikiem od kopa mamy 50% szans, że to może potrwać nawet kilka lat, a ja nie młodnieję. A on nadal swoje w zaparte - ZA WCZEŚNIE. Sytuację materialną mamy dość dobrą: razem całkiem nieźle zarabiamy (łącznie ok. 6-7tys miesięcznie), mamy sporo oszczędności, mieszkanie kupiliśmy rok temu, mamy samochód - ogólnie bez luksusów, ale żyjemy na wyższym poziomie, niż większość znajomych. Więc nie sądzę, żeby to był czynnik finansowy. Przed ślubem mówił, że bardzo chce mieć dzieci. Teraz też tak mówi, ale że PÓŹNIEJ. Bo przecież teraz jest za wcześnie. Dodam jeszcze, że po operacji usunięcia jajnika lekarz powiedział, że jeśli chodzi o dziecko, to w moim przypadku im szybciej, tym lepiej. Mąż oczywiście o tym również wie. I nic :( Jak mogę go przekonać, że to już czas? Nie chcę na niego za bardzo naciskać, ale boję się, że z każdym dniem mam coraz mniejsze szanse na własne dziecko. Adopcja nie będzie dla mnie karą, ale jednak pragnę mieć krew z krwi - pewnie mnie doskonale rozumiecie. Bardzo Was proszę o radę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej agata rozumiem cie dobrze dla kobiety dziecko znaczy troche wiecej ale ja sugerowaa bym rozmowe moze przy kolacji tak na spokojnie sprobuj porozmawiac powiedz mu kochanie ze rozumiesz ze on jeszcze chce poczekac ale zaczac juz mozecie taki maly czlowiek wnosi duzo w zycie niech sie nie boi a moze on sie boi ze choroba powroci w ciazy nie wiem zycze powodzenia daj znac jak poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
Jolu, dzięki za odpowiedź! Spróbuję z nim porozmawiać, ale niewiele to da. Jakiś miesiąc temu właśnie przeprowadziłam taką spokojną rozmowę (to była czwarta taka rozmowa w naszej historii) i mąż się zgodził na taki układ, że przestajemy uważać. Zabezpieczamy się w sposób naturalny, bo po chorobie nie mogę przyjmować żadnych hormonów, a on prezerwatyw nie lubi (jak każdy facet chyba;)). Tydzień temu podczas stosunku znów jednak sobie zapomniał, że mamy przestać uważać i.... i tak już zostało. Zwróciłam mu wtedy uwagę, że przecież się umawialiśmy, że (już bardzo dosłownie mówiąc) będzie kończył we mnie, na co on, że on nie jest gotowy na dziecko. I tak w kółko. Boję się z nim tak co chwilę o tym gadać, bo zaraz mi zarzuci, że na niego naciskam. Zauważyłam też, że odkąd wie, że ja chcę mieć dziecko, to mniej się mną interesuje = rzadziej się kochamy. Trochę mnie to boli, bo obawiam się, że jak za długo poczekamy i dziecka mieć nie będziemy mogli, to mi to w spokoju żyć nie da. I jemu też. Wybieram się niedługo do ginekologa i porozmawiam z nim o tym. Może mąż uwierzy bardziej w słowa lekarza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agatko. Ja myślę, ze problem nie tkwi w tym, ze według twego męża jest za wczesnie na dziecko a w czymś innym. Może to byc to, ze on się boi jakiegos nawrotu choroby twojej, ze cos Ci się moze stać i dlatego nie chce. Moze też być tak, ze problem tkwi w nim, moze on coś ukrywa przed Tobą, np. ze nie może miec dzieci i dlatego boi się ze sprawa się wyda a ty bedziesz miała zal do niego. Jedyną radą jest szczera rozmowa miedzy Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
Winetka, dzięki za odpowiedź! Myślę, że za kilka tygodni znów z nim pogadam, bo mi ten temat spokoju nie daje. Nie umiem już tłumić instynktu- nie umiem i przede wszystkim nie chcę! Z drugiej strony nie chcę wywierać na nim presji. To wszystko jest dość ciężkie, a temat bardzo delikatny. Myślę, że tu znaczenie mogą mieć jego problemy i zawirowania zawodowe, bo prowadzi własną firmę, a wiadomo, jak to na nerwy działa. Myślę, że jeśli jest (odpukać) bezpłodny, to jeszcze tego nie wie - poza tym znam go 15 lat i jestem pewna, że gdyby coś takiego miało miejsce, to bym o tym wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka to moze faktycznie boi się o Ciebie? Wiesz facetów przerasta to, ze mogą stracic ukochane osoby. Pogadaj tak na spokojnie z nim. Powiedz ze dla Ciebie dziecko jest wazne, ze to jest dopełnienie Waszej miłości i związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
Tak właśnie zrobię! Ech, ciężko tych naszych chłopów 'namówić' na dziecko, za którym później i tak będą szaleć ;) Myślę, że oni się boją 'nowego', zmiany sytuacji, stąd takie kręte te drogi do macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny wkoncu zaczyna cos u na sdzialac:) Ja zaczynam niedzielne komunie 2 po kolei:p Agato moj maz bal sie bardzo o mnie bo mielismy troche inna sytuacje myslalam ze go w zyciu juz nie namowie ale..Ja taka spokoijna jak ty nie bylam wlasnie naciskalam plakalam w poduszke itp itd i tez zauwazylam ze bardziej mnie unikal ale wkoncu dopielam swego pol roku nie moglam zajsc ale stal sie cud i teraz mamy mala Zuzie a maz swiata poza nia nie widzi zycze powodzenia czasami trzeba nacisnac:) pozdrawiam wszytskie kobitki i zycze owoocnych staran dla staraczek😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuva
Witajcie dziewczyny. Tyle sie dzialo, ni emialam nawet czasu n apisanie. Widzialyscie programo in vitro w tvn? Tam jest krotki wywiad ze mna, jakbyscie mialy ochote. Pozdrawiam goraco! http://uwaga.tvn.pl/220,news,58470,news,,in_vitro_-_moja_droga_do_szczescia,uwaga_po_uwadze,akcja_uwagi.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej tuva bardzo mi miło że cie mogłam poznać dzieci masz śliczne bardzoe się ciesze że ci się udało pozdrawiam cie gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuva
Dzieki Jolanta, pozdrawiam goraco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny. My powoli zbieramy sie na urlop do Polski. Już nie moge się doczekac Rodzinki. Wszystkiego dobrego dla Was!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane... jakoś mam czas i myśłi rozbiegane... nie zaglądam... w ogóle jakaś rozpieprzona jestem ;-) tuva porusza mnie to jak pięknie mówisz o tym co dla większości jest tematem, którego się nie porusza... pamiętam doskonale Twoje kochana myszeńko rozterki... i myślę, że jak czytasz słowa tuvy to Ci cieplej na serduchu :) całuję Was żabeńki wszystkie i każdą z osobna!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
Madzik255, dzięki za odpowiedź! Może masz rację z tym 'wierceniem dziury w brzuchu', ale jeszcze chwilę poczekam z tym procederem;) Spróbuję z nim na spokojnie pogadać, jak się nadarzy jakaś spokojna chwila, w której będzie zrelaksowany i pogodny. Jak znów będzie to samo, to zmienię taktykę;) Ściskam Was wszystkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie pamiętacie mnie jeszcze :) U nas wszystko dobrze tylko czasu brakuje :) Oskarek można powiedzieć bez zmian a Igorek skończył 10 miesięcy i jest przesłodkim szkrabem . Taki malutki jest 86 cm i 10,5 kg przegonił już starszego brata. Dziewczyny mam problem z małym gagatkiem nie chce jeść obiadku muszę mu wszystko miksować bo zwraca. Zresztą ogólnie je mało obiadu ( dzisiaj jadł z jogurtem bo samego nie chciał ) uwielbia za to mleko , owoce i jogurty . Już pomału tracę cierpliwość. A tak po za tym to sprzedaliśmy mieszkanie i kupiliśmy większe teraz mamy 3 pokoje :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej gabi fajnie ze odezwalas sie dobrze ze u Oskarka jest ok a maly mysle ze jeszcze troche i zacznie jesc ja tak mialam z moim Szymonem tez ciezki temat jedzenia moj z kolei nie chce jesc sniadan ani chleba najlepiej jakby jadl kaszke mama i mleko za to obiad je za dwoje a ma juz prawie dwa lata nic nowego nie chce jesc bozki dla was ucaluj chlopakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gab - ja mialam z malym to samo , dosc dlugo mu wszystko miksowalam , pytalam lekarza i on powiedzial ze tak moze byc bo to male dziecko , ze ma wrazliwy przelyk i takie tam i ze wyrosnie z tego . troche to trwalo ale teraz wcina wszystko (choc i tak prosi zeby mu na male kawalki pokroic ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia 1
Kalpuś widzę że Ty dalej na polu walki :( Życzę Ci żeby wszystko się ułożyło i żebys w końcu tuliła swojego skarbka w ramionach. Trzymaj sie kochana i głowa do góry- uda się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł ;) Ja w pracy... Poza tym ścięłam włosy ;) mia 1 dziękuję za wsparcie, ale ja już się raczej poddałam..nie stać mnie na in vitro... 30 czerwca mam obronę :) trzymać kciuki :) Ściskam wszystkie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia 1
Kalpuś zobaczysz uda się , odpocznij troszkę, nabierz siły a i pieniążki sie znajdą. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Gdzieś słyszałam że są takie programy jak in vitro do skutku - ale nie wiem gdzie i jak to sie załatwia- ale może warto się zorientować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia 1
A i trzymam kciuki za obronę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×